Samael Swift
Awatar użytkownika
Posty: 9
Rejestracja: 18 lip 2012, o 15:22
Wiek: 21
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowie.
Zawód: Najemnik.
Kredyty: 15.000

Samael Swift

22 lip 2012, o 08:27


Miano: Samael Swift [AKNOLOGIA]
Wiek: 29.12.2175 / 21lat
Rasa: Człowiek.
Płeć: Mężczyzna
Specjalizacja: Szpieg.
Przynależność: Społeczność Galaktyczna.
Zawód: Najemnik.

Aparycja:
Codzienność:
Całe jego ciało pokryte jest pancerzem, który idealnie do niego przylega. Jednym z dwóch otwartym miejscem jest twarz, aby mógł oddychać. Z wyglądu przypomina on strój żołnierza specjalnego Stanów Zjednoczonych, jednak w rezultacie jest tak samo wytrzymał jak każdy inny pancerz w aktualnym wieku. Na twarzy ma niewielką maskę dla ochrony z otworami dla wylotu powietrza i widoczności. Na biodrach ma trzy pasy z amunicją, czwarty zaś jest przełożony przez ramię. Wszystkie jednak przylegają mocno do pancerza, przez co nie przeszkadzają w poruszaniu się. Nosi czarne buty wojskowe. Pod maską ma bujne białe włosy. Oprócz twarzy, ręce są drugim miejscem, w którym pancerz wyjątkowo nie występuje, zamiast niego ma tam czarne rękawice bez palców z czaszka pośrodku każdej.

Uroczystości:
Zwykle Samael ma na sobie czerwony płaszcz z kołnierzem, pod nim czarną rozpiętą koszulę. Czerwone spodnie z czarnym paskiem i złotym znakiem lwa na środku paska. Rękawy od jego koszuli są dość długie, więc najczęściej są podwinięte Włosy ma całe białe, a jego skóra jego dość jasna, dla niektórych mogłoby się wydawać, ze jest blady i chory. Jednak to nie prawda. Na rękach nosi czarne rękawice bez palców. Ma około jednego metra i osiemdziesięciu pięciu centymetrów wzrostu.


Osobowość:

Samael lubi pracować w grupie. Czuje wtedy, że żyje i jest komuś potrzebny. Uwielbia czytać książki oraz oglądać filmy z lat swych przodków. Nie zbyt interesuje go czytanie elektronicznych powieści. W zupełności woli papierowe, które odziedziczył po swym dziadku, który jako ostatni z jego rodziny został na rodowitej planecie. Zazwyczaj podporządkowuje się innym i przytakuje na ich plany, nawet gdy wie, że są zupełną porażką. Brak mu pewności siebie, aby wyrazić swe zdanie na jakiś ważniejszy temat. Często jednak, sprzeciwia się nie mówiąc nic nikomu. Po prostu znika i robi coś po swojemu, bądź nie trzyma się wytyczonego planu, gdy wie, że zakończy się on porażką. W towarzystwie jest strasznie rozrywkowy i nie przejmuje się większością rzeczy. Zazwyczaj udaje komika, aby zachować pokój w ekipie pomiędzy jej członkami. Będąc samemu jest zupełnie innym człowiekiem. Rozmyśla wtedy nad różnymi sprawami oraz układa sobie plan działania na następną misję. Gdy nie wykona misji zamyka się w pokoju i ze złości wyładowuje się na worku treningowym. Jeśli chodzi o jego towarzyszy, liczy się z ich zdaniem oraz bierze bardzo mocno pod uwagę ich pomysły. Na jego statku, każdy jest sobie równy, nieważne jaką ma rangę. Stara się pomagać innym, starając się nie dopuścić, aby kogokolwiek spotkała podobne sytuacja do tej, jaką przeżył on sam. Jego ulubionym napojem jest czerwone wino, rocznik siedemdziesiąty dziewiąty. Bardzo poważnie podchodzi do pamiątek rodzinnych i gdy ktoś je uszkodzi, wtedy nie liczy się z żadnymi granicami. Ma szacunek do ludzi starszych, dzieci oraz kobiet. Strasznie ceni sobie swoją jedyną pamiątkę po swym ojcu, który został zamordowany podczas napaści na ich rodzinny dom. Jak każdy mężczyzna ma słabość do pięknych kobiet i gdy tylko jakąś widzi stara się o jej względy.

Historia:
Początek Swift urodził się w bogatej rodzinie. Miał dwoje rodzeństwa, jedną młodszą siostrę i starszego brata. Na początku swego życia nie robił nic innego poza jedzeniem i spaniem, jak prawie każdy inny kilku miesięczny bobas. Czasem jednak już nawet jako dziecko siadał i patrzył jak jego brat gra w gry o zabijaniu, jednak nie był w tym dobry.
Kilka lat potem: Chłopak stał się starszy, miał sześć lat i już sam umiał zrobić wiele rzeczy. Jego tata był pod oficerem w organizacji Cerberusa. Gdy urodził mu się syn poprosił o stałe przydzielenie do grupy, która potajemnie likwidowała zamożnych wrogów organizacji. Samael uwielbiał latać z nim do siedziby , ponieważ wtedy widział wiele typów broni, o której nawet nie miał pojęcia, gdyż w grach takich nie ma. Już w tym wieku zaczynał interesować się wojnami i bronią. Lecz był to nadal mały chłopiec, więc często przebywał ze swoimi rówieśnikami.
Pół roku później: Młody Swift poznał historię planety o nazwie ''Ziemia'' i zainteresowały go jej dawne sztuki walki. Bardzo chciał się ich nauczyć. W tym celu poprosił tatę, aby poszukał mu nauczyciela. Ojciec był tak uradowany, że jego syn interesuje się tym, co on, że sam chciał go tego nauczyć, ale niestety praca mu w tym nie pozwalała. Zapisał go, więc do swego byłego mistrza, u którego sam uczył się jako dziecko. Chłopak był tym tak podekscytowany, że nie mógł się doczekać swego pierwszego spotkania z mistrzem.
Trening: Dzień pierwszy. Gdy tylko przylecieliśmy na ziemię wybiegłem ze statku i pognałem za tatą o mojego nowego mistrza. Po chwili wędrówki doszliśmy do wielkiego budynku, tak dużego, jakich w cytadeli nie ma. Wszedłem ostrożnie do środka. Była to wielka pusta sala. Po chwili podszedł do mnie jakiś stary mężczyzna z rasy ludzkiej i uśmiechnął się.
-Witaj, a więc to Ciebie mam uczyć? -Podał mi rękę na powitanie.
Niepewnie uścisnąłem jego dłoń i kiwnąłem głową potwierdzająco.
-Świetnie, mam nadzieję, że będzie nam się miło pracowało!
Potem oprowadził mnie po całej sali i zaprowadził na statek.
-Dzisiaj tylko zapoznanie, za tydzień pierwsza lekcja. -Pomachał mi na pożegnanie.
Trening: Dzień dwieście dwunasty. Od początku mego treningu minęło już kilka miesięcy. Aktualnie mam czarny pas karate. W szkole nazywają mnie Aknologia, czyli ten, który przynosi koniec. Dostałem taki pseudonim, ponieważ zawsze, gdy jest jakaś walka ja się wtrącam i obie strony leżą znokautowane, tym samym kończąc walkę. Moje techniki jeszcze ani razu mnie nie zawiodły. Jedynymi, do których jednak staram się nie wtrącać są siódmoklasiści, Ci wariaci podczas walk nie mają żadnego umiaru i biliby się nawet na śmierć i życie.
Trening: Dzień trzysta czterdziesty dziewiąty . Wygrałem mistrzostwa klasy juniorów rangi wyższej w starożytnych sztukach walki! Jestem taki podekscytowany, żałuję tylko, że mój trening już się skończył. Mam za to pamiątkę, katanę którą wygrałem podczas swych ostatnich zawodów. Szybko pobiegłem do mistrza i złożyłem mu podziękowania za te wszystkie lata spędzone razem ze mną na treningu. Po pożegnaniu mistrza poszedłem na statek ojca i wróciłem do domu. Gdy stałem przed wejściem usłyszałem krzyki i strzały. Przestraszyłem się, i otworzyłem dyskretnie drzwi wchodząc do środka i chowając się za pierwszą ścianą. Wtedy moim oczom ukazał się mój starszy brat leżący martwy. Zanim zdążyłem zrobić cokolwiek trzech mężczyzn zastrzeliło mą matkę. Nie opodal nich leżało jeszcze jedno ciało, nie widziałem twarzy, lecz po ciemnych włosach mogłem w zupełności stwierdzić, ze to mój ojciec, zaś po wielkiej plamie krwi pod jego ciałem byłem pewny...że nie żyje. Między mym ojcem, a napastnikami zapewne rozegrała się niewielka bitwa, ponieważ bandyci mieli rany na twarzach oraz oddychali przyspieszonym tempem. Najprawdopodobniej byli dość zmęczeni. Wtedy coś mną targnęło. Poczułem jakby pękła we mnie jakaś brama...brama, która sprawiała, ze byłem spokojny. Wściekły rozejrzałem się wkoło dyskretnie i złapałem za mą katanę, który leżał nieopodal mnie. Przełknąłem ślinę ze strachu i zrobiłem kilka szybkich kroków i zanim przeciwnik zdążył się odwrócić przewróciłem go na ziemię wytrącając go z równowagi. Gdy tylko upadł wbiłem mu broń w głowę najmocniej jak umiałem. Nie miałem czasu na zastanawianie się. Od razu po zabiciu go zabrałem mu broń i wskoczyłem za komodę. Rzuciłem pierwszą mniejszą rzeczą jaką miałem pod ręką w porcelanowy posążek stojący przy drzwiach wejściowych aby zmylić bandytów. Wtedy przeczołgałem się po cichu do pokoju obok i wyszedłem z domu oknem, na szczęście mieszkałem na najniższym piętrze i zeskoczenie z okna nie było lada wyzwaniem. Całkowicie zdesperowany nie wiedziałem co robić. Miałem ze sobą tylko jeden pistolet i wiedziałem, że nie mogę tu zostać, bo prędzej czy później znaleźliby mnie i zabili. Po chwili namysłu sprawdziłem czy nie żaden z nich nie wygląda przez okno lub nie kręcą się gdzieś wkoło i pobiegłem do centrum. Skąd starając się udawać opanowanego chodziłem bezwiednie po centrum Illium i szukałem jakiejś odpowiedzi na to, czemu to spotkało akurat mnie. Nagle zatrzymał mnie przełożony mego ojca i powiedział, że zabierze mnie do siebie abym mógł oswoić się z myślą, że nagle straciłem rodziców. Zgodziłem się na jego propozycję...i tak nie miałem większego wyboru, a wiedziałem, że jeśli tu zostanę to albo umrę z głodu albo mnie zabiją.
Kilka godzin potem: Noc. Siedziałem wraz z oficerem w jego domu i patrzyłem się w stół trzymając w ręce kubek z herbatą. Przez długi czas siedzieliśmy w ciszy, a ja rozmyślałem czy sens mego życia jeszcze wo gule istnieje.
-Może chciałbyś dołączyć do Cerberusa? -Spytał nagle oficer.
-S-Słucham? -Odpowiedziałem odrywając się od myśli. Ten zaśmiał się tylko cicho i spojrzał na mnie powtarzając swe prytanie.
-Pytałem czy nie zechciałbyś do nas dołączyć. Jesteś synem jednego z lepszych naszych żołnierzy i jestem pewny, że odziedziczyłeś do niego smykałkę do bycia strzelcem. -Spojrzałem na niego i znowu odleciałem w myśli, wiedziałem, że ojciec chciałby abym wraz z bratem odziedziczył po nim pracę.
-Nie...chciałbym, stworzyć własną załogę, jednak nie mam zamiaru przeszkadzać wam w pracy.
-Zgoda, sam zrobisz to, co uznasz za najlepsze. Do czasu aż nie staniesz na nogi możesz tu zostać.
-Dziękuję... -Odpowiedziałem uśmiechając się. Chociaż na chwilę mogłem odetchnąć z ulgą.
Nie czekając długo poszedłem do pokoju, w którym miałem się przespać i zamknąłem go na klucz. usiadłem na łóżku skulony i wtuliłem się w poduszkę płacząc. Balem się, że dopadną i mnie, że będą chcieli mnie znaleźć i zabić. Nie wiedziałem co mam robić...jedyne co mogłem..to siedzieć i opłakiwać swój marny los oraz zmarłą rodzinę.
Wiele lat później Od masakry w mym domu minęło już kilka ładnych lat. Mordercy uciekli i żyją gdzieś na wolności. Podczas zbierania rzeczy z mego rodzinnego domu w gabinecie ojca znalazłem jego snajperkę oraz amunicje do niej. Oprócz tego był tam także testament, który mówił: ,,W przypadku mej śmierci chciałbym, aby mój najstarszy syn odziedziczył po mnie fregatę o nazwie ''Tsubaki'', młodszy zaś dostanie mą najlepszą broń snajperską ''Karabin snajperski M-92 Modliszka'', żonie natomiast zostawiam majątek, który wynosi dokładnie piętnaście tysięcy klejnotów. W momencie śmierci, któregoś z członków mej rodziny przed przeczytaniem testamentu cały spadek otrzymuje ten członek rodziny...który przeżyje.'' Tym sposobem stałem się nowym kapitanem statku, a załogę zebrałem spośród swych najbardziej uzdolnionych przyjaciół. Do swych misji używam broni, która pozostała po mym ojcu. Rodzinne mieszkaniem oddałem w ręce przyjaciela mego ojca chcąc jak najbardziej odciąć się od przeszłości. Aktualnie posiadam jedno mieszkanie na Illium, lecz rzadko w nim bywam, najczęściej nocuję na statku lub w centrali organizacji. Zacząłem nowe życie i staram się nie rozpamiętywać przeszłości, obiecałem sobie jednak, że jeśli spotkam kiedyś tych, którzy zamordowali mi bliskich nie będę miał dla nich ani krzty litości...

Ekwipunek:
~ Karabin snajperski M-92 Modliszka
Środek transportu:
Tsubaki (Kwait Kameli) – Dość duża fregata o nie zbyt wymiarowym kształcie, nie można porównać jej do żądnej z figur geometrycznych. Przód ma podłużny, a na jego końcach są zamontowane dwa niewielkie lasery. Z tyłu statku w dół leci winda, która łączy kokpit z resztą statku. Cały dół razem z widną tworzy podłużny prostokąt, od którego w dół odchodzi jeszcze kilka mniejszych, w tym jest maszynownia, zbrojownia raz inne pomieszczenia przydatne podczas podróży. Na ostatnim, najniższym pietrze zamontowane są dwa działka maszynowe, które wystrzeliwują mnóstwo pocisków w bardzo szybkim tempie w stronę przeciwnika. Z tyłu całej maszyny jest kilka małych silników oraz jeden większy. Z reguły chodzi tylko ten większy, a mniejsze działają tylko w sytuacjach awaryjnych. Cały statek jest dość szybki i bez dodatkowych ulepszeń nie zadaje zbytnich obrażeń, które mogłyby zagrozić jednemu z silniejszych przeciwników, takich jak np. Pogromca. Jednak szybkością dorównuje, a czasem nawet przewyższa myśliwca z napędem T7 lub T8. Silnik wykonany jest z najnowszych projektów wersji Sefir IX. Sa’el odziedziczył go po swym ojcu, który został zabity z polecenia kogoś z góry i zostawił swemu synowi tylko ten statek oraz karabin snajperski.

Dodatkowe informacje:
~ Nigdy nie rozmawia o swojej przeszłości.
~ Zabija z zimną krwią.
~ Na klatce piersiowej ma długą bliznę, która ciągnie się na skos przez cały jego tors. Blizna ta jest ''pamiątką''po jednej z misji, w których jego informator nawalił i przypadkowo wprowadził Sa'ela i jego załogę prosto w pułapkę wroga.
~ Nie ma litości dla: gwałcicieli, znęcającymi się nad słabszymi, złodziei, itp.
~ Czarny pas karate.
Ostatnio zmieniony 25 lip 2012, o 18:09 przez Samael Swift, łącznie zmieniany 19 razy.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Sa'el vel Raziel

22 lip 2012, o 09:34

Jego tata był strażnikiem rady.
Nie ma strażników rady. Owszem, są prywatni ochroniarze, lecz lepiej napisz, że po prostu funkcjonariuszem SOC (;
a głowy tych, którzy zlecili zabicie mojej rodziny gdy jest ostatnio widziałem wisiały na dachu budynku rady, zawiesiłem je tam, aby rada wiedziała, że są osoby, które nie mają jak się bronić, a rada nawet na to nie patrzy.
Nie ma szans, aby ktokolwiek wdrapał się niezauważony na dach nad salą posiedzeń rady. Musiałby to być naprawdę cholernie dobry płatny morderca, lecz Twoja postać takowym nie jest. Zostałaby zapewne od razu zlikwidowana, gdyż uznaliby ją za zagrożenie.
Tsubaki (Kwait Kameli) – Tsubaki to duży statek typu ''Pogromca'' z wbudowanymi kilkoma działami oraz wieloma pokładami z racji swej wielkości. Sa’el odziedziczył go po swym ojcu, który został zabity z polecenia kogoś z góry i zostawił swemu synowi tylko ten statek oraz karabin snajperski.
Zbyt ogólny opis statku. Zajrzyj najlepiej pod ten link (http://pl.masseffect.wikia.com/wiki/Statki_kosmiczne) i dodaj konkrety.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Blackheart
Awatar użytkownika
Posty: 8
Rejestracja: 22 lip 2012, o 13:51
Miano: Jaime Street
Wiek: 26
Klasa: Szpieg.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca Głów
Postać główna: White Knight
Kredyty: 15.000

Re: Sa'el vel Raziel

22 lip 2012, o 20:12

Ja dla odmiany czepie się "Może wypić dużo i nie będzie pijany". To rozkłada się proporcjonalnie na wagę, w sci-fi to nie przejdzie tak jak w fantasy. Zresztą teraz dochodzą inne rasy posiadające swoje alkohole będące śmiertelnymi dla ludzi.
ObrazekObrazek
Samael Swift
Awatar użytkownika
Posty: 9
Rejestracja: 18 lip 2012, o 15:22
Wiek: 21
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowie.
Zawód: Najemnik.
Kredyty: 15.000

Re: Sa'el vel Raziel

23 lip 2012, o 00:38

Poprawiłem błędy, które podaliście.
Co do opisu statku, to bardziej szczegółowy podam gdy będę robił temat z owym pojazdem.
Chwilowo jednak proszę o sprawdzenie karty postaci oraz podanie ewentualnych niedociągnięć. Z góry dziękuję : )
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Sa'el vel Raziel

23 lip 2012, o 10:44

Za bardzo wycackany masz ten statek jak na zwykłego najemnika. Szybki, zwinny, sporo działek. Z czegoś musisz zrezygnować.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Samael Swift
Awatar użytkownika
Posty: 9
Rejestracja: 18 lip 2012, o 15:22
Wiek: 21
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowie.
Zawód: Najemnik.
Kredyty: 15.000

Re: Sa'el vel Raziel

23 lip 2012, o 11:04

Dobrze, zrezygnowałem z zwinności i ostatecznie zostawiłem tylko tekst o szybkości. : )
Marcus Craig
Awatar użytkownika
Posty: 45
Rejestracja: 17 lip 2012, o 21:47
Miano: Marcus Craig
Wiek: 37
Klasa: Inżynier
Rasa: Human
Zawód: Mężczyzna do wynajęcia
Kredyty: 17.500

Re: Sa'el vel Raziel

23 lip 2012, o 11:20

Sa'el pisze: Całe jego ciało pokryte jest pancerzem, (1)którzy idealnie do niego przylega(2), jedynym otwartym miejscem jest twarz, aby mógł oddychać.
1. który
2. Kropka
Sa'el pisze: Z wyglądu przypomina on strój żołnierza specjalnego Stanów Zjednoczonych, jednak w rezultacie jest tak samo (3)wytrzymał jak każdy inny pancerz w aktualnym (4)wieku.
3. wytrzymały
4. Mam rozumieć, że chodziło ci w jakimś sensie o rocznik? Bo przecież pancerze nie mają wieku, a ilekroć to przeczytam, to mi się od razu nasuwa.
Sa'el pisze: Na twarzy ma niewielką maskę dla ochrony z otworami dla wylotu powietrza i widoczności.
5. W pierwszym zdaniu również o tym wspominałeś. Po co mi informacja o tym samym?
Sa'el pisze: Na (6)pasie ma trzy pasy z amunicją, czwarty zaś jest przełożony przez ramię(7), wszystkie jednak przylegają mocno do pancerza, przez co nie przeszkadzają w poruszaniu się.
6. Nie da rady jakoś tego zastąpić?
7. kropka
Sa'el pisze: Oprócz twarzy(8) (9)ręce są kolejnym miejscem, w którym pancerz wyjątkowo nie występuje, zamiast niego ma tam czarne rękawice bez palców z czaszka pośrodku każdej.
8. przecinek
9. Wcześniej pisałeś, że jedynym miejscem gdzie nie ma pancerza jest twarz. Teraz nagle dodajesz ręce. Zdecyduj się.
Sa'el pisze: Uroczystości:
(10)Ma około jednego metra i osiemdziesięciu pięciu centymetrów wzrostu.
10. W stroju codziennym pisałeś o wzroście. W stroju uroczystym rośniesz/malejesz? Nie widzę sensu powtarzania tego.
Sa'el pisze: (11)nie ma lepszego szpiega-zabójcy niż on.
11. Skromnie. Obyś tylko potrafił takiego zagrać.
Sa'el pisze: Nie lubi, gdy ktoś mu się sprzeciwia, lecz załoga to jedyna grupa ludzi/kosmitów(12), których kary są dość łagodne.
12. dla
Sa'el pisze: (13)Dal tych, którzy się go boją nie jest żaden sposób miły, szacunek ma jednak (14)dla tych, którzy przy rozmowie z nim nie boją się, że ich zabije, lub sami chętnie by mu coś zrobili.
13. Dla
14. Znowu "dla tych"
Sa'el pisze: (15)Dla kobiet jest jednak miły, tak samo jak dla dzieci.
15. Wcześniej wspominałeś o szacunku dla starszych, kobiet i dzieci. Nie można było tego połączyć?
Sa'el pisze: Trening: Dzień sześćdziesiąty. (16)Wygrałem mistrzostwa w starożytnych sztukach walki!
16. Po sześćdziesięciu dniach treningu jesteś mistrzem i wygrywasz jakiś tam prestiżowy turniej? Nie rusza mnie ta historia kompletnie. Takie rzeczy to może w bajkach typu Naruto.
Sa'el pisze: Gdy tylko mordercy odwrócili się ja już byłem przy jednym z nich i (17)miażdżyłem mu głowę twardą pięścią.
17. Trochę takie naciągane.
Sa'el pisze: Nie zwracając na nich uwagi szybkimi ruchami wystrzeliłem kilka celnych strzałów i przestrzeliłem dwóch z (18)nim na wylot. (19)Lecz gdy chciałem strzelić nagle zabrakło mi amunicji.
18. nich
19. Nie rozumiem. Wcześniej strzelałeś, a tutaj wyskakujesz ze słowem "lecz". Na logikę biorąc, nie zabiłeś tamtych dwóch z braku amunicji.
Sa'el pisze: ...Od tamtej pory minęło wiele lat. Aktualnie jestem najemnikiem, a głowy tych, którzy zlecili zabicie mojej rodziny(20) gdy je ostatnio widziałem(21) leżały pod biurkami szefów mego ojca.
20 i 21. przecinek


Na chwilę obecną, NIE. Zobaczymy jak to będzie wyglądać po poprawkach. No i może być tego więcej. Ja zapewne nie wyłapałem tego tak dokładnie, jak to robi Carmen.
ObrazekObrazek
Carmen Ortega
Awatar użytkownika
Grafik
Posty: 1179
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:32
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Lokalizacja: Aite
Status: Agentka Cerberusa działająca pod przykrywką fałszywej tożsamości, pirat.
Kredyty: 9.300
Medals:

Re: Sa'el vel Raziel

23 lip 2012, o 11:54

Nie zastosowałeś się do pierwszego punktu z mojego posta pod poprzednią Twoją kartą. Stosujemy tylko dzisiejsze nazewnictwo postaci, żadne Sa'ele vel Raziele niestety nie przejdą.
Teraz do rzeczy.
1. W aparycji dwa razy powtarzasz ten sam fakt, czyli fakt wzrostu.
2.
Na początku swego życia nie robił nic innego po za jedzeniem i spaniem
Poza. No i tak ogólnie, what? o.O
3.
Lecz był to nadal mały chłopiec,
Nie zaczynaj zdania od "lecz"... ;<
4. Wszędzie, gdzie pisałeś "Ziemia", "Ziemię", "Ziemią" z małej litery, powinieneś poprawić. Wszystkie inne nazwy, które pisałeś małą - także.
5.
Nie pewnie uścisnąłem jego dłoń
Niepewnie.
6.
Wtedy moim oczom ukazała się moja młodsza siostra leżąca martwa. Zanim zdążyłem zrobić cokolwiek czterech mężczyzn zastrzeliło mego brata i matkę.
Wcześniej nie było nawet krótkiej wzmianki o rodzeństwie, a teraz nagle jest jeszcze brat i siostra?
7.
-Odłóż to albo pożałujesz młody! -Usłyszałem jak krzyczy jeden z napastników.
Rly. Oni przed chwilą rozwalili jego rodzinę, a do niego z pertraktacjami wywalają?
8. Widzisz absurdalność całej sytuacji? Najpierw niczym nieustraszony superbohater rozwala wszystkich, kto mu się pod pistolet napatoczy, a później "wtula się przerażony" w ojca. What.the.fuck. Swoją drogą, jakim cudem, strzelając z pistoletu pierwszy raz (jeśli wierzyć historii, w której nie było nic o tym napisane) od razu były to celne strzały? Wszystkie, dopóki pochłaniacza ciepła zabrakło?
9.
Wyszedłem po woli z budynku i pognałem do domu
Powoli. Btw, to już mnie naprawdę rozwaliło. Leży w szpitalu, więc go do niego przyjęto (bo nie leży tam na lewo), no i w końcu uznaje, że już starczy i sobie po prostu wychodzi? Dopisz tam chociaż jeszcze, że przybija piątkę lekarzowi na odchodne, żeby tak sucho nie było.

Postać jest perfidnie stylizowana na jedyną i słuszną zajebistość we wszystkim, czego dotknie. Pierwszy raz złapał pistolet - od razu kilka killów. Kilka lat później rozwalił jakieś szychy, które zleciły zabójstwo jego rodziny (swoją drogą, nie wiemy nawet po co, ale ok, na siłę możemy przyjąć, że winą było SOC) i jest tak zajebisty, że aż tą zajebistością ocieka. Dodatkowo ma czarny pas w karate i robi za galaktycznego mściciela i bezwzględnego mordercę zabijającego grube ryby, ale jednocześnie jest miły dla kobiet i dzieci.

PS Do tego nie podoba mi się Twój styl pisania. Jest niewyrobiony, robisz bardzo dużo błędów interpunkcyjnych i najlepiej, byś naprawdę tę historię jeszcze raz napisał, ale przedtem także dobrze przemyślał. No i sprawdził ją co najmniej trzy razy, czy coś nie brzmi głupio, dziwnie, beznadziejnie, overpowerowo, czy został potraktowany poprawną pisownią i czy na pewno nie trzeba było wstawić gdzieś tam przecinka/myślnika/kropki/średnika/wykrzyknika/znaku zapytania.
PS2 To ojciec w końcu żyje czy nie? W tekście nie ma wzmianki nt. jego śmierci, a w charakterystyce statku napisałeś, że "został zabity".
Mundur Ubiór cywilny Theme Carcharias Wraith GG: 5800060
ObrazekObrazek
+70% do obrażeń od mocy +15% do obrażeń od broni +15% do celności
Obrazek
Samael Swift
Awatar użytkownika
Posty: 9
Rejestracja: 18 lip 2012, o 15:22
Wiek: 21
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowie.
Zawód: Najemnik.
Kredyty: 15.000

Re: Sa'el vel Raziel

23 lip 2012, o 15:47

Poprawiłem wszystkie błędy oraz zmieniłem całą historię od momentu napaści na rodzinę.
Core
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 320
Rejestracja: 14 lip 2012, o 16:12
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot / Najemnik / Mechanik
Kredyty: 1.000
Medals:

Re: Sa'el vel Raziel

23 lip 2012, o 16:55

leżało jeszcze jedno ciało, nie widziałem twarzy, lecz po ciemnych włosach mogłem w zupełności stwierdzić, ze to mój ojciec, zaś po wielkiej plamie krwi pod jego ciałem byłem pewny...że nie żyje.
jedyną pamiątkę po swym zaginionym ojcu.
Dalej są błędy logiczne to ojciec nie żyje czy jest zaginiony?
Trening: Dzień Czterdziesty siódmy.

Od początku mego treningu minęło już kilka lat. Aktualnie mam 17 lat i czarny pas karate.
Trening dzień 47 a dalej czytamy, że trwa już kilka lat... rok ma 365 dni....
i wciąż postać uber-hiper-mega wypasiona. Wprawdzie nie do mnie należy decyzja, ale powiem ci, że wypinanie się na kompanów sprawia iż długo nie pożyjesz.
I boli mnie też, że stylizujesz postać na mojego ulubieńca Dantego z Devil May Cry ;) luzak i cwaniak.
I mamy tips na koniec. Przeczytaj tekst który napisałeś. Nawet kilka razy. To pomaga poprawić stylistykę.
Samael Swift
Awatar użytkownika
Posty: 9
Rejestracja: 18 lip 2012, o 15:22
Wiek: 21
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowie.
Zawód: Najemnik.
Kredyty: 15.000

Re: Sa'el vel Raziel

23 lip 2012, o 17:55

To z ojcem to po prostu poprawiałem historię i zapomniałem zmienić tego w charakterze ^^

Poza tym to, że jego metody nie są zbyt miłe, nie znaczy, że będzie wypinał się na swoich towarzysz ; P
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Sa'el vel Raziel

23 lip 2012, o 18:41

Aknologia jest zupełnym samotnikiem, nie lubi pracować w drużynie, gdyż wtedy musiałby zdawać się na pomysły innych, czego zapewne i tak by nie robił. Uwielbia robić wszystko po swojemu i nikomu się nie podporządkowuje.
Cerberus wymaga pracy zespołowej, także bezgranicznemu podporządkowaniu się swoim przełożonym, nie ra także uwielbienia wobec Iluzji. Osoba o takim usposobieniu nie ma racji bytu w organizacji Człowieka Iluzji.
Potrafi włamać się do praktycznie każdego systemu, zna wiele sztuk walki, które już dawno zostały zapomniane i potrafi posługiwać się każdą bronią białą.
Nie ma ideałów. Nie można być dobrym we wszystkim. Carmen prosiła, abyś sprawdził swoja kartę i wykreślił z niej wszystkie oznaki zajebistości. Takie stwierdzenie nie ma prawa bytu.
Nie lubi, gdy ktoś mu się sprzeciwia, lecz załoga to jedyna grupa ludzi/kosmitów, z którymi obchodzi się łagodne
Cerberus to organizacja proludzka. Jakim cudem więc ktoś z niego ma w załodze przedstawicieli innych ras?
Jego tata był zastępcą oficera w organizacji Cerberusa.
Oficer to stopień, nie funkcja, nie ma więc ich zastępców.
Gdy urodził mu się syn poprosił o stałe przydzielenie do ochrony jednego z polityków tejże organizacji, ze względu na dziecko.
Politycy, którzy są wtyka Cerberusa zawsze działają pod przykrywką. Ochroniarz z Cerbersa, który na dodatek do pracy zabiera swoje małe dziecko? Odpada.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Samael Swift
Awatar użytkownika
Posty: 9
Rejestracja: 18 lip 2012, o 15:22
Wiek: 21
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowie.
Zawód: Najemnik.
Kredyty: 15.000

Re: Sa'el vel Raziel

23 lip 2012, o 19:58

Poprawiłem tak jak prosiliście cały charakter oraz te dwie rzeczy, o których wspomniała Iris...
dodałem także jedną rzecz w przedostatnim rozdziale historii.
Marcus Craig
Awatar użytkownika
Posty: 45
Rejestracja: 17 lip 2012, o 21:47
Miano: Marcus Craig
Wiek: 37
Klasa: Inżynier
Rasa: Human
Zawód: Mężczyzna do wynajęcia
Kredyty: 17.500

Re: Sa'el vel Raziel

24 lip 2012, o 20:36

Samael Swift pisze: Samael lubi pracować w grupie(1), czuje wtedy, że żyje(2), że jest komuś potrzebny.
1. kropka.
2. i jest komuś potrzebny
Samael Swift pisze:Nie zbyt interesuje go czytanie elektronicznych powieści(3), w zupełności woli (4)czytać książki, które odziedziczył po swym dziadku, który jako ostatni z jego rodziny został na rodowitej planecie.
3. kropka.
4. powieści / oryginalne / papierowe (co tam chcesz)
Samael Swift pisze:(5)Zapewne dlatego, że brak mu pewności siebie(6) aby wyrazić swe zdanie na jakiś ważniejszy temat.
5. wywal to
6. przecinek
Samael Swift pisze:Często jednak(7) sprzeciwia się nie mówiąc nic nikomu(8), po prostu znika i robi coś po swojemu, bądź nie trzyma się wytyczonego planu, gdy wie, że zakończy się on porażką.
7. przecinek
8. kropka
Samael Swift pisze:W towarzystwie jest strasznie rozrywkowy i nie przejmuje się większością rzeczy(9), zazwyczaj udaje komika(10)aby zachować pokój w ekipie pomiędzy jej członkami.
9. kropka
10. przecinek
Samael Swift pisze:(11)Gdy zaś jest sam jest zupełnie innym człowiekiem(12), (13)wtedy rozmyśla nad różnymi sprawami oraz układa sobie plan (14)działań na misje.
11. Będąc samemu,
12. kropka
13. Rozmyśla wtedy
14. działania na następną misję
Samael Swift pisze:Gdy (15)jego misja nie powiedzie zamyka się w pokoju i ze złości wyładowuje się na worku treningowym.
15. nie wykona misji,

Samael Swift pisze: Na jego statku(16)każdy jest sobie równy, nieważne jaką ma rangę (17)poza nim.
16. przecinek
17. nie bardzo rozumiem o co ci z tym chodziło. Wywal to najlepiej.
Samael Swift pisze:Stara się pomagać innym(18)starając się nie dopuścić(19)aby kogokolwiek spotkała podobne sytuacja do tej(20)jaką przeżył on sam.
18, 19 i 20. przecinek
ObrazekObrazek
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Samael Swift

24 lip 2012, o 21:57

Ode mnie akceptacja, jednak proszę, aby kartę sprawdziła Carmen i to ona zadecydowała, gdyż jest naszym specem od Cerberusa.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carmen Ortega
Awatar użytkownika
Grafik
Posty: 1179
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:32
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Lokalizacja: Aite
Status: Agentka Cerberusa działająca pod przykrywką fałszywej tożsamości, pirat.
Kredyty: 9.300
Medals:

Re: Samael Swift

24 lip 2012, o 22:55

Niespójności i nieścisłości logicznych wciąż widzę multum. Naprawdę, jest ich dużo - na tyle dużo, że nie chcę ich wytykać. Zajęłoby mi to zbyt dużo czasu, samo ich objaśnianie także drugie tyle.

Co do samego Cerberusa:
1. Organizacja nie posiada żadnych "tajnych szkół". Ludzie, którzy do niej należą, uczyli się w zwykłych, normalnych i w większości dostępnych dla każdego szkołach.
2. Iluzja przydzieliłby Ci załogę tylko wtedy, gdybyś był oficerem, a nawet to nie byłoby gwarantem. Jakieś większe, zorganizowane ekipy posiadają tylko oficerowie dowodzący poszczególnymi komórkami - doskonałym przykładem była Miranda w ME2, dowodząca komórką Łazarz. Przy czym jeszcze raz nadmienię, by nie było wątpliwości: nie każdy oficer posiada pod sobą komórkę. Posiadają je tylko ci najbardziej zaufani i wyróżniający się.
To wszystko.

Nie taknę, bo jak dla mnie robisz zbyt dużo błędów logicznych i ortograficznych ("nie zbyt" i inne tego typu kwiatki).
Mundur Ubiór cywilny Theme Carcharias Wraith GG: 5800060
ObrazekObrazek
+70% do obrażeń od mocy +15% do obrażeń od broni +15% do celności
Obrazek
Samael Swift
Awatar użytkownika
Posty: 9
Rejestracja: 18 lip 2012, o 15:22
Wiek: 21
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowie.
Zawód: Najemnik.
Kredyty: 15.000

Re: Samael Swift

25 lip 2012, o 18:10

Zgodnie z ''zaleceniami'' Carmen Ortegi zrezygnowałem z Cerberusa i przystałem do SG. Poprawiłem dialogi oraz teksty, w których była mowa, że chcę dołączyć do tejże organizacji.
Marcus Craig
Awatar użytkownika
Posty: 45
Rejestracja: 17 lip 2012, o 21:47
Miano: Marcus Craig
Wiek: 37
Klasa: Inżynier
Rasa: Human
Zawód: Mężczyzna do wynajęcia
Kredyty: 17.500

Re: Samael Swift

25 lip 2012, o 19:58

Czepiam się może, ale "Rasa: Społeczność galaktyczna" w profilu?
ObrazekObrazek
Samael Swift
Awatar użytkownika
Posty: 9
Rejestracja: 18 lip 2012, o 15:22
Wiek: 21
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowie.
Zawód: Najemnik.
Kredyty: 15.000

Re: Samael Swift

25 lip 2012, o 21:47

cichaj
Akan Kerata
Awatar użytkownika
Posty: 112
Rejestracja: 7 cze 2012, o 22:15
Miano: Akan Kerata
Wiek: 26
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Pirat, najemnik
Kredyty: 48.000

Re: Samael Swift

26 lip 2012, o 08:37

"Rasa: Człowie", jeszcze lepiej..
ObrazekObrazek

Wróć do „Podania odrzucone”