Kolejny obszar graniczący z dzielnicą Gozu - przypomina go pod wieloma względami. Często nawiedzany jest przez najemników Błękitnych Słońc, Zaćmienia oraz Krwawej Hordy, którzy dbają o porządek na ulicach, o ile w przypadku Omegi można mówić w ogóle o jakimkolwiek porządku.

Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Hotel "Czarna Noc"

12 cze 2013, o 15:57

Komentarza odnośnie robaka właściwie jej wcale nie zainteresował. Nie miała zamiaru nocować w tym hotelu kolejny raz, więc zabicie robaka nie było koniecznością, ale z drugiej strony lubiła tępić robactwo, więc nie stawała w obronie zmiażdżonego. Przebrała się szybko, żeby zdążyć, zanim wyjdzie Deriet. Później posprzątała po śniadaniu, pościeliła łóżko. Ostatecznie usiadła przed komputerem i przeglądała pocztę, w której niestety jak zwykle napotkała tylko spam.

Czekając cierpliwie na Derieta, zastanawiała się nad obrotem sytuacji. Miała nadzieję, że mężczyzna nie zmieni zdania zbyt szybko i faktycznie będzie chciał wejść w ten interes. Właściwie nie postrzegała go w kategoriach potencjalnego partnera. Nigdy nie postrzegała obcych mężczyzn w takich kategoriach. Nie zdążył jej też zaimponować, choć miał tą swoista zaletę, że póki co nie działał jej na nerwy i był całkiem miły. Chciał też trochę jej potowarzyszyć, a ona lubiła chodzić w towarzystwie mężczyzn, którzy mogliby zapewnić jej bezpieczeństwo. Na to też liczyła, bo chociaż potrafiła radzić sobie sama, to jednak nic nie zastąpi męskiej ręki. A Deriet miał imponującą rękę.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 cze 2013, o 16:35

Deriet w końcu po 20 minutach otworzył drzwi i wyszedł także w ręczniku na biodrach. Uśmiechnął się przy tym do Palmiry, czuł się bardzo odświeżony. Cóż, nie zdążył jej jeszcze zaimponować bo znali się dopiero kilka godzin, ale zapewne ma nadzieję że niedługo nadarzy się okazja.
A co do postrzegania , to oczywiście był nowym znajomym to ciężko by zaczęła go postrzegać jako partnera, ale jak długo będą latać razem to może przestanie być obcy.
- Zatem? Jaki jest plan dnia moja droga? - spytał zakładając nową koszulkę ze swojej torby, później spodnie.
Nie wstydził się robić tego przy niej, ponieważ przecież praktycznie spędzili noc w jednym łóżku. Nawet jeśli do niczego nie doszło. - Proponuję udać się do sklepu Serce Kimy, jest najbliżej i mają dość szeroki wybór opancerzenia.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 cze 2013, o 16:49

- Ja jestem gotowa do wyjścia.- oświadczyła, zabierając swoje rzeczy i kierując się do drzwi.- Prowadź- uśmiechnęła się szeroko i sympatycznie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 12:12

Przeglądała ogłoszenia w sieci Omegi, szukając jakiejś wzmianki o Puzzilu i swoich powiązaniach z jego śmiercią. Korzystając z okazji, że Olivia zdecydowała się udać na małe zakupy, mogła bez stresu przeszukiwać ogłoszenia. Nie chciała, żeby zaglądająca jej przez ramię pani doktor niechcący dowiedziała się, że Irene była w to zamieszana bardziej, niż im powiedziała. Gdyby okazało się, że na Omedze już nie jest tak anonimowa, jak chciałaby być, musiałaby trochę popracować nad tym, żeby informacje o niej zniknęły z sieci. Nie miała na to czasu, siły ani ochoty. Na szczęście jednak wyglądało na to, że nie została połączona z wydarzeniami tamtej nocy. Najwyraźniej zbyt wyróżniała się wtedy z tłumu, żeby ktokolwiek zwracał uwagę na to, kto jej towarzyszył. Być może ktoś obecny wtedy w Zaświatach, doszedłby do wniosku, że piła z turianinem, ale Puzzil na szczęście był wybitnie niecharakterystyczny. Albo to dla niej każdy turianin wyglądał tak samo...

Nie zamierzała siedzieć w hotelu i nudzić się, skoro dowiedziała się tego, czego chciała. Zebrała się więc i wyszła, zamykając za sobą drzwi pokoju. W recepcji mogła kupić chociażby jakiś magazyn, coś do poczytania, ciekawszego niż plotki extranetowe. Liczyła na to, że może spotka wracającą Olivię i pójdą gdzieś, gdzie coś się dzieje. Bo na Omedze przecież coś dzieje się cały czas. Dopóki nie dostaną jakiejś informacji o zleceniu, w które zresztą nadal nie do końca wierzyła, trzeba było czymś się zająć.

Zjeżdżając windą, w zamyśleniu stukała paznokciami w barierkę. Jeśli na ich zgłoszenie nikt nie odpowie w przeciągu kilku dni, pewnie zbierze się i wróci na Cytadelę. Tymczasem pozostało jej tylko zabijać wolny czas. I kupić coś do jedzenia, przeszło jej przez myśl, kiedy wysiadła z windy na parterze i jej wzrok padł na automat z przekąskami. Hotel nie oferował wyżywienia, a przynajmniej nie w cenie na którą mogły sobie pozwolić. Podeszła do terminala przy recepcji i zaczęła przeglądać ofertę.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 12:44

To była naprawdę ciężka noc a do tego cholernie wymagająca. Hearrow sam do końca nie wiedział rano gdzie jest i co właściwie tutaj robi. Głowa mu pękała a przełyk aż krzyczał o coś, co ugasi pojawiające się tam płomienie. Przetarł dłonią twarz i spojrzał na zegarek. Godzina była jeszcze bardziej przerażająca niż to, w jakim stanie wstał teraz z łóżka. Rozejrzał się po pokoju, w którym były porozwalane wszędzie jego rzeczy, od majtek po koszulę i mundur przymierza przewieszony przez lampę. Zmarszczył brwi… Co do… nie, nie nie. Odwrócił się powoli w stronę łóżka jakoś nie chcąc nawet wyobrażać sobie, co mógłby tam zastać. Albo kogo. Miejsce obok na szczęście (albo i nie) okazało się puste aczkolwiek Marshall nie mógł się pozbyć z głowy myśli, że wyraźnie ktoś tam wcześniej leżał. Nawet jeśli, to byłby wielce zawiedziony i wściekły, że tego nie pamięta, z drugiej strony skoro jednak nie pamięta to do niczego nie doszło. Prawda?
Pierwszym, co przyszło mu w tej chwili do głowy był prysznic. I to teraz, natychmiast, koniecznie. Dobrze, że hotel, który wybrali jego współtowarzysze był z tych nieco lepszych, chociaż standardami Cytadeli nawet nie pachniał. Mimo wszystko było czysto i w miarę przestronnie. Nie otwierając oczu przeszedł przez drzwi do pokoju wspólnego i szybko do łazienki. Po drodze jeszcze pozbierał oczywiście swoje rzeczy, przecież musiał się w coś ubrać.
- Wstałeś – usłyszał gdzieś damski głos i zamarł. Odwrócił się powoli w stronę sofy, obok której przed chwileczką przechodził i uniósł pytające spojrzenie. Trochę może nazbyt przerażone. Asari, (swoją drogą, dlaczego to zawsze muszą być asari?) która siedziała na kanapie z nogą jedną założoną na druga była ubrana dość… sugestywnie. Podporucznik przełknął ślinę, zdecydowanie coraz mniej podobała mu się ta przepustka. Chociaż jeszcze z miesiąc wcześniej pewnie by się cieszył z takiego obrotu sprawy. Ta z kolei zapewnie widząc jego przerażenie na twarzy tylko uśmiechnęła się dwuznacznie podnosząc się z kanapy. – Spokojnie, spałeś jak zabity, oni tak samo. A szkoda, podobno przymierzowcy są niesamowici.
Po czym odwróciła się jak gdyby nigdy nic i wyszła. Hearrow stał tak przez moment z przerażeniem wymalowanym na twarzy zanim po chwili się otrząsnął. Wreszcie ruszył do łazienki, aby wziąć ten szybki, orzeźwiający prysznic.

Zjeżdżając windą na dół zastanawiał się, jakim cudem w ogóle nie pomyśleli o tym, aby wcześniej kupić coś do jedzenia i picia. Głowa cały czas nieznośnie mu pulsowała a każdy dźwięk docierał do mózgu z jeszcze większym natężeniem niż normalnie. Marshall musiał mrużyć oczy, aby zbytnio nie atakowały go światła. Ta noc była naprawdę wymagająca. Miał tylko nadzieję, że hotelowa restauracja będzie mogła zaoferować mu coś zdatnego do jedzenia i że nie będzie to ryba. Miał ochotę na mięso, dużo mięsa i najlepiej na tłusto. W końcu to idealnie leczyło kaca. W tym wszystkim był tak zamyślony i równie bardzo się spieszył, że nawet nie zauważył kobiety stojącej obok recepcji przy terminalu, którą niechcący trącił barkiem.
- A niech to, przepraszam najmocniej – odwrócił się gwałtownie w jej stronę wyciągając ręce, aby ją przytrzymać. Gdy tylko się odwróciła Hearrow w pierwszym momencie uznał, że jego myśli i to, co mu się ciągle wydaje jest bardzo monotematyczne. Mrugnął kilkakrotnie oczami. Przecież to niemożliwe Irene?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 13:13

- Nie szkodzi - mruknęła w odpowiedzi. Podniosła spojrzenie dopiero, kiedy usłyszała swoje imię. Od przylotu na Omegę nie posługiwała się nim przecież. Zaskoczenie, jakie się w nich odmalowało, było prawie tak wielkie, jak radość, która pojawiła się ułamek sekundy później. - Arrow!
Ignorując kompletnie terminal i zakupy, w których trakcie była, zanim zdążyła się zastanowić nad tym, co robi, wtuliła się w podporucznika. Jego widok uszczęśliwił ją, to prawda, ale jeszcze zanim się odsunęła w głowie zaczęły pojawiać się pytania. Uniosła głowę, stojąc nadal na tyle blisko, żeby nie musieć opuszczać rąk splecionych na jego karku i spojrzała na niego, mrużąc lekko oczy.
- Co tu robisz? Dostałeś... dostałeś tu przydział?
Nie bardzo jej to pasowało, bo niewielu Przymierzowców tu widziała. A na pewno nie w czynnej służbie. Hearrow wyglądał nieciekawie - jakby po raz kolejny przeżył Shodan, a może nawet gorzej. Musiał być świeżo po prysznicu, bo jego włosy nadal były mokre, ale to nie ukrywało zmęczenia. Uśmiechnęła się, kiedy dotarło do niej, co może być powodem.
- Pierwszy raz na Omedze, hm? - spytała z rozbawieniem w głosie. - Jak się bawiłeś?
Odsunęła się w końcu, wracając do terminala i finalizując transakcję. Czekając, aż recepcjonistka dostarczy zamówione magazyny, w tym jakiś jeden medyczny dla Olivii (kto wie, może lubi), odwróciła się z powrotem do Marshalla.
- Masz tu pokój, prawda? - głupie pytanie, nie podejrzewała żeby Arrow w takim stanie i z mokrą głową biegał między hotelami. - To naprawdę taki zbieg okoliczności, czy wiedziałeś, że tu jestem? - rzuciła jakby mimochodem, ale pomysł, że przyleciał tu za nią, budził mieszane uczucia. Jeśli faktycznie celowo ją znalazł, było to całkiem urocze, ale jednocześnie bardzo, ale to bardzo niepokojące.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 13:43

Zamarł i to dosłownie, nie tylko ze względu na fakt, że kompletnie się jej tutaj nie spodziewał, ale także na niemal wykrzyczaną przez nią ksywkę Hearrowa. Trochę za głośno jak na obecną sytuację z jego postrzeganiem świata, co zmusiło go do zaciśnięcia oczu. Dopiero, kiedy poczuł jak się do niego przytula otworzył nieśmiało jedno i póki co to jedno wystarczyło.
- Nie, nie. Dowództwo uznało, że po przepustce przyda mi się kolejna… - nie ukrywał wcale niezadowolenia z takiego obrotu sprawy. Zdecydowanie wolał być w czynnej służbie, bo to przynajmniej nie męczyło tak jak całonocne picie na Omedze. Przeczesał wolną jedną ręką włosy odgarniając ze z twarzy i westchnął. Pomimo dokładnego wymycia wszystkiego łącznie z zębami i nawet uszami, wciąż miał wrażenie, że wprost emanuje od niego woń alkoholu. To nie było zbyt przyjemne a zwłaszcza teraz, kiedy miał tak blisko siebie Irene. Właśnie! Jaka ta galaktyka jest mała… - Marshall Hearrow, podporucznik Przymierza, specjalista od opierdzielania się, rozumiesz… - zdał sobie sprawę, że to faktycznie przez moment mogło tak właśnie wyglądać. Shodan przecież nie było jego misją z przydziału, ani nawet zadaniem bojowym. Tymczasem na górze uznali, że tak właśnie było i należy mu się odpoczynek. Cóż, nie mógł im mieć tego za złe, dbali o swoich ludzi.
- Tia… Pierwszy i zdecydowanie ostatni, aż tak marnie wyglądam? – zmarszczył brwi drapiąc się z zakłopotaniem po głowie. Jak się bawił? Chyba jednak wolałaby nie wiedzieć, a przynajmniej do momentu, dopóki on sam nie był w stanie określić tego, co robił poprzedniego wieczoru. – Nie pamiętam.
Zdawał sobie sprawę z faktu jak komicznie to musiało wyglądać. Rosły żołnierz Przymierza pierwszy raz na stacji oddaje się chwili rozpusty i na drugi dzień nie pamięta kompletnie, co się z nim działo. Cóż, to nie było zupełnie do niego podobne, ale od jakiejś reguły zawsze powinien być wyjątek. A takowy wyjątek Hearrow miał właśnie dzisiaj. Przez moment zaświtało mu w głowie, że całe szczęście, że Irene nie spotkała go wczoraj, po pierwsze i tak by tego nie pamiętał, a po drugie znając swoich kolegów spędzał ten czas w dość specyficznym towarzystwie. W końcu żołnierz na przepustce to też był stereotyp.
Z niezadowoleniem również przyjął fakt, że się od niego odsunęła zanim wreszcie receptory dotyku zdały sobie sprawę z tego jak jest blisko. Trzeba było na Hearrowa brać dziś poprawkę, jeśli chodzi o prędkość przesyłu informacji z jego komórek ciała do mózgu. Przynajmniej przez najbliższą godzinę.
- A ty? Co ty tu robisz? – zerknął na podane przez recepcjonistkę magazyny i mignął mu gdzieś ten medyczny. No tak, mógł się domyśleć. Jak widać nie tylko więzy między nim a Irene po przygodzie na Shodan się zacieśniły. Bardziej stwierdził niż zapytał:– Jesteś tu z Olivią.
Złapał za podane czasopisma i odłożył je na ladę, przyciągając Francuzkę z powrotem do siebie. Tym razem już wiedział, co się dzieje i zamierzał to permanentnie wykorzystać. No a przynajmniej, zdać sobie sprawę z jej bliskości.
- Tak, wygląda na to, że mam, ale pojęcia nie miałem, że tu jesteś. No bo skąd? Irene, ja jestem zwykłym żołnierzem, nie asem wywiadu – uśmiechnął się opierając swoje czoło o jej. Poważnie myślała, że mógłby tak zrobić? Owszem, zawróciła mu w głowie kompletnie, ale nie miał obsesji, żeby od razu ruszać za nią po całej galaktyce.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 14:39

Roześmiała się. Tak, to że Arrow nie pamiętał tej nocy, jakoś szczególnie jej nie dziwiło. Wiedziała, jaka jest średnia moc tutejszych drinków. Do tego podporucznik wyglądał, jakby się w drinki wcale nie bawił, tylko raczej decydował się na konkrety. Da się takie rzeczy wyczytać z twarzy skacowanych ludzi. Poczuła wyrzuty sumienia, że uraczyła go radosnym okrzykiem na dzień dobry, bo dobrze wiedziała jak bardzo mogło go to zaboleć. Sama przecież niejednokrotnie cierpiała podobnie.
- Musiałam dokończyć parę spraw - odpowiedziała, wyciągając rękę po magazyny. - Właściwie już załatwiłam, co miałam załatwić i chciałam wracać na Cytadelę... Za kilka dni. Znalazłyśmy ciekawe zlecenie i jeśli się do nas odezwą, niedługo będziemy bardzo bogate - uśmiechnęła się szeroko. - Tak, jestem z Olivią. W sumie nie do końca wiem, w jakim celu ona tu przyleciała, ale nie narzekam. Dogadujemy się.
Kiedy znowu przyciągnął ją do siebie, poczuła lekki dreszcz. Westchnęła i poddała się mu, wzruszając tylko ramionami na myśl o Marshallu szukającym jej lokalizacji w sobie tylko znane sposoby. Ale uwierzyła mu, bo czemu miałby ją oszukiwać.
W sumie nawet zadowolona była z tego, że w swoim obecnym stanie Hearrow nie do końca ogarnia, co się wokół niego dzieje. Przynajmniej nie komentował jej ubioru, który był dość... wyzywający. No ale niestety, Omega wymaga. Nie mogła plątać się tutaj w eleganckiej, szarej sukience którą kupiła na Ziemi, bo to wręcz wołało o problemy, a nijakie tutejsze kombinezony uważała za kompletnie niekobiece. Bo w pancerzu przecież chodzić nie będzie... został naprawiony, ale nadal czuła silną niechęć do używania go. A jeśli miałaby spotkać Olivię i pójść gdzieś na drinka, nie byłaby przecież sobą gdyby nałożyła zwykłe jeansy. Cóż, Arrow jej jeszcze w takiej stylizacji nie widział, ale być może nie miało to dla niego znaczenia.
- I co teraz planujesz? - spytała cicho, czując na sobie świdrujący wzrok recepcjonistki. - Dziękuję - rzuciła do niej, wyrazem twarzy jasno dając jej do zrozumienia, że może sobie już pójść, zająć się swoimi sprawami. Jednocześnie przeciągnęła podporucznika na drugą stronę holu. - Jak już musi się przyglądać, to niech chociaż nie słyszy - mruknęła, uśmiechając się lekko. - Także... masz jakieś plany? Pewnie dziś do nich należy głównie leczenie kaca. Znam na to trochę sposobów. Jadłeś już coś?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 15:38

Poszedł grzecznie za nią na drugą stronę holu.
- Bogate? – uniósł brwi nie bardzo wiedząc, co Francuzka ma na myśli. Widocznie skoro jednak zjawiła się tutaj z panią doktor, to sprawa mogła być ciekawa. Marshall nie zagłębiał się w to, w sumie to nawet nie była jego sprawa, w jaki sposób Irene zarabia na życie, no przynajmniej na razie. Nie miał prawa wypytywać także o te dokończone sprawy, zresztą nie miał do tego głowy w tej chwili. Ta z kolei wciąż ciążyła i miał ochotę zwyczajnie położyć się z powrotem spać, ale wcześniej zdecydowanie zależało coś zjeść.
- Nie zastanawiałem się nad tym. Jestem z kolegami, oni mają jakieś swoje plany, które chyba wczoraj im nie wyszły – gdzieś w głowie słyszał jeszcze dziwny wyrzut w głosie asari. Dziwne, ich było trzech a ona tylko jedna, chociaż Hearrow wcale nie zaglądał do pokojów swoich współtowarzyszy. I chyba lepiej, że tego nie zrobił. Odgonił od siebie te dziwaczne myśli powracając świadomością do holu, w którym stali. Irene jakby czytając mu w myślach zapytała o jedzenie, chociaż podporucznik chciał za wszelką cenę skomentować resztę różnych sposobów na kaca. Na szczęście ugryzł się w język i nie powiedział nic na ten temat. – Nie, właśnie szedłem coś zjeść… Miałabyś ochotę wybrać się ze mną, czy masz może jakieś inne plany?
Nie miał zamiaru jej zatrzymywać, chociaż z każdą chwilą radość i niepohamowana euforia na jej widok wręcz w nim wzbierały. Może także przez fakt, że powoli zaczął do siebie dochodzić. Nie przylecieli tutaj razem, ani nawet się nie umawiali, nie miał więc żadnych podstaw wymagać od niej dotrzymywania mu towarzystwa. Wciąż nie wiedział w zasadzie, na czym stoi i jak to wszystko ma traktować, poza tym, że wiedział doskonale jak na niego działa obecność Irene. Coś jednak w środku przez cały czas mówiło Marshallowi, że kobieta nie do końca jest aż tak bardzo zadowolona z jego obecności w pobliżu. Przez moment w jego głowie pojawiło się tysiąc niezbyt przyjemnych myśli, zwłaszcza, gdy wreszcie przesunął wzrokiem po jej sylwetce. Nie znał jej od tej strony. Tak naprawdę to nie znał jej w ogóle i dopiero teraz zaczęło do niego to tak naprawdę docierać. Na Cytadeli było inaczej, byli po przejściach, potrzebowali spokoju, on był inny, ona również. I kiedy Hearrow wciąż pozostawał tym samym Hearrowem, który opuścił Cytadelę, Irene wydała mu się tak bardzo obca… Westchnął mając nadzieję, że dziwnie smutno zamyślony wyraz twarzy może zrzucić na zmęczenie.
- Nie znam Omegi, chciałem zjeść tu na miejscu. W zasadzie naprawdę mam dość, chyba nie mógłbym tutaj normalnie funkcjonować – oparł się ze zrezygnowaniem o ścianę. Była ładna, naprawdę, dostrzegł to dużo, dużo wcześniej, ale jakość nie mógł się teraz pozbyć wrażenia, że każdy facet przechodzący przez hol zawiesza na niej swoje spojrzenie. Westchnął odwracając wzrok, ostatnim, czego w tej chwili potrzebował było dziwne uczucie wszechogarniającej go zazdrości. Co z Tobą, opanuj się. I zanim zorientował się co tak naprawdę przez niego przemawia było już odrobinę za późno: - Za to ty zdajesz się znać to miejsce doskonale.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 16:25

- Miałabym - skinęła głową. Od rana zjadła tylko resztkę wczorajszej kolacji i właściwie nic więcej z Olivią nie miały. Dobrze, że przynajmniej mogła zapchać żołądek wodą, która była w tym hotelu bezpłatna. Teraz sugestywnie zaburczało jej w brzuchu, więc propozycja podporucznika jak najbardziej miała rację bytu. - Tutaj...? W porządku... - nie chciała szczególnie protestować, ale widziała ceny hotelowej restauracji. I średnio ciekawe menu. Ona nie widziała problemu w wyjściu z hotelu, ale wydawało się, że Hearrow ma jakąś traumę po wczorajszych przejściach.
Ruszyła więc w stronę tej restauracji, nie chcąc przetrzymywać cierpiącego podporucznika.
- Omega ma swoje dobre strony, ale niełatwo je znaleźć - przyznała. - I nie, nie znam jej. Spędziłam tu może w sumie... dwa tygodnie? Po prostu potrafię się szybko dostosowywać.
Usłyszała w jego głosie dziwny wyrzut. Był na nią zły? Ale o co?
Zgarnęła po drodze dwa datapady z menu i usiadła przy małym stoliku w kącie sali. Podała jeden Marshallowi i pozwoliła mu skupić się na propozycjach śniadaniowych, a sama splotła dłonie na stole i przyglądała mu się, chcąc coś wyczytać z jego twarzy.
- Olivia poszła na zakupy - powiedziała w końcu - więc chwilowo jestem cała twoja. A ty kolegów zostawiłeś tam samych? Nie będą cię szukać? - uśmiechnęła się. - Nie będą nam przeszkadzać?
W końcu podniosła datapad i wybrała jakieś najzwyklejsze śniadanie, nawet nie zastanawiając się szczególnie nad tym, co właściwie przyjdzie jej zjeść. Potem odłożyła go i oparła się wygodnie, przeciągając włosy na ramię.
- Jak już tu jesteś... będziemy mogli na Cytadelę wrócić razem. Jeśli chcesz - położyła dłoń na stole i wyciągnęła ją w stronę mężczyzny. - Długo tu jeszcze zostaniecie?
Chciała trochę poprawić mu samopoczucie, bo widziała że jest z nim kiepsko. Wyglądało na to, że cierpienie fizyczne wpływa na jego nastrój i Irene miała nadzieję, że to nie zepsuje ich przypadkowego spotkania. Byłoby szkoda.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 16:54

Usiadł zaraz naprzeciwko dziękując skinieniem głowy za menu i zaczął przeglądać powoli pozycje. Tosty, naleśniki, omlety, grzanki… a gdzie do cholery jakieś mięso? I czemu Irene tak intensywnie mu się przygląda? Nie podniósł wzroku znak datapadu aż kobieta nie zaczęła przeglądać swojego menu. Wreszcie zdecydował się na te słodkie omlety, już niech straci, miał tylko nadzieję, że będą w miarę dobre.
- A niech szukają. Mamy wspólny pokój, to znaczy rozumiesz, miejsca w pokoju są trzy osobne… nie spotkałem się z czymś takim na Cytadeli. W zasadzie nie spotkałem się nigdzie – odparł, w zasadzie nie zastanawiał się nad faktem czy faktycznie ktokolwiek zacząłby go szukać. Sięgnął więc do omni-klucza wysyłając krótką wiadomość. – Teraz już nam nie będą przeszkadzać.
Uśmiechnął się. Chciała z nim wracać? To było bardzo miłe aczkolwiek po raz kolejny już dziś na jego twarzy wymalowało się szczere zdumienie. Oczywiście, że chciał i chyba niczego bardziej w tej chwili nie pragnął… no może poza jedzeniem. Spojrzał na jej dłoń, która leżała teraz bardzo blisko, nie mógł więc nie nakryć jej swoją. Ścisnął ją delikatnie przesuwając kciukiem po jej palcach. Już zdążył zapomnieć o tym jak bardzo delikatne są, a dodatkowo jak ten jej dotyk jest niesamowicie przyjemny.
- Szczerze mówiąc nie wiem. Jeśli do końca przepustki to tylko jakieś trzy dni jeszcze, może cztery – wzruszył ramionami. Nie planowali niczego, nie mieli ustalonego szczegółowego grafiku czy zamiaru działań. Przylecieli na Omegę, bo było tanio i można było tutaj zapomnieć dosłownie o wszystkim dając ogarnąć się klimatowi stacji. Z tym, że już w pierwszy dzień wszystko aż za bardzo ich wciągnęło, a Hearrow wciąż nie pamiętał dokładnie, co wczoraj robili. Poza faktem przebywania w Zaświatach, co w tej chwili właśnie mu się przypomniało. Dokładniej w chwili, gdy na swojej ręce dostrzegł dziwne ślady biegnące o łokcia w górę ramienia, znikając pod podwiniętym rękawem. Jakoś tak dziwnie przypominały podrapanie… Zsunął więc rękawy na dół jak gdyby nigdy nic, mając nadzieję, że Irene nie zwróci na to uwagi. Cholera, co on wczoraj wyprawiał?
Jakby na ratunek nadeszły zamawiane przez nich potrawy i przynajmniej na chwilę Marshall mógł się skupić na posiłku niż rozmyślaniu nad wczorajszą nocą.
- Smacznego – powiedział rozkładając sobie serwetkę na kolanach. W sumie potrawa wyglądała znośnie i po pierwszym kęsie nawet mu posmakowała. Ciężko było natomiast stwierdzić czy to kac, głód czy kucharz faktycznie się postarał. Zerknął znad talerza na Irene i zamarł w widelcem w połowie drogi do swoich ust. Sposób, w jaki przeżuwała każdy kęs sprawił, że podporucznikowi zaczęło od nowa robić się ciepło. Poważnie? Tak prozaiczny powód sprawił, że niemal miał ochotę zgarnąć wszystko ze stolika niezbyt przejmując się ludźmi dookoła i faktem, że byli w miejscu publicznym. Opanuj się! Oderwał wzrok wlepiając go intensywnie we własny talerz. Woda, woda! Gdzie jest woda? Chwycił za szklankę przechylając ją prawie do końca i odetchnął.
Odchrząknął.
- Co to właściwie za zlecenie? – zapytał nie bardzo wiedząc, o czym mogliby w tej chwili rozmawiać. A przede wszystkim chciał odgonić od siebie myśli, które obecnie wyrywały się ku Irene, sypialni i okolicach.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 17:36

Zdążyła zauważyć zadrapania, zanim Arrow zakrył je rękawem. Uniosła pytające spojrzenie, ale nic nie powiedziała. Ale kiedy on skupił się na jej dłoni, Irene nadal wpatrywała się w niego, zastanawiając się o czym myśli. Lubiła jego dotyk. Przyłapała się na myśleniu o jego rękach przesuwających się po innych częściach jej ciała i odchrząknęła, odwracając głowę w stronę nadchodzącej kelnerki.
- Dziękuję - skupiła się na naleśnikach, na początku wyjadając owoce, którymi były posypane, potem zabierając się za samo danie. Było dobre, prawdopodobnie lepsze niż cokolwiek co zrobiłaby sobie na śniadanie sama. Nie zdążyła poznać zdolności kulinarnych Olivii, ale nie podejrzewała jej o jakieś szczególne. Może tak profilaktycznie. Wolała w razie czego być mile zaskoczona, niż rozczarowana.
- Znalazłyśmy na terminalu - odparła między kęsami. - Nadal mi się wydaje, że to tylko głupi żart, bo nie wygląda zbyt realistycznie. Znów kurierskie - na moment uniosła znaczące spojrzenie znad talerza. - Nie ma żadnych konkretów i żadnych namiarów na zleceniodawcę. Ale wynagrodzenie wyrwało nas z butów - pochyliła się nad stołem w stronę Marshalla. - Milion.
Pozwoliła mu przez chwilę przetrawić tę informację, sama sięgając po szklankę. Napiła się i odstawiła ją, zakładając nogę na nogę.
- Z jednej strony mam nadzieję, że to jest prawdziwe i będę wdzięczna za chociażby połowę tej kwoty. Ale z drugiej... milion za dostarczenie przesyłki? - pokręciła głową. - Nie wiem czego się spodziewać. Jak sam mówiłeś, nie będę się miała za kim schować w razie czego. Chociaż... w gorsze kłopoty już się raczej nie wpakuję, prawda?
Włożyła do ust kolejny kawałek naleśnika i zamyśliła się. Olivia raczej nie będzie robiła za dobrą osłonę, biorąc pod uwagę że jest od niej niższa. Ale nie, nie chciała nawet się nad tym zastanawiać. Może niepotrzebnie patrzyła na to tak pesymistycznie.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 18:31

Kurierskie… Milion… No ona chyba sobie żartuje. Arrow odłożył sztućce wymownie spoglądając na kobietę. Teraz już nawet nie starał się ukrywać tego, że jest zły. Miała się nie narażać, nie wykonywać dziwnie brzmiących zadań za niebotyczne pieniądze i od nieznanych zleceniodawców. Przecież ją o to prosił i nawet się zgodziła. Odwrócił głowę przetrawiając każde kolejne wypowiedziane przez nią słowo. Nie chciał jej robić wymówek, nie chciał robić kazań czy jakiś scen ogromnej troski połączonej z odrobiną swojej złości. Nie odezwał się ani słowem póki całe emocje, które się w nim pojawiły nie uspokoiły się. Przynajmniej częściowo.
Wstał wreszcie od stołu nie bardzo przejmując się faktem czy zjedli już czy jeszcze nie i chwycił Irene za rękę prowadząc ją do pokoju. Było mu obojętne czy ktoś tam jest czy nie ma, potrzebował ustronnego miejsca a jedyne, co mu w tej chwili przyszło do głowy to własny pokój. Przynajmniej oszczędziłby Olivii równie gorzkich słów, którymi miał zamiar za chwilę uraczyć Irene. W środku aż go roznosiło, co nie trudno było dostrzec, gdy z niecierpliwością stał w windzie czekając aż drzwi na odpowiednie piętro otworzą się. Jeśli w tej chwili chciałaby cokolwiek od niego wyciągnąć co się dzieje, musiała jeszcze odrobinę poczekać. Zaprowadził ją do siebie do pokoju i zamknął za nimi drzwi. Na szczęście jego koledzy albo spali, albo gdzieś wyszli, bo na nikogo po drodze nie trafili.
Podszedł do okna opierając się o ramę ręką i spoglądał przez nie dłuższą chwilę próbując na czymkolwiek zawiesić oko. Co on w zasadzie wyprawiał? Sam nie wiedział, dlaczego to robi, przecież nie miał ku temu żadnego prawa. Emocje jednak wzięły górę.
- Prosiłem, żebyś się nie narażała – powiedział wreszcie, wciąż spoglądając za okno. Westchnął ciężko przymykając oczy. Cholera, chyba nie myślała, że po tych słowach pozwoli jej tak po prostu zniknąć gdzieś z jakąś przesyłką za milion kredytów nagrody. Nie po tym, co przeszli na Shodan, nie po tym, co się działo w strzelnicy na Cytadeli i już na pewno nie po tym jak go przywitała tutaj, na Omedze. Odwrócił się w jej stronę: - Prosiłem…
I chociaż nic w zasadzie nie było przesądzone w kwestii owego zlecenia, po przecież nie dostały jeszcze odpowiedzi, Arrow nie mógł pozbyć się dziwnego uczucia niepokoju. Jakby się nie spotkali nawet by nie wiedział, co się z nią dzieje i czego się tak naprawdę podjęła. Nie dostałby żadnych informacji dopóki by się coś nie stało i nie znalazłby danych w bazach Przymierza. Dlaczego chciała to zrobić? To milion kredytów naprawdę było aż tyle warte, aby narażać swoje życie? Aby po prostu zapomnieć o nim i bez namysłu zgłosić się do tego zlecenia? Już nie pamiętała, co ich spotkało na Atlatnis?
Usiadł na skraju łóżka opierając przedramiona na kolanach, po czym schował głowę w rękach. Zależało mu na niej bardziej niż mogłoby się wydawać i zdał sobie sprawę, że chyba nie była tylko ucieleśnieniem skrywanych gdzieś głęboko pragnień podporucznika. Nie odważyłby się nazwać tego czymś więcej, na to było zdecydowanie za wcześnie, ale fakt, jakie uczucia obudziła w nim ta informacja skłoniły do głębszego zastanowienia się nad ich relacjami.
- Nie będzie mnie tam, nie ochronię cię – powiedział wreszcie, ale nie zmienił pozycji. Stłumiony dźwięk jego słów dochodził gdzieś spomiędzy rąk Hearrowa. Milion kredytów… Gdzieś już coś podobnego widział.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 19:08

Poszła za nim, bo jakby nie miała wyjścia. Właściwie została zaciągnięta. Czuła się jak skarcone dziecko, wyprowadzane przez rodziców ze sklepu, bo narobiło im wstydu. Cudem zdążyła zgarnąć magazyny ze stołu. Nawet gdyby próbowała się wyrwać, Arrow był silniejszy i nic by z tego nie wyszło, a biorąc pod uwagę ciekawskie spojrzenie recepcjonistki, która nawet nie starała się udawać że się im nie przygląda, Irene postanowiła nie robić scen. Już wystarczyło, że Hearrowa jakby piorun strzelił.
- Co takiego powiedziałam? - spytała, kiedy zasunęły się drzwi windy. Mężczyzna ledwo był w stanie wystać w miejscu i do tego postanowił milczeć aż... aż co? - O co ci chodzi? Dokąd idziemy?
Zignorował jej pytania całkowicie, więc zrobiła tylko naburmuszoną minę i oparła się obok, decydując się czekać. Zdmuchnęła z twarzy kosmyk włosów, który wpadł jej do oczu kiedy Arrow przeciągał ją przez hol i skrzyżowała ręce na piersi. Gdy winda otworzyła się, Irene poszła za nim, ale nie pozwalając się już szarpać za rękę. Powoli zaczynała się złościć.

Po wejściu do pokoju podporucznika rozejrzała się szybko. Wyglądało na to, że faktycznie nie zdążył się tu zbytnio rozgościć. Jedyną rzeczą świadczącą o tym, że pokój był używany, była pomięta pościel na łóżku. Irene pozwoliła Marshallowi zająć się ostentacyjnym okazywaniem niezadowolenia, a sama usiadła na fotelu w kącie pokoju, zarzucając nogi na stolik obok. Strzepnęła niewidzialny okruszek z nagiego brzucha i z powrotem skrzyżowała ręce. Chce się bawić w milczenie? Dobrze.
W końcu podporucznik odezwał się, w odpowiedzi na co Irene przewróciła oczami i mruknęła coś po swojemu. Na szczęście stał tyłem do niej i tego nie widział, a szansa żeby znał francuski była niewielka.
- Muszę z czegoś żyć, Arrow - mruknęła. Co innego miała mu powiedzieć? Nie mogę znaleźć innej pracy, stałej pracy, bo to doprowadzi do mnie wszystkich, którzy mają trzymać się z daleka? Jedynie jednorazowe zlecenia dają mi anonimowość? Czy może miała znaleźć stałą pracę, gdzie nikt nie będzie prosił jej o udokumentowanie danych, którymi się przedstawia? Hmm, pomyślmy. Taniec na rurze czy na podeście? Ciekawe, czy z tego byłby bardziej zadowolony. - Przecież nie powiedziałam, że to zrobię, czy ty mnie w ogóle słuchałeś? Zgłosiłyśmy się, ale to ogłoszenie wisi w sieci już tyle czasu, że najprawdopodobniej jest tylko głupim żartem.
Zdjęła nogi ze stołu i wstała, by przejść przez pokój i zatrzymać się bezpośrednio przed nim. Nie patrzył na nią nawet, więc oparła dłonie na biodrach i czekała. Gdyby podniósł głowę, jego oczy znalazłyby się dokładnie na wysokości jej bioder w granatowych, skórzanych spodniach.
- Podałam fałszywe imię i nazwisko. I błagam, nie wpakuję się z własnej woli w gorsze rzeczy, niż przeżyliśmy ostatnio. Może i jestem słaba, ale nie jestem głupia, Arrow.
Przestąpiła z nogi na nogę. Fakt, że mężczyzna nie chciał nawet na nią spojrzeć, irytował ją mocno.
- To zgłoś się też - znów przewróciła oczami. - Napisz, że nazywasz się Marshall Hearrow, jesteś wybawicielem dam w potrzebie i bohaterem galaktyki, wobec takiej autoreklamy nikt nie będzie obojętny. Chodź z nami - choć mówiła to w złości, w sumie zaczynało to nabierać nieco sensu. Czemu nie? Skoro i tak jest na przepustce, której wcale nie chce? Jej głos zmiękł trochę. - Zobaczysz, jeszcze się okaże, że to jeden wielki żart i znowu skończymy nad butelką whisky, tylko może bez traumatycznych wspomnień do zapijania.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 21:29

Był zły, ale nie tyle na nią, co na siebie. Na to jak się zachowuje i jak mu strasznie odbiło, przez jedną tylko kobietę. Jej gorzkie słowa na temat jego zgłoszenia zabolały go jak nigdy. Naprawdę nie miała żadnych zahamowań przez tym zgłoszeniem, a jeśli było prawdziwe? Jeśli zaraz ktoś do niej się odezwie i zaprosi na równie miłe dostarczanie przesyłki, co na Atlantis? Jak mogła w ogóle tak sobie żartować, nawet w złości? Mógł się zgłosić, ale był na tyle mądry, że te galaktyczne sumy go nie przyciągały, nie musiał niczego takie robić zwyczajnie dla kredytów. Miał swój żołd, za który wyżyłby sam, a gdyby tylko Irene chciała mogła być z nim spokojnie nie martwiąc się o nic. Tymczasem kobieta najwyraźniej miała inne priorytety. Podniósł głowę i faktycznie zatrzymał się na wysokości jej bioder. Kusiła i wszelkie słowa, jakie teraz miał na poczekaniu przygotowane do odpowiedzi zamarły mu w gardle. Przesunął spojrzeniem po jej brzuchu i wyżej aż wreszcie spojrzał na twarz.
- Irene, to nie tak… - dotknął palcami jej brzucha, jakoś tak nie mógł się powstrzymać, po czym przejechał po nim dłonią. – Przepraszam, oczywiście to nie moja sprawa, co robisz. Nie powinienem, ja tylko… - poniósł się momentalnie przyciskając ją do ściany naprzeciwko. Od łóżka nie było wcale daleko. Był na tyle blisko, że czuł bez problemu jej zapach a także i dotyk stykających się ciał. Wsunął dłoń pod jej włosy tak, że kciuk wciąż pozostawał na policzku, ale reszta znalazła się na szyi. Uparcie wpatrywał się w jej usta znów tracąc kontrolę nad swoimi odruchami. – Ja nie mogę cię teraz stracić.
Opuścił prawą dłoń chwytając jej ręce na wysokości nadgarstków, unosząc w górę i przyciskając do ściany. Włosy Irene, które teraz były po jednej stronie ramienia i mimowolnie odsłaniały część szyi dodatkowo musnęły pragnienia, które gdzieś wewnątrz Hearrowa się nawarstwiały. Zbliżył więc do niej swoje usta smakując w delikatnej powierzchni tej skóry jak i zapachu konwalii, który doskonale pamiętał jeszcze z Cytadeli. Przynajmniej tak mógł ją zapewnić o swoich czystych intencjach i uczuciach oraz w jakiś sposób przeprosić za swoje zachowanie. Milion kredytów… dlaczego wydawało mu się dziwnie znajome?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 22:27

Sapnęła tylko, kiedy została dociśnięta do ściany i skrzywiła się nieco, bo potłuczone pod wodą Shodan żebra dały o sobie znać. Ale kiedy uniosła wzrok i napotkała spojrzenie Hearrowa, czas jakby zwolnił. Musnęła palcami dłoń, którą gładził ją po policzku. Wpatrując się w niego szeroko otwartymi oczami, z lekko rozchylonymi ustami czekała na moment, aż będzie jej dane coś powiedzieć.
Cóż, nie było.
Z gardła Irene wydobył się tylko cichy jęk, kiedy Arrow przycisnął jej ręce do ściany, a gdy poczuła jego usta na swojej szyi, aż cała zadrżała. Nie mógł tego nie zauważyć, zwłaszcza jak wyrwała jedną z uwięzionych dłoni i wplotła ją w jego włosy. Chwilę jeszcze napawała się jego oddechem na swojej skórze, aż w końcu wolną ręką zmusiła go do podniesienia głowy i wpiła się ustami w jego usta.
Całe jej ciało lgnęło do niego. Nie powinnaś tego robić, po raz kolejny zabrzmiał karcący głos w jej głowie. Dobrze wiedziała, że zna go krótko i też nic o nim nie wie. I już dwukrotnie próbował naprowadzić ją na swoją drogę postrzegania świata. Może jeszcze nie wie, że to tak nie działa. Może mu przejdzie.
Nawet gdyby chciała, i tak nie była w stanie skupić się na tych rozważaniach. Jej noga mimowolnie powędrowała w górę, po udzie podporucznika i przyciągnęła go do siebie. Nie chciała wysłuchiwać pretensji, nie chciała się tłumaczyć. Nie zamierzała się kłócić. Zamierzała zrobić zupełnie coś innego. Alarm ostrzegawczy głęboko w jej głowie nie przestawał wyć. Irene potrafiła korzystać z tego, jak wygląda i uwielbiała te gry, ale kiedy przychodziło do jakiejś bliskości nie czuła się zbyt pewnie. Była przyzwyczajona do tego, że chcą ją wykorzystać, więc nauczyła się wykorzystywać ich. Mężczyzn. To było takie proste. Teraz jeden z nich całował ją tak, że zapierało jej dech w piersiach i... nie wiedziała, co robić. Wiedziała za to, że wyjątkowo nie chce uciec i nie miała pojęcia gdzie to ją zaprowadzi.
Wyrwała drugą rękę z jego uścisku i odepchnęła go delikatnie od siebie.
- Dobrze - obiecała cicho, przesuwając dłonią po zapięciu munduru. - Nie pójdę tam - nie wiedziała nawet, dlaczego tak powiedziała, ale zrobiła to zanim się głębiej nad tym zastanowiła. - I zostanę z tobą, nieważne czy będziesz chciał wrócić na Cytadelę, czy siedzieć na Omedze jeszcze dłużej.
Uniosła na niego niepewne spojrzenie. Może on nie chciał, żeby była jego ogonem. W końcu nie przyjechał tu sam i nawet jeśli on nie miał, to jego znajomi z pewnością mieli jakieś plany. Nie wiedziała, czy będzie zadowolony z tej deklaracji, a skoro już otworzyła się przed nim i poszła na jakiś kompromis, nie chciała, żeby ją teraz odepchnął.
Mundur pod szyją Hearrowa rozpiął się i na pewno Irene miała na to jakiś wpływ. A na pewno miała wpływ na to, że poprowadzona przez nią dłoń mężczyzny wylądowała na suwaku z tyłu krótkiej bluzki, którą miała na sobie. Dość jasno dała do zrozumienia, o co jej chodzi i miała tylko nadzieję, że Arrow się znowu przypadkiem z jakiegoś dziwnego powodu nie zatnie.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 23:13

Już dawno nie czuł się tak dziwnie naturalny w tym, co robił. W tym, co robiły jego ręce a przede wszystkim usta. Nigdzie się tego nie uczył, nikt mu nigdy nie pokazywał jak należy się zachować a jednak zdawał się wiedzieć, co robi a reakcja Irene tylko to potwierdzała. Poczuł jej nogę przyciągającą go do siebie bliżej, więc mimowolnie przesunął ręką po jej udzie, analizując jak spodnie są doskonale dopasowane do jej ciała. Pewnie za chwilę by ją lekko uniósł do góry zaplatając sobie jej nogi wokół siebie, gdyby nagle go nie odepchnęła. Nie wiedział, co się dzieje, nigdy nie robił czegoś takiego, zresztą, kogo chciał oszukać, nigdy w ogóle tego nie robił. Oddychał głęboko i już miał do niej dopaść z powrotem, kiedy słowa, które padły kompletnie go zaskoczyły. I to w pozytywnym sensie. Czy ona właśnie mu coś zadeklarowała?
Gdyby nie smak ust i miękkość jej skóry, które ciągle czuł to zapewne coś by oznajmił, jakoś komentował to, co właśnie powiedziała. Uszczęśliwiło go to tak więc podszedł do Irene nieco spokojniej ją obejmując i uśmiechając się znacząco. Tysiące myśli, które teraz krążyły w jego głowie starało się wyrwać z umysłu podporucznika i zalać Francuzkę ogromną ilością pytań, a potem jeszcze większą ilością zapewnień i utwierdzeń. Tylko po co? Skoro już jej dłoń sprawnie rozpięła zapięcie munduru Arrowa a ona sama dość sugestywnie dała mu do zrozumienia, czego w tej chwili od niego oczekuje.
Rozpiął ten suwak i pociągnął cały materiał do góry odrzucając go gdzieś na bok. Co ty wyprawiasz?! Przesunął spojrzeniem po sylwetce Irene i przełknął ślinę. Cała sytuacja była tak bardzo oderwana od rzeczywistości, że Marshall już nie wiedział czy to, aby dzieje się naprawdę czy może to tylko sen. Jeśli to drugie to nie ręczy za siebie jak za chwilę się obudzi… Pociągnął ją za sobą siadając na skraju łóżka i zmuszając ją, aby zajęła miejsce gdzieś na jego kolanach. Skoro już zaczęła zajmować się jego mundurem to niech skończy, on w tej chwili miał inne, dużo ciekawe zajęcia a przede wszystkim rzeczy na oku. Jak na przykład odkryte części ciała, które powinny być zachowane w temperaturze pokojowej, co by zbytnio się nie wyziębiły. Jeszcze mu się przeziębi i będzie na niego, a tego by nie chciał. Inną sprawą był natomiast fakt, że zarówno Arrow jak i Irene mieli pod dostatkiem rozpalającego ognia między nimi, ale to drobny szczegół.
Podporucznik przejechał tylko palcem po zapięciu od górnej części bielizny i zawahał się. Boże, jak to się rozpina?! Coraz więcej niepokojących myśli zaczęło go zalewać. Nie powinien tego robić, nie powinien się tak zapędzać, jeszcze nie teraz. I kiedy Irene zdawała się doskonale wiedzieć co robi, Hearrow zaczynał powoli tracić pewność siebie. Oderwał usta od skóry jej ramion, które teraz miał mniej więcej na odpowiedniej wysokości.
- Irene… poczekaj… ja…
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

12 paź 2014, o 23:58

Pozwoliła podporucznikowi poprowadzić się do łóżka, siadając mu na kolanach, przodem do niego i powoli mocując się z mundurem. Nie rozpinało się tego tak łatwo, jak się jej wydawało. Ale radziła sobie jakoś, chociaż wolniej, niż by chciała. Była rozgrzana i oddychała szybko, a po zdjęciu bluzki, przez cienką koronkę bielizny jeszcze intensywniej czuła każdy dotyk, każde przypadkowe i nieprzypadkowe zetknięcie ich skóry. Każdy dotyk ust, każde muśnięcie dłonią. Kilka razy westchnęła z błogością, może trochę zbyt głośno, ale to było silniejsze od niej.
W końcu udało się jej rozpiąć górną część munduru Hearrowa, razem z koszulą i zsunęła mu je z ramion. Delikatnie przesunęła dłońmi po jego klatce piersiowej i w końcu ściągnęła mu też nieśmiertelniki przez głowę. Po chwili namysłu zarzuciła je sobie na szyję, uśmiechając się zadziornie. Przeciągnęła długie włosy przez łańcuszek i pozwoliła blaszkom swobodnie opaść między piersiami. Na czarnym tle bielizny odznaczały się dość wyraźnie. Nie zamierzała ich zabrać, na pewno nie na stałe, ale ciekawa była reakcji.
Zanim Arrow zdecydował co chce zrobić z zapięciem stanika, Irene podniosła się z jego kolan i stanęła koło łóżka, by rozpiąć spodnie i pozwolić się im zsunąć na podłogę. I wtedy Marshall postanowił wyrazić jakiś sprzeciw. Właśnie w chwili, kiedy stała przed nim półnago. W momencie, kiedy jej wszystkie wątpliwości zdążyły zniknąć, on musiał znaleźć coś, co było nie tak.
Nie, nie mogła w nieskończoność podejrzewać, że każdy próbuje wykorzystać jej słabość. Była teraz całkowicie bezbronna, i to bezbronna psychicznie. Opuściła wszystkie ściany, które wokół siebie na co dzień utrzymywała i jeśli on jej teraz powie, że tego wszystkiego nie chce, to chyba go zabije.
- Coś się stało? - spytała cicho, płynnie wracając na swoje miejsce na jego kolanach. Nieśmiertelniki obiły się o jego klatkę piersiową. Przesunęła palcem po srebrnej bliźnie na brzuchu mężczyzny, zjeżdżając coraz niżej, aż dotarła w końcu do paska od spodni. Otarła się policzkiem o szorstką szczękę Hearrowa i prosto w ucho wyszeptała: - Nie chcesz tego tak samo, jak ja?
Błagam, nie mów teraz, że nie. Nie możesz mi tego zrobić. Dobrze, że Arrow nie widział wyrazu jej twarzy, bo zrozumiałby jak bardzo łatwo byłoby mu teraz ją zranić. A nie chciała, żeby o tym wiedział, wolała utrzymywać cały świat, włącznie z nim, w przekonaniu że potrafi poradzić sobie ze wszystkim. Pocałowała go więc, wkładając w ten pocałunek całe przekonanie, jakie w sobie miała. A kiedy uporała się z jego paskiem od spodni, sięgnęła do tego zapięcia, z którym on nie mógł sobie dać rady i pozbyła się problemu. Górna część bielizny zsunęła się z niej, więc odrzuciła ją gdzieś w bok. Usłyszała za drzwiami jakieś poruszenie, ale nie zwróciła na to uwagi szczególnie. Dotyk podporucznika przyprawiał ją o dreszcze, miała wrażenie że za moment eksploduje i nie chciała już nad niczym się zastanawiać. Chciała tylko jednego, tu i teraz.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

13 paź 2014, o 00:46

Widział po niej, że jest zdecydowana. Nie wahała się, gdy zdejmowała spodnie, nie wahała się wcześniej na jego kolanach i nie wahała się ściągając z niego mundur. Chciał ją, cholera, pragnął jej jak niczego innego na świecie, nigdy wcześniej. Tylko, że ona o niczym nie wiedziała, a już szczególnie o fakcie, że za moment sprawi podporucznikowi nie tylko przyjemność, której nigdy w życiu nie zaznał, ale także wspomnienia, które będą przy nim do końca życia. Nawet, jeśli, czego bardzo w tej chwili nie chciał, Irene zdecyduje odejść.
A co jeśli ją rozczaruje? A co jeśli nie będzie nawet w połowie tak dobry jak ktoś, kogo miała wcześniej? Arrow nie łudził się nawet, że zdoła zrobić w tej chwili cokolwiek, co byłoby jakimś wielkim wyczynem namiętnego kochanka. Bał się zwyczajnie jej reakcji, a przez to tracił pewność siebie. Nie oznaczało to jednak, że tego nie chciał.
- Chcę – powiedział i starał się, aby zabrzmiało to na tyle przekonująco żeby Francuzka nie zastanawiała się skąd te jego wcześniejsze wątpliwości. Oddał jej pocałunek z jeszcze największym zaangażowaniem, na jakie było go w tej chwili stać. Zwłaszcza, że nie musiał niczego więcej robić, Irene sama zajęła się zarówno jego spodniami jak i resztą swojej górnej garderoby. To się Hearrowowi podobało i nakręciło go jeszcze bardziej, już nie wspominając o widoku, który teraz miał przed oczyma. Przejechał więc dłońmi od samych bioder do góry przyzwyczajając je do kobiecych części ciała, o których wcześniej mógł jedynie pomarzyć. Fakt, że idealnie wpasowały mu się w ręce pozostawał jedynie drobnym, aczkolwiek bardzo przyjemnym szczegółem.
Wstał unosząc ją na rękach i kładąc plecami w poprzek łóżka, tak jak przed chwilą siedzieli. Bez namysłu podniósł się pozwalając jej ciału na chwilę zatęsknić za jego dotykiem i trochę może celowo drażniąc się z nią zbyt długo pozbywał się spodni. Na szczęście razem ze spodniami gdzieś w kącie pokoju wylądowały również jego bokserki. Z tego akurat powinna być w tej chwili zadowolona. Niemniej stanowczo po chwili sprawił, że Irene miała na sobie już tylko jego nieśmiertelniki, co zdecydowanie bardzo mu się podobało.
Znalazł się nad nią, leżąc obok i starając się za wszelką cenę pozbyć niepewności i wkradającego się w jego ruchy wahania. Musiał zdecydowanie się zająć czymś bardziej konstruktywnym i skupić się na dawaniu jej przyjemności zanim faktycznie dojdzie do nieuniknionego. Teraz nie było szansy już się wycofać i nawet nie chciał tego robić. Nie wiedział jak to będzie potem, jak długo wytrzyma i czy w ogóle. Dość nasłuchał się opowieści o pierwszym razie i zwyczajnie zaczął się denerwować. Jeśli chciał żeby to jakoś wyszło musiał się pozbyć tych myśli z głowy. Trochę pomagały mu w tym drobne dźwięki wydawane przez Irene, jakby utwierdzając go w przekonaniu, że wszystko, co robi do tej pory, robi dobrze. Wrócił więc ustami do jej szyi a rękoma czule głaskał ją po udzie, aby po chwili puścić wodze fantazji i zejść ustami niżej przez dekolt, brzuch, na którym zatrzymał się nieco dłużej aż wreszcie dotarł tam gdzie planował na samym początku. Nie wiedział, co robi, nie miał pojęcia, co się dzieje. Jedyne, czego chciał w tej chwili, to żeby jej było dobrze i wcale nie potrzebował, przynajmniej na razie uszczęśliwiać i siebie. Chociaż pewnie nie na długo.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel "Czarna Noc"

13 paź 2014, o 07:17

Patrząc, jak Arrow się rozbiera, uśmiechnęła się lekko. Przymierze. Oni musieli wyglądać dobrze, czy tego chcieli, czy nie. Jeśli chciał prowokacyjnie przeciągać tę chwilę, w porządku, Irene miała co robić. Obserwowała ruchy mięśni pod jego skórą i kiedy w końcu położył się obok, przekręciła się w jego stronę i przesunęła palcami po jego barku. Tak, zdecydowanie lubiła jego ręce, od dłoni aż po ramiona.
Chwila wahania uświadomiła jej to, czego nie rozumiała na początku. Nagle stało się jasne, dlaczego tak onieśmielała Marshalla i skąd się brały chaotyczne zdania, które z siebie wypluwał kiedy był zdenerwowany. Przed oczami stanęły jej momenty, które przecież tak wyraźnie to ukazywały, a ona nic nie rozumiała... Chwile, kiedy odwracał od niej wzrok, rozpaczliwie szukając ratunku w wodzie, czy chociażby to, co próbował powiedzieć jej chwilę temu. Jak mogła nie zauważyć...
Nie pozwoliła tej nagłej świadomości odbić się na swojej twarzy, ale jej ruchy stały się delikatniejsze i jeśli było to w ogóle możliwe, jeszcze bardziej pewne. Jęknęła cicho, kiedy znalazł się niżej i zacisnęła dłonie na prześcieradle. Nie pamiętała, kiedy ostatnio czuła coś takiego. Mimo braku wprawy nie trwało długo, zanim plecy Irene wygięły się w łuk, a długie paznokcie wbiły się w skórę zwiniętych w pięści dłoni.
Chwilę zajęło jej odzyskanie rezonu, ale w końcu pociągnęła go w górę, do siebie. Kiedy znalazł się nad nią, puściła prześcieradło i objęła jego. Nieśmiertelniki zsunęły się z jej klatki piersiowej i teraz leżały obok szyi, do połowy zakryte przez długie włosy, które rozsypały się wokół jej głowy. Ich barwa kontrastowała z bielą pościeli. A gdy głowa podporucznika znalazła się tak blisko, mógł zauważyć drobne, ledwie widoczne piegi na jej nosie i policzkach, których nie lubiła i które na co dzień skrzętnie ukrywała. Na jej twarzy odmalowało się oczekiwanie i sapnęła cicho, przymykając oczy, kiedy to oczekiwanie się skończyło. Mocno przywarła do niego, oplatając ramionami i szukając ustami jego ust. Potem już poddała się odruchom i pozwoliła sobie zlecieć z nim w otchłań.


Po wszystkim westchnęła cicho i wtuliła się w Hearrowa, pozwalając mu się objąć. Zamknęła oczy, opierając głowę czołem o jego klatkę piersiową. Nie mówiła nic. Słowa zawsze wszystko psuły. A teraz było tak dobrze, tak, jak powinno być. Mruknęła tylko cicho, z zadowoleniem. Delikatnie przesuwała paznokciami po plecach mężczyzny, czując, jak pod jej dotykiem pojawiają się ciarki. Tak, zdecydowanie mogłaby tak już zostać.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Dystrykt Kima”