Bachjret jest okręgiem idealnie nadającym się do zamieszkania - sielankowa perspektywa życia przyciąga nie tylko miłośników tutejszych ogrodów botanicznych, ale i osób o średniej płacy, którzy nie mają ochoty na przepłacanie.

Darkah
Awatar użytkownika
Posty: 281
Rejestracja: 2 cze 2012, o 11:20
Miano: James Williams
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Snajper, Nawigator
Status: ex-Błękitne słońca (wysoko położony dowódca), Uznany za zmarłego.
Kredyty: 3.170

Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

23 kwie 2013, o 09:41

James na jego widok, zaczyna mieć mieszane uczucia względem turianina. Dziwnie się czuł, wiedząc, że go zna, ale tak na prawdę nic o nim nie wie, przez doznaną amnezje. Mimo wszystko stara się podejść dość poważnie do sprawy. Williams uśmiecha się do niego i przechodzi do rozmowy:

- Ty zawsze taki byłeś?- powiedział, nie oczekując odpowiedzi z wesołą miną.
- Z moją pamięcią, nadal jest dość kiepsko. Pamiętam wszystko od momentu opuszczenia szpitala. Uwierz mi, że to dziwne uczucie, kiedy wiem, że Cię znam, ale tak na prawdę nic o Tobie nie wiem.- ciągnąc rozmowę, podrapał się po głowie, lekko zmieniając wyraz twarzy na rozkojarzenie.
- Przejdźmy do rzeczy. Sprawa jest delikatna i dlatego zwróciłem się do Ciebie, jako osoby zaufanej na chwilę obecną. Raczej nie powinienem ujawniać, tego co mam do przekazania, więc powiedz, kiedy pasuje Ci spotkanie w Zaświatach?

Czekając na odpowiedź, James wyjmuje paczkę papierosów, wkłada jednego do ust i zaczyna czegoś szukać klepiąc się po kieszeniach w swoim ubraniu. Po paru chwilach stwierdza:

-Kurwa... nie mam ognia...
ObrazekObrazek Zabiję go, bo mnie wkurwia...- Asaia
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

23 kwie 2013, o 10:42

Turianin podrapał się w potylicę zdezorientowany i trochę zmieszany. Zamruczał głębokim basem.

- Strach pomyśleć, co taki wypadek jak twój potrafi zrobić z głową. Robi się z ciebie wymoczek, a kiedyś byłeś bezwzględny i oddany organizacji...- burknął niezadowolony- Ale jak wspomniałem, kolegom po fachu nie odmawiam. Czasem bywam w zaświatach, możemy się tam umówić. Jeśli mnie tam nie zastaniesz, skontaktuj się ze mną osobiście. Teraz muszę już wracać do obowiązków. Do zobaczenia- mężczyzna rozłączył się, a Darkah znowu pozostał sam ze swoimi myślami...

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rose
Awatar użytkownika
Posty: 46
Rejestracja: 30 cze 2013, o 23:41
Miano: Rosalie Dowell
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza, B2
Postać główna: Fenenna Tocco
Status: oficjalnie N2, tajnie B2
Kredyty: 15.000

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

7 sie 2013, o 11:50

Musiała świetnie wyglądać, gdy weszła do hotelu. Z podziurawionym ubraniem i poparzoną skórą na pewno nie stanowiła interesującego widoku. Z lekkim uśmiechem podeszła do lady.
- Poproszę mały pokoik. Wystarczy mi w nim łóżko z w miarę wygodnym materacem i łazienka.
Gdy dostała klucz od nieco przerażonej portierki, uśmiechnęła się, po czym oddaliła. Pierwsze co zrobiła po wejściu do pokoju, to rzucenie swoich rzeczy na łóżko i przejście do łazienki. Tam usunęła nieuszkodzone ubranie i przemyła poparzone miejsca oraz te osmalone. To musiało boleć, ale nie było to coś, czego Rose nie mogłaby wytrzymać. Przeszła znów do pokoju i wzięła pierwszy mediżel. Wróciła do łazienki i użyła medykamentu na swoje rany, robiąc opatrunki. Poczuła pewną ulgę. Miała nadzieję, że lek będzie działał przez dłuższy czas.
Znów wróciła do pokoiku i wyciągnęła ze swojej torby pancerz wraz z kombinezonem. Założyła wszystko, uważając na poparzone miejsca. Swoją Katanę umieściła na plecach, a drugi mediżel wprowadziła do zbiornika pancerza. Teraz bardzo szybko będzie mogła go użyć, gdy znów zostanie zraniona.
Po tym wszystkim wzięła hełm i zostawiając resztę swoich rzeczy, zamknęła pokój. Przeszła przez hol hoteliku i zniknęła w drzwiach. Skierowała się znów do taksówek. Gdy wsiadła do jednej, zaprogramowała lot do Okręgu Tayseri. Wiedziała, że tam znajduje się jakieś muzeum i chyba sala koncertowa. Pełna kultura.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

7 lip 2014, o 19:08

Wyświetl wiadomość pozafabularną

"U Uśmiechniętego Elkora" był hotelem, w którym Vex bywał od czasu do czasu, gdy przywiało go na Cytadelę i akurat nie miał gdzie się zatrzymać. Przybytek położony w Okręgu Bachjret oferował przystępne ceny, stosunkowo spokojną atmosferę i cztery ściany, które turianin mógł nazwać swoimi przez tak długi okres na jaki je wykupił. Wspólna kuchnia była miłym akcentem, ale ubogość produktów jedzeniowych opartych na prawoskrętnych aminokwasach znacząco obniżała jej wartość i zainteresowanie mężczyzny, który przywitał się z recepcjonistką i potwierdził swoją rezerwację na dwa wieczory, w zamian otrzymując elektroniczną kartę do swojego pokoju oraz informację, że czeka na niego paczka z Konstelacji.

Wiadomość, którą odebrał na omni-kluczu, zdążył przejrzeć w drodze do hotelu. Informacja zawierała raczej standardową umowę o pracę, która poza dość restrykcyjnymi zasadami dotyczącymi poufności, nie wyróżniała się niczym szczególnym i najwyraźniej została już przez niego podpisana. Zabezpieczenia, które podjęło Binary Helix, wyglądały na nieco zbyt wygórowane, ale z drugiej strony nie było to aż tak dziwne pośród wielkich korporacji, które obawiały się szpiegostwa przemysłowego lub wrogiej konkurencji. Dokument straszył konsekwencjami złamania kontraktu, ale w końcu takie było jego przeznaczenie. Vex - czy raczej Varus - zgrał wiadomość do pamięci omni-klucza, na wszelki wypadek zabezpieczając elektroniczną kartę dostępu dodatkowym oprogramowaniem. Miał tylko nadzieję, że Hierarchia na tyle dokładnie zabezpieczy jego awaryjny komunikator, by ten przeszedł główną kontrolę rzeczy osobistych.

Pokój, który został mu przydzielony, nie wyróżniał się niczym specjalnym. Po lewej stronie od wejścia znajdowało się tutaj proste, jednoosobowe łóżko z czystą pościelą, a tuż obok niego szafka nocna w nowoczesnym stylu, na której stała powykręcana lampka z regulowaną nóżką przypominającą połączone ogniwa łańcucha; prawa strona była zarezerwowana dla jednego krzesła i stołu z długą, rozgałęziającą się na trzy mniejsze, podstawą. Vex rzucił pod łóżko torbę ze swoimi rzeczami, którą odebrał z przechowalni podczas wychodzenia z ambasady, a sam usiadł na górze, otwierając paczkę i wyciągając wciąż pachnącego nowością Windykatora.
Niewiele rzeczy było w stanie ruszyć porucznika Oddziałów Specjalnych, ale nowy karabin potrafił go rozczulić nie mniej niż kieliszek horosku i równie silnie zakręcić łzę w oku.
Podniósł broń do ramienia i wycelował w ścianę, napawając się naciskiem kolby na prawy bark oraz ułożeniem chwytu w jego trójpalczastej dłoni. Musnął palcem spust, z trudem powstrzymując chęć sprawdzenia jak delikatny jest i jak reaguje na nacisk; chwilę później obrócił karabin bokiem, oglądając pulsującą na błękitno bladą linię, za którą pracował miniaturowy akcelerator masy. Dziecko Kontroli Ryzyka Elanus potrafiło w dziewięciopociskowych seriach wypluć dwadzieścia siedem argumentów przemawiających za zakupem Windykatora na jeden pochłaniacz termiczny, osiągając przyjemną dla myśli prędkość dziewięciuset strzałów na minutę.

To właśnie dla takiej matematyki Vex zrezygnował z Korpusu Inżynieryjnego, zapisując się do dywizji piechoty.

W końcu odłożył karabin na szafkę nocną, upewniając się, że bezpiecznik jest w pozycji zablokowanej i wyciągnął się na łóżku, wywołując omni-klucz. Po raz kolejny wyświetlił informacje o Varusie Ladarris, w którego miał się wcielić i bez pośpiechu zaczął je studiować - miał dwa dni, które zamierzał dobrze wykorzystać, a poza zapoznaniem się ze swoją przykrywką, oznaczało to również kilka godzin surfowania po extranecie i zbierania wszystkich dostępnych informacji na temat Binary Helix oraz sióstr Roberts.
I wizytę w "Czarze Asari", bo już dawno temu nauczył się, że jak ryzykować życie to tylko ze świadomością, że ostatnie wolne godziny spędziło się przy dobrym alkoholu i w miłym, przyjemnym dla oka towarzystwie.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

10 lip 2014, o 22:32

Upojne chwile Nexa w "Czarze asari" zostały przerwane przez pisk oznajmiający odebranie nowej wiadomości. Autor wiadomości najwyraźniej uznał, że lakoniczna notka jest tym, co każdy szanujący się żołnierz przygotowujący się do misji powinien dać radę przeczytać.
Poruczniku Viyo

Awaryjny komunikator został ukryty na statku transportowym na Aedę w skrzyni z częściami zamiennymi nr 453D. Znajduje się w takim pudełku: Obrazek
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

13 lip 2014, o 16:01

Dwa dni upłynęły Vexowi zdecydowanie szybciej niż planował i gdy zbliżał się termin wyjazdu, coraz silniej odczuwał to znajome, narastające napięcie w mięśniach, które do tej pory towarzyszyło mu tylko, gdy wsiadał na prom desantowy mający zawieźć go na pole walki. Odległy kuzyn adrenaliny był efektem świadomości, że tym razem jest nieco inaczej, że tym razem jego misja zacznie się już od momentu kiedy wsiądzie na statek i że już od tamtej chwili będzie musiał mieć się ciągle na baczności.
Ostatnie dni spędził tak jak zaplanował. Za dnia uczył się swojej nowej tożsamości i szperał po extranecie w poszukiwaniu ciekawych informacji o Binary Helix, a na wieczór odwiedzał Czar Asari, by przy szklance świecącego błękitem DextroRadiatora pooglądać występy tamtejszych czarodziejek. Było coś takiego w skąpo odzianych tancerkach, które wyginały się na podwyższeniach, w grze cienia ze światłem, w palącym smaku alkoholu w gardle oraz w zapachu dymu najrozmaitszych używek, coś co pozwalało się rozluźnić i na chwilę zapomnieć. Półmrok dawał dyskrecję i spokój, a głośna muzyka zagłuszała nawet najbardziej niechciane myśli.

Gdy nadeszła pora wyjazdu, wykasował z omni-klucza wszystkie informacje, które dostał od generała Kadarina (poza przepustką oraz tymi, które były niezbędne do jego przykrywki), a następnie przeprogramował go na swoją nową tożsamość i opuścił "Uśmiechniętego Elcora". Jego statek odlatywał z Nos Astra, a to oznaczało kolejną wycieczkę - najpierw do doków, a potem do Illium, by poszukać statku transportowego sygnowanego logiem Binary Helix.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

14 kwie 2015, o 18:36

Zgodnie z zasadami, jakimi kierowała się korporacja Fergusson Engineering, musiała ona zapewnić nocleg dla pracowników, którzy nie mieszkali na Cytadeli, a musieli znaleźć się na niej w celach służbowych. Jako, że nie posiadali oni własnych placówek noclegowych dla pracowników, musieli oni korzystać z pomocy różnego rodzai hoteli. Takim właśnie był ten lokal. Dla pracowników średniego i niższego szczebla. Ci biurowi mieli bardziej luksusowe miejsca noclegu. W każdym razie, Matthew zjawił się na miejscu, by się zameldować, a wg. wiadomości przysłanej mu na skrzynkę, właśnie tutaj miał to zrobić. Do spotkania jeszcze zostało trochę czasu, zatem mógł jeszcze chwilę odpocząć. Uśmiechnął się do prowadzącej hotel asari.
-Mam tutaj rezerwację. Matthew Tarczansky. Pobyt służbowy, pewnie na firmę. Fergusson Engineering, jakby co.-Trochę mu się śpieszyło. Chciał sobie w końcu zapalić, a tutejsza polityka nikotynowa była dość restrykcyjna i nie można było spożywać wyrobów tytoniowych praktycznie wszędzie. Wyjątkiem były specjalne pomieszczenia w lokalach, pokoje hotelowe przeznaczone dla palących i prywatne mieszkania, wszak SOC nie będzie wkraczać w czyjeś prywatne życie. Asari nie zamierzała zabierać czasu inżynierowi i szybko go zameldowała, wręczyła mu kartę do pokoju i życzyła mu dobrego dnia. Co tu dużo mówić. Uprzejmość przede wszystkim, a mechatronik nie zamierzał pozostawiać bierny.
-Dzięki.-Dodał z uśmiechem i udał się do swojego pokoju, by zostawić swój bagaż. Musiał czym prędzej udać się do siedziby swojej firmy, dowiedzieć się, co jest grane i co nowego zgotowali, by utrudnić mu życie. Musiał być gotowy na wszystko, może wymienili mu załogę. Może musi polecieć na nagły kontrakt z powodu braku wolnych załóg. Możliwości było tak wiele, że zamierzał nawet przewidywać scenariusza spotkania z kierownictwem. Co prawda, znał się bardzo dobrze z koordynatorem, który doskonale zdawał sobie sprawę ile zachodu sprawia inżynierowi przybycie na Cytadelę. Jeśli chciał się z nim spotkać osobiście, to na pewno było to coś bardzo ważnego. Może był to awans? A może chciał mu wręczyć wypowiedzenie? Nie było co sobie tym zaprzątywać głowy, po prostu...Trzeba było działać i wziąć ewentualne wyzwanie na klatę.
Otworzył drzwi do swojego pokoju, zostawił torbę i pokiwał głową. Całkiem przyzwoicie. Przygotował się na spotkanie, ubierając bardziej wyjściowy strój, który nie był rzecz jasna białą koszulą, garniturem i skórzanymi butami, bo takiego mechatronika jeszcze nikt nigdy nie widział w tej firmie. Ubrał czerwoną bluzę z zamkiem błyskawicznym, biały t-shirt i kapturem, czarne bojówki i sportowe obuwie w kolorystyce dopasowanej do bluzy. Mianowicie, czarno-czerwone. Po chwili, wyszedł z pokoju i udał się na spotkanie w siedzibie Fergusson Engineering.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

16 maja 2015, o 22:08

Dzień prezentacji Venus mediom i interesantom z ambasad był co najmniej męczący. Co prawda, całą otoczkę tego przedsięwzięcia przygotował sztab PR i Matthew jako szkoleniowiec z ramienia Fergusson Engineering nie miał za wiele do powiedzenia i robiono wszystko, aby nie przeszkadzano mu w jego pracy, to i tak cały czas miał wrażenie, że ktoś cały czas patrzył mu na ręce i obserwował każdy jego ruch, czekając na ten niewłaściwy, który może zostać wykorzystany przeciwko niemu. Po zakończeniu prac związanych z kalibracją niektórych systemów związanych z napędem i przeszkoleniu pracowników maszynowni w pierwszych trzech podpunktach, Matt nie marzył o niczym innym jak tylko o prysznicu i legnięciu w pielesze. Co prawda, wypijając przed snem szklankę jakiegoś szlachetnego bardziej lub mniej alkoholu, który udało mu się przywieść z jego mieszkania w Chicago.
Po zgłoszeniu się po kartę dostępu w recepcji, Matthew udał się do swojego pokoju. Nie był rozmowny, nie zamierzał już dzisiaj nigdzie wychodzić. Był wykończony, po drodze jeszcze dyskretnie ziewał, a kiedy wszedł do pokoju zrzucił buty w progu. Jedno było pewne, musiał odpocząć. Wziął prysznic, wyciągnął z torby butelkę whiskey, wziął pierwszą lepszą szklankę, która leżała na stole i wlał odrobinę brunatnego płynu do niej. Uruchomił jeszcze komputer, bo nie byłby sobą, gdyby nie spojrzał na doniesienia z technicznego świata i poczytał kilku artykułów na temat nowych technologii. Dzisiejszy wybór padł na jednego na informacje o nowej technologii napędów nazwanej niezwykle "twórczo" PurePower. Twór największego konkurenta Fergusson Engineering. Silnik, który wykorzystywał aż 95,6% dostarczanej energii. Faktycznie, było to ogromne osiągnięcie, co prawda trzeba było uznać, że napęd prawdopodobnie był bardzo zaawansowany i wymagał o wiele więcej prac konserwacyjnych niż sprawdzone, oparte na starych technologiach silniki korporacji, w której pracował.
-No, proszę. Mają rozmach, skurwysyny.-Mruknął spoglądając na ekran i kładąc się na miękkim materacu, który w niczym nie był podobny do tego, który znajdował się na pokładzie Eagle'a. Było ono o wiele wygodniejsze, zresztą...Całe to miejsce było miłą odskocznią od codzienności inżyniera, który większość czasu spędzał w ciasnych, ciemnych i dość nieprzyjemnych pomieszczeniach na pokładzie służbowego statku. Zaczynał dostrzegać dobre strony szkolenia załogi Venus. Można było odpocząć i zapomnieć na chwilę o tym, co czyha na niego podczas kontraktów. Chwycił za szklankę, stojącą na stoliku nocnym i upił łyk whiskey. To było doskonałe zwieńczenie ciężkiego dnia pracy i wyglądało na to, że nic nie może go zakłócić. Takich wieczorów powinien mieć zdecydowanie więcej.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

20 maja 2015, o 19:44

Jak bardzo galaktyczni bogowie szanują życzenia Matta mechanik przekonał się w chwili gdy z jego omniklucza wydobył się natarczywy sygnał informujący o odebranej wiadomości. Najwyraźniej ostatnio zaniedbał składanie krwawych ofiar, skoro tak okrutnie go doświadczali odbierając resztkę bezcennych chwil spokoju. Już samo nazwisko nadawcy, przełożonego Tarczynskiego, w pewien sposób wywołało u niego niepokój. Nikt wszak nie lubił otrzymywać wiadomości od szefostwa, zwłaszcza gdy ich treść wyglądała tak;
Matt, musimy porozmawiać.
Odstaw tego drinka, panienkę czy co tam teraz robisz i natychmiast przyciągnij dupsko do naszej filii.
Christopher Law
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

20 maja 2015, o 20:13

Tak wspaniale zapowiadający się spokojny, przeznaczony na zwyczajne odprężenie wieczór wziął w łeb. Omni-klucz nie dawał mu spokoju, choć przez jakiś czas próbował ignorować w końcu to denerwujące, a wręcz wkurwiające dźwięki urządzenia dały mu we znaki i w końcu odebrał wiadomość. Widząc jej treść, dusza inżyniera prawie wyszła z niego.
NO KURRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Czegu chcesz, barani łbie?!
To pierwsze słowa jakie zaczęły się pojawiać w jego myślach. Później zaczęły się rodzić przerażające, dość okrutne wizje morderstwa Aluminiowego Łba, który postanowił go w środku cudownego wieczoru wyrwać go z jego uroczej, przytulnej, hotelowej norki.
Vid musiał poczekać, co gorsze...Drink też. A panienka? No żadnej na szczęście sobie nie sprowadził, bo wtedy system holujący Eagle'a nie mógłby ściągnąć mechatronika z niej. Tak by się zakotwiczył, a co! Leniwie odstawił szklankę, przełączył komputer w stan uśpienia i pokręcił głową ze zrezygnowaniem. Niby służba nie drużba, ale jakikolwiek byłby powód wezwania do centrali z pewnością nie był on na tyle ważny, aby teraz wyciągać Matta z hotelu. Przynajmniej takie było mniemanie samego wezwanego. Po wstaniu z wyra, wysłał wiadomość zwrotną do Chrisa, którego znał już bardzo długi czas. Wcześniej to on dowodził załogą RC-1690, czyli był przełożonym Matta. Dlatego też wiadomość miała dość nieformalną treść.
Mam nadzieję, że to sprawa wagi galaktycznej, okurwieńcu krzywy. Jeśli nie, to opierdolę Ci tą łepetynę i będziesz robił za pierwszą w historii ludzką baterię słoneczną.
Kiedy uznał, że przynajmniej w tej kwestii wszystko sobie wyjaśnili, Matthew przebrał się w wyjściowy outfit i jakby nigdy nic ruszył na spotkanie z przeznaczeniem. No bo rozmowa z koordynatorem dywizji o tej porze dnia/nocy na pewno musi być ważna. No chyba, że potrzebował pomocy w obracaniu flaszki, no ewentualnie panienki. Wtedy by się nawet nie obraził.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

17 cze 2015, o 13:03

Co za technologia! Wspaniała! Cudowna! Aerowóz mknął jak pocisk przez Cytadelę, by dowieść pasażerów na miejsce. Co prawda, nie wiadomo czy na czas, ale sądząc po prędkości z jaką lecieli, Matt miał niemalże pewność, że algorytmy sterujące taksówką zakładają jak najszybsze dowiezienie pasażera na czas. Coś pięknego. Matthew na Ziemi posiadał własny, można powiedzieć, że zabytkowy aerowóz. Jeden z pierwszych, ziemskiej konstrukcji. Osiągami nie dorównywał temu, ale był on zdecydowanie ładniejszy. Co prawda, był w totalnej rozsypce, bowiem Matt nie miał czasu na dokonanie napraw. Dlaczego? Spędzaj w domu maksymalnie dwa do czterech miesięcy w roku. Po powrocie z kontraktu milion innych spraw żądało załatwienia, więc Matt nie zabierał się za swój aerowóz. Miał nadzieję, że z czasem znajdzie chwilkę na zajrzenie w te pierwsze napędy antygrawitacyjne. Spełniłby wtedy swoje marzenie, chociaż i tak największym było odzyskanie córki. Kiedy taksówka zatrzymała się pod hotelem, Matt wysiadł, uiścił opłatę i ruszył do środka.
-Dobry! Pani mnie już zna. Matthew Tarczansky! Pokój numer 15, jakby co. No! To do zobaczenia!-Powiedział do recepcjonistki. Zasady panujące w hotelu kazały każdemu wchodzącemu się meldować w tym miejscu. To było oczywiste, jeśli nie chciało się, aby niepowołane osoby szlajały się wewnątrz tego "wspaniałego" kurortu wypoczynkowemu. Inżynier czym prędzej znalazł się w swoim pokoju, w którym panował totalny chaos. Stwierdził, że nie ma czasu ogarniać i robić tutaj przesadnego porządku, skoro i tak będą rozmawiać o sprawach ważniejszych, niż warstwie ubrań leżącej na podłodze obok walizki z napisem "rzeczy osobiste". Usiadł przy stole, opierając jedną rękę o blat. Palcami zaczął wystukiwać rytm jakiejś piosenki, pewnie nieznanej osobom nie słuchającym rapu. Turianka pewnie zaraz tu będzie, bo prawdopodobnie będzie wpisywać się na listę gości. No chyba, że wykorzysta jakiś myk służbowy i uniknie całej procedury .Wystarczyło czekać na to, aż pojawi się reszta i zacznie się rozmowa na temat "Jak tu zrobić, aby zaszkodzić, ale nie tak, by rozpierdolić wszystko dookoła". Musieli mieć na uwagę to, że sprawa jest bardzo delikatna i trzeba postępować z nią jak z noworodkiem. Tak, aby ich zamiary nie ujrzały światła dziennego. Ostatnie czego potrzebował to dyscyplinarnego zwolnienia.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Lilerax Khavix
Awatar użytkownika
Posty: 19
Rejestracja: 30 maja 2015, o 20:10
Miano: Lilerax Khavix
Wiek: 26
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: SOC
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 3.890

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

17 cze 2015, o 19:56

To była ciężka przeprawa. Pierw musiała wrócić do SOC i poprosić kierownika o zastępstwo. Później, musiała znaleźć kilka osób na zmianę harmonogramu, następnie, zdjąć cały ten pancerz i wyjść.

Siedziała sztywno na krześle w jednym z służbowych pokoi oczekując na zmianę koloru na swoim omni-kluczu.Pozwolenie żeby mogła wyjść na tajniaka, szło odgórnie i to coś czego nie mogła przeskoczyć. Wolała też nie iść jako funkcjonariusz do prywatnych pokoi, każdy łatwo by zauważył taki ewenement.
Żuwaczki drgały jej kiedy to dostała powiadomienie. Na szczęście jej kariera była na tyle spokojna, że łatwo dostała zezwolenie. Odetchnęła z ulgą i podeszła do swojej szafki. Zdjęła cały pancerz , co chwila jednak zerkając na zegar. Czas leciał niestety zbyt szybko. Od tej rozmowy minęło już ponad pół godziny. Same dotarcie też może trwać 15 minut. Lil była perfekcjonistką przez co jedną z wad było porażająca punktualność.
Westchnęła z ulgą kiedy to już wyszła na parking taksówek. Ubrała się w typowy dla cywila szaro-brązowo-niebieski strój. Nie wzięła z sobą broni, nie oczekiwała żadnego zagrożenia z czym biotyka czy technika by sobie nie poradziła.
Zawiadomiła taksówkę pod ustalony adres i wsiadła do niej spokojnie obmyślając tok rozmowy w mieszkaniu Matta. Z czego zauważyła że to dosyć kolorowe towarzystwo więc pewnie będzie siedziała i wpatrywała się w sufit myśląc w jakie gówno wdepnęła.. Poza tym,była nawet ciekawa jak ten człowiek mieszka. Ot, kobieca fanaberia. Pewnie jest syf i ubóstwo.
Uśmiechnęła się lekko włączając auto-pilota i rozkładając się w fotelu.Wyprostowała nogi i położyła na tapicerce.Nie zebrała informacji z banku SOC, woli to zrobić już w mieszkaniu, będzie szybciej i łatwiej.

Tak jak myślała, podróż zajęła jej niecałe 20 minut. Wyskoczyła z auta zapłaciwszy rachunek i ruszyła prosto pod wskazany adres. Zmierzyła wzrokiem budynek i weszła nie wiedząc czego oczekując po tym hoteliku. Porozglądała się po otoczeniu i podeszła do recepcji.Stała jednak w dłużej ciszy aż babka zaczęła jej się bacznie przyglądać.
Lil przymrużyła oczy próbując przypomnieć sobie nazwisko tego człowieka. Ludzie zawsze mieli porąbane nazwy.
-Pokój 15... Niejakiego Matta Tarczansky.- Oparła się łokciami o blat i uśmiechnęła się.- Oczekuje mnie, star..-Powstrzymała się od wymówienia swojej rangi. Ma być tajniakiem to będzie.-....starałam się przyjechać szybciej.- Dodała jak najszybciej ukryć wpadkę niby zająknięciem się..-Lilerax Khavix. Oczekuje mnie zresztą.- Machnęła ręką na pożegnanie i ruszyła.
Asari chyba już zaczęła dzwonić do mieszkańca. Lil widziała jak włączyła detapad i coś powiedziała.
Przewróciła oczami i szybko znalazła się w korytarzu mieszkań gdzie w połowie, znalazła się ta "15".
ObrazekObrazek 53553171-GG
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

17 cze 2015, o 20:43

W niewielkim hotelowym pokoju stawili się wszyscy zainteresowani, poza powoli trzeźwiejącym Cegłą. Każde z nich zdążyło już zapoznać się ze znaleziskiem Scootera i po swojemu reagowało na jego treść. Sam informatyk skarżył się na czasową impotencję, rzecz w jego przypadku porównywalną do wybuchu termojądrowego, wywołaną traumą po obejrzeniu filmów. Nawet Żyleta, której podobne klimaty były nieobce, wyglądała na co najmniej zniesmaczoną gustem Analkondy.
Jako, że Matt nie wywiązał się ze swojej roli jako gospodarz odpowiedzialny za organizację trunków, nie mieli czym wspomóc się w trudnym procesie oczyszczania umysłu i opracowywania genialnego planu ocalenia Cegły.
- Na tej stronie jest jeszcze forum – Scooter zdecydował się jako pierwszy zabrać głos prawdopodobnie licząc, że pomoże tu to przez zwyciężyć traumę. – Ale żeby je odczytać potrzebny jest klucz deszyfrujący, którego nie mam. Prawdopodobnie Analkonda trzyma go na jakimś nośniku. – zawahał się – Gdybyśmy się do niego dobrali moglibyśmy sprawdzić czy ktoś z zarządu również siedzi w tym głębiej. – dodał mając na myśli, że same adresy IP nie wystarczą by pogrążyć kilka grubych ryb. Najpierw potrzebowali niezbitych dowodów, że scenki nie są fingowane.
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

17 cze 2015, o 21:27

Następująca kolejność, turianka i jego załoga. Znaczy dwójka z trzech najważniejszych person. Domyślał się, że Cegła po prostu leży na kozetce i trzeźwieje. Poza tym, zdziwiłby się, gdyby przytachali tu ten kawał chłopa, jakim niezaprzeczalnie był Rosjanin. W głowie nadal pozostał mu obraz postów nadesłanych przez Scootera, jednak niwelował chęć wymiotowania, nucąc sobie swoje ulubione piosenki. Po wyczerpaniu repertuaru, spojrzał na swoich gości i pokiwał głową. Można było zaczynać. Inżynier powoli ułożył sobie w głowie plan działania. Przede wszystkim, rozłożył na czynniki pierwsze kilka faktów. Po przeanalizowaniu ich wysnuł całkiem ciekawe wnioski i natychmiast o nich poinformował swoją załogę. Jednak na początek...
-Dobra ludzie! Poznajcie panią...cholera jak Ty masz na imię...-Sięgnął do ciemnych zakamarków swojej głowy, aby tylko przypomnieć sobie nazwisko funkcjonariuszki SOC. Kiedy tylko to uczynił, uniósł palec w górze i kontynuował.
-Lilerax! Jest z SOC, wszystko widziała, obiecała pomoc...Wygląda groźnie, ale nas nie zje...Chyba.-Postanowił przedstawić załodze nową członkinię ekipy dochodzeniowej RC-1690. Byli niezaprzeczalnie na tropie czegoś grubszego, ale musieli mieć na to niezbite dowody. Wstał z miejsca i zaczął nerwowo chodzić po pokoju. Takie zachowanie po prostu pozwalało mu się skupić na zadaniu. Zatrzymał się na chwilę przy oknie, spojrzał na tabuny skycarów przemieszczających się po powietrznych drogach Cytadeli, chrząknął i przedstawił grupie swoje spostrzeżenia.
-Scooter mówi, że Analkonda spotyka się z jakąś asari i jeśli ona jest wmieszana w te całe gwałty, dziwki, koks i lasery to prawdopodobnie kolejną bohaterką tego chorego porno będzie właśnie ona. Wypadałoby ustalić kim ona jest, co robi i skąd zna Mary, a w razie czego być przygotowanym na to, żeby ją obronić...A to już raczej będzie w gestii SOC, nie? Dalej!-Musiał pomyśleć. Scooter miał bardzo ciekawy pomysł, ale trudny do zrealizowania. Matt doskonale wiedział, że biuro Mary Trant jest mocno chronione. Drzwi mają zabezpieczenia w postaci skanera siatkówki i odcisku palca. Na dodatek reagują na autoryzację chyba kilku omni-kluczy na terenie placówki. Włamanie się tam będzie graniczyło z cudem. Inżynier jednak pamiętał, że wszyscy żyją w erze cudownej informatyki, superszybkich komputerów i sprytnego oprogramowania, które mogli sporządzić przy odrobinie umiejętności kodowania.
-W serwerach firmy są IP wszystkich urządzeń korzystających ze służbowych baz danych, tak?-Jeśli się mylił, można było go spokojnie poprawić. Jednak wiedział jak reaguje system na to, kiedy logował się z omni-klucza, kiedy ze służbowego komputera, a kiedy z prywatnego. Oprogramowanie informowało go, że poprzednie wejście miało miejsce z innego urządzenia. Wyciągnął paczkę papierosów i zapalił sobie jednego z nich.
Cholera, kończą się...
Jednak deficyt tytoniu nie przeszkodził mu w tym, aby zapalić. Dmuchnął dymem i kontynuował.
-Czyli...Można byłoby zrobić włam na serwer i wyciągnąć dane z komputera i omni Trant, nie? Atak DDoS. Twoi kumple, Scooter, zajmą się przepustowością, a my w tym czasie wpierdolimy trojana czy inne gówno, które zassie dane z jej kompa.-Pytanie tylko, który komputer był wstanie dokonać zablokowania serwerów firmy na Cytadeli. Miał jednak do tego jeden pomysł, potrzebował jedynie pomocy niezbyt legalnych stron o tematyce hakerskiej, by pograć interesujące go oprogramowanie.
-Jak to zrobimy? Z Eagle'a. Jego skrzynki mają taką moc obliczeniową, że zapchają serwery w trymiga, ale będą mogli znaleźć nas po IP. Kojarzycie tą przeglądarkę do extranetu stworzoną przez Przymierze? FreedomWeb? Zakoduje nas tak, że będą myśleli, że atak jest z drugiej strony galaktyki...Co do wirusa to nie wiem. Mógłbym ze Scooterem coś napisać, albo skołować coś z czarnego rynku, ewentualnie ręcznie, ale wtedy potrzebowalibyśmy więcej czasu.-Pomysł wyglądał na skomplikowany, jednak dobrze przygotowany numer byłby nie do wykrycia. Pod warunkiem, że spece z działu IT będą mieli opóźniony zapłon. Miał jeszcze zadanie dla Żylety i Lil, jeśli się nie polubią to trudno. Będą musiały ze sobą współpracować. Wskazał na dwie panie w towarzystwie palcem i dodał.
-A wy, moje drogie...Znajdziecie mi tą paniusię asari. Neva T'Nori, o ile dobrze pamiętam. Spróbujecie zagadać, coś tego...Nie wiem. Jesteście kobietami, czyli kreatywne jesteście...-Co wy na to? Co prawda, nie wiedział jak pani SOC zareaguje na kwestię włamania na serwery. Matthew wyszedł z założenia, że cel uświęca środki i każda sposobność zdobycia dowodów na szajkę rasistów będzie dobra. Ta może należała do mniej legalnych opcji, ale jeśli Lil zechce załatwić wszystko zgodnie z prawem, Mary prawdopodobnie usunie wszystkie dowody i wykpi się powiązań z szajką. Doskonale o tym wiedział. Musiał to zrobić z zaskoczenia. Miał nadzieję, że jego magiczny włam przez serwery Fergusson Engineering pozwoli im dotrzeć do wszystkich urządzeń dyrektorki, z których korzystała z serwisu korporacji. Teoretycznie, wiedział, że to da się uczynić. Problem jedynie leżał w umiejętnościach Matta, który radzi sobie z takimi machinacjami, lecz z pewnością w tej materii odstaje od Scootera, który w tym momencie powinien zareagować na ten pomysł erekcją. Wszak włam ten wykluczał skradanie się, niebezpieczne działania i inne cuda i niewidy.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Lilerax Khavix
Awatar użytkownika
Posty: 19
Rejestracja: 30 maja 2015, o 20:10
Miano: Lilerax Khavix
Wiek: 26
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: SOC
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 3.890

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

17 cze 2015, o 22:08

Słuchała plan Matta subtelnie obserwując każdego członka z załogi. Widać dokładnie kto tu jest szefem, nikt nie przerwał jego i tak nieprzerwalnej wypowiedzi dotyczący tego niezwykle inteligentnego planu. Lekko westchnęła w duchu słysząc o planie włamania się na serwery firmy. Z jednej strony, widać ze plan jest dopracowany a oni wiedzą co robić, z drugiej, jest to przestępstwo. Lil znała na szczęście procedury SOC.
Służba oczywiście zareaguje kiedy to firma wyśle powiadomienie o włamie.Zanim to wyśle, pewnie roześle to do własnych służb prywatnych. Jednak , sygnał tak jak mówił Matt, zostanie nadany z drugiego krańca świata, SOC może jedynie zablokować serwery na jakiś czas i dać sprawę do kartotek. A wszyscy wiedzą jak te sprawy się dłużą, a tym bardziej jak to nie tyczy się głownie Cytadeli.
Spojrzała na papierosa zapalonego przez Tarczanskiego. Gdy SOC weszłoby w bazy danych zanim doszłoby do usunięcia dowodów przez tą "Analkondę" , mieliby już ułatwioną robotę.
Jednak, gdyby jakimś pechem spierdoliłby sprawę, bez wykradnięcia dowodów, czekałaby ich długa odsiadka. Z dowodami, mieliby jedynie łagodniejszy wyrok.
Ale, to tylko teoria. Praktyka jest mniej stabilna, szczęście i pech również mogą odegrać dużą rolę.
-Dobra, po prostu tego nie spierdolcie. A jak już, módlcie się aby nie powiązano mnie z wami. Dobrze by było mieć zaprzyjaźnionego glinę kiedy będą grozić wam wiezieniem.-Mruknęła mało radośnie.

Kiedy to Matt rozdzielił i też jej rolę, ta spojrzała na swoją kompankę.
-Będzie dużo zabawy.-Skomentowała widząc z kim ma to roboty.
-Poza tym. Nie mamy pewności czy ta asari jest zagrożona.Może sama być zagrożeniem. Handel niewolnikami jest ostatnio.. Aż nie wierzę ze to mówię... Nie do pohamowania. Musimy być przygotowani na wszystko, nawet na okoliczności w których niebieski tyłeczek nie chce ratunku ale będzie chciał nas pozabijać.-Mówiła bardziej do Żylety niż do grupy. Często tak się zdarzało,jest chyba nawet to jakoś nazwane... Syndrom Sztokholmski?
ObrazekObrazek 53553171-GG
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotelik "U Uśmiechniętego Elcora"

19 cze 2015, o 11:07

Matt

Organizacja całego zaplecza koniecznego do zaplanowanego przez Matta ataku zajmowała zbyt dużo czasu jak na jego gust. Przygotowanie komputerów oraz oczekiwanie na przybycie specjalistów miało zająć nawet kilka godzin.
Na szczęście napisaniem Trojana zgodził się zając kumpel Scootera haker –anarchista, bardziej niż szczęśliwy mogąc zaszkodzić kapitalistycznemu potworowi pokroju Fergussona.
Dla Matta, oznaczało to że dopóki nie nadejdzie czas właściwej akcji jest on praktycznie zbędny, jednak jak zawsze niezawodny Fergusson nie pozwolił mu się nudzić.
Około godzinę po tym jak opuścili pokój hotelowy na omnikluczu Tarczanskiego pojawiła się krótka notka wzywająca do złożenia zeznań w charakterze świadka w związku ze zbliżającą się komisją dyscyplinarną Cegły, za niespełna godzinę od chwili przyjścia wiadomości.
Na liście osób wytypowanych po przeprowadzenia przesłuchania znalazły się cztery nazwiska; Law, jako bezpośredni przełożony Matta. Analkonda jako dyrektorka oddziału. Travis Johanson, przewodniczący komisji dyscyplinarnej oraz Sean O’Connor człowiek z ramienia centrali Fergussona.


Lil

Pierwszym krokiem dla Lilerax i Żylety było sprawdzenie kogo tak naprawdę szukają. Na szczęście bazy danych SOC zawierały wystarczająco dużo danych by dać obu kobietom pewien punkt zaczepienia. Neva T’Nori, zwykła urzędniczka, zamieszkiwała niewielkie mieszkanie w okręgu Zakera. Poza kilkoma mandatami za przekroczenia prędkości oraz grzywną za publiczne obnażenie się jej kartoteka kryminalna nie zawierała nic ciekawego.
Jako, że najwyraźniej nie była członkinią żadnej grupy przestępczej ani w żaden inny sposób nie zwracała na siebie uwagi policji, jej teczka nie zawierała większości istotnych w śledztwie danych.
Biorąc to pod uwagę Lilerax miała trzy wyjścia; zaryzykować i zwrócić się do pionu sieciowego o pozyskanie tych danych, poprosić nowo poznanego informatyka lub śledzić asari tak długo jak natrafi na coś interesującego.
Niezależnie od wybranej opcji musiała mieć na uwadze iż nie wiadomo ile czasu mogło zostać do ewentualnej próby porwania.
Także poszukiwania powiązań członka zarządu Fergussona z wcześniejszymi sprawami również przyniosły pewne owoce. O ile można było tak nazwać utajnioną teczkę z poszukiwanym nazwiskiem oraz niewiele mówiącym numerem sprawy sprzed pięciu lat.

Wróć do „Okręg Bachjret”