W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Scott Fineos
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 1 wrz 2012, o 16:03
Miano: Scott Fineos
Wiek: 25
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: żołnierz
Kredyty: 35.000

Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

13 paź 2012, o 12:00

Bez specjalnego wysiłku niósł zakładnika na plecach. Nawet się uśmiechał. W końcu mógł zrobić coś więcej niż siedzieć na Jakarcie i unikać zwady. Akcja dobrze mu zrobiła. Wyluzował się, odstresował. Co prawda nadal nie liczył się ze swoim życiem, ale mógł uratować innych. Doganiał Radną, która sprawiała wrażenie nieobecnej. Ba, w pewnej chwili zaczął się martwić, czy wszystko w porządku. W końcu, gdy był dość blisko, odwróciła się gwałtownie i wydarła na niego. Równie gwałtownie zamilkła i próbowała sklecić jakieś zdanie. Szkoda mu jej było, wojaczka to nie liga polityków. Powinna siedzieć w Cytadeli a w akcję wysłać powinni samo Widmo. No cóż, trzeba się będzie opiekować nie tylko jej ciałem, które niemilcy mogli uszkodzić, jak i psychiką, która widać została nadszarpnięta. Kiwnął tylko głową i poszedł dalej.

Zrzucił najemnika koło Mist, i rozprostował plecy. Trochę się nawet zmęczył. - Przyniosłem kolejnego kandydata do przesłuchania, Ner jest z tyłu i zbiera fanty. - Oddalił się po tych słowach. Wykonał swoją pracę, przeżył, zabił, przeżyli ludzie za których był odpowiedzialny. Mógł odsapnąć. Odszedł kawałek i przypadkiem znalazł się znowu w pobliżu radnej, a o dziwo nawet do niego zagadała. Odpowiedział promiennym uśmiechem, który przy jego humorach kosztował go tytaniczne pokłady energii i odpowiedział z tymże uśmiechem na ustach. - Tak, pani. Dla mnie to codzienność, jestem żołnierzem Przymierza i to z elitarnych oddziałów, jestem do tego stworzony.
ObrazekObrazek
Ner'Haras vas Orionis
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:01
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Zabójca/Infiltrator
Kredyty: 24.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

13 paź 2012, o 13:32

Omni - klucz dowódcy oddziału nie obdarował Ner'a ogromną ilością danych. Mimo tego dostał kilka ciekawych informacji. Jedną z nich był fakt, że już od dawna chciano pozbyć się Toraki. Przybycie Ner'a i reszty tylko przyspieszyła proces, dodatkowo spowodowany problemem w bazie. Druga informacja była o wiele ciekawsza. Nie zdziwił się, że Zaćmienie miało wtyczkę. Teraz też Quarianin zrozumiał, czemu z taką łatwością się tu dostali.
W czasie jego oględzin, Iris i Scott już wyszli. Ner widząc, że Salarianin również zniknął, podniósł pistolet dowódcy, złożył i przypiął do paska. Poszedł do biura, gdzie w końcu był jeszcze omni - klucz Toraki, który też mógł mieć coś cennego.
Biuro było lekką ruiną. Łącznie z urzędnikami, którzy prawdopodobnie do końca swojego życia będą to wspominać. Swoją drogą, nigdy nie widział aż tak przerażonych Turian. Dla niego było to wręcz niepojęte, ale najwidoczniej za często kojarzył turian z wojskiem i najemnikami.
- Na razie tak. Ale mam do was kilka pytań - odparł Ner na pytanie jednego z nich.
Nie zadał ich jeszcze, bo zamierzał sprawdzić klucz Toraki i jego komputer. O ile z tym drugim to mógł sobie darować, to ten pierwszy był sprawny i nie uszkodzony oraz najważniejsze - posiadał dane. Jednak liczne zabezpieczenia i ich złożoność wykraczały poza możliwości techniczne Ner'a. Quarianin pokręcił głową i zaklął pod nosem. Uruchomił komunikator i postanowił skontaktować się z resztą oddziału.
- Rien, słyszysz mnie? Mam tu omni - klucz Toraki pilnie potrzebny do deszyfracji. Może mieć dane o Zaćmieniu i lokalizacji bazy. Masz może jakiegoś specjalistę od deszyfracji w ochronie? - spytał się, by po chwili dodać - Aha, zapomniałem, że nie wiesz. Toraka zginął. To on pozwalał im na działanie tutaj. I na planecie jest inne złoże. Dlatego tutaj są.
Po tym przekazie Ner usiadł sobie naprzeciw urzędnikom i popatrzał na nich. Chwilę zastanawiał się nad doborem słów.
- Radziłbym być szczery, ponieważ jesteście w to zamieszani.Poza tym nie mam humoru, więc lepiej mnie nie denerwujcie. Więc tak. Czy wiecie coś o lokalizacji bazy Zaćmienia? Ewentualnego położenia złoża i innych ich posterunków? Kto jeszcze jest w to zamieszany? - spytał się bawiąc Windykatorem, który cały czas trzymał w ręce.
Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

15 paź 2012, o 16:58

Na komentarz salarianina, jedynie uśmiechnęła się półgębkiem. Odpowiedziałaby na jego komentarz, jednak musiała wrócić do przesłuchanego. Na odchodne, dodała tylko krótko.
- Kto wie, może to dlatego, że wychowali mnie kroganie? – Zażartowała, pozostawiając domysły czy to prawda czy fałsz płazowi. Kiedy jej nowy znajomy zaczął odpowiadać, starała się skupić na jego słowach jak najbardziej. Utrudniał jej to fakt, że z budynku właśnie wydostała się Iris, która zdecydowała się ignorować cały świat. No tak, pokazywanie urażonej dumy w środku misji było przecież genialnym pomysłem. Może powinni zostawić ją z Rienem i ruszyć dalej bez Radnej? Trzeba spojrzeć prawdzie w oczu. Nie nadawała się do podobnych ekspedycji i nie potrafiła zrozumieć, czemu uparcie pchała się w podobne tarapaty. Szybko myśli jednak wróciły do osoby Wilsona. Wpatrywała się w niego znużona, kiedy próbował wydusić z siebie położenie bazy.
- Wilson, weź się w garść. Nie mam zamiaru Cię zabijać, o ile oczywiście nie strzeli Ci nic głupiego do głowy, jak wzywanie posiłków, zaatakowanie mnie i temu podobne. Jaki to Sektor? – Rzuciła, starając się o nieco łagodniejszy ton. Tak, aby upewnić go, że nie ma złych zamiarów. Podejrzewała jednak, że widok kolegów zabitych w ciągu kilku minut tak łatwo nie zniknie z jego umysłu. Bez względu na to czy odpowiedział, czy nie, musiała odwrócić wzrok, bo oto obok niej znalazł się kolejny schwytany. Salarianin. Cóż, może ten będzie nieco bardziej rozgarnięty. Tylko mały problem. Facet wciąż był półprzytomny.
- Czy ktoś pomyślał aby zaaplikować mu medi-żel? Eh… - Mruknęła sama do siebie, i po tych słowach wykonała odpowiednią czynność. Salarianin otrzymał standardową dawkę leku, a Mist wyprostowała się, stojąc teraz nad dwoma mężczyznami. Byli bezbronni i otoczeni przez tutejsze Służby oraz jej drużynę. Podejrzewała, że mieli dość rozsądku aby nie podskakiwać. Słysząc komunikat Nera, odetchnęła ciężko. Krążyli w kółko i ciągle powtarzali te same informację. Kiedy jednak wspomniał o śmierci Toraki, uderzyła się otwartą dłonią w twarz. Mieli jedną robotę! Jedną! Biotyczna poświata rozbłysła wokół niej, by po chwili zniknąć. Na szczęście kilka oddechów pomogło. „Ner, czego tam jeszcze szukasz? Deszyfracji dokonamy na miejscu. A ja mam z Tobą i Radną do pogadania.” Jej ton głosu był ostry, nie znoszący sprzeciwu i ujawniający dużą dozę irytacji.
- Mamy coś użytecznego? – Zwrócił się jeszcze tym pytaniem do Saipha i Riena, którzy mieli się zająć sprawdzaniem poległych. Na koniec, odetchnęła, przeczesała włosy palcami. Ukucnęła, przy najprawdopodobniej budzącym się już salarianinie z Zaćmienia. – Ty, lokacja Waszej Bazy. Jak najdokładniej, chyba, że jednak chcesz dołączyć do martwych kompanów. – Rzuciła, o ile udało jej się dotrzeć do przeciwnika.
Na koniec, bez względu na wynik przesłuchania, podeszła do rozmawiającej Iris i Scotta. Chłodnym spojrzeniem, omiotła ich twarze, ramiona krzyżując na klatce piersiowej. Przez jakiś czas zastanawiała się jeszcze jak ubrać swoje wątpliwości w słowa. Palce bębniły o materiał pancerza. W końcu po zrezygnowanym westchnięciu, zaczęła.
- Chce wiedzieć dokładnie, co tam się wydarzyło. Jaki cudem udało się doprowadzić do śmierci Toraki? Ostrzegłam was przed nadciągającym Zaćmieniem. Skoro podejrzewaliście, że to wtyka, trzeba było go ukryć. To jasne, że najemnicy chcieli pozbyć się dowodów w postaci, cóż. Zarządcy. – Tutaj przerwała na chwilę, rozmasowując skroń. Czuła jak pulsujący ból pojawia się pod czaszką w wyniku stresu i nadużycia biotyki. Musiała coś zjeść. Teraz przed oczami zamiast wizji zaduszenia Nera i Iris, pojawił jej się opływający czekoladą kawałek ciasta. Takiego z bakaliami i dużą ilością kremu. Powstrzymała odruch oblizała warg i wzdrygnęła się lekko, odganiając przyjemne marzenie. – A ty, Iris, jesteś Radną, ale na tej misji to ja jestem dowódcą. Nie życzę sobie podobnego histerycznego tonu skierowanego w moją stronę. Możesz się drzeć ile chcesz, ale w eter. To nie przedszkole, wiedziałaś doskonale w co się pakujesz. Spokojnie, jak tylko dowiem się, co się wydarzyło, podyskutuje sobie też z Nerem. Jak mniemam zignorował Twój rozkaz? I jeszcze jedna sprawa, pozbieraj się, albo nie lecisz z nami dalej. Nie mam czasu teraz zajmować się Twoim załamaniem nerwowym. – Nie chciała używać takich słów wobec przyjaciółki i już w tej chwili gardło ściskało jej poczucie winy. Jednak jeśli to zadanie ma się powieść potrzebowała być twardym dowódcą. A jeszcze bardziej potrzebowała ludzi na których mogła polegać. Rozhisteryzowana biotyczka to nie była osoba godna zaufania. Przynajmniej nie w tej chwili. Na koniec zwróciła swój wzrok na Scotta, który chyba jako jedyny wykonywał jedynie swoje obowiązki. I robił to jak należy. – Panie Fineos, niech mnie Pan najpierw wtajemniczy w wydarzenia. Wersję quarianina i Radnej wysłucham sobie za chwilę.
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

15 paź 2012, o 18:43

Wkrótce po strzelaninie nastąpiła ta nudniejsza część zadania, czyli przeszukiwanie ofiar i wyciąganie danych, które były tylko nieznacznie ciekawsze niż słuchanie pamiętnego wykładu dr Trailor przy którym zasnęło 3/4 studentów. Z czego większość nie mogła dojść do siebie nawet po kilku dniach, choć na uwagę zasługuje fakt, że był to wykład z chemii, a dziwna mgła ogarniająca pomieszczenie nie była tym czym się wydawała....
- Jak to kroganie?... - ze wspomnień wyrwał go komentarz Mist.
- A, czekaj. Hehehe...dobre! - dodał po chwili, a jego oczy zmieniły się z dużych w wąskie szparki świadczące o szerokim uśmiechu. Salarianin pogwizdując wesoło podchodził do każdego z denatów i bez większego uczucia chwytał ich za nadgarstki chcąc wydobyć jak największą ilość informacji. Nie dało się ukryć, że nad zabezpieczeniem ich czuwał ktoś kto miał łeb na karku, a wydobycie czegokolwiek było nie lada wyzwaniem. Wymagało to większej ilości czasu jak i specjalistycznego sprzętu, którego teraz oczywiście nie mieli. Porucznik musiał się zadowolić tym co miał, więc nie przeciągając dłużej zgrywał jedynie to w co był zaopatrzony najemnik. Treść wiadomości nie zdradzała nic szczególnego. Na pierwszy rzut oka były to zlepek paru zdań, które przychodziły na przestrzeni paru godzin. Nic nie znacząca korespondencja pomiędzy osobami z zewnątrz. Podobna sytuacja miała się z drugim przypadkiem. Salarianin kopie tych wiadomości przezornie zgrał na swój omni-klucz, wcześniej traktując je stosownym procedurom uniemożliwiającym przejście niechcianym "robalom".
- Nic ciekawego. Kilka wiadomości od nieznanych nam osób. Posterunek Beta, Szef - to chyba ten, który się... który się kleił do Pani. Tak, to chyba on. A w drugim omni, wiadomości od tajemniczego/tajemniczej "S." i od Virgil. Nie widzę związku. Ale przesyłam jej treść również Pani - kilka kliknięć i w osobnym pliku wiadomość powędrowała na omni-klucz Widmo. Porucznik nie zauważył, kiedy w pomieszczeniu znalazła się reszta grupy, która nie wyglądała lepiej niż trójka, aczkolwiek w gorszych humorach. Naos przywitał ich skinieniem głowy po czym wrócił do Mist.
- Wszystko gotowe - dodał krótko, kiedy drzwi do terminala otworzyły się wpuszczając do środka towarzyszy Riena. Całe szczęście. Chciał dowiedzieć się co takiego spotkało Radną. Być może jej wersja byłaby wstanie uzupełnić już posiadaną wiedzę i umożliwić budowanie dalszego planu działania.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

15 paź 2012, o 21:49

Iris, Mist, Saiph i Scott: - Ja, no... Gie...? Nie. Chryste! - Wilson, w przeciwieństwie do wielu zakładników w historii jeniectwa wojennego, wykazywał szczerą chęć współpracy. Problem stanowiła jego kompletna do niej niezdolność. - Kurwa, nie jestem pilotem! Wsiadłem do promu w kolonii, wysiadłem w bazie! Potem na odwrót. - najemnik usiadł w tym czasie. Teraz rękoma opartymi o kolana mierzwił czuprynę, starając się wywołać nagłe olśnienie. Wtedy Scott przyniósł osobnika pojmanego przez drugą grupę i złożył go obok kolegi po fachu. Jack ponownie stracił wszelką jasność myślenia. - O kurwa... O kurwa! Oni też? - uspokoiło go pytanie biotyczki o środki medyczne i ruch kącika ust salarianina.
Po podaniu medi-żelu, inżynier Zaćmienia dołączył do towarzystwa. Wielkie, czarne oczy powoli zaczęły się otwierać i ogniskować na twarzy Wilsona. - Co? Gdzie? - salarianin rozmasował tył głowy - Już myślałem, że zostawiliście mnie z tymi... - zjawienie się Widma uprzytomniło najemnikowi, że nic nie poszło jednak zgodnie z planem. Gdy ujrzał obok siebie twarz rudowłosej, zaczął obmacywać pas w poszukiwaniu pistoletu, jednak na całe szczęście nic nie znalazł. - Ty! - przed rzuceniem się na biotyczkę powstrzymała go ręka towarzysza. - Radzę ci stary, gadaj co wiesz. Ta... - Wilson przełknął ślinę, ruchem głowy wskazując Vanessę - ... kobieta, raczej nie żartuje. - czarne źrenice zakładnika przeskakiwały z punktu na punkt, analizując sytuację. Kilka chwil poświęciły na zmierzenie biotyczki. W końcu zdecydował się... splunąć jej na buty. - Chciałabyś, co?
Tymczasem Rien wysłuchał wiadomości od Nera. Nie był zadowolony z tego, czego się dowiedział. Zamknął na chwilę oczy, palcem rozmasował skroń. - Zrozumiano. - jednym słowem odpowiedział quarianinowi. Przekazał wieści swym kompanom, nie podbudowując ich morale. - No dobra... - turianin zbliżył się do grupy z "Nieśmiertelnego". - Jeśli nie zaskoczycie mnie jeszcze jakimiś informacjami, to wydam rozkaz aresztowania nędznych resztek administracji tego burdelu i zamknięcia portu. O ile najemnicy, o których nie miałem pierdolonego pojęcia, nie przeszmuglowali mi pod nosem jebanego krążownika, nie powinni być w stanie opuścić planety. Zatem... Macie coś do do dodania?

Ner:
Przerażeni Turianie popatrzyli na siebie, jakby chcieli wyczytać odpowiedź na zadane pytania jeden od drugiego. Pierwszy ślinę przełknął ten, który wcześniej zdał się być bardziej rozgarnięty. - Nie... nie mamy zielonego pojęcia gdzie ich szukać. Mieliśmy tylko... dopasowywać wszystkie dokumenty, żeby nikt się nie zorientował i... On naprawdę nie żyje? - asystent wyciągnął głowę, by przyjrzeć się leżącemu pomiędzy szczątkami niedawnych mebli ciału. Drugi mężczyzna również zdecydował się wtrącić swoje trzy kredyty. - Szef raczej nie chciał gadać o najemnikach. Kurcze, trzymanie eezo w tajemnicy zawsze mi śmierdziało, ale szef dobrze płacił. Siedzimy w tym po uszy, co? - zapytał kumpla. - Na to wyglądaaa... - koniec zdania turianin przeciągnął w ten charakterystyczny sposób, sugerujący, że mówca właśnie przypomniał sobie o czymś niezwykle cennym. - Toraka miał tu gdzieś swój schowek! Niewiele rzeczy jest tu jeszcze w jednym kawałku, więc... - zaczął odgarniać sterty szczątków umeblowania. Tam nic jednak nie znalazł. Z całego wyposażenia gabinetu, nietknięty wydawał się jedynie obraz na ścianie. - Pomóż mi! - rzucił do towarzysza. W dwóch ściągnęli sporych rozmiarów ramę i oparli ją o podłogę. Za nią znajdowały się metalowe drzwiczki i niewielki panel. - Nie mam pojęcia jak go otworzyć, przysięgam! - asystent przyłożył nawet otwartą dłoń do piersi. - Ale zarządca lubił krzyżówki i takie tam... Nie był też najmłodszy, więc może zapisał jakąś wskazówkę? - faktycznie, kiedy Ner podszedłby do sejfu, i dotknął otwierającego go panelu, na ekranie wyświetliłoby jedno zdanie. "Co cię tu sprowadza?" Mężczyźni znów popatrzyli na siebie. Obaj skinęli głową, jakby na zakończenie bezgłośnego dialogu. -Słuchaj... Naprawdę, zrobiliśmy wszystko, żeby ci pomóc. Na nic ci się już nie przydamy, więc może tak... - turianin przełknął ślinę, zbliżając się do momentu podwyższonego ryzyka. Wciąż był wystraszony, ale strach przed tym, czego był świadkiem zaczął ustępować pola lękowi przed tym, co mogło go czekać w niedalekiej przyszłości - my byśmy wyszli, a ty byś tego nie zauważył?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Scott Fineos
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 1 wrz 2012, o 16:03
Miano: Scott Fineos
Wiek: 25
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: żołnierz
Kredyty: 35.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

16 paź 2012, o 10:05

- Wolę, gdy dowódca zwraca się do mnie stopniem, nie per pan, sir. Radna wydała dyspozycję, aby nie strzelać jako pierwsi, więc czekaliśmy, usunąwszy się z linii ognia pod ściany. Gdy drzwi się otworzyły, wbiegło dwóch napastników, którzy natychmiast wystrzelili w stronę Toraki. Wtedy odpowiedzieliśmy ogniem. Z tego co krzyczeli do komunikatorów wychodzi na to, że zabicie rządcy było celem ich misji. Wyeliminowaliśmy tą dwójkę, reszta cofnęła się. Wtedy też zmusiłem ich do defensywy, przy czym zginął ich dowódca pozbawiony wcześniej tarcz. Przygniótł go jakiś mebel. Podczas gdy obezwładniałem jednego z nich Asari uciekła do wahadłowca Zaćmienia, który strzelał do nas przez okna. To wszystko. - Zakończyłem monolog. Według niego sporządził zadowalający wojskowy skrót wydarzeń, bez zbędnego opisywania się. Nie rozumiał złości na Nera, przecież on tak samo był współwinny zabicia dowódcy. Cóż, nie przywykł do brania jeńców. Czekał na dalsze pytania Widma, bądź też kontynuacji rozmowy z Radną.
ObrazekObrazek
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

16 paź 2012, o 15:33

- To dobrze.
Kiedy dwukolorowe oczy zatrzymały się na Scottcie, nie przypominała już tego rwącego nurtu, jakim była przed chwilą. Ze spokojem odgarnęła jasne pasmo włosów, które jak zawsze nie chciały trzymać się w upięciu, sprzed oczu. To była chwilowa irytacja, właściwie wściekłość, ale poradziła sobie z udeptaniem jej źródła. Wygaszeniem. Nie była wszak dzieckiem, które wpadało w histerię i tupało nóżkami, dopóki rodzice nie ulegną.
- Przypomnij mi swe nazwisko, sierżancie? Twa postawa jest godna czegoś więcej niż tylko posady na podrzędnym statku Przymierza.
Znalazł aprobatę w tym, co powiedział, nie trudno było ją dojrzeć odbitą w spojrzeniu, które oderwała od człeka dopiero, kiedy podeszło do nich Widmo. Iris wyprostowała się, odwracając się ku Ness. Poza zmęczeniem i bladym uśmiechem, nie znalazła w osobie Radnej żadnych innych niepokojących oznak.
- Scott przedstawił Ci wydarzenia. I tu nie chodzi o niewykonanie mojego rozkazu, a o sposób w jakich ich zabił. Rozstrzelał je jakby to były gethy, który zajęło jego Rannoch. I owszem, zaraz mi powiesz, że to przecież wojna, jednakże na wojnie walczą żołnierze a nie zwykli mordercy, Ness.
Odezwała się dopiero, kiedy skończyła swą reprymendę, którą przyjęła bez słowa oraz bez urazy. Nie zadzierała nosa, Ness wiedział, że może sobie na nią pozwolić.
- Wprawdzie zarządca odszedł do duchów przodków, ale poza nim w sprawę wtajemniczona była dwójka innych turian. O ile Ner'Haras ich nie rozstrzelał, być może powiedzą więcej. I jestem cała, Ness. Lecę dalej.
Odparła nie mając najmniejszych wątpliwości, iż nie ma sensu się już cofać.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

16 paź 2012, o 18:43

Kiedy ślina salarianina wylądowała na jej butach, nic nie zwiastowało na to, żeby specjalnie ją to oburzyło. Wpatrywała się w ten objaw buntu jedynie przez ułamek sekundy, nim uniosła spojrzenie na jeńca. Nie miała na to czasu, nie teraz kiedy musiała wyjaśnić całą sytuację z pozostałą trójką. Wyciągnęła niemalże powolnie broń, odbezpieczyła ją i wystrzeliła w nogę obcego. Tak by bolało jak najbardziej, ale by nie zabiło go to ani się nie wykrwawił. Potem bez słowa komentarza zwróciła się do Saipha.
- Wyciągnij coś z niego. Może będzie nieco bardziej przychylny do rozmowy z pobratymcem. A jak nie, to przypomnij mu, że jestem wyszkolona w różnych technikach tortur i nie zawaham się ich użyć by zdobyć potrzebne mi informację. – Następnie oddaliła się, jak planowała, w stronę Iris i sierżanta Fineosa.
***
Z trudem powtrzymała się przed westchnięciem, kiedy oznajmił jej, że woli zwroty wojskowe. Z cierpliwością wysłuchała raportu Scotta, co jakiś czas kiwając głową. Krótko, zwięźle i bez szczegółów. Idealny raport wojskowy, który niestety w tej chwili niewiele jej dawał. Potrzebowała subtelności nieuchwyconych w tych słowach. Nie zamierzała jednak wybrzydzać. Znała Nera i Iris doskonale, więc resztę faktów dopowiedziała sobie sama.
- Doskonale, sierżancie, dziękuje. Teraz jeśli wybaczysz, chciałabym zamienić kilka słów na osobności z Radną. Proszę udać się do Szefa Ochrony, Riena i przekazać mu, że potrzebujemy jednostki, która pozwoli nam dostać się do Bazy Zaćmienia. Najlepiej gdyby udostępnił nam też dodatkowe wsparcie w postaci swoich ludzi. – Powiedziała do mężczyzny, dając mu jakieś zajęcie. W końcu bezczynne czekanie na dalsze decyzje musiało być irytujące. Ona wiedziała, że znudzona szukała zajęć na siłę. Gdy mężczyzna odmaszerował, zwróciła się ponownie do przyjaciółki. Odetchnęła głęboko.

- Ner powinien był słuchać Twoich rozkazów. Miałam nadzieję, że bez słów zrozumie, że gdy nie ma mnie obok to kompetencje dowódcy przechodzą do Ciebie. Muszę jednak powiedzieć, że nie zrobił niczego, czego nie wykonał ten żołnierz. Nie rozumiem z czego wynika akurat Twoja niechęć do jego osoby. Nie chce jednak konfliktów w czasie misji. Oboje popełniliście tam błędy. Ale nie martw się, wyciągnę wobec niego konsekwencję. Przygotuj się do wylotu. – Nie czekając już na odpowiedź, oddaliła się kawałek, po czym ponownie odezwała się do Nera. Tym razem zwróciła się jednak do niego na prywatnym kanale Orionisa. Nie wszyscy musieli słyszeć, to co miała w tej chwili do powiedzenia.

„Ner’Haras vas Orionis, na tej misji nie ma JA, jesteśmy MY. Nie podejrzewałam, ze twój uparty indywidualizm i bezczelność doprowadzi do podobnej sytuacji. W czasie gdy nie ma mnie obok, a jest tam Iris, masz jej słuchać czy Ci się to podoba czy nie. Postawiłeś mnie i siebie w bardzo kiepskim świetle bez względu na rezultat. A teraz, zabierz mi stamtąd tamtych dwoje turian, o ile jeszcze żyją. Rien zdecyduje co z nimi zrobić. Ale już, Ner. To jest rozkaz!” Po głosie jego kapitan dało się wyczuć jawną rezygnację i jeszcze większą wściekłość. Potem odłączyła komunikator i odeszła na chwilę na bok by poukładać myśli. Czekała na wynik działań Saipha i Fineosa. Słysząc pytanie Riena, jedynie pokiwała głową.
- Jasne, aresztuj ich, będą już teraz Twoim problemem. Co do niespodzianek, nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Jeśli w końcu poznają lokalizację bazy i transport z wsparciem, zwyczajnie skieruje się w odpowiednim kierunku. Wciąż nie znaleźli SI, ale podejrzewała, że będzie tam gdzie Zaćmienie.
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Ner'Haras vas Orionis
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:01
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Zabójca/Infiltrator
Kredyty: 24.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

16 paź 2012, o 19:36

Ner słuchał. I urzędników i na komunikatorze. Ciężko było to ogarniać jednocześnie, więc raz słuchał tu, a raz tu. Jako tako, więc wiedział, co się dzieje w obu miejscach.
Znalezisko urzędników zainteresowało Ner'a. Już miał coś powiedzieć, gdy padło pytanie Rien'a. Pozwolił na moment zignorować sobie dwójkę Turian, bo tutaj musiał odpowiedzieć.
- Ja nie skończyłem. Powinniście aresztować kogoś. Darrius Deret. To dzięki niemu Zaćmienie tak łatwo się tutaj dostało, ponieważ powyłączał wam systemy bezpieczeństwa.
- Poza tym urzędnicy zaczęli współpracować. Toraka ma w biurze tajny schowek.
Po tych słowach podszedł do znaleziska, a raczej do panelu. Zaciekawił go. Zastanawiał się, jak to ominąć. Na pytanie Turian odwrócił się z prychnięciem.
- Chyba was po...
Urwał, bo usłyszał znowu słowa na komunikatorze. Na osobnym kanale, bardzo dobrze mu znanym. By tego było mało, od Mist. Na dokładkę, reprymendę. Ner wysłuchał tego ze stoickim spokojem. W sumie to miał już gdzieś to wszystko. Powiedziałby coś, ale wolał nie drażnić biotyczki. A raczej obu biotyczek.
- Przyjąłem - powiedział lakonicznie, oczywiście po odpowiedniej pauzie.
Musiał więc obejść się smakiem. A czuł, że w tym schowku mógłby sobie coś przywłaszczyć. Podszedł do Toraki i wziął jego omni klucz, Windykator z kolei oparł sobie wygodnie o ramię.
- Dobra, zawszone, skorumpowane dinozaury - wycedził Ner - Nie mam aktualnie humoru. Więc jeśli któryś zacznie mi uciekać po drodze, to oberwie po nogach. Albo wyżej, jak nie wyceluje dobrze. Rozumiemy się? A teraz ręce na kark i jazda, bo nie ręczę za siebie! - warknął.
Quarianin po tych słowach kierował siebie i Turian... przed siebie. W sumie nie wiedział, gdzie wszyscy są teraz. Szedł szybkim krokiem, często ponaglał urzędników, by pokazać, że nie żartuje. A jakby jakiś spróbował czegoś... to Ner się nie krępował i po prostu strzelał po nogach. Ewentualnie poprawiał uderzeniem pięści.
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

17 paź 2012, o 13:43

Nie było co ukrywać, że sytuacja pomiędzy poszczególnymi osobami w grupie zaczęły coraz bardziej udzielać się reszcie. Napięta atmosfera i brak zrozumienia było teraz tym czego potrzebowali najmniej. Po wysłuchaniu raportu Fineosa przyszedł czas na kolejne przesłuchanie, którego teraz ofiarą był obcy salarianin, który skupił na sobie niemałą uwagę. Nie wprowadzając już większego zamieszania Naos zgodził się na przejęcie inicjatywy w prowadzonym przesłuchaniu do którego przydzieliła go Mist. Będzie to dobry czas aby ochłonęła i mogła zająć się rozmową z Radną z którą porucznik nie utrzymywał żadnych relacji. W przeciwieństwie do człowieka, salarianin nie wykazywał większej chęci współpracy co mogło znacznie utrudnić pracę, lecz strzał w nogę mógł być w tym przypadku dobrym rozwiązaniem o ile wcześniej nie wykrwawi się do utraty przytomności. Saiph zbliżył się swojego pobratymca kucając przed nim tak aby zasłonić Radnej cały ten widok i przez chwilę obserwując go w milczeniu jakby dając mu do zrozumienia, że zastanawia się jakby wyciągnąć z niego informację przy założeniu, że tamten nic nie będzie chciał zdradzić. Wyciągnął nóż i delikatnie płaską stroną położył mu go na nodze obok postrzału.
- Boli? - wskazał końcówką noża ranę.
- Nie wiem czy wiesz. Ale, podobno większy ból wypiera ten słabszy, a założę się, że nóż w tej ranie będzie skuteczniejszym antidotum. Jak myślisz? - chwila przerwy. Nie wiedział na ile wytrzymały jest salarianin, więc dał mu chwile na przemyślanie kilku spraw.
- Albo zróbmy inaczej. Powiesz mi gdzie macie bazę, w jakim celu tu jesteście i kto wami dowodzi, a nikomu się... wybacz, Tobie nie stanie się krzywda. To jak? I lepiej żebyś nie kłamał bo brak nogi w tym przypadku będzie Twoim najmniejszym zmartwieniem - Naos miał nadzieje, że wystarczy to tyle na wyciągnięcie informacji. Wolał nie krzywdzić salarianina. Fizyczne tortury nie należały do jego specjalności, więc jeśli nie zacznie mówić porucznik podniesie głos zadając te pytania jeszcze raz.
- Odpowiadaj! Skąd, przybywacie!? Gdzie znajduje się baza?! - było to jedyne słuszne rozwiązanie którym mógł poszczycić się porucznik. Naprawdę nie chciał krzywdzić pobratymca, więc jeśli ma trochę oleju w głowie zacznie mówić.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

18 paź 2012, o 12:58

Saiph:
- O kurwa! O kurwa! - metody Widma wzbudziły w Wilsonie kolejną falę silnie naładowanych emocjami wykrzyknięć. O wiele spokojniej, choć nie stoicko, podszedł do sprawy sam poszkodowany. Salarianin chwycił się za postrzeloną nogę i powoli bujał na plecach, starając się załagodzić, czy może po prostu zapomnieć o bólu. Krople krwi sączyły się spod płytki pancerza i spływały na podłogę w równym tempie. Zbyt małym, by zakładnikowi faktycznie groziło wykrwawienie się. - Mówiłem ci, gadaj? Mówiłem? O ja pierd... - mężczyzna chciał pomóc towarzyszowi i chwycił go za nogę. To wywołało kolejną falę bólu w organizmie inżyniera. Tym razem uzewnętrznił go całkiem głośno - Mógłbyś się zamknąć?! - oklapły z sił salarianin oklapł i rozłożył się na podłodze. Właśnie wtedy do akcji wkroczył Saiph.
Gdy przesłuchiwany poczuł dotknięcie noża, uniósł głowę by zobaczyć co to takiego. - Nie, tylko swędzi. - odparł cynicznie, ale syk bólu jakim skończył zdanie wskazywało na co innego. - Myślę, że dam sobie radę bez twojej pomocy. - Otrzymaną chwilę salarianin wykorzystał na uspokojenie oddechu, przerywane syknięciami tylko okazjonalnie. Kolejną serię pytań przyjął ze względnym spokojem. Z początku milczał, ale w pewnej chwili niewielki ruch jego nogi i ręki porucznika sprawiły, że nóż zaczął penetrować ranę. Zakładnik wydał z siebie pełen bólu krzyk. - Dobra! - zgodził się na współpracę. - Ten ośrodek i tak jest skończony. - podjął, gdy udało mu się unormować oddech. - R54 układu standardowego. Pod rzeką, blisko wodospadu. Nie znam hasła otwierającego hangar, nie jestem pilotem. - inżynier przez chwilę przyglądał się pobratymcowi, dając mu czas na odnotowanie informacji, których powtarzać już nie zamierzał. - W ośrodku prowadzone są badania nad bojową SI. Dowodzi jakaś suka asari, właściwie nie jest istotna. Najważniejszy jest spec, turianin. Główny koder, nie dopuszcza do pracy nikogo innego. - salarinin wziął kilka głębokich oddechów - Skoro nic o tym nie wiecie, to co wy tu do cholery robicie?

Ner:
Drzwi skrytki wyglądały na wystarczająco solidne, by darować sobie próby rozwiązania problemu siłą. Biorąc pod uwagę oprogramowanie, jakim zabezpieczono klucz zarządcy, także jego schowek musiał być niezwykle trudną do sforsowania wirtualną twierdzą. Nadzieja leżała w odgadnięciu hasła, lecz okazało się, że quarianin nie ma dość czasu, by głowić się nad pozostawioną na terminalu zagadką. -Przyjąłem. - raz jeszcze udzielona przez turianina odpowiedź była zdawkowa. Zadaniowiec? A może udzieliła mu się niechęć Iris?
Asystenci Toraki spojrzeli na siebie z rezygnacją, po czym odstąpili od schowka i obrazu, by ustawić się obok drzwi. Dłonie posłusznie oparli o szyję. - Ech... Jasne. - odparł jeden z nich. Windykator posługiwał się językiem, który oboje świetnie rorzumieli.
Prowadząc aresztowanych przed sobą, Ner mijał te same ciała, obok których wcześniej przechodzili Iris i Scott. Mowa ciała turian jasno pokazywała, że te widoki nie są im obojętne. Przechodząc obok ciała kobiety, jeden z nich wykonał niejasny dla quarianina gest, prawdopodobnie związany z jakąś religią. Drugi zareagował, gdy wyszli na schody, gdzie znajdowały się kolejne dwie ofiary. Niemal stracił równowagę na stopniach i musiał salwować się pomocą barierki. - Cholera. - stwierdził jedynie.
W drzwiach prowadzących do terminalu Ner minął się z dwójką funkcjonariuszy zmierzających w przeciwnym kierunku. Dwóch kolejnych podeszło, by odebrać aresztowanych.

Scott:
Mężczyzna zbliżył się do turianina, gdy ten zajęty był wydawaniem rozkazów. Sytuacja kolonii nie była ciekawa jeszcze przed odkryciem wielkiego spisku. Teraz mieszkańców, jeśli jacyś jeszcze pozostaną w Oola, czeka wiele pracy przy doprowadzaniu wszystkiego do stanu względnej używalności. - ... więc mam nadzieję, że to rozumiecie. - początku zdania Scott jeszcze nie zdążył pochwycić. - Nie mamy innego wyjścia, ale cywile nie mają pojęcia o sytuacji. Słyszeli strzały, choć nie wiedzą skąd - pewnie pomyślą, że to junta. Starajcie się nie zachowywać jak terroryści, jasne? Słyszysz Artem? - tu Rien zwrócił się bezpośrednio do jednego z podkomendnych - Tym razem ma się obyć bez wyciągania ludzi za nogi! Jazda! - ruchem ręki dowódca wskazał grupie, że ta ma się oddalić. Zostało z nim tylko trzech turian. - Wy dwaj zabezpieczcie biuro zarządcy. Słyszeliście komunikat od quarianina? Sprawdźcie ten schowek. Z pewnie jest tam niezły bajzel, więc, z łaski swojej, ogarnijcie go wstępnie. I przygotujcie ciała do transportu. - dwójka oddaliła się, by wykonać otrzymane rozkazy. - Ty przyprowadź mi tu Darriusa. Najlepiej za jaja, jasne? - Ren został sam. Wziął głęboki oddech, po czym szybko obrócił się o kilkadziesiąt stopni w lewo i wyprowadził szybki prosty w ścianę. Wzmacniany biotyką cios pozostawił ślad na metalowym panelu. Dopiero z tej pozycji dowódca ochrony mógł zobaczyć sierżanta. Odwrócił się do niego, rozcierając pięść. - Dobra robota, chociaż szkoda, że draniowi udało się umrzeć. - zapewne chodziło mu o zarządcę - Jaki jest wasz dalszy plan?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ner'Haras vas Orionis
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:01
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Zabójca/Infiltrator
Kredyty: 24.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

18 paź 2012, o 14:55

Cóż, urzędnicy nie mieli nic do gadania w tym przypadku. Ner nie żartował i naprawdę nie był w nastroju. Prowadząc Turian, po drodze widział trupy, ale nie robił sobie z tego nic. Był do takich widoków przyzwyczajony.
Docierając do terminalu minął funkcjonariuszy, po chwili kolejni przejęli urzędników. Ner więc złożył Windykatora, z powodu aktualnego braku roboty. Wszedł do pomieszczenia i zobaczył swoich towarzyszy. Skierował się wolnym krokiem w kierunku Iris i Ness. Postanowił mieć tą rozmowę jak najszybciej za sobą.
Kiedy już stanął przed nimi to popatrzał się na obie i założył ręce na klatce pokazując typową postawę "zamkniętą". Dodatkowo ustawił ciężar swojego ciała na lewej nodze, by mu było wygodniej słuchać oraz zmrużył oczy. Cała ta postawa miała jakby mówić: "Mówcie szybko co chcecie i tak mam was w dupie".
- Słucham - powiedział zaczynając rozmowę i patrząc się znowu po obu paniach.
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

19 paź 2012, o 13:19

Początkowo rany salarianin nie był skory do rozmowy i zmywał porucznika cynicznymi odzywkami na co ten zareagował kręcąc głową. Najemnik wydawał się twardy, lecz dopiero ostrze w ranie rozwiązało mu język. Zaczął wyjawiać informację na temat lokalizacji ośrodka o którym reszta nic prawdopodobnie nie wiedziała. Z tego co się okazało były tam przeprowadzane badania nad SI. Czyżby chodziło o tą SI której szukają? Na to pytanie przyjdzie jeszcze czas, kiedy już będą na miejscu.
- Dobra. A teraz powiedz czego mamy się tam spodziewać? Ilu osób i jakich zabezpieczeń? - zadał ostatnie nurtujące porucznika pytania. Jeśli najemnik odpowie, Saiph zwróci się do Riena z prośbą o zabranie dwójki i zamknięcie ich w areszcie osobno, po czym wróci do Mist i Iris przedstawiając im to co przekazał mu salarianin.
- Ich ośrodek znajduje się po rzeką obok wodospadu. R45 układu standardowego. Wspominał coś o haśle otwierającym hangar, którego nie znał. I najważniejsze. W ośrodku prowadzone są badania nad bojową SI. Mówił o jakiejś asari, twierdził, że to ona dowodzi, lecz najważniejszy jest turianin - główny koder. To wszystko. Kazałem zabrać ich do celi i myślę, że to dobry czas aby zaplanować kolejny krok - zasalutował i oddalił się w stronę Fineosa.
ObrazekObrazek
Scott Fineos
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 1 wrz 2012, o 16:03
Miano: Scott Fineos
Wiek: 25
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: żołnierz
Kredyty: 35.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

21 paź 2012, o 17:07

- Jak rozumiem pan nic nie wiedział na temat owej kolonii? A przynajmniej taką mam nadzieję. Może wyjść z tego niezły dym, poczyniliście jakieś środki, aby zabezpieczyć mieszkańców? - Rozejrzał się po okolicy. Kobiety rozmawiały, mocno gestykulując. Ech, co za duet, obie wygadane, obie potrafią się bronić. Strach się bać... I co on miał tu robić? Plany? Nie za się zbytnio na długofalowych planach, od tego niech są inni, on jest żołnierzem. Dobrym, wykonywującym swoje obowiązki żołnierzem. Kątem oka zauważył zbliżającego się Saipha. Dobrze, będzie chociaż z kim pogadać, mimo iż go w ogóle nie zna. Zwrócił się znowu do Turianina. - Potrzebujemy jednostki, która nas zabierze do tej kolonii. Do tego przydałoby się co najmniej dziesięciu ludzi do pomocy, to jednak baza Zaćmienia, prawdopodobnym jest, że mocno ufortyfikowana.
ObrazekObrazek
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

22 paź 2012, o 20:38

Wyświetl wiadomość pozafabularną
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

23 paź 2012, o 20:39

Saiph:
Salarianie mierzyli się przez chwilę spojrzeniami. Najemnik wpierw milczał, a jego daleki od uśmiechu wyraz twarzy sugerował, że wystąpiło w nim zjawisko wtórnego oporu przed sypaniem informacjami. - Jeśli spodziewacie się przywitania chlebem i solą, to was rozczaruję. - na szczęście lody zostały już jednak przełamane - Ośrodek jest pilnowany. System radarowy i czujki na zewnątrz. Za drzwiami kilkudziesięcioosobowy garnizon i mechy. W dużych ilościach. Wepchnijcie się tam, a przeżycie będzie... - inżynier syknął lekko, gdy ból przeszył jego nogę. - problematyczne.
Co powiedziawszy mężczyzna położył się na podłodze, głowę zwracając z dala od Saipha. Przesłuchanie wyglądało na skończone. Plama krwi obok jego postrzelonej nogi rosła powoli, lecz nieprzerwanie, co zaniepokoiło jednego ze strażników. Wyjmując porcję medi-żelu podszedł do schwytanych najemników, delikatnie dając porucznikowi do zrozumienia, że raczej powinien zadowolić się informacjami, które już otrzymał. Na rozkaz przetransportowania więźniów do celi, funkcjonariusz odparł - Jak tylko choć trochę się ogarniemy.
Szpieg oddalił się w stronę rozmawiającej dwójki - człowieka i turianina.

Scott i Saiph:
- Żałuję, ale nie. Zielonego pojęcia. - odpowiedział Rien. - Sugerujesz, że te mendy mogą tu jeszcze wrócić? Cóż, straty były minimalne, postaramy się stawić zorganizowany opór jeśliby spróbowali. - turianin przymierzył się lekko do swojego Windykatora. - Ale jeśli pytasz o długofalowe konsekwencje, to nie mam pojęcia co odpowiedzieć. Na razie zajmiemy się wyjaśnieniem całego tego burdelu, choć głównego oskarżonego diabli wzięli. Nim padnie pierwszy wyrok, mieszkańcu uciekną już pewnie z kolonii. Nawet z nowym złożem nie wiem, czy uda się to wszystko poskładać jeszcze do kupy. Gdy zbliżył się salarianin, dowódca ochrony zawiesił na chwilę głos. Kontynuował odpowiadając na nowe pytanie sierżanta. - Prom nie powinien stanowić problemu. Z resztą, jeśli waszego pilota nie zastrzeliło Zaćmienie, to pewnie wciąż na was czeka. Jeśli tylko wiecie już dokąd lecieć... Zaproponowałbym wam coś cięższego, gdybym tylko miał taki sprzęt do dyspozycji. Ale oddelegować wam ludzi... to już większy problem. Nagle muszę być tu gotowy do wojny. - Rien zamyślił się chwilę, pukając się palcem w szczękę. - Zobaczę co da się zrobić.

Wszyscy:
Komunikatory całej piątki uaktywniły się i po raz pierwszy od dawna usłyszeli głos swojego logistycznego wsparcia wiszącego na orbicie. - Grupa naziemna? Może mi ktoś powiedzieć co się tam do diaska dzieje? Dotarły do mnie informacje o jakiejś strzelaninie na terenie kolonii. Jesteście cali? - na linii występowały jakieś zakłócenia, choć zrozumienie Nazario nie było szczególnie trudne - Co z aresztowanymi? Powtarzam: Co z aresztowanymi? Grupa z "Nieśmiertelnego" powinna już u was być. Jaka jest sytuacja?
Faktycznie, zgodnie ze słowami kapitana krążownika, do sali wmaszerowała kolejna grupa turian. Sześciu żołnierzy teoretycznie eskortowali członkowie służb bezpieczeństwa, którzy z podejrzliwości stawali już teraz na rzęsach. W praktyce, ze względu na znaczące różnice w wyposażeniu, funkcjonariusze sprawiali raczej wrażenie chowania się w cieniu marines. Idący na czele formacji turianin odłączył się od grupy i zbliżył do Iris, Vanessy i Nera. - Mam rozkaz zabrać więźniów na "Nieśmiertelnego". Ale widziałem, że mieliście tu sporo rozrywki. Jeśli potrzebna jest dodatkowa siła ognia... - mężczyzna skłonił się minimalnie kobietom, pozostawiając wartą rozważenia sugestię w wiszącą w powietrzu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

24 paź 2012, o 16:40

Zignorowała Quarianina, który pojawił się przed nią i Nessą. Uznała, że to najlepsze co może zrobić, zważywszy na fakt, że jeszcze nie tak dawno była gotowa wydrapać mu oczy. Przyjęła więc postawę czystej profesjonalistki, która skrzyżowała ręce na wysokości piersi.
- Zostawię Was samych. Zapewne macie sobie co nieco do powiedzenia.
I jak na potwierdzenie swoich słów, odsunęła się na kilka kroków. Miała zamiar przejść się, przyjrzeć sprawie, pozbierać i przeanalizować to jak z niej wyszli. Jakaś jej część domagała się, aby wybrać w omni-kluczu kontakt do Ionta i zamienić z nim chociaż kilka słów. Cholernie tego potrzebowała, aczkolwiek zdusiła to w sobie w zalążku, obawiając się usłyszenie jego głosu w komunikatorze nie pomoże tylko zaszkodzi. Nie zaszła daleko, kiedy wyszła im naprzeciw grupa turian. Ich miny mówiły same za siebie - domagali się informacji. Iris westchnęła. Zerknęła to na nich, to na Widmo.
- Chciałabym, aby sprawą więźniów zajął się Turiański Radny. Jeśli to prawda, że są zamieszani w sprawę ze sztuczną inteligencją, sprawa ta wychodzi poza jurysdykcje Hierarchii Turian. Proszę dopilnować, aby Radny został o wszystkim poinformowany oraz podjął kroki zgodnie z konwencjami międzyrasowymi. Dziękuje.
Nie miała nic więcej do dodania. Dowodziła Nessa, jej więc zostawiła ocenę przydatności dodatkowej siły ognia bądź uzupełnienia braków. Sama Radna westchnęła, kierując się wolnym krokiem na obchód. Wypadało, aby chociaż raz na wszystko rzuciła okiem.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

29 paź 2012, o 13:37

Vanessa miała ochotę załamać ręce ale zdawała sobie sprawę, że była kolumną która sprawiała, że ta ruina jeszcze się nie zawaliła. Rozmasowała skroń, kiedy zjawił się przed nimi Ner. Czy to była jakaś prowokacja? Zmierzyła go zabójczym spojrzeniem, mówiącym jednoznacznie, że rozliczą się za podobne pyskówy na Orionisie. Kątem oka zarejestrowała odejście Iris.
- Ja już swoje powiedziałam Ner. Pamiętaj tylko, że tutaj masz słuchać rozkazów. Odmaszerować. - Rzuciła krótko. Czując jak powoli ulatuje z niej gniew, skierowała swoje kroki w stronę przesłuchiwanego salarianina. Akurat na czas aby usłyszeć końcówkę zeznać i kiwnąć głową ochronie, gdy zabierali najemników. Ciemne spojrzenie wędrowało za nimi, jakby chciała im przekazać, że w razie kłopotów, ona ich znajdzie. Na koniec podążyła za salarianinem i wysłuchała rozmowy z Rienem. Po wysłuchaniu relacji Saipha z przesłuchania, akurat pojawił się oddział z Nieśmiertelnego. Gdzie byli do diabła, kiedy byli potrzebni? Każdy potrafi sobie defiladowym krokiem wmaszerować kiedy burdel był już opanowany. Prychnęła nosem i podeszła do dowódcy.
- Dodatkowa siła faktycznie nam się przyda. Nie znamy dokładnej siły przeciwnika, ale z pewnością nie jest ona mała. To jest wycieczka dla większego oddziału. Rien, pomoc Twoich ludzi też byłaby przydatna, spróbujemy stworzyć dywersje. Podzielimy się na dwie grupy. Wy i trzy osoby z mojej grupy odwrócicie uwagę tamtejszego oddziału, wystrzelacie ile się da. Jeżeli w którymkolwiek momencie szala zwycięstwa zacznie przechylać się na stronę wroga, wycofacie się. Nie chce niepotrzebnych strat. W tym czasie jak i jeszcze jedna osoba zakradniemy się do środka i poszukamy tej ich bojowej SI. - Wypowiedziała swój klan, gestykulując wyraźnie. Na koniec oparła jedynie dłonie o biodra, czekając reakcji wszystkich na jej słowa. Pomysł był ryzykowny, ale nie widziała w tej chwili innej opcji, która umożliwiłaby im dostanie się bez strat do celu. Podejrzewała protesty, w końcu to był ruch niemalże samobójczy. - Jeżeli nikt nie ma uwag i wszyscy są gotowi, chciałabym się zbierać. Czas to pieniądz.
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Ner'Haras vas Orionis
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:01
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Zabójca/Infiltrator
Kredyty: 24.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

31 paź 2012, o 23:31

Ner nawet nie zareagował na ostrzegawcze spojrzenie. Nie przejął się też odejściem radnej. Na słowa kapitan pokiwał tylko głową.
- Tak jest - odparł lakonicznie.
Nie czuł się winny. A już na pewno nie w całości. Już miał ruszyć za panią Kapitan, gdy na komunikatorze odezwał się Nazario. Nikt się nim nie zainteresował, więc Ner postanowił wszystko wyjaśnić.
- Tu Ner'Haras. Zaćmienie zaatakowała kilka punktów w kolonii. Zdołaliśmy ich odeprzeć, ale zastrzelili Torakę. Mam jego omni - klucz i namiar na tajną skrytkę w gabinecie, służby kolonii już się tym zajęły. Urzędnicy są też w ich rękach - powiedział szybko Ner robiąc na moment pauzę - Sytuacja jest stabilna. A grupa właśnie dotarła.
Ner nie podszedł do grupy. Czekał na słowa Nazario.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

2 lis 2012, o 14:05

Po wysłuchaniu do końca najemnika Zaćmienia obraz jaki malował się w głowie Saiph nie był w kolorowych barwach. Bez odpowiedniego wsparcia przedarcie się przez tak silnie strzeżoną fortyfikację będzie co najmniej trudne. Natomiast Rien nie mógł posłać swoich ludzi, którzy są tak bardzo potrzebni na miejscu. Nadzieja pojawiła się, kiedy do pomieszczenia równym krokiem weszła grupa z Nieśmiertelnego. Porucznik spojrzał na Scota i Mist, którzy stali obok. Podobnie jak Naos mieli zapewne podobne odczucie, że teraz ich przybycie jest zbędne, kiedy jest już po wszystkim. Chyba, że zamierzają towarzyszyć im w drodze do bazy przeciwnika. Saiph przeprosił Riena i ruszył za Mist, która ta zaczęła przedstawiać ogólną sytuację. W pewnym momencie i porucznik postanowił się wtrącić.
- Moja koleżanka ma rację. Uderzenie z kilku stron może okazać się dobrym sposobem odwrócenia uwagi, kiedy w tym czasie ktoś mógłby zakraść się do środka i zająć się tym po co tu jesteśmy. Niestety musicie brać pod uwagę dobrze rozbudowany system wczesnego wykrywania. Radary. Czujnik. A wewnątrz mechy i sporą ilość chroniących go osobników. Może dobrym pomysłem było by wysłanie impulsu EM, aby choć na chwile wyłączyć systemy bezpieczeństwa. Co o tym myślicie? Musimy szybko działać i nie dać się przygotować przeciwnikowi na nasze przyjście - Pani Mist, mogę prosić? Jeśli się zgodziła Saiph będzie chciał ją odciągnąć na stronę.
- Ta. To. Cokolwiek to było w tamtym pomieszczeniu może się nam przydać. Mówię o tym programie w serwerowni. Widocznie nie chciało nam zrobić krzywdy. Wręcz przeciwnie, ostrzegło nas. Myśli Pani, że moglibyśmy to wykorzystać? - porucznik założył ręce na klatce jedną podpierając podbródek i patrząc na Widmo w oczekiwaniu na odpowiedź.
- I jeszcze jedna sprawa. Chciałbym towarzyszyć Pani podczas tej operacji - dodał.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Wróć do „Galaktyka”