Wyświetl wiadomość pozafabularną
Jak mogła się domyślić, Muller nie wyglądał na zainteresowanego potencjonalnym wypytaniem Nazira o to, co go ciekawiło. Prawdopodobnie jego intencje i tak były nieco inne, niż sobie wyobrażała. Może wolał wiedzieć, czy Dubois na targach nie będzie przypadkiem sama, żeby on mógł zmienić własne plany. A może faktycznie interesował go Khouri, choć to wydawało się wątpliwe.
-
Khouri mylnie odebrał moje intencje wobec Shani - wzruszył ramionami, zmuszony do powiedzenia czegoś konkretnego, co wyprowadziło go nieco z jego strefy komfortu. -
I lekkomyślnie powiązał utratę połowy majątku jej ojca z moją obecnością.
Ostrożnie dobierał słowa, jakby nie chcąc powiedzieć zbyt dużo - szczególnie, że on koniec końców też nie dowiedział się niczego konkretnego odnośnie obecności Nazira na targach, a wyraźnie go to interesowało.
Khouri wspominał o tym, jak Shani roztrwoniła pieniądze ojca gdy tylko ten dał jej do nich dostęp, chcąc uczynić ją spadkobierczynią swojego klubowego imperium.
-
To stare czasy - dodał obojętnie, spoglądając na nią z góry gdy wspięła się po pierwszych schodkach. -
Może nie chowa teraz urazy do tego, ale do mojego charakteru na pewno. Możesz sama go zapytać - uśmiechnął się szeroko, również wchodząc na pierwszy stopień, ale tylko po to by się do niej zbliżyć. Zlustrował jej sylwetkę po raz kolejny i ostatni, nim cofnął się w stronę parkietu.
-
Swojego drinka sam muszę sobie przynieść - poinformował ją i rozłożył bezradnie ręce, pozwalając jej wejść z powrotem na piętro, samemu wracając do baru.
Gdy wkroczyła do loży, szybko zauważyła, że ułożenie się zmieniło. Shani i Selzia same siedziały na długiej kanapie, przodem do siebie, wciśnięte w dwa, naprzeciwległe podłokietniki. Kroganin wciąż siedział na swoim miejscu, na drugiej sofie za to leżała asari, wpatrując się tępym wzrokiem w stół. Nazir siedział na fotelu - gdy weszła widziała tylko jego profil i idącą ku oku bliznę na głowie, widoczną w świetle klubu.
Shani jako pierwsza poderwała się na kolana, ignorując to, że brudzi butami kanapę. Wyglądała na podekscytowaną i wściekłą jednocześnie. Selzia zaczęła się śmiać widząc jej reakcję.
-
Wiedziałam! - jęknęła Assaf i uderzyła wierzchem dłoni ramię asari, siadając z powrotem bliżej niej, choć udając obrażoną. -
Obiecałaś, że będziesz grać na poważnie - prychnęła, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.
-
Nie dałam ci wygrać, Shani - odrzuciła mało przekonująco Selzia z wyraźnym rozbawieniem odmalowanym na twarzy. Objęła dziewczynę ramieniem, przyciągając do siebie. Assaf wciąż nie wierzyła.
Wrzask kroganina przerwał względną ciszę panującą wewnątrz. Crash uderzył pięścią w stół, sprawiając, że wszyscy zamarl
i, a uwaga Irene przeniosła się na blat, na którym stało łącznie dziesięć shotów, podzielonych na dwa rodzaje. Nad pięcioma unosiło się coś, co wyglądało na biotyczny, niebieski dym, podobny w kolorze do jasnej zawartości kieliszków. Pozostałe płonęły prawdziwym, gorącym ogniem. W przeciwieństwie od drinków Ziemskich, które w ten sposób na ogół podpalano tuż przed wypiciem, te paliły się non stop, niczym świeczki.
-
Nazir, błagam - jęknęła Assaf, patrząc na kroganina, który właśnie przebił kwazara, a nad jego omni-kluczem unosiła się ponura liczba 21.
-
Mam dwadzieścia pięć procent na spierdolenie tego - odrzucił tylko Khouri, wpatrując się w szesnastkę na swoim omni-kluczu tak uporczywie, że nie zauważył wejścia do loży Irene. Albo po prostu wolał skupić się na grze, skoro ona i tak znalazła sobie zajęcie.
W loży chwilę później podniósł się śmiech - nawet nawalona asari ocknęła się z transu, obudzona rechotem Crasha. Nazir zamknął tylko oczy i zakrył twarz dłońmi, mrucząc pod nosem coś, co brzmiało jak
No kurwa nie wierzę. Przebił tak samo jak jego oponent.
-
Pijecie oboje - zarządziła Shani, przenosząc wzrok na Selzię. -
I ty też, z własnej woli.
-
Wcale nie. Przegrałam - powtórzyła asari jak mantrę, wypuszczając Assaf z objęć by nachylić się nad stolikiem.
Shani chwyciła niebieskiego drinka, kiedy kroganin, Nazir i Selzia chwycili trzy z pięciu płonących.
-
Nie poparzcie się gnojki - lakonicznie wyraził swoją obawę Crash, po czym zaśmiał się ochryple i wlał w siebie zawartość kieliszka. Nazir przez moment złapał kontakt wzrokowy z Selzią i, w jednej chwili oboje przechylili zawartość naczynia, z hukiem odkładając szkło na blat. Kroganin cieszył się jak głupi, kiedy Nazir odkaszlnął, marszcząc brwi, a asari potrzebowała chwili na ochłonięcie, wyśmiewana przez Assaf.
Akurat w tej chwili Irene postanowiła usiąść na podłokietniku Khouriego, a on wreszcie na nią spojrzał. Na jego twarzy malowało się obrzydzenie po wypitym alkoholu - ciężko więc było stwierdzić, czy w ogóle zauważył jej wyjście z Erichem i jak to na niego podziałało.
-
To gówno jest gorsze niż rynkol - mruknął, przełykając ślinę raz po razie, jakby miało mu to pomóc w wypłukaniu ust ze smaku płonącego szota.
-
Gotowy na dogrywkę, Crash? - zagadnęła Shani, na co kroganin zaśmiał się i pokiwał głową.
Nazir postanowił nagle przestać Irene ignorować, już nieskupiony tak na grze jak wcześniej. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie, sprawiając, że z podłokietnika spadła na jego kolana, na których ją przytrzymał również drugim ramieniem.
-
Do dogrywki biorę profesjonalistkę - oświadczył rozbawiony Crashowi, który zmarszczył brwi i automatycznie spojrzał na leżącą na kanapie asari. Nie wyglądała na zbyt zorientowaną w sytuacji, zrezygnował więc z ukradnięcia jej do reprezentacji w kwazara.
Khouri nie wspominał nic o Mullerze, nawet gdy ten wszedł do loży by obserwować rozgrywkę. Obejmował ją obiema rękami, uruchamiając swój omni-klucz tak, że miała go przed sobą. Drugą dłonią w międzyczasie odgarnął jej włosy na jedno ramię, by swój podbródek oprzeć o drugie, zaglądając i obserwując jej grę przeciwko Crashowi.
Kątem oka mogła zauważyć, jak Selzia mentalnie przygotowuje się do drugiej gry z Shani. Sięgnęła do kieszeni i wyjęła z niej małe opakowanie z tabletkami, w których Dubois rozpoznała hallex. Wsunęła sobie jedną do ust, słuchając, jak Assaf mamrocze pod nosem swoją mantrę o tym, że asari nie powinna pozwalać jej wygrać tylko dlatego, że ze sobą są. Szybko miała tego dość. Odstawiła opakowanie na blat i chwyciła dziewczynę w objęcia, składając na jej ustach długi i namiętny pocałunek, po którym Shani wydawała się nieco zaskoczona. Przegryzła w nie do końca prawidłowy sposób przekazaną tabletkę i również zaczęła się śmiać, gdy Selzia nie utrzymała powagi widząc jej zdezorientowany wyraz twarzy.
Asari chwilę później wyjęła sobie kolejną porcję, skoro poprzednią przekazała kuzynce Nazira. Po kilku sekundach była gotowa do gry.