Liria jest stolicą Thessii, przy tym jednym z największych "dzieł" asari. Jej pięknu jest w stanie dorównać jedynie Nos Astra, czyli kolonia asari na Illium. Wysokie budowle o eleganckich kształtach podkreślają urodziwość planety i, pomimo tego, że jest ona pokryta budynkami, widząc taki krajobraz wcale nie tęskni się do obrazu żywej natury.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Katakumby pod miastem

18 maja 2023, o 15:02

Obrazek Złożona sieć tuneli, którą upstrzone były podziemia Lirii, jest podobno jeszcze starsza niż samo miasto. Nadgryzione kłem czasu sekcje ciągną się i wiją, kończąc oraz rozpoczynając w losowych momentach, częściowo zawalone i podniszczone. Niektóre z nich pochodzą z czasów prehistorycznych i są pozostałościami po wykopaliskach, które prowadziły asari odkrywając pierwsze ślady bytności protean na Thessii. Inne wywodzą się z prac kopalnianych, gdy ziemie pod miastem miały jeszcze do zaoferowania surowce mineralne warte wydobycia. Tunele przez to niekiedy przeplatają się ze sobą, choć stanowią przekrój różnych epok w dziejach historycznych miasta.
W dzisiejszych czasach, nie pełnią żadnej funkcji. Zniszczone lub niszczejące, są niedostępne dla przeciętnego obywatela i pozostają kwestią sporną w lokalnej polityce, zbyt kosztowne, by ktokolwiek chciałby zadeklarować ich usunięcie. Niektóre z odłamów katakumb łączą się z podziemiami świątyń oraz muzeów, inne posiadają wejścia w przypadkowych miejscach - w piwnicach, czy kanałach. Większość dróg kończy się szybkim końcem i zawaloną ścianą, a część w każdej chwili grozi zawaleniem. Mimo tego, niektórzy znaleźli zastosowanie dla zdradzieckiego labiryntu wijącego się pod Lirią. Plotki głoszą, że niejedna organizacja przestępcza korzysta z tych tajemnych przejść by szmuglować towar bez zwracania uwagi władz miasta.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

18 maja 2023, o 15:23

Prom zawiózł ją na skrzyżowanie sto siódmej i sto szóstej.
Ruch powietrzny był intensywny o tej godzinie i by uniknąć zwracania na siebie uwagi, jej taksówka poruszała się zgodnie z wytyczonymi zasadami, tkwiąc niekiedy pośród innych pojazdów. Z góry mogła przyglądać się miastu w promieniach dnia - mrówkom pojazdów naziemnych wytyczających trasy wokół budynków, połyskiwaniem neonów zapraszających ją do zakupu kolejnych produktów, strzelistej, pięknej architekturze sięgającej w stronę nieba. Pomiędzy bladym, czystym kamieniem niekiedy pięła się zielona roślinność, upstrzona tu i ówdzie jaskrawymi, kolorowymi pąkami kwiatów. W oddali, na horyzoncie, wysokie budynki świątyni Athame przykuwały wzrok, jak moloch spoglądający na miasto w dole swoim czujnym okiem. Liria nie przypominała Nos Astry, ani żadnego innego miasta, które Östberg odwiedziła dotychczas - a już na pewno nie przypominała Ziemi.
Po ponad półgodzinnej podróży, prom wreszcie wylądował pod niepozornym rogiem budynku. W tej części Kalestii ruch pieszy był znacznie mniejszy, a pora dnia również robiła różnice - po wczorajszych, festiwalowych tłumach pozostały tylko sporadyczne śmieci porozrzucane nadal po ulicy, z którymi w tej części miasta nie radzono sobie tak szybko, jak w innych.
- Za śmietnikiem, po prawej, żółta paczka - zakomunikowała jej techniczka, gdy Emilia rozejrzała się wokół. Droga naprzód wiodła w wąską alejkę, w której pod ścianami umieszczono wielkie kontenery na śmieci. Za jednym z nich spostrzegła jedyny, żółty element, który wpadł jej w oko - ale nie była to paczka. Bardziej reklamówka z lokalnego supermarketu z jakimś specyficznym owadem nadrukowanym na jej wierzchu. - Jego cena zostanie potrącona z Waszej pensji, agencie, jeśli nie oddacie go po skończonej misji.
Wewnątrz reklamówki Östberg znalazła kilka pochłaniaczy ciepła oraz pistolet z zamocowanym na jego końcu tłumikiem. M-11 Tłumiciel był smukły, czarny, nie zwracał na siebie uwagi, ale wiedziała, że jego budowa była niepozorna - dokładnie taka, jaka powinna być, by nie zwracać na siebie uwagi.
- Wejście do kanałów znajduje się na końcu tego zaułka - dodała, a wzrok Emilii dotarł do płyty kanalizacyjnej, która w istocie znajdowała się na samym końcu w ziemi. Wyglądała na ciężką, metalową płytę, którą musiała najpierw w jakiś sposób podważyć. - Czy jesteście odporni na smród, Widmie Östberg?
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

20 maja 2023, o 14:34

Pół godziny, które normalnie nie były jakąś dużą ilością czasu, ciągnęły jej się w nieskończoność. Normalnie, była oazą spokoju, ale gdy sytuacja była taka...dziwna i napięta, ciężko było wyrzucić jej to wszystko z głowy. Lori na dłużej osiedli się w jej umyśle, czy tego chciała, czy nie. Nieważne ile razy odbędzie ze sobą wewnętrzny monolog. Dopóki to wszystko się nie "wyjaśni", to pozostanie zdecydowanie mniej zrównoważona, niż zwykle. Nawet, jeśli dobrze wiedziała, że wyjaśnienie, które kiedyś otrzyma, może być jeszcze gorsze.
- Turniej spadł nam z nieba. - powiedziała wtem w słuchawkę, nawet nie do końca zdając sobie sprawę z tego, że to zrobiła - to jest, powiedziała to, miała nad tym kontrolę, ale jakoś nie przemyślała sobie tej konwersacji. -O wiele łatwiej operuje się, będąc jedną z wielu ludzi, a nie wyjątkiem. - rzuciła w eter, wyglądając za okno. Rozmowa, jeżeli będzie miała miejsce, nieco ułatwi jej wielki cel nie myślenia o kryzysie, który jej się przydarzył.
Lądowanie przebiegło szybko i sprawnie, a ona ruszyła w kierunku zaułka. Nie zastała tym razem tłumów, a jedynie mniejsze grupy ludzi i zdecydowanie większe sterty śmieci. Starała się omijać tych pierwszych i nie wpaść w te drugie, szybko docierając tam, gdzie miała się znaleźć. Jej wzrok od razu skupił się na żółtej paczko-reklamówce, za poleceniem Meery. Łapczywie dobrała się do sprzętu, od razu wyciągając pistolet, i to jeszcze z tłumikiem - przyda się, to na pewno.
Załadowała broń (bo zakładała, że została dostarczona niezaładowana, zgodnie z protokołem), przeciągnęła zamek, sprawdziła jak leży jej w dłoni...i od razu poczuła się bezpieczniej. Co jak co, ale nawet przy walce z własnymi demonami przydaje się broń palna.
- Będziemy musiały się przekonać - odrzekła krótko. Chciałaby powiedzieć, że tak - w swojej karierze doświadczyła wielu specyficznych lokacji, w tym także i różnych kanalizacji. Postanowiła jednak "rozegrać" to bezpiecznie i nie powiedzieć z góry, że "no, na pewno".
Broń była gotowa, leki miała w pogotowiu, a jej humor pozostawiał wiele do życzenia - dobrze przeprowadzona, udana akcja, na pewno go poprawi.
- Zaczynajmy. - rzuciła w ramach swojej własnej tradycji, jednocześnie szukając wzrokiem czegoś do podważenia płyty. Gdyby tego nie znalazła, po prostu użyłaby omniostrza.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

21 maja 2023, o 23:39

[h3]% ubrudzenia fekaliami[/h3]
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

21 maja 2023, o 23:50

Podważenie płyty okazało się stosunkowo prostym zadaniem, gdy już znalazła coś, co mogła do tego wykorzystać - omni-ostrze nadawało się do samego stworzenia szczeliny, w którą wepchnęła metalową rurę leżącą nieopodal, która zadziałała niczym łom. Metalowe wieko uniosło się podważone bez problemów, które wydawałoby się, że będzie stwarzać. Przejście ujawniło wąski tunel prowadzący w dół, oraz cienką, mało stabilną drabinkę. Gdyby nie to, że miała na sobie pełne opancerzenie, Östberg nawet zmieściłaby się w środku bez większych problemów, ale tunel był ewidentnie przystosowany do przedstawicielek asari, które nosiły na sobie wyłącznie luźne kombinezony. Zejście w dół było więc przeprawą pełną zahaczania elementami pancerza o wystające nierówności w kamieniu, drabinkę, czy samą ścianę.
Odór uderzył ją już od początku. Specyficzna woń ścieków, do których schodziła, mieszała się z dziwną nutą przypominającą ozon. Elektronika w jej pancerzu wskazała jej na nieco podniesiony poziom pierwiastka zero unoszący się w powietrzu, który mógł za tym stać. Nie był on wysoki, ale każda chwila spędzana w tym miejscu powodowała jego nagromadzenie w jej ciele.
- Uwaga na... - zaczęła techniczka, gdy Östberg żwawo zeszła z ostatniego szczebla drabinki, by wylądować w gęstej, ciemnej wodzie. Z góry zdawała się płytka, lecz gdy kobieta zeszła na dół, woda praktycznie sięgała jej do pasa.
Nawet osobę znieczuloną na obrzydlistwa, jakie miał do zaoferowania ten świat, zapach, konsystencja tego, w czym się poruszała, oraz widok pod światłem latarki tego, co miała przed sobą, przyprawiłyby o mdłości.
- Wejście do katakumb nie znajduje się daleko - rzuciła nagle techniczka, jakby usiłując pocieszyć kobietę, gdy ta brnęła przez muł. - W Lirii dopiero co skończyła się pora wilgoci, więc poziom wody jest pewnie podniesiony...
Gdzieś zza pleców Östberg zabrzmiał pisk czmychającego przed zagrożeniem stworzenia.
- Proszę uważać pod nogi - dodała ostrzegawczo, mniej więcej w chwili, w której Östberg nieomal poślizgnęła się na czymś miękkim, zalegającym na dnie tego małego basenu. - To pewnie nie jest dla was standardowa misja, Widmie Östberg. Wykazujecie się wielkim poświęceniem dla tego omni-klucza - westchnęła. - Jeśli mogę spytać... czy Widmo Kryik również tam jest?
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

22 maja 2023, o 00:14

Otwarcie kanałów nie stanowiło problemu - wzięła pręt, wycięła dziurkę omniostrzem, wsadziła pręt, i zrobiła swoje. Prowizoryczny łom był łatwy do wytworzenia, kiedy miało się przy sobie praktycznie plazmową broń. Nie miała też największych kłopotów z samym wejściem - tu co prawda było nieco ciężej ze względu na pancerz, ale i tak poradziła sobie w miarę dobrze, czy też, przynajmniej, bez większych anomalii. Parę razy o coś zahaczyła, raz nawet rzuciła wulgaryzmem, ale na szczęście, nie stało się nic groźnego.
Problemem okazała się sama podróż. Emilia widziała bowiem sporo w swoim życiu. Wiele obrazków, które wzbudzały obrzydzenie - krew, flaki, masakry, miejskie meliny - zarówno pola bitwy, jak i najgorsze, co miejska (jak i literalna, tak w sumie) dżungla miała do zaoferowania. Podróżowanie po ściekach było jednak inną bestią.
Nie była stereotypową nastolatką. Nazwałaby się nawet odporną, nieczułą, czy skrajnie wytrwałą, ale nawet ona nie mogła nie czuć się obrzydzona, gdy znalazła się w takiej sytuacji. Na szczęście, miała na sobie hełm, który nieco ułatwiał funkcjonowanie.
- Za późno. - odrzekła krótko, siląc się na delikatne parsknięcie śmiechem. Ona, Widmo Östberg taplała się w gównie, i to już nie tylko metaforycznym.- Mów do mnie. Będzie mi łatwiej. - teraz bowiem, oprócz unikania myśli o swoim stanie psychicznym, mogła też unikać myśli o "mętnej wodzie", która ją otaczała. Cudownie.
W pewnym momencie, prawie się poślizgnęła - na szczęście, zachowała równowagę dzięki chwyceniu się za ścianę, czy też podparciu szybko o nią. Starała się w dużej mierze uważać na siebie właśnie poprzez trzymanie się blisko czegoś twardego i stałego - upadek raczej nic by jej nie zrobił, ale NA PEWNO nie chciałaby, by do niego doszło. To już by było zbyt tragi-komiczne.
- Wyobraź sobie, że nie. - odpowiedziała zapytana pośrednio o to, czy robiła to już wcześniej. - Nie szłabym przez muł, bo Kryik zgubił nieistotny omniklucz z listą najlepszych pubów w okolicy, tyle mogę powiedzieć. - odrzekła dosyć krótko, kupując sobie parę sekund, by zastanowić się, czy ma zamiar mówić jaka jest sytuacja, czy nie. Ostatecznie uznała, że grają do jednej bramki. - Ale na poważnie - tak, jest na to duże prawdopodobieństwo, że nawet, jeśli nie jest w tym samym miejscu, to w podobnym.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

22 maja 2023, o 00:32

[h3]zagrożenie[/h3]
niskie < 40% < średnie < 60% < wysokie
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

22 maja 2023, o 19:23

Przeprawa nie należała do łatwych, choć jej trudność zdecydowanie leżała w psychice. Podróż przez szlam i błotniste, śmierdzące nie wymagała zbyt wielkiej sprawności fizycznej, choć na pewno szła nieco opornie. Techniczka przesłała na omni-klucz Östberg znacznik tego, ile metrów zostało jej do celu - tak być może na pocieszenie. Jedyne, które w tej chwili oferowała.
- Okej - odpowiedziała na prośbę Widma Östberg. Jej głos brzmiał całkiem neutralnie, jakby faktycznie zrozumiała jej prośbę, ale Meera nie odezwała się potem ani razu.
Gdy Emilia nie mówiła, towarzyszyła jej wyłącznie cisza i popiskiwanie kreatur żyjących w tym środowisku. W mroku słyszała wyłącznie bicie swojego serca, przyśpieszony oddech i taplanie w wodzie, która uwaliła już nieczystościami jej pancerz aż po napierśnik. W pewnym momencie kobieta dostrzegła coś jeszcze w ciemności - ruch przy ścianie, subtelny, ale też na tyle zwracający na siebie uwagę, że jej ciało zatrzymało się odruchowo. Gdy tylko skierowała latarkę w to miejsce, otrzymała ułamek sekundy od losu, na przyjrzenie się stworzeniu, które przylgnęło do betonu. Czarna jaszczurka o zielonych plamkach, której ogon zakończony był włochatą kulką futra, wydała z siebie przeraźliwy skrzek, gdy padły na nią promienie światła, po czym rzuciła się do przodu w długim skoku. Spanikowane zwierzę zaczepiło się o długie, ciemne włosy Emilii i miotało na jej głowie przez dłuższą chwilę, usiłując się wydostać. Czuła jego pazurki drapiące o swój skalp, nie na tyle, by wywołać ból, lecz wystarczająco, by całym jej ciałem wstrząsnął dreszcz. Wreszcie, jaszczurka odczepiła się i poszybowała z impetem w stronę wody, lądując z pluskiem niedaleko Östberg.
Reszta jej podróży okazała się znacznie bardziej dla niej łaskawa.
- Wejście prowadzi do tunelu serwisowego, z którego przejdziecie do katakumb, Widmie Östberg - odezwała się znów Meera, gdy Emilia wyciągała swoje ciało ze szlamu. Jej pancerz był w opłakanym stanie, pełen brązowych i szarych plam, więc lepiej było nie przyglądać mu się za bardzo. - Czy chcecie drogę najkrótszą, czy najbezpieczniejszą? - dodała, przesyłając jej ponownie mapkę, którą miała pod ręką. Katakumby były istnym labiryntem, z którego ciężko byłoby się bez niej wydostać.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

22 maja 2023, o 20:15

Niestety dla niej, tej podróży nie dało się pominąć. Nie mogła po prostu przejść tego na autopilocie, bo musiała być wyczulona na potencjalne zagrożenia. Nie mogła też skupić się na czymś innym, bo Meera postanowiła nie wypełnić jej polecenia - nie wiedziała, czy ze złośliwości, czy z niechęci, czy z jakich jeszcze powodów. Pewne było jednak to, że słyszała wszystko. Wodę, kroki, czasem nawet bicie serca. Z każdym pluskiem, traciła trochę swojej woli do życia.
A nie zostało jej tego jakoś bardzo dużo. Ale skoro już była w tej sytuacji, to nie mogła po prostu się wycofać. Nie tylko dlatego, że miała Meerę na słuchawce, ale i dlatego, że byłoby to jeszcze głupsze, niż to, co doprowadziło do tej sytuacji. Więc szła. Powoli. Mozolnie. W pewnym momencie nawet znowu zagadała do Meery, by pogratulować jej...wyczucia.
- Widzę, że jesteś bardzo dobra w podążaniu za poleceniami. - parsknęła raczej kwaśnym śmiechem. Jeżeli ten temat byłby dalej poruszany, to nawet nie miałaby niczego przeciwko elaboracji, tylko po to, by utrzymać JAKĄŚ konwersację. Nawet, jeśli ta konwersacja byłaby o tym, jak bardzo obie nie potrafią rozmawiać. Cokolwiek. Byleby nie musieć być już w tej sytuacji choćby myślami.
Nawet, jeśli doszło do rozmowy, to nie potrwała ona zbyt długo. Östberg machnęła nagle gdzieś latarką i zobaczyła stwora w miejscu, gdzie wcześniej widziała jego ruch. Nim zdążyła uskoczyć na bok i albo strzelić, albo zrobić w zasadzie cokolwiek, jaszczurka skoczyła w jej kierunku, od razu zaczepiając o włosy. Emilia szybko zaczęła się szarpać, próbując pozbyć się z siebie kreaturki, która z kolei chciała uciec, ale była zbyt durna, by zrobić to normalnie - można by było porównać sytuację jaszczurki do topiącego się człowieka, który z automatu podejmuje głupią decyzję, utrudniając pracę komuś, kto chciałby go "uratować". Ale Widmo raczej nie miało zamiaru ratować zwierząt, a po prostu pozbyć sięna szybko tego czegoś. Szarpanina za długie, wystające spod hełmu włosy trwała parę chwil, aż w końcu, kobieta zapaliła omniostrze, które nie tylko przeraziło stwora, ale i sprawiło, że ten w końcu się odczepił i wylądował gdzieś indziej.
- Wytnę to z raportu. - rzekła, idąc nieco szybciej dalej. Nie była to kompromitacja, a poświęcenie. Najwidoczniej najbardziej prestiżowy zawód wojskowy, jakiego mógł dostąpić zwykły śmiertelnik, także miał takie momenty. Także, albo może nawet i przede wszystkim.
W końcu, dotarła przed wejście. Wyszła z czegokolwiek, czym była ta maź, i gdy już nieco się wspięła, lekko się otrzepała. Nie żeby to miało coś dać. Po dłuższej serii wdechów, miała odpowiedź.
- Najkrótszą. I tak zmarnowałam już tu zbyt dużo czasu. Prowadź. - i poza tym, chciała przetestować swoje wypożyczone cacko. I, najlepiej, kogoś nim zabić. Nie powiedziała tego, ale na pewno o tym pomyślała.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

24 maja 2023, o 12:30

[h3]wykrycie[/h3]
bezpieczeństwo < 90 < zagrożenie
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

24 maja 2023, o 12:40

Meera litościwie nie skomentowała zajścia z jaszczurką. Być może nie była w pełni świadoma tego, co się stało, mając do dyspozycji jedynie ich łącze głosowe, a może uznała, że lepiej będzie dla ich obojga, jeśli obie zignorują ten fakt. Ich celem było dotarcie do omni-klucza Kryika, oraz jego samego, schowanego gdzieś w głębi katakumb i tego się techniczka trzymała.
- Dobrze. Wytyczam najkrótszą trasę - potwierdziła, podczas gdy Emilia przystanęła przy ścianie, w której ukryte było przejście dalej. Z zewnątrz nie rzucało się w oczy, lecz gdy wiedziała już, czego szuka, udało jej się podważyć metalowy panel i odsłonić zwykły właz, jakiego spodziewać się można było w kanałach. Dał się otworzyć, choć z niemałym wysiłkiem, lecz na szczęście nie zgrzytał przy tym, umożliwiając jej ciche wejście do środka.
Katakumby wyglądały nieco lepiej od ścieków, w których brodziła z początku. W powietrzu unosił się charakterystyczny zapach stęchlizny i starości, tak typowy dla tuneli wydrążonych w ziemi wiele lat temu. Ściany były gładkie, kamienne, a lampki, które zainstalowano, pojawiły się ewidentnie w przeciągu ostatnich dziesięciu lat - zamocowane metalowymi haczykami przy ścianach, były znacznie nowsze niż same ściany tuneli. Podążając za nimi, oraz za kablami, które je łączyły, Östberg ruszyła labiryntem w stronę, w którą wskazała jej Meera.
Wędrówka nie była krótka, ani prosta. Po pierwszych dwóch skrętach, najpierw w prawo, później w lewo, Emilia odkryła, że tunele wyglądały zupełnie identycznie do siebie nieważne w jakim ich odcinku się znalazła. W tym gąszczu łatwo było się zagubić, a omni-klucz w niektórych momentach tracił swój zasięg, jakby coś tłumiło jego połączenie z boją komunikacyjną. W tych odcinkach Meerę w słuchawce zastępował szum i informacja systemu o próbie ponownego nawiązania połączenia.
- Nad wami znajdują się małe pokłady piezo, które tworzą zakłócenia w odbiorze - wyjaśniła jej kobieta, gdy pierwszym razem zniknęła nagle, wraz z całą łącznością na omni-urządzeniu Östberg. - To normalne, lecz może utrudnić nam komunikację.
Po piętnastu minutach żmudnej i chaotycznej wędrówki, echo głosów wreszcie dotarło do uszu kobiety, zmuszając na niej wciśnięcie się pod ścianę i nasłuchiwanie. Korytarz miał rozwidlenie - biegł prosto, oraz w lewo. Z lewej odnogi dobiegały głosy dwójki mężczyzn, którzy prowadzili między sobą rozmowę. Jej droga szła na wprost - tam, gdzie po chwili dostrzegła pierwszego z ochroniarzy. Przechadzał się tam i z powrotem na ścieżce, która liczyła około pięć metrów. Był uzbrojony oraz opancerzony, w dłoniach trzymał pokaźny karabin i wyraźnie ze znudzeniem wędrował po pustym tunelu. Nie komunikował się z ludźmi prowadzącymi rozmowę w lewej odnodze korytarza, ale musiał być ich świadomy, bo nie byli zbyt cisi.
Oznaczało to też, że dźwięki bardzo niosły się systemem tuneli.
- Zalecam dyskrecję - odezwała się Meera, dzieląc informacją, której Östberg była w pełni świadoma.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

25 maja 2023, o 16:24

Chodzenie przez katakumby nie było wcale zbyt przyjemne, choć zdecydowanie preferowała je póki co ponad kanały. Mimo wszystkich niedogodności, takich jak dosłownie jednakowe przejścia i bliźniacze drogi, czy utrudnienia w zasięgu, na pewno wybrałaby to ponad swoim poprzednikiem. Powód był prosty - przynajmniej nie taplała się w gównie. Co prawda, tu też śmierdziało, ale ponownie - w porównaniu do poprzednika, był to nie smród, a niemal aromatyczny zapach. Widocznie strategia obniżania swoich standardów była dalej skuteczna.
- Przyjęłam - odrzekła krótko na temat składów Piezo, nie mówiąc przez chwilę jednak jeszcze nic. - Prześlij mi aktualną mapę z wytyczoną ścieżką, jeżeli możesz, na wypadek, gdyby zakłócenia zrobiły się bardziej długoterminowe. - wydała jej dość proste polecenie. Kiedy miała ją na słuchawce, nie musiała mieć tej mapy przy sobie. Dlatego między innymi przystała na ofertę przeprowadzenia. Ale skoro na horyzoncie widniał kłopot, trzeba było myśleć przyszłościowo. Meery nie będzie zawsze tu zawsze. Znając życie, straci z nią kontakt jak będzie już wchodzić po Kryika, lub jeszcze wcześniej.
Przechadzając się po tunelach, zaczęła odczuwać pewne objawy psychicznego wyczerpania. Nic się nie działo, po prostu szła przez labirynt tego samego. Aż wtem...echo! Dźwięki. Głosy rozmawiających strażników. Przynajmniej miała pewność, że nie jest tu sama i nie ma (kolejnego) napadu, a już powoli zaczynała się tak czuć.
Nie udzieliła odpowiedzi Meerze - nawet proste mhm mogło stanowić niezmierne zagrożenie. Miała jednak dosyć prosty, czy też nawet prostacki pomysł na wywabienie rywala. Stanęła po jednej stronie wejścia do odnogi, którą musiała wziąć na cel, jednocześnie podnosząc niewielki kamyk, który znalazła po drodze. Zaczekała, aż przeciwnik będzie do niej odwrócony plecami, po czym po prostu cisnęła kamieniem w sufit tak, by wylądował w tym samym korytarzu, także przy rozwidleniu, ale z drugiej strony do miejsca, w którym przyczaiła się Östberg. Chciała, by ten poszedł sprawdzić korytarz, a gdy już zbliży się wystarczająco blisko, ta wskoczy w kamuflaż i szybciutko przekradnie się obok.
A przynajmniej taki był plan. Alternatywą była przemoc - wolałaby nie walczyć, bo dźwięk roznosił się za bardzo, a nie chciałaby zaalarmować o swojej obecności wszystkich. Jeszcze nie, w każdym bądź razie.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

28 maja 2023, o 18:55

[h3]efekt rzutu kamieniem[/h3]
A<50<B<80<C
0

[h3]szansa na przekradnięcie się obok[/h3]
-30 za oblany test kamienia, +20 za kamuflaż
50%
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

28 maja 2023, o 19:26

Östberg nietrudno było znaleźć odpowiedni kamień. Katakumbom daleko było do idealnego stanu i gdy skryta kamuflażem taktycznym kucnęła przy ziemi, znalazła ich dostatek. Nieświadomy w tym czasie mężczyzna wędrował tam i z powrotem, krokiem osoby znudzonej, która najchętniej byłaby teraz w zupełnie innym miejscu.
Kamień odbił się od sufitu, jak to sobie zaplanowała, lecz zrobił to nieco zbyt mocno, zbyt intensywnie. Zamiast na drugą stronę, spadł na ziemię jak cegła, uderzając za plecami mężczyzny i sprawiając, że ten podskoczył w miejscu. Dobył broni, odwracając się o sto osiemdziesiąt stopni i wytężył wzrok, zaalarmowany. Zmusił ją tym samym do zatrzymania się w cieniu. Kamuflaż dawał jej wiele, lecz nie był w pełni niewidoczny - w ruchu mógłby ją dostrzec.
- Hę? - warknął pod nosem, postępując o kilka kroków naprzód i rozglądając się wokół. Spojrzał na sufit, potem na kamień leżący na i ziemi, jakby zastanawiał się, czy mógł on odpaść od gładkiego w tym miejscu muru, czy też ktoś stroił sobie z niego żarty. - Zamkniecie te mordy, do cholery? - warknął, najwyraźniej uznając, że musieli za tym stać jego towarzysze - bądź wyładowując się na nich.
Obrócił się do niej tyłem tylko na chwilę. Musiała działać, szybko, ryzykownie. Korytarz był szeroki, ale mimo to czuła jego bliskość, gdy przemykała obok. Smród potu osoby grzejącej się w całej warstwie opancerzenia, odgłos żucia tytoniu, który trzymał w ustach. Ziemia chrzęściła pod jego butami gdy wykonywał krok za krokiem, lecz Emilia poruszała się bezszelestnie.
I przeszła dalej.
- Dobra robota. Omni-klucz... Widmo Kryik jest niedaleko - poinformowała ją Meera, gdy kobieta mogła odetchnąć i ruszyć do przodu szybszym krokiem. Nie na długo jednak - szybko dostrzegła rozwidlenie na swojej drodze, a na ścianie naprzeciw drzwi prowadzące do jakiegoś pomieszczenia. - Przesyłam plan najbliższej sekcji, jaki udało mi się wyciągnąć. Wygląda na to, że jest w miarę aktualny, ale mogę się mylić.
Plan pokazywał jej sieć korytarzy, które obiegały umieszczoną w centrum salę. Za drzwiami naprzeciw czekał Derius - lub też jego urządzenie.
- Wygląda na to, że mogę wykorzystać wasz omni-klucz, widmie Östberg, by połączyć się z omni-kluczem Kryika jeśli sobie tego życzysz - zaproponowała. - Ze swojej strony nie jestem w stanie się z nim połączyć, ale jesteś już wystarczająco blisko.
Odgłosy rozmów dobiegały z obu odnóg korytarza. Wiedziała, że wokół znajdowało się mnóstwo ludzi - nie wiedziała tylko ilu konkretnie.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

30 maja 2023, o 01:18

Wzięcie kamienia i rzucenie go nie było problemem, ale przesadziła - poleciał zbyt ostro, bardziej tak, jakby cisnęła cegłówką, i to jeszcze mechaniczną ręką, a nie tak, jakby doszło do jakiegoś przypadkowego kroku. Przesadziła. Może z emocji. Skup się, Östberg, skarciła siebie samą, jakby to miało pomóc. Oczami była jednak na strażniku. Przyczaiła się w dobrej miejscówce i miała kamuflaż, ale to nie była wcale aż taka recepta na sukces. To dało się zepsuć. Zwłaszcza, gdyby zaczęła teraz iść. Mogłaby skończyć w jego percepcji, a zagięcia światła, które organizował moduł, zostałyby dostrzeżone. I wtedy zacząłby się chaos, który wolała odroczyć na dłuższy termin - najlepiej na taki, w którym jej już tu nie będzie, a jej wrogowie zdadzą sobie sprawę z tego, że tu była, dopiero po jej zniknięciu. Albo najlepiej w ogóle - ale to już by była utopia.
Mężczyzna wyszedł ze swojej miejscówki i zaczął krzyczeć do kolegów, i właśnie wtedy się obrócił. A ona skorzystała z okazji, przemykając wokół. Może nie jak modliszka, ale chociaż duch. Korzystała z tego, że kroki strażnika były dość głośne, i właśnie wtedy stawiała swoje własne, i właśnie ta strategia zadziałała. Przeszła bez wywoływania alarmu i bez bycia dostrzeżoną. Idealnie. Nawet, jeśli lekko przedobrzyła, to nie miało to szerszych konsekwencji - i tak miało być.
- Oczywiście - odrzekła krótko, z fałszywą pychą, jakby nie widziała innego wariantu. Z jednej strony, tak było - była dobra w tym, co robiła. To był jej trademark, jej rzecz, jej najważniejsza cecha. To, że przynosiła rezultaty. I tym razem, w tym krótkim zadaniu, nad którym nie warto było w ogóle myśleć, też tak było. Z jednej strony, małe zwycięstwa, z drugiej, rekompensowała sobie ostatnie porażki - i te psychiczne, i realne.
Gdy otrzymała najbliższy plan, szybko odpaliła go na omnikluczu, wpierw szybko upewniając się, że nikt nie idzie. Przyjrzała się okolicy i w końcu odpowiedziała:
- Sekundę, sprawdzę czy nie dostanę się tam bez tego.. - rzuciła, podchodząc do drzwi do pomieszczenia na przeciwko. Gdy przechodziła między otwartymi przestrzeniami, aktywowała na szybko kamuflaż, by lekkim i zwinnym krokiem przetruchtać do bardziej zamkniętej przestrzeni. Za drzwiami usłyszała jednak głosy kolejnych przeciwników. Zaklęła pod nosem, ale oczywiście na tyle cicho, by usłyszała to tylko i wyłącznie ona, po czym cofnęła się.- To będzie konieczne. Połącz się. Zobacz, czy możesz dać mi dostęp do tego omniklucza, albo chociaż sprawdź, czy może zacząć wywoływać głośne dźwięki. Bez dywersji się nie obejdzie. - mówiła cicho i oczywiście za swoją odkrytą kryjówką, czy w innym miejscu, w którym dźwięk raczej jej nie groził. - Niestety.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

31 maja 2023, o 10:36

[h3]skuteczność dywersji[/h3]
A<33<B<66<C
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

31 maja 2023, o 10:51

Głosy dobiegające zza drzwi utwierdziły ją w przekonaniu, że przeprawa nie będzie łatwa. Wszędzie wokół roiło się od opancerzonych ochroniarzy, członków gangu, kartelu - nie miała pojęcia, kim są ci ludzie. Ale zauważyła jedno - byli to ludzie. Na Thescii nie było to coś, czego powinna się spodziewać, a jednak zarówno mężczyzna, którego minęła, jak i inne, męskie głosy wokół, sugerowały jej, że asari w tej części katakumb były rzadkością, co dość mocno wskazywało na połączenie tego miejsca z kartelem.
- Niestety, Widmo Kryik ma zbyt dobre zabezpieczenia na swoim urządzeniu. Nie jestem w stanie przejąć go zdalnie - westchnęła Meera po krótkiej chwili prób dostania się do omni-narzędzia Deriusa. Nie zajęło jej to wiele czasu, ale dla Emilii chowającej się przy drzwiach, każda sekunda wydawała się dłużyć w nieskończoność. Słyszała kroki w korytarzach po swojej lewej i prawej stronie - jedne się zbliżały, drugie oddalały. Mogła być schowana kamuflażem, ale jeśli ktoś stanie tuż naprzeciw niej, prawdopodobnie dostrzeże, że coś jest nie tak. Kamuflaż nie był nieomylny. - Wykonałam połączenie. Wykorzystałam do tego autoryzację Rady, żeby było to połączenie najwyższego priorytetu i niemożliwe do odrzucenia - dodała, choć z tego miejsca, Östberg nie była w stanie niczego usłyszeć.
Odczekała chwilę, którą zaleciła jej techniczka i gdy sięgnęła do panelu starych drzwi, te otworzyły się, choć tylko do połowy. Dotarła do niej wtedy stłumiona muzyka nadchodzącego połączenia dobiegająca z pokoju obok, oraz powarkiwanie jakiegoś ochroniarza, który wyszedł sprawdzić, co się tam w ogóle dzieje.
W pomieszczeniu, do którego weszła, została jedna osoba. Pokój był dość duży, lecz wydawał się ciasny, klaustrofobiczny. Pod ścianami, od podłogi aż po niski sufit, ustawione były zalakowane skrzynie jedna na drugiej. W rogach pokoju stały na wysokich stojakach zwykłe, polowe lampy, które rozświetlały wnętrze ostrym, żółtym światłem.
- I co tam jest? Ciekawe, czy zgromadzimy materiały dowodowe - zagadnęła Meera, jakby jej się wyrwało, jakby nie mogła powstrzymać swojej ciekawości, a nie miała możliwości zobaczyć tego, co widziała Emilia. - Znaczy, zgromadzicie, Widmie Östberg. No i kiedy już uporacie się ze wszystkim.
W jej słuchawce, głos Meery brzmiał zbyt cicho, gdy mężczyzna stojący do niej tyłem był w stanie cokolwiek usłyszeć. Podobnie jak poprzedni, miał na sobie pancerz, a w dłoniach trzymał karabin. Miał charakterystyczne, krótko ścięte, białe włosy, a z jego przekłutego ucha zwisał długi, czarny kolczyk. Kręcił głową z zażenowaniem, słysząc odgłosy jakiejś sprzeczki dobiegające z pokoju, w którym uparcie dzwonił omni-klucz.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

31 maja 2023, o 20:48

Wiedziała, że nie będzie łatwo, więc nie narzekała. Na to się pisała. Taka była jej praca. Nie byłaby wysłana gdziekolwiek z wiedzą, że nie jest to najwyższy priorytet - gdyby bowiem było inaczej, to posłaliby zwykłe służby od taplania się w gównie. Gdy tu weszła - słyszała głosy. Na szczęście nie w swojej głowie, co było warto podkreślić ze względu na jej obecny stan. Głosy były zdecydowanie poza jej umysłem i należały do mężczyzn, a sylwetki, które może czasem lekko jej migały wyglądały raczej ludzko - głosy zresztą tak samo. Oznaczało to więc, że była bezpośrednio na terenie Kartelu. A kartel postanowił uprowadzić Deriusa - raczej wiedząc, kim jest. Co nieco psuło ich plany. Tak na wypadek, gdyby i tak nie zaliczały się do bardzo zepsutych.
- Niefortunnie - odrzekła cicho i pod nosem na wiadomość, że Meerze nie udało się włamać. Mówiło się trudno - definitywnie psuło jej długoterminowe plany, ale w krótkim terminie, połączenie z niemożliwością odrzucenia powinno było wystarczyć. Miała dzięki temu jak wejść. Z wyjściem może być nieco gorzej, ale był to problem do zajęcia się za chwilę, a nie w tym momencie.
Wkroczyła do pomieszczenia gdy tylko dostała sygnał. Nie słyszała co prawda dźwięków połączenia, ale zaufała Meerze, że to faktycznie miało miejsce. Wyczekała jeszcze parę sekund, by otworzyć drzwi kontrolką, po czym uczyniła dokładnie to. Prześlizgnęła się między pół-otwartymi drzwiami, i właśnie wtedy usłyszała dźwięki. Wpierw, zlokalizowała obecny w pomieszczeniu cel, a potem zorientowała się, że reszta jest przy urządzeniu Deriusa, za następnymi drzwiami. I tam było więcej osób, niż jedna. Niedobrze. Ale jakoś sobie z tym poradzi, była sprytna.
Nie udzieliła odpowiedzi Meerze, bo byłaby zbyt głośna. Zamiast tego, szybko prześlizgnęła się po rogach pokoju, raczej unikając światła lamp, które mogłoby nie zadziałać najlepiej na moduł kamuflażu. Chciała znaleźć się za przeciwnikiem. Ten był do niej obrócony tyłem, tak więc, gdy już się za nim znalazła, uśmiechnęła się sama do siebie. Teraz przychodziła pora na eliminację.
Chciała uderzyć go pięścią w szyję, lecz zanim doszłoby do ciosu, odpalić po prostu omni-ostrze, by przebiło kark. To powinno być ciche, efektywne, i pod naporem by wystarczyło. Mogła oczywiście próbować innych opcji - udusić go, czy ogłuszyć w inny sposób, ale wolała nie ryzykować. Zresztą, nie należała do tych, którzy oszczędzaliby życie rywali, czy by ich "usypiali". Wróg wystawił się jednak całkiem ładnie, patrząc na to, że nie nosił hełmu, który potencjalnie mógłby go ocalić, albo chociaż utrudnić jej zadanie. Skoro widziała jego całkiem ładny kolczyk, to równie dobrze mogła zrobić cokolwiek - był w słabej pozycji. Gdyby chciała, mogłaby nawet wyrwać mu ucho.
Jeżeli zabójstwo jej się uda, weźmie ciało i spróbuje schować je za którąś ze skrzynek, jednocześnie odpowiadając wówczas Meerze:
- Powiedzmy, że my zgromadzimy - odetchnie cicho, chcąc zrobić jej tę przyjemność, skoro już postanowiła ogłosić się częścią tej "drużyny".

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

31 maja 2023, o 21:54

[h3]Stelf fabular tejkdałn[/h3]
<75%
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

31 maja 2023, o 23:01

Przemykając po pomieszczeniu, była jedynie cieniem, zawirowaniem powietrza na tle zgromadzonych przez Kartel zapasów. Mężczyzna nie spodziewał się niczego. Nie miał prawa. Przecież otoczeni byli oddziałami i w każdym z korytarzy stał co najmniej jeden, a najczęściej dwójka strażników. Z pewnością co najmniej jedna osoba zauważyłaby, że coś jest nie tak i przekazała to reszcie w oka mgnieniu. Gdy nic takiego się nie stało, nawet posiadacz fantazyjnego kolczyka nie miał prawa zakładać, że tutaj, w samym centrum ich małego kompleksu, śmierć nadejdzie w tak niespodziewany sposób.
Nie drgnął nawet, gdy wymierzyła mu cios. Jakby nawet podmuch powietrza, który wywołała przecinająca je pięść, nie wydawał mu się wystarczająco istotny, by odwrócił w jego stronę głos. Mężczyzna był wysoki, jej pancerz był najwyższej klasy, jak i broń, którą dzierżył. A jednak poległ w tak podstawowej dziedzinie, w ataku tak prostym, tak skutecznym, że Östberg mogła poczuć się jedyną, kompetentną osobą w pokoju. Pomimo jego porządnego wyposażenia, dobrej postury i z pewnością lat wykształcenia, obcy poległ w starciu z wiatrem, który niósł ze sobą śmierć.
Rozżarzone omni-ostrze przeszyło jego krtań, wiążąc ją w supeł nim zdołał wykrztusić z siebie odpowiedź. Spróbował odwrócić się, dojrzeć napastnika, który zakradł się za jego plecy, ale z trudem obrócił się w miejscu, nim padł na ziemię, chwytając za wypaloną gardziel. Rzężenie, które wydobyło się z jego tchawicy, było krótkie, ulotne, jak życie opuszczające jego ciało. Östberg miała presję czasu nad sobą. Być może nawet nie zaczekała, aż mężczyzna wypuści powietrze z płuc po raz ostatni, nim chwyciła go pod barki i ruszyła w stronę skrzyń.
- Dobrze sobie radzimy - wypaliła Meera, przysługując się tej szamotaninie z pierwszego miejsca słuchawki w uchu Östberg. Swobodnie zastosowała liczbę mnogą, jak zasugerowała jej Emilia, choć może nie w sposób, w jaki ta to zaplanowała. - Czy wokół jest dużo przeciwników? Może mogę jakoś pomóc. Są tu jakieś interfejsy, do których możemy się podpiąć?
Ledwie udało się kobiecie wtaszczyć ciało mężczyzny za rząd skrzyń i rozejrzeć wokół, gdy drzwi prowadzące do następnego pomieszczenia uchyliły się nagle, gwałtownie. Nie zdążyła rozejrzeć się w poszukiwaniu terminala. Do środka wkroczył rosły kroganin, w dłoniach dzierżąc strzelbę.
- Jebaniec zaczyna mnie wkurwiać, kiedy wreszcie będzie tu Gemma? - warknął, przechodząc przez drzwi, które zamknęły się za jego plecami.
Nie dostrzegając swojego kompana rozejrzał się nagle wokół.
- Co jest, kurwa? - warknął pod nosem, powoli ruszając wgłąb pomieszczenia i zerkając za każdą ze skrzyń.

Wróć do „Liria”