- Mówiłam już, że nie lubię niespodzianek?
Rzuciła, kiedy otoczył ich ciemny zaułek oraz błysnęła poświata omni-klucza. Dalia przestępowała z nogi na nogę, po prostu marznąć. Tak niska temperatura była dla niej nowością, do której nie była przyzwyczajona oraz miała mieszane uczucia czy chce zostać.
Nie mniej, znalazła się w pojeździe. Dalia skuliła się na fotelu, chowając pod koc, który stał się stałym elementem wyposażenia jej torby. Oddech, rozbijający się o szybę, w całości ją pokrył parą, toteż gdzieś po wyjeździe z portu, naszkicowała na szybie urocze kwiatuszki. Większą część swojej uwagi poświęciła okolicy, która zaczynała zmieniać się z tej uprzemysłowionej oraz zagospodarowanej przez ludzie na bardziej dziką. Wskazała Danielowi kilka ciekawszych obiektów pomników przyrody, po czym odwróciła głowę w jego stronę. Był nie mniej interesującym okazem, któremu także należało poświęcić swoją uwagę. Pytanie wyraźnie ją zaskoczyło.
- To nie ja Ciebie znalazłam a Ty mnie. Nie wiedziałam, ze będziesz wtedy w porcie. Właściwie nie miałam w planach Cię w ogóle w nim znaleźć, chciałam jak najszybciej opuścić Cytadelę a co było dalej to już wiesz.
Schowała nos pod ciepły materiał i odetchnęła.