W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Morze Cieni -> Iera -> Strażnik

18 lis 2013, o 12:57

Lillian
To odizolowanie pomimo, że druga osoba była tuż obok, stawało się powoli nie do wytrzymania. Lillian słyszała jedynie swój własny oddech i ciągły szum w komunikacji. Maszerowała spokojnie wraz innymi żołnierzami Norada. Tak na dobrą sprawę nikt nie wiedział co ma teraz robić. Dowództwo nie miało się jako z nimi skontaktować i vice versa. Każdy pomimo silnej zwartej grupy był sam. Co po niektórzy wymyślili na szybko prosty język migowy, ale słowa w nim ograniczały się raczej do: Patrz na mnie, patrz na wroga, uważaj. Nie jest to pocieszająca perspektywa.
Nagle uszy Porter wyłapały pojedyncze sylaby przebijające się przez szum radia. Z każdą sekundą stawały się coraz bardziej wyraźne, i dało się ich słyszeć coraz więcej. - Ja ***do** co **st * z tym r**diem! Cz* Ktoś mn* sły***y? Halo! Kapita**e Hur**nes, słyszy mnie pan? - No wreszcie kurwa! Radio znów działa! Wszystkie oddziały meldować się! Norad słyszycie mnie?! Tu odział desantowcy Alpha! - Nagle cała komunikacja wróciła do normy. Znowu Lillian mogła słyszeć innych. Pytanie tylko co dalej? Piracie lada chwila zabiorą zakładników, wsiadając do Kodiaków zaparkowanych tuż przy niech w tym momencie.
Lecz nagle, jeden z piratów przykłada rękę do swojego hełmu i zastyga chwilę w tej pozycji. Zaczyna machać rękami do do jednej grupy i do drugiej, a ci zaczynają odganiać zakładników. Wtedy odzywa się jeden z dowódców. - Norad! Piraci wypuszczają zakładników. - Czyżby nagle piraci zmienili zdanie? Odechciało im się zabawy czy jak?

Cole
Porucznik Beth, wysłała wiadomość, kanałem z którego przyszła poprzednia. Pomimo braku jakichkolwiek słów, prawdopodobnie zdawała sobie sprawę, co to jest. Negocjacja. Choć nie powinno się negocjować z takimi jak tamci, ale sytuacja wymagała innego podejścia. Zwłaszcza jeśli ma broń nuklearną - Willsonowi przeszła taka myśl przez głowę.
Po otrzymaniu pytania oficer Preston przez kilka sekund zastanawiał się nad tym pytaniem, a może zbierał w głowie potrzebne informacje do udzielenia wyczerpującej odpowiedzi. Nie chciał niczego pominąć najwyraźniej - To zależy Sir kiedy uda nam się ten ładunek wykryć, znaczy na jakieś wysokości od powierzchni. Myślę, że pewna, bezpieczna odległość to jakieś 6-7 km. Pozostaje jeszcze problem użycia odpowiedniej broni. Działa Gardian były by najodpowiedniejsze, ale jak Sir wiecie maja mały zasięg rażenia. Tak więc pełna odpowiedź brzmi, zależy od miejsca wykrycia i czasu do uderzenia, ale tak bylibyśmy w stanie. - pytanie tylko czy taka odpowiedź zadowoli Cole'a.
-Sir! - odezwała się panna Beth. - Odzyskujemy łączność. Sygnał zagłuszający zanika. - Ciężko powiedzieć, czy było to zaskoczenie dla exo czy też nie. Osoba do której wysłał swoja propozycję, najwyraźniej zdawała się być prawdomówna, jak do tej pory. Przez szum łączności zaczył przebijać się pojedyńcze sylaby, by po krótkim czasie przerodzić się w słowa i cały zdania. Ja ***do** co **st * z tym r**diem! Cz* Ktoś mn* sły***y? Halo! Kapita**e Hur**nes, słyszy mnie pan? - No wreszcie kurwa! Radio znów działa! Wszystkie oddziały meldować się! Norad słyszycie mnie?! Tu odział desantowcy Alpha! - Słyszymy was oddział Alpha. Podajcie swój statu. - Wyszczy żołnierze cali i gotowi do akcji. Jesteśmy parędziesiąt metrów od nich. Potrzebujemy rozkazów. Zaraz. - ostatnie słowo zdawało się być pełne zaskoczenia - Norad! Piraci wypuszczają zakładników. Odganiają ich od kodiaków. - jak na razie wszystko wyglądało, że piraci dotrzymują słowa, ale nie można być do końca pewien, czy nie zmajstrują jakiś nowych sztuczek. Na tą chwilę obraz pokazywał jak grupa ludzi z bronią, popychając lekko innych bez broni, kieruje ich w stronę jednostek z Norada.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: Morze Cieni -> Iera -> Strażnik

19 lis 2013, o 23:26

Im bliżej byli wrogów, tym gwałtowniej biło jej serce. Jak wszyscy żołnierze, załoga Norada potrafiła porozumiewać się za pomocą prostych gestów. Mimo to czuli się jak dzieci we mgle, nie mogąc skontaktować się z dowództwem.
I wtedy doszło ją słodkie brzmienie słów. Soczyste „kurwa” brzmiało aż nadto swojsko. Wysłuchała wiadomości. Początkowa radość z przywrócenia łączności ustąpiła wobec niepewności.
- Czyli co? Nadal mamy nie pozwolić im odlecieć czy tylko eskortować cywili? – niemal wykrzyczała pytanie. Nie to, żeby miała pretensje, winne były po prostu nieznośnie poszarpane nerwy. To znaczy jasne, w tym ataku miała mieć okazję do zemsty za krzywdy cywili i zdążyła zrobić sobie już apetyt na krew piratów. Z drugiej strony wymiana ognia była dla każdego ryzykowna, więc ocena sytuacji nie mogła być jednoznaczna.
Nie ulegało wątpliwości, że zrobi wszystko, co jej każą. Osłoni cywilów własnym ciałem lub poszatkuje napastników gradem Rzezi. Właściwie cokolwiek, byle wreszcie już skończyli i dali jej się porządnie najeść.
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: Morze Cieni -> Iera -> Strażnik

19 lis 2013, o 23:46

Trzeba przyznać, że Cole z niecierpliwością czekał na to, czy wróci łączność, czy też nie. Jakby nie było, to życia jego ludzi były zagrożone, oraz zakładników. Utrata około pięćdziesięciu żołnierzy na polu walki zaliczała się do zdarzeń, jakie trudno nazwać udaną akcją.
W międzyczasie dyskutował z Prestonem na temat opcji, jakie mogliby wykorzystać przeciwko atakowi atomowemu i szczerze mówiąc, to nie wyglądało to różowo. W takim przypadku najważniejsze więc było, by ludzie na powierzchni szybko się ewakuowali na Norada.
Prawie natychmiast, kiedy dotarło do niego, że łączność działa, to zaczął nadawać rozkaz do drużyn na powierzchni, bo sypał się już powoli grad pytań o to, co robić w obecnej chwili.
- Do wszystkich, mówi Cole. Nowe rozkazy. Nie atakować piratów. Alpha szybko ma odebrać zakładników i zapakować do desantowca. Upewnić się, że to wszyscy i czy przypadkiem piraci kogoś nie biorą ze sobą. Dwa kolejne desantowce są w drodze do was i odbiorą tych, co się nie zmieszczą. Pozostałe drużyny niech natychmiast wracają na Norada, jeżeli tylko mają taką opcję. Jest duże ryzyko wrogiego bombardowania nuklearnego. Potwierdzić kolejno przyjęcie rozkazów.
Wilson wyłączył nadawanie i odetchnął głęboko, modląc się o to, by to był zwiastun końca akcji. Co prawda odpocznie zupełnie, kiedy wszyscy będą na pokładzie, ale już teraz liczył na brak dodatkowych atrakcji.
Pozostałe desantowce, latały obecnie wokół krążownika, obserwując pobliską przestrzeń. W zasadzie ten ruch i możliwe wykrycie wrogiej fregaty, miały wymusić na jej dowódcy wstrzymanie ataku atomowego w przypadku, gdyby chciał tam na dole wszystkich zabić. Była też opcja, że nuklearka była blefem, ale to i tak pozwalało komandorowi na wyjście z twarzą w tej sytuacji. Może obyć się bez dalszych strat i z ratunkiem dla wszystkich obecnie żyjących zakładników. Teoretycznie jeden z najlepszych scenariuszy. Oby się sprawdził.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Morze Cieni -> Iera -> Strażnik

24 lis 2013, o 12:28

Lillian
Kiedy wróciła łączność, pojawił się też chwilowy chaos, powodowany tym, że nagle wszyscy chcieli wiedzieć, gdzie jest reszta, co się dzieje i najważniejsze jakie są dalsze rozkazy. "Burza" w eterze łącznościowej trwała na szczęście tylko chwilę, niedługo potem w słuchawce odezwał się głos Kapitana Cole'a
- Do wszystkich, mówi Cole. Nowe rozkazy. Nie atakować piratów. Alpha szybko ma odebrać zakładników i zapakować do desantowca. Upewnić się, że to wszyscy i czy przypadkiem piraci kogoś nie biorą ze sobą. Dwa kolejne desantowce są w drodze do was i odbiorą tych, co się nie zmieszczą. Pozostałe drużyny niech natychmiast wracają na Norada, jeżeli tylko mają taką opcję. Jest duże ryzyko wrogiego bombardowania nuklearnego. Potwierdzić kolejno przyjęcie rozkazów. - czy to znaczyło koniec akcji? Wszyscy mieli już się ewakuować na Norada i to miejmy nadzieję, że naprawdę a nie jak poprzednim razem kiedy to przestój na łączach i opóźnienie rozkazu spowodowało zestrzelenie jednego z desantowców. Na łączu oddziały szybko zaczęły meldować przyjęcie i zrozumienie rozkazów. Była jeszcze groźba ataku nuklearnego. Wszyscy zrobili się nerwowi. Nic dziwnego kiedy nad ich głowami wisiało zagrożenie, że zaraz spadnie tu coś co zrobi z nich kupkę kurzu. Grupa Alpha podbiegła do rozproszonych i wyganianych od kodiaków piratów cywili. Sami Piraci w tym czasie wsiedli do swoich transportowców i błyskawicznie wznieśli się w przestworza. Po chwili znikając na tle ciemnego gwieździstego nieba. Pozostała jeszcze jedna sprawa.
Lilian została na powierzchni czekając na drugą turę desantowców. Pierwsza zabrała się niemal cała, zostało tylko kilku rozbitków i spora grupa z oddziału Beta i Gamma. Kiedy w końcu dotarły obiecane dwa desantowce, pozostali szybko wsiedli na pokład. Porter poczuła w końcu ulgę, kiedy statki odrywały sie od powierzchni. Ulgę że to wszystko się skończyło. Wraca na Norada. Wreszcie może wziąć prysznic i coś zjeść.

Cole

Po wydaniu rozkazu do przechwycenia cywili i odeskortowania ich do Desantowców, wszystkie grupy uderzeniowe zameldowały gotowość i zrozumienie polecenia. Na ekranie Cole oglądał jak żołnierze podbiegają do wypuszczonych rozbitków i odciągają ich od kodiaków piratów. Piraci natomiast szybko i sprawnie wsiadają do swoich maszyn, po czym startują i kamera orbitalna na statku traci ich z oczu. JAk nie trudno się domyślić kodiaki również mają swój system maskujący, więc śledzenie ich może być dość kłopotliwe. Ewentualnie dalej statki w przestrzeni i część gotowa do startu. Wciąż było zagrożenie, że piraci jednak użyją ostatniej niespodzianki na pożegnanie. Willsion nawet złapał się na tym, że oczekiwał kiedy jeden z oficerów zamelduje mu o zbliżającym się obiekcie w stronę powierzchni. Nic takiego jednak się nie stało. Na ekranie cywili byli upychani do dostępnych desantowców, pozostałe były jeszcze w drodze. Kiedy tylko statki były wyładowane po brzegi, wydano pozwolenie startu i powrotu na Norada.
- Sir. Dowódcy meldują, że załoga jest w komplecie. Kapitan Vixena potwierdził, że to wszyscy którzy przeżyli katastrofę. - zameldował jeden z oficerów. Cole poczuł swego rodzaju rozluźnienie. Ulgę, że co dziwniejsze piraci dotrzymali wszelkiego danego słowa. No przynajmniej słowa tej osoby, z którą wynegocjował, zawieszenie broni. Exo sam nie wiedział co o tym myśleć. Niby zteroryzowali statek pasażersko-transportowy, ale nie szukali łupu. Więc o co im chodziło? Wcześniej przechwycona rozmowa świadczyła o tym, że kogoś szukali. Może kapitan statku Vixen będzie w stanie udzielić więcej odpowiedzi.
Sir. - odezwał się kolejny z oficerów - Wszyscy bezpiecznie wrócili na Norada. Właśnie zadokował ostatni desantowiec. - w tym momencie wszyscy zaczęli bić brawo, jak po skończonej operacji. Rozległy się krzyki i gratulację. Chyba można pozwolić ludziom na małe rozluźnienie. W tym całym zamieszaniu oczy Cole'a trafiły na panne Beth, która dość wyraźnym ruchem ręki wskazał by Willson spojrzał na swój datapad. Na nim widniała tylko jedna wiadomość. - Obyśmy się więcej nie spotkali Komandorze Cole. - chwilę potem odezwał się jeszcze inny oficer - Sygnał nad przestrzenny, brak sygnatur w zasięgu - było to jednoznaczne, że wroga fregata opuściła teren działań i oddaliła się od Strażnika. Cole wreszcie mógł usiąść.


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”