Tyris i Sile:
Batarianie wyraźnie spodziewali się podobnej reakcji bo już w momencie w którym dłonie Sile zapłonęły błękitnawym światłem, zaczęli strzelać. Kilka serii zdołało skierować się w stronę obu kobiet nim uderzenie biotyki posłało ich pobliskie ściany. Osłabieni, nie wytrzymali takiej siły uderzenia i półprzytomni osunęli się na ziemię z groteskowo powyginanymi kończynami sugerującymi złamania. Niestety i one nie wyszły z tego starcia bez szwanku, gdyż pociski uderzyły przed podniesieniem tarczy asari. Sile czuła tępy ból na wysokości uda, gdzie z pomiędzy materiału uszkodzonego kombinezonu wyciekała stróżka krwi. Tarcze pancerza Tyris wytrzymały większość ostrzału ale dwie kule zdołały pozostawić zadraśnięcie na jej skroni i ramieniu. Nic wielkiego, nawet o dziwo specjalnie nie lała się krew ale uszkodzenia powodowały nieprzyjemny ból i migrenę. Kiedy dwójka batarian zaczęła się budzić zareagowała natychmiast jednym strzałem dobijając mężczyznę. Kobieta zdołała się odturlać na bok ale kolejna seria wykończyła i ją. Obie podeszły do ciał by je obszukać i właśnie w tym momencie przyszło oświecenie. Jeśli trafiły do złego budynku, a Ness znajdowała się zupełnie gdzie indziej, żadne z nich nie powie im już nic. Przy działach nie znalazły żadnych użytecznych informacji, nawet omni-klucze tych wojowników były nieczynne. Nic dziwnego, że chcieli uciekać z tej planety jak najszybciej. Przy kobiecie znaleźli pordzewiałego i wyraźnie poobijanego M-8 Mściciela, a przy batarianinie M-15 Windykatora z nieco wygiętą lufą co tłumaczyłoby brak celności. Mieli też przy sobie pięć pochłaniaczy ciepła, co zwiastowało tyle, że niedługo pewnie nie mieliby nawet jak się bronić. Budynek wydawał się rozległy a przed nimi rozciągał się długi korytarz, dalej skręcając więc mogły jedynie domyślać się, co się tam znajdowało. Były w kropce, wycofać się do Orionis czy przeszukiwać podobno pusty już budynek? Komunikator zabrzęczał kiedy Tyris przekazywała reszcie informację o swojej sytuacji i położeniu.
Ahri i Ner:
Sytuacja robiła się powoli nieciekawa. Ahri pozostawała nieprzytomna a na skanerach widział grupkę batarian przedzierających się przez chaszcze, niebezpiecznie zbliżając się do Konrada i Krusha. Jednak zbliżające się myśliwce skutecznie utrudniały komunikację czy skupieniu się na czymś innym niż uniki i strzały. Kiedy pojawiły się już w zasięgu jego wzroku od razu wystrzelił dwie torpedy. Tak jak przewidział, myśliwce po lewej i prawej uniosły się i zakręciły unikając wystrzału co przez kilka cennych sekund pozostawiło środkowy myśliwiec odsłoniętym. Pociski dotarły do myśliwca, który próbował robić uniki, jednak i tak oberwał po tarczach. Dymiąc lekko wciąż jednak znajdował się w powietrzu, sam odpowiadając ogniem. Seria, która wystrzeliła z jakiegoś powodu okazała się jednak kiepsko wycelowana i w większości ominęła Spectre, pozostałe zostały wchłonięte przez tarcze. Kiedy zrobił nawrót okazało się, że przed nim znajdują się jedynie dwa myśliwce - ten już przez niego uszkodzony oraz ten po jego lewej. Na skanerach dostrzegł, że trzeci znajduje się za nim. I wszystkie trzy otworzyły ogień. Aktualny ostrzał zdołał zwalić uszkodzoną maszynę, która runęła w dół płonąc, za to pozostałe dwie machiny zdawały się idealnie współpracować. Z niepokojem obserwował jak regularny ostrzał, mimo uników stopniowo zdejmował mu tarczę. Jeżeli je straci będzie jak kaczka na odstrzał. Dodatkowo rozpraszało zakłócone brzęczenie komunikatora, przez który słyszał jedynie urywki słów Tyris, wspominające coś o chorych batarianinach, pustych barakach i poszukiwaniach.
Konrad i Krush:
Praca nad kamerą okazała się łatwa. Z łatwością udało się zapętlić obraz na momencie w którym teren jeszcze był czysty. Jeżeli dobrze pójdzie, uda im się wejść kompletnie niezauważonym, wziąć co im potrzebne i wyjść, pogwizdując marsz weselny albo coś w tym stylu. Natomiast retro technika okazała się dziwacznie skomplikowana. Mimo kilku prób, nie potrafił złamać kodu a napięcie bramy wciąż wesoło bzyczało nad ich głowami. Frustracja hakera sięgała zenitu, kiedy już przy dziesiątej próbie napotykał ścianę i brak dostępu. Kiedy się w końcu udało, napięcie z bramy opadło a ta zaczęła powoli się otwierać, na szczęście nie zgrzytając zbyt mocno, więc nie powinna przykuć niczyjej uwagi. W komunikatorach usłyszeli raport Tyris. Znalazły bazę z której wydano radio komunikat na temat Widma jednak okazało się, że jest niemal pusty a dwoje chorych batarian zginęło w walce. Radość z powodzenia nie mogła jednak trwać zbyt długo. Kiedy Krush rozglądał się po okolicy, gdy mózgowiec pracował, dostrzegł nagle poruszenie gdzieś pomiędzy gałęziami. Niestety grupkę batarian dostrzegł zbyt późno i nie zdołali ukryć się, by pozostać niezauważonymi. Niewielki oddział niemal od razu wyciągnął broń i zaczął strzelać. Wyraźnie należeli do tej grupy, która najpierw strzela, potem zadaje pytania. Otaczający ich teren nie dawał zbyt wielkiej możliwości znalezienia osłony. Obok bramy znajdował się jeden wysoki, wąski kamień, który mógłby posłużyć za osłonę dla jedynie jednego z nich. Dalej znajdowała się dżungla, jednak cienkie drzewa i dziwaczne rośliny też nie były najlepszym miejscem schronienia. Brama właściwie już otworzyła się na tyle, że mogliby uciec do bazy ale czy tutejsi nie zaalarmują osobników wewnątrz?
Wyświetl wiadomość pozafabularnąKolejność:
Sile, Tyris, Ner, Ahri, Konrad, Krush.