Widok, który ukazał się jej oczom po otwarciu drzwi, nie był szczególnie zaskakujący. Nieprzyjemny, to prawda, ale jej nie zdziwił. Plamy krwi wyjaśniały niejasną, rozpaczliwą wiadomość, którą otrzymała Iris. Ale Marka tu nie było, zresztą nie było nikogo, kto mógłby cokolwiek wiedzieć.
Poza omni-kluczem.
Odzyskiwanie informacji nawet ze zniszczonego sprzętu należało do najprostszych rzeczy, które można było zrobić. Problem w tym, że Lex nie była w stanie zająć się tym tu i teraz, bo o ile nie było to trudne, to na pewno trochę czasochłonne. Westchnęła i podniosła omni-klucz, chwilowo ograniczając się do zidentyfikowania go. Chciała przynajmniej wiedzieć, czy to ten, z którego nadeszła wiadomość.
Wtedy trzasnęły drzwi i Crimson tylko ze zbolałą miną zamknęła powoli oczy.
- Świetnie - mruknęła. - Brawo ja.
Byłaby bardziej przejęta, gdyby nie fakt, że barman już na pewno swoje wiedział. Właściwie mogła poinformować go, dokąd idzie i być może nawet sam otworzyłby jej te drzwi. Ale jakoś nie była przyzwyczajona do grzecznego proszenia o wszystko, dlatego też nie zamierzała pytać o dostęp do nagrań z monitoringu. Oparła się o ścianę i ostrożnie ustanowiła połączenie z kamerą, kryjąc się przed jej spojrzeniem i pilnując, żeby tym razem już nie natknąć się na nic, co poinformuje miłego barmana o jej pomysłach. Chciała znaleźć nagranie, które odpowie na ich pytania. Jeszcze nie śpieszyło się jej do powrotu, Diego zapewne zabawiał właściciela przybytku rozmową i raczej nikt za nią tam zbytnio nie tęsknił.