Strona 2 z 2

Re: Tysiąclecie

: 3 lis 2012, o 07:23
autor: Malcolm Boulevard
Jak widać jego rozmówca był najwyraźniej... mało rozmowny. Od jakiegoś czasu Michael w ogóle się nie odezwał toteż Malcolm zaczął się zastanawiać czy samemu nie przejąć inicjatywy i po coś pójść. W sumie nie było sensu się pytać co on zje, bo pewno w tym stanie i tak by mu nie odpowiedział. Już miał wstać od stolika, kiedy w okolicy pojawił się pewien drell w towarzystwie jakieś kobiety. Zaraz... przecież on ich kojarzył! Byli w siedzibie SOC w tym samym czasie co on. Wtedy w biurze. Też się pisali na tą całą misję. Teraz już pamiętał. Przypominając sobie również pytanie ów drella Artem spojrzał się na niego lekko uśmiechając się kącikiem ust.
-Pewnie, że możecie. Ja właśnie miałem pójść po coś do jedzenia, bo jestem głodny.- odparł, gdy nagle odezwała się również kobieta. Momentalnie przeniósł w jej kierunku swój wzrok. Wysłuchiwał jej uważnie. Zawsze miał tak w zwyczaju. Czyli ona nazywa się Skadi, a ten tu Deriet? W porządku. Z jej wypowiedzi zrozumiał, że chętnie poznałaby też ich miana. No dobra.
-Ja jestem Malcolm, ale mówcie mi po prostu Artem. Ten tu to Michael.- dodał po chwili spoglądając na Baum'a, który jak widać dalej był zajęty swoimi sprawami. Wzruszył rękami i ponownie odwrócił się w stronę rozmówców. Ponownie lekko się uśmiechnął i skinął głową, po czym udał się w kierunku, gdzie rozdawali jedzenie. No tak - powiedział wcześniej, że miał zamiar tam pójść. Wziął dla siebie tacę i przechodząc w długiej kolejce w końcu miał możliwość otrzymania czegoś do zjedzenia. Wybrał sobie to, co w jego mniemaniu było najsmaczniejsze z tego wszystkiego, a następnie wrócił się do stolika siadając przy tym na swoim miejscu. Położył tacę na stole i zaczął powoli jeść. Z tym akurat nigdy mu nie było śpieszno. Jakoś się nauczył, że szybkie jedzenie źle wpływa na wszystko.

Re: Tysiąclecie

: 8 lis 2012, o 12:45
autor: Deriet Kent
Deriet przysiadł się do stolika obok Joan i przyjrzał się jeszcze raz ich rozmówcom. Tamten to rzeczywiście milczek ale cóż, takie osoby też się zdarzają. Mimowolnie spojrzał co mieli na talerzach i czy to coś co zna. W końcu będzie tu spożywał posiłki codziennie.
- Wiecie coś więcej może o celu misji prócz tego co powiedzieli nam w SOC? Lubię być dobrze poinformowany.
Zadał pytanie by nawiązać jakieś relacje. Dobre relacje to podstawa, a Deriet wolał mieć przyjaciół nawet u SOC. Może kiedyś mu to pomoże.

OOC: sory że tak krótko ale nei chciałem stopować a nie mogłem nic ciekawszego wymyśleć xd

Re: Tysiąclecie

: 10 lis 2012, o 12:53
autor: Skadi
Joan przez chwile milczała, patrząc na obecnych. Słysząc wzmiankę o jedzeniu, rozejrzała się uważnie, szukając automatu do kawy, albo miejsca, skąd mogłaby ją wytrzasnąć. Poszła za Artemem, dając znać, że zaraz wróci do Drella. Wykombinowała najbardziej gorzką kawę, jaką mogła i znów była przy stoliku. Zajęła miejsce.
- Właściwie to chyba nic więcej nie wiadomo - powiedziała i upiła łyka czarnej mieszanki z kubka.- Byłam w jednej kolonii po porwaniu jej mieszkańców. Nie znalazłam żadnych śladów, nawet nagrań.
Oparła łokcie na blacie, a brodę na dłoni, sadowiąc się wygodniej.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Re: Tysiąclecie

: 10 lis 2012, o 14:58
autor: Leria'Zeekar nar Moreh
Qarianka nie była zbyt skora do rozmów. Cały czas rozmyślała nad tym, kiedy jeszcze zobaczy swoich bliskich, którzy zostali w Flocie. Nie tęskniła za nimi aż tak bardzo, po prostu niewiadomym było, czy ów misja Tysiąclecia nie jest jego ostatnią. Statek był porządnie skonstruowany, załoga też wydawała się być gotowa stanąć na wysokości zadania. Lecz jak to kiedyś powiedział pewien człowiek, wszystko co zbudowane, musi kiedyś runąć. Takie już przeznaczenie. A jak przeznaczenie pokieruje ich losami? Lerii w gruncie rzeczy było wszystko jedno, nie miała zbyt dużo do stracenia. Właśni pobratymcy patrzyli na nią wilkiem, to po co ma wracać do domu? Ale reszta drużyny... Oni mogli mieć dużo osób, na których im zależało, zwłaszcza ludzka cześć miała o co walczyć. To w końcu na ich rasie skupiały się teraz ataki tych dziwnych stworów. Dziewczyna pokręciła głową słysząc propozycję Artema. Nie miała jakoś ochoty na jedzenie, ale miło byłoby poznać dwójkę nowo przybyłych. Spojrzała na nich zza kombinezonu. Najpierw jej uwagę przykuł drell... Nie spotykało się ich często, ale qariance wydawało się, że widziała już jakiegoś na Omedze.
-Jestem Leria. Widzę, że zebrała nam się tu już miła grupka.- Przywitała się.- A co do misji... Na pewno będziemy robić zwiady w koloniach, z których ludzie zniknęli. Jeśli nam się jednak poszczęści, to albo trafimy do jednej z nich przed tym, jak zostanie zaatakowana, albo przynajmniej spotkamy jakiegoś przedstawiciela wrogiej rasy.

Re: Tysiąclecie

: 24 lis 2012, o 20:36
autor: Deriet Kent
Przeciągnąłem się i wziąłem się za posiłek który przynosiłem sobie chwilę temu. Nie było tam moich ulubionych smakołyków ale musiałem się przyzwyczaić. Smakowało nawet znośnie i miałem przeczucie że będę to jadł przez długi czas.
Chwilę poobserwowałem wszystkich w kantynie po czym wróciłem wzrokiem do Joan i moich towarzyszy.
- Ciekawe kiedy w ogóle wylatujemy, no i przydałaby się wkrótce jakaś odprawa i dzielenie nas na jednostki. Nie lubię jak jest chaos, wszystko powinno być dobrze uporządkowane bo inaczej kiepsko widzę nasza sytuację.
Istotnie, sam zawsze uważałem że właściwie przygotowanie to 3/4 sukcesu. Nie ma po co się spieszyć ale zbytnie opóźnianie wszystkiego też nie wróży nic dobrego.

Re: Tysiąclecie

: 27 lis 2012, o 22:08
autor: Skadi
Jadła w milczeniu, słuchając towarzyszy. Jedzenie nie było szczególne, ale czego spodziewać się na pokładzie statku innej rasy. Skadi spojrzała na pozostałych, gdy usłyszała słowa Drella.
- Podzielą nas na pewno w końcu Salarianie są najlepsi w takich rzeczach jak zwiad jeśli chodzi o rasę. Przynajmniej takie jest moje skromne zdanie. Co do znalezieniu się w kolonii przed atakiem - westchnęła cicho, patrząc na Quariankę. - Mam wrażenie, że jeśli były by bardziej jasne wzorce prócz faktu, że porywani są tylko ludzie, to już zajęło by się tym przynajmniej Przymierze.
Upiła łyk z kubka i lekko się skrzywiła. Coś jej nie smakowało w napoju ale to już było jej zmartwienie.
- Tak z ciekawości spytam, jakie są wasze specjalizacje? Ja głównie pracowałam jako zwiadowca i trochę w wywiadzie - ładnymi słowami opisała to, że jest po prostu szpiegiem. No i nie za dużo odkryła, bo nie sądziła, by ktoś z obecnych wiedział, że działała w Przymierzu, chyba że słyszał i zapamiętał jej rozmowę z Salarianką w SOC.

Re: Tysiąclecie

: 18 gru 2012, o 17:57
autor: Deriet Kent
- O moich specjalnościach już wiesz, lecz reszta nie. Zwiad, noże, karabiny snajperskie i ogólnie komandos. - wyszczerzył się lekko do kobiety, po czym spojrzał na resztę.
Reszta grupy nagle stała się mniej rozmowna. To było trochę dziwne skoro przed chwilą lekko przyprowadzimy wszyscy rozmowę. Może dolano coś do tego jedzenia?
Zmarszczyłem brew i przy jarzem się jadłu. Wyglądało normalnie ale nigdy nic nie wiadomo. No nic, skoro ci nie chcą już rozmawiać to może powinniśmy ich zostawić samych sobie?
Założyłem ręce na piersi rozmyślając o czymś przez chwilę po czym przeniosłem spojrzenie znów na Joan.
- Może pójdziemy poszukać naszych kwater? Zwiedzimy przy okazji statek.

Widząc że najwyraźniej nie ma ochoty opuściłem ich grono i postanowiłem wyjść z powrotem na miasto. Jak będą ruszać to pewno mnie zawołają.

Re: Tysiąclecie

: 30 sty 2013, o 00:51
autor: Skadi
Jakoś statek nie chciał ruszyć, ani też nikt nie był łaskaw powiedzieć grupce najemników czemu nigdzie nie lecą. Skadi chyba byłą zbyt zamyślona, by cokolwiek zauważyć, to też nawet nie usłyszała pytania Drella. Dopiero po jakimś czasie się ocknęła. Derieta nie było, a reszta wydawała się pogrążona w zamyśleniu. Nie pytając o nic, ani nie starając się zwrócić na siebie uwagi wstała i skierowała się do zejścia do doku. Najwyraźniej misja będzie odroczona na czas nieokreślony.