Omega miała swój porządek. Bardzo pokręcony, niemoralny i chaotyczny zarazem, lecz porządek. Aria T'Loak jakimś cudem trzymała większych graczy w ryzach, ustalając zasady. Aż dziwne, że jeszcze nikt nie zdołał odebrać jej tej władzy. Może dlatego, że rozumiała Omegę jak nikt inny i wiedziała, że to, co ma, to nie faktyczna kontrola. Nie sterowała ludźmi próbując ich naprawić - tylko blokowała im niektóre drogi.
- Nie wiem, czy komukolwiek uda się to kiedyś zrobić. Nawet Rada nie próbuje, tylko trzyma się w swoich granicach terenu - odrzuciła z lekkim wzruszeniem ramion.
Swojego drinka sączyła powoli, lecz zdołała już dotrzeć do połowy naczynia. Co jakiś czas jej wzrok ześlizgiwał się z twarzy drugiego Widma, wędrując po różnorakich osobowościach odwiedzających klub dzisiejszego wieczora. Choć większość obsługi lokalu była rasy ludzkiej, klientela była różnorodna. Sądząc po zachowaniach niektórych, ludzkie tancerki podobały im się bardziej niż te asari. Może dlatego, że dla pewnej części ludzkie kobiety wciąż były stosunkowo nowością. Większość klubów zatrudniała piękności o niebieskiej, lub fioletowej skórze, od setek lat.
- Byłoby. Szkoda, że nie zawsze działa - odłożyła szklankę na stolik przed nimi. Jedna z tancerek znów przeszła się ostentacyjnie wolno koło ich stolika, rzucając zalotnym spojrzeniem w stronę turianina. Vasir to rozbawiło - to, albo to co mówił w tej samej chwili. Ciężko było ocenić gdy jej wzrok śledził sylwetkę kobiety.
- Irissie? - parsknęła lekko ironicznym śmiechem, który stanowił odpowiedź jeszcze zanim rozwinęła temat. - Nie. Ale znam ją długo, mam na nią sporo haków i ona ma na mnie. Wiem, czego mogę się po niej spodziewać, więc lepszy wróg znany niż nieznany.
Wzruszyła ramionami, ponownie. Sięgnęła po szklankę po chwili zastanowienia, wracając do picia bardzo szybko.
- Są rzeczy, z którymi jej zaufam i są takie, które będę trzymać od niej z dala - westchnęła, upijając łyk napoju. Ku dole szklanki jego barwa stawała się intensywniejsza. - Ta taktyka sprawdza się chyba z każdym z nich.