Podążanie za asari było całkiem dobrym treningiem, ale już przeczuwał, że po powrocie nie będzie w stanie podnieść się przez dobre kilka dni. Niećwiczone ciało wystarczająco boleśnie dawało mu się we znaki, jednak dodatkowe manipulowanie biotyką przychodziło z trudem. Grunt, że dogonił kobietę i właściwie pierwszy raz stanął obok niej bez jakichkolwiek podtekstów.
Wszystkie jej przemowy wydały się człowiekowi dość intrygujące, choć dużo z nich nie rozumiał od razu. Potrzebował chwili zastanowienia - to też nie pomagało. Niemniej nie po to za nią biegł. Jego cel stał po środku kolejnej "areny". Od razu zaniepokoiły go jej rozmiary. Poruszanie się po dość ograniczonym terenie nie stanowiło czegoś trudnego, jeśli miało się jakiekolwiek pojęcie o przeciwniku. Patrząc na skrzynkę po środku, drgnął. To wyjątkowo denerwujące trzęsienie się nie zapewniało spokoju. Mógł tylko zgadywać, co znalazło się w środku.
- Cóż, oby to nie był wściekły kroganin po usunięciu jąder. - Powiedział, pewniej chwytając M4-Shuriken w dłoń, by załadować program Amunicji Odkształcającej. Tak przygotowany jeszcze upewnił się co do obecności pochłaniacza w broni, a także posiadania tego zapasowego z nadzieją, że nie zużyje wszystkie na marne.
Rzucił jeszcze krótkie spojrzenie w stronę asari i oświadczając jej kiwnięciem głowy, wykorzystał biotykę, po czym zeskoczył, starając się przybrać taką pozycję, aby móc wykonać w miarę szybki unik lub przeprowadzić najprostszy atak.