Połowa rozsuniętego stołu była dobrym miejscem na ukrycie się przed oszalałą Rose, a biorąc pod uwagę że zupełnie nie przejmowała się tym jak i w kogo strzela, lepiej było dmuchać na zimne. Program hakujący prawdopodobnie zadziałał, Zeto bowiem nie usłyszał więcej strzału Sejmitara, który jeszcze chwilę temu tkwił niepokojąco oparty o szybkę jego hełmu. Wyssanie energii, które posłał w stronę dziewczyny, posłusznie uderzyło w jej tarcze i pozbawiło ją sporej ich części. Rose roześmiała się tylko, jakby nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji, w jakiej się znalazła. Zupełnie nie widziała tego, że była ona sama przeciwko trójce bardzo wkurzonych najemników i jakkolwiek nietypowi by oni nie byli, tak z całą pewnością razem przewyższali cały jej potencjał bojowy, nawet w obecnym stanie.
Jaana nie była w stanie stwierdzić, czy to zdenerwowanie nie pozwoliło jej zaszarżować tak, jak chciała, czy po prostu coś poszło nie tak, ale żeby zgodnie ze swoim planem unieszkodliwić Rose omni-ostrzem, musiała do niej podbiec. Białowłosa nie była do końca świadoma otoczenia, ale na to akurat zdążyła się przygotować. Jej omni-klucz również zajaśniał pomarańczowym blaskiem i wysunęło się z niego ostrze, którego Ritavuori nie zdołała uniknąć. Z tym że ona była szybsza. Długa broń przecięła udo Dallas i pod wariatką ugięła się noga. Krzyknęła tylko, ale zanim upadła, jej zamierzony atak dosięgnął ramienia Jaany, wbijając się w pancerz. Gdzieś między nimi śmignęła kula, wystrzelona z broni vorcha, nie trafiając w żadną z nich. Dopiero gdy wyszarpnęły omni-ostrza z siebie nawzajem, białowłosa zatoczyła się i łapiąc się za krwawiące udo, zrobiła jeden krok do tyłu za dużo.
Kiedy wpadała do schowka, pocisk rozgrzanej plazmy uderzył w nią, pozbawiając ją z sykiem reszty tarcz, ale nie podpalając, jak wymarzył sobie to Pyrak. Pchnął tylko jej bezwładne ciało lekko w bok, tak, że uderzyła głową w brzeg podłogi, a jej rozpaczliwy śmiech wreszcie zamilkł. Stojąca zaraz obok Jaana dopiero teraz poczuła pieczenie w ramieniu. Rose nie zrobiła jej dużej krzywdy, to raczej było tylko powierzchowne cięcie, ale nie była w stanie sprawdzić tego dopóki nie ściągnie z siebie pancerza. Z całą pewnością większą krzywdę ona zrobiła wariatce. Gdy zajrzała do skrytki, jej oczom ukazała się nieprzytomna białowłosa, z prawą nogą wygiętą pod dziwnym kątem, a lewą opartą o brzeg trumny.
Trumny, której wieko zsunięte było na bok, tak, że po raz kolejny mogli obejrzeć jej zawartość. Dopiero teraz Jaana mogła zwrócić uwagę na podobieństwo między Rose a martwą, a także to - niewielkie, ale zawsze - między trupem a nią samą. Głównie skupiające się na fryzurze. Czy to dlatego padła propozycja, by przez jakiś czas była dla białowłosej siostrą?
Jednak to nie twarz martwej dziewczyny przyciągała w tej chwili wzrok. Robiła to jej klatka piersiowa - suwak ciemnego kombinezonu był rozpięty, odsłaniając jasną skórę. Skórę, która na mostku rozcięta była wzdłuż blizny i rozsunięta na boki razem z żebrami, tworząc obrazek dość makabryczny. Ale wnętrza skrzyni nie zalała krew. Pewnie dlatego, że wewnątrz ciała nie było tego, czego wszyscy mogli się spodziewać. Starsza Dallas została pozbawiona wnętrzności, stając się potwornym pojemnikiem, transportującym nielegalny towar z Illium. W świetle mesy, między brzegami bladej skóry, lśniły woreczki wypełnione czerwonym piaskiem.
Jeden z nich leżał otwarty, rzucony niedbale obok ramienia trupa.
Wyświetl wiadomość pozafabularną