Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Rebbi Shalo
Awatar użytkownika
Posty: 41
Rejestracja: 27 sie 2012, o 21:06
Miano: Rebbi Shalo
Wiek: 48
Klasa: Strażnik
Rasa: Volus
Zawód: Handlarz/Łowca
Postać główna: Dymitriev Rasputov
Kredyty: 14.800

Promenada

28 sie 2012, o 22:12

Miał autentyczną ochotę przestrzelić temu idiocie rzepkę w kolanie. Raz bo się nie spodziewał a dwa bo jednak miał swoją godność. Jednak oto rozwiązanie przyszło, pamiętając o tym, że turiańskie emerytury na ich ojczyźnie są przez jego oto plemię gwarantowane. Znaczy przez Hierarchię, jednak ta bez voluskiego zmysłu gospodarczego już dawno miała by problemy, jako że nie rozumieją procentu składanego z przesunięciem dyfuzyjnym i wstecznym oprocentowaniem stratnym.
- Jak ja oszukał ciebie ziemskie plemię to podaj im moją godność... Będzie dowód twoich słów... W innym wypadku jednak... to napaść i zniesławienie jest... karane na Illium przez Ustawę Rady o Jednolitym Stanowieniu Praw Oraz Poszanowania Godności... Wszelkich Ras Rozumnych... Pokojowo Współpracujących.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

28 sie 2012, o 22:20

Turianin momentalnie przeniósł wzrok na rozwścieczonego mężczyznę, którego słowa uwięzły w gardle. Najwyraźniej było to dobre posunięcie ze strony volusa, bo ten przez krótką chwilę nic nie mówił, jedynie zaciskając pięści w bezsilnej wściekłości.
- Basai Veeno? - spytał z wyraźną trwogą w głosie. Widać było, że nie zależało mu na tym, czy znalazł odpowiedniego volusa, czy też nie - liczyły się dla niego tylko kredyty, które za wszelką cenę chciał odzyskać. Wbił więc niepewny wzrok w stojącego przed nim Shalo, powodując dzięki temu ciekawskie spojrzenie obu turian, które szybko przeniosło się w kierunku pytanego.
Rebbi Shalo
Awatar użytkownika
Posty: 41
Rejestracja: 27 sie 2012, o 21:06
Miano: Rebbi Shalo
Wiek: 48
Klasa: Strażnik
Rasa: Volus
Zawód: Handlarz/Łowca
Postać główna: Dymitriev Rasputov
Kredyty: 14.800

Re: Promenada

28 sie 2012, o 22:26

Raz, właśnie udowodnił że jest niewinny niczym malutkie dziecię, które bierze pierwszy dech amoniaku a dwa wiedział kogo z swoich męczyć o to aby podzielił się zyskiem za bezpieczeństwo.
- Ludzkie plemię się pomyliło... nazywam się Rebbi Shalo... - Tu grzecznie i poprawnie się wylegitymował, tak aby ochroniarze i świadkowie mogli dostrzec jak bardzo ucierpiał mały, biedny volus, który nikogo nie oszukał, przynajmniej w czasie tego pobytu i w tym miejscu. - Teraz ludzkie plemię... kto cię naprawdę oszukał... te informacje zmniejsza... odszkodowanie... za napaść
Cóż, trzeba zarabiać, zawsze i wszędzie.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

28 sie 2012, o 22:41

Ochroniarze uważnie sprawdzili dowody podsunięte przez Shalo, by przenieść poirytowany wzrok w stronę stojącego obok nich, ludzkiego mężczyzny.
- To nie on pana oszukał, o ile w ogóle do takiego oszustwa doszło - rzekł jeden z nich, utwierdzając faceta w przekonaniu, że teraz także sam fakt skradzionych kredytów był dla nich niepewny.
- Przysięgam! Prowadził interesy z firmą mojego ojca, wydawał się zaufany. Spotkałem go w "Wieczności". Ty, wy wszyscy się znacie. Kojarzysz go? - przeniósł błagalny wzrok w stronę stojącego przed nim volusa. - Błagam! Pomóżcie mi! - krzyknął do odwracających się turian, na co ci tylko pokręcili głową.
- Słuchaj, ty - skierował palec wskazujący na Shalo. - Wiem, że go znasz. Musisz. Jak odzyskasz moje kredyty, dostaniesz dziesięć procent.
Rebbi Shalo
Awatar użytkownika
Posty: 41
Rejestracja: 27 sie 2012, o 21:06
Miano: Rebbi Shalo
Wiek: 48
Klasa: Strażnik
Rasa: Volus
Zawód: Handlarz/Łowca
Postać główna: Dymitriev Rasputov
Kredyty: 14.800

Re: Promenada

28 sie 2012, o 22:46

Kredyty i mózg volusa zaczyna pracować coraz szybciej. Jak przeholuje to z interesu nici i bedzie wyścig, a jak zagra dobrze to będzie dla niego podwójna korzyść. Bo każdy pamiętach tych "dobrych" i z chęcią z nimi pracuje.
- Ludzkie plemię... ty mnie znieważył i napadł a teraz chcesz... mej pomocy... widzisz że mam świadków... Możemy się sądzić i wygram... i dostanę bez niczego odszkodowanie.... ale to byłoby nieuczciwe... Dlatego ja go znajdę... czyli wykonam całą pracę... i ty dostaniesz 10%... i czystą kartotekę. - Spojrzał na niego jeszcze raz - [/b] Niech stracę. Dostaniesz 20% ale to ja już sobie uszczelki luzuję [/b]
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

28 sie 2012, o 22:54

Twarz mężczyzny, początkowo przerażona perspektywą nieodwracalnej straty kredytów, stopniowo zaczynała wykrzywiać się w grymasie złości.
- Że co? 80 procent dla ciebie? Ty chyba śnisz! - oburzył się, odskakując od stojącego przed nim volusa. - Nie ma mowy! 30 procent najwyżej ci odstąpię!
Nie, pieniądze grały dla niego za dużą rolę, by mógł sobie na to pozwolić. Z drugiej strony, kierował nim też strach - pieniądze nie były jego, czego wkrótce Shalo mógł się dowiedzieć.
Rebbi Shalo
Awatar użytkownika
Posty: 41
Rejestracja: 27 sie 2012, o 21:06
Miano: Rebbi Shalo
Wiek: 48
Klasa: Strażnik
Rasa: Volus
Zawód: Handlarz/Łowca
Postać główna: Dymitriev Rasputov
Kredyty: 14.800

Re: Promenada

28 sie 2012, o 22:59

Eh, amatorzy co nie wiedzą jak zyskać a jak stracić.
- Ludzkie plemię nie rozumiesz... jak ci nie pomogę to stracisz 100% a tak tylko 80%... Będziesz 20% do przodu a mieć 20% a nie mieć to jest 40%... A mieć 40% a nie mieć to już 80%... Widzisz jaki ja dobry jestem... a ty na mnie napadłeś... więc możesz mieć 20% i wolność... albo 0 i odsiadkę
Powoli ruszył w kierunku "Wieczności". Szedł wolniej niż zwykle, ot zagranie psychologiczne, zwane popularnie "karty z stołu" albo też "ostatni kredyt odchodzi w stronę zachodzącego słońca"
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

28 sie 2012, o 23:07

Dłonie mężczyzny powędrowały do jego głowy, a sam zachwiał się, jakby tracąc kompletnie panowanie nad sobą.
- Pieprzony volus! Dobra, znajdź go! - krzyknął w stronę odchodzącego Shalo. - Potem się dogadamy! - dodał ciszej, tak bardziej dla własnej wiadomości. Ruszył w kierunku Rebbi'ego.
- Nie wiem, jak wyglądał, bo dla mnie nie różnicie się ani na jotę. Spytaj barmankę, powinna znać jego nazwisko. Podobno jest bardzo znany na Illium - prychnął pogardliwie, wkładając ręce do kieszeni spodni.
- I nie próbuj mnie oszukać, volusie. Będe tu siedzieć i czekać. Nie uwiniesz się do wieczora, a z umowy nici! - dodał warknięciem, siadając przy jednym z pustych stolików i zakładając ręce na klatce piersiowej, niczym obrażone dziecko.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rebbi Shalo
Awatar użytkownika
Posty: 41
Rejestracja: 27 sie 2012, o 21:06
Miano: Rebbi Shalo
Wiek: 48
Klasa: Strażnik
Rasa: Volus
Zawód: Handlarz/Łowca
Postać główna: Dymitriev Rasputov
Kredyty: 14.800

Re: Promenada

28 sie 2012, o 23:10

Co prawda ciężko jest, aby ktoś widział jak się Rebbi uśmiecha, wszak wymaga to bycie na planecia labo księżycu z przyjemniejsza atmosferą. Poza tym sam mężczyzna podał mu miano jakim się jego pobratyniec przedstawił. Nie znał nikogo takiego ale to czyniło tę sprawę znacznie łatwiejszą, wszak nie był z jego plemienia, nie łączyło ich nic. Dla innych ras ciężko bylo pojąć, że o ile inne rasy volusi nazywają plemionami to w swom wypadku rozróżniają wiele ich stopni. Cóż tak bywa. Ruszył w kierunku klubu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

21 lis 2012, o 21:00

Gruba Ryba

Illium było planetą interesów. Powiadano, że jeśli tylko ma się dość zapału i choć jedną sprawna rękę, można opuścić to miejsce z fortuną pod pachą. Lokalna społeczność hanarów walczyła z tym hasłem, jako mogącym wprowadzać w błąd, jednak zawartej w nim prawdzie nie można było zaprzeczyć - przez całą planetę pieniądze płynęły strumieniami, a Nos Astra było niczym źródło, w których zaczynał się ich bieg. Problem leżał w tym, by potrafić z tego potoku zaczerpnąć kasy dla siebie. Na całe szczęście, tak jak i woda niekiedy porzuca wędrówkę krystalicznie czystym nurtem, by mozolnie przelewać się przez mokradła, tak i biznes na Illium miał swoje ciemne zakamarki.
Casey wciąż przebywał w stolicy należącej do asari koloni. Mając w pamięci, że czas równy jest pieniądzu, postanowił wymienić kilka ze swych licznych wolnych godzin na szerzej akceptowaną walutę. Omni-kluczem potrafił się obsługiwać, ale nie wyczyniał z jego pomocą cudów. Nie posiadał wysokiego wykształcenia. Jego wąską specjalizacją było pozbawianie istot wszechświata życia. Pomimo, że zabójstwo było jedną z niewielu rzeczy na Illium nielegalnych, chętnych na usługi specjalisty takiego jak on nie brakowało.
Zleceniodawczyni podczas krótkiej rozmowy prowadzonej przez extranet umówiła się z nim na terenie promenady. Gdy mężczyzna zjawił się w wyznaczonym punkcie Sophie Frey jeszcze tam nie było. Jeśli chciał na koniec tego dnia odnotować przychód, nie pozostawało mu nic innego jak na nią zaczekać. Tłum przedstawicieli ras wszelakich, zdominowany przez asari, przetaczał się obok niego. W oddali długie łańcuchy śmigaczy i promów przemykały między strzelistymi wieżami drapaczy chmur.
- Mam nadzieję, że rozumie pan w co się pakuje? - usłyszał. Z masy przechodniów wyłoniła się kobieta. Choć postęp w medycynie i kosmetologii pomagał "zakonserwować" swą młodość na dłużej, niż zaledwie półtora wieku temu przeciętny człowiek pracował do swej zasłużonej emerytury, było widać, że wiele już przeżyła. Szczególnie smutne, zmęczone oczy, otoczone siateczką zmarszczek dodawały jej lat. Nosiła stonowaną, beżową suknię o modnym ostatnio kroju. W ręku trzymała datapad. Podeszła do Casey'a. - Na tego typu... działalność nawet tu nie patrzy się zbyt przychylnie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kid
Awatar użytkownika
Posty: 15
Rejestracja: 16 lis 2012, o 21:52
Miano: Casey O'Connor
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Wolny strzelec
Kredyty: 9.000

Re: Promenada

21 lis 2012, o 22:04

W rzeczy samej. Czas to pieniądz. Na chwilę obecną tego pierwszego miał jeszcze od cholery, bo w końcu statek, na którym służy wyruszył bez niego. Zresztą na własne życzenie. No, ale czego się nie robi dla przyjemności i własnych korzyści. Dokonanie prostego zabójstwa z pewnością było idealnym zajęciem dla Kid'a, który niemalże całe życie zajmował się takim fachem. Szkoda tylko, że jego obecne zadanie będzie polegało trochę na innym sposobie wykonanie.
Owszem, pani Frey się spóźniała. Oczywiście nie spodobało się to młodemu mężczyźnie. Był z reguły niecierpliwą osobą, co często gubiło go w kluczowych momentach. Przeważnie też właśnie przez tą cechę popełniał błędy, co dawało niewielką przewagę przeciwnikom.
- No nareszcie! - powiedział z widocznym entuzjazmem w stronę starszej kobiety, której głos usłyszał chwilę wcześniej. Trochę się naczekał, ale w końcu na kredyty trzeba zapracować. - Jak w każdym cywilizowanym miejscu. To chyba logiczne. - dodał, komentując jej ostatnie słowa.
Pokręcił głową na boki, rozglądając się za tłumem przedstawicielek niebieskoskórej rasy, by po chwili znowu wrócić na starszą panią. Uśmiechnął się do niej niczym rasowy cwaniak i mruknął:
- Tak więc, od czego powinienem zacząć? - zapytał, krzyżując ręce na klatce piersiowej, spoglądając na twarz i resztę ciała zleceniodawczyni.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
ArmorDailyTheme
“Why is it that whenever someone says 'with all due respect' they really mean 'kiss my ass'?”
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

22 lis 2012, o 13:49

Asari dominowały społeczeństwo Illium. Wyróżniający się z ich tłumu przedstawiciele innych ras podobni byli do skał wystających z toni błękitnego oceanu. Maszerujący powoli pod prąd elcor przypominał wieloryba. Gdy Kid posłał swe spojrzenie w kierunku błękitnoskórych kobiet, kilka z nich odwzajemniło się szerokim, przyjaznym uśmiechem.
- Logika... - zleceniodawczyni prychnęła - Ta planeta to chaos i bagno. Nie ma nic wspólnego z logiką. A już tym bardziej cywilizacją. - każde słowo kobiety przesycone było gniewem. - Na początek proszę posłuchać. Nie chcę Pana zanudzać bolesną historią, zresztą nie wygląda Pan na kogoś kogo by ruszyła... - mimo mniejszego wzrostu przez krótką chwilę patrzyła na mężczyznę z góry.- Ale ten człowiek ma na sumieniu dość zła, by zasłużyć sobie na Pana wizytę. - wyciągnęła trzymany w ręku datapad i podała go Caseyowi. Wyświetlało się na nim zdjęcie mężczyzny, który najwyraźniej był celem zlecenia. - Dziś wieczór będzie się 'zabawiał' w Galaxis. Jego siepacze mają najwyraźniej wolne, lub nie mieszczą się w marynarki, bo do ochrony wynajął zewnętrzną firmę. - kobieta umilkła na chwilę, gdy jeden z turystów podszedł jej zdaniem zbyt blisko. Odstraszyła go gniewnym spojrzeniem, które zadziałało na salarianina niczym biotyczne uderzenie. Kobieta odkaszlnęła, po czym wróciła do znów bezpiecznej rozmowy. - Ja... poczyniłam już pewne przygotowania. Wkręci się Pan między ochroniarzy. Tylko proszę pamiętać, - zleceniodawczyni podniosła palec wskazujący, by podkreślić to, co miała do powiedzenia. - że pana celem jest tylko ten jeden człowiek. Nie musi Pan pozorować wypadku, ale nie zapłacę panu za przeprowadzenie rzezi.
Kid
Awatar użytkownika
Posty: 15
Rejestracja: 16 lis 2012, o 21:52
Miano: Casey O'Connor
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Wolny strzelec
Kredyty: 9.000

Re: Promenada

22 lis 2012, o 14:36

Kid wysłuchał w całości słów zleceniodawczyni. Zadanie z pozoru nie wydawało się być wcale takie trudne. Zabicie "po cichu" jednej osoby, a potem ujście z życiem i wydostanie się z planety. Albo przynajmniej z knajpy, w której będzie dokonany akt przemocy.
- Chyba nie odwiedziła pani Cytadeli. To jest dopiero "kosmos". - mruknął komentując jej słowa na temat logiki. Siedziba rady była zdecydowanie złym miejscem w przekonaniu młodego mężczyzny. Była zbyt... normalna. Zresztą, co może o takich sprawach wiedzieć osobnik, który wychował się na Omedze? A gdy dostał szansę ucieczki, wrócił na nią?
Chwycił w dłonie datapad i przyjrzał się dokładnie osobnikowi. Wcale nie wyglądał tak źle. Casey spodziewał się raczej jakiegoś wypasionego biznesmana, a jego oczom ukazał się całkiem przyzwoity obywatel. Oczywiście z wyglądu. Za czyny zaś niedługo dostanie rozgrzeszenie.
- Zapłaci pani. Nawet za wykonanie rzezi. Gwarantuję to. - odpowiedział, uśmiechając się szeroko i oddając jej sprzęt elektroniczny.
Oczywiście O'Connor nie przewidywał więcej ofiar niż powinno być, ale los lubi sprawiać niespodzianki. Z kolei gdyby szanowna pani Frey nie zechciała wydać swoich kredytów na spłatę zlecenia, to mężczyzna na pewno i jej da jakąś pokutę do wykonania.
- Jeszcze jakieś szczegóły? - zapytał, ponownie krzyżując dłonie na torsie i rozglądając się.
Cóż, pierwszy raz w życiu wykonwał takie zlecenie poza Omega. Nie wiedział czego może się tutaj spodziewać i jak się też mogą potoczyć jego dalsze losy. Przez myśl przeszła mu też forma "pułapki zleceniowej", ale w końcu byli na Illium.
ObrazekObrazek
ArmorDailyTheme
“Why is it that whenever someone says 'with all due respect' they really mean 'kiss my ass'?”
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

23 lis 2012, o 21:19

Kobieta przyjęła ponownie swój datapad z jego rąk. Gdy z ust mężczyzny padła niezbyt subtelna groźba, zleceniodawczyni odsunęła się od niego o pół kroku. Na jej twarzy widać było zmieszanie, oczy uskoczyły na chwilę w bok, nie skupiając spojrzenia na niczym konkretnym. Prawdopodobnie biła się z własnymi myślami rozważając po raz ostatni swoją decyzję oraz to, czy powinna zaufać O'Connorowi. Po dwóch sekundach westchnęła i uśmiechnęła się niemrawo. - Tak, oczywiście, zapłacę... - najwyraźniej spodziewała się odrobinę bardziej profesjonalnego podejścia do tematu. - Chcę, żeby ktoś powstrzymał wreszcie tego rzeźnika, ale nie jego własnymi metodami. Dość już powolnie upływającej krwi. Niech ten kundel zginie szybko, bez szans na wylizanie się.
Kobieta wykonała kilka gestów na datapadzie, po czym raz jeszcze wręczyła go Caseyowi. Wyświetlała się na nim kolejna fotografia. - Ten człowiek wprowadzi Pana do hotelu. Otrzyma pan strój, wyposażenie, broń... Wszystko to, co przysługuje ochronie na tym spotkaniu. Dalej niewiele mogę panu powiedzieć. Wiem, że Gaus tam będzie, i że chcę, by go stamtąd wynieśli. - po krótkiej chwili dodała jeszcze - Gdyby chciał pan dać mu coś do przemyślenia w tych ostatnich chwilach - proszę powiedzieć, że pozdrawia go Sophie Frey.
Kid
Awatar użytkownika
Posty: 15
Rejestracja: 16 lis 2012, o 21:52
Miano: Casey O'Connor
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Wolny strzelec
Kredyty: 9.000

Re: Promenada

24 lis 2012, o 10:59

Casey z kolei nie zmieniał wyrazu. Nadal patrzył na nią tym samym wzrokiem i na twarzy miał równie identyczny uśmiech co kilka chwil temu. Jednak udało mu się wpłynąć na decyzję kobiety i ostatecznie przekonać do "swych" racji delikatną groźb. Całkiem nieźle mu to wyszło, skoro od razu się pani Frey zdecydowała, bez żadnego zająknięcia.
- Ależ kochana, zawsze wykonuję swoją pracę do końca. - powiedział spokojnie, robiąc krok w przód. - Nie ma opcji, by cel uszedł z życiem. - dodał, kiwając głową w przód na potwierdzenie swych słów.
Kid przyjął raz jeszcze sprzęd elektroniczny od zleceniodawczyni i przyjrzał się dokładnie szczegółom. Prychnął, widząc strój ochroniarza. Nie bardzo mu odpowiadał, ale czego się nie robi dla kredytów. Można poświęcić się dla zarobku. Zresztą to była jego praca, więc nie wiem czemu takie rozmyślania pojawiły się w głowie dwudziestodwu latka.
- Chyba został nam do omówienia ostatni szczegół. Gdzie znajdę tego człowieka, a także gdzie będę mógł panią spotkać, gdy już wykonam zadanie? - cóż, kto pyta nie błądzi. O'Connor musiał wiedzieć wszystko, by nie popełnić żadnego błędu. Nie raz mu już się to zdarzało i musiał improwizować, albo liczyć na szczęście, którego ostatnio mu jakoś nie brakowało.
- Z przyjemnością pozdrowię go od pani. - uśmiechnął się już serdeczniej niż kilka chwil temu. Takie słowa dodawały trochę pikanterii w morderstwie i sprawiały, że człowiek czuł się rzeczywiście jak prawdziwy zbójca na zlecenie.
ObrazekObrazek
ArmorDailyTheme
“Why is it that whenever someone says 'with all due respect' they really mean 'kiss my ass'?”
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Promenada

24 lis 2012, o 14:04

- Nazywa się Koller. To szuja i pijak, ale dzięki niemu dostanie się Pan na bankiet. Niestety znam go dość dobrze. - kobieta skrzywiła się wyraźnie - Spędzi pewnie całą noc w "Wieczności", pojąc na umór. Dziś akurat zdecydował się wykorzystać przysługujący mu dzień wolny. Ale oczywiście zadbał o zorganizowanie kogoś w zastępstwie. - pani Frey odebrała z powrotem swoje urządzenie, na którym zaczęła uruchamiać jakiś program. Na kilka sekund skupiła się na urządzeniu. - Pewnie już się tam zabawia. Jeśli się Pan pośpieszy, może będzie jeszcze mówił do rzeczy. Jeśli zaś chodzi o mnie - równie dobrze może mnie Pan w ogóle nie zobaczyć. Po wszystkim odpowiednia suma pojawi się na Pana koncie. Proszę mi zaufać, nie jestem głupia. - podniosła rękę, by powstrzymać ewentualny protest mężczyzny i dokończyć swoje zdanie - Jeśli uda się Panu zlikwidować kogoś takiego jak Gaus, jakie problemy miałby Pan w wyśledzeniu starszej kobiety? No cóż... - rozejrzała się po najbliższej okolicy w poszukiwaniu ewentualnych gapiów i podsłuchiwaczy - Nie chcę Pana pośpieszać, ale nie ma czasu na zwłokę. Na mnie już pora. Powodzenia. - rzuciła jeszcze, nie spoglądając nawet na niego i oddaliła się w stronę gęstego tłumu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Re: Promenada

29 mar 2013, o 20:21

Drell ubrany w nową, świeżo kupioną zbroję przechadzał się po promenadzie. Zawsze chciał on tutaj wpaść. Według wszystkich opowiadań, jakie słyszał o tym miejscu jest to zawsze najczęściej odwiedzana przez turystów lokacja. Zawsze chciał tutaj przylecieć jednak większość swojego życia coś trzymało go na Cytadeli, lub Omedze. Trzeba przyznać iż Scorpion dość rzadko bywał na powierzchni jakiejkolwiek planety. Czemu? Dość proste - najlepsze interesy zawsze można było kręcić tylko w poszczególnych strefach galaktyki, poza tym nigdy nie miał żadnego sprecyzowanego celu, dla którego miałby się udać na jakąś planetę. Dzisiaj jednak był, można by powiedzieć, na wakacjach. Drell chciał zobaczyć trochę świata, pozwiedzać, poznać kogoś ciekawego. Życie pirata nie należało do najbezpieczniejszych. Co prawda Scorpion zawsze żył tak, jakby dzień dzisiejszy miałby być jego ostatnim, jednakże ostatnio zdał sobie sprawę z pewnego faktu- życie jest na tyle kruche iż jego płomień jest w stanie zgasnąć nawet przy najdrobniejszym podmuchu wiatru, śmierć nie jest nieszczęściem, tylko przeżycie jest cudem. Dlatego właśnie postanowił on robić rzeczy, o których zawsze marzył. Odwiedził już Illium, to można było odhaczyć. Kolejnym punktem na jego liście jest namówić kroganina na wspólne wędkowanie na Prezydium. Co prawda Scorpion wiedział iż nie można tam nic złowić, ale ta wiedza zazwyczaj nie była obecna u wielu przedstawicieli ludu z Tuchanki odwiedzających Cytadelę.
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy
Raheen Valhiari
Awatar użytkownika
Posty: 55
Rejestracja: 1 mar 2013, o 16:17
Miano: Raheen Valhiari, Kobra
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Drell
Zawód: Agent specjalny vel Widmo
Status: Ex-śledczy SOC
Kredyty: 15.000
Medals:

Re: Promenada

31 mar 2013, o 18:13

Jeszcze na Valhalli założył swój pancerz "zapewniający bezpieczeństwo". W swojej kwaterze na pokładzie pojazdu miał warunki dostosowane do potrzeb swojej rasy, ale na Illium panowały zupełnie inne. Wilgotność powietrza była wyższa niż na statku, a Raheen nie chciał czekać na powolne, stopniowe zmiany. Zamiast tego zmienił swoje dość obcisłe ubrania na nieco mniej obcisłą zbroję, która wyglądem i tak niewiele się od poprzedniego stroju nie różniła. Jedynie buty, ochrona rąk i nieco twardsze elementy na klatce piersiowej. Pomijając oczywiście specjalnie przerobiony hełm, wyglądający trochę jak używany przez quarian. Twarz Widma bardzo ciężko było dostrzec, ale on wyraźnie widział wszystko przed sobą. Na pancerz narzucił płaszcz, hełm zakrył kapturem. Nawet maska była średnio widoczna.
Po zostawieniu pasażera w porcie kosmicznym, wraz z pilotem wybrał się na krótką wycieczkę NosAstroznawczą. Rozdzielili się gdzieś po paru sekundach przebywania na promenadzie. W razie czego mieli kontaktować się przez omni-klucze. Valhiari raczej nie uznawał tego za konieczne, wyznaczyli sobie godzinę spotkania przy statku, a obaj byli dość punktualni.
Drell szedł spokojnie, powoli, rozglądając się. Raczej nie za często miał okazję na takie wycieczki, a na Illium był może ze dwa razy w ciągu całego życia. I to też w sprawach zawodowych, a nie jakichś mocno rekreacyjnych. Teraz, nie spiesząc się, mijał przedstawicieli różnych ras. Ludzi, całe mnóstwo asari, paru quarian, volusów, drella... Wrrrróć. Zatrzymał się w połowie kroku, patrząc na twarz drella właśnie.
- Scorpion? - odezwał się zielonoskóry jakby z lekkim niedowierzaniem w głosie. Dawno go nie widział, a ostatnie spotkania nie były jakimiś milutkimi pogawędkami przy herbatce.
ObrazekObrazek

Ja przez gadu gwałcę... ._.
Na własną odpowiedzialność: 12545325
Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Re: Promenada

31 mar 2013, o 19:14

Scorpion akurat miał się zamiar zabrać za pewnego niskiego, przygrubego volusa. Nagle jednak usłyszał swoją ksywkę. Obejrzał się natychmiast do miejsca, skąd dochodził do niego ten dźwięk, dość znajomy trzeba przyznać. Gdy spojrzał na twarz Raheen'a uśmiechnął się.
- Żołnierzyk SOC'u! - odparł widząc znajomą twarz. - Co sprowadza Ciebie na Illium? Raczej wątpię aby sławne wśród wszystkich oficerów ochrony na Cytadeli jeździło sobie na wycieczki krajoznawcze. - dodał jeszcze zastanawiając się nad faktem, czy aby przypadkiem nie został wysłany, aby skontaktować się właśnie z nim, aby dostać się dzięki temu do Hawk. Raczej nie było to jednak możliwe z jednego prostego powodu - nikt nie miał zielonego pojęcia o fakcie, iż należał on aktualnie do załogi Wraith'a. Dodatkowo Scorpion znał stojącego przed nim drell'a od jakiegoś czasu, a każdy kto z nim przebywał i gadał na serio dłużej niż 10 minut był sobie w stanie zdać sprawę iż zarabia on na życie poprzez okradanie bogatych i praca dla nich jako najemnik. Jak do tej pory raczej nie miał z tym żadnych problemów, jednakże raczej lepiej będzie w najbliższej przyszłości mówić o swojej aktualnej profesji, a także o fakcie osoby pełniącej funkcje kapitana na jego statku.
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy
Raheen Valhiari
Awatar użytkownika
Posty: 55
Rejestracja: 1 mar 2013, o 16:17
Miano: Raheen Valhiari, Kobra
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Drell
Zawód: Agent specjalny vel Widmo
Status: Ex-śledczy SOC
Kredyty: 15.000
Medals:

Re: Promenada

31 mar 2013, o 23:21

Dopiero z bliska dało się zobaczyć wiecznie smutny pyszczek Raheena, który teraz czarnymi ślepiami wpatrywał się w postać drugiego drella. Nie chciał zdejmować hełmu, na Illium, jego zdaniem, było dość wilgotno. No i rozmawiając, wcale nie przeszkadzał. Dało się dostrzec większość szczegółów twarzy zielonoskórego, jak na przykład to, że się lekko uśmiechnął. A lekkie zmiany w głosie? To było raczej normalne.
- Właściwie, to już nie SOC'u. Troszkę mi się... awansowało - Valhiari przechylił nieznacznie głowę na bok. Czyli jednak zdarzały się osoby niewiedzące o tym, kim był w tej chwili. Niektórzy nie wiedzieli, że rok temu stał się Widmem. Może to i lepiej, tak w sumie. Tak czy inaczej - nie spodziewał się spotkać osoby niepoinformowanej o zaistniałej sytuacji. I tu nagle taka niespodzianka, bo to najczęściej właśnie drelle wiedziały o posiadaniu własnego agenta na usługach Rady. - A jestem tu, bo... no cóż. Przywieźliśmy z Cytadeli jakiegoś wędrowca, a teraz, nie mając co robić, zwiedzamy - wzruszył lekko ramionami. Nie miał po co kłamać, bo zresztą to i tak nie miał innej wymówki. Niby co by powiedział? Że właśnie ściga jakiegoś groźnego przestępcę, szuka nielegalnych towarów, próbuje unicestwić zbuntowane Widmo? Scorpion na pewno by się na to nie nabrał.
- A ty? Nadal wiedziesz niezbyt zgodne z prawem życie?
ObrazekObrazek

Ja przez gadu gwałcę... ._.
Na własną odpowiedzialność: 12545325

Wróć do „Nos Astra”