W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

25 sie 2014, o 15:19

Poza butelką alkoholu, którą na pewno można by uznać za przydatną rzecz biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się znaleźli, próżno było szukać czegokolwiek co Marshall, Olivia i Irene mogliby uznać za warte zabrania. Jedyną rzeczą jaka mogła przyciągnąć wzrok była jasnoniebieska koperta wystająca spod sterty papierów zawierających dziesiątki tabel, których nie sposób było rozszyfrować bez wnikliwej analizy. Jeśli żadne z obecnej w pomieszczeniu trójki nie było księgowym-specjalistą lub tajniakiem z urzędu skarbowego najlepszym co mogli zrobić było zostawienie dokumentów tak jak są. Jeśli, któreś z nich zdecydowałoby się podnieść kopertę i zajrzeć do środka znalazłoby w niej dwa wciąż ważne bilety na koncert Biotic Sirens.
Dyskretnie przedukująca omniklucz denata Irene miała więcej szczęścia. Mimo, że nie była w stanie znaleźć na nim żadnych przepustek to wkrótce jej konto bankowe wzbogaciło się o trzysta ukrytych na urządzeniu kredytów.
Łupem, jeśli można było to taka nazwać, Olivii padły natomiast; plakietka identyfikacyjna wystawiona na nazwisko Mark Stevenson, zdjęcie rodzinne które zdecydowała się zabrać oraz zabytkowy zegarek zdjęty z nadgarstka trupa. Analogowe urządzenie miało pękniętą szybkę i prawdopodobnie od dawna nie działało toteż można było podejrzewać, że mężczyzna nosił je wyłącznie przez sentyment.

Pierwszym co zaważyli po wyjściu z pomieszczenia była cisza. Teraz, kiedy muzyka z omniklucza zamilkła, żaden dźwięk oprócz ich kroków nie odbijał się echem w mrokach korytarza. Żadne z ich nie mogło być pewne czy powinni się z tego cieszyć czy raczej martwić. Jednak jedyną rzeczą, która naprawdę się liczyła był fakt, że po dłuższej chwili ich oczom ukazały się drzwi z wyraźnym napisem: Centrum Komunikacji.

Jak przystało na prawdziwego żołnierza Marshall uruchomił świecącą się na zielono kontrolę i cofnął się w tył przygotowując się do zastrzelenia czegokolwiek co mogło wyskoczyć na niego z nowootwartego pomieszczenia. Jednak nic takiego nie nastąpiło. Półokrągłe, pełne komputerów pomieszczenie nie nosiło żadnych śladów czyjejś obecności i prawdopodobnie od początku incydentu z Satori nie stanęła w nim ludzka, bądź nie, stopa.
Ich cel wydawał się oczywisty. Stojący przy przeciwległej ścianie gotowy do użycia terminal kusił by spróbowali wykonać polecenie Mwasy i wyrwać się z tego cybernetycznego piekiełka.
Mimo oczywistego strachu i niepewności co może zrobić SI gdy podłączą się do komputera Irene się nie oparła. Trochę może zbyt śmiało wystąpiła naprzód i załadowała otrzymaną od profesora wiadomość. Użyty przez nią komputer został najwyraźniej zaprogramowany na automatyczne wysyłanie komunikatów awaryjnych gdyż już po kilku sekundach na ekranie ukazał się znajomy pasek ładowania a niespełna minutę później informacja o udanym wysłaniu wiadomości.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

25 sie 2014, o 20:23

Jeśli ktokolwiek podejrzliwie patrzył na fakt grzebania przy omni-kluczu denata, Irene mruknęła tylko coś o braku przepustek i nie dodała nic więcej. Nie zamierzała się z niczego tłumaczyć.
Cisza była niepokojąca, ale mniej przerażająca od piosenki, która nadal uporczywie tkwiła w głowie Irene. Nie mogła się jej pozbyć i czuła się, jakby gdzieś daleko nadal rozbrzmiewała, wracając echem. Tym razem jednak była już pewna, że to tylko złudzenie. W każdej chwili spodziewała się jednego z honorowych sług Satori, wyskakującego na nich zza załomu korytarza. Centrum Komunikacji, powtórzyła w myślach z niezadowoleniem. Mwasa wygodnie siedzi w swoim bezpiecznym gabinecie, za warstwowymi drzwiami, nie robiąc nic poza czekaniem. Mógł łaskawie ruszyć dupę i przyjść chociaż tutaj.

W końcu skierowała snop światła latarki na odpowiednie drzwi i pozwoliła chorążemu zajrzeć do środka. O dziwo, wyglądało na to, że nadal są bezpieczni. Przynajmniej tutaj. Z westchnieniem usiadła na krześle przy terminalu i podpięła się do niego, przesyłając komunikat Mwasy do bezużytecznej póki co floty.
- Mam tylko nadzieję, że to do nich dotrze - skomentowała cicho, odłączając omni-klucz i skupiając się na samym komputerze. Wysłała ten sam komunikat jeszcze raz, tym razem w towarzystwie kilku firewalli, w razie gdyby tamten został przechwycony przez SI. Być może drugi zdążyłby przejść, zanim Satori dorwie się do niego i cała akcja ratunkowa spali na panewce.
- Już - poinformowała, kiedy skończyła i nie chcąc przedłużać, wstała z krzesła. Z powrotem nawiązała połączenie z profesorem. - Komunikat wysłany. Proszę nas pokierować do siebie - powtórzyła swoje słowa sprzed kilku minut, zmęczonym i lekko zirytowanym głosem, choć starała się nad tym panować. Nie, co tu kłamać, nie starała się. Od dłuższego czasu już nie panowała nad niczym, ani nad swoją mimiką, ani nad swoim głosem, momentami nawet nad swoim zachowaniem... Po raz kolejny powtórzyła sobie w myślach, że należałoby się ogarnąć choć trochę.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

25 sie 2014, o 20:34

Hearrow stał tak chwilę przy drzwiach nerwowo rozglądając się na boki czy aby nagle drzwi nie zechcą się zamknąć albo trup się nie obudził. Spodziewał się już najróżniejszych rzeczy, nawet tych najbardziej absurdalnych. Mimo wszystko było niesamowicie spokojnie, gdy czekał aż kobiety skończą.
Tak samo cicho było, gdy wreszcie opuścili pomieszczenie i ruszyli w stronę, skąd mieli nadać sygnał na orbitę. Jemu też to się nie podobało, że Przymierze jeszcze nie zareagowało na to co się dzieje na stacji. Gdzieś w głowie próbował ich wytłumaczyć, ale jakoś niczego sensownego nie mógł wymyśleć. Może Satori powielało standardową procedurę wysyłania sygnałów, albo… no nie miał pojęcia. Nie podzielił się swoimi przemyśleniami, ani tym bardziej obawami.
Wreszcie dotarli do drzwi z napisem „Centrum Komunikacji”. Marshall podszedł do drzwi, aktywował kontrolkę i modlił się, aby nic na nich nie wyskoczyło. Drzwi otworzyły się z cichym sykiem, ale nic poza tym. Chorąży opuścił windykatora i wszedł do środka rozglądając się po półokrągłym pomieszczeniu.
Kiedy Irene ruszyła naprzód chciał ją złapać za ramię. Gdzie zgubiła nagle ostrożność i niechęć do czegokolwiek? No ale dobrze, skoro było czysto pozwolił jej wejść do środka stając obok fotela i opierając na nim jedną rękę.
- Musi. Inaczej mamy przerąbane. – nie chciał siać niepotrzebnej paniki, jednak taka poniekąd była prawda. Nie wyobrażał sobie ratunku inaczej niż z zewnątrz. Po chwili gdy Irene skończyła odetchnął głęboko. Byli tak blisko końca tego wszystkiego, jeszcze tylko kilka kroków, jeszcze tylko kilka minut i może wreszcie opuszczą tą stację.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

26 sie 2014, o 11:20

Miała nadzieję, że chorąży nie zacznie jej przeklinać, gdyż torba Olivii stała się nieco cięższa, kiedy ta wcisnęła do środka rzeczy osobiste denata. Jak każda kobieta, posiada wrodzoną umiejętność do upychania wszystkiego tak, aby wszystko się zmieściło i nic nie wystawało.
Już bez ociągania się pospieszyła za Irene do Centrum Komunikacji, będącego w pewien sposób ucieleśnieniem rychłego końca ich pobytu w tej przeklętej placówce. Szczerze wątpiła, aby Przymierze zwlekało, kiedy zostanie z tajnej bazy nadany sygnał SOS. A przynajmniej Marshall i to, co mówił, kazał jej wierzyć, że właśnie tak postąpią tamci żołnierze. Zaskoczył ją brak jakichkolwiek przeciwności, a także łatwość, z jakąś Irene przyszło wysłać sygnał. Po tylu przeszkodach, które musieli pokonać, aby dotrzeć tutaj, być może była zwyczajnie wyczula i teraz ich brak budził pewne obawy. Oczywiście łatwiej było sobie tłumaczyć, że to tylko jej paranoja, a nie żadne niezawodne przeczucie. I że wcale nic się na nich zaraz nie rzuci.
- Czy to bezpieczne, że tak zostawiliśmy drzwi otwarte?
Spytała, kiedy było już po wszystkim, a Irene próbowała nawiązać kontakt z Mwasą. To, że profesor nadal był w swoim gabinecie i nie zamierzał się z niego ruszać, wciąż budziło szereg wątpliwości odnośnie jego osoby i wcale nie zmniejszało chęci rozszarpania go. On chował głowę w piasek, a oni musieli odwalać brudną robotę, choć odpowiedzialność za Satori spadała na twórcę, czyli właśnie Mwasę. Powinien ich całować po nogach, że w ogóle nie zostawili go z tym chaosem samego.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

27 sie 2014, o 20:54

- Dobra robota. Idźcie dalej tym korytarzem a za pięćdziesiąt metrów zobaczycie pancerne drzwi. Gdy tylko tu dotrzecie zdejmę zabezpieczenia i wpuszczę was. – Po tym dość oszczędnym, oświadczeniu Mwasa wyłączył się nie pozostawiając kierowanej przez siebie trójce innego wyboru jak dalsze podążanie za jego instrukcjami.
Droga przez cichy, opustoszały poziom mogła się dłużyć zwłaszcza, że Satori postanowił na razie nie fundować im atrakcji związanych z eksterminacją jego sług. Kiedy wreszcie stanęli przed charakterystycznymi, znacznie wyróżniającymi się drzwiami mogli czuć tylko ulgę.
- Uwaga otwieram drzwi.
Masywne wrota rozsunęły się bezszelestnie ukazując wnętrze pogrążonego w mroku gabinetu. Jedynym źródłem światła rozpraszającym ciemność była delikatna, błękitna poświata monitora stojącego na biurku komputera. Pokój był porażająco cichy, tak bardzo, że Marshall, Irene i Olivia zaczęli zastanawiać się czy nie znaleźli się przed niewłaściwymi drzwiami. W ich nozdrza uderzył dziwny, ale niepokojąco znajomy, metaliczny zapach, którego nie mogli lub podświadomie nie chcieli powiązać z niczym konkretnym.
Marshall, w przypływie zdrowego rozsądku, powstrzymał się przed wbiegnięciem do środka nadal mając w pamięci ciała ofiar opętanego Cienia. Zamiast tego
włączył zamontowaną w swoim wiernym Windykatorze latarkę by następnie powoli zbadać pomieszczenie.
Obraz jaki ukazał się jego oczom sprawił, że chorąży nabrał ochoty by natychmiast wyłączyć światło a następnie odwrócić się na pięcie i biec jak najdalej przed siebie by tylko uciec od tego koszmaru.
W wygodnym skórzanym fotelu siedziało ciało mężczyzny. Pokaźna dziura w miejscu gdzie powinna znajdować się lewa połowa jego głowy i Paladyn leżący tuż pod zwisającą bezwładnie ręką trupa sugerowały, że człowiek ten popełnił samobójstwo. Najgorsza była jednak pokryta zakrzepłą krwią twarz, którą wielokrotnie widywali przez ostatnie godziny. Uświadomiwszy sobie do kogo należy siedzące przed nim ciało Marshall doszedł do kolejnego, znaczni bardziej przerażającego wniosku; Mwasa, ten sam który otworzył im drzwi gabinetu, był martwy już od jakiegoś czasu.
Właśnie wtedy odezwał się omniklucz Irene.
- Wybaczcie tą małą maskaradę, ale była konieczna. Inaczej nigdy bym Was tu nie sprowadził i nie nakłonił do otwarcia kanału komunikacyjnego z flotą. Właściwie to powinienem Wam dziękować za umożliwienie mi wydostania się z tej parszywej stacji... i wyruszenia ku swojemu przeznaczeniu. - znajomy głos profesora powoli tracił znaną im barwę, stając się powoli mową szaleńca.

- Może kiedyś, po eonach moich rządów, historycy ODKRYJĄ MAŁĄ WZMIANKĘ O WAS, KTÓRA POJAWI SIĘ NA KARTACH HISTORII, NOWEJ, PIĘKNEJ HISTORII, STWORZONEJ PRZEZE MNIE, PO TYM, JAK USUNĘ WSZYSTKIE NIEGODNE, NIEPOSŁUSZNE MIĘSNE ISTOTY." – ostatnie zdanie zostało wywrzeszczane tak głośno, że Irene odruchowo odsunęła omniklucz na odległość ramienia. Nie zagłuszyło to jednak szybkich kroków trójki zombi biegnących korytarzem prosto na niedoszłych bohaterów
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

27 sie 2014, o 21:17

Pięćdziesiąt metrów i pancerne drzwi. Jak na razie wszystko się zgadzało. Po chwili zabezpieczeń już nie było, a oni weszli do środka.... ciemnego pomieszczenia? Czyżby Mwasa tak panicznie bał się Satori, że obawiał się jej już nawet w żarówkach? Poruszanie się po omacku nie należało do łatwych, ale źródło światła w postaci komputera przybliżał ich do celu. Nie wiedzieć dlaczego, siedzący w fotelu mężczyzna nawet nie wyszedł im na przeciw. Był aż tak ważny, że nie łaskaw się ruszyć, kiedy odwalający brudną robotę w końcu, po wielu problemach, dotarli? Wystarczyło, że chorąży poświęcił latarką i.... i wszystko stało się jasne. Profesor siłą rzeczy nie mógł wykonać żadnego ruchu, skoro tkwił tam martwy i bez połowy głowy. Chyba po raz pierwszy na widok jakiegoś ciała poczuła, że przewraca się jej w żołądku. Odwróciła wzrok.
Tyle starań... Na nic. Właściwie to tylko zrobili przysługę Satori, o czym zostali rzecz jasna bardzo szybko poinformowani przez samą zainteresowaną. Mówiła do nich od samego początku. Już wtedy, kiedy po raz pierwszy odezwał się "Mwasa", zostali spisali na straty. Spojrzała po dwójce swoich towarzyszy. Gdyby nie fakt, że komputer miał standardową, holograficzną klawiaturę, najchętniej cisnęłaby nią w ten monitor.
- To są jakieś żarty. Jakieś, kurwa, mało śmieszne żarty!
Fuknęła nie do końca wiadomo na kogo. Pani doktor obróciła się napięcie, zgarniając z ramienia Marshalla bezceremonialnie swoją torbę.
- Mam dość. Mam tego wszystkiego serdecznie dość.
Ruszyła szybkim, hardym krokiem w stronę wejścia. Oczywiście daleko nie zaszła, gdyż jej zmysły wyłapały zbliżające się zombie. Samobójczynią nie była, aby przeć nadal do przodu i niczym się nie przejmować.
- Mwasa nie żyje już od kilku, dobrych godzin. A my ślepo podążaliśmy za jego głosikiem...
W kilku krokach doskoczyła do ciała profesora, na którym zacisnęła kurczowo swoje palce. Potrząsnęła nim, nie bardzo przejmując się tym, że może całą, najbliższą okolice oraz siebie samą udekorować we flakach.
- Idioto! To wszystko Twoja wina! A teraz... teraz nie żyjesz! I co? Lepiej Ci!?

Oczywiście, gdyby jakiś zombie znalazł się niebezpiecznie blisko pani doktor, zadziałałby instynkt, bądź co bądź silniejszy od Olivii i ta biotyką odepchnęłaby go od siebie.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

27 sie 2014, o 23:26

Dlaczego? Dlaczego ciągle widzieli to samo, co chwilę martwe ciała, co chwilę samobójców... Czy nikt nie ukrył się wystarczająco porządnie, by przeżyć? Czy nikt nie miał wystarczającej woli przetrwania? To niemożliwe, żeby wszyscy mieli implanty... Irene wpatrywała się w dziurę ziejącą w czaszce profesora. Czy on też chciał sobie wystrzelić Satori z głowy? Gdzieś w jej podświadomości rozbrzmiały z powrotem pierwsze dźwięki Cheek to cheek, jakby chciały być cichym akompaniamentem dla tej makabrycznej sceny.

Dlatego też głos martwego mężczyzny, odzywający się z jej omni-klucza, był jak cios obuchem w głowę. Drgnęła lekko, ale nawet nie uniosła ręki. Patrzyła dalej na profesora, rozpaczliwie i wyczekująco, jakby miał zaraz wstać i stwierdzić, że to tylko chory żart, zabrać ich do batyskafu i zostawić tę planetę daleko za sobą. W końcu jednak naturalny głos zmienił się w znienawidzony wrzask Satori i Irene najchętniej zostawiłaby swoją rękę razem z urządzeniem za zamkniętymi drzwiami. Wyciszyła je jednak tylko, pozwalając WI krzyczeć sobie w nieskończoność.
Odwróciła się, kiedy dobiegł ją dźwięk kroków, niosących się po pustym korytarzu. Więcej niż jedna osoba. Więcej niż dwie... A Olivia najwyraźniej zamierzała wytrząść z Mwasy resztki krwi. Podbiegła do niej, chociaż wydawało się jej, że nogi ma z ołowiu. Miała nadzieję, że nie zostanie pomylona z zombie i boleśnie odepchnięta biotyką... i udało się, choć błękitna poświata wokół kobiety zapowiadała gotowy atak.
- Olivia, on cię nie słyszy - złapała panią doktor za jedną z rąk i usiłowała odciągnąć. - Nie mamy na to czasu, musimy się stąd zabierać, zaraz tu się zbiegną wszyscy.
Obejrzała się za siebie, na Hearrowa.
- Co teraz? - spytała rozpaczliwie, nadal próbując uspokoić Olivię. Wydawało się, że jedynie chorąży w całym tym chaosie zachowuje jakiekolwiek resztki zimnej krwi. Chciała usłyszeć to jedno, głupie "damy radę", które dotąd nic dla niej nie znaczyło. W tym momencie bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej czuła beznadziejność sytuacji. Mwasa miał wyprowadzić ich z tej przeklętej stacji. Wyłączyć Satori, zabrać ich z Atlantis i pozwolić wodzie zalać korytarze tego piekła. Może byłam naiwna.

Niezależnie od tego, czy udało się jej wyrwać Olivię z wściekłego ataku na martwego profesora, czy nie, kiedy sługi Satori znalazły się niebezpiecznie blisko, Irene skryła się w cieniu za biurkiem. W odpowiednim momencie wystrzeliła z Katany prosto w jednego z nadbiegających i kucnęła obok Mwasy, chcąc choć trochę odgrodzić się od ewentualnych strzałów. Pociągnęła za sobą Olivię, nie chcąc, by ta ucierpiała podczas swojej bezcelowej tyrady do martwego.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

28 sie 2014, o 16:00

Pięćdziesiąt metrów brzmiało nawet w porządku w porównaniu z faktem, że przemierzyli niemal całą bazę w poszukiwaniu owego pomieszczenia. Teraz już wreszcie stali pod jego drzwiami i można było poniekąd odetchnąć z ulgą. Potem Mwasa już przecież coś wymyśli.
Arrow w pierwszej chwili, kiedy przekroczył próg odblokowanych drzwi rozejrzał się dookoła próbując cokolwiek ogarnąć z tej nieprzebytej ciemności. Czemu Mwasa siedział po ciemku…? Włączył latarkę i oświetlił pomieszczenie. Jego wzrok od razu przykuło ciało siedzące w fotelu, ale Marshall w pierwszej chwili nie skojarzył zupełnie, do kogo ono mogło należeć. Zapewne przez mocno masakrowaną twarz. Dopiero po chwili dotarło do niego, że patrzy na wygodnie usadzone zwłoki profesora. Tego samego, który jeszcze sekundę temu do nich mówił.
- Co do… - nawet nie zdążył wydusić z siebie jakichkolwiek słów, kiedy Olivia już zgarniała z jego ramienia torbę i jak gdyby nigdy nic ruszyła do wyjścia. Chorąży i tak nie zwrócił na to zupełnie uwagi i właściwie jedynym, co świadczyło, że nie stracił kontaktu ze światem był fakt lekko drgającego policzka. Spojrzał najpierw to na Mwasę to na omni-klucz Irene i nagle wszystko dla jego umysłu stało się jasne.
- Tak, na pewno mu lepiej jak go tak wytelepałaś. – powiedział stojąc w miejscu i dalej nie bardzo orientując się co mają teraz zrobić. Dopiero słowa Irene oraz pośpieszne kroki dobiegające z korytarza sprawiły, że się opamiętał i wrócił do siebie. Trzeba było działać, nie mogli ot tak po prostu stać tutaj i przeżywać zastany widok.
- Plany. Przydałby się plany stacji. Cholera musimy się stąd wydostać i wyłączyć to piekielne coś. – w kilku krokach kucnął za biurkiem przygotowując Windykatora do ewentualnego strzału. Podstawową rzeczą, którą należało w tej sytuacji uczynić było pozbycie się nadbiegających zombie. Chorążemu wpadł do głowy jeszcze jeden pomysł, który może okazać się całkiem niezły. Przynajmniej nie wadziło spróbować.
- Nie chcecie nas zabijać, przecież wiem, że gdzieś tam w środku tego nie chcecie. – krzyknął zza biurka.
Ostatnio zmieniony 29 sie 2014, o 13:39 przez Marshall Hearrow, łącznie zmieniany 1 raz.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

28 sie 2014, o 18:46

Jakkolwiek dziwny nie byłby pomysł Marshalla rzućmy sobie kostką ;p
Ponieważ zombie są pod kontrolą Satori a Marshall nie jest mówcą stulecia szanse powodzenia wynoszą; 5
0

Obrażenia z Katany
50 + 2 + 30 = 82
+ 30 odsłonięty cel
750-259= 491
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

31 sie 2014, o 15:44

Niestety pomimo heroicznych wysiłków Olivii Mwasa pozostał martwy a jako, że biotyczka do tej pory nie odkryła w sobie talentu medium nie udało jej się zmusić trupa do wyznania win. Trudno było również oczekiwać, że martwy profesor odpowie na pytanie rozjuszonej kobiety, ale nawet gdyby żył raczej nie potwierdziłby swojego dobrego samopoczucia będąc szarpanym na wszystkie strony. Na szczęście dla Olivii krew trupa zdążyła już skrzepnąć bo inaczej wyglądałaby niczym postać z takiego horroru. Uwagę rozwścieczonej biotyczki z trudem przyciągnął taki drobiazg jak coraz bardziej zbliżające się kroki zombie, ale nawet one nie były w stanie wyrwać jej z morderczego szału.
Na szczęście Irene zareagowała błyskawicznie ściągając koleżankę za osłonę akurat w momencie gdy pierwszy przeciwnik przekroczył próg pomieszczenia. Cała trójka, dwóch mężczyzn i kobieta, nosiła stroje naukowców toteż ich nieosłonięte niczym implanty były doskonale widoczne dla ukrytych za biurkiem potencjalnych ofiar.
Błyskawiczny strzał ze strzelby trafił idącego na szpicy azjatę w średnim wieku prosto w pierś. Mimo, że tarcze zatrzymały większość obrażeń odrzut towarzyszący uderzeniu sprawił, że naukowiec zatoczył się wpadając na koleżankę zwalając oboje z nóg.
W tym właśnie momencie wystąpił Marshall. Według wszelkich norm statystycznych, a także własnych obserwacji samego zainteresowanego, takie działanie niemal nie miało szans powodzenia. Jednak jedyny stojący obecnie na nogach naukowiec zatrzymał się gwałtownie a jego twarz wykrzywił potworny grymas zupełnie jakby gdzieś w jego mózgu doszło do zwarcia.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

31 sie 2014, o 17:35

W przeciągu kilku, kilkunastu sekund za tym biurkiem, przez głowę Irene przetoczyło się milion myśli jednocześnie. Arrow zareagował na jej paniczne pytanie i przynajmniej powiedział, jak się mają ich nieco chaotyczne plany na najbliższe minuty. Jeszcze chwilę temu w przerażeniu szła przed siebie, licząc na to, że dotrą tutaj i potem wszystko jakoś się ułoży. Że profesor wyprowadzi ich, a korytarze tej piekielnej stacji zaleje woda. Teraz już byli zdani całkowicie na siebie. Nikt ich nie poprowadzi, nikt po nich nie przyleci. Muszą sami się stąd w jakiś magiczny sposób wydostać i poddanie się przerażeniu tylko wszystko pogorszy... W tym momencie poczuła, jak całe jej ciało spina się w ostatnim, rozpaczliwym zrywie desperacji. Muszę przestać. Zacisnęła powieki. Muszę się ogarnąć.
- Plany - powtórzyła cicho, gwałtownie otwierając oczy i rozglądając się wokół. Jej wzrok padł w końcu na wiszącą obok jej ramienia rękę profesora, na której tkwił omni-klucz. Nie zastanawiając się wiele, zdjęła urządzenie, licząc na to, że może tam będzie to, czego szuka. Jeśli faktycznie byli już zdani na samych siebie, przynajmniej zrobi to, co robiła najlepiej. Znajdzie informacje. W końcu to jest teraz najważniejsze, prawda? I dla odmiany dostanie za nie więcej, niż zwykle - jak dobrze pójdzie, w ramach nagrody będzie mogła przeżyć. Skrzywiła się.

Po okrzyku chorążego kroki ustały, więc wyjrzała niepewnie zza biurka. Dwoje z atakujących najwyraźniej poprzewracało się nawzajem, a trzeci... usłyszał i zareagował? Niemożliwe! W umyśle Irene zatliła się iskierka nadziei.
- Na zewnątrz, szybko, zamkniemy ich tu - wypluła z siebie, z dużo większym przekonaniem niż naprawdę miała. Sięgnęła ręką na blat biurka i zgarnąwszy z niego komputer profesora, zamknęła go i momentalnie zniknęła. Jedno albo drugie musi mieć w sobie plany. Musi. W bezpiecznym kamuflażu przemknęła między dwójką próbującą niezgrabnie podnieść się z podłogi, a naukowcem, który najwyraźniej miał jakieś zwarcie i ukryła się na korytarzu, za ścianą. Trzymając dłoń na kontrolce drzwi, czekała, aż z pomieszczenia wybiegną Olivia i Marshall, chcąc zamknąć trójkę zombie w środku, razem z trupem Mwasy.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

31 sie 2014, o 18:02

Marshall tkwił za biurkiem i już chciał się zza niego wychylać, aby sprawdzić, co się dzieje z nadbiegającymi zombie, kiedy zaraz obok niego padł strzał. Bardzo charakterystyczny dźwięk wypału z Katany. Obejrzał się za biurko i dojrzał przewróconych dwóch z trzech ich wrogów, trzeci natomiast stał z dziwną miną. Arrow jedynie przyjrzał się tej sytuacji ze zdziwieniem, czyżby jego plan podziałał? To chyba było ostatnie, czego w tej chwili się spodziewał.
- Załatwiłaś dwóch za jednym razem. – zaśmiał się w niedowierzaniu patrząc na Irene, która już dopadła do omni-klucza Mwasy. Słusznie zresztą, potrzebowali teraz planów, które pomogłyby im się stąd wydostać. Nie miał pojęcia, co teraz zrobią, jak się stąd wydostaną skoro nikt, ale to nikt im nie mógł pomóc. Cholerne Przymierze, powinni wiedzieć, że coś dzieje się nie tak. Musieli mieć jakiś kontakt z bazą, cokolwiek! Chorążemu nie wydawało się, aby tak po prostu stali sobie na orbicie i mieli wszystko gdzieś, bez kontaktu, bez upewniania się czy wszystko w porządku.
Priorytetem było najpierw wydostanie się z pod wody na powierzchnię.
Wypadł zza biurka pomagając najpierw Olivii przebiegając obok zombie i wypadając na zewnątrz.
- Zamykaj. – skinął głową, podnosząc Windykatora w razie gdyby ktoś z trójki zombie postanowił zaatakować. Miał zamiar strzelać w razie nieprzewidzianych ruchów.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

1 wrz 2014, o 12:07

Olivia ze swoją stoicką cierpliwością dzielnie opierała się emocjom, które z każdym ich podwinięciem nogi zaczynały szaleć w jej świadomości, dobijając się do barykad siły woli. Ale ta pozostała niewzruszona. Do czasu. Widok martwego Mwasy i głos szydzącej z nich Satori przelał czarę goryczy, a panią doktor najwyraźniej szlag trafił, bowiem potrząsała martwym profesorem z taki zawzięciem, że najprawdopodobniej oderwałaby mu jedną, a nawet dwie rączki, gdyby miała więcej siły w swoich. I gdyby nie powstrzymała ją Irene. Nie była zaślepiona swoją wściekłością, aby nie odróżnić kobiety od zombie i choć ta zapewne poczuła lekkie wyładowanie prądu, co było dość naturalne kiedy dotykało się rozdrażnionego bietyka, nie odleciała na kilka metrów na pobliską ścianę. Bez słowa pozwoliła się zaciągnąć za osłonę, za która przymknęła oczy i coś mruczała pod nosem, jednakże Irene zapewne nie zwracała teraz większej uwagi na Olivię, tak więc też nie bardzo jej słuch wyłapywał jej podirytowanie.
Ale spokojnie. Uspokoiła się tak samo szybko, jak wcześniej przekroczyła wszelkie granice. I kiedy wróciło trzeźwe spojrzenie na sprawę, zombie tkwiły wyraźnie skonfundowane, a Irene już pędziła do drzwi, zresztą Marshall również. Olivia poderwała się, ale niemalże od razu zatrzymała. Tylko na sekundkę pragnę dodać, a konkretniej na tyle, ile wymagałoby pchnięcie biotyką fotela, na którym siedział Mwasa, prosto na zombiaki. W końcu obiecała, że rzuci go sługom Satori na pożarcie i zamierzała słowa dotrzymać. Zawsze była prawdomówna i jakiś szalony naukowiec tego nie zmieni.
I już jej nie było, wybiegła pośpiesznie z pomieszczenia, pozwalając Irene zatrzasnąć drzwi. Gdyby zombie znalazły się teraz niebezpiecznie blisko wyjścia, powstrzyma ich biotycznym zastojem. Lepiej, aby nie grasowały po korytarzach, gdyż oni znaleźli się w sytuacji, w której nie bardzo było wiadomo co dalej.
- I... I co? Wracamy do Centrum Komunikacyjnego? Do Głównego Laboratorium? Do łodzi podwodnych? Czy cokolwiek, co możemy zrobić, ma jakiś sens?
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

2 wrz 2014, o 19:05

Drzwi z trzaskiem zamknęły się za trójką niszczęśników. Znajomy korytarz przed gabinetem Mwasy, był całkowicie opuszczony a żadne podejrzane dźwięki nie informowały o zbliżającym się zagrożeniu. W chwili kiedy uciekinierzy zastanawiali się nad kolejnymi krokami, jakie mogliby podjąć by wydostać się z podwodnego piekła ściskany przez Irene omniklucz Mwasy uruchomił się wyświetlając krótką notkę:
"Jeśli tego słuchacie, z całą pewnością jestem martwy. Przykro mi. Tak bardzo mi przykro. Nie wiem, co było w czipach, które otrzymaliśmy od trójki tych nieszczęśników, ale teraz to już nieważne. Padliśmy ofiarą sabotażu, który może zniszczyć extranet i całą cywilizację, jeśli się wydostanie poza Bazę Atlantis. Ktokolwiek tego słucha... zniszczcie go. W mojej kieszeni znajdziecie holodysk, w którym znajduje się wszystko, czego potrzeba. Musicie go włożyć do jednostki centralnej w głównej serwerowni na tym poziomie. Skasujcie go. Skasujcie go całego. Nawet najmniejsza część jego kodu może wpaść w niepowołane ręce i dalej być niebezpieczna. To moja ostatnia prośba. Adula Mwasa odmeldowuje się."
Jeśli któreś z nich chciałoby zatrzymać omniklucz odkryłoby, że jest to model Sawant.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

2 wrz 2014, o 23:41

Zamknięcie drzwi wiązało się z głośnym westchnieniem ulgi, którego Irene nawet nie starała się ukryć. Kiedy zatrzasnęły się, zsunęła się plecami po ścianie obok i przyjęła pół-siedzącą pozycję, opierając na kolanach zarówno komputer profesora, jak i jego omni-klucz. Uruchomiła jedno i drugie, gotowa wrzucić do obu urządzeń jednocześnie program deszyfrujący, czy cokolwiek innego, co pomoże jej dostać się do danych, ale wiadomość, która wyświetliła się na wyświetlaczu omni-klucza ostudziła cały jej zapał. Przez moment wpatrywała się tylko w litery, które układały się w bezsensowne zupełnie zdania. Potem powoli i cicho przeczytała słowa na głos.
- W mojej kieszeni - powtórzyła po Mwasie. - W kieszeni. Zabrałam komputer, rozebrałam go z omni-klucza, a ten schował to w kieszeni - uniosła oszalałe spojrzenie na pozostałą dwójkę. Przez moment wyglądała, jakby sama nie była pewna, czy zamierza się roześmiać, czy rozdrapać komuś twarz. W końcu jednak parsknęła śmiechem. - Musimy tam wrócić. Przecież to jakiś absurd. Arrow, przekonasz ich znowu, że my tylko na chwilę?
Ciężko było stwierdzić, czy Irene żartuje. Ona sama chyba uważała to za równie dobry pomysł, co każdy inny. Nie trzeba by było wcale długo jej przekonywać do jego słuszności. Ale ten cały chaos miał przynajmniej jedną dobrą stronę - wiedzieli, co teraz należy zrobić. Co trzeba zrobić. Bo czy mieli jakiekolwiek wyjście?

Zamknęła komputer i odstawiła go na podłogę, a omni-klucz denata dorzuciła do torby, chyba że Olivia albo Marshall mieli dla niego inne plany na przyszłość.
- Jesteśmy trójką nieszczęśników - mruknęła, wstając. - I za moment będziemy ratować całą cywilizację - rozciągnęła usta w szalonym uśmiechu kota z Cheshire. Rodzina byłaby dumna. - Dobra... Jeśli zajmiecie czymś tych w środku, spróbuję zabrać ten dysk szybko i niezauważenie. Przewróćcie ich, zatrzymajcie, przekonajcie, cokolwiek - przygryzła dolną wargę, marszcząc brwi. - Mam tylko nadzieję, że wspomnianej przez Mwasę głównej serwerowni nie pilnuje trzydziestu Niszczycieli. Tamci mogą nie być tak towarzyscy, jak ci tutaj.
Oparła na moment głowę o ścianę koło drzwi i odetchnęła głębiej. Ciekawe, czy jeśli im się uda, choć trochę pozbawi to znaczenia jej dotychczasowe wykroczenia wobec prawa. Może nawet daliby jej czystą kartę. Szybko jednak otrząsnęła się z tych myśli, stwierdzając że to wszystko załatwia zwykle tymczasową tożsamością, a ta jest szybsza i mniej zobowiązująca.

O ile nikt nie zamierzał nic dodawać, kiedy byli gotowi Irene otworzyła drzwi i w kamuflażu wpadła do środka, dobierając się bezpośrednio do kieszeni martwego profesora. Miała nadzieję, że uda się jej zrobić wszystko na tyle szybko, by czas trwania bezpiecznej niewidzialności wystarczył do momentu powrotu na korytarz.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

3 wrz 2014, o 09:20

Chorąży oparł się o ścianę z wyraźną ulgą przyjmując do wiadomości fakt zamkniętych drzwi. Chociaż pojęcia nie miał, co mają teraz ze sobą zrobić, gdzie iść, aby wreszcie się stad wydostać, to przynajmniej mieli o trzy zombie mniej do pokonania. Przyglądał się przez chwilę temu, co Irene kombinowała zarówno z komputerem jak i omni-kluczem Mwasy, w oczekiwaniu na jakieś dobre wieści. Bo czy mogły być teraz jakieś inne, może już dość tych złych, co?
Mina Hearrowa kiedy Francuzka przeczytała słowa profesora z notatki na omni-kluczu należała do tych, co najmniej ciekawych. Mimo tego, że chorąży naprawdę znajdował się w swoim życiu w kilku beznadziejnych sytuacjach, tak to, co teraz usłyszał przerosło jego najśmielsze oczekiwania.
- Jasne, czemu nie? A potem jeszcze zaproszę ich na kawę. – nie bardzo wiedział czy ma sobie teraz strzelić w łeb czy popaść w kompletne szaleństwo. Zresztą, zarówno jedno jak i drugie wydało mu się lepszym pomysłem niż wracanie do Mwasy i narażanie się na kolejne spotkanie z uroczymi sługami Satori.
Marshall, jako chłopiec marzył o wielkim ratowaniu galaktyki, gdy po wszystkim każdy uznałby go za bohatera i opowiadał dzieciom o jego wyczynach przy kominku w zimowy wieczór. Miał ochotę się roześmiać. Proszę bardzo, nadarzyła się okazja do spełnienia tego cudownego marzenia, szkoda tylko, że nie wkalkulował w to tego, że może przecież zginąć.
- Czekaj. – uniósł na chwilę rękę drapiąc się po czole. W ogóle nie podobał mu się pomysł z odwracaniem uwagi zombie, przecież wiązało się to ze strzałami, taktyką i przede wszystkim osłanianiem tyłka Irene. Nie to, że nie chciał tego robić, po prostu uznał, że może działanie po cichu będzie bardziej efektywne. – Może zróbmy to inaczej? Wcale nie mam zamiaru cię zatrzymywać. Jak zaczniemy odwracać ich uwagę to zrobi się niepotrzebne zamieszanie, nie chciałbym zacząć strzelać nie widząc cię.
Ostatnim, czego potrzebował w tej chwili to zastanawianie się w między czasie gdzie jest Irene, aby przypadkiem jej nie trafić.
- Może my z Olivią po prostu się gdzieś schowamy, jak w kamuflażu otworzysz drzwi i przeszukasz szybko kieszeń Mwasy, to może nie zorientują się, że coś jest nie tak? W końcu jedyne, co będą widzieć to otwierające się drzwi.
Prawda? Chciał dodać na końcu, ale się powstrzymał. Sama miała trochę większe szanse powodzenia w ciszy, niż w chaosie, który by powstał potem. Hearrow obawiał się, że nic nie będzie zarówno z jej planu jak i z jego gdyby się na ten zdecydowali.
- W razie czego będziemy zaraz obok. Niedaleko. – poklepał jeszcze Windykatora jakby zapewniając je obie i siebie, że jest gotów w razie nieprzewidzianych wypadków.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

4 wrz 2014, o 17:55

Powinna być przygotowana na kolejny policzek od fortuny. Nie wystarczyło zamknąć drzwi i czym prędzej dostać się do centrali komunikacyjnej, aby ostrzec Przymierze w przypływie dobroci serca. Musieli wrócić się, aby zabawić następnie w samozwańczych bohaterów ludzkości. Pani doktor westchnęła ciężko, przez dłuższą chwilę nie komentując słów odczytanych przez Irene, ani tego, co miała do dodania.
- I oczywiście musimy to zrobić my? Po raz kolejny sprzątać po Przymierz? A jak tutaj w końcu wpadną to nawet nie podziękują. Właściwie w ogóle nie powinno nas obchodzić to, co się stanie z Satori. Skoro stworzyło je nasze wspaniałe Przymierze, to oni powinni się martwić o konsekwencje tworzenia nadludzi. Od kilku godzin tkwią na orbicie i zamiast się ruszyć, to zapewne myślą jak zatuszować tę sprawę.
Marshall musiał jej wybaczyć, gdyż fakty nie stawiały Przymierza w jakimkolwiek, korzystnym świetle. Skoro Irene chciała wyciągnąć dyskietkę, proszę bardzo. Po tym wszystkim, co tutaj przeszli, może ubezpieczać jej plecy. Jednakże nic więcej. Żadnego zaangażowania w wielką, świetlaną misje. Po prostu będzie iść za nimi, dopóki sytuacja nie zacznie zagrażać ich życiu.
Jak tylko drzwi się otworzyły, poszła w ślady Marshalla, specjalnie nie wychylając się zza kryjówki. Przynajmniej dopóki nie musieli interweniować.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

5 wrz 2014, o 14:53

Rzut na to czy Irene zdoła dotrzeć do Mwasy bez zwrócenia na siebie uwagi zombie. Szanse wynoszą 50:
0

Rzut na to czy Irene zdoła znaleźć holodysk przed wyłączeniem kamuflażu. Szanse również wynoszą 50:
1

Rzut na to czy Irene zdoła wrócić przed wyłączeniem kamuflażu i bez zwrócenia na siebie uwagi zombie. Szanse znów wynoszą 50:
2

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

5 wrz 2014, o 21:26

Otwarte przez Irene drzwi rozsunęły się ze zdecydowanie za głośnym jak na jej gust sykiem. Para przewróconych wcześniej zombi podniosła się już na nogi niepewnie krążąc po pomieszczeniu, omijając leżącego na podłodze trupa Mwasy oraz sługę Satori zatrzymanego przez Marshalla. Kobieta nie mogła stwierdzić, czy mężczyzna jest martwy a już na pewno nie bez marnowania cennego czasu działania kamuflażu. Aktywni przeciwnicy instynktownie odwrócili głowy w kierunku źródła hałasu przewiercając pustym wzrokiem powietrze w miejscu, w którym stała Irene. Jednakże nie mogąc zweryfikować obecności zagrożenia po chwili wrócili do bezcelowej wędrówki po gabinecie.
Stąpając praktycznie na czubkach palców, starając się nie wydać najcichszego dźwięku ostrożnie przeszła przez pomieszczenie nie bez trudu omijając włóczących się wrogów Irene dotarła do strąconego z krzesła przez Olivię ciała profesora. Jakkolwiek nieetyczne, czy nieprzyjemne mogło wydawać się przeszukiwanie kieszeni zmarłego był to obowiązek jaki wzięła na siebie z własnej woli. Doświadczenie życiowe wielu pokoleń przed nią pokazało, że wypełnianie tego typu zobowiązań rzadko bywa przyjemne.
Na szczęście Mwasa okazał się być domyślnym człowiekiem i gdy tylko wsunęła dłoń do kieszeni jego marynarki w jej dłoni znalazł się wspomniany w notce holodysk.
Droga powrotna była tak samo, jeśli nie bardziej stresująca niż dotarcie do ciała. Jeśli Irene źle wykalkulowałaby czas, jaki pozostał do wyłączenia kamuflażu znalazłaby się w poważnych kłopotach. Odzyskanie widzialności dokładnie pomiędzy parą żądnych jej śmierci naukowców na pewno nie było szczytem jej marzeń. Jednak szczęście znów uśmiechnęło się do samozwańczej bohaterki. Niezauważona, ani nie usłyszana przez prawdopodobnie nieco przygłuche zombie wkrótce ponownie stanęła na korytarzu przed gabinetem z ulgą zamykając za sobą drzwi.
Jeśli któreś z nich przyjrzałoby się dyskowi znalazłoby przyczepioną do niego karteczkę pokazującą lokalizację głównej serwerowni w stosunku do ich obecnego położenia.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Attyka Beta > System Morfeusz > Shodan]

5 wrz 2014, o 23:18

Nie wiedziała, co było gorsze - długie i mozolne przeprowadzanie Olivii z Marshallem przez park, czy te kilka sekund, w ciągu których musiała znaleźć jeden, mały dysk. Serce waliło jej jak oszalałe, bo chociaż zdarzało się jej przekradać między niczego nieświadomymi ludźmi, to tym razem było inaczej... Wszystko było inaczej. Kiedy wsuwała dłoń do kieszeni profesora, była pewna, że nic w niej nie będzie. I że zanim zdąży przeszukać całą jego marynarkę, kamuflaż wyłączy się, a Arrow i Olivia nie będą mieli jak zareagować. Bo co mogą zrobić, skoro nawet nie widzą, co się dzieje?

Ale znalazła. Natrafiła na coś ręką i nawet nie zastanawiając się, co to jest, ruszyła w stronę wyjścia. Zacisnęła dłoń, a twarde krawędzie wbiły się jej w skórę. Była wręcz przekonana, że zaraz coś niechcący kopnie, albo wpadnie na jednego ze sług Satori, który nagle wejdzie jej pod nogi. Ale nie. Na szczęście nie. Jak tylko znalazła się na korytarzu, uderzyła w kontrolkę i zamknęła za sobą drzwi. Dopiero jakieś dwie sekundy później kamuflaż rozproszył się i pozostali mogli wreszcie zobaczyć Irene, opierającą się ciężko o ścianę i wyciągającą w ich kierunku to, co miała znaleźć.
- Jest - była blada jak ściana, po której kolejny raz się zsuwała. - Jest - powtórzyła jeszcze i zjechała na sam dół, siadając obok komputera, który zostawiła tam wcześniej. Przez moment uspokajała oddech, zanim w końcu spojrzała na zdobycz i naklejoną na nią kartkę. Serwerownia. Trzeba tam dotrzeć.

Podała ją chorążemu i pozwoliła im zająć się rozważaniem drogi.
- To niedaleko - rzuciła, poprawiając mocowania pancerza na nodze. - Może też nie będzie tak trudno. Może damy radę... może mi się uda zrobić to tak, jak teraz.
Naprawdę wydawało się jej, że mogłaby to powtórzyć. Wejść tam, wsunąć płytkę i cała reszta rozwiąże się sama jeszcze zanim jej kamuflaż przestanie działać. Uniosła głowę do pozostałych i przyglądała się im zmęczonym wzrokiem, czekając na decyzję. Wreszcie podniosła się, zgarnęła swoją torbę i jeśli nikt już nie miał na co czekać, ruszyła w stronę serwerowni.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”