Xairana
Vangerberg uśmiechnął się pod nosem kiwając głową jakby ze zrozumieniem na całą obecną sytuację. Zdecydowanie sprawiał wrażenie kogoś, kto doskonale sobie wszystko zaplanował i był pewien tego co robi. Bez względu na to czy Xairana zarzucała mu kłamstwo, manipulację czy też skłaniała się jednak ku możliwości, że ten mówi prawdę, doktor nie sprawiał wrażenia jakby groźby w jakikolwiek sposób mu przeszkadzały.
-
Myślę, że moje flaki, jak to pani ładnie ujęła pozostaną na miejscu - powiedział, wskazując jej miejsce na którym mogła usiąść. -
Pani Dagan, która jest tutaj obecna może poświadczyć, że specjalne szkolenie dla wybitnych jednostek jest prowadzone pod ścisłym nadzorem Systemów Przymierza. Szukamy ludzi z wyjątkowymi zdolnościami, a przejście wszystkich etapów na które wy natrafiłyście na swojej drodze tylko potwierdza ten fakt.
Rebecca skinęła głową na potwierdzenie słów doktora i sięgnęła do omni-klucza, który o dziwo działał. Piknięcie w urządzeniu Leliani potwierdziło fakt, że najwyraźniej blokady zostały zdjęte i można było swobodnie z niego korzystać. Na wyświetlaczu pojawił się szereg plików sygnowanych podpisami ludzi, których Xairana miała szansę poznać w Sali Posiedzeń Rady, były tam same znane nazwiska. Sama podporucznik Dagan nie odezwała się ani słowem, za to przemówić Vangerberg.
-
Radna znalazła się tutaj, aby pokazać jej jak funkcjonuje cały system eliminacji jednostek. Chcieliśmy ją przekonać, że te eksperymenty mają sens a zyski, jakie się z tym wiążą przewyższają straty. Iris teraz przegląda dokumenty programu w centrali dowodzenia, wszystkie jesteście już bezpieczne.
Iris
-
Doskonale rozumiem pani zniesmaczenie sytuacją, przyznam, że metody były radykalne, ale jedynie w ten sposób mogłem panią przekonać, że moje działanie ma sens - powiedział z niesamowitym wręcz spokojem w głosie. -
Podporucznik Dagan w tym momencie przechodzi szereg badań aby sprawdzić czy jej organizm dobrze przyjął dodatkowe, że tak to ujmę, korzyści.
Vangerberg nie sprecyzował o jakie korzyści mu chodzi, jednakże nie trudno było się domyśleć i połączyć kropki, że "supermoce", które każda z nich otrzymała w trakcie dziwnych prób, mogły mieć z tym związek.
-
Ta planeta, to korzyść dla nas wszystkich. Przymierze Systemów, ludzkość, może mieć naprawdę sporą przewagę korzystając z dobrodziejstw tego układu. Roślinność, zwierzęta i ich niezwykłe właściwości, wszystko tutaj stanowi niezgłębiony potencjał. Sama się pani o tym przekonała.
Doktor wstał i podszedł do Xairany podając jej rękę. Kobieta wstała z kozetki i przeszła w stronę Iris dotykając jej ramienia. Dotyk był prawdziwy, a Fel mogła go doskonale poczuć na swojej skórze, jakby Vangerberg właśnie chciał ją przekonać do tego, że wszystko co właśnie widzi jest prawdziwe.
-
Jest pani lekarzem - kontynuował podchodząc do okna, które wychodziło na łąkę. Na jej środku pasło się stado kopytnych stworzeń, identycznych jak te, które spotkali wcześniej na swojej drodze. -
My, umysły ścisłe, powinniśmy współpracować ze sobą. Tutaj naprawdę mamy nad czym, być może uda się odkryć, po głębszych badaniach, lekarstwa na różne choroby. Może uda się wydłużyć czas życia człowieka. Wyniki moich badań są naprawdę fascynujące i myślę, że i panią mogłyby zainteresować.
Rebecca
Vangerberg nie przestawał się uśmiechać, w ten dziwny trochę szarmancki a trochę irytujący sposób. Przyglądając się Dagan sączył szampana i popalał cygaro przy boku Iris, nie zważając na to co dzieje się dookoła. Dopiero na pierwsze, wysyczane niemal przez zęby zdanie jego twarz drgnęła prawie niezauważalnie. Przez ułamek sekudny Rebecca mogła dojrzeć jak siedząca obok Iris mrugnęła i to nie, że mrugnęła okiem. Cała jej postać w milisekundzie pojawiła się i zniknęła. Światła zadrżały lekko jakby całe zasilanie przez moment odmówiło posłuszeństwa.
-
Ależ pani Dagan, to jak najbardziej jest radna - nie dał po sobie niczego poznać, chociaż w jego głosie dało się wyczuć nutkę rozdrażnienia? Obaw?
Drugie, powtórzone to samo zdanie sprawiło, że cała absurdalna sytuacja zniknęła Rebecce z przed oczu. Wydarzyło się coś dziwnego, powietrze zmieniło się, nastała ciemność a Dagan mogła poczuć się jakby właśnie wróciła z martwych. Uczucie było bardzo porównywalne do tego, kiedy łapiesz chaust powietrza po podtopieniu.
Gdy podporucznik otworzyła oczy była już w zupełnie innym miejscu. Leżała w czymś na kształt wielkiego zbiornika podłączona do niezidentyfikowanej aparatury. Od zewnątrz odgradzają ją szyba za którą krzątało się dwóch ludzi w białych kitlach. Jeden majstrował coś przy panelu kontrolnym na środku pomieszczenia, drugi natomiast obchodził kolejne zbiorniki, którymi wypełnione było całe, ogromne pomieszczenie. Rebecca w oddali mogła zauważyć ich setki. W każdy zbiorniku do różnych kabli i przewodów, z dziwnymi hełmami na głowach zamknięci byli przedstawiciele różnych ras galaktyki. Na środku pomieszczenia, na podwyższeniu w identycznym zbiorniku podłączony był sam Vangerberg. Gdy Dagan poruszyła głową, zobaczyła, że obok niej umieszczona jest Xairana po jednej stornie, a Iris po drugiej. Cokolwiek się tutaj działo, wyglądało na to, że Rebecca dotarła do źrodła całego zamieszania.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąDeadline: 04.12 (sobota)