Tatuaże na twarzy Irissy były zaledwie o kilka tonów jaśniejsze niż odcień jej skóry. Układały się w barwny wzór, wyglądający niemal bojowo gdyby nie to, w jaką suknię była ubrana kobieta i jaką miała posturę. Turianin nie dostrzegał w niej drugiego żołnierza - roli, którą przesiąkała cała sylwetka osoby, która ją sprawowała. Asari była politykiem, dyplomatą i ciężko było odmówić jej siły, ale była ona zupełnie innego rodzaju niż ta, którą posługiwać mógł się rozmawiający z nią Vex.
- Padają już teraz - odpowiedziała, tonem, którego używało się by poinformować drugą osobę o pogodzie. - Twoje pochlebstwa sprawiają, że mam coraz gorsze przeczucia.
Przesunęła spojrzenie ze swojego rozmówcy ponad jego głowę, na widoczne drzwi i przeszklone półścianki, zza których widoczny był korytarz. Elpis nie zdradzała zbyt wiele prawdy samym swoim wyglądem, zmuszając radną do skoncentrowania swojej uwagi na turianinie, który był najlepszym jej źródłem.
Jej łuki brwiowe ściągnęły się, marszcząc w wyrazie konsternacji. Słowa Widma nie przypadły jej do gustu, choć w jej oczach chowało się znacznie więcej. Procesowała informacje w miarę, jak je otrzymywała, kategoryzując. Jej odpowiedź nadeszła tym razem bardziej szybko i wydawała się być mniej wyważona niż pozostałe.
- Pokładłam w tobie wielkie zaufanie, Viyo. Oparłam swoją decyzję o informacjach pochodzących od Widma Vasir, rozmowach z tobą i wreszcie umiejętnościom, które posiadasz - zaczęła ostro, ostrzej niż kiedykolwiek wcześniej. W jej głosie słychać było pewne nuty rozczarowania. - Tytuł nadano ci mniej niż tydzień temu, nie skończyłeś nawet swojej odprawy a teraz dowiaduję się, że ukradłeś statek cywilny?
Jej usta, wcześniej wygięte w serdecznym uśmiechu, teraz zacisnęły się w wąską linię. Tylko jej ciało pozostało takie samo - wyprostowane, sztywne, niepasujące do pozornie luźnej konwersacji, którą prowadzili.
- To zaufanie może właśnie dotrzeć do pewnej granicy - dodała, przerywając mu z początku. - To niedopuszczalne.
Negatywne emocje nie wydawały się być udawane. Być może uważała Vexariusa za stabilnego kandydata i zawiodła się, nie dostrzegając jego ukrytej, bardziej przebiegłej strony wcześniej. A może przemawiało za nią poczucie bycia oszukaną.
- Dzień dobry, radno Irisso.
Syntetyczny głos wypowiedział słowa przywitania gdy asari otwierała usta, by sparować jego słowa inną, kąśliwą uwagą, mającą uzmysłowić mu wagę popełnionych przez niego błędów. Etsy, kimkolwiek w tej chwili była dla kobiety, przywróciła iskrę zainteresowania do jej spojrzenia, sprawiając, że skonsternowana zamilkła na kilka sekund.
- Postradełeś zmysły, Viyo? - spytała zimno, odruchowo rozglądając się dookoła. - Chcesz powiedzieć, że ExoGeni zainstalowało na swoim statku SI? Czy usiłujesz mnie nabrać? Nie wiem tylko w jakim celu.