W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

13 lip 2015, o 13:47

07:28:21 Kersan uniósł dłoń w górę, pokazując Vexowi, by wstrzymał się z wynoszeniem ciała. Przyłożył dłoń do hełmu, wsłuchując się w komunikat zawierający jego imię w sobie i uruchomił omni-klucz, chcąc z pewnością rzucić okiem na to, co podsunął mu kapitan.
Tymczasem w polu widzenia Viyo pojawiła się mała ikonka zbrojmistrza, który włączył się do rozmowy, gdy został o to poproszony.
- Pierwsze widzę - mruknął gburowatym dość tonem, w zamyśleniu oglądając notatki. - Plus te notatki są okropne. Na pewno nie jest to żadne działo, a przynajmniej nie takie, które z naszą technologią i środkami by... cóż, działało.
Kersan tymczasem uruchomił swój komunikator, nie spuszczając wzroku z omni-klucza, przez który przelewały się kolejne dane.
- Wygląda na bardzo złożony system - mruknął do kapitana, przechadzając się po pomieszczeniu centrum badawczego. - Kilka poziomów zabezpieczeń. Nieczęsto spotykam się z czymś takim. Ciężko będzie to złamać. Na pewno nie zdążę dzisiaj... - westchnął, przekazując smutny fakt.
- To jakaś komora, ale nie broń. Nie ma tu nic poza "framugą", czyli filarami, i szkłem. Lub szkłopodobnym. Może coś było w środku, stąd ściany były wzmacniane, ale na tym etapie mogę tylko zgadywać.
Tymczasem Viyo już bez trudu dobrał się do trzeciego, ostatniego sejfu. Kilka minut zajęło jego programowi włamanie się do środka, a znalazł tam siedem datapadów i kilka pojedynczych kartek, również zapisanych.
Taren spojrzał mu przez ramię, obserwując rozmaite, chemiczne wykresy i równania, które nijak Vexowi nic nie przypominały.
- Tak! To to! - rzucił rezolutnie, przywołując na siebie na moment wzrok rozmawiającego z kapitanem Kersana. Sięgnął ponad ramieniem Vexariusa, wyciągając mu z rąk datapady, które zaczął studiować.
Po dosłownie kilku minutach, w czasie trwania których tym razem nie rzucał notatkami, a pieszczotliwie i ostrożnie odkładał każde urządzenie na blat, trzymając ostatni włączył całą komunikację, chcąc przekazać wiadomość też reszcie.
- Znalazłem wzory chemiczne toksyny, która zabiła Tobiasa i kilka odręcznych notatek wolnych myśli autora, jakiegoś chemika, o możliwych substancjach niwelujących jej działanie - uśmiechnął się do siebie, czego nikt poza Vexariusem nie mógł jednak zobaczyć. - Z tym mogę spróbować popracować nad odtrutką, ale na pewno nie będzie to szybki proces.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

14 lip 2015, o 11:14

Turianin zaśmiał się cicho na niezamierzoną grę słowną zbrojmistrza. Dobre gry słowne zawsze były dobre.
- Pocieszające i rozczarowujące zarazem. Jeżeli przemieszczanie się korytarzami obiektu będzie zbyt groźne, być może rzeczywiście będzie można wykorzystać wnętrze tej komory do szybszego zbadania podstawy budynku - stwierdził porucznik na słowa zbrojmistrza, kontemplując proste szkice i notatki. W końcu odłożył je na biurko. - Wspomnę o tym kapitanowi, gdy wróci.
Widząc gest Kersana, Vex przeniósł swoją uwagę na ostatni z sejfów. Podczas, gdy turianin rozmawiał, on ponownie wywołał omni-klucz i rozpoczął nową deszyfrację, tym razem już sprawniej pokonując stojące naprzeciw zabezpieczenia. Zawartość pojemnika składała się z datapadów i nowych notatek, które zaczął wykładać na blat stołu, by dołączyć je do pozostałych... ale które szybko przejął Quiril, gdy ich zawartość stała się jasna.
- Częstuj się, doktorku - mruknął porucznik, słysząc entuzjazm w głosie lekarza, gdy ten przejmował coraz to kolejne datapady i odkrywał nowe sekrety toksyny. Odsunął się na bok, robiąc mu miejsce przy sejfie i podniósł się na nogi. Widząc, że Kersan wymienia jeszcze uwagi z kapitanem, ponownie wywołał zbrojmistrza.
- Pora na oględziny modułu. Zobaczmy co można poprawić i na co zwrócić uwagę, póki reszta jest zajęta. Jeżeli mamy nocować w tej puszce, warto byłoby mieć pewność, że niczego nie przegapiliśmy - rzucił do niego, ruszając wgłąb konstrukcji. Oględziny zewnętrzne zostawił na później, nie chcąc wychodzić na grząski teren bagien bez asekuracji pod postacią drugiego żołnierza, póki co skupiając się na odnalezieniu potencjalnych słabych punktów wewnątrz modułu.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

15 lip 2015, o 12:47

Wyglądało na to, że tajemnica modułu jeszcze przez jakiś czas nie zostanie rozwiana. Vergull po otrzymaniu wiadomości od Kersana, ruszył lekko lewą żuchwą. Nie był zachwycony z takiego stanu rzeczy, ale nie było co poradzić. Trzeba będzie na statku złamać kody by następnego dnia dostać się do środka. Ważne, że chociaż centrum zostało zabezpieczone. To był najważniejszy cel pierwszego zejścia na planetę. Teraz należało dowiedzieć się czy przyczółek zostanie uformowany oraz zbierać dalej informacje.
- Zgraj co potrzebujesz mieć do złamania zabezpieczeń na statku skoro dzisiaj nie uda ci się tego zrobić - przekazawszy wytyczne, przez jakiś czas nie zamknął jeszcze swojego omni-klucza. Pozwolił Vilyrusowi zgrywać dane z zamka by nie pojawiły się jakieś niespodziewane konsekwencje. Nie mniej, gdy usłyszał zaś po chwili komunikat od Tarena, kiwnął głową z zadowoleniem - Doskonale - odpowiedział na kanał ogólny, kontynuując wypowiedź - Zbierzcie co potrzebujecie z centrum badawczego. Będziemy powoli się stąd dzisiaj zabierali. Zbiórka za czterdzieści minut pod głównym modułem, a następnie wracamy z powrotem do miejsca ekstrakcji. Jeśli starczy nam jeszcze czasu, to sprawdzimy po drodze moduł "1" - wydawszy kolejne rozkazy, wyłączył ostatecznie omni-klucz jeśli Kersan już zgrał co potrzebował. Następnie odwrócił się ku dwom kobietom, odzywając się znowu - Formować szyk. Wracamy, ale tym razem obejdziemy tamten niestabilny grunt - odpowiedziawszy, kiwnął głową i ustawił się gotowy do drogi. Pozwolił kobietom przypiąć się haczykami, dając im chwilę czasu, po czym ruszyli z powrotem do reszty drużyny. Co prawda mieli sporo czasu w zanadrzu, ale i tak zrobili co mieli zrobić. Teraz wszystko zależało od doktora oraz Kersana i Vexariusa. Zdobyte przez nich informacje były kluczowe do odegrania dalszej roli w tej operacji. Choć wciąż mało wiedzieli o poprzednich ekspedycjach. Trzeba było dalej badać teren by dowiedzieć się więcej, ale to już jutro. Może moduł pierwszy coś im jeszcze powie dnia dzisiejszego, ale wszystko zależało od posiadanego przez nich czasu na zwiedzanie.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

17 lip 2015, o 15:33

07:53:21 Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kersan pokręcił głową, czego nie mógł jednak widzieć kapitan, z którym on obecnie rozmawiał. Namyślał się przez minutę, studiując finezyjne zabezpieczenia drzwi modułu, do których miał dość pobieżny wgląd przez omni-klucz kapitana.
- Nie za bardzo mam jak zgrać te zabezpieczenia... - mruknął w odpowiedzi na polecenie Vallokiusa, nie odrywając wzroku od omni-klucza. Jego dłoń powędrowała w kierunku skroni, jakby chciał się podrapać po płacie czołowym, ale palce natrafiły na przeszkodę w postaci hełmu. - Na pewno pilnie zrobię notatki i pomyślę nad jakimś programem łamiącym chociażby część z zabezpieczeń, kiedy będziemy na statku.
- Ciekawe co chcieli tu ukryć - mruknęła z zastanowieniem Tela, oglądając tę część modułu, którą widziała stojąc pod jego drzwiami.
Nie miał on okien, tak jak i centrum badawcze. Jedynie u góry, na jego dachu znajdowały się jakieś wyróżniające je konstrukcje, czyli systemy i urządzenia chłodnicze, generatory bądź cokolwiek innego, wspomagającego podtrzymywanie życia wewnątrz. To jednak wiedzieli ze zdjęć wykonanych przez sondy, żadne z nich bowiem nie było na tyle wysokie, by móc choćby spróbować zajrzeć na dach pokaźnego bloku.
- Doktorek znalazł wzór surowicy, na pewno nie było to wewnątrz, tylko schowane w sejfach. Kto wie, może ktoś po prostu się rzucał i zamiast go zabić, ktoś postanowił działać w inny sposób? Pomóc mu się zgubić? - rzuciła pytanie w eter gorzko, wzdychając i odwracając się tyłem do modułu, gdy kapitan zarządził powrót, by ruszyć za nim.
Tymczasem Vex przechadzał się po module, szukając jakichkolwiek informacji odnośnie jego słabych i mocnych stron. Widział od wewnątrz pokaźne zabezpieczenia kilkuwarstwowych drzwi, samo stukanie w drzwi pomieszczenia również dało mu wrażenie, że ściany są tu bardzo grube.
Zgodnie z poleceniem wydanym mu chwilę później przez zbrojmistrza, uruchomił skan pomieszczenia, przesyłając strukturalne zagadnienia właśnie na jego omni-klucz, na statek. Zawiadomił Viyo, że gdy wrócą na noc to powinien mieć już więcej informacji na ten temat.
U sufitu modułu widniały skrzynki, mniejsze lub większe, wszystkie jednak zaledwie odrobinę wystające z płaskiego sufitu - tak samo jak reszta sprzętu, wszystko schowane było wewnątrz, za odsuwanymi panelami. Wszystkie systemy wydawały się być schowane wewnątrz, nienarażone na działanie szkodników bądź warunków atmosferycznych.
Jedyne co niepokoiło Vexa to małą szczelina u boku drzwi, która, chociaż nie powstała od zewnątrz, tylko wewnątrz, i tak budziła strach. Przez tę małą, podłużną dziurę widział tylko kolejną warstwę metalu, sugerującą, że drzwi, jak pancerz w statkach kosmicznych, mają ich kilka, z pustymi przestrzeniami pomiędzy.
- Mam już chyba wszystko, czego można dowiedzieć się z tych zabezpieczeń... - zakomunikował Kersan, tym samym potwierdzając, że zajmie się nimi w ich czasie wolnym na statku.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

18 lip 2015, o 18:07

Po obchodzie modułu, przeprowadzeniu skanu, posprawdzaniu stanu wnętrza skrzynek z systemami i przekazaniu niezbędnych informacji do turiańskiego zbrojmistrza, Vex wrócił do kontemplowania podejrzanej szczeliny. Jej pojawienie się mogło oznaczać pierwsze objawy zmęczenia materiału i braku konserwacji modułu, ale mogło być też związane z ciągłymi atakami stworów. Przerwa nie była wielka, ale była - niewzmocniona mogła się poszerzyć w najmniej pożądanym momencie, najpewniej w chwili największego stresu. Czyli wtedy kiedy moduł musiał być bezpieczny. Wiele warstw ochronnego pancerza naturalnie przeciwdziałało takim przypadkom, ale dla własnego spokoju ducha, porucznik zdecydował, że poprosi na statku o niezbędne materiały i następnego dnia wzmocni szczelinę przy użyciu nowej płyty oraz omni-żelu, żeby obciążenia rozchodziły się w sposób bardziej kontrolowany i żeby nie doszło do niespodziewanej dekompresji. Obawa mogła być totalnie bezpodstawna, jak zajmowanie się rysą na lakierze wozu opancerzonego, ale co z oczu, to z serca. Poprzednie ekspedycje nastraszyły ich wystarczająco, by uwzględniać nawet takie pierdoły.
- W takim razie zajmijmy się naszym nadgniłym przyjacielem - zwrócił się do Kersana, kiedy ten zakomunikował ostatnie słowa kapitanowi i przerwał łączność. Odwrócił się od drzwi i zbliżył do klatki z truchłem. Mieli czterdzieści minut na zbiórkę; mnóstwo czasu by pozbyć się szczątków drapieżnika (i przy okazji zbadać moduł z zewnątrz, przy asekuracji drugiego turianina), a następnie wrócić i zająć się przeglądaniem datapadów aż do przybycia dowódcy.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

20 lip 2015, o 10:56

Niewiele pozostał jej do zrobienia. Właściwie - zupełnie nic. Skoro otwarcie modułu - a przynajmniej próby uczynienia tego - miało odwlec się co najmniej do następnego dnia, dzisiejszą wyprawę można było chyba uznać za zakończoną. Biorąc pod uwagę zbliżający się czas wyznaczony na zbiórkę, nie mieli już możliwości podążyć gdzieś dalej. Pozostało im wrócić i liczyć na to, że kolejne zejście będzie bardziej owocne.
Tymczasem, nim jeszcze ostatecznie zdecydowano o wymarszu, Sidorchuk poświęciła ostatnią chwilę na jeszcze jedno ocenienie modułu z zewnątrz oraz rozejrzenie się po okolicy. Nie, żeby nie robiła tego wcześniej - ale teraz naprawdę nie miała już czym innym się zająć.
Potem, niezależnie od wyników tej ostatniej obserwacji, zerknęła pytająco na Vallokiusa. Ostatecznie to od niego zależało, w którym momencie ruszą w drogę powrotną... Inną trasą, jak miała nadzieję Olga. Ponowne ugrzęźnięcie w bagnie było czymś, czego zdecydowanie wolałaby uniknąć.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

20 lip 2015, o 12:40

Podróż z powrotem do centrum badawczego nie była trudna. Zwłaszcza jeśli już znało się ten teren oraz wiedziano co można było na nim napotkać. Nim Vergull razem z dwójką kobiet obrali okrężną drogę by ominąć ruchomy grunt, odparł jeszcze do Olgi dość ważną rzecz o której zapomniał wspomnieć już od samego początku przed wylądowaniem.
- Zaznacz na mapie miejsce gdzie znajduje się niestabilny grunt. Poza tym, od teraz zaznaczaj miejsca naszej wędrówki. Dzięki temu, zaznaczamy na głównej mapie dla wszystkich wytyczone bezpieczne ścieżki i unikniemy wpadek na przyszłość - odpowiedziawszy, ruszył w końcu naprzód. Nie mogli sobie już pozwolić na dalszy postój. Zapewne pomogło by to Oldze w spokoju zając się mapą, ale kapitan uznał to za zbyteczne. Rolą przewodnika było nanosić poprawki na mapie już od pierwszego momentu poruszania się jednostki. Oczywiście nie wypominał tego Oldze. W końcu to on tu wydawał rozkazy. Jednak miał nadzieję, że zajmowała się tym już od samego początku, nie czekając na wytyczne od dowódcy. Mapy, które mogła posiadać z pewnością nie były już użyteczne. Natura zmienia się co chwile, ale na wszelki wypadek miał to na uwadze by na statku upewnić się co do swoich racji. Być może się mylił co do tego, ale czas pokaże. Nie mniej, kiedy już trójka zwiadowców dotarła pod kompleks badawczy, Vallokius zarządził zbiórkę. Wyczekując aż turianie wyjdą z centrum badawczego, uruchomił omni-klucz, wyświetlając na swoim wizjerze wszelkie informacje odnośnie operacji. Począwszy od wystrzelonych sond, które mogły dostarczyć nowych informacji, czy też sprawdzić zasób tlenu u wszystkich z członków drużyny. Wszystkie ważne i te mniej znaczące dane przeglądał w wolnej chwili. Dopiero jak już wszyscy się zebrali, spojrzał w pierwszej kolejności na Viyo. To od niego chciał w pierwszej kolejności poznać zarys sytuacji. Chociaż powinien to zrobić od Kersana, ale to głównie Vexarius zasugerował założenia bazy wypadowej na planecie. Musiał sam powiedzieć co o tym myśli.
- Raport - krótki rozkaz by usłyszeć te szczegółowe informacje od Vexariusa. Musiał wiedzieć co udało im się znaleźć oraz do jakich wniosków doszli odnośnie ustawienia przyczółka czy produkcji surowicy. Miał szczerą nadzieję, że będą to pozytywne informacje. Choć pierwszy dzień operacji miał się ku końcowi to należało go podsumować nim ruszą ku miejsca ekstrakcji. Co więcej, mieli jeszcze czas w zapasie, więc też nie mogli przeciągać swój postój. Kapitan potrzebował tylko wiedzieć co osiągnęli, a następnie zarządzić wymarsz.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

20 lip 2015, o 14:36

Oczekiwanie na powrót drugiej ekipy przebiegło bez większych problemów. Wraz z Kersanem pozbyli się truchła drapieżnika, wywalając je w najbliższe bagno i wrócili do środka, nie niepokojeni przez lokalną florę i faunę. Systemy podtrzymywania życia pracowały w spokoju, stopniowo pozbywając się z wnętrza modułu zatęchłego smrodu nadgniłych zwłok i coraz bardziej przybliżając wizję odpoczynku przy zdjętych hełmach. Resztę czasu porucznik spędził przeglądając zebrane datapady, te które ich lekarz odsunął na bok, szukając w nich czegoś przydatnego i skanując ich zawartość na swój omni-klucz.
Kiedy kapitan zakomunikował swój powrót, opuścił moduł i stanął w wyjściu.
- Wszyscy zdrowi i w jednym kawałku - zaraportował, zeskakując na ziemię. Musieli pamiętać, by przed dalszą drogą znowu się podpiąć. - Przeszukaliśmy wszystko w środku i otworzyliśmy trzy sejfy. Wewnątrz było trochę datapadów z różnymi informacjami, notatki na temat surowicy i pobieżny szkic wnętrza obiektu wraz z paroma pomysłami autora. Ponadto, poprzedni mieszkańcy modułu lubili odręczne pismo, co dość utrudnia nam odczytywanie niektórych rzeczy. Myślę, że nasz ludzki przewodnik powinien na to rzucić okiem. Słowo daję, że wasza rasa bazgrze jak varren drapie pazurami; zero elegancji i uporządkowania - dodał, wywołując własny omni-klucz i zaczynając zrzucać to co zeskanował na narzędzie kapitana. W tym proste szkice oszklonej tuby.
- Moduł jest w bardzo dobrym stanie. Przywróciliśmy z Kersanem system podtrzymywania życia oraz oświetlenie i pozbyliśmy się nadgniłych resztek. Nie znalazłem żadnych poważniejszych uszkodzeń w konstrukcji, a Kurius otrzymał pełny skan struktury i obiecał mieć dokładniejsze wyniki. Na ich podstawie będziemy wiedzieć co wypadałoby wzmocnić i gdzie. Niewielka szczelina przy drzwiach jest jedynym widzialnym uszkodzeniem i chociaż nie powinna sprawiać problemów, to załatam ją jak tylko wrócimy ze statku ze sprzętem oraz zapasem omni-żelu. Poza tym wszystkie systemy zdają się być sprawne i zabezpieczone - dokończył, wzruszając ramionami. - A jak u was, sir? Znaleźliście coś ciekawego?
Jego wzrok odbiegł na chwilę na pozostałe dwie członkinie eskapady. Dobrze, że nikt nie przyjął jego zakładu, bo byłby o sto kredytów biedniejszy. Chociaż z drugiej strony, sądząc po zabrudzeniach na dolnej części pancerza Olgi...
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

20 lip 2015, o 17:27

Vergull słuchał za spokojem raportu Vexariusa, zgrywając również przesłane przez niego dane. Znalezisko w postaci ręcznych notatek nie za wiele im nie zdadzą. Zwłaszcza, że sądząc po tym co tu zastali, ich jakoś mogła okazać się marna do odczytania. Jednak nie widział ich na oczy więc nie miał co gdybać, ale mimo wszystko nie byłby w stanie ich odczytać. Jednakże znajomość języka ze strony Olgi jakie naniesiono na papier, będzie niezatopione to prawda. Oczywiście jeśli ów język ma dziewczyna przyswojony. Był to kolejny powód do krytyki jeśli chodziło o ludzi. Nawet jeśli ich Przymierze Układów było częścią całej ziemi to każdy skrawek na ich ziemi, dzielił się na państwa. Każdy zachowywał swoją własną kulturę oraz język. Z jednej strony było to ciekawe jak bardzo rządy tych państw muszą się gryźć ze sobą, ale też i upierdliwe jeśli chodziło o wspólną komunikację. Technologia protean pomogła im w pewien sposób dojść do ładu, ale za każdym razem zmienia ich podejście do życia. Kto wie czy nie na gorszą dla wszechświata. Nie mniej, kiedy Viyo podzielił się już wszystkim co osiągnęli, kapitan spojrzał na niego, odrywając swój wzrok od omni-klucza, również tym samym wyłączając go. Nie był mu już potrzebny.
- Moduł 2 jest silnie zabezpieczony zamkiem magnetycznym. Cokolwiek tam trzymają, musi być czymś ważnym dla ekspedycji - zaczął, choć nie sprecyzował co miał na myśli. Zresztą nie trzeba było się domyślać co zabezpieczony moduł mógł posiadać. Broń, mini-ekosystem, zamrożone stworzenie, z pewnością jutro się o tym przekonają bądź wyczytają z samych znalezionych notatek. Vergull spojrzał raz jeszcze po drużynie, czekając aż wszyscy rzeczywiście będą gotowi, po czym kiwnąwszy głową, dodał - W porządku, wyruszamy do punktu ekstrakcji. Jeśli starczy nam czasu, sprawdzimy po drodze resztę modułów na południu. Broń w pogotowiu. Nie wiemy czy droga powrotna będzie taka sama jak wcześniej, więc spodziewajcie się wszystkiego. Tym samym uważajcie też gdzie stąpacie. Tutejsze bagna wchłaniają niczym ruchome piaski, a teraz wymarsz - zakomunikowawszy, zaczął kierować się znaną mu już wytyczoną ścieżką do punktu ekstrakcji. Pomagał sobie tym z minimapą na swoim wizjerze w hełmie, który prawdopodobnie mógł sam zanalizować i zaznaczyć wytyczoną przez nich ścieżkę. Jeśli nie, cóż, musieli się zdać na instynkcie i pamięci co do terenu, którym przybyli. Może nawet czas im pozwoli i zajdą po drodze do modułu pierwszego, sprawdzając również co skanery wykryły dziwnego obok samego modułu. Możliwe, że jakiś zatopiony pojazd bądź inny moduł. Wszystko się okażę gdy już tam z powrotem dotrą.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

20 lip 2015, o 18:01

Koniec dnia pierwszego...
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Powrót na miejsce ekstrakcji upłynęła im spokojnie. Spięci razem i przestrzeżeni przed bagnami, które czyhały na życie każdego z nich, poruszali się powoli, a Olga zaznaczała ich pozycję na mapie, co szybko zauważyła Vasir.
- Nie napalaj się tak na ten pomysł. Niekoniecznie muszą nam się te szlaki przydać. - cichy pomruk ze strony asari skierowany był wyraźnie do Sidorchuk, a nie któregoś z turian. - Zwierzęta mogą równie dobrze skoczyć na jeden z względnie stabilnych terenów i spowodować jego zapadnięcie się. Noc dopiero przed nami, a ranek może pokazać coś zupełnie innego.
Mimo wszystko, nie musieli zakładać najgorszego. Szlak zawsze może się przydać, w ten czy inny sposób.
Sprawnie wrócili na statek, i kiedy oświetlające piramidę słońce poczęło chylić się ku zachodowi, oni już byli bezpieczni na pokładzie Huntera.
Jako pierwszy przywitał ich Desan, kiwając głową i natychmiast przyjmując plik datapadów, które podał mu Taren. Większości z nich nie był w stanie sprawdzić na miejscu i najpewniej zamierzał wykorzystać Demrilla jako swojego pomocnika w tym zadaniu. Ten jednak, zanim jeszcze odszedł, skierował swój wzrok na Vilyrusa.
- WI zaczyna właśnie obserwację planety. Zostawiliśmy nad jej powierzchnią sondy, będą obserwowały zachowania drapieżników w podczerwieni, na żywo. Kazałem mu zwrócić pańską uwagę tylko gdy odkryje coś niesamowicie ważnego. Powinniście odpocząć za ten czas.
W reakcji na te słowa jednakże Widmo postąpiło krok do przodu w kierunku turianina, przy którym stanął również medyk.
- Z pewnością tak zrobimy - ucięła tonem nieco zbyt zbywającym Desana, by na tym miała poprzestać w swojej wypowiedzi. - Najpierw jednak musimy zająć się tym, co znaleźliśmy w centrum badawczym. Myślę, że razem z przewodniczką możemy pomóc w sortowaniu i kategoryzowaniu danych Desanowi i Tarenowi.
Spojrzała na kapitana dość surowym, obojętnym spojrzeniem, gdy zdjęła już własny hełm i trzymała go pod pachą.
- Dzięki temu skończymy to dwa razy szybciej. Później przedstawię raport a reszta będzie mogła odsapnąć przed porankiem. - przytaknął zastępca, co zaskoczyło najwyraźniej nawet niego - sądząc po jego wyrazie twarzy tuż po wypowiedzeniu tego zdania.
Czekając na swój moment, zbrojmistrz stojący z boku dość niecierpliwie przestąpił z nogi na nogę, wyjmując przy tym dłoń z datapadem zza pleców i ostentacyjnie na niego pokazując, próbując zwrócić na siebie uwagę kapitana bądź Vexariusa.
- Jestem dopiero w połowie raportu odnośnie struktury modułu centrum badawczego, ale... - odkaszlnął, jak gdyby chcąc tym razem skupić na sobie uwagę wszystkich wokół. - Kiedy będziesz gotowy, kapitanie, chciałbym przedstawić pewną możliwość odgrodzenia piramidy od wszystkich obiektów. A przynajmniej odgrodzeniu tych małych, trujących...
Starając się nie wprowadzać zamieszania, Kersan spojrzał jedynie na kapitana i zaczął pozbawiać się pancerza, jako, że znajdowali się już na pokładzie. Niemniej, gotowy był na odejście i zajęcie się dość oczywistą sprawą, jaką był zamek w module 2, o którym informacje posiadał. Czekał jedynie na oficjalne oddelegowanie/przydzielenie do tego zadania przez Vergulla, bo, chociaż ich obecna misja i jej skład były dość niecodzienne, wciąż był żołnierzem. Takim, który służył na statku wojskowym i z zasady nie robił zbyt wiele bez autoryzacji przez swojego przełożonego.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

21 lip 2015, o 13:56

Widać czas na powrót zbiegł się idealnie z pozostałym czasem jaki im pozostał do przybycia na punkt ekstrakcji. Nie udało im się co prawda sprawdzić dwóch pozostałych modułów na południu, ale co się odwlecze to nie uciecze. Jutro też jest dzień, a dzisiejszy wypad można było uznać za udany. W momencie jak już wszyscy znaleźli się na pokładzie Huntera, kapitan wpierw co zrobił to uruchomił omni-klucz i podszedł do Desana kiedy go zobaczył. Oczywiście tamten uczynił to samo. Gdy już znaleźli się obok siebie, Vallokius wysłuchał jego raportu, wciskając kilka przycisków na holograficznej klawiaturze, łącząc się z głównym komputerem. Wszystkie naniesione dane oraz przyrządzone raporty chciał by trafiły bezpośrednio na jego komputer w kwaterze. Dzięki temu nie będzie musiał czytać oraz zastanawiać się na samym mostku. Potrzebował do tego ciszy i spokoju. Zwłaszcza od widma, od której arogancja zaczęła być coraz bardziej widoczna, ale przy tym dość irytująca. W momencie jak o niej pomyślał, od razu dała o sobie znać, proponując by wspomóc w zarządzaniu zdobytych danych. Spojrzał na nią dość surowo, po czym na Desana, który o dziwo zgodził się na tą propozycję. Zapewne wiedział, że kapitan starał się ograniczać jak możliwiej dostęp do ważnych danych oraz informacji. Tym bardziej jeśli chodziło o asari. Nie mniej ufał Demrillowi, że poczynił wszelkie możliwe środki ostrożności by nic nie wyciekło bądź nie zostało skopiowane z tego statku. Tak więc Vallokius tylko kiwnął głową, wyrażając swoją zgodę na pomoc przy sortowaniu danych. Następnie spojrzał na Kuriusa, który od razu dał do zrozumienia, że mogą być trudności przy zabezpieczaniu przyczółka.
- Prześlij mi gotowy raport jak skończysz oraz sugestię co do dodatkowych zabezpieczeń - odparł ze spokojem, choć nie dało się ukryć, że był nieco zmęczony, a krótki odpoczynek pozwoli mu zregenerować siły by ponownie wziąć się do pracy. Nie chciał mówić za ile konkretnie sprawdzi co Kurius miał do przedstawienia, gdyż nie chciał zmuszać turianina do przestrzegania czasu. Na koniec, zerknął na Tarena, przekazując mu odpowiednie wytyczne.
- Quiril, chce wiedzieć jeszcze dzisiaj czy zdobyte dane oraz środki, wystarczą do sporządzenia surowicy. Jeśli nie, wtedy podejmę odpowiednie kroki do pozyskania nowych danych i sprzętu. Miejmy nadzieję, że duchy wciąż nam sprzyjają - skończywszy, spojrzał jeszcze po całej drużynie, dodając - Dobrze się dzisiaj wszyscy spisaliście, ale nie spoczywajcie na laurach. Przed nami wciąż jeszcze sporo do zrobienia. Wypocznijcie, zregenerujcie siły, a następnie bierzcie się do roboty. Czekają nas teraz ciężkie dni - kiwnąwszy głową, wyłączył omni-klucz, kierując się do swojej kwatery. Po drodze zdał oczywiście broń oraz zdjął cały pancerz, zostawiając go w zbrojowni, a potem udał się pod ciepły prysznic, oczyszczając swoje ciało. Brud bagien oraz wszelkie negatywne emocje spłynęły po nim, pozwalając na tą krótką chwilę orzeźwić się. Dopiero gdy już wszelkie dogodności ciała zostały spełnione, udał się na spoczynek w swojej kwaterze. Nie zamierzał długo odpoczywać. Ustawił polecenie WI by ta obudziła go o stosownej porze, pozwalając mu przeczytać raporty, zastanowić się oraz udać się na mostek by zacząć wprowadzenie co do dalszych poczynań.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

21 lip 2015, o 15:41

Przeżyli.
To zabawne, że cały komentarz Sidorchuk dotyczący pierwszego zejścia na sprowadzał się do tego jednego, prostego słowa. Z drugiej strony - to osiągnięcie było chyba najważniejszym, prawda? Pomimo epizodu z utknięciem w bagnach nie wydarzyło się nic, z czym nie mogliby sobie poradzić, a to mogło nieco podbudować morale.
- Wiem, tym niemniej oznaczenie szlaków na pewno nam nie zaszkodzi. - Wzruszyła lekko ramionami na słowa Widma. Choć asari miała niewątpliwie rację, to Olga cieszyła się, że ma cokolwiek do roboty - dzielenie uwagi między to, by nie zaliczyć nowej konfrontacji z mokradłami, a stałe aktualizowanie posiadanego planu pozwalało jej przywrócić sobie stan koncentracji w zamian za nieprzyjemne przerażenie.
Resztę drogi spędzając w milczeniu, parsknęła tylko cichym śmiechem na komentarz porucznika Viyo dotyczący odręcznego pisma i skinęła lekko głową na znak, że chętnie na zdobyte notatki zerknie. Obrzucając jeszcze jednym spojrzeniem moduł, który miał spore szanse stać się ich bazą wypadową, ostatecznie pogrążyła się w świecie własnych myśli, do życia powracając dopiero na bezpiecznym pokładzie Huntera.
Ponownie zgadzając się z błękitnoskórym Widmem, z przyjemnością przyjęła aprobatę kapitana. To miło, że pomimo swej wyraźnej niechęci do współpracy z nią samą czy też przedstawicielką Rady, nie zamierzał odsuwać ich od pracy i ograniczać ich udziału do bezwzględnego minimum. Poświęcając jeszcze jedną dodatkową chwilę na pozbycie się hełmu i rękawic, ostatecznie spojrzała pytająco na Desana oraz Telę. Odpoczynek z pewnością im się przyda, im szybciej zabiorą się więc do analizy zebranych danych, tym prędzej zakończą pracę i tym prędzej będą mogli złapać oddech.
Zsunięte z dłoni rękawice przypięła więc do jednego z zaczepów magnetycznych na pasie, przytrzymywany hełm oparła o biodro i odetchnęła cicho. Przed całą tą dyskusją może i chętnie by się przebrała, ale... To była strata czasu. Potrzebowała prysznica i luźniejszych, lżejszych ciuchów, swoją wygodą wolała się jednak zająć dopiero wtedy, gdy nie będzie już wisiało nad nią widmo wymagających intelektualnie spotkań i dyskusji. Dopiero po przejrzeniu wszystkiego, co udało się zgromadzić, byłaby w stanie faktycznie nieco się odprężyć.
- Porucznik Viyo wspomniał coś o odręcznych notatkach sporządzonych przez naukowców - powiedziała więc, jasno określając w końcu, od czego mogłaby zacząć. - Mogę je zobaczyć? Być może uda mi się odczytać coś więcej. - Wzruszyła lekko ramionami. Bazgroły mogły być problemem także i dla niej, przy czym samo obeznanie z charakterystyką ludzkiego pisma pozwoliłoby jej być może części słów się domyślić, część wywnioskować z kontekstu.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

21 lip 2015, o 16:21

Dopiero na widok Huntera powoli przebijającego się przez atmosferę i lądującego w miejscu ekstrakcji, porucznik się rozluźnił. Pierwszy dzień na planecie przebiegł bez większych problemów, nie natknęli się też na żadne drapieżniki i wydawało się, że powierzchnia AZ-99 jest spokojna, względnie bezpieczna. A jednak, na widok zbliżającego się okrętu, turianin odczuł zadowolenie. Miło będzie móc ponownie poruszać się po gruncie, który nie grozi pochłonięciem w całości przez niestabilne bagnisko.
Kiedy korweta ich odebrała i ruszyli ponownie na orbitę, również zdjął hełm i w milczeniu wysłuchał wstępnych raportów żołnierzy, którzy zostali na pokładzie oraz nowych instrukcji kapitana. Wyglądało na to, że wszyscy dostali jakiś przydział poza nim; Kurius miał się zajmować konstrukcją modułu, Kersan zabezpieczeniami tajemniczego więzienia / magazynu, Olga i Vasir miały pomagać Quirilowi przy segregacji... Nie przeszkadzało mu to, bez względu na to czy kapitan o nim zapomniał, czy uznał, że sam sobie znajdzie właściwe zajęcie, oznaczało to dla niego większą swobodę i potencjalnie dłuższy odpoczynek. Teoretycznie.
W praktyce Vexarius odczekał na koniec odprawy, po czym gdy pozostali zaczęli się rozchodzić, również ruszył do swojego przydzielonego pokoju. Chociaż osobiście chętnie przyłączyłby się do każdej z grup, podejrzewał, że Vallokius wprowadzi ich w we wszystkie odkrycia, gdy już otrzyma raporty. Otrzymanie surowicy było równie istotne co zabezpieczenie modułu badawczego, podobnie jak odkrycie wszystkich tajemnic znajdujących się w datapadach i odręcznych notatkach. A kapitan do tej pory nie ukrywał przed nimi żadnych informacji.
W swoim pokoju pozbył się pancerza i przebrał w świeże ubranie, wcześniej biorąc szybki prysznic, by zmyć z siebie wszystkie efekty gnicia w szczelnym środowisku skafandra przez wiele godzin. Dopiero po tym wyciągnął się na jednym z trzech łóżek. Cykl dobowy trwał na obiekcie AZ-99 nieco ponad piętnaście godzin, więc mieli teraz przynajmniej siedem na odpoczynek (nie uwzględniając 1 godziny - buffera): dlatego też porucznik ustawił na swoim omni-kluczu budzik, który pozwoliłby mu zregenerować siły przez następne sześć godzin, a potem spróbował zasnąć. Po przebudzeniu, jeżeli nikt nie miał do niego żadnego interesu, planował odwiedzić mostek i stanowisko WI, by poobserwować na żywo nagrania z sond i zobaczyć jak się zachowują drapieżniki na ostatnie godziny przed świtem.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

22 lip 2015, o 18:06

Wyświetl wiadomość pozafabularną Widząc aprobatę kapitana, nawigator ruszył w swoją stronę nie czekając zbyt długo - zniknął szybko w korytarzu, kierując się do własnej kajuty. Oczywiście, dzielonej, ale to tam z pewnością oczekiwał spokoju, umożliwiającego mu lepsze spojrzenie na problem.
Tymczasem medyk skończył rozbieranie się z pancerza i żwawo ruszył do przodu, ciągnąc za sobą Telę, Desana i Olgę.
- Proszę bardzo - odpowiedział Sidorchuk, wyjmując spomiędzy datapadów nieco pobrudzone i wymięte kartki papieru.
Jak duch obok pojawiła się asari, przyglądając się im z zaciekawieniem, kiedy wszyscy szli w kierunku jakiegoś osobnego pomieszczenia, w którym mogliby w spokoju zająć się własnym, przydzielonym im zadaniem.
Podzieliwszy datapady na wszystkich i zostawiając ludzką kobietę z odręcznymi notatkami, z poleceniem przepisania ich bądź wyłowienia najciekawszych informacji, spędzili w ten sposób kolejną godzinę.
Turianin milczał przez cały czas, również Vasir nie szukała zbyt wielkiego kontaktu z resztą. W milczeniu wyławiała istotne informacje z własnych datapadów. Co zauważyła Olga, po tym, gdy przeleciała już przez własny stosik, chętnie sięgnęła do tych leżących koło Desana, z ciekawością łowiąc kolejne informacje. Turianin łypnął na nią okiem, lecz nie sprzeciwił się, zapewne uznając, że asari musi mieć dobry powód by sprawdzać też inne urządzenia w poszukiwaniu informacji.
Olga nie posiadała zbyt wielkiego chemicznego wykształcenia, nie mogła więc mieć pewności, czy wszystkie wzory chemiczne przepisała doskonale. Szczególnie, że były to prawdziwe gryzmoły i nawet jej, kobiecie tej samej rasy co autor tekstów, było niezwykle ciężko doszyfrować się czegokolwiek. Po upływie tego czasu miała więc dla Tarena wzory chemiczne i nazwy wyszczególnionych substancji i środków, wraz z przepisem na wytrącenie kilku dodatkowych.
Asari za to po cichu, pod pretekstem nieprzeszkadzania innym, przekazywała medykowi informacje, tak samo jak Desan. Po godzinie, medyk wstał, zbierając wszystkie datapady i mamrocząc pod nosem:
- Tak, tak... a gdyby dodać do tego... tak! Może? - mruczał, wyciągając Vasir datapad z dłoni, który właśnie oglądała. - Dziękuję! Wystarczy!
Mówiąc to, wybiegł natychmiast z pomieszczenia, kierując się do własnego królestwa i zostawiając ich samych.
Desan odchrząknął i, bez ociągania, wstał, kiwnął głową obu kobietom i zalecił im odpoczynek. Natychmiast po tym ruszył na mostek.
- Wygląda na to, że najlepiej będzie się położyć - mruknęła asari, wstając od stołu i spoglądając na Sidorchuk. - Cokolwiek Quirill wymodzi, na pewno nie zrobi tego szybko.
Jeśli Olga nie miała nic więcej do powiedzenia Widmu, ta również skierowała się do swojej osobnej kwatery.
Lokatorka Sidorchuk została przeniesiona do ambulatorium, więc i ludzka kobieta miała odpocząć we "własnych" czterech ścianach.
Vergull natomiast szybko dostał krótki raport od zbrojmistrza odnośnie wspomnianej metody zabezpieczenia modułów:
  • Siatka okrążająca obiekt X-239 wydaje się być standardowym, metalowym zbrojeniem, lecz ze skanów zebranych ze mnie z hełmu porucznika Viyo wynika, że z któregoś z modułów ciągnie do niej okablowanie.
    Prawdopodobnie niegdyś podpięta była do źródła wysokiego napięcia. Możemy wykorzystać ten fakt i podpiąć ją znowu. Z pewnością nie zdoła to powalić większych zwierząt, ale na pewno je to odstraszy, choć wątpię, czy na dłuższą metę.
    WIększe będą w stanie ją przeskoczyć, lecz, jeśli ją wcześniej wzmocnimy, małe prawdopodobnie nie będą w stanie na skutek swojego rozmiaru.
    Obecnie fragment siatki jest zniszczony, więc trzeba będzie podjąć się naprawy i wzmocnienia jej, lecz jestem w stanie to zrobić podczas następnego zrzutu.
    Kersan wspominał o zabezpieczonych drzwiach modułu 2. W naszej zbrojowni znajdują się kierowane ładunki wybuchowe, zawiadamiam więc, że możemy spróbować wysadzić drzwi w miejscu trzymającym dwa skrzydła ze sobą. Oczywiście nie obędzie się bez ryzyka.
    Przygotuję się do wyjścia za t-6 godzin czterdzieści siedem minut.

Czas do wylotu:
01:12:31
Vexarius, w przeciwieństwie do śpiącej smacznie Olgi, został brutalnie obudzony chwilę przed swoim budzikiem, gdy do jego kajuty wpadł medyk - działający niczym na dekstro-kawie, w szale wbiegł mamrocząc coś pod nosem, ze stosem datapadów w dłoni wysypujących mu się z rąk. Rzucił większość z nich na łóżko, sięgnął do jednej szafki i wyciągnął jakiś przedmiot, by znowuż wybiec, zostawiając porucznika w konsternacji.
Jeśli tylko ciekawość wzięła nad turianinem górę, z pewnością skierował się on na mostek, gdzie medyk już, wraz z Desanem, czekał.
- Kapitanie - mówił on, a jego głos rozbrzmiał w kajucie Vergulla, ukazując holograficzny obraz medyka przekazującego z mostka. - Przepraszam, jeśli obudziłem, lecz pracowałem nad surowicą przez ostatnie pięć godzin. Zgodnie z moimi oczekiwaniami, notatki przekazywały dokładny proces tworzenia jej receptury przez jakiegoś utalentowanego chemika. Niestety, do finalnej wersji zabrakło mu większej ilości jadu, niż ta pozyskana z tego małego, nadgniłego już osobnika.
Gdyby był człowiekiem, Taren w tej chwili zzieleniałby. Po jego głosie jednak czuć było, że nie ma do przekazania zbyt cudownych wieści.
- Obawiam się, że nie będę w stanie dokończyć serum bez żywego okazu, sir.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

22 lip 2015, o 22:01

Niespodziewany szturm na jego dzieloną kwaterę sprawił, że porucznik otworzył sennie jedno oko i uniósł nieznacznie głowę, spoglądając na sprawcę zamieszania. Nie wyły żadne alarmy, nie wyglądało też na to, że coś się pali, a budzik wskazywał, że nie zaspał odprawy... W normalnych okolicznościach pewnie skląłby turianina za hałas i przerwanie mu odpoczynku (szczególnie na te kilka minut przed budzikiem, co zawsze najbardziej bolało), ale Quiril wyglądał na tak podekscytowanego, że sytuacja musiała mieć swoje uzasadnienie. Dlatego też przyglądał się mu półprzytomnie bez słowa, obserwując jak rzuca na łóżko datapady, potem grzebie w szafce, a na końcu wybiega. Bez słowa wyjaśnienia.
Gdy drzwi zasunęły się z sykiem, z ciężkim westchnięciem usiadł na łóżku i spuścił nogi na podłogę. Ciekawość wzięła górę; po kilku sekundach kontemplacji nad swoim smutnym losem, Vexarius podniósł się z łóżka i wyszedł z pokoju za lekarzem. Po drodze zajrzał do łazienki, by przemyć szybko twarz i obudzić się na dobre, a potem już bez ociągania udał się na mostek.
Na miejscu znalazł się akurat w samą porę, by usłyszeć najważniejsze zdanie. Ostatnie.
- Bez "żywego" okazu czy "świeżego" okazu, doktorze? - zapytał w ramach powitania, wchodząc na mostek i wcinając się w rozmowę. Poruszył głową na boki, by rozruszać zastałe mięśnie, aż strzeliło mu karku. - Bo to znacząca różnica.
Zatrzymał się w pobliżu obydwu turian i rzucił okiem na monitor, który przekazywał obraz medyka do kajuty Vergulla, rzucając krótkie "Kapitanie.", a potem ruszył dalej, podchodząc do ekranów w pobliżu jednej z bocznych konsol. Słowa Tarena niezbyt go zaskoczyły, bo podejrzewał, że ilość jadu w truchle może być niewystarczająca. Gdyby była, poprzednie ekipy nie zdecydowałyby się na niebezpieczną próbę złapania któregoś z okazów - a jednak to zrobiły, tracąc przy tym jednego z członków załogi.
Mimo wszystko, nie była to dobra wiadomość.
- Czy wasza WI mogłaby pokazać nagrania z nocnej obserwacji? - zapytał, obracając się w stronę dwójki turian stojącej przy terminalu. - Zobaczmy czy małe osobniki w ogóle wychodzą na powierzchnię. Na pewno byłoby je tam łatwiej schwytać, niż już w środku obiektu.
Przy czym "łatwiej" oznaczało "będzie to w ogóle możliwe". Bo szanse na to, że uda im się schwytać i przetransportować na zewnątrz małego drapieżnika z wnętrza piramidalnego budynku, była bliska zeru.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

23 lip 2015, o 14:14

Gdy po intensywnym dniu trafiła wreszcie do łóżka, nie bardzo wiedziała, jak dokładnie jej się to udało. Na pewno zdjęła z siebie pancerz, wszystkie jego elementy składając starannie na drugim, wolnym już teraz łóżku. Na pewno z grubsza odczyściła buty z błota, nie poświęcając temu jednak więcej czasu, niż było konieczne - ostatecznie kolejnego dnia mogła wyglądać dokładnie tak samo lub jeszcze gorzej. Na pewno wzięła też gorący prysznic i zaspokoiła pragnienie kilkoma łykami wody prosto z kranu. Ostatecznie przebrała się też w wygodniejszy zestaw ciuchów i zasnęła, przedtem układając się jeszcze w pozie embrionalnej.
Budząc się jednak następnego ranka nie pamiętała co najmniej połowy z powyższych czynności. Nie wiedziała, jak dotarła do łóżka i kiedy właściwie zasnęła - film urwał jej się gdzieś na progu opuszczanej łazienki. Oczywiście, to nie było istotne. Nie aż tak, by na analizowanie poprzedniego wieczora tracić cenny czas nowego dnia. Rzut oka na zegarek podziałał jak silny stymulant, w związku z czym już kilka chwil później opuszczała kajutę względnie przytomna i gotowa do działania.
Udała się prosto na mostek nie tylko dlatego, że wciąż nie pozwolono jej na bardziej samodzielne wyprawy po pokładzie, ale także ze względu na łatwość odszukania tam pozostałych członków wyprawy. Nie ulegało wątpliwości, że większość obecnego życia toczyć się będzie właśnie tam, toteż marnowanie czasu na indywidualne poszukiwania pozostałych byłoby zupełnie bez sensu.
- Poruczniku, doktorze. - Gdy tylko jej przewidywania potwierdziły się, skinęła głową obecnym już na miejscu turianom. Zatrzymując się nieopodal Vexariusa, wsunęła dłonie za spinający jej codzienny uniform pas i odetchnęła cicho. Nie dane jej było usłyszeć choćby nawet ostatniego, kończącego raport medyka zdania, jasnym było więc, jakie będzie pierwsze zadane przez nią pytanie.
- Jak tam postęp prac, doktorze? Wczorajsze notatki na coś się przydały? - zapytała, po chwili marszcząc brwi na słowa Viyo. Chwytanie żywych osobników? W kontekście surowicy, która w danej chwili interesowała ich najbardziej, znaczyłoby to, że.... Ponownie spojrzała na lekarza. - Nie mamy wystarczającej ilości toksyny? - zapytała spokojnie, spoglądając z uwagą na medyka. Czy właśnie tego miały dotyczyć pytania Vexariusa? Pochwycenie żywego osobnika brzmiało bardzo źle, ale gdyby chodziło wyłącznie o jad, być może dałoby się zdobyć go inaczej.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

23 lip 2015, o 17:33

Znowu kolejny koszmar, lecz tym razem pobudka była znacznie szybsza niż poprzednia. Vergull nie pamiętał tym razem co widział we śnie, ale z pewnością nie było to nic dobrego. Zresztą nigdy nie było. Który to już raz z rzędu doświadczał kiepskiej nocy? Już dawno stracił rachubę. Podniósł się ociężale z łóżka, kiedy to WI specjalnie go obudziła na życzenie. Tak szybko jak się pojawiła, tak szybko zniknęła z kwatery kapitana. Została zaprogramowana tak by nie wyświetlać się dłużej niż powinna. Nie była jak te głupowate hologramy z Cytadeli. Turianie bardzo patrzyli na tego typu rzeczy. Cenili sobie prywatność, a jej zakłócanie było obrazą w pełnej mierze. Vallokius dobrze wiedział co należało robić jak już stanął na nogi. Codzienna porcja jego leków, kęs ciastka oraz szklanka wody. Standardowa rutyna by następnie mógł w spokoju usiąść przy swoim biurku. Z początku podejrzewał, że czeka go nie mała lektura jak już uruchomił swój komputer. Jednakże na holograficznym pulpicie, dostrzegł tylko raport od Kuriusa. Zaznajomił się z nim, nie ukrywając swoich wątpliwości i zastrzeżeń co do pomysłu. Nie był specjalistą od oblężeń czy też obronności obiektów, ale znał możliwości wykorzystania ich zabezpieczeń by zwiększyć szansę przeżycia. Odgrodzenie się od piramidy w postaci siatki energetycznej był dobrym pomysłem. Jednak skąd wiadomo czy X-239 było jedynym wyjściem na powierzchnię z którego mogły korzystać stwory nocy? Wiadomo było o sieciach tuneli dawnej kopalni, więc prawdopodobnie młode mogły przedostać się nimi na bagna. To były tylko domniemania, ale kto wie czy tak właśnie nie mogło być. Trzeba było zachować ostrożność. Jego przemyślenia przerwał nagły komunikat od Tarena, który niespodziewanie wyświetlił holograficzny obraz tuż przed Vergullem. Spojrzał na niego zastanawiająco, słuchając co miał do przekazania. Rzeczywiście wzmianka o złapaniu żywego okazu mogło być problematyczne. Vergull nie był z tego powodu zadowolony jeśli nie było innego sposobu na wynalezienie surowicy.
- Za niedługo zjawię się na mostku. Przekaż Demrillowi by zebrał tam wszystkich. Włącznie z inżynierami. Niech Viyo wraz Kuriusem zaczną już planować odnośnie przygotowania i naprawy zabezpieczeń. Tyczy się to również centrum badawczego. Niech podzielą się wszystkim z wami. Może któryś z braci będzie chciał coś dodać. Zaplanujcie też jak mielibyśmy schwytać jeden z biegających tu okazów natury. Jak przyjdę, chcę znać konkretny plan bym mógł zdecydować jak ostatecznie rozpoczniemy dalszą część operacji. Póki co to wszystko Taren. Kontynuujcie. - odpowiedziawszy, rozłączył się i uruchomił plik do pisania. Nie trwało długo by napisał kolejny raport do dowództwa odnośnie operacji.

Kod: Zaznacz cały

◢ Dziennik kapitański - Operacja AZ-99 - Raport 2 ◣

WCZYTYWANIE...

Tak jak podejrzewano, ekspedycja Exo-Geni okazała się wielką porażką ludzkich archeologów i naukowców. Zgodnie ze znalezionymi danymi na planecie AZ-99, możliwe, że jedyna ocalała uciekła z planety i mogła rozbić się na AZ-102. Wykryliśmy tam szczątki rozbitego statku choć niestety nie byliśmy w stanie go zidentyfikować. Postanowiłem nie ryzykować i nie sprawdzać go wtedy gdy go odkryliśmy po raz pierwszy po wejściu do systemu. Macierzysta planeta dawnej koloni protean jest zabójcza, a wszelkie próby kolonizacji tego miejsca uważam za niemożliwe. Niestabilny grunt wchłania większość znajdujących się tam rzeczy. Kilka modułów ekspedycyjnych już na miejscu była wchłonięta i nie zdatna do sprawdzenia. Znalezione szczątki na bagnach po dawnych członkach Exo-Geni oraz nagranie przestrzegające, świadczy o tym, że wszyscy zostali zmasakrowani w nocy. Zbadaliśmy centrum badawcze oraz pozyskaliśmy informacje i dane na temat badań nad stworzeniami. Stworzenia dzielą się na młode osobniki, posiadające silny jad oraz na dorosłe. Nie jadowite, ale masywne i potężne. Wszystkie zdobyte dane na ich temat wysyłam w załączniku wraz z innymi pozyskanymi informacjami i danymi podczas trwającej operacji. Za niedługo rozpoczynamy drugie podejście na planetę by założyć tam przyczółek. Jedynie co obecnie mnie niepokoi to fakt, że prawdopodobnie spędzimy tu więcej czasu niż z początku zakładałem. Co więcej, współpraca z widmem pozostaje wiele do życzenia, ale panuje nad sytuacją. Poczyniłem wszelkie potrzebne kroki zapobiegawcze. Póki co operacja trwa bez zarzutów.

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  Ku chwale Hierarchii
Skończywszy napisanie raportu, wyłączył holograficzny komputer. Wzdychając, oparł się na moment bardziej plecami na fotelu by zastanowić się nad pewnymi rzeczami. Szykował się kolejny ciężki dzień i Vallokiusowi wydawało się, że tym razem będzie o wiele ciężej niż wczorajszego dnia. Wstając od biurka, podszedł do lodówki gdzie trzymane było schłodzone jedzenie przeznaczone tylko dla turian. Wyjął z niego jedną z potraw, skosztowawszy tych przysmaków turiańskich. Nie było to dobre, ale jadalne. Potem gdy już zjadł, skierował się wpierw do zbrojowni po swój pancerz, a następnie na mostek. Szedł powolnym ruchem, nie śpieszył się aż zanadto. Czas był istotny, ale też nie było co się poganiać. Dokładne przemyślenia oraz ustalenie kolejnego planu były teraz najważniejsze.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

26 lip 2015, o 14:50

Wyświetl wiadomość pozafabularną Demrill zgodnie z przekazanym przez medyka rozkazem kapitana, zajął się zbieraniem i przygotowywaniem wszystkich do następnej ekspedycji. Całej trójce, włącznie z Widmem, przekazane zostało, by do pół godziny mieli w przygotowaniu pancerze i byli gotowi na odprawę.
WI turiańska pojawiła się nagle, wyświetlając swoją projekcję przed porucznikiem Viyo i Olgą. Zgodnie z poleceniem wystosowanym do trójki turian, które podsłuchał program, potwierdził wykonanie prośby i zniknął, odsłaniając jeden z większych ekranów, na który przywołany został obraz.
Ciemny, z kilkoma punktami oznaczającymi lokalizację modułów i piramidy. U góry znajdował się licznik pokazujący czas według planetarnej doby. Po chwili, gdy obraz stał się już niemal nieprzeniknienie czarny, z piramidy wychynęła pierwsza, swiecąca się plama.
Powoli, jak gdyby nieśmiało, osunęła się po gruzowisku i zeskoczyła na ziemię. Wyglądało to tak, jakby wypatrywała lub węszyła - drapieżnik był duży. W dziurze w piramidzie zmieściłyby się na raz tylko takie dwa.
Chwilę potem za nim wyskoczył następny, a potem kolejny zwierz. Po kilku minutach całe ich stado węszyło w okolicy piramidy, coraz to dalej wysuwając się wgłąb terenu i ignorując porozrzucane wszędzie, martwe ciała dawnych członków ekspedycji.
Po chwili, gdy WI pokazała obraz w znacznym pomniejszeniu, koncentrując się na terenie do kilometra wokół piramidy, obserwatorzy mogli dostrzec, jak bogate było życie AZ-99 z dala od tego wymarłego miejsca. Nieco dalej, na grząskim, mocno wodnistym terenie, widniało kilka, słabych sygnatur jakichś gadów, których temperatura ciała niemal nie różniła się od temperatury wody, w której siedziały. Pozostawały w bezruchu, aż ciężko było uwierzyć, że te zwierzęta naprawdę żyją.
Kilka innych, mniejszych lub większych plamek, ostrożnie badało teren pozostając w sporym oddaleniu od obiektu. Niemniej, w stronę jednej z nich z wolna wędrowały drapieżniki z piramidy, jeszcze nie wiedząc, czy w ogóle coś tam znajdą.
Sytuacja ta trwała może kolejne dziesięć minut przyspieszonego przez WI nagrania, aż do interesującego momentu - świetlista kropka nieznanego zwierzęcia nagle zatrzymała się. Wcześniej leniwie poruszając w stronę gadów w wodzie, jak gdyby sama badała teren, teraz jednak zwróciła łeb w stronę obiektu X-239. Drapieżniki z wnętrza piramidy również przystanęły, wszystkie jednakowo, niczym psy, które złapały trop. Kilka sekund i grupa, i pojedyncza kropka nie ruszały się z miejsca, kiedy plama oznaczająca samotne zwierze nagle z pędem poleciała w dół, z dala od obiektu.
Czymkolwiek było to zwierzę, rzuciło się do ucieczki, jak gdyby aktywując drapieżniki pochodzące z wnętrza obiektu. Wszystkie ruszyły w jego kierunku z porażającą prędkością, płosząc kilka gadów ukrytych w wodzie do wyjścia na przeciwległy brzeg małego bajora.
Mało tego, w tej samej chwili z wnętrza piramidy zaczęły nadciągać kolejne salwy. Po chwili nie jednostki, a dziesiątki zwierząt, małych i sporych, wyłaniały się z obiektu i w susach ciągnęły do spłoszonych ofiar, choć te znajdowały się w odległości setek metrów z dala.
Pogoń nie trwała długo. Drapieżniki okazały się szybsze i zwinniejsze, a gdy jeden wykrył inne zwierzę, w jakiś sposób komunikował o tym resztę. Prawdopodobnie zwykłym wyciem, niczym wilki, lecz nagranie nie posiadało ścieżki dźwiękowej, bo sonda nie miała jak jej nagrać.
Resztę materiału zajmowała uczta i walka o jedzenie, kilka stoczonych walk i przyspieszone nagrania szwendania się drapieżników, które znalazły sobie jeszcze kilka zwierząt. Obecna sytuacja przedstawiała tylko rozjaśniający się z wolna mrok. Żadnych kropek.

Już mieli się zbierać do wyjścia do zbrojowni, niemniej najpierw Vexariusa zgarnął turianin - zbrojmistrz pojawił się u jego boku, a w rękach trzymał datapady.
- Kapitanowi już przekazałem raport odnośnie siatki okrążającej obok - rzekł na przywitanie, kierując porucznika w bardziej odosobnione miejsce małego mostka. Wciąż wokół panowała wrzawa, ale była ona na tyle niska, by nie musieli się przekrzykiwać przy rozmowie. - Od północnej strony obiektu do siatki idą kable, a przynajmniej wystają z ziemi, podłączone do niej. Myślę, że kiedyś była podłączona pod źródło napięcia i, jeśli tylko postawimy ją na nogi i wzmocnimy nieco siłę prądu, powstrzyma skutecznie małe osobniki. Duże wciąż będą mogły ją przeskoczyć, a nawet powalić, ale wciąż to jakaś ochrona...
Pokazywał swoje skany i notatki, które, uporządkowane, potwierdzały to, co mówił zbrojmistrz. Jego plan był dobry, choć czy wystarczający?
Niezrażony niczym kontynuował wątek ochrony obiektu.
- Jeśli chodzi o drzwi do modułu, to myślę, że możemy je wzmocnić omni-żelem, grubą warstwą w każdej szczelinie lub załamaniu...
Przerwał, kiedy dostrzegł prowadzącą ku nim Olgę Telę, która wcześniej bez słowa podchwyciła kobietę i wzięła ze sobą, by nie dzielić się na grupki przy rozmowie.
- A może maskowanie? - zaczęła, patrząc na zbrojmistrza i przenosząc wzrok na Sidorchuk. - Z tego co widzieliśmy, podstawowym zmysłem tych zwierząt jest węch. I pewnie słuch. Jeśli wyczują obcą woń, natychmiast zaczną szturmować obiekt. Żadna ekspedycja nie próbowała się maskować?
Pytanie skierowane było do Olgi, która jednak w pamięci miała wciąż nagranie dopiero co puszczone przez WI - na nim to drapieżniki rzuciły się do ataku dopiero gdy wykryły jakąś jednostkę, a ta rzuciła się do ucieczki. Czy była to w jakikolwiek sposób wartościowa informacja, czy po prostu rzuciłyby się na zwierzę tak czy siak, była to tylko kwestia czasu? Warto było też zastanowić się nad metodą ukrywania się nieznanych gadów, które również nie ruszały się z miejsca i zmniejszały maksymalnie swoją temperaturę względem otoczenia.
W międzyczasie, jeśli potrzebowali, Widmo i zbrojmistrz ruszyli wraz z nimi do zbrojowni, prowadząc rozmowę, by ubrać się w pancerze i powrócić na mostek, gdzie kapitan oczekiwał raportu i zaczęcia ekspedycji.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

27 lip 2015, o 12:18

Kiedy nagranie wyświetliło się na jednym z ekranów, porucznik cofnął się o krok i skupił na obrazie przedstawionym przez WI Huntera. W milczeniu śledził zmiany na wizji i pojawienie się świecących punktów symbolizujących emitowanie cieplne drapieżników, a potem ich powolne przeczesywanie okolicznego terenu. Gdy podchwyciły zapach ofiary i zamarły, również na chwilę wstrzymał oddech; dopiero gdy bestie zerwały się z miejsc i ruszyły do ataku, poruszył w zamyśleniu żuwaczkami. Czy to, że zareagowały dopiero, gdy zwierzyna się poruszyła, było przypadkowe? Czy była to zwyczajna próba charakterów, szacowanie czy ich cel zauważył swoich prześladowców?
- Weźmiemy więcej okablowania, na wypadek gdyby trzeba było przekierować zasilanie lub gdyby przewody okazały się uszkodzone - odpowiedział z ociąganiem na słowa Kuriusa, nie odrywając spojrzenia od vidu. Kiedy ostatnia z kropek zniknęła we wnętrzu obiektu, przeniósł w końcu wzrok na zbrojmistrza.
- Dobry pomysł - powiedział wprost, przeglądając jego notatki. - Ale z małą zmianą. Jeżeli postawimy i włączymy siatkę, a duże osobniki powalą ją kilka minut później, to do niczego ona nam się nie przyda. Lepiej byłoby ją wykorzystać jako ostatnią linię obrony, gdybyśmy z jakiegoś powodu potrzebowali sobie kupić trochę czasu. Moglibyśmy ją naprawić i zostawić wejście otwarte, żeby zwierzęta mogły swobodnie wchodzić i wychodzić, a zamknąć je i włączyć zasilanie dopiero w krytycznej sytuacji. Na przykład, gdybyśmy zabawili zbyt długo wewnątrz obiektu i musieli się ewakuować tuż przed zmierzchem.
Również uniósł rękę i przywołał swój omni-klucz, ale tylko po ty, by wyświetlić na nim holograficzne przedstawienie mapy terenu, którą dostali wcześniej od Olgi. Widząc, że kobieta do nich podchodzi wraz a asari, skinął im głową i kontynuował. Wskazał palcem na dwa uszkodzone moduły - ten, który zwiedzali wczoraj oraz ten, którego jeszcze nie mieli okazji obejrzeć.
- Myślisz, że dałoby się również podprowadzić prąd do któregoś z tych modułów? Moglibyśmy zastawić w nim pułapkę na żywy okaz dla Quirila. Gdybyśmy zamontowali w środku kamerę albo małą sondę, zostawili trochę świeżego mięsa lub małe wiaderko krwi i przygotowali jakiś automatyczny sposób, by odgrodzić część modułu za pomocą własnej siatki oraz zasilania, można byłoby schwytać któregoś z osobników zdalnie, siedząc wewnątrz modułu badawczego - dodał, przekrzywiając głowę. - Bezpieczniejsze to niż czatowanie przy wejściu ze strzykawką z końską dawką środków usypiających.
Kiedy Vasir zapytała o węch, spojrzał w jej stronę i wyłączył omni-narzędzie.
- Nie martwiłbym się o zapach. Zarówno nasze pancerze jak i moduł badawczy tworzą sterylne środowisko z zamkniętym obiegiem filtrów. Jeżeli powietrze nie wydostaje się na zewnątrz, to również i woń zostaje w środku - zauważył, opuszczając rękę. - Ale panna Sidorchuk wspomniała wcześniej o umiejętności wyczuwania zmiany temperatur, a z tym może być problem. Moglibyśmy sztucznie obniżyć temperaturę wewnątrz modułu i kombinezonów, a potem pozostawać w bezruchu, ale nie jestem pewien czy to będzie pewny sposób na oszukanie bestii.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

27 lip 2015, o 12:33

Szybki poranek zapowiadał równie intensywny dzień, ale i tym razem Sidorchuk było to bardzo na rękę. Im więcej zajęć, tym mniej czasu dla wybujałej wyobraźni - ta zasada wciąż była aktualna. Najpierw więc skoncentrowała się na wyświetlanych przez WI obrazach, potem zaś... Nie, w zasadzie od chwili obejrzenia nagrania nie interesowała się już niczym innym. Na filmie coś było nie tak. Coś nie pasowało do słów Teli. Maskowanie? Węch i słuch? Wnioski te nie do końca współgrały z tym, co obejrzeli.
- Nie jestem pewna, czy to cokolwiek by dało - odpowiedziała wreszcie na pytanie Vasir w kontekście ukrywania się i zatajania zapachu. - Pomijając już nawet fakt szczelności modułu i pancerzy - jeśli węch byłby podstawowym zmysłem drapieżników, te nie czekałyby z atakiem tak, jak to widzieliśmy. Tu musi działać coś innego... Wyczuwanie drgań? Zasada echolokacji? - rzuciła w formie pytania, spoglądając na pozostałych. - To tłumaczyłoby, dlaczego atak nastąpił dopiero po tym, jak ofiara rzuciła się do ucieczki. - Chrząknęła cicho, zastanawiając się nad czymś jeszcze. Wrażliwość na temperatury. Wprawdzie w tym temacie uprzedził ją porucznik Viyo, tym niemniej Olga mogła potwierdzić już wcześniej stwierdzony fakt dodatkowymi obserwacjami. - Patrząc na gady unikające kontaktów z drapieżnikami, rzeczywiście można zauważyć zależność temperatury od wykrywalności przez łowców. Obniżenie temperatury w module czy pancerzach rzeczywiście mogłoby więc pomóc... Przy czym bardziej w samym module niż w zbrojach. Jeśli założyć, że w lokalizacji ofiar drgania rzeczywiście mają jakieś znaczenie, trudno będzie uniknąć wykrycia. - Odetchnęła cicho. Nikt chyba nie zakładał, że wyprawa sprowadzi się do nieustannego bezruchu gdzieś na środku mokradeł, prawda?
W dyskusję na temat potencjalnego sposobu na pochwycenie żywego okazu póki co nie wtrącała się. Słowa Vexariusa dawały nadzieję na to, że to rzeczywiście możliwe, tylko... Co dalej? Transportowanie drapieżnika na Huntera raczej nie wchodziło w grę (prawda?) i może nawet nie było potrzebne - ostatecznie potrzebowali zapewne tylko określonej ilości jadu, fragmentów tkanek bądź innej próbki zwierzęcia, którą mogliby zdobyć... Jak? Ręcznie? Jakimś prowizorycznym, automatycznym próbnikiem? Cóż, nad tym mieli czas jeszcze się zastanowić, Sidorchuk ograniczyła się więc do przytakiwania porucznikowi w zadumie i, gdzieś w międzyczasie, nakładania na siebie kolejnych elementów pancerza.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Wróć do „Galaktyka”