W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Carmen Ortega
Awatar użytkownika
Grafik
Posty: 1179
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:32
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Lokalizacja: Aite
Status: Agentka Cerberusa działająca pod przykrywką fałszywej tożsamości, pirat.
Kredyty: 9.300
Medals:

[Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

16 wrz 2012, o 22:23

Klejnot Dżakarty jest znanym, bardzo dużym jak na standardy statkiem wycieczkowym należącym do dobrze prosperującego biura podróży pochodzącego z Ziemi. Biuro rozprzestrzeniło swe wpływy dość daleko poza Gromadę Lokalną, toteż często jego klientami są także inne niż ludzka rasy, czego dowodem jest choćby aktualny "rejs" tegoż statku.
Jako praktycznie jeden z największych przedstawicieli jednostek cywilnych swojej klasy, może się poszczycić całym 1500 miejsc pasażerskich i 500 miejscami dla załogi i ochrony. Niedawno wyruszył w swój dziesiąty rejs, z którego okazji zapełnił swój pokład pełną liczbą żądnych poznania najniebezpieczniejszych zakątków galaktyki klientów. Podczas wkroczenia na obrzeża Systemów Terminusa, zupełnie normalną rzeczą jest jego zwracanie na siebie większej uwagi różnego rodzaju rzezimiechów, jak dotąd jednak przez ponadprzeciętne gabaryty i ochronę na dobrym poziomie zdołał pozostać nietykalny wśród grup przestępczych.

Klejnot Dżakarty od trzech godzin zdaje się dryfować zawieszony bezwładnie w próżni, swą niemą nieczynnością wzbudzając pewne obawy. Jest to tym bardziej dziwne, że statek nigdy nie robił podobnych postojów między poszczególnymi punktami na mapach gwiezdnych. Komunikacja z nim jest zupełnie odcięta, zdaje się też nie wysyłać żadnego sygnału SOS. Po przyjrzeniu się, można zauważyć także wysunięte ze swych miejsc potężne działa aktualnie wycelowane gdzieś w przestrzeń. Pośród mroków oświetlonych na tym odcinku jedynie poświatą dobiegającą z oświetlonej nazwy jednostki, nieśmiale wyłania się przygotowana do otwarcia śluza, prowadząca prawdopodobnie pośrednio na jeden z licznych pokładów.
Przerażająca cisza w komunikatorach i bezczynność Klejnotu Dżakarty jest zastanawiająca.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mundur Ubiór cywilny Theme Carcharias Wraith GG: 5800060
ObrazekObrazek
+70% do obrażeń od mocy +15% do obrażeń od broni +15% do celności
Obrazek
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

20 paź 2012, o 19:01

Zanim dotarli na miejsce, upłynęło dość czasu, by Jean mogła w spokoju, pobieżnie przeglądnąć extranet w poszukiwaniu informacji o Klejnocie Dżakarty, czyli statku, który stał się ich celem. Potrzebowała wszystkiego, co mogłoby się przydać przy ataku - od ilości ochroniarzy, po same systemy statku i jego przygotowanie na tego typu sytuacje. Jednakże z jej kwatery wyciągnął ją komunikat Deuce'a o dotarciu na miejsce.
- Jak na razie jesteśmy poza zasięgiem wzroku i ich radarów, sir - zameldował, na co kiwnęła tylko głową.
Im dłużej pozostawali w ukryciu, tym więcej czasu mieli na zwykłe obserwacje, które nie dawały... nic. I właśnie to było dziwne.
- Odkąd tu przybyliśmy nic się nie zmieniło. Trochę dziwne, żeby tego typu statek robił sobie postój w tej okolicy bez większego powodu - rzucił siedzący na swoim stanowisku obok pilot. Splotła ręce na wysokości klatki piersiowej, ze wzrokiem wbitym w mały obiekt w oddali przed nimi.
- Ktoś nas ubiegł? - mruknęła bardziej do siebie, jak do niego.
- Nie widać żadnych fizycznych uszkodzeń statku. A przynajmniej na razie... - mruknął, zbliżając się do szyby, jak gdyby to miałoby mu pomóc w dostrzeżeniu okrętu.
- Wirus?
- Całkiem możliwe.
- Podprowadź nas bliżej.
Po krótkiej chwili byli już niebezpiecznie blisko, ale nic nowego nie dostrzegła, co zaczęło ją irytować.
- Zasadzka?
- Przy pomocy statku pasażerskiego wystawionego w środku przestrzeni kosmicznej?
- Może najemnicy, łowcy niewolników.
- Spróbuj nawiązać kontakt, sprawdź transmisję piracką, czy w pobliżu nikogo nie było.
- Aye, aye.
Sama odwróciła się do niego tyłem i ruszyła wzdłuż pokładu, opuszczając mostek i mijając Centrum Informacji Bojowych.
- Boom, Revax i Scorpion do zbrojowni - rzuciła w kierunku terminala WI, na co otrzymała krótkie potwierdzenie wirtualnej inteligencji.
- Schodzicie? - usłyszała głos Deuce'a w swoim komunikatorze.
- Nie masz dalej z nimi kontaktu?
- Nie, zero. Nikt też nie był w tej okolicy, albo przynajmniej się nie przyznaje. Jak statek-widmo. Myślisz, że wszyscy mogli się ewakuować?
- Przekonamy się - odrzuciła tylko, a na jej twarz wstąpił szelmowski uśmiech. Drzwi windy otworzyły się, wpuszczając ją na pokład, na którym znajdowała się zbrojownia, do której się udała.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Revax Lysaver
Awatar użytkownika
Posty: 121
Rejestracja: 10 maja 2012, o 19:17
Wiek: 34
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Technik
Kredyty: 21.000

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

20 paź 2012, o 19:26

- Do zbrojowni? Powiedz, że już idę. - rzucił krótko w komunikator Revax. Akurat skończył doprowadzanie swojego nowego zakupu do stanu używalności i sprawdzanie strzelby na strzelnicy. Taka sama byłą jego przydziałową bronią gdy jeszcze był w aktywnej służbie. Czując tak znany mu kształt i wagę M-27 nadeszła go swego rodzaju nostalgia. Uśmiechnął się lekko i zaczepił broń na plecach, po czym ruszył do zbrojowni położonej niedaleko. Był w niej pierwszy więc usiadł na jednym ze stołów i chwycił za kubek, który zostawił tutaj kilkanaście minut temu gdy kalibrował broń. Odkręcił pokrywkę i wziął kilka głębszych łyków. Po krótkiej chwili przybyła Hawk.
- Porządna hophfija...znaczy, um, dekstrokawa i nawet nie trzeba po strzelaninach odpoczywać. - uniósł kubek gdy stanęła w drzwiach.
- Podejrzewam, że nie wzywałaś tutaj mnie tak po prostu. Niech zgadnę. - popukał się palcem w podbródek, po czym wskazał palcem sufit - Chcesz wiedzieć czy potrafimy ruszać grzebieniami? Nie? To nie to, hm. Czekaj czekaj, nie popędzaj.
Spoważniał nieco, ale uśmiech nie zniknął całkowicie z jego twarzy. - Dżakarta, co? Bawimy się w plądrowanie? Bo mi się harem uszczuplił do zera i bym chciał cosik go uzupełnić.
Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

20 paź 2012, o 20:22

Scorpion stał cały czas można by powiedzieć "w cieniu" nie zwracając na siebie niczyjej uwagi i był świadkiem całego zajścia. Najwyraźniej szykowała się w najbliższej przyszłości jakaś większa akcja. Drell uśmiechnął się kącikiem ust. Zapowiadała się zabawa. Najwidoczniej "nowa" miała wprowadzić trochę ciekawości w tą nudę, która powoli zaczęła niczym mgła unosić się po pokładzie Wraitha ostatnimi czasy, kiedy to przez dłuższy czas zatrzymał się na Omedze. Teraz wszystko miało wrócić do życia. Głupotą jednak byłoby ładować się w to wszystko bez odpowiedniego zabezpieczenia czy też zwiększenia pewności powodzenia misji. Dlatego właśnie drell szybko przeszedł do swojej kabiny po niezbędny ekwipunek, a następnie udał się do zbrojowni. Zobaczył on tam Hawk, do której natychmiast podszedł.
- Pani kapitan, z całym szacunkiem ale chciałem prosić o pozwolenie na skopiowanie danych dotyczących statku, zwłaszcza informacji technicznych. Jako spec od zabezpieczeń możliwe, iż dałbym radę odnaleźć jakąś lukę w ich systemie obronnym. Poza tym większość systemów zabezpieczeń większych statków, zwłaszcza wyższej klasy często korzysta z mocno zautomatyzowanych systemów, więc każda informacja dotycząca strony technicznej tej jednostki może być nieoceniona. Zwłaszcza biorąc pod uwagę dziwną zależność iż w im bardziej zaawansowanym technicznie pojeździe się przebywa tym bardziej wierzy się w jego niezawodność. Dlatego właśnie ostatnią rzeczą jakiej się spodziewają to przełamanie ich systemu obronnego. Oczywiście w bezpośrednim starciu z załogą statku nie wątpię iż wyszlibyśmy zwycięsko jednakże możliwe będą straty w ludziach. Ewentualnie może nam to pomóc w bezpośrednim starciu. W końcu to tylko maszyny, a automaty da się przeprogramować. Wystarczy odpowiedni sprzęt i umiejętności. - powiedział spokojnie drell patrząc na panią kapitan. Miał nadzieję, że jego pomysł okaże się pomocny. W końcu będzie to jego pierwsza akcja jako pirata na tym statku, więc wypadałoby się pokazać z dobrej strony. Poza tym to było wyzwanie, a Scorpion uwielbiał wyzwania. Zwłaszcza takie, których pokonanie wiązało się z dużą ilością kredytów.
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy
Boom
Awatar użytkownika
Posty: 133
Rejestracja: 2 cze 2012, o 12:25
Miano: Lewis McMillan
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Porucznik N6, specjalista od ładunków wybuchowych
Kredyty: 0

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

20 paź 2012, o 21:55

- Zaraz dostaniesz piciu i będzie gitara, stary. – odezwał się do swojego kaktusa i podlał go. Jego hobby przerwał mu komunikat od Hawk. Zerknął na omni-klucz. – Robi się. – odpowiedział jedynie. Odstawił naczynie i spojrzał na swojego podopiecznego.
- Pamiętaj. Rośnij, siła. – wyciągnął jeszcze dłoń zaciśniętą w pięść w geście dodania otuchy. Wstał i ruszył prosto do zbrojowni. Jego kajuta znajdowała się kilka kroków dalej, więc długo nie szedł. W środku stała już cała ekipa. Kiwnął głową na przywitanie każdemu, i stanął obok Revaxa.
- Widziałeś moją nową klamkę? Stary, wprowadza pokój i demokracje z prędkością 8000 pocisków na minutę. Całkiem nieźle, co? – zagadał do kumpla i skierował swą uwagę na Hawk.
- Dzięki za pożyczkę, pani kapitan. Więc co? Dżakarta pewnie. - powąchał głośno powietrze - Czuje zbliżającą się rozpierduchę. Dawaj, wykładaj nam wszystko. - zamilkł już, by dać dojść do głosu Hawk. Zbliżała się kolejna akcja, idealny moment na sprawdzenie nowego sprzętu w warunkach bojowych. A i kredyty pewnie wpadną. Spłukał się do zera, a mówią, że to kobiety wydają dużo pieniędzy.
ObrazekObrazek WRAITHObrazekPANCERZObrazekTHEME1ObrazekTHEME2ObrazekINDESTRUCTIBLE I just love, when the stuff blows up. Obrazek Mass Effect EPIC
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

20 paź 2012, o 21:58

Zerknęła w stronę Scorpiona, równocześnie słuchając tego, co miał do powiedzenia, po czym kiwnęła głową, na znak zgody. Akurat jemu zaufała już kiedyś, to chyba potrafiła teraz. A przynajmniej w jakimś stopniu, w końcu, jakby nie patrzeć, stuprocentowo ufała tylko sobie, co przekładało się na jej pewność siebie.
Była praktycznie gotowa - jedynie teraz poprawiała nowe rękawice w pancerzu. Hahne-Kedar, cały komplet. Na samą myśl o tym, co ma na sobie, na jej twarzy zabłąkał się uśmieszek satysfakcji.
- Niekoniecznie - odrzuciła w stronę Revaxa, odwracając się i sięgając po swojego Błotniaka. - Taki był plan, ale statek jest zawieszony w przestrzeni. Zero odzewu, zero kontaktu. Od dłuższego czasu nie zmienia pozycji, nie widać żadnych fizycznych uszkodzeń. Jak statek-widmo. Choć całkiem możliwe, że ktoś im rozwalił systemy i zwyczajnie nic zrobić nie mogą. Tym lepiej dla nas.
Mini-odprawa skierowana była do wszystkich. Równocześnie sama Hawkins wydawała się być równie pochłonięta mówieniem, co sprawdzaniem trzymanej w ręku broni, którą chwilę później umieściła sobie na plecach.
- Równie prawdopodobne jest to, że to pułapka - przetoczyła wzrokiem po suficie, odpalając ostatniego przed wyjściem papierosa, by po chwili wypuścić z ust srebrzysty dym. - Niewiele widać po nim samym, wejdziemy boczną śluzą. Wydaje się być otwarta. Scorpion, idziesz ostatni z Revaxem, zbierajcie tyle danych, ile dacie radę. Dopiero po wejściu okaże się, z czym mamy do czynienia, więc na teraz zbyt wiele wam nie powiem. Boom, idziesz ze mną na przodzie. Rozkazy co do postępowania w przypadku kontaktu dostaniecie na miejscu, teraz nawet nichuja wiadomo, co tam jest - zakończyła, ponownie wtykając sobie papierosa do ust i odwracając się w kierunku drzwi.
- Wchodzimy za kilka minut - dodała jeszcze, przez komunikator łącząc się z Deucem.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

20 paź 2012, o 23:09

Zebrawszy się w zbrojowni, oddział poczynił ostatnie przygotowania ku zejściu na pokład statku wycieczkowego. Podekscytowanie przepływało przez filtrowane tu powietrze, a ono wdzierało się podstępnie do płuc, by z każdą minutą przybierać na swej sile. W istocie, mogła to być pułapka; nieubłagana cisza, jaką wciąż i wciąż można było słuchać przez komunikatory, zdawała się nawet w jakimś stopniu potwierdzać tę hipotezę. Kontrargumentem w tym wszystkim było jednak to, że statek dryfował jeszcze przed pojawieniem się Wraitha w Psi Tophet. Prawda była ukryta w środku, a jak się miało niedługo okazać, była też nieco bardziej zawiła.
- Scorpion, słyszysz mnie? Tu Sharon - Omni-klucz drella wyświetlił holograficzną konsolę, z której dobiegał kobiecy głos - Moje oprogramowanie dalej skanuje statek, dlatego siłą rzeczy nie wyślę ci wszystkiego, czym będę dysponować później. Na razie przesyłam ogólny schemat i tak samo ogólne informacje o systemach cybernetycznych. Jeśli dowiem się czegoś istotnego o nich, dam wam znać - głos ucichł, a narzędzie na ręce błękitnoskórego zasygnalizowało piknięciem udany przekaz danych. Jego oczom ukazał się trójwymiarowy schemat z bardzo ogólnym rozrysowaniem najważniejszych pomieszczeń. Wynikało z niego, że śluza, jaką za chwilę mieli przejść, prowadzi bezpośrednio do jednego z korytarzy dostępnych także dla pasażerów. Wyglądało na to, że był dość długi i sąsiadował po lewej z mniej więcej piętnastoma kajutami cywilnymi, po czym idąc prosto rozwidlał się w dwa inne korytarze: jeden prowadził cały czas na wprost, coraz dalej, drugi zaś przecinał go i z bocznego zmieniał się w taki, który prowadził wgłąb. Zaraz potem uświadczył także nazwy zainstalowanych na statku typów systemów WI, wraz z nazwiskami konserwatorów, a także ogólniki dotyczące innych, inteligentnych systemów bezpieczeństwa. Było to jak na razie na tyle mało mówiące, że prócz naprawdę wstępnych ewentualnych założeń co mógłby zrobić "gdyby", nie przydały się raczej na wiele więcej. To tak, jakby znał nazwę programu, ale nie wiedział w czym był pisany, jaka jest jego wersja, etc.; zero szczegółów.
Nagły, acz bardzo delikatny, ledwo słyszalny dźwięk dobiegł z pomieszczenia przed nimi.
- Jesteśmy podpięci, sir. Droga wolna - Rozległ się głos Deuce'a zniekształcony nieco przez komunikator, po czym od razu ucichł, a ku ich oczom rozwarła się powoli automatycznie otwierana śluza. Ruszyli powoli przed siebie, by przekroczyć próg Klejnotu Dżakarty. Stopniowo, będąc coraz bliżej, nie było już wątpliwości, że ta śluza została wcześniej przez kogoś zhackowana, a poziom pozostałych zabezpieczeń sugerował, że ktokolwiek to zrobił, był doświadczonym w tym inżynierem. Metalowy "sezam" natychmiast ugiął się przed faktem czyjejś obecności, ukazując powoli mroczne, czarne niczym przepastne otchłanie Hadesu, złowrogie wnętrze. Światła na tym odcinku kompletnie nie działały; trudno było dojrzeć choćby czubek własnego nosa, a w powietrzu dało się wyczuć wątły, rdzawy zapach. Śluza powoli opadła do pierwotnego stanu.
- S...cie m...? - Niezrozumiały, prawie niesłyszalny głos Sharon przerywany nawet nie szumem, a niepokojącą, martwą ciszą, odezwał się nagle w omni-kluczu Hawk.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

20 paź 2012, o 23:18

Z każdą kolejną chwilą, która przybliżała ich do wejścia na pokład Klejnotu Dżakarty, odczuwała coraz większe podekscytowanie, które jakby tłumiło myśl o prawdopodobieństwie zasadzki. W końcu był to dość bogaty statek, a i jego pasażerowie musieli mieć ze sobą zarówno bagaż, jak i fundusze przy sobie. Coś jej podpowiadało, że nieźle zyskają na tym wypadzie.
Innych odczuć doznała, gdy śluza wreszcie się otwarła. Trzymając w rękach odbezpieczonego Błotniaka rozejrzała się, usiłując dojrzeć w ciemności cokolwiek. Nagle teoria rozwalonego systemu wydawała się prawdopodobniejsza, tyle, że skąd w takim razie wzięła się ta cisza? Normalnie słyszeliby choćby szepty spanikowanych ludzi. A tutaj... nic.
- Musieli tu mieć niezłą imprezę - mruknęła ironicznie, uruchamiając w omni-kluczu latarkę.
- Strzelać po nogach - rzuciła do reszty, dając im znać co mają robić w przypadku nawiązania z kimś kontaktu. Może dowiedzą się, co tutaj się stało.
Wtem jednak usłyszała urywany tekst, wypowiadany głosem Sharon. Domyśliła się, że chodziło o "słyszysz mnie?".
- Castillo, mam tu jakieś zakłócenia. Prawie cię nie słyszę - odrzuciła do komunikatora, przy tym świadoma tego, że kobieta również może niewiele więcej jak ona sama otrzymać.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Revax Lysaver
Awatar użytkownika
Posty: 121
Rejestracja: 10 maja 2012, o 19:17
Wiek: 34
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Technik
Kredyty: 21.000

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

20 paź 2012, o 23:35

Jedyny chyba na okręcie turianin dopijał powoli "kawę" gdy reszta się przygotowywała do akcji. Był już w pełnym pancerzu który założyłdo strzelania. Wolał czuć wszystko na sobie, szczególnie przy pierwszych kalibracjach. Na spokojnie. Bądź jak szefo.
Nie czuł nawet zbyt wielkiego podekscytowania ze zdobyczy które mieli za chwilę zdobyć. Jasne, byłoby miło, ale co ja tutaj znajdę? Komplet biżuterii? Po chuj mi biżuteria? Cóż, może za dużo akcji już jak na jeden dzień? Poza tym lekko to go niepokoiło. Ta cisza. Ta cholerna cisza. Wolał trzymać emocje na wodzy i myśleć spokojnie.
- Za cicho. Myślicie, że miał występ jakiś zły komik? - mruknął cicho - Może jakiś krewny Booma.
Włączył latarkę i rozejrzał się. Powiódł światłem po ścianach i suficie. Nie mógł dojrzeć nic, co by przykuło jego uwagę.
- I żadnych śladów walki. Mógł mieć zabójczy dowcip.
Za cicho. Nie mógł usłyszeć nic oprócz oddechów i kroków. Jedyne co widział, to ich cienie tańczące przy ruchach ich latarek. Trzymał w rękach swojego M-27, gotowy do strzału do kogokolwiek kto mógł nagle się zjawić.
- Mamy zakłócenia? - zapytał się zaskoczony gdy usłyszał zniekształcony głos Sharon. Zakłócenia, tutaj? Ledwo co wyszli ze śluzy, sygnał powinien być mocny. Robi się coooraz ciekawiej.
Boom
Awatar użytkownika
Posty: 133
Rejestracja: 2 cze 2012, o 12:25
Miano: Lewis McMillan
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Porucznik N6, specjalista od ładunków wybuchowych
Kredyty: 0

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

20 paź 2012, o 23:44

McMillan był znów w swoim żywiole. Energicznie sprawdzał ostatni raz swój pancerz i broń. Jeśli chodziło o walkę, był perfekcjonistą. Sprawdził chłodziwo i zatrzasnął z charakterystycznym dźwiękiem. Gdy tylko śluza poczęła się otwierać, zajął szybko swoją pozycję w szyku i klepnął Hawk w ramię, dając jej tym samym znak, że jest zwarty i gotowy. Na pewno to zrozumiała, w końcu miała za sobą karierę w wojsku. W końcu śluza stanęła otworem i ruszył do środka, automatycznie zabezpieczając swój sektor ogniowy. Pierwszy rzut oka wprawił Booma w zdziwienie. Mogą mieć problemy ze statkiem, ale żeby nie było ani jednej żywej duszy? Niepokojąca sytuacja. Jednak nie ma co panikować, trzeba robić swoje. Pieniążki nie rosną na drzewach.
- Nie, to nie to. Ja bym obstawiał turian, którzy zjedli tych niewinnych ludzi. Ja wam mówię, to szczwane bestie. Revax, jak zobaczysz jakiegoś, strzelaj od razu, ok? – rzucił i swój dowcip co by sytuację nieco rozluźnić.
Się robi. – odparł na rozkaz pani kapitan. Gdy już ruszyli, nastąpiła kolejna zła wiadomość. Mieli problem z komunikacją. Już? Coś czuje, że mamy przesrane. - pomyślał i rozejrzał się po swoim sektorze.
- Ruszamy dalej? Statek sam się nie zrabuje.
ObrazekObrazek WRAITHObrazekPANCERZObrazekTHEME1ObrazekTHEME2ObrazekINDESTRUCTIBLE I just love, when the stuff blows up. Obrazek Mass Effect EPIC
Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

21 paź 2012, o 12:59

Scorpion szybko narzucił na siebie pancerz, po czym przejrzał otrzymane od Sharon dane. Wszystko było bardzo ogólnikowe, właściwie bez żadnych szczegółów. Można by powiedzieć iż jedyne w czym mogło to im pomóc to by posłużyć jako troszkę bardziej szczegółowa mapa statku. Wyglądało na to, że pomysł drella raczej nie był tutaj trafiony. Dlatego też szybko sprawdził broń przed akcją. Shuriken na coś lżejszego i na wszelki wypadek Skorpion. W końcu nie do końca wiadomo co stało się na statku, a także co może być w środku. Wszyscy byli trochę spięci, zwłaszcza chwilę przed otwarciem śluzy. To co ich czekało to ciemność. Tak więc nadszedł czas, by pchać się w nieznane.
- Pomysł Revaxa jest bardziej prawdopodobny, bo nawet gdyby coś ich zeżarło to musiałoby wyszorować wszystkie ściany i podłogi z plam krwi ... chociaż kto wie, może znajdziemy przed sobą jakąś krwawą łaźnię. - odparł Scorpion świecąc latarką zamontowaną do Shurikena po korytarzu zastanawiając się, co mogło się tutaj stać. Kto wie, może jednak to jest zastawiona na nich pułapka? W końcu taki statek mógł posłużyć jako przykrywka dla jakichś łowców piratów. Nie był to jednak czas na jakieś dzikie pomysły, lecz na zbieranie jak największej liczby informacji dotyczących tego co się mogło stać na statku. W końcu jeśli ktoś już wcześniej tutaj był, to nie było sensu jak idioci biegać po statku.
- To nie zapowiada niczego dobrego ... - skomentował Scorpion widząc iż zaczęli oni mieć problemy z połączeniem ze statkiem.
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

21 paź 2012, o 13:41

Korytarz wydawał się być pozornie czysty. W tym wszechogarniającym mroku niewiele było widać, nawet przy użyciu latarek, które przecież zawsze oświetlały tylko jeden punkt - nieważne jak mógł być on duży. Nikt także nie zwrócił uwagi na zapach, który zdawał się nieznacznie nasilać z każdym postawionym krokiem w przód.
Revax, który nie zwrócił nawet uwagi na to, że wyszedł nieco na przód, zajęty był oświetlaniem i oglądaniem ścian i sufitu. Błąd, bo odpowiedź, a raczej podpowiedź leżała na dole. W dosłownie jednej sekundzie usłyszał pod stopami mlaszczący odgłos, ale gdy chciał już spojrzeć, by dowiedzieć się po czym właśnie stąpa, jego ciało niefortunnie wybite z chodu potknięciem się o coś, powędrowało z impetem na podłogę. Bólu doświadczył szczególnie zadek turianina, ale to, co zobaczył ułamek chwili później sprawiło, że szybko o nim zapomniał. Smród rdzy był nie do zniesienia, drobiny wirujące w powietrzu powodowały, że zaczynało się czuć ten ohydny, znajomy smak nawet w gardle. Siedząc na podłodze i próbując się podnieść, turianin zaświecił latarką na to, co spowodowało, że upadł. Widok był odrażający. Jego nogi spoczywały właśnie chwilowo na zdeformowanym truchle człowieka, którego twarz została najzwyczajniej w świecie zerwana. Świecąc nieco dalej, zdał sobie sprawę, że ciało... nie ma nóg. Więcej, wyglądało, jakby jego dolna połowa została oderwana od górnej, o czym dawały znać wylewające się jeszcze trochę za nim wnętrzności. W okaleczonej, niezwykle kurczowo zaciśniętej dłoni trzymał mocno uszkodzony datapad, który zdawał się mimo wszystko być jeszcze na jakimś - słabym, bo słabym, ale - chodzie, o czym informowała jego nikle podświetlona matryca. Trochę dalej leżały jeszcze dwa, podobnie potraktowane ciała, a ledwo dostrzegalny ślad butów nakreślony ciemnoczerwoną breją ciągnął się korytarzem na wprost, tonącym w takich samych, niepokojących mrokach.
Chwilę później, cała czwórka mogła dosłyszeć zza swoich pleców dźwięk podobny do tego, jaki kilka minut temu towarzyszył im przed wejściem przez śluzę, z tym, że dużo bardziej doniosły i do tego wzbogacony o lekkie wstrząsy. Wygląda na to, że Wraith gwałtownie odczepił się od Klejnotu Dżakarty, robiąc przy tym niemały hałas wewnątrz, który jednak równie szybko znów ustąpił miejsca złowrogiej ciszy.

Dlaczego się odpiął?
Co się tu dzieje?
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

21 paź 2012, o 13:58

Cisza z każdą chwilą stawała się coraz bardziej zastanawiająca. To nie wyglądało jak wnętrze statku pasażerskiego, który przecież przewoził setki osób - nie, w tej ciemności widziała jedynie strzępy ścian, oświetlane przez nikłe światło latarki. Usłyszawszy ciche stąpnięcie, momentalnie jej wzrok, jak i ręka wraz z jej przedłużeniem w postaci karabinu, powędrowały w tamtą stronę. Nawyk chyba każdego żołnierza - koordynacja oko - ręka. Oświetliwszy rozłożoną na ziemi sylwetkę Revaxa nie od razu spostrzegła to, co leżało obok niego. Przez tę całą sytuację wręcz czuła, jak krążąca w żyłach adrenalina rozrywa ją na strzępy, ale zachowywała spokój. Także gdy wreszcie dostrzegła zmasakrowane truchło, należące z pewnością do człowieka, jej chłodny, zdystansowany wyraz twarzy nie zmienił się ani na jotę.
- Jak rozumiem nie będą zbyt rozmowni - rzuciła, powstrzymując głośne westchnięcie. Pochyliła się, by przyjrzeć zwłokom, kiedy statkiem szarpnęło, a ona sama momentalnie stanęła na równe nogi, rozglądając wokoło. Dżakarta wcześniej nie wyglądała na zbytnio pokiereszowaną, więc prawdopodobieństwo, że się rozwala, było dość nikłe. Dopiero kiedy uświadomiła sobie, że to Wraith odczepił się od ich statku, coś ją tknęło.
- Deuce, gdzie ty się do cholery wybierasz? - warknęła do komunikatora, przytrzymując sobie jego słuchawkę przy uchu, jak gdyby to miało dać cokolwiek. Nie wiedziała nawet, czy ten ją usłyszy. Odwróciła się w kierunku śluzy, poirytowana całą tą sytuacją.
- Castillo, status. Odbiór - dodała, na tym samym kanale, na którym wcześniej otrzymała przerywane, krótkie pytanie od Sharon.
- Zajebiście - stwierdziła po chwili ciszy bardziej do nich, jak do komunikatora. - Trzeba nawiązać z nimi łączność. Revax, wiesz, co może powodować te zakłócenia? - rzuciła do turianina, równocześnie podchodząc w jego stronę i zerkając w stronę datapadów. Schyliła się i sięgnęła po jeden, bo jakkolwiek ważne by nie było to, czy wydostaną się z Klejnotu Dżakarty, to również ciekawiło ją, co tutaj w ogóle się stało.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Boom
Awatar użytkownika
Posty: 133
Rejestracja: 2 cze 2012, o 12:25
Miano: Lewis McMillan
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Porucznik N6, specjalista od ładunków wybuchowych
Kredyty: 0

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

21 paź 2012, o 14:19

Niepokój rósł z minuty na minutę. W przypadku Booma adrenalina była zdecydowanie hormonem walki, jednak nie zmieniało to faktu, że odczuwał dość spory dyskomfort. Trzeci największy statek wycieczkowy w galaktyce i co? Zero żywej duszy? W pewnej chwili usłyszał stuknięcie. Tak jak Hawk, przeniósł swoją uwagę w tamtą stronę, w pełni gotowy do strzału. Jednak to było tylko spotkanie III stopnia zadka Revaxa z… Em. Właśnie.
- Och kurwa. – skomentował prostymi słowami ich znalezisko. Na pewno wszyscy zgodzą się, że te słowa wyrażały odpowiednie emocje. Podszedł powoli za kapitan, ubezpieczając ją i Revaxa. Spotkał się z różną masakrą ciał, w końcu wojna nie była wcale delikatniejsza. Jednak nigdy nie widział takich obrażeń twarzy. Na pewno nie była to broń konwencjonalna.
- I co Scorpion? Dalej pomysł Revaxa bardziej prawdopodobny? – rzucił, by lekko rozładować sytuację. Chwilę później rozległ się znany wszystkim dźwięk wzbogacony o wstrząsy. Wszystko stało się jasne w jednej chwili, Wraith odcumował od Dżakarty. W pośpiechu. Czemu?
Robi się coraz gorzej. – pomyślał, bacznie oglądając okolicę.
- Wiecie, mam złe przeczucia, co do tego.
Zwykły rabunek się właśnie skomplikował. I to bardzo.
ObrazekObrazek WRAITHObrazekPANCERZObrazekTHEME1ObrazekTHEME2ObrazekINDESTRUCTIBLE I just love, when the stuff blows up. Obrazek Mass Effect EPIC
Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

21 paź 2012, o 14:35

- Cholera ... - powiedział tylko drell widząc dość nieźle pokiereszowanego trupa na podłodze. Raczej nie był najlepszy znak. Ktokolwiek zaatakował tego nieszczęśnika raczej nie lubił "czystej roboty". Czyli mieli do czynienia z albo a jakimś popaprańcem, który lubił bawić się swoją ofiarą, albo też jakimś stworzeniem o małej inteligencji a wysokim poziomie agresji. Nie ważne co to mogło być zapowiadało się iż użycie broni raczej będzie niezbędne.
- Cóż Boom, teraz chyba mnie przekonałeś. - odparł żartobliwym tonem drell, chcąc jakoś rozluźnić atmosferę. W tym momencie Scorpion usłyszał dźwięk odłączania się Wraith'a od śluzy.
- No to jesteśmy w dupie ... - skwitował tylko drell, po czym zaczął oświetlać latarką tyły. Nie lubił niespodzianek, które zaczajały się od tyłu. Zwłaszcza, że stracili teraz możliwość ucieczki do statku. Czemu do cholery zostawili ich w środku? Dezercja? Czy też oddalili zagrożenie od statku? Cokolwiek to było jedyne czego drell się spodziewał to niebezpieczeństwo. Nie mieli gdzie uciec w razie ataku tego czegoś, a także nie mogli wrócić do statku.
- Proponowałbym dostać się na mostek ... może tam dowiemy się co do cholery się tutaj dzieje ... - zaproponował, dalej zabezpieczając tyły grupy.
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy
Revax Lysaver
Awatar użytkownika
Posty: 121
Rejestracja: 10 maja 2012, o 19:17
Wiek: 34
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Technik
Kredyty: 21.000

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

21 paź 2012, o 19:02

Turianin wywalił się jak długi na podłogę. Od razu uniósł rękę.
- Nic mi nie jest! Nie trzeba się martw o kurwa. - zobaczył oświetlone przez Hawk ciało i wzdrygnął się lekko. Głównie dlatego, że właśnie na nim leżał. Odsunął je nogą dalej od siebie i wstał, próbując zetrzeć trochę zakrzepłej już krwi z siebie. Czy na każdej misji musi się wytarzać w jakimś gównie? Wiecie, ile zrzynają z turian za pralnię chemiczną?
- Takie żarty że aż boki zrywać. - rzucił do trupa.
- Nie kracz Boom. Oglądałem wystarczająco dużo filmów żeby wiedzieć, że gdy ktoś to powie to...słyszeliście? - zastygł w miejscu gdy usłyszeli odczepianie się Wraitha od śluzy - No i widzisz, co narobiłeś. - pokręcił głową.
- Straciliśmy sygnał tuż po tym, jak weszliśmy na pokład. Zakłócacze klasy militarnej? Wiem, że salarianie nad takimi pracowali, ale musieliby dokładnie znać nasze frekwencje. Niemożliwe w tak krótkim czasie. To musiałoby być coś naprawdę silnego. Nie wygląda na to, żeby ta krypa miała poszycie zrobione z czegokolwiek co by mogło blokować fale. Co innego, nie wiem. Możemy jeszcze stać na niesamowicie mocnym skramblerze, ale to usmażyłoby nam mózgi w trzy minuty. Nawet batarianie nie są tak szaleni, żeby coś takiego zrobić. - zmarszczył brwi - Cokolwiek to jest działa bardzo skutecznie. Musimy być ostrożni i się nie rozdzielać, nie jestem pewien czy nawet nasz krótkozasięgowy interkom będzie działać.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

21 paź 2012, o 21:51

Cokolwiek zawierał tajemniczy datapad, trup najwyraźniej nie chciał się z nim rozstać. Dopiero silne szarpnięcie spowodowało, że uwolnił go ze swojego uścisku, nadłamując przy okazji kawałek i tak już zniszczonej matrycy. Nacisnąwszy przycisk wybudzający, oczom Hawk okazał się rząd przypadkowych znaków świadczący o znacznym uszczerbku jego systemu. Wśród długiej listy rozmów tekstowych jedna, najnowsza wydawała się być we względnie zrozumiałym stanie. Przynajmniej na tyle, że niektóre słowa były NAWET czytelne.
  • Beatrice Reynolds: Osoby, ^$%^#%**^%*&(((^ należy niezwłocznie przenieść do pomieszcz$$#@ n$%^6e… Nie możemy sobie pozwolić na zbyt duże straty cywilne. Strzelajcie tylko do wyją$^%* kłopotliwych je%#@$%$... System ca$%^#$$#^$^ br%&^!%&* przed wirusami, liczymy, że #%$$#^&*(#$% ^%#$^%$#

    Coleman Ja%^$^^#$&* Sytuacja się skomplikowała. Ktoś $&%^%@%@ pró^^^*&^(% $^%#@#%... Zabijają bez %#@#$#@ &&%#$%... Potrzebne nam wsparcie, #^$%^@ Cerberus chc%^%$^ ocalić jakąkolwiek jedn$&^@@$@$& NATYCHMIAST!

    Bea$%^$ &&*^nolds: Wsparcie w drodze. Zad&%^&^%#$ to, by oca@%ło co najmn#%$%@# !@#00 LUDZI. Iluzja nie za to tyle wam p#$%%^& $#$!@$ie $!@raz ulegli byle śm^#$%@&^

    Cole^#$$$ Jackson: $!##@$@#$&$byt dużo, nie d#$@y rady dłu@#$$ #$^@@@$^$%$%&* $^%@#&& TO JAK$@#$%^ $%^^PRZONE POJEBY######################################
Jakkolwiek to brzmiało: Jackson skończył swój żywot w dość nędzny, ale za to bardzo spektakularny sposób. Komunikacja z Wraithem, jak też z prywatnymi komunikatorami była dosłownie martwa i taka wciąż pozostawała. Ciche uderzenie, zupełnie jakby coś spadło z pewnej wysokości na podłogę, doszło z korytarza na wprost, do którego prowadził także ślad z krwi, i jakim zdecydowali się podążyć, oświetlając sobie drogę dość nikłym jak na przepastne tunele Dżakarty światłem. Co jak co, ale pomimo mozaiki z krwi, flaków, włosów i odciętych członków zdobiącej podłogę, statek faktycznie wydawał się bogatym miejscem i nie próbował tego ukrywać. Jego wnętrze było zupełnie inne od tych, które spotykało się w jednostkach służbowych; silnie przywodziło na myśl Ziemię i jej ludzką kulturę. Drewniane, proste panele urzekały z boków - ścian - i dołu - podłóg. Co kilka minut natrafiało się na bogate, skórzane fotele na korytarzu, które dosunięte były do małych stolików kawowych, a nad nimi usytuowane były nowoczesne w wyrazie kinkiety, które jednak próżno próbować włączyć.
Ślad, jakim podążali z kroku na krok wydawał się coraz wątlejszy, aż w końcu zniknął, by dosłownie kilka stąpnięć dalej ustąpić miejsca wielkiej, bordowej plamie wypływającej zza zamkniętych drzwi. Ktoś o dobrym słuchu, nasłuchując u progu drzwi ledwo mógł usłyszeć wolny, zachrypnięty i niezwykle ciężki oddech dobiegający zza nich. Przygotowawszy się wcześniej, postanowili jednym, porządnym kopnięciem wyważyć dzielącą ich płytę.
Krwawa łaźnia. Tak najprościej i chyba najbardziej obrazowo można ująć to, co tam zastali. Przerywane, co chwilę urywane w dopełniającym obrazu bzyczeniu przewodów oświetlenie pokoju ukazywało to, czego raczej nikt nie chciałby zobaczyć. Znów powrócił ten mlaszczący odgłos - krwi na podłodze było tyle, że samych paneli w ogóle nie było widać. Kilka ciał - najprawdopodobniej cztery, choć przez rozczłonkowanie trudno było ostatecznie stwierdzić - leżało, mieli wrażenie, że dosłownie po trochu w każdym kącie tego małego pomieszczenia. Jedno z nich siedziało na krześle odsuniętym nieco od czteroosobowego, prostokątnego stołu, również pozbawione nóg - choć bardziej ucięte niż oderwane i to w okolicy mniej więcej połowy uda, a z rozszarpanych kawałków nogawek bezwolnie sączył się na ziemię czerwony płyn ustrojowy. Jego głowa, choć twarz z grubsza nietknięta prócz wielkich, karminowych plam, pozostawała odchylona do tyłu, a w jej lewym oczodole tkwiła - zdaje się - ucięta w ostry trójkąt i wbita, plastikowa karta identyfikacyjna. Co dziwne, coraz wolniejszy, ciężki oddech wydobywał się z ust tego, wydawało się na pierwszy rzut oka, niby martwego mężczyzny. Otwarte, przekrwione oko sugerowało, że oddychał już automatycznie, niewiele w ogóle wiedząc o tym, co dzieje się wokół i raczej jakiekolwiek próby porozumienia się z nim spełzłyby na niczym; był podobnego stanu jak więdnąca roślina. Dopiero teraz zorientowali się, że jedna ze ścian pokoju usiana jest najróżniejszego rodzaju terminalami i konsolami WI. Jeden z nich wydawał się być aktywny, ale już z daleka można było ujrzeć, że dostęp do niego wymaga hasła bądź przyłożenia identyfikatora do czytnika.
Hasłem nie dysponowali...
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

21 paź 2012, o 22:05

Studiując datapad niewiele dane jej było się z niego dowiedzieć, zwróciła za to uwagę na słowo "Cerberus". Był w to zamieszany. Instynktownie wręcz skupiła się na tym. Czyli agentów Iluzji pomordowali? Jeżeli tak, to doskonale. Jeden plus. Pomijając sam fakt, że wszędzie wokół widoczny był obraz totalnej masakry.
Wędrując korytarzami nie sposób było zignorować przepych i luksus, jaki zionął wręcz z każdego centymetra wnętrza tego statku, który akurat nie był zasłonięty plamami krwi lub strzępkami ludzkich zwłok, co z pewnością nie było zbyt przyjemne. Poruszała się ostrożnie, idąc z resztą w zwartym szyku. Dopiero gdy dotarli do drzwi, a do jej uszu dobiegł cichy, chrapliwy oddech kogoś, kto musiał za nimi być, uniosła dłoń, w milczeniu nakazując reszcie zatrzymanie się. Bez słowa stanęła obok drzwi, po ich prawej stronie, skinięciem pokazując Revaxowi, by zajął miejsce naprzeciwko, a Scorpion z tyłu. Kolejnym ruchem, wciąż w milczeniu, wskazała Boomowi drzwi, wyraźnie dając znak, by to on się nimi zajął.
Po szybkim wejściu i rozejrzeniu się dookoła, raczej nie poczuła się lepiej. Wszędzie było jeszcze więcej krwi i ciał, a szybkie rozglądnięcie się pozwoliło jej na ocenę wyglądu i stanu całego pomieszczenia. I jednego, wciąż pozostałego przy życiu mężczyzny. Raczej nie wyglądał na skorego do mówienia.
- Ja pierdole - mruknęła pod nosem, wędrując w sporej kałuży krwi. Zmarszczyła brwi, patrząc na wręcz żywego trupa, po czym, po krótkiej chwili, podniosła karabin i wycelowała go w jego głowę, by sekundę później ciszę rozdarł huk wystrzału.
- I tak nam się już nie przyda - rzuciła pod nosem, chłodnym tonem. Pomimo tego wszystkiego, co miała wokół siebie, doskonale wychodziło jej panowanie nad emocjami i zachowanie zimnej krwi. A mieli tu jeden, czynny terminal i nadzieję, że czegoś się dowiedzą. I wydostaną stąd.
- Scorpion, sprawdź, czy nie da się tej blokady ominąć - rzuciła, wskazując ręką na terminal drellowi. - Tak czy siak, któryś z tych trupów musi mieć przy sobie hasło, przepustkę, cokolwiek - dorzuciła, marszcząc nos i schylając się nad czymś, co chyba kiedyś było korpusem. Jeżeli blokady ominąć się nie dało, trzeba zacząć szukanie.
- Choć, chyba mam rozwiązanie - mruknęła niezbyt zadowolona, przypominając sobie o identyfikatorze wbitym w oko truposza, którego przed momentem zastrzeliła. Niechętnie podeszła do niego i, dwoma palcami, spróbowała mu go wyjąć, z lekkim wyrazem obrzydzenia na twarzy.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

21 paź 2012, o 22:58

Rozszarpane ciała, krew, walające się po podłodze flaki. Nic więcej Scorpion nie był w stanie zauważyć w trakcie krótkiej podróży korytarzem. Teraz mieli wpakować się do pokoju, gdzie coś wydawało niepokojące odgłosy. To wszystko zbyt przypominało drell'owi te wszystkie filmy ludzkiej produkcji, na których zwykł bywać z różnymi kobietami. Zazwyczaj albo coś co zżerało te ciała rzucało się na bohaterów, albo ciała same z siebie zaczynają ożywać. Oba przypadki w tym momencie raczej nie należały do wspaniałych pomysłów dla grupy piratów która właśnie siłą wdarła się do pomieszczenia, w którym odnaleźli ledwo żywego człowieka, a także parę rozczłonkowanych trupów.
- Dobrze, że nic nie jadłem przed misją ... - skwitował Scorpion który raczej nie był przyzwyczajony do widoku tak pokiereszowanych ciał, zwłaszcza w takiej ilości, jaką uświadczyli od momentu wejścia na ten statek. To co zaciekawiło drella to fakt iż ten jeszcze żyjący człowiek miał w oczodole coś dziwnego, co przypominało trochę kartę dostępu. Dzięki temu mogliby się włamać do niektórych systemów bez potrzeby tracenia dużej ilości czasu. Nagle Hawk strzeliła nieszczęśnikowi w łeb. Cóż, raczej nie miał wiele farta, jeśli chodzi o ekipę która go znalazła. Z drugiej jednak strony nawet doświadczonym medykom trudno by było go teraz odratować. Gdy Hawk rozkazał Scorpionowi zająć się terminalem ten miał już zamiar udać się w stronę niedawno przeszłego na tamten świat beznogiego osobnika, jednakże pani kapitan go w tym ubiegła. Drell zacisnął lekko rękę na swoim Shurikenie, spodziewając się iż coś złego może się stać.
- Ta karta identyfikacyjna może być pomocna ... jeśli nie, to spróbuję bardziej tradycyjnym sposobem. - powiedział jeszcze, czekając na rozwój wydarzeń.
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy
Revax Lysaver
Awatar użytkownika
Posty: 121
Rejestracja: 10 maja 2012, o 19:17
Wiek: 34
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Technik
Kredyty: 21.000

Re: [Kołyska Sigurda > Psi Tophet] Klejnot Dżakarty

21 paź 2012, o 23:22

- Ładnie tu. - rzucił cicho gdy poruszali się korytarzem - Ale czerwone dekoracje jakoś nie pasują do wystroju. Zrobił tak, jak poleciłą Hawk gdy dotarli do drzwi. Przygotował strzelbę do strzału. Gdy już był otwarte wycelował w ciemności, próbując je rozświetlić latarką. Zatrzymał się na chwilę przy niedobitku. To nie jest twój szczęśliwy dzień, co? Wtedy kapitan po prostu pociągnęła za spust.
- Cóż, jeśli jeszcze ktoś w okolicy nie wiedział o naszym przybyciu to teraz już wie. - powiedział z przekąsem po strzale Hawk - Następnym razem może użyjmy po prostu jakiegoś noża, co?
Kucnął przy jednym z ciał i obejrzał zadane im rany. To, że nie zadała ich żadna broń balistyczna to jasne. Nie były to też omni-ostrza, cięcia nie są wystarczająco gładkie. I te miejsca oderwania. Powinien zbadać to jakiś lekarz, ale i byle żołnierz był w stanie tyle stwierdzić. Granaty implozyjne? Nie niszczyły otoczenia tak bardzo, zaś nie zostawiały nic z celu...nie, to nie to. Chyba tylko Krwawa Horda ich używała a i to niesamowicie rzadko, nikt nie chce ich produkować pod zakazami Rady.
- Cięty humor. Cokolwiek to było jest w stanie rozerwać człowieka na strzępy. - wstał - Najbliżej temu chyba do roboty varrenów, ale to nie to. Coś tu jest bardzo nie tak. Nie mamy do czynienia z kimś...normalnym. Takie okaleczanie jest nieefektywne. Chyba, że wykorzystywał taką brutalność żeby zdemoralizować innych. Tylko po co. To się nie klei. - mruczał pod nosem mysląc głośno.

Wróć do „Galaktyka”