Mindoir - ludzka kolonia umieszczona na rubieżach Trawersu Attykańskiego. Wczesnym rankiem dowództwo Przymierza odebrało sygnał SOS, który pochodził od kolonii. Próby skontaktowania się ze stacjonującym oddziałem na Mindoir nie przyniósł żadnego efektu. Niezwłocznie Przymierze wysyła swoje jednostki. Nim te jednak dotrą do kolonii będzie już za późno.... - Jest godzina ósma. Technicy i specjaliści Przymierza Układów bez wytchnienia pracują od godziny. To, co tutaj zastaliśmy, nie da się opisać proszę państwa. Wszystko opustoszałe, żadnego śladu szamotaniny bądź toczonych walk. Za nami, w tym pomieszczeniu, jakaś rodzina siadła właśnie do śniadania. Grzanki pozostawione na ogniu spaliły się na węgiel. Po podłodze walała się gazeta... - relacjonuje nasza reporterka, Nina Grigorij.
Nie znaleziono nikogo żywego. Po oddziałach Przymierza pozostały tylko hełmy i bronie. Żołnierze zniknęli wraz ze wszystkimi mieszkańcami kolonii. Tak jak na Roanoke, tak i tutaj znaleziono ciała dziwnych stworów przypominających nieumarłych z horrorów klasy B. Przymierze niechętnie ujawnia, że zawierają one ślady DNA ludzi. Zabezpieczono całą kolonie, przeszukano oraz przebadano każdy skrawek.
Tymczasem wśród ludzi rośnie coraz większy niepokój. Ci, którzy mogą, decydują się odesłać swoich bliskich ze stacji oraz kolonii na Ziemię. Przed Ambasadą Ludzkości na Cytadeli ciągle ktoś czeka na audiencje. Przymierze Układów zdecydowało się uruchomić specjalną linię alarmową, która umożliwia bez zakłóceń kontakt z ludzkimi koloniami. Zarządziło również nieustanny monitoring każdej kolonii. Nie udało się porozmawiać z Przedstawicielką Ludzkości w Radzie Cytadeli Iris Fel. Brak komentarza ze strony Radnej, jak i pozostałych Radnych Cytadeli budzi jeszcze większą ilość pytań.