Na pytanie o to kim był nie zdążył odpowiedzieć, bo cała reszta potoczyła się już zbyt szybko. Chyba aż nazbyt szybko jak dla samego Skaxa, bo po pierwszym impecie i szybkim działaniu żeby tutaj wpaść, jakby go coś złapało za nogi i trzymało w miejscu. Z rękami nie było wcale lepiej, choć te akurat musiał powstrzymywać od nadmiernego i niekontrolowanego ruszania się. Ale wszystko szło dobrze, lekarze nie testowali tego co Skax czy Mila by zrobili w przypadku nieposłuszeństwa. Stan pacjentki szybko został przywrócony do wyjściowego,
-To ja, Skax. Wydostaniemy cię stąd- Znajomy głos to coś, co Skax chciałby usłyszeć, gdy był w podobnej sytuacji jak Isha, dlatego szybko podszedł do niej, aby wesprzeć ją słowem oraz swoimi tarczami, w przypadku, gdyby trzeba było ją już teraz osłaniać. Był gotowy do odstrzelenia każdego kto zrobiłby jakikolwiek niebezpieczny ruch w okolicy. Cokolwiek co uznałby za zagrożenie natychmiast wypaliłby ze swojej broni. Coś czego rzadko używał, ale bywały sytuacje takie jak ta, że była to absolutna konieczność. Nie wiedział ile Asari zajmie dojście do siebie, bo po czymś takim i tak dużej dawce leków musiała być solidnie osłabiona.
Ale oprócz stania i pilnowania, żeby Ishy nic się nie stało musieli się też stąd wydostać. Whittaker jeszcze potrzebował chwili, Luna się nim zajmowała, Fulvinia dbała o posłuszeństwo medyków z innej sali, a Mila rozstawiała po kątach tych w tym pomieszczeniu. Tylko Skax stał jak kołek, który nie wiedział co ze sobą zrobić. Eskorta i ewakuacja wybrzmiały w jego głowie i skłoniły go do podjęcia działania. Najpierw uruchomił swoją mapę, którą szczątkowo budował dużo wcześniej. Potrzebowali znać najkrótszą i najprostszą drogę, bo tym razem krążenie po korytarzach odpadało. Ale wiedział, że dane, które ma on sam to zdecydowanie za mało, dlatego próbował ponownie dostać się do danych Cerberusa. Listy pacjentów, ważnych pracowników, kogoś kto mógłby mieć solidną obstawę na wypadek ewakuacji i rzeczywiście potrzebowałby eskorty. Dobra przykrywka może nie rozwiąże wszystkich problemów, ale jeśli oszczędzi im chociaż jednej strzelaniny to warto spróbować. Przy okazji pogmeranie w protokołach bezpieczeństwa, aby wprowadzić nieco chaosu w szeregach Cerberusa również było rzeczą, którą prówał uskuteczniać. Nie był może najskuteczniejszym dowódcą, nie potrafił wydawać rozkazów czy działać odpowiednio w takim stresie, ale potrafił hakować. I za to właśnie musiał się zabrać, jeśli chciał się tutaj przysłużyć.