No dobrze. Miał się czemu przyglądać, zwłaszcza, że dopasowane ubrania, co nieco... podkreślały. Tylko niech sobie za dużo nie wyobrażała, gdyż przebierała się pośpiesznie, a nie z myślą o jego próżnym, męskim ego.
- Niestety, odkąd zaostrzano przepisy, zabroniono mi już nawet posiadać swój własny statek. Na szczęście Mist zrobiła z niego użytek, gdyż inaczej cały poszedłby na straty. Teraz wszelkie podróże muszą być oficjalnym transportem i z zachowaniem całych procedur. Nie chcesz się w to mieszać.
Doceniła gest, aczkolwiek byłaby prawdziwą jędzą, gdyby kazała Rodriguezowi dostosowywać się do wytycznych, tylko dlatego, że zechciałby ją zabrać powiedzmy... na romantyczny weekend na jakiejś małej stacji. Już mniej zachodu, jak i co ważniejsze nerwów, kosztowałoby ich przylecenie tam osobno. Nie mniej, o takie kwestie będą się martwić później, kiedy staną się one istotne.
- Czyli espresso raz i... nie będę oryginalna, latte również raz.
Wystarczyło wcisnąć magiczne, dwa przyciski, a sam ekspres zajął się już resztą. W niedługim odstępstwie czasowym, wypluł on ładną filiżankę z kawą dla Diega i drugą, wyższą, z tą dla Iris. Skoro ten nie miał ochoty na nic więcej, pozostało Iris oprzeć się o blat w pełnym świetle. Słońce, które wpadało przez szyby, może i nie było naturalne, ale przynajmniej przyjemniej ogrzewało i rozświetlało całe pomieszczenie, nadając mu nieco swojskiego uroku.
- M?
Spojrzała na niego pytająco, kiedy wspomniał o sekretarce. Ale szybko wszystko stało się jasne, kiedy zaczął tłumaczyć, iż pędził na Cytadelę na łeb na szyje. Mimo wszystko, kąciki jej ust drgnęły, zdradzając nie tyle rozbawienie, co raczej rozczulenie.
- Spokojnie. Możesz przez komunikator przekazać wytyczne swojej asystentce. Chyba to tymczasowo wystarczy?
Zawahała się na chwilę. Nawet nie łudziła się, iż Diego zostanie na Cytadeli na dłużej. Cóż. Być może wkrótce znajdą na tę odległość jakiś złoty środek, a tymczasem to ona mogła... w pewien sposób pójść mu na rękę. Skoro Rodriguez pofatygował się tutaj tak po prostu, Iris również może zrobić coś dla niego.
- Miałam pod koniec tygodnia zaplanowaną wizytę kontrolą w klinice tutaj, na Cytadeli, jednakże... Myślę, że mogłabym wyjątkowo udać się do tej na Illium. Pod warunkiem, że nie będzie problemów z terminem. To zawsze są trzy dni, które teoretycznie powinno się spędzić w łóżku. Regulacja implantów nie jest przyjemna, ale... Cóż. Będę na Nos Astrze a nie tutaj, w Prezydium.