29 lip 2012, o 11:04
Ner ostrożnie wyjrzał zza rogu a ukazała mu się następująca scena. Na skrzyniach siedziała smukła kobieta z maską gazowa na twarzy, ale zasłaniająca jedynie usta, trochę na modłę asari, które w swoich hełmach nie nosiły osłony na głowę. Na oku miała opaskę piracką jak z starych ziemskich vidów. Włosy miała tak jasne, że niemalże białe i zaplecione w długaśny warkocz. Na beżowym pancerzu, wymalowaną miała twarz wikinga. Nie potrafił się oprzeć wrażeniu, że gdzieś już ją widział. Tylko gdzie? Obok kobiety stał mężczyzna ubrany w czerwony pancerz i hełm stylizowany na maski gazowe. U stóp kobiety klęczał jeden z quarian a ona zaintrygowana opierała stopę na jego ramieniu.
- Jeszcze nie mam w swojej kolekcji quarianina, zrobimy Ci ładny, sterylny pokoik i zobaczymy, co to za śliczności kryją się pod tą maską. – Nagle uniosła spojrzenie, zerknęła na omni-klucz a potem od razu w stronę Nera. Na jej ustach pojawił się lekki uśmieszek. Wykryła go mimo kamuflażu? A może szczerzyła się do swojego towarzysza? W s umie stał na linii pomiędzy nimi.
- Ależ Panie Haras, czy to ładnie się tak kryć? Wyjdź z cienia, porozmawiajmy jak cywilizowani lu... cywilizowane istoty inteligentne. – Wyprostowała się, butem popychając quarianina na ziemię a ten zadrżał lekko. Teraz go oświeciło skąd znał ten symbol. W całej galaktyce porozwieszane były plakaty przedstawiające zdjęcie osoby z tym znakiem na pancerzu, jednak nikt do teraz nie uchwycił jej twarzy. To ona była najbardziej poszukiwanym piratem w całej galaktyce. I skoro do teraz nikt nie zdołał jej złapać, to znaczy, że była dobra i nie należało jej ignorować. Oparła dłoń na biodrze, eksponując całkiem niezła figurę.
Quarianin pod opieką Ireke zdawłą się słabnąć i w majakach powtarzał tylko jedno imię. Vassay, Vassay, Vassay. To było gorsze niż oglądanie vidów o metodach tortur ludzkiego wojska. Nie, oglądanie jak jeden z jej ludzi odchodzi i to zapewne w męczarniach, nigdy nie był łatwy. Niestety, niedługo było jej dane nad tym kontemplować. Poczuła jak pociski odbijają się od jej tarczy, na plecach. Kiedy się odwróciła, jeden z promów znajdował się bezpośrednio za nią a wyskoczyło z niego trzech piratów. Działali zwinnie i metodycznie, jeden osłonił towarzyszy barierą biotyczną, drugi uruchomił sondę która latała wokół nich i zaczynała strzelać do córki admirała, trzeci wyjął z kabury na plecach Argusa, od razu celując w nią pierwszą serię. Musiała się ukryć, albo podzieli los załoganta. W komunikatorze usłyszała głos Harma i liczne dźwięki strzałów.
- Ludzkie Bosh’tet! Kieruje się w Pani stronę Kapitan z wyrzutnią granatów, ale napotykam ciężki opór, proszę utrzymać pozycję do czasu aż się pojawie.