9 paź 2012, o 02:16
Akan złapał głęboki oddech, gdy także druga wieża została roztrzaskana na kawałki. Plan się powiódł i zaoszczędzili sporo czasu. To dobrze. Jednak teraz mieli przed sobą te cholerne drzwi, a za nimi mini-armię. Uważnie wysłuchał pomysłów obu przedmówców, po czym spojrzał się na Kortha.
-Korth, bądź tak miły i utnij tym turianom łeb i tu przynieś, bo te panienki - tu wskazał lewym kciukiem przez ramię za siebie na Revaxa i Saavika - nie wpadły na to, by skan siatkówki ominąć po staremu, puki zwłoki jeszcze ciepłe. - powiedział, po czym ponownie zwrócił się do dwójki techników.
-A ich omni-klucze chyba dacie radę zhackować by znaleźć hasło, co? - dodał, dziwiąc się, że nadal na to nie wpadli.
Nawet jeśli rozwiążą problem drzwi, pozostaje problem tego, co jest za nimi. Akan miał jednak pewien plan.
Włączył na chwilę kamuflaż taktyczny, po czym śmiało podszedł do okna, aby lepiej rozejrzeć się po pomieszczeniu hangarowym przez szybę. Chwilę zastanawiał się, czy szybciej nie będzie zbić szyby i się wedrzeć, jednak stwierdził, że to zwróci zbyt dużo uwagi na nich. Spoglądając wciąż na odliczanie do końca kamuflażu, i w razie potrzeby wycofywał się i go ponownie włączał, analizował strukturę hangaru. Szukał przede wszystkim miejsca, gdzie dałby radę się dostać podczas czasu trwania pojedynczego cyklu kamuflażu po otwarciu drzwi tak, aby nadal pozostać niewykrytym. Byłoby to bardzo ważne w kolejnym etapie planu infiltracji.
Po znalezieniu miejsca, które wydawało mu się odpowiednie, podszedł do reszty towarzyszy. Chciał przekazać im jego nowy plan.
-Plan z hakowaniem mechów jest wspaniały, jeśli faktycznie dasz radę go zrealizować. Jednak proponuję coś takiego. Mamy tam trzy ciała, w ich zbrojach, z ich sprzętem. Proponuję, aby Revax się w niego przebrał. Tak, dobrze słyszycie. Wśród trzech kompletów z pewnością znajdziesz swój rozmiar. - powiedział, kiwając głową. -Da nam to dodatkowy element zaskoczenia, a przynajmniej opóźni ich reakcję. W końcu raczej nie zaczną strzelać do "swoich" ludzi gdy zobaczą otwierające się drzwi, a do nas już i owszem. - dodał, wskazując na Saavika stojącego obok ruchem głowy, jako przykład wyróżniającego się z tłumu. -Większość ludzi tam jest tak zajęta, że jak zerkną tylko na otwierające się drzwi i zobaczą kątem oka tych co tam mieli być bez przypatrywania się, to będzie dobrze. - wygłosił, patrząc na reakcję towarzyszy na plan.
-Z oczywistych względów reszta zostaje tutaj, dopóki nie zacznie się akcja, ale Revax zdąży zająć lepszą pozycję w środku pomieszczenia, jeśli dywersja się uda. Ja wejdę na kamuflażu taktycznym wraz z nim i zajmę jakąś rozsądną pozycję snajperską.
Plan wydawał mu się być dobrym. Na pewno jest to lepsze rozwiązanie niż wparowanie na siłę i rozpoczęcie ostrzału już od drzwi, skąd każdy się ich spodziewa. Gdy do tego dorzucimy zhackowanie mechów jako sygnał rozpoczęcia dla wszystkich ataku, plan wydawał się być ich najlepszym wyjściem.
-Aha, i Stuleyage całkowicie wykluczony. Po pierwsze, wykryją go przedwcześnie, i będą kłopoty, bo sprawdzą natychmiast bazę bo podniosą alarm. Po drugie, ciężki ostrzał zniszczy ładunek, a to byłoby absolutnie niedopuszczalne. - skwitował propozycję Saavika.