Historia uczy tego, że ci co jej nie znają, zmuszeni są ją powtarzać.
Po dwóch dniach od kiedy odezwał się Peter, oglądaniu toczącej się dyskusji i zastanawianiu się, czy w ogóle coś napisać, podjąłem decyzję. Piszę post.
Nie obchodzi to mnie.
Dokładnie tak jak napisałem wyżej. Nie jestem na Tak, ani na Nie. Nawet nie będę pisał, że szukam kompromisu, czy wyjścia pośredniego. Dlaczego? Bo z mojej perspektywy to nie ma sensu. Różnica między moim "Nie obchodzi to mnie", a reszty użytkowników tego forum, jest taka, że ja tutaj o tym piszę. Mało tego, rozpiszę to w punktach.
1.
Nie jestem MG lub administratorem. Sprawa dotyczy wyłącznie relacji MG - Administrator. Stałych, pełnoetatowych MG, mamy tutaj tylko troje, a są nimi Kiru, Becca i Irenka. W tej kolejności są one najbardziej aktywne w tego typu sprawach, jak ta. Czasem Becca i Irenka zamienią się miejscami. Skoro żadna z nich się tutaj jeszcze nie wypowiedziała, to wątpię, by to nastąpiło.
2.
Moja opinia się nie liczy. Przy okazji podobnych dyskusji, gdy pisałem, że coś mi się nie podoba w konspiratorni, to dostawałem od czerwonej głowy forum, jasny przekaz co sądzi o tym, co myślę. [Peter i Hawk, nie zaprzeczajcie w tym momencie, bo pobawię się w Snowdena. Nie żartuję. Zostawcie ten akapit.]
Prawdopodobnie usłyszałbym jeszcze "och, Konrad potrafi przesuwać tylko suwak z prawej na lewą", lub "poza psioczeniem niewiele tu zrobiłeś, więc nie oceniaj jak działa cały proces". Klasyka w wykonaniu Petera.
3.
Walka z wiatrakami. A teraz drogie dzieci, usiądźcie w kółeczku. Wujek Konrad ma dla was bajkę.
"Dawno, dawno temu. Za ekranami, serwerami. Za siedmioma domenami, było sobie małe forum. Na tym forum, admin w czerwonej sukience, przyszedł do konspiratorni, spotkać się z mistrzami gry. Wziął głęboki oddech i powiedział: Ja jestem admin, a wy MG. Z racji tego pozwólcie mi pozwalać wam. MG słysząc takie słowa, chwycili się za głowy. Darli koszule na klacie i wszyscy razem powiedzieli: NIE." Koniec.
Tak, to już miało miejsce za mojej kadencji jako MG i sprzeciwiłem się temu pomysłowi. Nie mogę mówić za resztę osób, którym wtedy się ten pomysł nie spodobał, bo choć wydaje się logiczne, by administracja powinna mieć taką władzę, to jednak nikt nie ufał ocenie sytuacji Hawk. Ot informacja z tajnej historii Cytadeli.
Jest taka łacińska fraza "Quis custodiet ipsos custodes", która w wolnym tłumaczeniu brzmi "Kto pilnuje pilnujących?" i myślę, że ona dobrze odzwierciedla wszelkie moje wątpliwości odnośnie tego pomysłu.
4.
Pomysł od administratora, skierowany do administratora? Z początku uważałem po prostu, że Peter robi za lobbystę, lub polityka(a mnie to wypominałeś), publikując swój pierwszy post. Jednak kiedy zaczęły pojawiać się jego kolejne wpisy, zrozumiałem jedno: Peter jest tutaj rzecznikiem Hawk. Niemal wprost jest to napisane w jego ostatniej wiadomości do Pixie: "(...)Ile razy nie pytaliśmy o takie rzeczy(...)". Wolę myśleć o tym tak, bo przez głowę przeszła mi "niedorzeczna" myśl, że mógłby robić za szarą eminencję.
Skoro Peter jest rzecznikiem administracji i wypowiada się jak jeden z nich, to dochodzimy do kolejnego punktu.
5.
Anachronizm sytuacji. Głupio teraz to zabrzmi, ale tylko dlatego, bo nie potrafię lepiej opisać wstęp. Ten pomysł powstał jeszcze zanim Peter napisał pierwszy post. Mówiłem, że głupio, ale czytajcie dalej. Chodzi o to, że tutaj nie ma znaczenia, czy ktoś powie Tak, lub Nie. Decyzja już została podjęta i tylko informuje się o tym ludzi, by wybadać, jak zareagują na wieść o tym. Trzeba spojrzeć, jak dużo będzie wiwatów na cześć tego pomysłu, zanim się go zrealizuje. A zrealizowany zostanie na pewno, bo to jest jak bumerang. Ile by człowiek tego nie odrzucał, to to zawsze wróci.
6.
??? Nie rozumiem, dlaczego nie pojawiło się w tej sprawie ogłoszenie administracyjne, a Peter coś napisał tutaj. W konspiratorni jest idealna sytuacja, jakiej nie było od lat: troje MG i to na dodatek tacy co nie lubią konfrontacji. Można przyjąć pomysł przez brak sprzeciwu. Według mnie to genialne wyjście. Chyba, że oczekuje się fanfary i okrzyki radości, to wtedy faktycznie jest problem i trzeba spróbować gdzieś indziej o tym napisać. Szkoda, że tutaj.
Dobra, to tyle ode mnie na temat kontroli administracyjnej, nad pomysłami MG, które chcieliby zrealizować w swoich sesjach tutaj. Żeby nie było, to przypominam się: mnie nie obchodzi, czy pomysł przejdzie w tej formie, innej, czy w dziwny sposób zostanie wrzucony do śmietnika. W końcu nie ja będę zapewniał tutaj ludziom rozrywkę. Nie mnie będzie obowiązywać kontrola pomysłów.
Ostatnie tylko do Petera
Peter pisze:(..)Widzisz, tu jest też źródło tego mojego pesymizmu (lub w tym przypadku bardziej realizmu). Ile razy nie pytaliśmy o takie rzeczy, zawsze wszyscy zbywali temat twierdząc, że oni są tu tylko żeby sobie popisać, co jak dla mnie jest synonimem stwierdzenia "mam was w dupie więc z chęcią będę brał, ale za cholerę nie dam nic od siebie".(...)
Piszesz nieprawdę. Ty osobiście w tym temacie pytałeś o pomysły na fabułę i odezwałem się ja i Kiru. To, że mnie się zignoruje, to przeżyję, bo nie pierwszy raz, ale Kiru? Wstyd Peter, wstyd.
Gdybyś jednak miał wątpliwości, dlaczego jest jak jest, to odpowiedź dałeś sam sobie, już na samym początku.
Peter King pisze:To ja może taka uwaga.
Ważniejsze od spisywania starych rzeczy (choć to też jest ważne) jest kontrolowanie tego co na forum się pojawia. Chodzi o to, żeby unikać wrzutek mogących potencjalnie poważnie wpłynąć na uniwersum. Trochę słabo, żeby MG bez żadnej kontroli mogli robić takie rzeczy.
Dlatego w gruncie rzeczy (tak jak już zresztą mówiłem wielokrotnie), każda sesja powinna być rozpisana przynajmniej w kilku najważniejszych punktach i zaakceptowana przez Carmen / Hawk.
Dlatego do tej pory MG nie robili nic, co by miało znaczenie na skalę całego forum, bo sami siebie kontrolowali. Dlatego też Forum fabularnie stoi w miejscu, pomijając dwie Operacje. Świadomie lub nie, nie chcieli dawać czerwonym argument do pomysłu takiego jak ten. Fabułę globalną zostawiono Im, za cenę wolności twórczej i braku nadzoru. Mówię to jako były MG.
Pozdrawiam.