Ypreet’Varl nar Lokshi
Awatar użytkownika
Posty: 10
Rejestracja: 9 maja 2014, o 10:13
Miano: Ypreet’Varl nar Lokshi
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Freelancer; szpiegostwo
Status: Nielubiany przez ,,kolegów'' z tej samej branży.
Kredyty: 5.000
Lokalizacja: Południe

Ypreet'Varl nar Lokshi

9 maja 2014, o 19:56

Zdjęcie przekazane w ręce człowieka przedstawiające Ypreeta,
quarianina poszukiwanego przez quariankę.

Miano: Ypreet'Varl nar Lokshi

Wiek: 13 maja 2161; 25 lat

Rasa: Quarianin

Płeć: Mężczyzna

Specjalizacja: Szpieg

Przynależność: Społeczność galaktyczna

Zawód: Freelancer; wykonuje zadania stricte skryte

Aparycja: Mówią, że jego wygląd jest tak odrażający, że nie spogląda w lustro. Nie, tak naprawdę nie dlatego. Nie patrzy w lustro, bo trudno mu zobaczyć cokolwiek przez ten kombinezon, który ma każdy z quarian. Za nim skrywa jednak młode ciało, pociągająco wysportowane zresztą; inaczej nie poradziłby sobie w misji. Natomiast pod maską żaden z niego szczególny model idealnego quarianina, wydaje się, że jest wręcz przeciętny. W każdym razie to bez znaczenia, w końcu nosi wspomnianą wcześniej złotą dla tej rasy zbroję. Więc jak właściwie go rozpoznać? Gdybyś spytał człowieka kogo widzi na zdjęciu, to odpowiedziałby w następujący sposób: Przypomina mi trochę pustelnika... I nie bez powodu, albowiem przywdział płaszcz i chustę, a barwy niektórych części jego kombinezonu przywodzą na myśl piasek. Mimo to nadal cały jego zewnętrzny wygląd wydaje się stonowany; wystarczająco przygaszony, by schować się w kącie czy cieniu i nie zwracać na siebie uwagi. Tak jak to u wcześniej wspomnianych pustelników bywa, którzy wolą funkcjonować w samotności aniżeli w zespole, który ściąga na siebie uwagę wszystkich wokół. Jego enigmatyczność nosi zwyczajny pancerz, tylko że z tymi paroma wyszukanymi dodatkami - zupełnie tak jakby dbał o swój wygląd, choćby na rzecz miłosnych wojaży. Reszta to tak naprawdę nic szczególnego. Przez klatkę piersiową przebiega pas z kieszeniami, a płaszcz często przykrywa kaburę czy pozostałe miejsca na przedmioty. Gdyby doczepić mu ludzką brodę, to wyglądałby dużo starzej, a gdyby jeszcze los się zaśmiał, to może zostałby i nawet mędrcem.

- Przepraszam, że tak zawracam głowę, ale widział Pan gdzieś w okolicy tego quarianina? - zapytała przypadkowego człowieka jednocześnie pokazując zdjęcie - widział Pan czy nie?

Była wyraźnie roztrzęsioną i zmartwioną quarianką o powabnej sylwetce. Miała nadzieję na dobrą wiadomość, ale jak zawsze Ypreet pewnie zgubił się w tłumie. Człowiek nie odezwał się słowem, jedynie pokręcił głową na boki dając do zrozumienia, że nie ma pojęcia gdzie ktoś taki może się teraz znajdować. Oboje ruszyli w swoją stronę.


Osobowość: Niemal wiecznie wyglądający na przygnębionego, przejętego czymś. Jakby ktoś wyrzucił go prosto w ocean wszystkich smutków, drażliwych doświadczeń czy filozoficznych myśli. Wydaje mu się, że charakter ma po swojej matce, stąd też w nim ta wrażliwość. Interesującym zjawiskiem jest to, że przy wykonywanym zadaniu skupia się tylko na celu; ale gdy zrobi co do niego należy, zdaje się zgorzkniały, jakby czegoś żałował w swoim postępowaniu. Może nawet samego zadania? Powinieneś zaprosić go do jakiegoś klubu, może się rozweseli. Chociaż znając go usiądzie przy barze i nie zamawiając nic, przybierze pozycję myśliciela. Filozof tego wieku się znalazł. Przynajmniej jego postawa i światopogląd męczennika bywają przydatne. Będąc gotowym za coś zginąć, staje się stanowczy i nieodwołalnie przyjmuje na siebie kłopot, ale to też może przynieść mu zgubę, jeśli przesadzi. Kiedy był młodszy to wynosił dobro innych ponad swoje, zbyt często, dlatego był równie często wykorzystywany. Litry tej wody z oceanu - chyba przesadzam, już wdaje mi się w krew jego sposób bycia - inaczej, doświadczenia pozwoliły mu zmienić to. Dziś już pomaga tylko najbliższym, a do obcych podchodzi z rezerwą, mimo że zajęło mu to lata, to w końcu nauczył się właściwie funkcjonować, przynajmniej w tym temacie. Radzi sobie doskonale, jeśli chodzi o temat walki z przeciwnościami. W codziennym życiu napotyka jednak sporo problemów. Choćby to, że nie potrafi sprzątnąć po sobie bałaganu. Parę razy też zapomniał zapłacić za prom i należało mu zwrócić uwagę. Dużo by wymieniać. To jest niewątpliwie wada, ale w przeżyciu to właśnie te zaawansowane rzeczy z którymi sobie radzi pozwalają mu przetrwać. Śmiem twierdzić nawet, że radzi sobie z nimi lepiej niż pozostali, dzięki temu, że prozaiczne czynności - takie jak zrobienie zakupów - ustępują w jego umyśle miejsca rzeczom dla niego przydatniejszym. Te braki mimo wszystko uzupełnił sobie inną osobą, quarianką z którą jest w związku i z którą podróżuje. Są nierozłączni, ich współpraca w czymkolwiek jest owocna. Gdyby nie ona, pewnie zdążyłby zgubić się w tym świecie pełnym nowych miejsc. Okazuje się, że ta druga połówka nie łata tylko wyżej wspomnianych braków, ale i niesamowicie istotną rzecz - mowę. Tak, mowę. Ypreet stracił zdolność mowy i dziś posługuje się prostymi kwestiami nagranymi na swoim omni-kluczu przez tą samą towarzyszkę oraz gestami, które mają na celu zasugerować proste odpowiedzi. Tak się składa, że quarianka jest doskonałą mówczynią, potrafi przekonywać, no i przede wszystkim skoro jest w związku z tym quarianinem, to też doskonale rozumie jak sam by się zachował, gdyby potrafił mówić. Jak to możliwe, że Ypreet zdołał ją do siebie przekonać? Znają się od zawsze. Do momentu afazji quarianina była tylko jego przyjaciółką, ale po fakcie postanowiła spędzić z nim resztę życia, by między innymi pomóc, a to wiązało się też z jej przyszłością. Więc żeby było wygodniej zeszli się ze sobą, gdy tylko w jakimś momencie między nimi zaiskrzyło. Żadne z nich nie mogło trafić lepiej.

Obudziła się. Pierwsze co, to zerknęła na miejsce obok. Spodziewała się tam Ypreeta, ale ten widocznie jest już na nogach. Westchnęła zmieszana, tak jakby od lat zajmowała się nim jak dzieckiem. Mimo to, takie zajmowanie się nim sprawiało jej niewyobrażalną przyjemność.

- Ypreet, ty już wstałeś?! - zapytała donośnym głosem, bo była niemal pewna, że znajduje się gdzieś na statku. Nie chciała tego, ale wyglądało na to, że nieznośny quarianin wyszedł coś załatwić. Chwyciła zatem za jego zdjęcie na wszelki wypadek i ruszyła w poszukiwania.


Historia: Liczyła, że odnajdzie go w parę minut, nieczęsto się to zdarzało, ale jednak. Była bardzo zmęczona, bo wstała dosyć wcześnie. Wówczas pomyślała też, że i on pewnie się nie wyspał, a ten fakt ją dodatkowo zmartwił, bo zawsze stara się o niego zadbać na tyle, by czuł się dobrze, mimo wady, przez którą ma w zwyczaju się przejmować i rozmyślać nad problemami własnymi i otoczenia. Po piętnastu minutach błądzenia, zaczęła z pomocą zdjęcia pytać o niego. Niemal sama zgubiła się w zgiełku, ale ostatecznie zauważyła go w jakimś kącie, siedzącego na ławce w totalnym bezruchu. Odetchnęła z ulgą i przysiadła się, pytając co wyprawiał. Yrpeet powciskał coś na swoim omni-kluczu przez dosłownie chwilę i odtworzył nagranie:

- Straciłem zdolność mowy i nie mogę rozmawiać. Musimy znaleźć inne rozwiązanie, by móc się porozumieć.

- Tak, wiem. Powtarzasz to od wczoraj, więc chyba jesteś w humorze. Poza tym idzie Ci coraz lepiej, nagraliśmy wspólnie tego trochę, ale odnajdujesz się w nagraniach, a przynajmniej na razie z tym, co jest dla Ciebie podstawą. Kurczę. Chciałabym znowu usłyszeć Twój głos. Na całe szczęście mam jakieś stare nagrania o jakichś bzdurach, kiedy jeszcze mogłeś mówić. Dobra, ale... następnym razem błagam, błagam powiedz, że gdzieś wychodzisz.

Chwyciła go wtedy za dłoń i wstając zasugerowała mu, by ten udał się wraz z nią. Ten o dziwo szarpnął, protestując i uniemożliwiając wspólne pójście. Za to zaraz po tym kiwnął głową na bok, sugerując, by udać się w inną stronę. Przystała na jego propozycję i udali się do konkretnego sklepu. Gdy doszli na miejsce, wskazał palcem na model statku. Był to statek, który wyglądał identycznie jak ten na którym żył Ypreet - statek pod nazwą Lokshi. Quarianka też znała go doskonale, przynajmniej z dawnych opowiadań swojego wybranka. Rodzice quarianina nie byli nigdy kimś szczególnie wyjątkowym, podobnie jak on zrezygnowali z pielgrzymki na rzecz interesujących przygód poza flotą. Mieli oni za to własną, liczną załogę. Tego między innymi chciał choć trochę doświadczyć Ypreet, ale jak widać zdecydował się na coś mniejszego - na pojazd swojej wybranki. To nie było nic wielkiego, zaledwie prom, ale on i ona mogli się tam zmieścić. Skoro sypiają ze sobą, nie powinno to stanowić problemu. Quarianin oficjalnie przejął dowództwo nad statkiem, zajął też funkcję pilota. Pokładał nadzieję w tym, że będzie w stanie się utrzymać dzięki wykonywanym zadaniom na tyle, by móc podróżować gdzie zechce. Gdyby mógł jakoś ubrać to w słowa, to pewnie wykrzyknąłby śmiejąc się jednocześnie:

- Ahoj, przygodo!

Zgadza się. Uwielbiał poznawać nowe miejsca, rzeczy. Chęć ta zwiększyła się w momencie utracenia zdolności mowy. Może to, że nie potrafi mówić sprawiło, że odczuwał większą przyjemność, satysfakcję z samego dotyku czy czegokolwiek innego.

Ypreet nie mógł powstrzymać się od kupna modelu statku, o którym była mowa wcześniej. Gdy tylko wrócili na prom, sięgnął po zabawkę i przyjrzał się jej. Spędził na Lokshi wspaniałe lata. Był jedynakiem, więc nie musiał nawet niczym się dzielić. Ze wspomnień żałuje tylko ostatniej kłótni z rodzicami. To był moment przez który musiał opuścić statek i udać się w swoją stronę. Nigdy nie zdążył przeprosić swoich rodziców. Za co? Za silną chęć zrobienia czegoś po swojemu. Nie dopuszczał do siebie żadnych rad na temat tego, jak postąpić w otoczeniu. Chociaż... miał w tym pewną słuszność. Przez całe życie był traktowany jak śmieć, sam nie wie do końca dlaczego. Miał ochotę przestać nim być i zrobić coś, czego nie mogli zrobić inni – osiągnąć duży sukces. Bycie zapamiętanym, to było dla niego istotne osiągnięcie. Wtedy mógłby spokojnie umrzeć. Pewnie nie trzeba mówić, że skoro był źle traktowany przez środowisko, to nie miał żadnych innych przyjaciół poza quarianką, która chyba jako jedyna okazywała zrozumienie dla jego wyższej świadomości i celów. Kiedy ta zaczęła z nim podróżować, nadal nie spotkał się z rodzicami, ale podobnie jak oni odczuwał silną więź. Rodzice byliby z niego dumni. Mimo że ich drogi rozdzieliły się dosyć dawno, to ich syn tak czy inaczej sobie poradził.

- A nie mówiłem? - tak pewnie powiedziałby swoim rodzicom, gdyby tylko żyli i gdyby potrafił jeszcze mówić. Fakt, poszczęściło mu się. Nie musi się błąkać po galaktyce, bo ma teraz dla kogo, gdzie i po co żyć.

W tym samym momencie, kiedy Ypreet zanurzył się w nostalgii, quarianka znalazła jego datapad. Właściwie był to raport salarianina dotyczący afazji quarianina. Nigdy wcześniej go nie widziała, może dotarł tutaj niedawno albo był jak dotąd ukrywany i nie został schowany z powrotem. Nie myślała o tym, bardziej interesowała ją sama treść tego raportu. Choć spodziewała się filmowych zwrotów akcji, czegoś zaskakującego, to informacja nie była niczym szczególnym. Mówiła o utracie zdolności mowy przez uraz psychiczny. W momencie odnalezienia quarianina wyglądał tak jakby ujrzał zbieraczy. Nie odnotowano żadnych innych reperkusji poza wcześniej jedną wspomnianą.

- Tak - quarianka usłyszała swój głos z omni-klucza Ypreeta. Chwilę później odłożyła datapad na wcześniejsze miejsce, a quarianin schował go do szafki, przysiadając się do niej.

- Nie masz mi za złe, że tam zajrzałam? - zapytała, bo nie była pewna czy mógłby być na nią zły, ale ten pokręcił głową na boki i przytulił ją do siebie. Oboje nie wiedzą, kto stoi za spowodowaniem tego defektu, ale być może na swojej drodze się kiedyś tego dowiedzą.

Przed utratą mowy quarianin wykonywał zlecenie. Miał wykraść dane dla jakiegoś człowieka za sporą sumę kredytów. W swoim fachu radził sobie doskonale, zawsze, nawet po urazie. Przekradał się, nie wydając ani jednego dźwięku. Dziś nawet z wiadomej przyczyny nie piśnie słowem. Podczas zajmowania się zadaniem nie towarzyszyła mu quarianka. Wtedy spotykali się tylko od czasu do czasu, był niezależny. Dzisiaj zachował namiastkę niezależności. Nie ma mowy o współpracy z kimkolwiek innym niż z quarianką, chyba że komuś bardzo zaufa bądź przyjmie czyjąś słuszność do wiadomości. Ale zadanie takie jak to, gdzie wymaga się przekradnięcia, ciszy, to zadanie tylko dla niego. Jak to miał w zwyczaju, wszystko dopinał na ostatni guzik i jego misja zawsze kończyła się powodzeniem. Swego czasu był bardzo znany wśród osób potrzebujących tego typu pomocy. W tym przypadku nie poszło to tak, jak sobie wyobrażał. Podczas wykradania danych z terminalu zauważył na miejscu swojego przeciwnika z branży. Może nawet inaczej. Prędzej to jego przeciwnik go zobaczył. Do tamtej pory był niemal niezauważalny, jak się okazało nie tylko on otrzymał to zlecenie. Ypreet zabrał ze sobą dane i miał się już wycofać, ale nie mógł się powstrzymać od wyjaśnienia paru spraw ze wspomnianą osobą.

- Miałeś wykraść te da-

Przerwało mu delikatne puknięcie bronią w jego hełm, przez tego samego człowieka, który zlecił mu zadanie. Chwilę potem zabrano mu skradzione wcześniej informacje.

- Ktoś chciał się Ciebie pozbyć. Przykro mi. Za to pomogłeś nam ukraść dane, których potrzebowaliśmy. W zamian Cię oszczędzimy, ale chciałbym skorzystać jeszcze z tej okazji i nieco Cię uszkodzić. Co o tym myślisz? - powiedział mniemany zleceniodawca, a ,,kolega z branży'' tylko się temu przyglądał. Quarianin był pewny już swojej śmierci, bo nie wyglądali na żartownisiów, a minimalne uszkodzenie mogło mu poważnie zaszkodzić. Dotąd myślał o swoim losie, ale człowiek miał zupełnie co innego na myśli.

- Zemszczę si- – odbił piłeczkę, wyraźnie wściekły Ypreet.

Przyciśnięto lufę do jego hełmu. Padł strzał, potem kilka kolejnych. Gdzieś w okolicy, bo były wystarczająco głośne, by oszukać świadomość quarianina na tyle, by ten z przerażenia stracił przytomność już po pierwszym. Nigdy nie zdarzyło się, by był kiedykolwiek w tak krytycznej sytuacji, stąd jego gwałtowna reakcja. Został sam, a następnego dnia odnaleźli go salarianie w drodze do pracy i zabrali ze sobą. Jednym z salarian był ten, który pozostawił mu swój raport. Kiedy był pełen sił, trafił na przesłuchanie. Podejrzewano go o zabójstwo dwojga quarian, jak się okazało ich rodziców, którzy akurat znajdowali się w pobliżu. Nie był przecież w stanie tego zrobić i służby wycofały podejrzenie. Od tamtej pory Ypreet nie odezwał się słowem. O śmierci swoich rodziców wie tylko on sam. Chęć zemsty kumulowała się na tyle długo, by mógł jej dokonać.

- Było tam napisane, że znalazł Cię w drodze do pracy. Powinieneś dowiedzieć się, kto Cię na to skazał. - powiedziała quarianka do Ypreeta, który szykował pewnie już z nagrań odpowiedź ,,nie'' na omni-kluczu, ale zaraz potem dodała jeszcze - Czekaj! Nadal robisz to co wcześniej. Sami do Ciebie przyjdą. Wtedy będę tam ja. - quarianin kiwnął głową na potwierdzenie. Jakby sam planował to wcześniej. W tej chwili jednak nie wyglądał na przejętego, zresztą trudno poznać to po pancerzu jaki nosi. Na pewno miał tylko świadomość, że ponownie przyjdzie mu stanąć kiedyś do walki z nemezis, oby w uczciwszej walce.

Ekwipunek:
  • M-92 Modliszka, broń, którą ma od dawna, w momencie jej zakupu kosztowała o 2 tysiące kredytów więcej niż u Frank Drake;
    Standardowy generator tarcz, zawierający 650 jednostek i 12 PA odnowy;
    Omni-klucz pod nazwą ,,Primo'', wypełniony m.in. nagraniami pomagającymi mu nieco w rozmowach;
    5 tysięcy kredytów, wcześniej kupił M-92 Modliszka;
    1 sztuka medi-żelu od salarianina, który się nim opiekował przez jakiś czas;
    Model statku przypominającego statek z którego pochodzi;
    Datapad z danymi salarianina, który mu pomógł;
    Własne zdjęcie;
Środek transportu: Status Quo Ante Bellum, to prom, który z całą pewnością nadaje się do użytku. Ypreet otrzymał go od quarianki z którą przyszło mu podróżować i planować wspólną przyszłość. Kiedy była jeszcze jedyną właścicielką tego pojazdu, to dbała o niego jak teraz o quarianina. Z tego też powodu prom prezentuje się znakomicie i można by nawet śmiało powiedzieć, że wygląda jak nowy.

Dodatkowe informacje:
  • Nie potrafię mówić, ale mam to gdzieś. Ypreet stracił zdolność mowy, ale jego pozostałe zmysły są istotniejsze. Poza tym zajmuje się tajemniczymi zadaniami, więc nie powie o nich ani słowa.

    Bo zadzwonię po rodziców. Jeśli w grę wchodzi rozmowa, a nie wykonanie zadania, to sam sobie nie poradzi. Stał się zależny od quarianki. Musi mieć ją pod radiem lub ze sobą, żeby móc się porozumieć lepiej, jeśli nagrane kwestie czy gesty nie wystarczą.

    Od jutra zażywam używki. Żartuje, tak jak Ci, którzy je zażywają i chcą je rzucić. Ypreet zawsze stronił od tego typu rzeczy i nie ma absolutnych szans, że świadomie sięgnie po jakąś używkę, która może mu zaszkodzić.

    Czy życie ma sens? Ypreet Ci powie. Jego przesadna wrażliwość sprawia, że angażuje się często w błahe sprawy jak w te życia i śmierci. Może zdarzyć się, że zniesie to na niego porażkę albo i nieoczekiwany sukces w zależności od sytuacji.

    Przejdę tędy, potem wcisnę tylko to... i gotowe. Może nawet kogoś zastrzelę w drodze powrotnej. Ma smykałkę do wykradania danych. Wcześniej się tym zajmował, zajmuje się tym i dziś. Potrafi uniknąć walki, jeśli to możliwe i bez zaalarmowania przeciwników weźmie ze sobą co trzeba, wychodząc bez szwanku. Ewentualnie wykorzysta swoje sokole oko i ustrzeli kogoś ze swojej broni, jeśli będzie to konieczne.

    Rodzice mnie nie nauczyli. Nieporadny w sprawach codziennych. W sprawach, które dotyczą przeciętnego życia. Za to lepiej angażuje się w sprawy większej wagi. Co z tego, że zostawi niespuszczoną wodę w toalecie? Trzeba ratować świat.

    Trudno, stawię im czoła. Powoli wraca do branży szpiegów. Możliwe, że po jakimś czasie usłyszą o nim Ci sami ludzie, którzy wcześniej spowodowali u niego uszkodzenie mózgu. Powrócą, jeśli zechcą.

    Daj mi powód, a będziemy działać. Ufa tylko sobie i quariance, która mu towarzyszy. Będzie współpracować tylko wtedy, kiedy zauważy czyjąś słuszność. Wówczas zaufa innej osobie.

    Mam miękkie serduszko, choć jestem twardzielem. Matka zaszczepiła w nim miłość do muzyki, poezji i wszelkich innych twórczości, które wymagają wrażliwości, ducha i serca, by je wszystkie zrozumieć.

    Jestem wybrańcem. Bywa, że ma wysokie mniemanie o sobie. Jest w stanie podjąć ryzyko lub akt typowy dla męczennika, zwłaszcza kiedy istotne jest dobro osoby na której mu zależy.

    No, cześć mała. Lubi kontakt z kobietami każdej rasy. Nie dopuszcza się co prawda zdrady, ale zwyczajnie łatwiej mu jest być z kobietą niż z mężczyzną. Łatwiej się dogaduje - tak jakby, bo przecież nie potrafi mówić.
Ostatnio zmieniony 11 maja 2014, o 20:11 przez Ypreet’Varl nar Lokshi, łącznie zmieniany 23 razy.
  ObrazekObrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Ypreet'Varl nar Lokshi

9 maja 2014, o 21:12

Okay, przeczytałem ^^
Co na plus ode mnie to przede wszystkim brak zdolności mówienia... kurczę, to może być mega ciekawe i chciałbym zobaczyć jak to by wyglądało na fabule.

Co do reszty:
- Nie wiem czy utrata mowy mogła w tak znaczym stopniu przyczynić się do rozwoju pozostałych zmysłów. Pewnie inspirowałeś się utratą słuchu czy wzroku, wtedy tak z pewnością. W tym wypadku takiej pewności nie mam.
- "Przekradał się, nie wydając ani jednego dźwięku - dziś zwłaszcza dźwięku mowy." Trochę dziwnie dla mnie brzmi to zdanie.
- Do środka transportu na pewno ktoś bardziej obeznany Ci się przyczepi, że za mało rozbudowany.

Jeśli chodzi o styl, interpunkcję i całą resztę zostawiam to bo Carmen zna się na tym dużo lepiej (tak, to znaczy, że masz się bać xD)
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Ypreet’Varl nar Lokshi
Awatar użytkownika
Posty: 10
Rejestracja: 9 maja 2014, o 10:13
Miano: Ypreet’Varl nar Lokshi
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Freelancer; szpiegostwo
Status: Nielubiany przez ,,kolegów'' z tej samej branży.
Kredyty: 5.000
Lokalizacja: Południe

Re: Ypreet'Varl nar Lokshi

9 maja 2014, o 21:16

Zobaczymy jak to z tą utratą mowy, poczekam na zdanie innych jeszcze. Wspomniane przez Ciebie zdanie za chwilę zmienię, a co do środka transportu, to zerkałem na inne zaakceptowane karty, bo sam nie wiedziałem co do końca napisać i widywałem tej długości opisy, więc postąpiłem tak samo. Ale to też można poprawić, jeśli okaże się konieczne.
  ObrazekObrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Ypreet'Varl nar Lokshi

9 maja 2014, o 21:45

I nie bez powodu, albowiem przyodział płaszcz i chustę, a barwy niektórych części jego kombinezonu dają na myśl piasek.
Przyodziać się w coś, przywdziać coś. I "przywodzą na myśl".
Człowiek nie odezwał się słowem, jedynie pokiwał głową na boki dając do zrozumienia, że nie ma pojęcia gdzie ktoś taki może się teraz znajdować.
Pokręcił głową :) i to się później powtarza w historii, pod koniec.
Wydaje mu się, że charakter ma po swojej matce, stąd też ta wrażliwość w nim.
Kolejność słów - stąd też w nim ta wrażliwość.
Gdy zrobi co do niego należy, zdaje się gorzki, jakby czegoś żałował w swoim postępowaniu.
Może "zgorzkniały"?
Przynajmniej jego postawa i światopogląd męczennika bywają przydatne, bo staje się niesamowicie stanowczy, ale to też może przynieść mu zgubę, jeśli przesadzi.
Światopogląd męczennika sprawia, że staje się stanowczy? Trochę bez sensu, męczennik zwykle siedzi i użala się nad swoim losem w nieskończoność. Trzeba to albo wyjaśnić, albo zmienić.
Śmiem twierdzić nawet, że radzi sobie z nimi lepiej niż pozostali, bo jakby dzięki temu, że ciężko zrobić mu zakupy zwolnił sobie pamięć na wiele przydatniejszych rzeczy.
Nie podoba mi się to zdanie za bardzo... Może lepiej "dzięki temu, że prozaiczne czynności - takie jak zrobienie zakupów - ustępują w jego umyśle miejsca rzeczom dla niego przydatniejszym" ("bo jakby" niepotrzebne, kompletnie).
Gdyby nie ona, pewnie zdążyłby zgubić się w tym świecie pełnym galaktyk, nowych miejsc.
Przekaźniki masy mamy tylko w jednej galaktyce (przynajmniej tylko o tych wiadomo).
Oboje nie mogli trafić lepiej wypełniając się w taki sposób.
"Żadne z nich nie mogło trafić lepiej".
Ten o dziwo szarpnął, uniemożliwiając wspólne pójście.
Dziwne zdanie. "Szarpnął, protestując", może tak?
Mieli oni za to liczną, własną załogę.
"własną, liczną". Odwrotnie.
Tego między innymi chciał choć trochę doświadczyć Ypreet, ale jak widać zdecydował się na coś mniejszego. Na statek swojej wybranki. To nie było nic wielkiego, bo był to myśliwiec, ale on i ona mogli się tam zmieścić. Skoro sypiają ze sobą, to raczej nie był już wielki problem.
Pierwsze dwa zdania proponuję połączyć myślnikiem. "To nie było nic wielkiego, zaledwie myśliwiec..." - tak będzie lepiej, żeby nie powtarzało się "to". I dalej kolejne "to". "Skoro sypiają ze sobą, nie powinno to stanowić problemu"?
Dziś nawet z wiadomej wady nie piśnie słowem.


Z wiadomej przyczyny.
Ypreet zabrał ze sobą dane i miał się już wycofać, ale miał ochotę sobie coś wyjaśnić ze wspomnianą osobą.
Miał ochotę? Trochę kiepski powód żeby zawalać misję :P "nie mógł się powstrzymać"? "To było silniejsze od niego"?
Przerwało mu uderzenie go w głowę, przez tego samego człowieka, który podał mu zlecenie.
"go" na początku niepotrzebne. "Który zlecił mu zadanie", czy cokolwiek innego, zlecenia się nie podaje. A dalej powtarzają się "dane".
W zamian Cię oszczędzimy, ale może też uszkodzimy. Jak wolisz?
Gdzie tu jest ten wybór? Co ma woleć? Jeśli chodzi o rodzaj uszczerbku na zdrowiu, to pytanie musi być bardziej konkretne.
Uderzono go ponownie, tym razem stracił przytomność w skutek tego uderzenia.
Znowu "uderzenie" i to dwa razy.
- Pisało tam, że znalazł Cię w drodze do pracy.
Wcześniej już była o tym mowa. Trzeba użyć innych słów tu, albo wyżej. I błagam, "było napisane"!
Tak czy inaczej jest w koszernym stanie.
To znaczy jakim? Jest po uboju rytualnym? Chyba chodziło o "ascetyczny", czy coś takiego?


I jeszcze kilka uwag:
- Nazwy ras pisze się z małej litery, więc "quarianin, quarianka"
- Fajnie by było wiedzieć coś o rodzicach
- Czy quarianka ma imię? :)
- Słowa "zdolność mowy" powtarzają się straszliwie, to się chyba nazywa afazja, polecam podmienić gdzieniegdzie
- Przed wypowiadanymi kwestiami powinien być enter (tak się pisze dialogi)


No i Marshall miał rację, jak utrata mowy poprawia wrażliwość innych zmysłów? Kiedy traci się jeden z nich, wtedy pozostałe rekompensują braki. Ale wydaje mi się, że samo zaburzenie funkcji językowych niczym takim nie skutkuje...

A tak poza tym wszystkim, dobry pomysł na postać, ciekawie będzie ją zobaczyć w fabule :)
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ypreet’Varl nar Lokshi
Awatar użytkownika
Posty: 10
Rejestracja: 9 maja 2014, o 10:13
Miano: Ypreet’Varl nar Lokshi
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Freelancer; szpiegostwo
Status: Nielubiany przez ,,kolegów'' z tej samej branży.
Kredyty: 5.000
Lokalizacja: Południe

Re: Ypreet'Varl nar Lokshi

9 maja 2014, o 22:14

Chyba poprawiłem wszystko. Mam nadzieję, że zrobiłem to dobrze. Z tym pisało, to błąd, który sam mnie wkurza. Musiałem go akurat wtedy przeoczyć, bo często zwracam na to uwagę. Akcję ze zmysłami wyrzuciłem. Dialogi zaraz poprawię.

Co do Quarianki, to chciałem się wstrzymać z nadawaniem jej imienia i chciałem to zrobić przy tworzeniu jej karty. Jeśli mogę.

Dzięki.

e: Pomyślę jeszcze o rodzicach.
e2: zmieniłem przyczynę afazji na bardziej wiarygodną.
  ObrazekObrazek
Aephax
Awatar użytkownika
Posty: 106
Rejestracja: 5 sie 2013, o 15:50
Miano: Aephaxos Kytham
Wiek: 24
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Koroner, technik, obibok.
Lokalizacja: kubeł
Kredyty: 14.770

Re: Ypreet'Varl nar Lokshi

10 maja 2014, o 15:01

Miałem parę uwag ale Marsh i Irena mnie uprzedzili. Nie wiem czy utrata mowy mogłaby być dla zaawansowanego uniwersum ME problemem nie do pokonania ale rozumiem, że to część konceptu postaci i jej całościowej wizji. Wprowadź poprawki i niech cię puszczą.
ObrazekObrazek Obrazek
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Ypreet'Varl nar Lokshi

11 maja 2014, o 08:09

Emergency induction port... It's actually getting a little harder to get it into the slot. I think that means it's working.

Nie przedłużając (i wykorzystując bez skrupułów brak Ahriego na horyzoncie) witam kolejnego gracza i potencjalnie quarianina na pokładzie. Skoro wprowadziłeś już poprawki, które uzgodniliśmy droga prywatną trzymaj AKCEPT, potrójnie filtrowaną turiańską brandy i kopa na szczęście ;)
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Ypreet'Varl nar Lokshi

11 maja 2014, o 08:12

Jeszcze dwie małe poprawki:
Za to zaraz po tym on kiwnął głową na bok
Niepotrzebne "on".

No i "quarianin" na początku zdań normalnie z wielkiej litery :D



Ale poza tym, to jesteś już o jedno TAK bliżej akcepta :)
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ypreet’Varl nar Lokshi
Awatar użytkownika
Posty: 10
Rejestracja: 9 maja 2014, o 10:13
Miano: Ypreet’Varl nar Lokshi
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Freelancer; szpiegostwo
Status: Nielubiany przez ,,kolegów'' z tej samej branży.
Kredyty: 5.000
Lokalizacja: Południe

Re: Ypreet'Varl nar Lokshi

11 maja 2014, o 08:16

Dzięki.

^Poprawione. Wcześniej zmieniałem na mniejsze q z pomocą ctrl+f i nie zauważyłem, że robię to też z początkami zdań. ;d
  ObrazekObrazek
Carmen Ortega
Awatar użytkownika
Grafik
Posty: 1179
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:32
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Lokalizacja: Aite
Status: Agentka Cerberusa działająca pod przykrywką fałszywej tożsamości, pirat.
Kredyty: 9.300
Medals:

Re: Ypreet'Varl nar Lokshi

11 maja 2014, o 12:10

Okej, więc tak: gdy pytałeś czy myśliwiec jest w stanie pomieścić dwie osoby, odparłam, że w ściśnięciu tak, ale nie wiedziałam, że zamierzasz na statku nawet spać. To nieco utrudnia sytuację, ponieważ normalny myśliwiec nie zawiera żadnej przestrzeni poza kokpitem. Przypominam sobie, że proponowałam Ci korwetę, ale jeśli jest ona dla Ciebie za duża, to istnieje jeszcze jedno wyjście - zwyczajny prom. Nie posiada, co prawda, ofensywy, ale ma wystarczająco dużo miejsca, by w nim mieszkać (no, tylko łazienki brak). Taki prom posiada już jeden z graczy, więc masz pewność, że normalnie można się nim poruszać po galaktyce w razie potrzeby.
To była jedna sprawa, przejdźmy do następnej: w całej historii nie zawarłeś tego najnudniejszego, acz obowiązkowego punktu w jego życiu - dzieciństwa. Kilka zdań na jego temat będzie mile widziane. Co się stało z jego rodzicami, czy miał rodzeństwo, miał przyjaciół? Wszystko na ten temat może się przydać MG.
Trzecia sprawa: salarian, podobnie jak quarian, piszemy małą literą. :P

Co do Modliszki na start będę musiała się skonsultować z Hawk, czy dopuścić takie rozwiązanie. Napiszę, lub też ona napisze w następnym poście. :P
___
Edit: Jest zgoda na tę Modliszkę, zostaw ją więc. :P
Mundur Ubiór cywilny Theme Carcharias Wraith GG: 5800060
ObrazekObrazek
+70% do obrażeń od mocy +15% do obrażeń od broni +15% do celności
Obrazek
Ypreet’Varl nar Lokshi
Awatar użytkownika
Posty: 10
Rejestracja: 9 maja 2014, o 10:13
Miano: Ypreet’Varl nar Lokshi
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianin
Zawód: Freelancer; szpiegostwo
Status: Nielubiany przez ,,kolegów'' z tej samej branży.
Kredyty: 5.000
Lokalizacja: Południe

Re: Ypreet'Varl nar Lokshi

11 maja 2014, o 17:57

Dokonałem zmiany na prom. Konkretniejszy opis dla pojazdu oraz quarianki znajdzie się w tematach dla nich.
Czy teraz jest już dobrze? ;)
  ObrazekObrazek
Ahri’Zhao vas Orionis
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 372
Rejestracja: 2 cze 2012, o 10:28
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianka
Zawód: Medyk
Status: Członek załogi statku ludzkiego Widma. Wędrówkę ukończyła zdalnie (dzięki pomocy Rady), nie powróciła jeszcze na Flotyllę.
Kredyty: 10.535
Lokalizacja: Miasto Łódź
Medals:

Re: Ypreet'Varl nar Lokshi

11 maja 2014, o 18:17

Karta zgodna z lore. Osobiście podoba mi się, że postać jest potomkiem quarian, którzy - jak rozumiem - wydalili się ze społeczności i wychowywała się poza Flotyllą. W przyszłości pamiętaj, że mile widziane na pokładach floty jest nawet potomstwo skazanych kryminalistów, więc i Twój quarianin może kiedyś wrócić do dryfującego domu.
Ahri approves.
ObrazekObrazek GG: 21021010 Have killed many, Shepard. Many methods. Gunfire, knives, drugs, tech attacks, once with farming equipment. But not with medicine.
~ Mordin Solus
Bonusy:
  • - 30% koszt mocy
  • + 10% obrażenia broni
  • + 10% tarcze
  • + 10% pojemność pochłaniaczy
Ku uniknięciu wszelkich nieporozumień:Zwracając się do mnie jako do postaci, używaj rodzaju żeńskiego.
Zwracając się do mnie jako do użytkownika, używaj rodzaju męskiego.
Carmen Ortega
Awatar użytkownika
Grafik
Posty: 1179
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:32
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Lokalizacja: Aite
Status: Agentka Cerberusa działająca pod przykrywką fałszywej tożsamości, pirat.
Kredyty: 9.300
Medals:

Re: Ypreet'Varl nar Lokshi

11 maja 2014, o 20:50

Mundur Ubiór cywilny Theme Carcharias Wraith GG: 5800060
ObrazekObrazek
+70% do obrażeń od mocy +15% do obrażeń od broni +15% do celności
Obrazek

Wróć do „Podania zaakceptowane”