Pochłaniając swoją porcję jedzenia, Nathala nie zwracała zbytnio uwagi na to, co robił mężczyzna siedzący naprzeciwko niej. Przynajmniej nie zadawał niezręcznych pytań. Jeszcze nie. Dopiero gdy usłyszała zadane przez niego pytanie, zwróciła swój wzrok ku nieznajomemu. Na szczęście nie było to typowe pytanie dotyczące tych plotek których ona tak bardzo nie lubi, choć w nim też mogłaby doszukiwać się drugiego dna. Zwinne palce? Patrzyła na niego przez kilka sekund z pół-otwartymi ustami, trzymając przy tym pałeczki w powietrzu. Następnie spojrzała na nie, uświadomiwszy sobie o co dokładnie spytał ją ten człowiek.
- Aaa, chyba nieee - pokręciła przecząco głową - Tylko te, które jedzą tutaj regularnie - dodała półżartem, biorąc następnie kolejny kęs sushi. Nie zwracała kompletnie uwagi na nieudolne próby korzystania z pałeczek nieznajomego. Kim ona była, żeby się z niego z tego powodu śmiać? Zresztą, widziała przecież, że nie wyglądał on na Azjatę. Jego brak umiejętności w tej kwestii był całkowicie zrozumiały. Sama nauczyła się tego na Cytadeli i nie miała nigdy okazji zjeść prawdziwego, ziemskiego ramen lub sushi z ośmiornicą. W Tokyo złapała jakiegoś ziemskiego wirusa, na którego jej system immunologiczny nie był uodporniony - to było dla niej skuteczne zniechęcenie. Wracając jednak do tej rozmowy, Nathala szybko musiała zmierzyć się z kolejnym pytaniem zadanym przez mężczyznę. A to było już dla niej o wiele bardziej krępujące. Nie lubiła rozmawiać z nikim o swoim wieku, a zwłaszcza już z innymi asari. Według miary jej rasy była zaledwie dzieckiem, w końcu jej organizm skończył się wykształcać jedynie 7 lat wcześniej. Według ich miary, to była tylko krótka chwila. Przebywając na Ziemi zdała sobie natomiast sprawę, że tam, jej ówczesne 40 lat to był już dosyć zaawansowany wiek. Tam, na miejscu, była dla nich 20-latką. Zakładając, że jako człowiek dożyłaby 150 lat, to w tym momencie, miałaby ich tam 7. Niezbyt pocieszająca myśl biorąc pod uwagę fakt, że byłaby wtedy małą dziewczynką. Nawet jeśli w rzeczywistości to tak nie wyglądało, to nie chciała mu zbytnio mówić tego, ile miała lat - a to niewinne pytanie mogło się sprowadzać właśnie do tego. Nie raz nawet jej pracodawcy o tym nie wiedzieli. Najpierw, tak czy inaczej, trzeba było jednak zacząć od odpowiedzi. Swoją drogą, to już zaczynało się klasyfikować do tych bardziej niewygodnych pytań.
- Według standardów innych ras, wszystkie jesteśmy kobietami - odpowiedziała, zdradzając dziwne zainteresowanie swoim niemalże pustym talerzem - Płeć nie ma dla nas znaczenia, czemu więc miałybyśmy widzieć w tym problem? - dodała, bez wątpienia pogarszając swoją sytuację, jeżeli jej domysły miały okazać się prawdziwe. W jej głowie kłębiły się też porównania do ziemskiej kultury. lecz nie do końca chciała się z tym zdradzać. Dosyć często ją za to potępiano - robili to nawet ludzie.