Robert Iwanow
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 29 paź 2012, o 21:55
Miano: Robert Iwanow
Wiek: 24
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Starszy szeregowy, N1
Postać główna: Ner'Haras vas Orionis
Kredyty: 20.000

SSV Norad

18 sty 2013, o 16:07

Robert po kilkunastu godzinach od rozpakowania się w swojej kajucie już wiedział gdzie są najważniejsze miejsca na statku. I to mu w sumie wystarczyło jak na razie do jako takiego funkcjonowania. Dla mężczyzny cięższe było przyzwyczajenie się do wacht na statku. Czuł się przy tym trochę jakby zmieniał strefę czasową na Ziemi. W końcu po konsultacji z Lillian, dla lepszej organizacji postanowił funkcjonować jak ona, czyli miał wolne kiedy nadchodziła niebieska wachta.
Akurat kiedy wachta czerwona dobiegała końca, Robert kończył ćwiczenia na strzelnicy. Poszło mu całkiem nieźle, ale nadal uważał, że to jeszcze nie było to, czego od siebie oczekiwał. Teraz miał zamiar pójść na stołówkę i porządnie się najeść wojskowym żarciem, które na tym statku było całkiem jadalne. Już słyszał, że statek miał swoje farmy, co dla niego było totalnym ewenementem.
W połowie drogi usłyszał drugi komunikat, który go zainteresował, ze względu na wywołany nim chaos. Robert zaklął pod nosem. Gotowość bojowa oznaczała nie dość, że zagrożenie, to jeszcze zamkniętą stołówkę. A co za czym idzie, zje dopiero po tym jak rozwiąże się problem. A to mogło trwać długo.
Nagle na omni - kluczu Roberta coś kliknęło. Mężczyzna przejrzał narzędzie i przeczytał wiadomość otrzymaną od szefowej ochrony. Dla pewności zrobił to drugi raz i wtedy się lekko uśmiechnął, by po chwili uniknąć tłumu biegnących żołnierzy naprzeciwko.
- No i pierwsze zadanie przede mną - pomyślał ruszając biegiem do zbrojowni. Tam szybko ubrał się w swój pancerz i wziął swój pistolet, który przypiął na odpowiednie miejsce. Tak gotowy ruszył na określone miejsce, gdzie miał spotkać się z komandorem Cole'm.
ObrazekObrazek
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

24 sty 2013, o 20:14

To, że wiadomość na omni-kluczu ją zbudzi graniczyło z cudem. A jednak. Ziewnęła szeroko, wydając z siebie cichy odgłos. Spodziewała się, że będzie wykończona, że znowu będzie musiała ruszyć swoją niewyspaną dupę z łóżka. Ale tak nie było – sen, choć niedługi, był owocny i Lillian uśmiechnęła się, przeciągając w jedną i drugą stronę.
Spojrzała wreszcie na omni-klucz, a uśmiech nie zszedł jej z twarzy. Odrobina ruchu jej nie zaszkodzi, no i będzie miała okazję przekonać się, jak to jest pracować z Robertem, który podobno jest tak utalentowany. Adepci nie mieli u niej świetnej opinii, biotyka była nieco diabelską dziedziną… ale w końcu sama też trochę „czarowała”.
„Nic to” – pomyślała i rzuciła się na podłogę, robiąc kilka pompek, a następnie chwilę się rozciągając. Ten moment to było za mało, żeby się przygotować na akcję po pewnym czasie „abstynencji”, ale zawsze lepsze to niż nic. Wyszła wreszcie z kajuty i truchtem ruszyła do zbrojowni. Iwanow już tam był, rzuciła mu tylko uradowane spojrzenie i ubrała swój pancerz Terminusa, jeszcze bez hełmu. To również był nowy nabytek, obok nowego towarzysza broni. Będzie musiała być nieco bardziej ostrożna, niż zazwyczaj, aby te nowości nie obróciły się przeciw niej.
Wzięła swoją Katanę, ucałowała ją czule i zagadnęła do Roberta, czując, że adrenalina daje o sobie powoli znać:
- Widziałeś się już ze star… komandorem? – ugryzła się w język prawie-na-czas i rozejrzała, czy przypadkiem Cole nie kręci się gdzieś obok. Nie patrząc na Iwanowa dodała: - Słuchaj, nie mam o tobie czy innych adeptach za wiele pojęcia – i nie wiem ile ty wiesz o szturmowcach – ale nie obraziłabym się, gdybyś widząc moją samobójczą szarżę przypieprzył w jednego czy drugiego jakąś kulą ognia, czy coś… To taka moja mała prośba – uśmiechnęła się szeroko, dalej rozglądając się po pomieszczeniu, a nie patrząc bezpośrednio na chłopaka.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12557
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: SSV Norad

27 sty 2013, o 18:03

Na pokładzie wszyscy zaczęli biegać w różne strony, lub wykrzykiwać rozkazy do swoich "podopiecznych", każdy chciał spełnić swoją rolę. Jedynymi rozumianymi słowami w tym harmiderze były głos dobywający się przez megafon - Na stanowiska bojowe! To nie są ćwiczenia! Powtarzam, to nie są ćwiczenia. . Wszyscy pracowali jak w zegarku, i o to chodziło. Do tego zostali wyszkoleni.

Co do dwóch okrętów na orbicie Strażnika. Statek, który miał etykietę "Vixen" po chwili zniknął z ladaru, prawdopodobnie wleciał na drugą stronę planety. Natomiast drugi pozostał na orbicie przez kilka minut, o mało co również nie niknąc z zasięgu sensorów statku. Kiedy pod rozkazem komandora Cole'a załogi statków szykowali się do startu, z drugiego niezidentyfikowanego okrętu wyleciało 5 mniejszych obiektów. 3 UT-47 Kodiak oraz 2 A-61 Modliszka. Widać komuś naprawdę zależało na tym "rabunku" skoro wysyła taki sprzęt. Może być trudniej niż się zdaje, i pozostaje pytanie co przewozi Vixen skoro jest wart takie zaangażowania.

Po paru kolejnych minutach, kiedy Norad zbliżał się do planety, załoga orbitującego statku, chyba w końcu zrozumiała swoje, położenie, gdyż czujniki wychwyciły wzrost mocy w rdzeniu pierwiastka zero na statku. Wyglądało to jak by uruchamiali napęd nadświetlny. Zostawiają swoich ludzi? jakie to pirackie... ale z drugiej strony Kodiaki mają własny napęd do podróży w kosmosie...
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

4 lut 2013, o 18:38

Obserwacja i analizowanie, to właśnie robił, kiedy zbliżali się do tej dryfującej w kosmosie, skały. Informacja o mniejszych jednostkach, zmieniła diametralnie sytuację. Wilson miał zamiar przepędzić piratów, ale widocznie ci byli zdeterminowani. Kodiaki i Modliszki leciały w stronę transportowca, z jasno określonym celem. Cel komandora był równie jasny.
- Sternik. Przygotować się do impulsowej aktywacji FTL. Cel, wysoka orbita Strażnika, nad miejscem katastrofy. - rozkazał Cole, czekając aż usłyszy potwierdzenie rozkazu.
- Rozkaz. Impulsowa aktywacja napędu FTL, za minutę. - odezwał się chorąży Romanov, kierujący obecnie statkiem.
- Panie Bolton, proszę uprzedzić załogę o skoku w FTL, za minutę. - do tego się sprowadzała rola oficera floty, kiedy przebywał na mostku. Do wydawania rozkazów i ciągłej analizie pola walki. No a Norad jakby nie było, był mobilnym centrum dowodzenia, więc dla kogoś takiego jak Cole, było to idealne miejsce, do ciągłego sprawdzania swoich umiejętności strategicznych.
Po całym pokładzie rozniósł się głos chorążego Boltona, który za każdym razem pokazywał swój profesjonalizm kiedy mówił, bo doskonale panował nad swoim głosem.
- Uwaga załoga! Przygotować się do skoku w FTL. Czas, czterdzieści sekund.
Norad był solidnym okrętem, który mimo swoich lat, był w dobrym stanie, ale kapitan Duke, nie pochwalał takie manewry, jak korzystanie z napędu FTL, wewnątrz systemu gwiezdnego. Nie ma się co dziwić, bo taka taktyka nie była powszechnie stosowana, a już na pewno nieaprobowana.
Pozostało więc pół minuty do skoku, w pobliże Strażnika.
- Sir, piracka fregata rozgrzewa swój rdzeń, chyba szykują się do ucieczki. - odezwała się podporucznik, informując o kolejnym wydarzeniu. Na dobrą sprawę, to nawet dobrze, że tak się działo, bo taki był początkowy plan: niech uciekają. Jednak ci piraci zmienili zasady gry, to i Cole nie miał dla nich taryfy ulgowej.
- Panie Preston! - odezwał się ciut głośniej, niż zamierzał - Namierzyć mi silniki tej fregaty. Strzelić natychmiast, jak tylko wyjdziemy z FTL. Oczekuję uszkodzenia, ale mają być cali.
- Tak jest. Przednie akceleratory masy od jeden do piętnaście, aktywne i gotowe do salwy. - odezwał się sierżant, mający pod swoją władzą całe uzbrojenie, jakie zamontowano na tej latającej puszcze.
Tak więc, gdy minęła owa minuta. Okręt wykonał skok.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12557
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: SSV Norad

20 lut 2013, o 10:14

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Trwało ostatnie odliczanie przed skokiem - Dziesięć.... dziewięć... osiem... siedem.... sześć... pięć.... cztery.... - skoki FTL zawsze budziły pewien niepokój. Można było skakać tysiące razy, ale i tak organizm nie przyzwyczai się do tego. Im bliżej skoku tym każdy mimowolnie napinał mięśnie - trzy.... dwa.... jeden.... skok! - Tego buczenia napędu nie dało się nigdy pomylić z niczym innym. Twarde basowe odgłosy naginanych praw fizyki. Przez kilka ułamków sekund człowiek ma wrażenie, że jest rozciągany do granic możliwości, by następnie skurczyć się do rozmiarów drobiny kurzu. Po tej trwającej nie dłużej jak sekundę chwili odzywa się chorąży Romanov - Skok zakończony. Statek na pozycji! - po tym oświadczeniu sternika odezwał się sierżant Preston - Cel namierzony! Akceleratory masy od jeden do piętnaście ognia! - znajomy huk wystrzałów dało się słyszeć na mostku. - Cel trafiony! Potwierdzam uszkodzenie napędu. Nieprzyjaciel dryfuje!

Wzorowo przeprowadzona akcja. Cole może być dumny z załogi. Piracka fregata dryfowała bez napędu dymiąc czarnym dymem z rozerwanych na strzępy silników, silniki manewrowe i stabilizujące odpalały jak szalone próbując utrzymać poprzedni tor lotu, niestety bez głównego silnika było to utrudnione, a co ważniejsze sama fregata również zaczęła opadać po woli w stronę Strażnika.
Statki i ludzie o których wcześniej prosił Cole były gotowe do startu, i czekały na polecenia. Wystarczy wydać polecenie otwarcia śluz.
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

23 lut 2013, o 15:29

Skoki w nadprzestrzeń wykonywano już tysiące razy, przez tuziny ras, ale i tak to nie zmieniało wiele w instynkcie samozachowawczym. Wilson chwycił się obiema rękoma barierki przed sobą i przymknął na moment oczy. Skok. Wrażenia jak zwykle były niesamowite, ale nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wolał już bardziej przesypiać skoki w swojej kajucie, niż obserwować jak przebiegają.
Kiedy je otworzył, było już po wszystkim i atak na ten piracki kuter, właśnie się zaczynał. Wystarczyła jedna celna salwa w silniki i było już po wszystkim. Nie uciekną już. Nie ma na to szans.
- Brawo panowie, brawo. - odezwał się Cole, po raz kolejny podziwiając profesjonalne wykonanie zadania, przez swoich podwładnych. - Panie Bolton, oddziały naziemne mają zielone światło. Niech startują, jak tylko będą gotowe. Proszę też o o otwarty kanał komunikacyjny, mam wiadomość do załogi uszkodzonej jednostki. - poczekał chwilę, aż chorąży wykona polecone rozkazy i potem się odezwał - Do niezidentyfikowanej pirackiej jednostki, mówi komandor Wilson Cole z okrętu wojennego Przymierza SSV Norad. Zniszczyliśmy wasze silniki, pozbawiając was możliwości ucieczki i utrzymania stabilnej orbity. Nie macie szans na prowadzenie walki i opuszczenie tego systemu. Poddajcie się. Dokonamy wtedy abordażu, a całą obecną załogę przeniesiemy na nasz pokład, jako więźniów. Nie radzę też uciekać promami, bo te natychmiast zostaną zestrzelone. Radzę decydować szybko, bo możemy się spóźnić z ratunkiem. - spojrzał na podoficera, odpowiedzialnego za komunikację i dał mu znak, by przerwał transmisję. Nie miał zamiaru wysyłać na wrogi statek kogokolwiek, kto nie musiałby się tam znajdować.
- Chcę mieć dokładne skany z miejsca katastrofy Vixen, oraz przewidywany czas upadku pirackiej jednostki.

Lillian

Skok i wyjście z FTL zakończyły się sukcesem. No prawie. Okazało się, że w waszej sekcji kompensatory inercji nie do końca zadziałały poprawnie. Skutkiem tego, dwójką żołnierzy i kilkoma innymi osobami rzuciło o ściany. Lillian odczuła to tylko jako ból głowy, bo miała założony hełm, ale Iwanow jeszcze swojego hełmu nie założył. Jak przywalił o ścianę, tak stracił przytomność.
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

6 mar 2013, o 23:26

Lillian poczuła mdłości. Niezawodny znak, że następuje skok. Aż cieszyła się, że założyła hełm i nikt nie może zauważyć jej miny. Zazwyczaj na tym by się skończyło, tym razem jednak coś poszło nie tak, zgodnie z jej przy-każdym-skoku-złym-przeczuciem. Uderzając o ścianę stęknęła ciężko, zdezorientowana, pomimo, że takie rzeczy się zdarzały. Dotknęła głowy, jakby chcąc rozmasować bolące miejsce, ale oczywiście zastała tam ochronny metal.
Takiego szczęścia nie miał Iwanow, którego bezwładne ciało leżało dwa kroki od niej. Przyczołgała się do chłopaka i sprawdziwszy, że żyje, zaśmiała się w głos.
- Ty cholerny leniu, pierwsza wspólna misja, a ty chcesz się opieprzać? – powiedziała do siebie w głos, bo wyglądało na to, że Robert stracił przytomność. Zagwizdała na młodego żołnierza, który stał w jej pobliżu, starając się ogarnąć po incydencie. Gdy ten podszedł, poprosiła krótko i grzecznie:
- Mógłbyś się nim zająć?
Teraz pozostało skontaktować się z Wilsonem. Wiedziała, że dowódca musi mieć teraz sporo na głowie, prawdopodobnie trwał atak, zresztą po skoku zawsze dużo się działo. Wysłała mu więc wiadomość na omni-klucz, treściwą i otagowaną jako „PILNE”:
„Sir, mały problem po skoku. Iwanow niezdatny do akcji. Jakie są instrukcje?”
Wstała, wspomagając się ścianą i oczekując na odpowiedź, upewniła się, że ta sytuacja była tylko chwilowa i wokół wszystko jest w porządku, a nikt poważniej nie ucierpiał. Przeklęty, przeczący prawom fizyki FTL…
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12557
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: SSV Norad

19 mar 2013, o 11:21

Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: SSV Norad

15 maja 2014, o 18:15

Jak powiedziała, tak też zrobiła - potrzebowała mniej niż pół godziny na jako-takie zadbanie o bieżące sprawy ambasad, ich kontynuację pozostawiając temu, który miał przyjść na jej miejsce, i drugie tyle na spakowanie swoich rzeczy. Tak naprawdę nie miała wiele - przepisową skrzyneczkę zawodowego żołnierza, tj. mundur, pancerz i wszystkie szpargały, które świadczyły o jej przynależności do Przymierza, trochę cywilnych ciuchów, jedno zdjęcie rodziców (jak przystało na rodzinę Dagan, niczym nie przypominało ono typowych fotografii z familijnego albumu - zamiast uroczych strojów i malowniczego tła były beżowe mundury i skwar Izraela) i, najważniejsze z tego wszystkiego, datapady, komputery i masa technicznych szpargałów nie służących do niczego, ale przydatnych, gdy wybitnie jej się nudziło. Oczywiście, nie sądziła, by na Noradzie miała okazję nudzić się aż tyle, co tu, na Cytadeli, ale nie mogła tak po prostu rozstać się z tym, co w pewien sposób symbolizowało całe jej życie.
Będąc już spakowaną, udała się na drinka. Mocnego, dla odmiany - bo to, że nie pijała wiele, nie wynikało ze słabej głowy. Dagan po prostu nie przepadała za podobnymi rozrywkami - sama nigdy by tego nie określiła, ale niektórzy twierdzili, że podobne zajęcia jej uwłaczały - ale teraz była doskonała okazja, by jednak chwilę w klubie spędzić. Ot, pożegnanie. Wzniosła więc samotnie toast za dotychczasową monotonię Cytadeli i potem, gdy dobiła wyznaczonych sobie 3 godzin, pomaszerowała do doków. Wsiadając do czekającego na nią promu, chyba niczego nie żałowała. Na to miał przyjść czas później.
Tymczasem stanęła wreszcie na progu Norada, zaczepiła kciuki o pas przy mundurze i przypominając sobie nazwisko tej, do której miała się zgłosić, obejrzała się jeszcze do swego chwilowego szofera.
- Major Sharon Blacksmith, gdzie mogę ją znaleźć?
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

20 maja 2014, o 17:53

Podróż promem nie była zbyt długa, bo trwała ledwie dziesięć minut. Okręt znajdował się poza dokiem Cytadeli, w towarzystwie innych jednostek Przymierza, które ze sobie znanych powodów, przebywały również w tym rejonie.
W końcu, kiedy sierżant znalazła się w doku i mogła wysiąść spokojnie z "limuzyny" jaka ją tam przywiozła.
Pilot zapytany o major, machnął tylko ręką, zanim wrócił do wygaszania systemów pojazdu.
- Nie masz po co ją szukać. Za moment powinien się zjawić komitet powitalny. Standardowa procedura, która chyba nikogo nie omija. Zaprowadzą ciebie do niej.
Jeżeli Rebecca trochę uważniej by się rozglądała po doku, to mogłaby zobaczyć dwóch żołnierzy, z żółtymi opaskami na ramionach i służbową bronią boczną, którzy szli w jej stronę. Kiedy doszli do kobiety, zatrzymali się przy niej i jeden z nich zaczął mówić.
- Sierżant Dagan, mamy rozkaz zaprowadzić panią do major Blacksmith. Proszę wziąć swoje rzeczy i iść z nami.
Wiadomym było, że na zwykłych piechociarzy nie wybierało się chuderlaków, ale ci którzy mieli eskortować panią inżynier, to byli chyba na specjalnej diecie ze sterydami. Nie dość, że mieli przynajmniej po dwa metry wzrostu, to musieli ważyć nie mniej niż po sto kilo każdy.
Wątpliwe było by pani sierżant stawiała opór, więc obaj ustawili się po jej lewej i prawej, wychodząc z nią z doku i prowadząc do wspomnianej major. Kilka minut później, pokonanych pięter i pokładów, gdzie mijali służących na okręcie marynarzy, dotarli w końcu do drzwi szefa ochrony na Noradzie.
Wnętrze pokoju nie było ani przytulne, ani też odstręczające. To było zwykłe biuro, z szafkami, biurkiem i trzydziestokilkuletnią blondynką siedzącą za nim i aktualnie zajętą "papierkową" robotą.
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: SSV Norad

20 maja 2014, o 18:41

Sierżant Dagan oporu rzeczywiście nie zamierzała stawiać, bo i po co? Pozwolili zabrać jej swoje rzeczy, więc je wzięła, po czym grzecznie pomaszerowała razem z mężczyznami, przedtem dziękując nieznacznym skinieniem głowy pilotowi za informację (która, jakby nie patrzył, okazała się prawdziwą). Po drodze też pozwoliła sobie ocenić eskortujących ją mężczyzn, dostrzegając w nich ni mniej, ni więcej, jak tylko idealny typ osobnika-ochroniarza. Właściwie, lepiej byłoby powiedzieć - osobnika-komandosa, ale że nie miała pojęcia, czy faktycznie zajmują się czymś ponad pilnowaniem spokoju na pokładzie, wolała nie dokładać im dodatkowego znaczenia. Jeśli mieli być z jakichś względów ważniejsi, zapewne się o tym dowie.
Na ten moment nie rozglądała się po okręcie, dochodząc do wniosku, że na zainteresowanie przyjdzie jeszcze czas. Zresztą, skoro miała tu służyć, siłą rzeczy nie tylko pozna wszystkie zakamarki łajby, ale wręcz się nimi znudzi - po co więc miałaby to przyspieszać? Do biura szefa ochrony dotarła więc ze stanem wiedzy o Noradzie nieszczególnie większym od tego, z jakim stawiała się na pokładzie chwilę przedtem.
- Major Blacksmith - rzuciła ni to pytająco, ni to twierdząco. Nie wiedziała, czy rzeczywiście tę osobę ma przed sobą, jednak jej komitet powitalny właśnie do niej miał ją zaprowadzić. Nic więc dziwnego, że czerwonowłosa wyszła z założenia, że siedząca za biurkiem blondynka jest właśnie poszukiwaną major. - Komandor Cole twierdził, że powinnam się do pani zgłosić, a ci panowie... - Ruchem głowy wskazała w kierunku swej eskorty. - ...byli tak mili, że wskazali mi drogę. - Nie lubiąc tracić czasu, Becca nie poprzestała jednak na tym neutralnym początku rozmowy, dotykając na koniec bardziej zasadniczej kwestii. - Zdaje się, że zmieniono mi przydział na waszą łajbę.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

24 maja 2014, o 21:20

Na brzmienie swojego nazwiska, oficer spojrzała na osoby, jakie zawitały do jej gabinetu, a zwłaszcza na nową twarz.
- Dziękuję sierżancie, możecie odmaszerować. - stojący za Rebeccą mężczyźni zasalutowali siedzącej major i wyszli z pomieszczenia, a drzwi się za nimi zasunęły.
- Sierżant Dagan. - uśmiechnęła się łagodnie, po czym ręką wskazała na krzesło, na którym siadali goście - Proszę, usiądź kochana. I nie przejmuj się tym spacerkiem z eskortą. Wszystkich tak tu witamy.
Zastukała jeszcze kilka razy palcami po klawiaturze, szybko na nią zerkając i wróciła wzrokiem do czekającej na przydział.

- A więc tak: Wilson chce, byś służyła w oddziale Awangardy. Do twoich obowiązków należy więc siedzieć na dupie i czekać, aż będziesz potrzebna. - powiedziała na wpół żartobliwie, nie kończąc jednak swojej wypowiedzi - Spać będziesz więc w kwaterze 32, na pokładzie koszarowym. Posiłki są wydawane dwa razy w ciągu każdej wachty, ale masz przydział na trzy w ciągu doby. A teraz prezenty. - sięgnęła ręką do szuflady i wyciągnęła z niej zielony, półprzezroczysty identyfikator z podobizną Rebecci - Masz, nosisz to na wierzchu i jest dobrze. Powinien być zawsze zielony. Jak będzie żółty, albo nie daj Boże czerwony to znaczy, że nie powinnaś być w jakimś miejscu. Wiesz, przedział artyleryjski, botanika, albo mostek. A i masz zezwolenie na trzymanie broni w swojej kwaterze, ale z bronią po okręcie mogą się poruszać wyłącznie ludzie z ochrony okrętowej. Może to i staroświeckie, ale jak na razie to nie mamy problemów z zakamuflowanymi agentami, więc kapitan nie chce z tego rezygnować.
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: SSV Norad

24 maja 2014, o 21:36

Klapnęła na krzesło gdy tylko jej na to pozwolono, nie siląc się jednak przy tym na szczególną elegancję. Bo bądźmy szczerzy - elegancka Dagan? Gdyby to od niej zależało, bez żalu spaliłaby na stosie wszystkie te fikuśne podfruwajki, sukieneczki i spódniczki, zalewając je przy tym obficie lakierami do paznokci we wszystkich kolorach tęczy. Oczywiście, nie miała nic przeciw wszystkim tym kobietom, które z podobnych wynalazków jednak korzystały - sama w szafie miała jednak tylko spodnie. Spodnie od munduru, spodnie pod pancerz, spodnie nieco mniej formalne, pozdzierane, pamiętające lepsze czasy. A buty? Zdecydowanie płaskie, ciężkie, typowo wojskowe. Szpilki? A to na tym da się w ogóle chodzić? Nie, Rebecca Dagan z pewnością nie była więc kobietą elegancką. Sama jej kobiecość zresztą była równie problematyczna, bo nawet mając to i owo w stosownych partiach swego anatomicznego rusztowania, była bardziej kumplem niż dziewczyną.
Na krześle także siedziała więc jak facet, nie widząc jednak w tym nic złego. Właściwie, w ogóle nie zwróciła na to uwagi - zawsze tak siadała i to, czy nogi trzyma elegancko złączone, nieco pod skosem, z dłońmi złożonymi na kolankach nigdy nie zawracało jej głowy. Taka pozycja była zwyczajnie niewygodna i Dagan prędko odżegnała się od prób przybierania jej w nawet najbardziej jej wymagających sytuacjach.
Słów major wysłuchała z uwagą, marszcząc tylko brwi przy wzmiance, że ma czekać, aż będzie cokolwiek do zrobienia. Trochę odpoczynku na początek zapewne jej nie zaszkodzi - pozwiedza okręt, pozna ludzi - ale potem mimo wszystko chciałaby coś robić. Nie mogła się nudzić, w jej przypadku bezczynność była niebezpieczna dla otoczenia.
Kiwając głową ze zrozumieniem, odezwała się dopiero wtedy, gdy Blacksmith zakończyła swe instrukcje. Wszelkie te przyziemne kwestie jak posiłki czy nawet przechowywanie broni interesowały ją znacznie mniej niż te, które postanowiła sama poruszyć.
- Nie chciałabym być niepotrzebną - stwierdziła po prostu, unosząc lekko brwi. Odebrawszy od kobiety identyfikator, automatycznie dopięła go do munduru. - Jak mniemam, macie tu cały sztab techników, tym niemniej... Na takim okręcie pewnie nigdy nie ma ich za wiele. - Wzruszyła lekko ramionami. - Jak jest u was z mobilnymi jednostkami wsparcia? Sondy, wieżyczki? - Początkowo nie zamierzała kontynuować, doszła jednak do wniosku, że może jednak wypada wyjaśnić to zainteresowanie. - W ambasadzie pilnowałam im sieci, ale to w platformach bojowych i ich oprogramowaniu się specjalizuję.
Rozparłszy się wygodniej w fotelu, zamyśliła się na moment.
- Kto jeszcze będzie w tym nowym oddziale, w... Awangardzie? - zapytała, radykalnie zmieniając temat. Podobne przeskoki od wątku do wątku były jednak dla Dagan normą, do której załoga pewnie z czasem się przyzwyczai i zacznie przynajmniej tolerować.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Borys Tokarow
Awatar użytkownika
Posty: 323
Rejestracja: 3 cze 2013, o 09:12
Miano: Borys Tokarow
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Freelancer
Lokalizacja: StarCaster
Status: ex-Zaćmienie, (poszukwany za zabójstwo współpracowników)
Kredyty: 4.150

Re: SSV Norad

28 maja 2014, o 21:52

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Po zdumieniu że Tokarow otrzymał pozwolenie na lądowanie, StarCaster automatycznie zadokował. Chwilę później, w swoim pancerzu i niezbędnym wyposażeniem, przeszedł przez rękaw dokujący na pokład Norada. Od razu dostrzegł tam niezły porządek, jak na wojskowych przystało...
- Ok... To teraz gdzie jest ta... Blacksmith? - pomyślał.
Z tego co się dowiedział ze zaproszenia, była ona głównym szefem ochrony Norada. Ciekawe...
Wyglądało na to, że najpewniej zostanie wcielony do wojsk Przymierza. Da radę to znieść, zwłaszcza że struktura dowodzenia jest raczej podobna co w Zaćmieniu... Tyle że tutaj łatwiej zarobić przewinienie za byle błahostkę... Więc należy się mieć na baczności.
W każdym razie należy się zapytać pierwszego lepszego członka załogi:
- Przepraszam, gdzie ja znajdę panią Blacksmith?
CIUCH | PANCERZ | MAIN THEME | KWATERA OSOBISTA | COMBAT THEME
STATEK | [url=gg://6893006]GG: 6893006[/url]
ObrazekObrazek [center]"Calm the f*ck down and think!" - A. Jensen [DX:HR][/center]
[center]Bonusy: BRAK[/center]
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

29 maja 2014, o 21:01

Borys

Pierwszymi napotkanymi przez Borysa ludźmi, byli barczysty mężczyzna i niepozorna przy nim kobieta. Oboje byli w mundurach i akurat ku niemu zmierzali. Tym co ich rozróżniało od reszty były żółte opaski na ramionach z napisem "Ochrona".
- Panie Tokarow, mamy pana eskortować, ale wpierw jednak prosiłabym o oddanie broni. Takie mamy przepisy. - powiedziała kobieta, która miała ciemną karnację w przeciwieństwie do kolegi o typowo kaukaskiej urodzie. Ochroniarze mieli przy sobie broń boczną w postaci pistoletów Falanga, a mężczyzna zapobiegawczo oparł dłoń na rękojeści swojej broni.

Rebecca

- Nie martw się o swoją przydatność. Wszyscy tutaj mają swoje zadania, które wykonują. - odpowiedziała, machając od niechcenia ręką, jakby odganiała muchę. - Jednak co do uzbrojenia oddziałów naziemnych, to kapitan Cross jest obeznany z tematem. W moich zainteresowaniach mieści się jedynie zapewnienie ludziom bezpieczeństwa na pokładzie.
Z kolei, kiedy padło pytanie o pozostałych członków oddziału, Sharon spojrzała na wyświetlacz komputera i przyjrzała mu się chwilę.
- Jest tu krótka lista osób, ale z obecnych na pokładzie to jesteś jedynie ty i Borys Tokarow. Również jest obeznany z komputerami, ale nie jestem do końca pewna w jaki sposób. Z pewnością jednak ma za sobą więcej godzin spędzonych z bronią, niż ty.
W chwilę kiedy skończyła mówić, jej omni-klucz się zaświecił informując o przychodzącym połączeniu.
- Przepraszam na moment - wstała z fotela, sięgając po słuchawkę i odsunęła się w róg pokoju.
- O co chodzi?... Tak? - spojrzała krotko na sierżant, zanim odwróciła od niej wzrok - Ok, zaraz jej przekażę.
Kiedy skończyła rozmawiać, uśmiechnęła się do Rebecci i zatarła dłonie, siadając z powrotem na fotel.
- Zostaw swoje rzeczy w kwaterze i zaraz potem idź do stołówki. Komandor chce się tam z tobą spotkać.
Borys Tokarow
Awatar użytkownika
Posty: 323
Rejestracja: 3 cze 2013, o 09:12
Miano: Borys Tokarow
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Freelancer
Lokalizacja: StarCaster
Status: ex-Zaćmienie, (poszukwany za zabójstwo współpracowników)
Kredyty: 4.150

Re: SSV Norad

29 maja 2014, o 21:52

Sytuacja była do przewidzenia. Przybyła ochrona.
Tokarow czuł niepokój, ale wiedział, że tak samo było w bazach najemniczych, do których trafiał pierwszy raz.
Lepiej byłoby tutaj postąpić tak samo, gdyż walka z nimi (oraz resztą załogi) byłaby właściwie równoznaczna z samobójstwem...
- Okej...
...i przekazał zarówno Argusa i Shurikena ochroniarzom, wraz z pochłaniaczami. Z nadzieją że w razie kłopotów oprogramowanie omni-klucza pomoże.
- Proszę. Możemy już iść?
CIUCH | PANCERZ | MAIN THEME | KWATERA OSOBISTA | COMBAT THEME
STATEK | [url=gg://6893006]GG: 6893006[/url]
ObrazekObrazek [center]"Calm the f*ck down and think!" - A. Jensen [DX:HR][/center]
[center]Bonusy: BRAK[/center]
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: SSV Norad

30 maja 2014, o 19:13

Kapitan Cross. Nie przeszkadzało jej, nie odpowiedzi na swoje pytanie nie uzyska już w tej chwili - zresztą, samo nazwisko przecież jakąś odpowiedzią jednak było. Szufladkując zasłyszane miano pośród milionów różnych informacji gromadzonych przez swój umysł sawantki skinęła tylko głową. Nie ulegało wątpliwości, że do wspomnianego kapitana uda się raczej prędzej niż później.
A przynajmniej taki miała zamiar, nim bowiem zdołała przetrawić informację o krótkiej liście osób oraz o niejakim Borysie, który znajdował się tu już razem z nią, major Blacksmith oddała się rozmowie przez omni-klucz, w czasie której Dagan dzielnie walczyła, by nie zacząć niekulturalnie huśtać się na zajmowanym krześle. Gdy zaś szefowa ochrony wróciła na swe miejsce, czerwonowłosa na bok musiała odłożyć swe plany udania się prosto do odpowiedzialnego za uzbrojenie oddziałów naziemnych mężczyzny. Skoro Cole życzył sobie ją widzieć, to zapewne nie wypadało odmówić - przynajmniej na razie jakiekolwiek żądanie zbytniej niezależności z jej strony z pewnością nie byłoby dobrze widziane. A że z odpowiedzią na wezwanie swego przełożonego mogła połączyć także czynność nieco bardziej pożyteczną - mianowicie rekonesans, który równie dobrze mogła zacząć od stołówki - toteż ostatecznie odsunęła od siebie zamiar protestów.
Wstając z krzesła poprawiła mundur i lekko skinęła głową kobiecie będącej dotychczas jej towarzyszką rozmowy.
- Postaram się nie być szczególnie problematyczną. - Uśmiechnęła się zdawkowo, by chwilę później opuścić gabinet Blacksmith.
Pierwsze kroki skierowała ku wskazanej jej kwaterze. Wizja pozostawienia tam broni nie była jej szczególnie nie miła - oczywiście, uczucie bycia rozbrojonym nie było przyjemne, ale przecież Dagan od pistoletów uzależniona była znacznie mniej niż typowi żołnierze. Była inżynierem i w jej dłoniach znacznie lepiej leżała technika - w formie bojowej oferowana przez omni-klucz - niż jakakolwiek standardowa broń. Świadomość, że pomimo oficjalnego rozbrojenia wcale tak bezbronną nie będzie, była pokrzepiająca.
Odpięła więc od pasa pistolet, pokornie pozostawiając go w przydzielonej jej kwaterze. Chowając go w jednej z obecnych w pokoju szafek nie mogła sobie teraz pozwolić na wprowadzenie większych zabezpieczeń - to byłoby na ten moment zbyt czasochłonne - ale liczyła na to, że mimo wszystko nikt tu nie połasi się na jej majątek. Datapady czy zabrane ze sobą komputery rzeczywiście były nieco warte, ale, na bogów, to okręt Przymierza. Złodzieje mogli tu być jak wszędzie indziej, mimo to Rebecca szczerze wierzyła, że wizja potencjalnych konsekwencji, jakie powinny być wyciągane z przestępstwa, mimo wszystko odstrasza złodziejaszków.
Pozostawiając więc cały swój bagaż w kwaterze, ruszyła wreszcie do stołówki. Tam, gdzie korytarze nie były wystarczająco oznakowane, o kierunek dopytywała przechodzących obok żołnierzy, by dzięki ich wskazówkom stanąć wreszcie na progu docelowego pomieszczenia. Wsuwając dłonie do kieszeni, rozejrzała się, chcąc zlokalizować Cole'a jeszcze przed wkroczeniem do stołówki.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

31 maja 2014, o 11:32

Rebecca

Podczas krótkiego pobytu w swojej kwaterze, sierżant Dagan mogła z łatwością zauważyć, że nie była ona przeznaczona wyłącznie dla niej, ale także dla trzech innych osób. Może to nie ułatwiało jej pozostawienia tam swoich rzeczy, ale przez jej głowę przewinęła się myśl, że w końcu to jednostka wojskowa i bardzo wątpliwe, by tolerowano tutaj kradzieże.
Po krótkiej przechadzce, bo niecałe pięć minut drogi dzieliło stołówkę od jej pokoju, dotarła do słabo zaludnionej sali. Rozglądając się po niej, z łatwością dostrzegła siedzącego przy pustym stoliku Wilsona, który był w trakcie jedzenia posiłku. Trudno było stwierdzić z daleka co jadł, ale o ile nie korzystał z jakiś dodatkowych przywilejów, to prawdopodobnie raczył się sklonowaną wołowiną, podaną z warzywami.
Zauważyła także, że dwoje ochroniarzy prowadziło do niego jakiegoś najemnika, który miał na sobie pancerz.

Borys

Inżynier wydawał się czuć nieswojo, kiedy pozbawiono go broni, ale naprawdę dziwnym musiałoby być ściąganie go na okręt Przymierza, by go zabić lub aresztować. Flota ma raczej ważniejsze rzeczy na głowie, by ścigać byle najemnika i to w taki sposób. Kiedy więc rozbrojony pozwolił siebie prowadzić, dotarł do stołówki okrętowej, przed oblicze jakiegoś oficera, który był w trakcie obiadu. Mógł być pewien jednego, to nie była kobieta o nazwisku Blacksmith.
- Witam panie Tokarow. Niech pan usiądzie. - wskazał mu widelcem na krzesło na przeciwko siebie i wrócił do krojenia steku. - Dajcie nam trochę miejsca, dobrze?
Nie budziło to żadnej wątpliwości, że zadane przez komandora pytanie, było w istocie rozkazem i żołnierze okrętowi zostawili dwójkę mężczyzn samych i usiedli kilka stolików dalej, wciąż obserwując rozmówców. W zasadzie dobrze, że sobie nie poszli, bo Borys zamartwiałby się o swoje uzbrojenie.
- Nazywam się Wilson Cole i mam dla pana zlecenie. Zechce je pan wysłuchać? - patrząc na rosjanina w pełnym pancerzu i wkładając sobie widelcem, kawałek średnio wysmażonej wołowiny.
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: SSV Norad

31 maja 2014, o 16:52

Przekraczając próg stołówki, Dagan nie przejmowała się już tym, że przydzielona jej kwatera nie była jednoosobowa. To przecież było do przewidzenia i choć przez czas służby na Cytadeli zdążyła się przyzwyczaić do własnych czterech ścian, nie wątpiła, że będzie potrafiła się od tego również odzwyczaić. Nikt nie mówił, że będzie to przyjemne, ale prosty rachunek potencjalnych zysków i strat sprawiał, że konieczność współdzielenia z kimś kwatery była stosunkowo małą ceną za możliwość innego, bardziej atrakcyjnego życia.
Widok ochroniarzy prowadzących do stołu jakiegoś mężczyznę nie tylko nie powstrzymał czerwonowłosej przed zbliżeniem się do stołu, ale wręcz sprawił, że jej krok wydłużył się. Pancerz nieznajomego nie był pancerzem Przymierza - tylko ślepy by tego nie zauważył, a oczy Rebeki były w jak najlepszym porządku - a skoro tak ten tu mógł być... najemnikiem? Nieoficjalnym współpracownikiem? Bo raczej nie pojmanym przeciwnikiem - takich nie zaprasza się na spotkanie przy obiedzie.
W kilku krokach zbliżając się do stołu, znalazła się po przeciwnej stronie stołu niż Cole. Będąc tak blisko swego przełożonego nie usiadła na żadnym z krzeseł, nie zasalutowała też jednak ani tym bardziej nie wyciągnęła dłoni z kieszeni. Ot, Rebecca. Trzeba było przyzwyczaić się, że podobna postawa nie jest z jej strony oznaką braku szacunku.
- Chciał mnie pan widzieć, komandorze - rzuciła, choć sama podobne słowa uważała za zbędne. Przecież Cole doskonale wiedział, że ją wezwał, czyż nie? Cywilizowani ludzie tak jednak rozpoczynali rozmowę, a nie stali tylko w milczeniu, świdrując się wzajemnie spojrzeniem, a Dagan bardzo starała stać się choćby umiarkowanie cywilizowaną.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Borys Tokarow
Awatar użytkownika
Posty: 323
Rejestracja: 3 cze 2013, o 09:12
Miano: Borys Tokarow
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Freelancer
Lokalizacja: StarCaster
Status: ex-Zaćmienie, (poszukwany za zabójstwo współpracowników)
Kredyty: 4.150

Re: SSV Norad

31 maja 2014, o 22:36

Uczucie, jakie teraz odczuwał Borys było, prawdę mówiąc, mieszanką nerwów, niepokoju i bezsilności w proporcjach 1:2:1; tym bardziej że był eskortowany... do stołówki.
O przepraszam: mesy (przecież identyczne pomieszczenie, ale znacznie mniejsze, jest na pokładzie Starcastera). Po dotarciu do oficera pokładowego (a przynajmniej na takowego wyglądał sądząc po jego mundurze), który jadł posiłek, przywitał się profesjonalnie. A to że kazał oddelegować "eskortę", sprawiało iż musi być tutaj kimś. Naprawdę ważnym, być może to mógł być dowódca okrętu. No to więc po zachęcie oficera Tokarow spoczął na wyznaczonym krześle. Po przelotnym spojrzeniu spostrzegł że ochrona siadła niedaleko.
- No i dobrze, przynajmniej nie będzie problemu z giwerami jak sprawa spali na panewce... Ale moment - kto to?
Zauważył jakąś kobietę, będącą załogantką, widocznie nie za bardzo przepada za przepisami, bo po przybyciu nie zauważył żeby salutowała czy coś. Tym bardziej że komandor (tak wg tej pani miał stopień oficer) z miejsca się przedstawił, wraz ze zleceniem dla Rosjanina.
Dlatego więc, będąc nadal poddenerowany rozmową z osobą mającą wysoki stopień, Borys starał się nie okazywać strachu, więc splótł palce i postanowił grzecznie się odzywać.
- Dzień dobry panie Cole. Z chęcią posłucham co to jest za zlecenie.
CIUCH | PANCERZ | MAIN THEME | KWATERA OSOBISTA | COMBAT THEME
STATEK | [url=gg://6893006]GG: 6893006[/url]
ObrazekObrazek [center]"Calm the f*ck down and think!" - A. Jensen [DX:HR][/center]
[center]Bonusy: BRAK[/center]

Wróć do „Przymierze Układów”