W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12243
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

21 cze 2015, o 10:50

06:50:12 Vexowi udało się znaleźć nadajnik, ukryty w jednej z nietkniętych ścian. Wydawał się być sprawny, ale nie był aktywny - nie wysylał więc żadnego komunikatu w przestrzeń. A przynajmniej nie teraz. Turianin nie mógł wiedzieć, czy kiedykolwiek urządzenie posłało wiadomość żołnierza dalej.
Po dwóch propozycjach, również i kapitan wyraził wolę przejścia dalej. Nie wyglądało na to, by w module a pozostało coś jeszcze, co mogłoby ich zainteresować. Kersan skinął głową, nie odpowiadając nic głośno, a jedynie aktywując swój omni-klucz i, za pozwoleniem Viyo, zgrywając nagranie. Oczywiście, wiedział, że wykonuje rozkaz, więc oczekiwanie, aż Vex sam udostępni mu plik, zamiast szturmowania jego omni-klucza, było zwyczajną uprzejmością.
Następnie każde z nich ruszyło dalej, ustawiając się ponownie w formację, w której przybyli najpierw do tej konstrukcji.
Centrum badawcze majaczyło im pewną odległość dalej. Mając przewodnika jak i mapę, wykluczyli możliwość zgubienia się, nie wiedzieli jednak, na ile dokładne są plamy większych bagien na powierzchni.
Dlatego też mieli linkę. Stąpali uważnie, a co za tym idzie - powoli. Była to cena większego bezpieczeństwa na wypadek, gdyby pozornie stała powierzchnia okazała się niestabilnym gruntem. Cenę tę zamierzali zapłacić.
Bez przeszkód dotarli do modułu, nieco większego niż ten oznaczony małą literką "a". Centrum badawcze nie miało żadnych okien, a jedyną skazą na jej równej powierzchni ścian było wejście - wgnieciona w niektórych miejscach blacha mogła wydawać się niepewna, ale gdy tylko Kersan poświęcił kilka sekund na otworzenie ich, okazało się, że są dość masywne.
Wewnątrz powietrze nie nadawało się do oddychania, a zapach stęchlizny miał unosić się jeszcze przez długi cas.
Znaleźli się w długim pomieszczenia, zawalonym po lewej i prawej stronie sprzętem laboratoryjnym, trzema, długimi i wysokimi szafkami, oraz kilkoma stołami. To, co przykuło ich uwagę, to źródło zapachu - w kącie, w wzmocnionej, przeźroczystej klatce leżało truchło. Małe zwierzę, długości może trzydziestu centymetrów, znajdowało się w fazie zaawansowanego gnicia, lecz łatwo rozpoznali, że, zgodnie z opisami, musiało to być ciało młodego osobnika z gatunku, który uwinął sobie gniazdko na dnie piramidy.
Kersan, widząc to, westchnął, rozglądając się wokoło.
- Systemy podtrzymywania życia wydają się być niewłączone. Mogę zobaczyć, czy dam radę je przywrócić. Na razie nie powinniśmy zdejmować hełmów - zauważył, rozglądając się wciąż i podchodząc do jednej ze ścian, z prostokątną szczeliną - panelem ochraniającym jakieś przyrządy. Zdjął go, a ich oczom ukazała się wnęka, a w niej terminal sterujący, w którym, po potwierdzeniu przez Vergulla, zaczął gmerać.
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

23 cze 2015, o 15:50

W miarę jak drużyna się powoli zbliżyła do ich miejsca przeznaczenia, Vergull zarządził standardową formację wojskową. Zajęcie pozycji, umożliwiając pełną obserwację terenu oraz ośrodka, podczas gdy jeden z członków drużyny dokona bezpośredniego podejścia pod ośrodek badawczy. Nie mniej, dotarcie do centrum badawczego nie było rzeczą trudną jak się Vergull spodziewał. Zabezpieczanie w postaci linki był tym wyznacznikiem bezpieczeństwa, że nie musieli się bać gdyby bagna kogoś złapały. Nie inaczej jeśli kogoś zaczęłoby po prostu wciągać. Wtedy sprawa byłaby o wiele bardziej niebezpieczna. Jednak na szczęście nikomu nic takiego się nie przydarzyło. Dostanie się do środka również przebiegło pomyślnie. Umiejętności Kersana jak zawsze były niezastąpione. Choć Vallokius miał z początku pewne wątpliwości, patrząc na wgniecioną blachę drzwi. Konstrukcja modułu była masywna. To trzeba było przyznać. Można było nawet założyć, że drapieżniki starały się dostać do środka, ale blachy były solidne. Co prawda wgniecenie było przestrogą o sile drapieżników, ale ta wciąż jak widać pozostawała nienaruszona. To był już plus jeśli rzeczywiście mieliby założyć tutaj przyczółek. Jednakże to nie on miał poddać analizie centrum badawczego, a jego wyznaczeni dwaj turianie. Sam tylko mógł co najwyżej zgodzić się, iż na wstępie był mile zaskoczony. Skoro moduł był nienaruszony, zwiększała się szansa realnej obrony w tym miejscu. Nawet pomimo braku wiedzy o realnej liczebności stworzeń oraz zagrożeniu jakim sobą reprezentują. Były szybkie, zwinne, toksycznie niebezpieczne, ale czy potrafiły przełamać blachy? Moduł "a" został wysadzony od środka. Rodzi się zatem pytanie. Jak się tam bestie znalazły? Taką wiedzę również posiadali dwaj turianie o którym kapitan wciąż nie miał pojęcia. Mimo to, wszystko należało zrobić po kolei. Zbieranie danych, informacji było priorytetem i na tym należało się skupić. Później będzie czas na odpowiedzi. Kiedy przyjdzie czas na pytania, wtedy kapitan miał nadzieję, że dowie się co potrzeba. Ta wyprawa na planetę to był dopiero początek. Kiedy wszyscy się znaleźli w środku, Vallokius jako pierwszy uruchomił noktowizję, nakazując gotowość bojową. Wszedł pierwszy do środka, rozglądając się oraz nasłuchując. Widok młodego drapieżnika w klatce, nie zrobiła na nim za specjalnego wrażenia. Domyślał się, że na Tarenie owszem, ale nie dla niego. Toteż kontynuując powolny marsz wzdłuż pomieszczenia, przystanął prawie, że na samym końcu kiedy był pewny, że było bezpiecznie. Zerknął na Kersana, kiwając głową potwierdzająco na jego sugestię. Następnie spojrzał po reszcie drużyny, wydając kolejne wytyczne.
- Kersan, Quiril, Viyo. Zostańcie i sprawdźcie tutaj wszystko co potrzeba. Chcę wiedzieć czy ten kompleks da radę przywrócić do pełnej funkcjonalności, zastępując go jako nasz przyczółek. Vasir, Siderchuk i ja sprawdzimy moduł drugi. Pełna komunikacja - wydawszy rozkaz, ruszył ku wyjściu by tam poczekać na dwójkę kobiet. Nie dziwne, że Vallokiusowi zależało na tym by znać sugestię, a nawet słyszeć proste komentarze turian odnośnie ich nowych odkryć. Musiał w końcu wiedzieć na czym stoją i co o tym myśleć. Zresztą może będą potrzebowali pewnych informacji od przewodnika. Tudzież rzetelności danych, które posiadała czy też kodów dostępu. Wszystko co okaże się pomocne dla ich pracy.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

23 cze 2015, o 16:22

Im dalej wgłąb nieprzyjaznego środowiska szli, tym bardziej zamykała się w sobie. Trochę szczeniackie wycofanie się w jej przypadku było standardową reakcją obronną, pozwalającą zwalczyć własne zdenerwowanie i nie zarazić nim innych. Strach był bowiem chorobą zakaźną - to przyznać musieli nawet bardziej doświadczeni w boju żołnierze - a ostatnim, czego trzeba na akcji, to szerząca się epidemia paniki. Olga nie odzywała się więc więcej, niż było potrzeba, zaoszczędzony w ten sposób czas poświęcając na uważne rozglądanie się dookoła - tak na bagnach, jak i w kolejnym module, do którego dotarli.
Moduł "a". Wgnieciona ściana, zdechły drapieżnik w klatce. Najwyraźniej to tu prowadzono część badań, część z wniosków których już znali. W milczeniu przyjmując do wiadomości sugestię Kersana, nie tknęła hełmu nawet palcem, chwilę poświęcając na faktyczne rozejrzenie się. Jeśli to tu analizowano drapieżniki, być może właśnie w tym module znajdować się będą dodatkowe informacje na temat zwierząt, dane, których nie wysłano poza planetę, lub które, choć wysłane, nie zdołały nigdzie dotrzeć.
Czy potrzebne im materiały rzeczywiście się tu znajdowało, nie dane było jednak Sidorchuk sprawdzić. Rozkaz kapitana był jasny, więc choć sama Olga niechętnie podchodziła do wizji opuszczenia tego modułu na rzecz kolejnego (który cholera wie w jakim był stanie i co mogło się w nim znajdować), to ograniczyła się jedynie do krótkiego komentarza-rady, jakiego udzielono jej jeszcze w filii ExoGeni na Cytadeli.
- Zastanawiam się, czy powinniśmy się rozdzielać - rzuciła tonem tylko głośno myślę, zabarwionym jednakże odrobiną sugestii. - W takich warunkach... - Ruchem głowy wskazała w bliżej nieokreślonym warunku, mając na myśli nieprzyjazne otoczenie, w jakim się znajdowali. - ...może lepiej byłoby pracować razem, nawet kosztem odrobiny czasu. Oddalanie się od siebie w takim środowisku nigdy nie jest zalecane.
Nie jej rolą było jednak naciskać na kapitana. Powiedziała, co miała do powiedzenia - jeśli Vallokius nadal zamierzał w towarzystwie jej i Vasir podążyć do kolejnego modułu, nie zamierzała urządzać scen. Poprawiając tylko ułożenie karabinu w opancerzonych dłoniach, ruszyłaby za nim, ponownie zaszywając się w swym milczeniu.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1961
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

23 cze 2015, o 19:37

Po opuszczeniu zniszczonego modułu Vex powrócił na wyznaczoną pozycję w kolumnie, zamykając pochód. Ponownie ruszyli przez bagna, pozostawiając za sobą rozerwane zgliszcza kompleksu i na nowo witając gęste opary mokradeł, towarzystwo kości ubranych w pancerze oraz napięcie tak ciężkie, że można było je kroić omni-ostrzem.
Ich krótka podróż przebiegła bez przeszkód, a widząc stan modułu badawczego w turianinie odżyła odrobina nadziei. Konstrukcja budowli wygląda na nienaruszoną, jeżeli nie liczyć wgnieceń na metalowej powierzchni wzmocnionych drzwi. Z jednej strony dawało to obiecujące rokowania, ale z drugiej obudziło w poruczniku nieprzyjemne uczucie. Czyżby coś pominęli?
- Moduł wygląda na bezpieczny - stwierdził, gdy Kersan grzebał w obwodach panelu wejściowego, oświetlając je własnym omni-kluczem. Oparł swój karabin o ramię, obracając na chwilę głowę w stronę pozostałych. - Ale to trochę zastanawiające. Skoro jego konstrukcja jest na tyle masywna, że przetrzymała atak drapieżników, to dlaczego pozostali członkowie ostatniej ekspedycji się w nim nie schronili, żeby przetrzymać do wschodu słońca? Wszyscy zginęli już wewnątrz obiektu podczas jego eksploracji?
Syk otwieranych drzwi przerwał jego rozmyślania, zmuszając do ponownego chwycenia karabinu tak jak turiańska bozia przykazała (czyli w gotowości do oddania strzału do wszystkiego co nie jest innym turianinem (lub asari/człowiekiem w tym wypadku)).
- Panno Sidorchuk, "Waleczny" to ekspedycja o jakim numerku? - zagaił po chwili, gdy zaczęli ostrożnie wchodzić do wnętrza kompleksu. Widok stworzenia zamkniętego w pojemniku zmusił go do zbliżenia się, by dokładniej przyjrzeć się temu z czym przyjdzie im się zmierzyć. Nadgniłe czy nie, mogło rzucić trochę światła.
- Jest niemal tak brzydkie jak mój poprzedni dowódca - rzucił, z ociąganiem odrywając się od widoku stwora, by wykonać rozkaz kapitana. Skinął głową, przenosząc spojrzenie na systemy modułu i ruszając, by rozejrzeć się w tym co działa, co nie działa, a co działać powinno.
- Słońce jest jeszcze wysoko - uspokoił kobietę ExoGeni, aktywując swój omni-klucz. - Ale jeżeli się natkniecie na jakąś dzienną bestię, to spróbujcie ją upolować. Moglibyśmy zrobić z niej przynętę - rzucił.
Bardziej go nie niepokoił fakt, że dowódca zdecydował się wyruszyć w towarzystwie asari i ludzkiej przewodniczki. Jego czarny humor podpowiadał mu, że Vallokius wróci sam i stwierdzi, że obie kobiety zostały zjedzone przez bagna, a kto stwierdzi inaczej, zostaje ogłoszony zdrajcą stanu, ale może to tylko nerwy zaczynały działać. Jego poczucie humoru zawsze obierało dziwne ścieżki, gdy się denerwował.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

30 cze 2015, o 13:29

Jeszcze nim oddaliła się u boku kapitana Vallokiusa, musiała zmierzyć się z kilkoma wątpliwościami porucznika Viyo. Tyle dobrego, że przynajmniej na te pytania znała odpowiedzi... Lub przynajmniej mogła domyślać się ich z dużą dozą prawdopodobieństwa.
- Ostatnia ekspedycja - a przynajmniej większa jej część - rzeczywiście zaginęła podczas eksplorowania obiektu - przyznała, z zamyśleniem spoglądając na masywny moduł. Pomieszczenie to rzeczywiście mogło zagwarantować członkom wyprawy przetrwanie dodatkowych kilku godzin - tyle, że nikt z tego nie skorzystał. - Wysłani do zbadania obiektu, poszli dalej, niż powinni. Nie wyszli wtedy, kiedy im przykazano. Pozostali zapewne rozpoczęli poszukiwania zaginionych, dlatego też nikt nie skorzystał ze schronienia w module. - Odetchnęła cicho, robiąc kilka kroków to w jedną, to w drugą stronę. To, co mówiła, to wciąż w dużej mierze tylko domysły, przy czym ich prawdopodobieństwo było znaczne.
Nieco łatwiej było z kolejnym pytaniem, bo te dotyczyło już faktu - czegoś, co podane jej zostało na papierze, a nie wynikało z prawidłowego (bądź nie) składania wniosków.
- "Waleczny" to druga ekspedycja ExoGeni - stwierdziła po prostu, nie ciągnąc dalej tego tematu. Prosta odpowiedź na pytanie, którego nie drążyła i w którym sama Sidorchuk nie szukała drugiego dna. Zresztą, nie bardzo miała na to czas - chwilę później zmuszona była przecież oddalić się wraz z kapitanem i Widmem.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

30 cze 2015, o 18:54

Szansa na ugrzęźnięcie w błocie:
<50
Vergull
0
<70
Olga
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12243
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

30 cze 2015, o 19:02

07.02.01 Moduł, pozbawiony jak na razie oświetlenia i powietrza zdatnego do oddychania, sprawiał dość upiorne wrażenie. Skąpe promienie słoneczne nie miały jak wpadać do wnętrza centrum badawczego, gdyż w jego ścianach nie widniały żadne okna umożliwiające temu zjawisku zajście.
Spora część blatów pokryta była cienką warstwą kurzu, wraz z leżącym na stołach ekwipunkiem. Wyglądał on na specjalistyczny - szybko więc obudził się Taren, analizując widok, jaki miał przed sobą.
- Nareszcie ktoś podszedł do tego problemu z naukowego punktu widzenia - mruknął cicho, jak gdyby zupełnie ignorując fakt, iż dowódca mówił coś o rozdzieleniu się. Podchodził do kolejnego sprzętu, badając jego stan i możliwą użyteczność. W końcu zatrzymał się przy ogromnej klatce, na dnie której leżało truchło zwierzęcia.
- Imponujące - skomentował krótko, nachylając się i przyglądając ciału z bliska. Po chwili sięgnął ku panelowi zabezpieczenia wejścia do klatki. Zaczął przy nim gmerać, z pewnością mając na celu otwarcie jej.
- Poruczniku, możesz przeszukać szafki w poszukiwaniu informacji. Możliwe, że wyniki badań zostały spisane również na lokalnym dysku.
Przed Vexem stanęły więc możliwości - dolnych szafek była cała masa i z pewnością mógł w nich znaleźć wiele rzeczy. Niemniej, po przejściu się w pomieszczeniu dostrzegł też trzy, wzmacniane, małe sejfy, każdy z panelem wymagającym kodu, którego mógł szukać w innych szafkach bądź przy ciałach członków ekspedycji na zewnątrz, bądź też spróbować szczęścia przy hakowaniu.
- Światła też by się przydały, Viyo - skomentował to Kersan, na moment przerywając grzebanie przy systemach podtrzymywania życia, by spojrzeć wymownie na Tarena. - Panel obok powinien za nie odpowiadać.
Wyraźnie zasugerował Vexariusowi obranie innego priorytetu zadań, niż ten sugerowany przez medyka.

Tymczasem asari, wraz z przewodniczką, opuściły moduł, odłączając linki zabezpieczające od reszty uczestników ekspedycji by kierować się dalej. Kapitan podjął śmiałą decyzję o rozłące, której nie była pewna towarzysząca mu Sidorchuk. Widmo wydawało się być spokojne i milczące - obserwowała otoczenie, tak jak i grunt pod własnymi stopamii. Szła na końcu, przed nią przywiązana do niej była Sidorchuk, a na przodzie kierował nimi turianin.
Początkowo, pierwsze kilkanaście metrów nie wyróżniało się za bardzo od poprzedniej wędrówki całej ekipy. Piramida odbijała światło słoneczne, stojąc złowrogo na horyzoncie, wciąż w tym samym miejscu. Żaden drapieżnik nie wyskoczył zza winkla, chcąc ich pożreć. Ta sielanka mogła każdego podnieść na duchu - oczywiście do czasu, gdy miała się skończyć.
Z uwagą mijali niespodziewanie grząski teren, a błoto pod butami każdego z trójki chlupało niezbyt przyjemnie na lewo i prawo. Vergull przez moment myślał już, iż jego stopa nie odklei się od lepkiego podłoża, kiedy jednak ruszył dalej, nieświadom tego, iż nieco zwiększył podatność tego fragmentu terenu na wgniecenia bądź zapadnięcia.
Poczuła to Olga. Podążając po śladach kapitana, cały czas czuła, jak na kilka centymetrów podeszwy jej butów zapadają się w błoto, lecz nigdy na poważne odległosci. Tym razem jednak stopa weszła w grunt z głośnym mlaśnięciem po kostkę, a, chcąc przejść dalej, podnosząc drugą nogę, poczuła opór.
Asari zauważyła to w tym momencie, w którym Olgę zaczęła zalewać panika. Głęboka dziura w terenie, wypełniona błotem, z chęcią pochłaniała ją wgłąb, by po chwili kobieta stała zanurzona w tej kałuży do połowy łydki i wciąż posuwając się dalej.
- Nie ruszaj się - warknęła Vasir, sama stając w miejscu i uważnie obserwując grunt pod stopami, by stwierdzić, czy sama nie zapada się ponad normę. - Im gwałtowniej, tym szybciej cię wciągnie... Vallokius, mamy problem.
Zwróciła się do kapitana, który z pewnością, mając obie kobiety za sobą, nie mógł od razu zobaczyć, że coś jest nie tak.
Z niewiadomych przyczyn Sidorchuk poczuła jeszcze większe zagrożenie, gdy kapitan spojrzał w jej kierunku - zupełnie tak, jakby ani od niego, ani od Widma, nie mogła spodziewać się, że zwyczajnie jej nie odłączą od siebie, gdy stwierdzą, że nie da jej się uratować. Jak na razie po kolano zanurzyła się w błocie, a przerażenie spokojnie ułatwiało nieporuszanie się, jeśli tylko było się typem, którego panika unieruchamia w jednej chwili.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1961
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

1 lip 2015, o 11:48

Porucznik skinął głową na odpowiedź ludzkiej kobiety, nie przerywając kontemplacji zniszczonego panelu na ścianie.
- Z jednej strony rozumiem ich przywiązanie do członków drużyny, ale z drugiej trochę szkoda. Może dysponowalibyśmy większą ilością informacji, gdyby nie próbowali odbyć misji ratunkowej - uznał, ale bardziej w ramach potwierdzenia, że usłyszał i zanotował informację, niż by stwierdzić coś odkrywczego. Bo i nie było co odkrywać - dowody mieli przed sobą, w postaci szkieletów ubranych w pancerze i fragmentów kończyn wystających z bagien.
- Światła mają pierwszeństwo, doktorku - odparł po wymianie zdań między dwoma turianami, zgadzając się z Kersanem. Cofnął się od uszkodzonej konstrukcji, którą oglądał, by przesunąć spojrzeniem po części, o której wspomniał drugi technik. - Na nic nie mam takiej ochoty jak na odkrycie paru odpowiedzi, ale łatwiej będzie przeszukiwać szafki z normalnym światłem, bez przyświecania sobie latarką. Centrum badawcze stało tu tyle czasu, to i powinno postać jeszcze trochę. Chyba, że coś wysadzę przez przypadek, próbując włączyć parę żarówek.
Zbliżył się do systemu oświetlenia, skrytego za przesłoną panelu i odwiesił karabin na plecy, uruchamiając omni-klucz. W pomarańczowym blasku otworzył terminal i przyjrzał się elektronice, by po chwili zabrać się do roboty.
- To... ktoś chce obstawić zakład ile ludzkich kobiet i asari powróci z patrolu z kapitanem? - rzucił dziarsko, świadomy otwartej komunikacji między jedną grupą, a drugą. Przesunął palcami po holograficznym terminalu własnego narzędzia, podpinając się pod systemy oświetlenia.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12243
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

2 lip 2015, o 13:30

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Vexarius szybko odnalazł właściwy panel jak i zauważył, że nie będzie przy nim dużo do roboty. Oczywiście, był w pewnym stopniu uszkodzony, jak wszystko tutaj, ale wciąż zachował się wręcz w zadziwiająco dobrym stanie w porównaniu do reszty modułów wokół obiektu.
Kersan przemilczał pytanie Viyo, lecz medyk parsknął śmiechem, choć nie odwrócił wzroku od obiektu i klatki, którą wreszcie udało mu się otworzyć. Złapał jeden z leżących niedaleko, lepkich od kurzu długopisów i bezceremonialnie zaczął dźgać tu i ówdzie małe stworzenie, próbując je zbadać.
- Kapitan mógłby sprawiać takie wrażenie - zaczął, przyznając rację myślom drugiego turianina. - Ale nie zaszkodziłby misji, szczególnie na tak wczesnym stadium.
Kersan potaknął cicho, pod nosem, jednocześnie będąc zajętym, lub takiego udając, panelem, przy którym grzebał.
- Gotowe - zakomunikował w chwili, w której w module podniósł się lekki szum, wytłumiany przez systemy w hełmie każdego z nich. - Za kilka minut będziemy mogli zdjąć te hełmy.
- Uch, nie polecam - mruknął Quirill, odsuwając się od zwierzęcia i przenosząc wzrok na jeden z zabezpieczonych sejfów, zerkając tylko na Kersana. - Śmierdzieć będzie okrutnie.
Szybko i Vex uporał się z zadaniem - światło w module na moment mrugnęło, wręcz oślepiająco, by dwie z dwunastu żarówek pękły z hukiem, a szkło posypało się na ziemię. Pozostałe jednak dziesięć równomiernie kąpało w blasku wnętrze modułu.
- Lampka nad wejściem i w dalszej części modułu padła, ale pozostałych wystarczy żeby wszystko widzieć - zakomunikował Kersan, obserwując sytuację.
- Interesujące...
- Czy ja wiem? To tylko lampy.
Nie otrzymując odpowiedzi, Kersan przeniósł wzrok na Tarena, który, pochylony nad jedną, otworzoną szufladą, gorączkowo wertował stos znalezionych tam kartek, ignorując pozostałą dwójkę turian.
- Ludzka kobieta preferowała odręczne notatki. Niedobrze - skomentował z przekąsem, wyciągając w końcu plik danych na ubrudzony blat, który wcześniej, pieszczotliwie, przetarł rękawicą pancerza. - Mam tu dane dotyczące geologii. Skał, dawnych kopalni... To nas chyba nie interesuje - odrzucił na bok plik, gdy upewnił się, że nie przeoczył tam niczego "nie na temat". Natychmiast zajął się otwieraniem następnych, niezabezpieczonych szafek, z pewnością szukając informacji odnośnie drapieżników.
Vilyrus spojrzał wymownie na Vexariusa.
- Teraz możemy zająć się tymi zabezpieczonymi szafkami. Chyba, że chcesz pogadać z Curiusem o wzmocnieniu modułu. Jak dla mnie mamy jeszcze na to czas, ostatecznie zakładanie przyczółku już pierwszego dnia nie było w planach.
Wzruszył ramionami i ruszył wgłąb już znacznie przyjaźniej wyglądającego modułu.
Nie było w nim nic specjalnego, czego nie zauważyliby przez latarki. Żadnych tajemniczych plam krwi, jedynie brud, kurz i źle zachowane szczątki zwierzęcia. Pod każdą ze ścian były blaty i szafki, często dolne i górne. Na przeciw wejścia, po prawej stronie, znajdował się zlew, w którym znajdowały się fragmenty szkła i ziemi, jak gdyby ktoś wrzucił do środka próbkę gleby. Zabezpieczonych sejfów były trzy, jedno blisko doktora i dwa na środku modułu, żadne w pobliżu drzwi, które, swoją drogą, z wewnątrz miały tylko lekko nieregularną powierzchnię, a nie potężne wgniecenie.
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

3 lip 2015, o 18:57

Prędzej czy później musiało do tego dojść, Sidorchuk dała się jednak zaskoczyć. Nie chodziło zresztą o sam fakt ugrzęźnięcia, a raczej o to, że dotknęło to właśnie jej. W leżącej gdzieś w głębi jej podświadomości pewności tkwiło dotąd przekonanie, że będzie potrafiła uniknąć podobnych przygód, tymczasem... Niespodzianka. Szlag by to trafił.
Oczywiście, w ślad za utkwieniem w błocie pojawiła się niepewność. Fakt numer jeden: w obecnych okolicznościach nie będzie w stanie wydostać się sama. Fakt numer dwa: na gwałt potrzebowała pomocy Vasir lub Vallokiusa, a najlepiej - obydwojga. Pytanie: w jaki sposób Vergull odniesie się do bieżącej sytuacji? Bardzo starała się nie wybiegać myślami w przyszłość. Bardzo starała się unikać osądzania turianina o to, że lekką ręką spisze ją na straty, odepnie się i pójdzie dalej. Tkwiąc nieruchomo w żarłocznym, błotnym zagłębieniu, chciała skupić się tylko na tym, by wyjść. Myśl, że Vallokius może wcale nie chcieć jej w tym pomóc, usilnie odsuwała w cień.
- Możecie mnie wyciągnąć - powiedziała więc spokojnie, choć po plecach przebiegł jej zimny dreszcz. Standardowy sposób samodzielnego wydobywania się na twardszy grunt w tej chwili nie miał większego zastosowania - mogła wprawdzie przyczepić karabin do pancerza, zwolnić ręce i spróbować uchwycić się pewniejszych fragmentów otoczenia, tym niemniej w ciężkim pancerzu byłoby to trudne. Bardzo trudne. Najpewniej - zupełnie niewykonalne. Niewątpliwie lepszym sposobem było skorzystanie z pomocy dwójki towarzyszy. Vasir mogła pociągnąć ją od tyłu, zapierając się na twardszej, pozostawionej za sobą ścieżce i korzystając z łączącej je liny. Kapitan i Widmo mogli też chwycić ją za ręce i wyciągnąć, podczas gdy sama pozostawałaby bezwładną - bo dokładnie taki sposób byłby największym ułatwieniem dwójce pracy. Gdyby z dobrego serca chciała pomóc im poprzez odpychanie się nogami, paradoksalnie tylko pogorszyłaby sprawę.
Tymczasem jednak pozostało jej stać. Starając się rozłożyć ciężar ciała tak, by nie przyspieszać zapadania się w grząski grunt, zabezpieczyła karabin (ostatnim, czego by chcieli, to niekontrolowany ostrzał towarzyszy, przy czym na zupełne odłożenie broni nie mogła się jeszcze zdecydować) i czekała. W tym momencie chyba nic innego jej nie pozostało.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1961
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

5 lip 2015, o 11:24

- Wiem, wiem. Tylko dbam o morale, doktorze - odparł Vexarius, nie podnosząc głowy znad panelu oświetlenia. Pomarańczowy blask omni-klucza oświetlał stare przewody i nieaktywne moduły, gdy urządzenie przeprowadzało gruntowny skan, testując i badając poszczególne elementy. - Elektronika wydaje się być w porządku... Wasz - czy raczej powinienem powiedzieć "nasz" - kapitan może i sprawia oschłe wrażenie, ale nie mam wątpliwości, że będzie stawiał misję nad własne uprzedzenia. Jest elastyczny, czego nie można powiedzieć o wielu innych pod którymi pracowałem. To dobra cecha dla przywódcy.
Ponowne uruchomienie świateł zajęło tylko chwilę. Kilkanaście sekund po tym jak system podtrzymywania atmosfery zabuczał nową energią, przywrócony do świata żywych dzięki zabiegom Kersana, prąd popłynął również i przez system oświetlenia. Porucznik zaklął parszywie, gdy dwie z dwunastu żarówek eksplodowały, zasypując metalową podłogę modułu deszczem szkła, ale wyglądało na to, że na tym uszkodzenia się skończyły.
- Chyba, że faktycznie wróci sam. Wtedy udawajcie, że nic nie mówiłem, bo będzie mi głupio - dokończył myśl, dezaktywując omni-narzędzie. Pomieszczenia skąpało blade światło, nadając mu odrobinę ducha i odsuwając na bok wrażenie umarłego kompleksu.
Po słowach Tarena, turianin zbliżył się na chwilę do biurka, by zerknąć doktorowi nad ramieniem.
- To zależy. Jeżeli kopalnie łączą się z niższymi poziomami obiektu, mogą stanowić dodatkową drogę wejścia lub wyjścia - zauważył. - Dla nas, jak i dla drapieżników - dodał, na chwilę podnosząc porzucone przez niego dokumenty, by przejrzeć je pobieżnie. Nie było to jednak priorytetem, dlatego zaraz je odłożył. Podchwycił spojrzenie Kersana i zbliżył się do najbliższego zabezpieczonego sejfu, tego obok turiańskiego lekarza.
- Zobaczymy ile nam przy nich zejdzie. Jeżeli rozbrajanie i dobieranie się do środka zajmie zbyt długo, zostawię ci je i zajmę się oględzinami modułu - zdecydował, przyklękając przy szafce. Ponownie odpalił omni-klucz, jednak tym razem, by przeskanować sejf w poszukiwaniu zabezpieczeń i rozeznaniu z czym przyjdzie mu się zmierzyć. Zaraz też rozpoczął próbę przełamania jego ochrony. - Swoją drogą, zastanawiałem się czy nie moglibyśmy w tym celu wykorzystać tej siatki rozłożonej dookoła obiektu. Jakbyśmy pokryli nią zewnętrzną powłokę modułu i podłączyli ją pod wysokie zasilanie, może zatrzymałaby część skoczków przed próbą dostania się do nas od góry. Albo chociaż ich trochę odstraszyły.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

6 lip 2015, o 14:21

W gruncie rzeczy, Vergullowi nie uśmiechało się podróżować z obcymi mu członkami drużyny. Jednak turianie byli obecnie potrzebni w centrum badawczym. Musieli sprawdzić czy ośrodek nada się do przerobienia go w przyczółek, a także do odnowienia badań. Tudzież w ich przypadku głównie chodziło o opracowaniu surowicy. Moduł choć dobrze zabezpieczony grubymi płytami, wciąż stanowił spore zagrożenie. Tym bardziej, że nie wiadomo co stało się tutaj na tej planecie. Ekspedycje musiało wiedzieć o strategicznej użyteczności tego modułu. Można było się w nim schować i czekać na ratunek. Jednakże większość znajdowanych ciał była na zewnątrz. Nikt nie zdążył się dostać do modułów kiedy stwory zaatakowały? Coś tutaj się nie zgadzało i należało się dowiedzieć co. W miarę jak trójka zwiadowców przemieszczała się do wyznaczonego im celu, kapitan bacznie obserwował otoczenie. Chwilowo skupił się na tym by dotrzeć na miejsce, a myślenie o tym co musiało się tutaj wydarzyć, odstawił na bok. Kątem oka znów zerknął na ruiny proteańskie, którego promienie słoneczne odbijały się złowieszczo od niego. Budowla wciąż przypominała o swojej obecności i nie zamierzała się nigdzie wybierać. Wyglądało to tak jakby obserwowała każdy ich ruch. W pewien sposób nie uspokajało go to. Nawet jeśli wciąż było widno. W tym samym momencie usłyszał komentarz widma za sobą. Natychmiastowo odwrócił się by sprawdzić co się dzieje, a widok zapadającej się Olgi tym bardziej go zaniepokoił. Już było pewne, iż nieważne czy jest dzień bądź noc, te bagna wciąż stanowiły zagrożenie. Nawet jeśli póki co nie było widać drapieżników. Jak w przypadku każdego turianina, nie pozwolił sobie by panika nad nim zapanowała. Chłodna kalkulacja oraz szybka analiza było tym co teraz potrzebował. Grunt pod nogami przewodniczki powoli się zapadał, ale nie na tyle szybko by czym prędzej podejmować jakieś stosowne kroki. Wiadomo było, że coś trzeba jednak zrobić. Orientacyjnie sprawdził czy jego grunt był stabilny, a jeśli nie to wyszukiwał takiego. Nie miał najmniejszego zamiaru podążyć w ślady Sidorchuk. W miarę jak szukał takowego miejsca, odpowiedział do widma - Vasir. Przejdź do mnie na tyły i podepnij się pod mój kombinezon - prosta komenda, która nie potrzebowała dodatkowego wyjaśnienia. Następnie obrócił się wokół własnej osi, pozwalając owinąć się lince na pasie pancerza. W następnej kolejności, chwycił ją rękoma na przedzie, oczekując aż widmo podepnie się pod niego. Co prawda mógł sam ją wyciągnąć jeśli te linki z zaczepami posiadały funkcję przysuwania, ale wolał razem z widmem ją wyciągnąć niż samemu to robić. Jeszcze by sam się zapadł z tego wszystkiego. Wtedy byłaby już nieciekawa sytuacja.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12243
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

7 lip 2015, o 16:41

07.24.52 Medyk milczał, kiedy Viyo przejął dokumenty, chcąc je sprawdzić. Sam pochłonięty był zawartością jednej z dolnych szafek, przy której przykucnął. Vex przejrzał plik kartek, ale nie dostrzegł tam nic ciekawego - poprzednie ekspedycje nie miały zbyt wielu informacji o możliwych połączeniach z korytarzami. Wynikało to z dość oczywistego faktu - dolne części obiektu nie były jeszcze zbadane. Te kilka poziomów wgłąb ziemi nie były wystarczająco głęboko by docierać do możliwych korytarzy górniczych. A to, czy obiekt sięgał jakimś sposobem jeszcze niżej, było jak na razie nieznane.
Tymczasem Kersan zajął miejsce przy jednym z sejfów jeszcze zanim do drugiego, dolnego podszedł porucznik. Szybkie oględziny powiedziały mu, że szafka ta nie ma zbyt dramatycznych zabezpieczeń i odblokowanie jej nie było trudnym zadaniem. Może nieco czasochłonnym, ale nie na tyle, by nie było to warte spróbowania.
Nagły kaszel ze strony drugiego turianina zwrócił na niego uwagę Viyo. Widząc Vilyrusa bez hełmu, z wyrazem największego obrzydzenia na twarzy, niemal chciało się śmiać. Oficer natychmiast założył ochronę z powrotem, odcinając się od okrutnego zapachu.
- Mówiłem - mruknął przeglądający jakieś datapady medyk, schylający się przy szafce dwa metry od Vexariusa.
Viyo za to mógł skupić się na zadaniu. Przed nim widniał dość standardowy skrypt zabezpieczający, wykorzystywany często w bankach - część hasła była wpisana i podstawiona jako kropki, pozostałe liczby należało odpowiednio ułożyć. Szybkie przełączenie programu w omni-kluczu i był w stanie odszyfrować już wpisane liczby, plus odkryć zależności między nimi, pokazane jako dane wynikowe obok każdej linii, którą tworzyły cyfry w tym panelu. Obrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną

Tymczasem Vergull i Tela mieli problem, którym okazała się zapadająca przewodnik. Sidorchuk, mimo tego, iż starała się nie ruszać ani o milimetr, wciąż czuła, jak, milimetr po milimetrze, bagno pochłania ją do swojego wnętrza, niczym łakomy potwór wchłaniający w siebie pożywienie, gdy tylko je wyczuł. Z pewnością fakt, iż obydwoje z towarzyszących jej osób byli obcymi, a sam turianin - niesamowitym rasistą, nie pomagał jej w zachowaniu spokoju. Na szczęście nie była też pierwszym, lepszym cywilnym pracownikiem wynajętym przez ExoGeni, który w tej samej sytuacji z pewnością miotałby się już na lewo i prawo, usiłując w panice wydostać się z tej śmiertelnej pułapki.
Ku uldze kobiety, rozkaz turianina skierowany do asari nie zachęcał do zostawienia Sidorchuk samej w tej sytuacji. Asari, jak gdyby po raz pierwszy w historii tej ekspedycji zgadzając się z kapitanem, przytaknęła, ostrożnie podchodząc do Sidorchuk ze swojej strony.
Dzięki linkom, w których mogli zablokować swoje bloczki i za nie ciągnąc Olgę, nie musieli podchodzić praktycznie tuż obok by złapać ją za rękę. Oczywiście później okazało się to pomocne, zanim jednak - czekał ich długi i powolny proces. Nie mogli ryzykować ze zbyt gwałtownymi ruchami nawet gdyby ich siła im na to pozwalało - bagno jednak trzymało przewodniczkę w mocnych sidłach, nie chcąc tak łatwo wypuścić tej łatwej zdobyczy, która sama, nieświadoma, wpadła w pułapkę.
Kiedy wreszcie Olga wyciągnęła pierwszą nogę i postawiła ją na stabilnym terenie, asari spojrzała niezadowolona na zegarek. Wyciąganie Sidorchuk trwało dwadzieścia minut, a tylko przez fakt, że cały czas wszyscy robili wszystko w stresie, nie zwrócili na to aż takiej uwagi.
- O której miała być ekstrakcja? - mruknęła do Vergulla, gdy, jeśli wszyscy już się otrząsnęli, nakazał poruszanie się dalej.
Już znacznie ostrożniej poruszając się dalej, dotarli wreszcie do modułu oznaczonego na mapie cyferką 2. Okazał się on zamknięty.
- Od zewnątrz - odrzuciła krótko Vasir, analizując zabezpieczenia. - Trochę mi na tym zejdzie, ktoś się postarał...
Nie komentowała faktu, że może to się wydawać niecodzienne - po co tak dbać o zamknięcie modułu?
Każde z nich mogło się przekonać, że zabezpieczenia były ogromne. Miliony mechanizmów, poczwórne szyfrowanie samego panelu, by nie reagował na dotyk, co dopiero samych drzwi. Tak, to z pewnością było niecodzienne - ale czy mieli czas na badanie tego?
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1961
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

8 lip 2015, o 12:47

Turianin zaśmiał się cicho spod swojego hełmu, widząc minę Kersana po pierwszej próbie odetchnięcia powietrzem nie pochodzącym z filtrów pancerza. On sam wierzył słowom medyka i niezbyt spieszyło mu się do wdychania zgnilizny i skumulowanej woni nieznanego truchła.
- Jak na mój gust, to ty zarządzasz tutaj zwłokami, doktorze - rzucił znad panelu, przesuwając palcami po holograficznym wyświetlaczu i wprowadzając nowe kombinacje cyfr, podpowiadane przez program dekryptujący. - Powinniśmy je albo zabezpieczyć do badań, albo wywalić, jeżeli do niczego się nie nadają. Potem systemy podtrzymywania życia powinny oczyścić atmosferę i przywrócić powietrze, które również w praktyce będzie zdatne do oddychania.
Zabezpieczenie szafki nie należało do najtrudniejszych, ale w trakcie porucznik i tak co jakiś czas zerkał na swój ustawiony licznik. Wylądowali nieco po 6:30, a godzinę po świcie, więc zakładając siedmiogodzinną połowę cyklu dobowego, noc powinna zapaść o 12:30. Jeżeli chcieli się zabrać godzinę wcześniej, to znaczy, że mieli jeszcze około czterech godzin do zagospodarowania. Mnóstwo czasu na oględziny modułu, ewentualne naprawy i próbę zabezpieczenia kompleksu.
Kiedy w końcu skrypt deszyfrujący odnalazł właściwą kombinację, wyświetlając ją na jego wizjerze pod postacią brakujących, podświetlonych na żółto cyfr, porucznik wprowadził ją na panelu, a potem ostrożnie spróbował otworzyć sejf. Nie sądził, żeby ktoś chciał go dodatkowo zaminować, ale... To nie paranoja, jeżeli naprawdę chcą cię dopaść, jak głosiło porzekadło.
A może chodziło o "paranoicy żyją dłużej"?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

8 lip 2015, o 17:37

Przez moment naprawdę bała się, że nic z tego nie wyjdzie. Nawet biorąc pokrzepiający fakt, że Vallokius nie zamierzał jej zostawić oraz to, że dwójka towarzyszy faktycznie starała się pomóc - wciąż mogli przegrać z kretesem. Mokradła przeciwnikiem były trudnym i same dobre chęci były niewystarczające. Poza wymiernym wysiłkiem liczył się także dodatek szczęścia - a obecności lub braku tego w zasadzie nie dało się przewidzieć.
Odetchnęła z ulgą dopiero wtedy, gdy pod stopami ponownie poczuła stabilny grunt. Rozkładając ciężar ciała równomiernie na obie nogi, bardzo ostrożnie strząchnęła największe grudki błotnistej mazi z butów i zerknęła na swych wybawicieli.
- Dzięki - rzuciła krótko, nie zamierzając bawić się w bardziej poetyckie, wzniosłe wyrażanie swej wdzięczności. Poprawiając ułożenie karabinu w dłoniach ponownie ruszyła za Vergullem (wcześniej upewniając się jeszcze, że podczas akcji ratunkowej nie ucierpiał ani żaden element jej pancerza, ani też sama uprząż dzięki której mogli się ubezpieczać), tym razem starając się być bardziej czujną, niż przedtem.
Gdy dotarli do modułu, bez wahania zwróciła ku niemu swą uwagę, zapominając o ostatnim epizodzie. Marszcząc czoło w skupieniu, przyjrzała się najpierw zabezpieczeniom, potem zaś...
- Od zewnątrz... - powtórzyła cicho za Telą, jednocześnie z niepokojem przyglądając się za modułowi. - Ciekawe, co takiego jest w środku, że wymaga takiego zamknięcia.
Sama Sidorchuk odpowiedzi miała dwie. Albo niezwykle cenne dane (wyposażenie?), które świadoma swej porażki ekipa postanowiła zachować dla kolejnych wypraw, albo też... Drapieżnik? Okaz badawczy, który postanowiono zachować w stanie bardziej aktywnym?
W milczeniu obejrzała się przez ramię, na Vergulla. Bez wiedzy na temat czasu, jakim dysponowali, nie potrafiła podjąć jakiejkolwiek decyzji, nie potrafiła określić swego stanowiska. Dobieranie się do modułu miało być czasochłonne, ale ewentualne korzyści wynikające z dostania się do środka pozostawały pod bardzo dużym znakiem zapytania. I choć wyjścia mieli tylko dwa - próbować sforsować zabezpieczenia lub pozostawić budynek samemu sobie - wybranie tego odpowiedniego nie było wcale proste.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

9 lip 2015, o 11:53

Na całe szczęście, nic niefortunnego nie przydarzyło się kiedy wyciągano uwięzioną Olgę. Jednak sama akcja ratunkowa zajęła trochę czasu. Nawet sam kapitan stracił rachubę czasu. Dopiero jak sama Vasir spytała go o czas do ekstrakcji, kapitan kątem oka zerknął na licznik czasu w wizjerze. Musiał przyznać, że trochę już na tej planecie zabawili. Dobra błyskawicznie się zbliżała, a większość jeszcze nie zdążyli sprawdzić. Wciąż nie było informacji od turian z centrum badawczego odnośnie możliwości założenia przyczółka. Zatem jeszcze nie doszli do wniosku czy dzisiaj się z tym uporają czy też w ogóle. Trzeba było ruszać dalej. Nie było co tracić cennego czasu. Upewniając się, iż kobiety były przygotowane do dalszej drogi, przeanalizował na szybko to co uczynili do tej pory, a co jeszcze mogli zrobić. Na zadane pytanie zaś odpowiedział widmowi z przekonaniem.
- Dwunasta piętnaście - ruszył już ku modułowi, ale kontynuował wypowiedź - O dziesiątej czterdzieści pięć wracamy od punktu "A" do miejsca ekstrakcji - czyli mowa było o ponownym zatoczeniu łuku z centrum badawczego. Urządzenie odliczało czas przejścia dość dokładnie, więc nie było mowa o pomyłce. Półtorej godziny potrzebowali w zanadrzu, a Kapitan nie zamierzał wybierać innej drogi. Zwłaszcza jak teraz odkrył ruchomy grunt na bagnach. Dlatego też jak szedł, uważał gdzie stąpa by nie ugrząźć w miejscu. Po jakimś czasie jak już dotarli do modułu, Vergull zainteresował się jego przeznaczeniem. Gdy Vasir sprawdziła zamek magnetyczny, dając do zrozumienia reszcie o jego zamknięciu z zewnątrz, to coś musiało być na rzeczy. Komuś zależało na zabezpieczeniu tego obiektu. Czyżby natrafili na magazyn? Zaraz się o tym przekonają.
- Ile na twoje oko zejdzie ci ze złamaniem zabezpieczeń? - spojrzał ponownie na Vasir, zadając poważne pytanie. Nie mogli tutaj stać w nieskończoność bazując na przypuszczeniach, a "rusz może uda mi się złamać zamek szybciej niż zakładam". Potrzebował konkretów. Wiedział o wyposażeniu widm, więc taki zamek nie powinien być trudny do złamania dzięki jej łamaczom kodów. O ile oczywiście taki posiadała. Jego dane mogły tym razem okazać się mylące. Jednak z góry zakładał już o rzetelnym przygotowaniu przez asari do tej operacji. Jeśli jego przypuszczenia były trafne, to w rzeczywistości nie musiałby karcić siebie za wybranie jej zamiast Kersana. Mimo wszystko był potrzebny obecnie gdzie indziej. Priorytetem było zebranie z głównego modułu jak najwięcej informacji oraz zasobów jeśli domniemany przyczółek nie zostanie uruchomiony. Choć miał nadzieję, że jednak uda się to zrobić.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12243
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

9 lip 2015, o 21:44

07:44:12
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Po kilkunastu minutach pracy urządzenia deszyfrującego, sejf wreszcie szczęknął, dając Vexowi znak, że blokujący mu drogę do jego wnętrza zamek uległ. Obok Kersan również osiągnął sukces - wyciągał już z wewnątrz stosy datapadów, przeglądając je pobieżnie.
Viyo natychmiast odkrył zbiór różnych, mniej lub bardziej użytecznych przedmiotów. W środku było bowiem kilkanaście kartek, również odręcznie zapisanych, jak te odnalezione przez medyka, jak również dwa medi-żele, jedno, małe urządzenie, którego przeznaczenia nie znał, oraz kilka zdjęć.
Oczywiście, najpierw uwagę porucznika przykuły notatki. Kilka poplamionych kawą kartek, wraz ze szkicem, przedstawiającym przekrój przez piramidę. W środku, tam gdzie, jak mówiła Olga, znajdowało się puste miejsce, do sufitu od niewiadomego poziomu ciągnęły się cztery pale, które łączył jakiś przeźroczysty materiał - być może szkło, być może zwykła siatka.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Z notatek, a przynajmniej tej czytelnej części, wynikało, iż według osoby piszącej je, te pale nie były tylko ozdobami, tak jak i cała konstrukcja. Nie podtrzymywały piramidy, gdyż były na to za cienkie - wykonano je również z zupełnie innego materiału niż samą piramidę, z zewnątrz lub nie.
Wyglądało to tak, jakby przez całą wysokość piramidy - sugerował autor notatek - poprowadzone było coś w jej środku. Nie była to klatka, wnętrze było puste, lecz z pewnością czemuś służyło niegdyś.
Twierdził też, że powłoka łącząca cztery pale, jest zupełnie sztywna i stosunkowo twarda - nie dało mu się stworzyć ani jednego pęknięcia po uderzeniu w nią kolbą karabinu. Być może od góry istniało jakieś wejście, wewnątrz piramidy jednak klatka ta była zupełnie sztywna.
Jedną z propozycji było wykorzystanie tego do zbadania drapieżników. Jeśli klatka sięga ku samemu dołowi i jest faktycznie tak wytrzymała, można by w ten sposób zbadać głębiny.
Nie istniały jednak następne informacje odnośnie tego pomysłu - być może zbyt późno autor wpadł na ten pomysł? A może spróbował go wykonać i nie wrócił?
- Tu jest chyba coś o tych stworach, Quiril - rzucił Kersan do pałętającego się przy szafkach medyka, który, słysząc to, na pięcie odwrócił się w stronę dwóch turian i porwał trzymane przez Vilyrysa datapady.
Rzucił je na blat nieco obok Vexa i, mrucząc pod nosem, kontemplował zawartość.
- Może pozbędziemy się tego truchła? - mruknął, widząc skinięcie głowy Tarena, który wcześniej, gdy proponował to Vexarius, nie zareagował. - Na zewnątrz? - turianin spojrzał wymownie na Viyo, sugerując, żeby zrobili to razem.

Tymczasem Vasir spojrzała na moment na pytającego ją o czas Vergulla, by znów powrócić wzrokiem do panelu. Moduł nie wydawał się być tak masywny jak tamten z centrum badawczym - przypominał bardziej nieco wzmocnioną wersję "a". Asari wyraźnie próbowała objąć go spojrzeniem.
- Długo - odparła niezbyt wyjaśniając co przez to można rozumieć. Westchnęła cicho, znowu pomajstrowała chwilę przy panelu i znowu objęła spojrzeniem cały moduł. - A nawet nie wiemy co kto chciał tam zamknąć. Może uwięzili tam te cholerne zwierzęta?
Przeniosła wzrok na turianina, na Olgę i znowu na Vallokiusa, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Bardziej przyda ci się tutaj twój zbrojmistrz - wskazała ręką na drzwi z feralnym zabezpieczeniem. - Te drzwi nie są tak wzmacniane jak w centrum badawczym. Łatwiej będzie je wysadzić i nie potrzeba do tego wiele ładunków wybuchowych.
Znów wróciła wzrokiem do dowódcy, odchodząc na kilka kroków od modułu i utrzymując to spojrzenie. Odsunęła się od drzwi, wyraźnie sugerując, by korzystał z proponowanej przez nią opcji.
- Cokolwiek tam zamknęli, z takimi zabezpieczeniami, raczej nie bali się o wtargnięcie tam zwierzęcia. Tylko człowieka. Nie będzie tam wartościowych danych badawczych. Bo po co mieliby sobie tak utrudniać? Nic nie wiemy o zdrajcach w szeregach. - przeniosła spojrzenie na Olgę, jak gdyby wyraźnie oczekując, że jeśli coś wie na ten temat to się z nimi podzieli. - Chyba, że wiemy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

10 lip 2015, o 12:14

Vallokius spoglądał na Vasir nieco zawiedziony, ale nie mógł jej winić za taki stan rzeczy. W końcu nie była hakerem, a mogła korzystać jedynie z oprogramowania widma. Choć pewnie i to mogło by zawieść bądź jak właśnie powiedziała, zająć zbyt dużo czasu. Nie podobała mu się ta odpowiedź. Wolał znać przybliżony czas złamania zabezpieczeń zamka. Nawet jeśli asari mogła się pomylić przy swoich obliczeniach. Jednak prawdą jest, że w jej mniemaniu mogło to zająć godzinę bądź dłużej. Jednak nie było co zakładać na ślepo ile dokładnie to wszystko zajmie. Zwłaszcza, że po chwili sama zdecydowała się zaniechać próby łamania zamka magnetycznego. Wysłuchał jej słów do końca, zerkając na koniec na przewodniczkę. Co do wysadzenia drzwi może się nie zgadzał, gdyż groziło by to zawaleniem się modułu, ale przyznał rację co do zdrajców. Osobiście z tego co się orientował, nie posiadali żadnych informacji odnośnie jakiś członków ekspedycji, którzy mogli dokonać sabotażu. Oczywiście chyba, że Olga ukryła te informacje by zachować dobro firmy. Bądź co bądź, Vergull zamierzał dowiedzieć się wszystkiego co mógł na temat ekspedycji i ich porażek. Nawet jeśli Olga nie zamierzała się dzielić tymi informacjami, sami mogli się tego dowiedzieć. Już wystarczy, że wiedzą gdzie mogła surowica się znajdować jeśli Taren nie da rady jej opracować. Była to ewentualność której miał nadzieję, że unikną, ale dobrze być przygotowanym na tego typu ewentualności. Vergull lubił być zawsze o krok do przodu z rzeczami, które mogą się przydać w ważnej chwili. Nie mniej, spojrzał znów na widmo, odpowiadając dość znacząco odnośnie planu co do tego modułu.
- Cokolwiek tam schowali, musimy to wydobyć na światło dzienne - uruchomił omni-klucz, załączając komunikację z Kersanem - Po to w końcu tu jesteśmy. Zbieramy informacje. Jednak zrobimy to w delikatniejszy i prostszy sposób - dopowiedział, a następnie podszedł do zamka magnetycznego. Skierował ku niemu swój omni-klucz aby nawiązać połączenie z mechanizmem, po czym wywołał turianina przez komunikator - Kersan. Potrzebuję byś zhakował ten zamek. Połącz się z moim omni-kluczem - mówiąc to, udostępnił mu do niego dostęp, wyczekując na dobre bądź złe wieści. Nawet gdyby Vilyrusowi się nie udało tego zrobić, to rzeczywiście trzeba będzie skorzystać z umiejętności Vasir oraz jej sprzętu. Samego Kersana nie zamierzał tu przyzywać by bawił się w hakowanie. Za dużo czasu by zajęło jego przyjście tutaj. Tym bardziej, że nie posiadali teraz ładunków przy sobie. Jeśli mieliby sprawdzić teraz ten moduł, to należało skorzystać z tego co obecnie mieli pod ręką oraz z posiadanych przez nich umiejętności.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1961
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

10 lip 2015, o 12:50

Po satysfakcjonującym szczęku mechanizmów blokujących drzwiczki sejfu, Vexarius wyłączył omni-klucz pozwalając mu zgasnąć i sięgnął do środka. Po kolei wyciągał z wnętrza znaleziska, odkładając te najmniej interesujące na biurko. Jego dozownik medi-żeli był pełny, więc dodatkowe dwie dawki mu się nie przydadzą, ale być może znajdą dla nich użytek później. Oczywiście wolałby, żeby nie musieli z nich skorzystać, ale nie potrafił się oszukiwać. Znajdowali się w takim środowisku, że prędzej czy później, ktoś zostanie ranny. Może nawet śmiertelnie.
- Curius, możesz rzucić na to okiem? - rzucił do mikrofonu we własnym hełmie, by zwrócić na siebie uwagę zbrojmistrza spoglądającego zdalnie przez kamerę w wizjerze. Uniósł odręczne notatki, przyglądając się szkicowi i ustawiają go do światła, żeby turianin nie miał problemów z zobaczeniem tego co on. - Co ci przypomina taka konstrukcja? Pierwsze co mi przyszło do głowy, to szyb do wysyłania rakiet interplanetarnych, gigantyczny akcelerator masy albo ogromna broń kinetyczna. Przezroczysty, twardy materiał, balkony na wielu piętrach, by móc przeprowadzać inspekcję przed wystrzałem, konstrukcja tworząca klatkę Faradaya... Ale te wzmocnienia, te cztery filary - tu porucznik przesunął palcem po schemacie podpór - przywodzą mi na myśl coś jeszcze. Są wykonane z innego materiału, zbyt słabe by podtrzymać budowlę i z pewnością zbyt proste na element dekoracyjny. Więc po co? Żeby przewodzić prąd? Odprowadzać ciepło?
Turianin przeglądał notatki jeszcze przez chwilę, po czym odłożył je na biurko. Przedmiot o niezidentyfikowanym przeznaczeniu również przez chwilę poobracał w dłoni, by ostatecznie zostawić je swoim być może bardziej obytym kolegom, którzy potrafiliby go rozpoznać.
- Przydałoby się, żeby nasza przewodnik rzuciła okiem na te notatki. Ludzkie pismo, łatwiej będzie jej rozszyfrować te gryzmoły - dodał, sięgając po zdjęcia i sprawdzając co przedstawiając. Kiedy Kersan go zawołał, skinął głową i podniósł się z ziemi.
- Jeżeli doktorek mówi, że nic się nie da już z niego wycisnąć, ani w celu zrobienia odtrutki, ani przebadania, żeby odkryć słabe punkty, to nie widzę powodu, żeby gniło tu razem z nami - stwierdził, zbliżając się do klatki. Nawet pomimo osłony hełmu, skrzywił się przy próbie chwycenia zepsutych zwłok. Widząc jednak, że Kersan przystanął i słucha nowych rozkazów, wstrzymał się na kilka sekund. - Chyba, że masz nowe zajęcie. To wtedy zajmę się ostatnim sejfem.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: [Rdzawe Morze -> Karath] AZ-99

10 lip 2015, o 18:41

Praca w warunkach ciągłych podejrzeń nie była czymś, za czym Olga przepadała - szczególnie, jeśli to jej osoba była źródłem królujących w ekipie wątpliwości. W porządku, może i robiła tu za przedstawiciela ExoGeni, może i rzeczywiście dawało to jakieś podstawy do podejrzewania jej o nieszczerość, ale... Cholera, nie zatajała nic przecież. Jej też zależało na powodzeniu wyprawy, na wydobyciu z modułów wszystkiego, co się da i wreszcie - na powrocie w jednym kawałku. Może trudno w to uwierzyć, ale Sidorchuk zdawała sobie także sprawę z tego, że niczego z powyższych nie ugra samodzielnie. Musieli współpracować i... Och, na miłość Boską, dobrze byłoby, gdyby współpraca ta odbywała się bez podobnych insynuacji.
Ostatecznie jednak Sidorchuk powstrzymała wszystko to, co miała do powiedzenia na ten temat i usilnie walcząc o spokój, odpowiedziała zgodnie z prawdą:
- Nie, nie wiemy. Z drugiej strony niewiedza rzadko kiedy bywa wystarczającym argumentem. - Odrywając wzrok od Widma, spojrzała ku feralnym drzwiom. Tak naprawdę nikt z tu obecnych nie miał pojęcia, dlaczego zastosowano tak karkołomne obwarowania. Może po prostu ze zwykłej, ludzkiej paranoi. Może jedynym powodem było po prostu wątłe przekonanie, że lepiej dmuchać na zimne. A może nie. Może rzeczywiście coś sprawiło, że tak potężne zabezpieczenie modułu było bardziej niż potrzebne, wręcz... niezbędne? - Szczególnie, że o poprzednich wyprawach wiemy naprawdę niewiele. Prawie nic.
Sidorchuk nie widziała sensu w snuciu domysłów. Nic im to nie da. Póki co mogli albo zajrzeć do środka, albo zostawić budynek w spokoju. Rosjanka, podobnie jak turiański kapitan, skłaniała się ku pierwszemu rozwiązaniu, jednak...
Nie musiała nic mówić, gdyż Vergull ją uprzedził. Skinęła więc tylko głową, w ramach wyrażenia swej aprobaty. Wysadzanie drzwi byłoby... Głupie. Oczywiście, wewnątrz mogły być drapieżniki i wtedy podobnie barbarzyński sposób dostania się do środka byłby uzasadniony. Problem tylko w tym, że nie mieli pojęcia, co tak naprawdę znajduje się wewnątrz. Mało finezyjne bum nie dość, że mogłoby uszkodzić potencjalnie cenną zawartość, to jeszcze z dużym prawdopodobieństwem ściągnęłoby im na głowy jakieś mało sympatyczne towarzystwo. Póki więc mogli eksplozji uniknąć, póty dobrze byłoby rzeczywiście to zrobić. Ostatecznie, jeśli hakowanie będzie trwało zbyt długo, wrócą do reszty bez zapoznania się z wnętrzem modułu.
W każdym razie, Olga cofnęła się o dwa kroki od drzwi i rozejrzała uważnie, następnie znów spoglądając na niefortunne wrota. Przyjmując postawę obronną, uniosła karabin, gotowa do strzału. Bo prawdopodobieństwo, że w razie otwarcia drzwi wyskoczą na nich drapieżniki, wciąż istniało. Podobnie jak to, że podczas, gdy oni bawią się z modułem, zmierza do nich bliżej nieokreślony (najpewniej - zwierzęcy) wróg.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Wróć do „Galaktyka”