- Nam sugeruje współwłasność - odpowiedziała zaczepnie. - To może być problem. Nie mam nazwiska.
Wątpliwe, by w banku mieli równie oryginalne poczucie humoru słysząc żarcik opowiadany przez Sztuczną Inteligencję. Cytadela była sercem przepisów zabraniających jej tworzenie poza kontrolą oraz posiadanie. I właśnie w tym sercu znajdowała się fregata, korzystając ze starej, ale sprawdzonej taktyki chowania tam, gdzie światło padało najjaśniej.
- Wystawię pojazd na kilku aukcjach. Dwie z nich są mało kontrolowane przez przepisy prawa, ale mają większy popyt - potwierdziła, wybierając własnoręcznie portale, na których miał umieszczony być pojazd. - Opisz go. Nie mam do niego dostępu, nie widzę go.
Opisanie pojazdu, którego nie dało się znaleźć w extranecie tak łatwo, do którego nie można się było połączyć, czyniło go trudnym do odczytania przez SI. Znała podstawowe właściwości i specyfikacje, które mogły odnosić się do wielu, bardzo różnych od siebie maszyn.
- Illium - potwierdziła, a jej głos wywołał delikatny pomruk aktywujących się silników.
Wiadomość została wysłana, ale żadna odpowiedź do niego nie dotarła w ciągu dwudziestu minut, których Elpis potrzebowała na dotarcie do Przekaźnika Masy. Bycie wewnątrz wiązało się z brakiem dostępu do extranetu - a co za tym idzie, niemożnością odświeżenia skrzynki odbiorczej.
Kolejne godziny minęły na pokładzie fregaty we względnej ciszy, poza pobranymi podczas postoju na Cytadeli mediami, które mógł puścić i głosem SI, towarzyszącej mu non stop. Skonstruowanie powierzchownego opisu maszyny batarian nie było dla niego ciężkie i aukcja powinna pojawić się na wszystkich, wybranych przez Etsy sekundę po połączeniu z możliwą barką.
- Wiadomość została odrzucona przez serwer - poinformowała go SI, gdy tylko Przekaźnik Masy wypuścił ich z wnętrza tunelu, na końcu którego pozostawili Mgławicę Węża. Na jego omni-kluczu widniał komunikat.
Bukiet niezapominajek zapadł się w sobie, w miarę, gdy upływające dni skróciły jego żywot. Kilka płatków opadło na blat stołu, odłączając się od zielonych łodyżek. U góry, ekrany w mesie pobierały nowe informacje lokalne. W Nos Astrze było cicho i spokojnie, choć front burzowy nadciągał nad miasto, elektryzując powietrze i wzmagając wiatr. Z kokpitu, widok na planetę ukazywał zwały chmur, zasłaniających obszar koło stolicy.0x9417 Odbiorca nieznany.