W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

29 lis 2012, o 13:21

Odetchnęła z ulgą, kiedy okazało się, że trasa którą wybrali najprawdopodobniej prowadziła względnie do celu. Oparła się o ścianę, po chwili osuwając się po niej plecami. Niestety ulga nie trwała zbyt długo. Nie było teraz czasu na odpoczynek, musieli być czujni. Jedną ręką chwyciła broń celując nią w stronę tajemniczych drzwi, najprawdopodobniej prowadzących do windy. W drugiej mocniej ścisnęła energetycznego batona, który miał pomóc zregenerować jej siły w podobnych sytuacjach. Zębami oderwała papierek i wgryzła się w przeraźliwie słodki wafelek. Aż wzdrygnęła się, kiedy kubki smakowe uderzył charakterystyczny smak. Przez chwilę przeżuwała ten sam kawałek, by zaraz wgryźć się w łakoć po raz kolejny. Jej wzrok wciąż nie odrywał się od drzwi windy, podobnie jak wycelowana lufa Skorpiona. Gdy Saiph zaczął pracować, ona sama sobie przypomniała o układzie z drugą grupą. Kiwnęła głową w stronę salarianina.
- Zrób, co możesz, ale zawsze lepiej być przygotowanym na najgorsze. – Skwitowała, po czym ponownie uruchomiła komunikator, zwracając się bezpośrednio do dowódcy turian i Nera. – Słuchajcie, tutaj znowu Mist, już właściwie jesteśmy w środku, macie pozwolenie na wycofanie się. Powtarzam, możecie zarządzić odwrót, od tej chwili damy już sobie radę. – Rzuciła pewnym siebie głosem, chociaż prawdę powiedziawszy, obserwując stan grupy, nie miała stuprocentowej pewności. Po obwieszczeniu, wolną dłonią zaczęła rozmasowywać skroń. Jeśli Saiphowi udało się otworzyć drzwi, uda się do środka, stając najbliżej drzwi, by w czasie wjazdu na górę osłonić całą trójkę kulą biotyczną.
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

29 lis 2012, o 21:40

- Druga grupa? Równie dobrze mogą to być też Ci, z którymi walczymy.
Skwitowała krótko wszelkie hałasy i wystrzały. Wolała być pesymistką, niż później srogo żałować swego optymizmu. Iris rozglądała się dookoła siebie. Była dobry obserwatorem, godzinne tkwienie w Sali Obrad Rady pozwoliło jej wykształcić w sobie skłonność do zapamiętywania i od razu zwracania uwagi na rzeczy naprawdę mało istotne, dla wszystkich błahe. Udawanie, że lustruje pomieszczenie wzrokiem dało jej także dodatkowe kilka minut na złapanie oddechu, uspokojenie szaleńczego bicia serca. Jak przez mgłę pamiętała to, jak znaleźli się tutaj. Wędrówka przez szczelinę wryła się w jej pamięć i zapewne jeszcze długo przez te wyżłobienia będzie ściekać przemęczenie.
Iris stanęła obok Nessy, wcześniej jeszcze opierając się ramieniem o ścianę osłony. Wycelowała w przestrzeń, która zaraz miała się ukazać ich oczom, starając się niczego nie przegapić oraz w razie czego być gotowym do osłonięcia Salarianina barierą biotyczną. Czuła się dziwnie zniecierpliwiona, kiedy Saiph pracował nad programem i mechanizmami, a one po prostu stały i czekały.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

29 lis 2012, o 22:45

"Gunman" (Ner'Haras):
Piekło. W wielu wierzeniach i podaniach galaktyki miejsce to przedstawiano jako mroczne, wypełnione ogniem jaskinie, gdzie makabrycznie wykrzywione kreatury zadają zgromadzonym nieszczęśnikom niekończące się męki. Ale to wszystko musiało być stekiem bzdur. Prawdziwe piekło rozgrywało się za życia, a znajdowało na niewielkiej turiańskiej kolonii, w hangarze najemniczej bazy.
- Nie ma mowy! - nawet korzystając z komunikatorów Kyuss musiał przekrzykiwać zamęt wokół. - To samobójstwo! - pociski z ciężkiego karabinu maszynowego zamocowanego pod Mantisem znów zatańczyły na powierzchni kontenera, za którym krył się dowódca oddziału. - Jak cały ten cholerny atak! - stwierdził Sęp. Wystawił lufę swojego Phaestona ponad krawędź osłony i posłał w kierunku najemników serię, zupełnie na ślepo. - Pewnie! Ale nie wystawimy pleców jak skończeni debile, żeby nam je podziurawili! Argh! - wiadomość od Widma dotarła do nich, lecz przez turian została przemilczana. O odwrocie nie było tu mowy. Sytuacja robiła się beznadziejna. Każdy ruch miał tak znikomą szansę powodzenia, że zaczęło do nich docierać, iż jedyne o czym mogą zadecydować, to sposób w jaki zginą. Z jednej strony czekała ich banda uzbrojonych terrorystów i ich robotów. Z drugiej śmiercionośna maszyna, która jedną serią mogła przemielić ich ciała, nie pozostawiając wiele do pochówku. Z obu stron pociski grały na powierzchni beczek, skrzyń i pojemników, które jako jedyne dzieliły oddział od śmierci. Ale to, aż przeciwnicy podejdą dość blisko, by kąsać ich z flanki, wbijając ostatni gwóźdź do ich trumny, było tylko kwestią czasu.
Niespodziewanie w pomieszczeniu zgasło światło. Hangar wypełniły ciemności, rozświetlane tylko przez jarzące się punkty na obudowach mechów i nieliczne omnipanele na wyposażeniu żołnierzy, oraz łunę odległego pożaru, wciąż trawiącego okoliczny las. Sytuacja zbiła większość walczących z tropu - niektóre karabiny zamilkły, inne zaczęły wypluwać z siebie szaleńcze serie, licząc, że sięgną jakiegoś celu. Cień śmigłowca tańczył na powierzchni podłogi, niczym rzucany przez drapieżnego ptaka, czyhającego na swą ofiarę, gotowego w każdej chwili po nią zanurkować. Po kilku sekundach oświetlenie wróciło równie nagle, co zniknęło. Było jednak inne. Czerwone lampy alarmowe, które towarzyszyły walce do tej pory, pozostały nieaktywne. Natomiast nieliczne panele, które do tej pory były złotożółte, teraz wypełniły się zielenią.
Usłyszeli, jak potężne silniki zostają wprawione w ruch. Ich warkot nie przebiłby się może przez odgłosy walki, gdyby nie to, że te właściwie zanikły - mało kto był w stanie zorientować się w zaistniałej sytuacji. Grupa uderzeniowa po chwili przekonała się co oznacza ten dźwięk. Dwie gigantyczne stalowe płyty wynurzyły się z lewej i prawej ściany, by po zaledwie kilku sekundach spotkać się na środku. Ostatnim widokiem za szparą między nimi był kokpit Mantisa, wiszącego tuż za hangarem. Wrota zostały zamknięte.
Gdyby to nie wystarczyło, by wydobyć z piersi jednego ze szturmujących bazę głębokie tchnienie ulgi, równie ciekawy okazał się widok z drugiej strony hali. Bojowe drony zgasły, upadając na podłogę i wypuszczając spomiędzy metalowych palców swe pistolety. Nieliczni pozostali przy życiu najemnicy byli wyraźnie zaszokowani sytuacją. Panika była w ich zachowaniu zauważalna, ale mieli w sobie dość musztry, by nie przełamać szyku. Zamiast tego, cała linia, pod ogniem zaporowy, zaczęła wycofywać się w kierunku wyjścia z hangaru.

Iris, Mist i Saiph:
Woda skapywała z masywnego stalaktytu obok konstrukcji windy. Co parę sekund odgłos kropli wpadającej do niewielkiej kałuży rozbrzmiewał echem wewnątrz jaskini. Stworzenia wiszące pod sufitem poruszały się, nieco chaotycznie, jakby nerwowo. Nie odrywały się jednak od skalnego sklepienia, zdając się być zupełnie niezainteresowanymi tym, co działo się pod nimi.
Terminal drzwi do kabiny był zabezpieczony i próbował stawiać opór. Saiph nie był może zawodowym hackerem, ale jak większość salarian miał smykałkę do omni-klucza. Po wypróbowaniu kilkunastu oklepanych komend, udało mu się włamać do systemu. Nie otworzył jednak windy natychmiast. Zamiast tego chciał sprawdzić ewentualne połączenia panelu z resztą sieci, oraz spróbować włamać się także do systemu bezpieczeństwa. Był to jednak ślepy trop. Okazało się, że jest to najzwyklejszy w świecie zamek do drzwi, choć zabezpieczony tak, by - teoretycznie - osoby postronne nie miały możliwości z niego skorzystać. W praktyce - właśnie to robiły. Kamery i inne systemy bezpieczeństwa pozostały natomiast poza zasięgiem porucznika. System jego omni-narzędzia w ogóle nie zgłaszał ich obecności. Choć mogły zostać starannie zamaskowane, biorąc pod uwagę łatwość, z jaką włamał się do windy, należało się spodziewać, że po prostu nie zostały zainstalowane w pobliżu.
Te kilka chwil postoju pozwoliły im wszystkim złapać nieco wytchnienia. Widmo zaopatrzyło się dzięki swej przekąsce w nieco wysokoenergetycznych związków, Radna uspokoiła oddech. Gdy jednak wnętrze platformy stanęło otworem, nie mogli pozwolić sobie na dalszą zwłokę. Weszli do sporego, towarowego podnośnika. Szyb musiał być w istocie swego rodzaju kanałem serwisowym. Właściwie można się było spodziewać, że nawet tajny ośrodek badawczy musi mieć coś takiego - drogę ewentualnej ucieczki dla najważniejszego personelu, o której wielu pracowników nawet nie wie. Vanessa stanęła na upatrzonej pozycji, gotowa w każdej chwili otoczyć wszystkich biotyczną barierą. W razie czego Iris prawdopodobnie zareagowałaby na niebezpieczeństwo podobnie. Któreś z nich nacisnęło jedyny przycisk znajdujący się na panelu wewnątrz i winda ruszyła.
Przemierzywszy kilkanaście metrów, nagle się zatrzymała. Wewnątrz zgasło światło. Ciemność natychmiast rozgoniła charakterystyczna szara poświata biotyki rudowłosej kobiety. Choć sytuacja mogła przysporzyć palpitacji serca, atak którego mogli się spodziewać nie nastąpił. Po paru sekundach oświetlenie ponownie się włączyło, a winda ruszyła w dalszą drogę ku górze. Nastąpiła w niej tylko jedna zmiana. Panel sterowania, do tej pory żółty, teraz przybrał zieloną barwę. Spędziwszy w klaustrofobicznym pomieszczeniu niemal minutę, w końcu dotarli na górę. Drzwi otworzyły się, ukazując ich oczom pusty, czysty korytarz. Mieli przez niego widok na przestrzał. Między windą a nim było jeszcze niewielkie, ciemne pomieszczenie, pełne szafek z rozmaitym sprzętem, oraz sprzętem wolno stojącym, śmieciami i szpargałami. Prawdopodobnie mogło być opatrzone plakietką "kanciapa" lub "pierdolnik".

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

2 gru 2012, o 13:43

Panel sterowania na całe szczęście nie przeciwstawiał się poleceniom salarianina posłusznie wykonując jego rozkazy. Warto było zapamiętać kilka komend, które w takich przypadkach okazywały się najlepszą drogą rozwiązania za co Naos był wdzięczny dobremu systemowi edukacyjnemu. Kilka chwil i drzwi do windy otworzyły się. Nie można było przewidzieć co znajduje się za nimi, więc w powietrzu dało się wyczuć panujące napięcie. Dopiero kiedy była pewność, że ze środka nie wybiegnie żaden napastnik wszyscy mogli zdjąć palec ze spustu i rozluźnić mięśnie. Salarianin spojrzał po swoich kompankach.
- Chyba mamy czystą drogę - podszedł do drzwi i poczekał, aż wejdą aby wejść jako ostatni.
- Albo druga grupa zrobiła taki zamęt, że dzięki temu mamy czysta drogę, albo coś tu nie gra. Oczywiście nic nie sugeruje, po prostu staram się być ostrożny - dodał. Po kilku chwilach panel, który okazał się włącznikiem zaświecił na zielono. Tak jakby jakiś system zablokował ich na nieznanym poziomie, a zaraz coś zareagowało na ten fakt kontynuując jazdę do góry.
- Chyba ktoś czuwa nad nami - dodał z lekkim uśmiechem odwracając się do kobiet, jakby ten fakt był najnormalniejszy w świcie. Kiedy winda się zatrzymała przed nimi ukazał się długi korytarz oddzielony pokojem.
- A teraz poważnie. Cicho i pomału. Jakby co komunikujcie się ze sobą za pomocą gestów. Pójdę jako pierwszy - porucznik ruszył przed siebie trzymając broń w pogotowiu w stronę korytarza uprzednio rozglądając się za wszystkim co może wydać się podejrzane.
ObrazekObrazek
Ner'Haras vas Orionis
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:01
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Zabójca/Infiltrator
Kredyty: 24.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

2 gru 2012, o 16:52

Ostrzał był wręcz niemożliwy. Ner teraz wiedział, co to znaczy byś prawdziwym komandosem. Wszyscy Quarianie tej profesji mogli by go na ten moment pocałować w tyłek, bo wątpił by był jakiś śmiałek, który by wytrzymał takie coś. Ner śmiało porównywał Mantisa do kolosa Gethów, a najemników Zaćmienia i ich mechy do chmary inteligentnych maszyn. Najemnik tylko się zastanawiał czy wyjdzie z tego obronną ręką. Słowa Turian w żaden sposób mu nie pomagały tego zrobić.
- Kurwa... - jedynie tyle zdołał powiedzieć przez komunikator. Komentarz był adekwatny do sytuacji, a kiedy usłyszał słowa Mist przez komunikat o możliwości wycofania się to zachciało mu się dziko śmiać - Jak do cholery? Jesteśmy osaczeni! Pierdolony śmigłowiec! Masz wyczucie czasu! - odparł bardzo szczerze przez komunikat i już miał szykować się do prowadzenia beznadziejnego ostrzału gdy nagle stało się coś najmniej oczekiwanego.
Nagła ciemność zdziwiła Quarianina do tego stopnia, że zrezygnował z ataku i schował się za kontenerem aktywując do tego kamuflaż taktyczny. Najemnicy zaczęli dziko strzelać po kontenerach, śmigłowiec tylko się unosił w powietrzu, mechy nie wiadomo co robiły. Nagle światło się włączyło, ale było inne. Rozległ się wyraźny dźwięk, na który szpieg zareagował podniesieniem głowy zza osłony. Wrota hangaru zaczęły się zamykać, na domiar tego śmigłowiec był za nimi. No i do tego mechy zaczęły padać na ziemię, kompletnie nieaktywne. Przewaga Zaćmienia nagle zniknęła i musieli salwować się ucieczką.
- Czy my... właśnie przeżyliśmy? - spytał się Ner reszty oddziału wychylając się i posyłając kulkę w losowego, uciekającego najemnika - I jednocześnie zostaliśmy odcięci?
- Ja pieprzę, co do cholery... - powiedział najemnik kompletnie nie wiedząc jak skomentować tego typu sytuację. Postanowił zostawić to do oceny dowódcy, który pewnie w równym stopniu był zdziwiony jak o, lub już takie zwroty akcji miał za sobą.
Ostatnio zmieniony 3 gru 2012, o 18:30 przez Ner'Haras vas Orionis, łącznie zmieniany 3 razy.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

3 gru 2012, o 16:03

Szczerze się zdziwiła, kiedy drzwi do winy otworzyły się i nie padały żadne strzały oraz żaden wróg nie wypełzł, rzucają by się na nich. Z cichym westchnięciem przyglądała się jeszcze całemu szybu nieufnie, po czym jako ostatnia weszła do środka. Iris nie rozluźniała uścisku, jej palce mocno obejmowały pistolet, pewna że wystarczy najmniejszy, nieproszony ruch przeciwnika, a ta strzeli. Po raz pierwszy od dawien dawna nie miała ochoty na dyplomatyczne rozmowy. Oparła się ciężko jednym, zdrowym ramieniem o ścianę i starała się cierpliwie czekać.
- Nie podoba mi się to. Może po prostu jestem pesymistką, ale nie podoba mi się to. Idzie za łatwo, prowadzą nas w pułapkę? Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę, że oni rzeczywiście zostali stąd zmieceni. Do tej pory będę spodziewać się strzału w plecy.
Mówiła mało, jednakże dłużące się minuty w klaustrofobicznym zamknięciu rozwiązywały język. Iris nerwowo przenosiła ciężar ciała z jednej nogi na drugą. Będą już na korytarzu, Iris skinęła głową na potwierdzenie słów Saipha. Ostrożnie stawiała kroki, starając się robić to jak najciszej. Skradała się zaraz za Salarianinem, gotowa do ataku bądź obrony. Zapewne miała wyostrzony instynkt przetrwania.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

4 gru 2012, o 18:09

Gdy winda zatrzymała się nagle, Mist odruchowo otoczyła się kula biotyczną, czując jak puls od razu przyspiesza. O mały włos a z napięcia nie strzeliłaby w drzwi. Gdy panel zmienił barwę doznała swoistego Deja vu. Widziała to już wcześniej i nie do końca była pewna, czy powinna poczuć ulgę czy jeszcze bardziej zdenerwować. Jakby nie patrzeć na tą sytuację, nic nie było normalne. Sytuację pogorszył jeszcze komunikat Nera. Skrzywiła się wymownie, walcząc z pokusą rozwalenia najbliższego przedmiotu w drzazgi. Byli odcięci. „Świetnie. Losie, dodaj jeszcze kilka wyrzutów sumienia do mojej niekończącej się listy. Genialnie.” Skierowała się za Saiphem bez słowa, starając się wypatrzeć jakikolwiek terminal lub cokolwiek innego, co mogłoby wskazać im drogę. Nic nie mówiła, nie rzucała rozkazów. W tym momencie każdy z nich wiedział, co mają zrobić. Co jakiś czas zerkała tylko na Iris, aby upewnić się, czy nie została w tyle.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

5 gru 2012, o 22:48

ROZDZIAŁ III
"Gunman":
Hangar oświetlony był nierównomiernym, delikatnie zabarwionym zielenią światłem. Wiele lamp zostało zniszczonych podczas walki, przez co pomieszczenie nie było nim wypełnione równomiernie. Kilka uszkodzonych reflektorów mrugało nieśmiało, by po chwili znów się wyłączyć, inne wypluwały z siebie gromady iskier. Każdy zakątek wielkiej hali dawał świadectwo dramatycznej walki, która dopiero co się w nim rozegrała. Panele, zarówno te na ścianach jak i suficie czy podłodze, były obwicie podziurawione, powgniatane przez rykoszetujące pociski albo chociaż osmalone, gdy zagubiony, odpowiednio wzmocniony strzał rozbił się na ich powierzchni. Jedynie wielkie, grube wrota, którym być może zawdzięczali życie, były w miarę nietknięte. Zimna stal stal otaczała ich teraz zewsząd, a hangar wydawał się niewyobrażalnie pusty i cichy. Paradoksalnie, brak odbijających się echem wystrzałów aż dzwonił teraz w uszach. Ile czasu minęło? Rozsądek podpowiadał, że co najwyżej pół godziny. Jednak rozluźniające się powoli mięśnie, uspokajający się organizm przekonywały, że mordercza walka trwać musiała całymi godzinami, może dniami. Karabin, do tej pory kurczowo trzymany w dłoni, zaczął dziwnie ciążyć.
Na całe szczęście, grupa z pokładu "Gunmana" nie składała się z byle kogo. Kyuss i jego turiańscy podkomendni byli profesjonalistami. Gdy opadła wojenna wrzawa, sam dowódca i jeden z żołnierzy zostali na niedawnej linii frontu, by zabezpieczać teren. Tymczasem pozostała dwójka, z pomocą Riena, zajęła się ciałami poległych towarzyszy. Nie był to oczywiście czas ani miejsce, by myśleć o ich zabezpieczeniu i zabraniu ze sobą po karkołomnej misji. Prom mógł doznać poważnych uszkodzeń, pilot zginął godzony przez zabłąkaną kulę, a za wrotami czyhał Mantis. Mocno osłabiona drużyna będzie prawdopodobnie musiała znaleźć inną drogę ucieczki. O ile na końcu będzie jeszcze komu uciekać.
Kyuss zbliżył się do Ner'Harasa i Scotta, stojących tam, gdzie jeszcze kilka chwil temu znajdowało się prawe skrzydło - To było... Ktoś chyba czuwa nad nami. - potrząsnął z niedowierzaniem głową. - Wygląda na to, że skończyliśmy lepiej, niż mogliśmy. Ale o wiele gorzej, niż się spodziewałem. - turianin zazgrzytał zębami - To było z ich strony bardzo ostre przywitanie. Jeżeli dalej będą stawiać jeszcze większy opór... - przerwał mu wyraźny, donośny kobiecy głos. Pełen złości, która nie znalazła innego ujścia, niż krzyk. Dobiegał z komunikatora jednego z martwych najemników.

Iris, Mist i Saiph:
Dźwięk alarmowej syreny, który dotarł do nich na dole zniknął po chwilowym braku zasilania. Teraz w jasnym, dobrze oświetlonym korytarzu towarzyszyła im tylko cisza, w której każdy ich lekki krok wydawał się donośny jak huk wystrzału. Po przejściu kilkunastu metrów dalej nikt się nie rzucił, by przywitać ich gradem pocisków. Ta pustka przerażała bardziej, niż chmara najemników. Zupełnie, jak gdyby sprawdzali opuszczony kompleks badawczy, a nie szturmowali bazę wroga.
Gdy opuścili ciemne pomieszczenie, mogli zobaczyć, że został opatrzony tabliczką informującą, że jest to "blok serwisowy". Jak na składzik, którym w istocie było, nazwa całkiem chwytliwa. Na białej ścianie korytarza znajdował się natomiast napis "korytarz serwisowy 2". Biorąc pod uwagę zamieszanie, jakie grupa uderzeniowa wywołała w głównym wejściu do bazy, oraz to jak karkołomny był ich wyczyn na skalnej ścianie, nieobecność komitetu powitalnego zaczęła się robić mniej podejrzana. Prawdopodobnie nie spodziewano się, że przeżyli katastrofę swojego promu, a co dopiero dostali się do znajdującego kilkadziesiąt metrów niżej zakamuflowanego wejścia do ośrodka. Element zaskoczenia był więc chyba po ich stronie. Jeśli nie, niedługo powinni się o tym boleśnie przekonać.
Korytarz zakręcił pod łagodnym kątem w lewo, a kiedy ostrożnie przeszli przez jego załom, ich oczom po raz pierwszy w tym białym tunelu ukazały się drzwi. Stanowiły zwieńczenie "korytarza serwisowego 2" i prócz tradycyjnego zamka, świecącego się na ich środku, posiadały znajdujący się na ścianie obok terminal. Gdy zbliżyli się, z urządzenia tego wydobył się kobiecy, mocno zirytowany głos.

Komunikat:
Co się do kurwy nędzy dzieje?! Niech mi nikt nie mówi, że ci pierdoleni samobójcy przebili się przez hangar! Jeśli tak, osobiście ukręcę łeb każdemu, kto wyjdzie stamtąd żywy! - niewyraźny głos w tle przerwał na chwilę wypowiedź. No dobra. Ktoś włamał się do naszej sieci i zrobił tam niezły syf. Wiedziałam, że ten wariat i jego wirtualny, jebany przyjaciel są gówno warci. Zabić intruzów! I niech ktoś mi przyprowadzi naszego zakichanego informatyka!

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Scott Fineos
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 1 wrz 2012, o 16:03
Miano: Scott Fineos
Wiek: 25
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: żołnierz
Kredyty: 35.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

8 gru 2012, o 19:58

Zły na siebie nastawiał szybkimi ruchami palce. Bolało jak diabli, a nawet bardziej. Co się z nim stało, że zaczął odnosić obrażenia. Ech, gubił refleks. Jakby tego było mało, spotkali opór naprawdę nie na żarty. Ciekawe, co spotka ich dalej? Syknął, szarpiąc za mały palec. Spróbował nim poruszać i aż pociemniało mu w oczach. Taka pierdoła, a jak wkurza, chyba coś tam mocno nerw uciska. Szarpnął go mocniej i schował w rękawicę, która go usztywniła. Następnie rozejrzał się po pobojowisku. - Trzeba podchodzić do tematu ostrożniej, nie wiadomo, ilu ich tam się czai. Nasz oddział jest niezły, to fakt, jednak systemy tej bazy są niezbadane. Póki co, ruszajmy dalej. - Wtedy też odezwał się głos kobiety. Wredny, sukowaty głos jędzy. I był to wściekły głos, jak wściekła była jego właścicielka. Niedobrze...
ObrazekObrazek
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

9 gru 2012, o 00:48

Każdy przemierzany metr był swojego rodzaju próbą nerwów. Porucznik z wyciągniętą bronią szedł jako pierwszy torując drogę kompanką. Jak się okazało korytarz miał charakter serwisowy, więc nic dziwnego, że nie przywitano ich "chlebem i solą". Jak widać szczęście było po ich stronie. Pytanie - jak długo? Po kilku zakrętach na końcu tunelu zauważyli drzwi. Z tą samą ostrożnością podszedł to terminalu, który pewnie jak poprzednio otwierał drzwi przed nimi. Długie palce salarianin miały już dotknąć pulpitu, kiedy echem odbił się kobiecy głos. Saiph spojrzał najpierw na Radna, potem na Mist.
- Widocznie sobie radzą - nie musiał tłumaczyć o kogo chodzi w tym przypadku. Droga była jedna i prowadziła przez te drzwi. Chcąc nie chcąc musieli przeze nie przejść. Naos podobnie jak wcześnie zajął się terminalem i jak poprzednio chce sprawdzić na ile uniwersalny jest ten terminal. Chce zbadać czy i tym razem otwiera on tylko drzwi, czy zajmuję się dodatkowym zadaniem między innymi kamerami czy systemami bezpieczeństwa. Jeśli tak, najpierw zbada środowisko za utrudnieniem i jeśli okaże się, że jest wszystko w porządku postara się je otworzyć. W przeciwnym razie będzie musiał je uruchomić w ciemno i liczyć na to, że los i tym razem się do niech uśmiechnie.
- Bądźcie ostrożne - dodał dla pewności.
ObrazekObrazek
Ner'Haras vas Orionis
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:01
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Zabójca/Infiltrator
Kredyty: 24.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

9 gru 2012, o 15:04

Na moment Ner mógł odetchnąć. Rozejrzał się szybko po polu walki wykorzystując lunetę ze swojej snajperki by sprawdzić, czy nie czai się jeszcze jakieś niebezpieczeństwo. Gdy się upewnił, że nikogo nie ma wyszedł zza osłony i podszedł do Scotta, który najwidoczniej też odniósł rany. Quarianin pociągnął nosem. Na szczęście tylko, bo antybiotyki robiły swoje i przez to alergia nie była aż tak bardzo odczuwalna. Rana uwierała i bolała mimo użycia mediżelu. Ner nie narzekał, bo mógł oberwać mocniej. Misja okazała się trudniejsza niż w ogóle przewidywano.
Najemnik na głos nie zareagował. Ner poczuł, że wraca do niego spokój i możliwość chłodnej oceny sytuacji. Może i miał zablokowaną drogę odwrotu, ale mógł iść dalej i co najważniejsze - walczyć dalej. Dziwny zbieg okoliczności przegonił w nim uczucie beznadziejności.
- Scott ma rację - odparł patrząc się na Kyussa - Jesteśmy na terenie wroga i nie wiemy ilu jeszcze najemników jest w tamtym kompleksie. Zaćmienie ma przewagę nad nami, bo ma kasę, liczebność i sprzęt. Właśnie to trzecie w niewytłumaczalny sposób stracił. My nadrabiamy to wszystko wyszkoleniem i doświadczeniem. Zbierzmy po drodze nie zużyte pochłaniacze i powoli ruszajmy wgłąb bazy.
- Mam też pomysł. Jeśli mamy czas, to możemy spróbować przeprogramować kilka mechów i puścić je przodem, o ile to spięcie nie uszkodziło ich doszczętnie. Albo proponuje też je uszkodzić przed pójściem dalej, by nie mieć czasem ich na plecach, gdyby udało im się usunąć usterkę. To jak?
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

17 gru 2012, o 21:50

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Hangar:
Trzech mężczyzn zamilkło na moment, słuchając dobiegającego od martwego najemnika sygnału. Kyuss zastrzygł kilka razy wypustkami szczęki, mamrocząc kilka nieprzychylnych wobec jego autorki słów. - To nie wróży nam nic dobrego. Jeśli wszystkie ich mechy trafił szlag, to być może szanse się nieco wyrównają, ale każde kolejne większe starcie może być dla nas ostatnim. - turianin podszedł do najbliższego leżącego na podłodze LOKIego i szturchnął go nogą. Maszyna nie dawała znaku aktywności. - O ile uda ci się je uruchomić... - skomentował lakonicznie propozycję Ner'Harasa - Ale każdą taką puszkę chcę mieć na widoku, jasne?
Po raz pierwszy mieli okazję przyjrzeć się pomieszczeniu bez ryzyka zostania postrzelonym. Do Hangaru, prócz głównej bramy za nimi, prowadziły trzy pary grubych drzwi. Dwie znajdowały się na krótszej ścianie, a jedne tuż obok nich, lecz na dłuższej. Żadne z nich nie zostały opatrzone plakietkami ani niczym, co wskazywałoby na to, gdzie prowadzą. Jedynie zielony kolor kontrolujących je paneli w niejasny sposób sugerował, że gdyby chcieć je otworzyć, nie stanowiłoby to problemu. Na podłodze szczątki przedstawicieli wszelkich ras mieszały się z wyłączonymi skorupami automatów, a także leżącymi niemal wszędzie karabinami, pistoletami oraz pochłaniaczami ciepła.
- Sierżancie, twoi ziomkowie mawiają, że nadzieja matką głupich, prawda? - zapytał dowódca grupy, schylając się do ciała jednego z salarian, by uzupełnić zapas amunicji. - W tej sytuacji chyba niewiele więcej nam zostało. Musimy się przegrupować i, uh, czas ruszać dalej. Nie mamy kontaktu z drugą grupą, ani zielonego pojęcia, czy jeszcze jest się z kim kontaktować. Ani gdzie iść. - Kyuss zamilkł na moment. - Jest chujowo, oby chociaż stabilnie... Przydałoby się zbadać gdzie można tędy zajść. - wskazał lufą swego Phaestona drzwi przed nimi.

Korytarz serwisowy:
Gdy kobieta skończyła swoje krzyki, terminal zamilkł. Najwyraźniej jedynie cześć komunikatów nadawano na teren całego ośrodka. Korytarz znów wypełnił się ciszą, mąconą jedynie przez te dźwięki, które sami wydali.
Saiph postanowił potraktować kolejny napotkany terminal podobnie jak ten, który niedawno pozwolił im dostać się do wnętrza bazy. Ten nie odwdzięczył się jednak otwierając swe progi równie szeroko, co poprzednik. Urządzenie wyposażone było w czytnik kart dostępu i uparcie żądało od porucznika, by zrobił z tego faktu użytek. Żadne z nich nie posiadało jednak przepustki, a oględziny najbliższej okolicy nie zaowocowały znalezieniem takowej. Atak serią najbardziej podstawowych komend terminal zbył milczeniem. Próby bardziej niekonwencjonalnego podejścia do tematu spaliły na panewce - żaden znany salarianinowi trik nie pokonał zabezpieczeń systemu. Robota okazała się godna ponadprzeciętnego informatyka. Najgorszy w tym wszystkim był fakt, że dopóki pulpit pozostawał zablokowany, nawet ryzykowne otworzenie drzwi w ciemno nie wchodziło w grę, by system na nie nie zezwalał. Wiele mogło wskazywać na to, że utknęli. Jednak nagle, za kolejną wprowadzoną komendą, coś się zmieniło. Obraz na terminalu znieruchomiał, zupełnie jakby się zawiesił. Przez co najmniej kilka sekund urządzenie nie odpowiadało, aż w końcu na niewielkim, zaledwie kilku calowym ekranie wyświetlił się znany już Saiphowi wzór. Zielone koło, zamknięte w ograniczonym dwoma liniami pierścieniu. - Ha! Niespodzianka? Utknęliście wewnątrz własnego ośrodka? I co teraz? - "oko" wyglądało na niezwykle zadowolone z siebie, lecz po chwili jego wyraz się zmienił. - A! To wy?! - coś w układzie figur sprawiało, że zdziwienie programu było widoczne - Nareszcie! Byłem przekonany, że z szansą na przeżycie na poziomie osiem koma siedem tysięcy czterysta dziewięćdziesiąt trzy nie daliście sobie rady! A tu proszę!

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

22 gru 2012, o 17:00

Mist rozglądała się po okolicy, nieco zaniepokojona faktem, że są tutaj kompletnie sami. Zrozumiałem, to tylko korytarz serwisowy. W czasie ataku na bazę większość jednostek przekierowana zostaje do obrony ale jednak jedna czy dwie osoby powinny znajdować się tutaj. W razie jakiegoś sabotażu czy innych wypadków. Jednak wokół panowała nabożna cisza, przerywana jedynie brzmieniem ich oddechów, cichych kroków czy też kliknięć omni-klucza. Znudzona oparła się o ścianę obok drzwi i terminal, obserwując działania salarianina. Musiała przyznać, że brak komunikacji z drugim oddziałem i fakt, że utknęli zaczynał ją nieco irytować. Kiedy już odwracała się do Saipha by wytłumaczyć mu, ze to nie ma sensu, nagle terminal zamigotał i oboje ujrzeli znajome figury geometryczne, przypominające oko. Niemal klasnęła w dłonie, kiedy głos się odezwał. Może mieli właśnie drogę wyjścia. Tylko jak załatwić sprawę aby maszyna myśląca szybciej niż każde z nich razem wzięte, nie domyśliła się, że chcą dostać się do niego? Czy to w ogóle był on? Zachowywał się i gadał jak facet więc mogła przyjąć takie założenie. Skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej i wyszczerzyła się w stronę tajemniczego oka.
- Widzisz, uwzględnij w swoich kalkulacjach, że ja i statystyka czy inne przewidywania rzadko idziemy w parze. – Odpowiedziała z udawaną wesołością, potem pukając lekko palcem w ekran terminalu. – I wiesz, byłbyś bardzo pomocny, jakbyś na początek otworzył nam te bajeczne drzwi a potem nie wiem, przegrał plan budynku na omni-klucze? A już w ogóle, pomoc w nawiązaniu kontaktu z druga grupą sprawiłaby, że wycałuje Ci ekran. – Wiedziała, że pseudo-złośliwości w tym momencie mogą jej zaszkodzić ale może jego algorytmy nie rozumiały podobnych subtelności? Kto wie. Potem spojrzała na resztę swojej drużyny, głównie na Iris i wzruszyła ramiona z miną niewiniątka.
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

22 gru 2012, o 18:17

Kilka minut i kilkadziesiąt komend nie wystarczyło, aby sforsować terminal jak miało to miejsce wcześniej. O ile samo obejście algorytmów nie nastręczało trudności, o tyle brak karty w czytniku to już spory problem, którego nijak nie dało się obejść. Salarianin podrapał się po głowie jakby to miało mu pomóc w wynalezieniu kolejnego planu, lecz system nie przyjmował takiej opcji. Porucznik odwrócił się do reszty ze zrezygnowaną miną, widać było, że tutaj kończy się ich działanie i bez cudu nie ruszą dalej.
- Jesteśmy uziem... - już miał powiedzieć, kiedy za pleców dało się słyszeć dźwięki sugerujące, że zaszła jakaś zmiana. Saiph gwałtownie odwrócił się z powrotem do terminalu. Przypatrywał się ze zdziwieniem i wzruszając ramionami w geście sugerujący, że nie ma pojęcia co się dzieje. W końcu szumy zaczęły przybierać znany już mu kształt. W pierwszej chwili odwrócił się do towarzyszek, a w szczególności do Iris, a potem na Mist, której posłał spojrzenie z serii "co teraz?". Lecz zanim powiedział cokolwiek głos z terminalu doszedł do ich uszu. Kiedy oko ich poznało nie było już co ukrywać. Są uwięzieni, bez wyjścia, nie mają łączności z resztą i tylko "to" jest w stanie im pomóc, jak miało to miejsce wcześniej. Warto zaryzykować.
- Posłuchaj jej. Oprócz tego sprawdź co się dzieje najpierw za drzwiami i ile jeszcze przed nami zanim dotrzemy do laboratorium. Ilu ludzi zostało....ogólnie jaki jest status obrony. Prześlij wszystko na omni, jeśli zdołasz - Saiph wydał komendę jakby nigdy nic. Mógł zrozumieć zaskoczenie Radnej, ale w tej sytuacji było trzeba się łapać każdej deski ratunku.
- Iris, wszystko wytłumaczymy po drodze... - dodał, na chwile odwracając do niej głowę, po czym wrócił wzrokiem na terminal.
ObrazekObrazek
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

22 gru 2012, o 18:31

W milczeniu przyglądała się plecom Salarianina, kiedy ten pracował przy terminalach. Nie dawała po sobie poznać jak bardzo jest zniecierpliwiona i jak drażni ją brak możliwości działania. Niechętnie powierzała swoją osobę w czyjekolwiek ręce, teraz musiała to uczynić, na dodatek dłonie te były całkowicie obce. Odruchowo chciała skrzyżować ręce na wysokości piersi, jednakże ból wybitego barku przypomniał o sobie i skutecznie wybił tę czynność z jej świadomości. Miast tego, swobodnie oparła swą dłoń o biodro.
- Jesteśmy...?
I ona nie dokończyła, kiedy ich oczom ukazała się dziwaczny kształt. Przez chwilę przyglądała się jemu badawczo, w duchu zaś musiała westchnąć ciężko. Nie była mordercą, ale nie zamierzała się teraz zawahać. Zbyt dużo przypłaciła, aby trafić tutaj oraz wykonać swe zadanie. Radna pokręciła z dezaprobata głową słysząc najpierw wywód Mist, następnie Saipha. Bezceremonialnie wyszła przed szereg.
- Nie.
To było krótkie, władcze stwierdzenie. Wyjaśnić? Później? Niedowierzała w to, co widzi, jak i słyszy. Odwróciła się ku nim, osobę inteligencji zostawiając grzecznie za plecami. Kolejne słowa padły szeptem, tak aby wyłącznie owa dwójka słyszała.
- Ma nam pomóc? Niby dlaczego, skoro wie doskonale, że zostanie przez nas zniszczona? Aż tak bardzo godzi się na śmierć, że sama postanawia sobie strzelić w kolano? Znaliście zasady przed wejściem na pokład. O ich zmianach bądź nagięciach nie ma mowy.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ner'Haras vas Orionis
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:01
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Zabójca/Infiltrator
Kredyty: 24.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

25 gru 2012, o 15:43

- Jasne - odparł Ner na słowa Kyussa i od razu zabrał się do roboty.
Przede wszystkim Quarianin uruchomił omni - klucz i sprawdził szybko za jego pomocą uszkodzenia mechów. Kiedy już znajdował sprawnego robota to podłączał się do niego i zmieniał jego algorytmy rozpoznawania sojuszników i przeciwników. Ner był przeszkolony w hakowaniu SI czy WI, jednak nie robił tego cały czas przez co musiał improwizować. W każdym razie jeśli już ukończył cały proces to oddalał się od mecha i go uruchamiał za pomocą omni - klucza. Jeśli robot działał i posłusznie wykonywał polecenia to Ner nakazywał mu podnieść pistolet i iść za nim. Gorze jakby zaczął świrować, wtedy od razu częstował mecha wiązką przeciążenia.
Ner takim sposobem starał się uruchomić z co najmniej trzy roboty. Robił to szybko, bo czas nie był na korzyść drużyny.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

27 gru 2012, o 22:00

Hangar:
Podczas gdy inni zgromadzeni robili co mogli, by przygotować się do niewątpliwie nadchodzącego kontrataku najemników, Ner'Haras podjął się zadania przekabacenia uszkodzonych mechów na stronę napastników. Przeczesując hangar, z pomocą omni-narzędzia starał się odnaleźć te z pośród maszyn, które mogły jeszcze w jakiś sposób przydać się w walce. Z pomiędzy ciał i uszkodzonego wyposażenia wystawało wiele mechanicznych członków, ale często nie były one nijak połączone z resztą droidów. Większość stalowych korpusów porozrywanych zostało przez pociski. Na niektórych quarianin poznawał ślady po trafieniu przez strzał z jego własnej broni.
Po półtorej minucie udało mu się znaleźć pierwsze dwa urządzenia, które musiały paść ofiarą nie toczonej niedawno walki, a tajemniczego włamania do systemów bazy. Dwa egzemplarze LOKI osunęły się na podłogę, zastygając w karykaturalnej pozycji, która dla większości żywych organizmów byłaby dość karkołomna. Pobieżny skan na nich dokonany wykazywał, że maszyny powinny być zdatne do użycia - najważniejsze systemy były sprawne, istotne instalacje nienaruszone a komórka zasilania nie została uszkodzona. Szpieg uruchomił narzędzie hakujące i spróbował dokonać edycji istotnych dla sprawy algorytmów.
Gdy Ner'Haras zajęty był pracą przy mechach, pozostali członkowie drużyny zajęli pozycje dające im dobre pole manewru w starciu, które mogło ich czekać. Mimo wyraźnie napiętej atmosfery, nic nie wskazywało jednak, że wróg nadciąga - komunikatory pokonanych milczały, oświetlenie nie zmieniało natężenia, a drzwi dalej opatrzone były zielonymi kontrolkami.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Korytarz serwisowy:
Stanowcze wystąpienie Radnej wprowadziło do grupy atmosferę podziału. Nie można się było dziwić - w końcu żadne z nich nie pokwapiło się, by wcześniej poinformować ją o spotkaniu z SI w serwerowni kolonii. Biorąc pod uwagę, że celem misji miało być zniszczenie syntetycznej inteligencji tworzonej w tym ośrodku, współpraca z nią niejako rozmywała sens całej operacji. Z drugiej strony, znajdowali się w sytuacji podbramkowej. A zielonkawe oko jako jedyne wyciągnęło do nich pomocną, choć niematerialną dłoń.
- Um... Przepraszam... - SI zapytała jako pierwsza, nim któraś z istot zdążyła zabrać głos. - Ale kogo masz na myśli? - z ułożenia kształtów na ekranie i kontekstu pytania można było wnioskować, że zwraca się do jasnowłosej biotyczki. - Jeśli Asari zarządzającą ośrodkiem, to nie tak łatwo będzie ją zlokalizować i zniszczyć, ale mógłbym przekazać wam schematy... Oczywiście również nie rozumiem czemu miałaby wam pomóc i na waszym miejscu nie liczyłbym na to. Szanse są... - nastała krótka pauza - Oh. Dla organicznego umysłu najodpowiedniejsze będzie chyba określenie "drastycznie małe". A więc? - wyglądało na to, że sztuczny byt nie do końca świadom był tego, czego dotyczył wewnętrzny spór grupy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

-EDIT-

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ner'Haras vas Orionis
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:01
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Zabójca/Infiltrator
Kredyty: 24.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

28 gru 2012, o 19:22

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Cały proces hakowania szedł powoli, ale jednostajnie. Ner ganił się w myślach, jakie błędy chwilowo czasem popełniał, jednak mimo wszystko powoli dopinał swego. Przeprogramował mechy tak, by słuchały się jego poleceń w całości. W końcu skończył cały proces i postanowił je uruchomić.
Kiedy mechy nagle się wyprostowały, to Ner już był gotowy, by puścić wiązkę przeciążającą ich systemy. Jednak po chwili już nie musiał tego robić i mógł się odprężyć. Mechy LOKI podniosły swoje pistolety z ziemi i powolnym krokiem podeszły do Nera. Zauważył, że ich kontrolki na ciele są koloru niebieskiego, a taki kolor właśnie posiadały one, gdy rozpoznawały swoich. Quarianin wydał polecenie na omni-kluczu, by podążały za nim i on sam podszedł do dowódcy turian.
- Udało mi się znaleźć sprawne - odparł Ner głosem, w którym można było wyczuć ogromną satysfakcję - Tylko dwa, ale lepszy rydz niż nic, jak to mawiają ludzie.
- Nie ma sensu tu siedzieć - dodałem po chwili biorąc od pobliskiego, martwego najemnika pochłaniacze ciepła - Idźmy wgłąb bazy. Będą wtedy mieli większy problem by nas dorwać.
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

30 gru 2012, o 16:04

Reakcja Iris była jak najbardziej zrozumiała, ale na dobra sprawę nie było wiadomo czy SI, którą ścigają to ta, która przed nimi wyciąga pomocną dłoń. Saiph podparł ręką podbródek i zaczął chodzić tam i z powrotem przed terminalem zastanawiając się nad czymś. Jeśli nawet w grę by wchodziło zniszczenie tego co pojawiło się na terminalu, SI wiedząc o ich planach mogła obrócić się przeciw nim. Dlatego porucznik nie werbalnie dał znać, aby Radna więcej nic nie mówiła na temat nieznanemu oprogramowaniu.
- Ekhm, dobrze. Przekaże mi te schematy - powiedział szybko przenosząc wzrok z Iris na terminal, a następnie uspokajając ją gestem ręki.
- I otwórz te drzwi przed nami. Jeśli możesz, oczywiście - dodał.
Naos odczekał chwile zanim SI wykona jego rozkazy i zniknie z ekranu terminalu, aby po tym czasie obrócić się do Iris.
- Proszę wybaczyć, ale nie mieliśmy wyjścia. Bez tego czegoś nasza misja utknęłaby w martwym punkcie, a tak przynajmniej wiemy gdzie mamy iść. Poza tym ma Pani moje słowo, że jeśli tylko będzie możliwość pozbycia się tego, zrobię to o co Pani poprosi. Po drugie. Teoretycznie rzecz biorąc, zniszczenie tej SI z tego punktu nie byłoby możliwe. Musimy dostać się do środka, aby żadna komunikacja na zewnątrz nie miała miejsca, i ewentualnie zamknąć ją w tym budynku, ale do tego będzie nam potrzebny panel główny. A tak jesteśmy zmuszeni współpracować z tym czymś, obawiam się, że gdyby "to" poznało nasze prawdziwe intencje, rozmowa ta byłaby całkiem inna - dodał odbezpieczając pistolet i odwracając się w stronę drzwi, które miał nadzieje zaraz się otworzą.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Gromada Aethon -> Ard -> Nolani

2 sty 2013, o 22:01

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Hangar:
Ner'Haras podszedł wraz z dwoma nowo nabytymi przyjaciółmi do Kyussa. Turianin spojrzał na drony przez silnie zmrużone oczy, jak gdyby z pogardą, ale gdy przeniósł wzrok na quarianina, ten mógł się w nim doszukać pewnego uznania. Chociaż dowódca grupy sceptycznie podchodził do kwestii wykorzystania pozostałości po pobitym wrogu, najwyraźniej był w stanie docenić umiejętności techniczne szpiega. Jednak nie tylko vas Orionis był w stanie przekonać jeszcze niedawno wrogie maszyny do współpracy. Do mężczyzn dołączył turianin nazywany Sępem, za którym, klekocząc, podążał jeden LOKI, pozbawiony lewej ręki. - To nie nówka sztuka, ale powinien się spisać. - skomentował, w odpowiedzi na nieco zdumione spojrzenie przełożonego.
- Dobra, posłuchajcie! - zabrał głos Kyuss - Dalsze obozowanie tu nie ma sensu. Udało się nam wygrać i przy okazji chyba zbić przeciwnika z tropu, bo nie wychyla do nas nosa, ale to zwycięstwo przyszło nam psim swędem. Ruszamy skrajnie prawymi drzwiami. Najprawdopodobniej nie prowadzą w samo serce ośrodka, a jeśli chcemy myśleć o wyprawie tam, najpierw potrzebny nam jakiś as w rękawie. Być może uda się też znaleźć drugą grupę, lub chociaż nawiązać z nią kontakt. Broń wysoko, strzelać bez rozkazu do wszystkiego, co z pewnością nie nasze. Ruszamy się. - turianie posłusznie opuścili swoje pozycje i szybko udali się w kierunku wybranych przez lidera wrót, by zabezpieczyć ich otwarcie. W tym czasie dowódca zwrócił się do Sępa i Ner'Harasa - Puśćcie te puszki przodem, może ich zdezorientują albo wezmą na siebie ogień.
Po otwarciu drzwi, zgodnie z rozkazem trzy egzemplarze LOKIego jako pierwsze weszły do pomieszczenia. Była to słabo oświetlona sala, pełna skrzyń, lecz w przeciwieństwie do pozostawionego za nimi hangaru, utrzymane były one we względnym ładzie, tworząc szeregi, rzędy i piony. Najwyraźniej znaleźli się w jakimś magazynie. Żołnierze Hierarchii szybko zajęli pozycje, z których mogliby odpowiedzieć na ewentualny atak. Po wejściu do pomieszczenia nie widać było jednak żadnego z najemników ani mechów. Wysokie stosy skrzyń nie pozwalały znacznie ograniczały jednak pole widzenia i nie mogli mieć pewności, czy ktoś nie czyha na nich zaledwie kilka metrów dalej. Dowódca wydał Ner'Harasowi niemy rozkaz, aby ten rozejrzał się w sytuacji.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”