Szczegółowe kwoty, które przesłała Etsy, liczone były w setkach tysięcy kredytów. Dużą część z tego mogłaby pokryć sprzedaż mieszkania, ale dorzucenie do tego własnych oszczędności i być może załapanie się na dodatkowe zlecenie było wskazane. Zakładając, że turianin, z którym miał się spotkać później, nie zdradzi mu sekretów funduszu Widm, do którego Viyo mógłby sięgnąć.
Asari uśmiechnęła się w sposób zupełnie inny od tego, w jaki uśmiechała się Irissa. Szczerze, przepraszająco. Nie była zdolna do manipulacji i kłamstw, do których mogła z łatwością uciekać się radna - a przynajmniej na taką nie wyglądała.
- Nidale'e - poprawiła go miękko, wymawiając swoje nazwisko w nieco inny sposób niż on. Uniosła lekko narysowane brwi, przestępując przez próg gdy została zaproszona do środka. Rozglądała się z zaciekawieniem, póki piknięcie datapadu nie zwróciło jej uwagi na przedmiot trzymany w ręku.
- Postaram się, żeby nie zeszło długo - zapewniła go, uśmiechając się do niego nieco szerzej, gdy jego uprzejmość sprawiła, że poczuła się nieco swobodniej. - Chodzi o pańskie bezpieczeństwo. Musimy upewnić się, że statek spełnia wszystkie normy ustalone przez Cytadelski Urząd komunikacji międzygwiezdnej.
Choć stanęła w środku po tym, gdy dał jej pozwolenie na wejście, nie wykonała ani kroku wgłąb. Przejrzała dane, które jej przesłał po raz pierwszy, a potem druki - jej oczy poruszały się dwa razy wolniej, gdy czytała wszystko z uwagą, wyłączając na kilka sekund.
- Wszystko wygląda dobrze - potwierdziła. - Możemy?
Powoli, wraz z turianinem, przeszła przez cały poziom, zaglądając do każdego z pomieszczeń i zatrzymując się na dłużej w niektórych, losowych dla Viyo miejsca. Czasami zagadywała Vexa, czasami sama mamrotała do siebie, skanując omni-kluczem poszczególne elementy systemu. Dopiero na innych poziomach wszystko zaczęło się dłużyć. Nidale'e bardzo skrupulatnie, po kilka razy skanowała systemy podtrzymywania życia i przyglądała się skromnemu uzbrojeniu Elpis. Opóźnienie wydawało się wynikać z jej stresu i chęci wykonania swojej pracy możliwie jak najlepiej. Czuła pewien strach przed Vexariusem, który oprowadzał ją po statku. Turianin jako Widmo emanował dla niej powagą, która wiązała się z jego posadą, przez którą po kilka razy upewniała się, że może czegoś dotknąć lub przejrzeć. Starszy inspektorzy, mający takich kontroli setki za sobą, prawdopodobnie dociekaliby wszystkiego na własną rękę, mając upoważnienie do każdej podejmowanej przez siebie akcji, która wiązała się z bezpieczeństwem Widma. Asari była zbyt onieśmielona by to robić.
- A tam? - zagadnęła, gdy stanęli pod drzwiami prowadzącymi do rdzenia SI. Etsy wyłączyła panel umożliwiający dostanie się do środka, co Viyo dostrzegł dopiero teraz. Drzwi wydawały się być nieaktywne, a pomieszczenie nieużytkowane.