-
Grzecznie, kurwa, do damy – powiedział niskim głosem ochroniarz, który łapczywie wyrwał kredyty szpiegowi i zaśmiał się bezczelnie widząc taką parę. –
Chłopaki w środku będą mieć cię na oku, łysolu – dopowiedział i wpuścił dwójkę do środka.
Cóż, wnętrza Zaświatów opisywać nie trzeba nikomu, kto ma choć trochę większe jaja, niż kieliszki do oneshotów lub tak beznadziejny tydzień, że musiał tu zawitać. Dziewczyna, która notabene przedstawiła się Rasputovowi, ale piekielnie rytmiczna i basowa muzyka skutecznie przeszkodziła mężczyźnie dosłyszenie słów:”
Hej, jestem Nancy”, rozglądała się wokoło, jak trzyletnie dziecko w lunaparku. A przemowa przed Zaświatami nawet ją niechcący podnieciła.
-
Zatańczymy, czy coś?! – wydarła się do ucha łysemu, szczerząc wcale nie brzydkie uzębienie. Cóż, nawet turianin, po sześciu głębszych, przy tylu światłach i takiej muzyce stwierdził by, że kijem by dotknął i z łóżka nie wyrzucił.
Rasputov, przyjrzawszy się dokładniej, mógł zauważyć zieloną diodę na omni-kluczu, która sugerować mogła nową wiadomość. Pewnie od przełożonego, pewnie z opierdoleniem, że ma streszczać dupę.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąpisz już w Dolnych Zaświatach