Asari w odpowiedzi skinęła głową i wstała. Była bardzo wysoka, w porównaniu do innych przedstawicielek swojej rasy. Jej jasne tatuaże w ostrym świetle pomieszczenia wydawały się prawie białe. Podeszła do terminala ustawionego na półce przy jednej ze ścian i włączyła go, by wyświetlić listę dostępnych alkoholi. Nie mieli tu kelnerki, była tylko ich czwórka, więc zamówienie musiała złożyć zdalnie, licząc na to, że ktoś im później drinki przyniesie.
- Champeach. Caipiroska. Nairini. Cino. Greyhound... - wymieniała nazwy, jakby liczyła na to, że Jaana doskonale je wszystkie zna i z wyczytywanej przez nią listy wybierze sobie coś, co lubi najbardziej. - Jabłkowe Martini. Krew i piasek. 67. Grasshopper.
Uniosła pytające spojrzenie znad wyświetlacza na Ritavuori, a gdy dziewczyna zdecydowała się na coś konkretnego, ponownie skinęła głową i wybrała to, co sobie zażyczyła. Później jej wzrok padł na towarzyszących młodej mężczyzn.
- Ja dziękuję - odparł krótko Khari, a Lybeck pokręcił tylko głową, nie mówiąc ani słowa. Najwyraźniej postanowili porządnie wczuć się w rolę bodyguardów, chociaż zbrojmistrzowi średnio to wychodziło - trudno mu było oderwać wzrok od Aeedry, a w momencie gdy wstała, tylko cicho westchnął. Fakt, że być może tęsknił za żoną, nie zmieniał tego, że był jednak zwykłym facetem, potrafiącym docenić kobiece piękno.
Asari wróciła na swoje miejsce i założyła nogę na nogę, a jej świdrujące spojrzenie wróciło do Jaany. Może na krótką chwilę padło na sporych rozmiarów torbę, rzuconą obok Bjorna, ale to było raptem kilka sekund. Z jakiegoś powodu dziewczyna interesowała ją bardziej - może sprawdzała ją, może to był test, a może to wciąż jeszcze dziewczęca uroda Ritavuori była tu dla niej najbardziej fascynująca.
Uśmiechnęła się.
- W porządku - odpowiedziała na pytanie, wzruszając lekko ramionami. - Mieliśmy dziś trochę zamieszania z volusem, który bardzo nieudolnie próbował wykręcić się od swojej części umowy, ale Naira i Sharri sobie z nim poradziły - cokolwiek to miało znaczyć. - To ciekawe, jak doskonale widać po nich że coś kombinują, mimo że są zamknięci w tych swoich kombinezonach od stóp do głów - zamilkła na moment i sięgnęła po swoją szklankę, którą wypełniał przezroczysty płyn. To mogła być równie dobrze woda, co alkohol. Upiła łyka, przymykając oczy. - Zaklinował się pod stołem. To było zabawne.
Zamówienie zostało zrealizowane bardzo szybko - byli w końcu w vip roomie, do tego Aeedra była bezpośrednią podwładną Arii T'Loak. Inni mogli poczekać. Kelnerka postawiła szklankę przed Jaaną i wyszła, a jeśli dziewczyna podążyła za nią wzrokiem, napotkała znaczące spojrzenie Lybecka, siedzącego na kanapie po jej prawej stronie. Tylko że nie mógł jej skarcić na głos, nie mógł nawet wyrazić swojej opinii na temat jej picia. Tu był tylko kupą mięśni, która miała pilnować jej pleców.
- A wasze? - spytała asari, opierając się wygodnie i splatając dłonie na kolanach. Miała na myśli interesy, oczywiście. Wypadało odwzajemnić pytanie, skoro Jaana zainteresowała się wcześniej tym, co działo się u niej, prawda?