Dzielnica mieszkaniowa położona na niższych poziomach stacji, do której w łatwy sposób można dostać się przy pomocy promu. Słynie z tego, że na jej terenie umieszczona jest Klinika Omegi. Dzielnica ta objęta jest strefą kwarantanny z powodu nieznanej plagi, która dziesiątkuje populację.
Jedynym sposobem na dostanie się do dystryktu Gozu jest przejście przez dystrykt Doru lub Kima.

Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Uliczki Dystryktu Gozu

24 paź 2014, o 20:11

Nawet nie uniosła broni. Trzymała Kata w dłoni, jasne, ale nie drgnął jej ani jeden mięsień świadczący o tym, że zamierza się Nexowi odwdzięczyć podobnie bezceremonialnym traktowaniem. Uśmiechnęła się tylko pogardliwie, z politowaniem, wzruszyła ramionami.
- Świetnie - rzuciła krótko, rozkosznie słodko i równie nieszczerze. Głupi jak but z lewej nogi, dokładnie w tych słowach mieściła się jej opinia o szturmowcu. Zamierzała się nią dzielić? Już nie, bo najwyraźniej mężczyzna miał na głowie garnek który nie przepuszczał żadnych słów, a te, które wypuszczał, odzierał z jakiejkolwiek racjonalności i okruchów choćby rozsądku. Czy zastanawiała się, co sobie o niej myślał? Nie, ale w gruncie rzeczy łatwo było się domyślić. Przecież zawsze oceniano ją w podobnym tonie. Doskonale pamiętała pierwsze dni w wojsku, pierwsze dni na Mnemosyne, wszystkie pierwsze dni. Przeżywała? Nie, nie przeżywała. Przecież coś u niej stwierdzono. Coś, bo poza sawantyzmem nie obdarzono jej nazwą konkretnej jednostki klinicznej. Ogólnikowe stwierdzenie umiarkowanego otępienia nic nie mówiło i nie do końca oddawało fakty.
Jeśli chodzi o jakiekolwiek odkładanie broni... Nie zamierzała. To znaczy, wiecie, to po prostu byłoby nierozsądne. Chyba wystarczyło, że nie popisała się tak prymitywną postawą, jak Nex, nie? Prychając cicho na propozycję Widma - tak, jasne, dokładnie tego było jej trzeba! - uniosła tylko znacząco brew i z równie nieszczerym uśmiechem co poprzednio, ruchem głowy wskazała na Nexa.
- Proszę bardzo, coś dla siebie. Dalej, niech popływamy trochę w aurze twej usprawiedliwiającej wszystko świetności.
Czy wiedziała, że zachowuje się jak dzieciak? Tak, wiedziała. Czy uświadomiła to sobie dopiero teraz? Nie, skąd, zawsze miała pojęcie, jak jest odbierana. Pytanie tylko - co z tego? Najwyraźniej nikomu nie przeszkadzało to aż tak, by przesądzać o jej użyteczności. To znaczy - nikomu, kto faktycznie kiedykolwiek się dla niej liczył. Altherra, Cadogan, potem Cole. Bogowie, nawet Vorontsova, której opinie były najważniejszymi dokumentami w kartotece Dagan, nigdy nie miała problemu nie tylko z uznawaniem Rebeki za zdatną do służby, ale też na tyle obiecującą, by zakwalifikować ją na Mnemosyne czy proponować tam, gdzie akurat nie radzili sobie szeregowi inżynierowie. Czy w związku z tym Dagan była wybitną? Nie. Dobrym określeniem jest po prostu specyficzna - razem z całą gamą barw, którą ze sobą niosło, ze wszystkimi pozytywnymi czy negatywnymi oddźwiękami.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

24 paź 2014, o 21:22

Olivia drgnęła, podświadomie czując, jak jej mięśnie napinają się niczym instrument będący strojonym do gry. Te jej niecodzienne, miodowe tęczówki, przesuwały się od osoby Nexarona na kroganina oraz z powrotem. Dlaczego wszyscy musieli zgrywać twardszych, jak i przede wszystkim mądrzejszych? W ostateczności przemogła się i rzuciła w stronę Nexa.
- Odpuść. Marnujemy tylko czas.
przez Ciebie dodała już w myślach. Lepiej, aby puścić w niepamięć ten naprawdę kiepski początek, rokujący ich współpracę bardzo niekorzystnie. Oczywiście szybko okazało się, że było to tylko pobożne życzenie, gdyż dwójka z ich grupy bliska było skoczenia sobie do gardeł, albo próbie zagadania siebie na śmierć. Obie opcje nie wydawały się być ciekawe. Wywróciła oczyma, nie mogąc już słuchać ich coraz barwniejszych, kwiecistych wywodów. Wyrwała się więc na odpowiedź na pytanie asari, ufając, że reszta pójdzie za jej przykładem i skończy się ta dysputa prowadząca do ślepego zaułka.
- Livia, jak już wcześniej mówiłam. Jestem lekarzem i biotykiem. Nie proście mnie jednak, aby po raz drugi kogoś łatała na kuchennym stole, w tych niesterylnych warunkach polowych od razu wdałoby się zakażenie i kończyła byłaby na dzień dobry do odcięcia...
Jej spojrzenie uciekło na Marshalla, który stał na własnych nogach oraz, jak widać było gołym okiem, miał się całkiem nieźle. Coś jej jednak mówiło, że utrzymanie go wtedy przy życiu, wyczerpało pulę jej cudów. Co do swojej przydatności, nie wdawała się w szczegóły, obdarła się więc ze wszystkich, medycznych specjalizacji, gdyż powinna im wystarczy świadomość, że mają w grupie medyka.
W każdym razie, jak puścimy zwiad przodem, nie będzie problemu, aby utrzymywać stały kontakt, prawda?
Wolała pytać teraz, niż później, kiedy będzie już na to za późno. Logiczny umysł pani doktor był żądny informacji, aby potrafiła się odnaleźć w tej sytuacji. Oczywiście jedna kwestia, na pozór mankament, ale chyba najważniejszy w ich całej wyprawie, wciąż ją zadręczał.
- I pragnę jeszcze przypomnieć, że mamy limit czasowy, który jak tak dalej pójdzie wyczerpie się nam, nim w ogóle stąd ruszymy.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

24 paź 2014, o 21:51

Skoro Olivia stwierdziła, że odpowie spokojnie na prośbę asari, Irene przestąpiła z nogi na nogę i odchrząknęła.
- Eva - przedstawiła się też krótko, patrząc na Hearrowa. Jej wzrok jasno i konkretnie dawał do zrozumienia, żeby tego nie komentował i dobrze zapamiętał. Olivii nie musiała telepatycznie przekazywać żadnych informacji, w końcu były razem przy odpowiadaniu na ogłoszenie i pani doktor dobrze wiedziała jak to wszystko funkcjonuje. - Mam kamuflaż, to - uniosła lekko lufę karabinu - umiem hakować i to by było na tyle, jeśli chodzi o rzeczy, które musicie o mnie wiedzieć.
Przynajmniej na tę chwilę. Koleżanka z wygolonym bokiem głowy i białowłosy najwyraźniej zamierzali się nawzajem zastrzelić i bardziej niż opowiadaniem o sobie, Irene była ciekawa kto pierwszy da się ponieść emocjom. Spoglądała raz na jedno, raz na drugie, czując coraz większy niepokój. Całkowicie zgadzała się z Nexaronem co do wątpliwej słuszności stania w miejscu i bardzo chciała już ruszyć. O co oni się w ogóle teraz kłócili?
- Nie możecie się umówić na pogadanki wychowawcze innym razem? - nie była pewna kto wychowuje kogo, ale obojgu najwyraźniej bardzo zależało na przekazaniu swojego światopoglądu drugiemu i naprawdę to nie był na to najlepszy moment. - Albo chociaż za kilka godzin, jak dotrzemy tam, dokąd Frick ma nas zaprowadzić?
Swoim kontaktom międzyludzkim zwykle nie miała nic do zarzucenia, ale zdążyła już zauważyć że część grupy miała z tym spore problemy i szanse powodzenia jakichkolwiek prób uspokojenia sytuacji były mierne. Wolała jednak nie oberwać jakimś przypadkowym strzałem, kiedy wszystkich poniesie i rozpęta się jeszcze gorszy chaos. Nadal czując niepokój pulsujący nieprzyjemnie gdzieś w klatce piersiowej, rozejrzała się niepewnie, profilaktycznie szukając już miejsca, gdzie mogłaby się schować kiedy wszyscy wpadną w berserk.
- Nie musimy się przyjaźnić, naprawdę i im szybciej ogarniemy zlecenie, tym szybciej będziemy mogli się rozejść. Nie musimy nawet rozmawiać ze sobą. Po prostu byłoby miło nie iść przez kilka godzin, celując sobie nawzajem w twarze - znów uśmiechnęła się rozbrajająco. - Wolę mieć widok na inne rzeczy, niż lufę czyjejś broni. Na przykład na pusty korytarz, prowadzący prosto do kliniki - machnęła ręką w nieokreślonym kierunku i wzruszyła ramionami. - To co z tą mapą i planem?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

24 paź 2014, o 22:27

Głos asarii w tym wszystkim zdawać się brzmieć jak głos rozsądku. No gdyby nie drobny fakt, że Nexaron nadal myślał rozsądnie pomimo wszelkich zarzutów ze strony Dagan i tylko dlatego nie pociągnął jeszcze za spust. Niepodważalnym faktem było też, że Nexaron jeszcze nic nie zdążył zrobić, a ona lamentowała jakby zabił jej co najmniej już wcześniej wspomnianą matkę. Ostatecznie jednak co zrobiła na jego zaproszenie do tańca? Nic, więc tak też zamierzał ją traktować. Jak nic godnego jego uwagi, bo cóż mogła sobą zaoferować. No może poza wspomnianym przez Faerie sposobem na umilenie czasu, ale nie był pewny czy nie musiałby jej tłumaczyć co i jak, a to byłoby już męczące. Frick więc będzie musiał zdobyć amunicję od kogoś innego.
- Takie rzeczy lepiej pokazać... Ale jak słusznie zauważono nie mamy na to czasu - odpowiedział już asarii i opuszczając broń gdy Olivia się na niego rzuciła. Swoją drogą ciekawe czy gdyby teraz to on zaczął jej wygrażać bronią to czy stanęłaby po jego stronie? Jakoś wątpił, ale taka właśnie była logika u kobiet i było to coś czego nie dało się zmienić. Co nie znaczy, że trzeba było ją akceptować.
Korzystając z okazji uruchomił również w ślad za przykładem reszty w upiorze Krio-amunicję. Skoro przedszkolanka tak rozpaczała nad utratą paru pochłaniaczy ciepła nie wierzył aby była w stanie do niego teraz strzelić co sprawiło, że czuł nie małą satysfakcję.
- Nex, biotyczny pocisku - odpowiedział na prośbę widma po chwili nie widząc powodu aby się powstrzymać kontynuując - Przedszkolanka... Zawracanie dupy - kiwnięciem głowy wskazał na dziewczynę aby nikt nie miał wątpliwości o kogo chodziło i uśmiechnął się perliście. On również miał świadomość tego jak bardzo dziecinne mogło się wydawać jego zachowanie, ale choć żył i zarabiał na życie jako najemnik to miał tych parę zasad których się trzymał. Jedną z nich było człowiek nie rodzi się po to by być normalny, a po to by być szczęśliwy... I póki co żyjąc wedle tej mądrości nie miał czego żałować. No przynajmniej odkąd zaczął żyć na swoim.
– A ciebie jak wołać? - bo choć wiedział, że widmo jest z tych lubujących się w stalkingu, oraz tym, że znała jego panią kapitan to nic ponadto. Tak naprawdę to wiele więcej nie potrzebował, ale póki co nie uczyniła nic co sprawiłoby, iż miałby dla niej jakąś ksywkę.
– Póki co nie słyszałem innych propozycji poza tą moją jeśli chodzi o plan, a co do mapy to już nie do mnie - i zerknął na vorcha bynajmniej nie z wrogością - Tym razem jeśli nie macie nic przeciw panie pozwolę abyście to wy wykazały się swym kobiecym wyczuciem - i miał tu na myśli oczywiście dwójkę ich szpiegów. Nie wierzył aby przystojniak stawiał jakiś specjalny opór czy odmówiłby realizacji zadania, które wcześniej mu zlecono, ale może dzięki takiemu podejściu do sprawy przedszkolance spadnie przynajmniej ciśnienie.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

24 paź 2014, o 22:46

Ach, cudownie! Atmosfera panująca teraz dookoła była wręcz rewelacyjna. Hearrow miał ochotę rozłożyć sobie leżaczek i grzecznie zacząć się opalać na słońcu, gdyby jeszcze chociaż jakieś tutaj było. A ta poważnie, to miał wrażenie, że zaraz będzie musiał wkroczyć między kobietę a tego wysokiego mężczyznę, któremu zachciało się teraz strasznie kozaczyć. Marshall nie miał nic przeciwko, lubił urozmaicenie osobowości ale jeśli ludzie mieli do siebie dystans i nie skakali sobie wzajemnie do gardeł średnio co trzydzieści sekund. Jak nie jedna para to następna. Ciekaw był na kogo padnie teraz.
- Owszem, jestem żołnierzemale jeszcze raz ktoś wspomni o tym, że chcę dorobić na przepustce to go zabiję gołymi rękoma. – Znam się na strzelaniu, planowaniu i taktyce. Zgadzam się, że potrzebny nam zwiad i nie mam zamiaru ślęczeć w miejscu jak ktoś naraża dla mnie życie. Ponadto czas goni, jeśli chcecie dostać swoją kasę, postarajmy się być jakąś… drużyną. Przynajmniej częściowo zgraną.
I miał nadzieję, że tym razem nikt nie zacznie rzucać się tym razem do niego. Prawda była taka, że choć w małym stopniu powinni dojść do jakiegoś porozumienia. Jeśli nie będą dodatkowo chociaż trochę ufać sobie nawzajem skończy się to wszystko jedną, wielką katastrofą.
Spojrzał na Irene, teraz będzie mu się ciężko przestawić z jednego imienia na drugie, ale rozumiał co miała na myśli. I co chciała tym osiągnąć. Nie zamierzał jej tego utrudniać, w sumie uznał nawet sam przed sobą, że tak będzie lepiej.
- Lepiej się ruszymy, jak chcemy cokolwiek zdziałać przed upływem czasu.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

25 paź 2014, o 09:14

To nie obawa przed utratą amunicji powstrzymywała Dagan przed strzelaniem do Nexa. Dziewczyna po prostu nigdy nie miała takiego zamiaru. Póki mężczyzna nie będzie faktycznym zagrożeniem, póki nie będzie zamierzał wbijać jej czy komukolwiek innemu z grupy noża w plecy, póty nie miała powodu, by traktować go jak wroga. Mogła go nie lubić, mogła go nawet nie szanować, ale to były powody, dla których się zabijało... No, przynajmniej ona dla nich nie zabijała.
Pogardę Nexa, z jaką się o niej wyrażał, skwitowała pobłażliwym uśmiechem, by potem, puszczając kilka osób przed sobą, wreszcie także się przedstawić. Ostatecznie pomysł nie był głupi, dobrze wiedzieć, z kim się pracuje.
- Rebecca Dagan, inżynier z doświadczeniem wojskowym. Przeszkolenie w kierunku researchu, zabezpieczania lub "odbezpieczania" systemów, sabotaż. Specjalizacja w mobilnych platformach bojowych. - Wystarczy? Wystarczy. O implancie nie zamierzała wspominać, o tym, gdzie podobne szkolenia pobierała, też nie. To, że była w wojsku, nie było wcale tak oczywiste - podobne umiejętności nabyć można było w każdej większej, sprawnie działającej organizacji. Wymachiwanie przepustką Przymierza czy nazwą stacji Mnemosyne nie było nikomu do szczęścia potrzebne.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

25 paź 2014, o 10:51

- Fearie, infiltracja i sabotaż. - rzekła asari by nie być gołosłowną w kwestii przedstawiania się. W końcu jednak się przemogli i przestali do siebie celować oraz kłócić się co dawało jakieś szanse na poprawę ich sytuacji. No i wiedziała już z kim przyszło jej pracować - dwójka żołnierzy, inżynier, dwóch biotyków, szpieg. Skład ich oddziału był niezły, mogło im się udać jeśli będą współpracować, zwłaszcza ci operujący biotycznymi mocami. - Skoro już udało nam się dojść do jakiegoś porozumienia to czas nagli. Teoretycznie dojść tam możemy w kilka godzin, ale nie wiedząc o sytuacji po drodze czas może się gwałtownie wydłużyć. Przejdźmy zatem do rzeczy i nasi przewodnicy może w końcu raczą przestać wymachiwać bronią a vorche odpowie nam na nasze pytania dotyczące drogi oraz sytuacji. - mówiąc to ostatnie zwróciła się w kierunku kurdupla z wielką strzelbą i zmierzyła go lodowatym spojrzeniem swych oczu, chcąc zmusić niejako do opuszczenia wzroku. - Słuchamy zatem Frick. Jaki jest teren przed nami, kto kontroluje ten odcinek którym mamy przejść. Zwykli szabrownicy i maruderzy czy też zorganizowana grupa. Informacje które są nam potrzebne przy zwiadzie i szybkim marszu do kliniki.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

25 paź 2014, o 17:14

Przez cały ten czas, Hawkins przyglądała się rozwijanym z wolna sytuacjom. Już zaczynały się małe wojenki, jak i z ust wychodziły niezbyt cieszące ją wiadomości. Mimo wszystko, cierpliwie milczała, czekając, aż cyrki uspokoją się same. Wolała nie marnować czasu na przekrzykiwanie się.
Skinęła głową w chwili, w której mężczyzna podał pochłaniacz ciepła vorchowi. Nie był to jednak znak akceptacji bądź przyzwolenia - raczej odruch świadczący o poparciu Hawkins w tej kwestii. Lepiej było mieć jedną osobę do walki więcej, szczególnie wyposażoną w Claymore'a.
Mimo wszystko, czas wreszcie nadszedł by się odezwać - szczególnie, że Nache odezwała się chcąc puścić ich dalej z tą namiastką planu, jaki mieli.
- Najpierw moglibyście się zamknąć na chwilę. Mamy dobę na dotarcie na miejsce, limit zmarnowanego za byle gówna czasu już przekroczyliśmy. - odezwała się stosunkowo spokojnym tonem, przenosząc wzrok kolejno na każde z zebranych. Szybko zatrzymał się on jednak na Olivii.
- W takim razie jako lekarz jesteś mało przydatna. Nie pomożesz nikomu z nas gdy oberwie w walce. Medi-żel każdy sobie może zaaplikować bez fachowej pomocy - wzruszyła ramionami, opuszczając ku ziemi lufę trzymanego w dłoniach karabinu. - Bardziej sprawdzisz się jako biotyczka.
Intensywnie zielone tęczówki oczu skierowały się na następną kobietę - IEvę. Tak się przedstawiła. Niestety, niewiele pomogła.
- Jeśli jedyne co potrafisz to stać się niewidzialną, to lepiej przemyśl wbieganie na pierwsze szeregi, gdzie nikt oprócz Nache ci nie pomoże - odrzuciła tonem chłodnym, wywołanym podejściem samej rudej. - Kamuflaż to tylko jedna z pierdyliarda rzeczy, które tworzą z ciebie zwiadowcę. Musisz mieć umiejętności i doświadczenie. Asari je ma, jak podejrzewam. Nie wiem jak z tobą, ale podobno nie muszę.
Kolejna sprawa, kolejna kwestia. Zignorowała teksty Nexarona, choć z pewnością był najbardziej zabawny z całej tej zgrai. Nie osobowości się liczyły, mimo wszystko, choć zgarnął już plusa.
- Żołnierzem. Strzelanie, planowanie, taktyka, zrozumiano, sir. Więcej powiedziałbyś mi podając swój stopień w Przymierzu. Jaki jest? - skierowała pytanie do Marshalla, gdy po raz kolejny pokazał swoje wojskowe obycie - nawet nieco bardziej "zaawansowane" niż jej samej.
Ostatnią kwestią, jaką zamierzała poruszyć, był sam plan. Niestety, tu ukazało się najwięcej wychwyconych przez nią idiotyzmów, co wywołało w niej irytację - mimo wszystko nie ukazała jej w tonie, jakim przemówiła następnie.
- Zwiad, po pierwsze. Nache i Eve, jeśli zdecyduje się pójść - skierowała swój wzrok na obie kobiety, o których wspominała. - Kamuflaż i ciche poruszanie się to jedno. Spójrzcie gdzie jesteśmy. Syf, brud, gówno i smród, wszędzie. Kłopot w tym, że inni, poza nami, przywykli już do tego. Dla nich to normalne powietrze. Nie trzeba być psem myśliwskim żeby was wyczuć. Spalicie nasz zwiad za moment. Widzę dwie opcje - albo skorzystacie z tego błota, które jest wszędzie dookoła, albo w jakiś sposób z truchła tego kroganina. Asari nie polecam, był zarażony.
Nie sposób było nie zauważyć jej pewności siebie - nie przemawiała tonem, na który odpowiedzieć można było zaczynając od "ale". Przy tym też niespecjalnie starała się podkreślać swój autorytet przez różne sztuczki. Jeśli jej grupa miała być ogarnięta, to nie będzie widziała problemu.
- Na mapę nie mamy co liczyć, mówili nam to już na odprawie. Nie rozumiem, czemu w ogóle pytacie - zmieniła temat, odnosząc się do propozycji Nexarona. - Podejrzewam, że dostaliśmy wszystkie informacje jakie mieliśmy dostać. Jesteśmy zdani na siebie i na to, czego sami się dowiemy. Lub czego nam powiesz, Frick.
Przerwała na moment, unosząc ponownie karabin i stając nieco pewniej na nogach. Była gotowa do drogi. Skierowała jeszcze swój wzrok na vorcha z Claymorem.
- Ruszamy za pół minuty jeśli nie masz dla nas istotnych informacji. Reszta w drodze. Zwiad idzie najpierw, spróbujemy wam poszukać miejsca do podsadzenia na dachy albo wyższe kondygnacje, większa widoczność i przewaga w ewentualnym starciu.
Byłoby na tyle, o ile nie zapomniała o czymś w trakcie ich rozmów. Wystarczyło poczekać, aż ich zwiadowcy faktycznie będą gotowi do zwiadu i mogą ruszać.
- Dzięki uprzejmości Nache, wiecie jak do mnie mówić. I można powiedzieć, że jestem żołnierzem.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

25 paź 2014, o 18:34

Widocznie dało się zauważyć, że Frick miał dość paplaniny swoich obecnych podopiecznych. Szponiaste dłonie szczelnie przykryły typowe dla vorcha spore uszy, a jego aktualna mina wyrażała wręcz agonalny ból. Nim w ogóle powiedział cokolwiek, korytarzem wstrząsnął typowy, skrzekliwy wrzask.
- Nie mam na to czasu - nawet pomimo do pewnego stopnia niebywałemu opanowaniu komunikacji werbalnej, wciąż w typowy dla vorcha sposób, powarkiwania i złowrogie syczenie, pełniły rolę częstych przerywników. - Za głośni na łowców i widocznie za głupi. Kobieta ma racje - tu wskazał głową na Hawk.
Odchodząc na moment w kierunku wciąż gotowego do otwarcia ognia Szpona, zamienił z nim kilka słów i jakby nigdy nic odebrał od niego dwa dodatkowe pochłaniacze ciepła. Z tym od Nelsona, miał więc łącznie trzy strzały. Chwilę później, człowiek zarzucił sobie ciało na ramię i bez choćby zdawkowego pożegnania ruszył w drogę powrotną. Widać wizja powtorzenia tego toru przeszkód z dodatkowymi kilogramami na plecach nie spędzała mu snu z powiek.
- Teraz słuchać - Frick widocznie niezbyt chętnie podchodził do kolejnej próby znalezienia rozwiązania tego bałaganu, który powstał wewnątrz grupy. - Za tym zakrętem są magazyny. Sporo ruin, dużo kryjówek, lepsi łowcy od was. Rozdzielicie się, umrzecie. Frick polował na tym terenie, zna go, dlatego przewodnik. Wy słuchacie i idziecie, może zarobić pieniądze, nie zarobić kuli w łep.
Wyraźnie poirytowany koniecznością takiego nadwyrężenia swojej mózgownicy, ponownie przeciągle warknął, prezentując rząd przypominających szable kłów. Ludzie i asari oczywiście nie zrozumieli tak typowego dla bardziej prymitywnych gatunków gestu służącego podkreśleniu swojej dominacji. Nietrudno było jednak dojść do wniosku, że vorcha bynajmniej się nie uśmiecha. Wniosek mógł być tylko jeden - Frick nie był w nastroju do żartów.
- Na razie stać tutaj, brak wystrzału, iść - potrząsnął nerwowo głową. Widocznie jego "elokwencja" znała swoje granice i ponownie brzmiał w tak typowy dla swojego gatunku sposób.
Zamiast ciągnąć dyskusje dalej, po prostu aktywował kamuflaż taktyczny i dosłownie zniknął. Sprawa była dość dziwna, ale w grupie nikt nie dostrzegł nawet charakterystycznego efektu załamania światła, towarzyszącego poruszaniu osoby chronionej tą technologią. Dopiero po chwili dostrzegli co było tego powodem. Zjawisko mimo wszystko wystąpiło, z tą różnicą, że przy samej ziemi. Widocznie Frick zamiast iść wyprostowany, niemal pełznął po podłożu i to o dziwo nad wyraz szybko. Czyniło go to już naprawdę niemał całkowicie niewidocznym. O ile z jednej strony fakt posiadania kogoś takiego po swojej stronie był dość pocieszający, o tyle świadomość obecności większej liczby na tyle chytrych szabrowników, potrafiła przyprawić o nagły wystrzał adrenaliny.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

25 paź 2014, o 19:57

Przynajmniej vorcha był konkretny z tej całej grupy - dziwne zresztą, gdyby nie był. Jego mózg pewnie nie pozwoliłby mu na lanie wody albo zbędne epitety. Jakieś rasowe plusy to on miał, z pewnością. Ciekawe tylko jakim okaże się przewodnikiem - przeżyć sam potrafił, to było jasne. Pytanie czy będzie w stanie umożliwić to także im, czy okaże się jedynie marną pomocą w ogarniętym wojną dystrykcie.
Nie potrzebowała komentować jego informacji - skinęła głową, idąc tuż za możliwymi zwiadowcami jako, że jeszcze nie mieli szansy zwiększyć odległości między grupą. Dopiero co ruszyli. W dłoniach ściskała gotowego do strzału Błotniaka, z palcem gotowym do wciśnięcia spustu. Po tym, czego się nasłuchała o sytuacji panującej w miejscu, w którym przyszło jej się znaleźć, adrenalina nieustannie krążyła w jej żyłach. Kobieta była jak jeden, wielki nerw, który, pobudzony w jakikolwiek sposób do działania, wypruje do przodu z szybkością promu kosmicznego.
Vorcha zniknął, co wzbudziło w niej obawy związane nie tyle z brakiem przewodnika obok, co bardziej jego możliwościami. Jeśli faktycznie mają spotkać lepszych łowców niż oni sami, pewnie będą potrafić podobne rzeczy. Nie lubiła tak, wolała otwartą walkę, w której chodziło o proste mordowanie nawzajem, a nie zabawę w podchody czy kotka i myszkę. Mimo wszystko, zgodziła się na to, więc musiała wypić to piwo.
Gdy przyszło jej do pokonania odległości, natychmiast uruchomiła Skok adrenaliny. Możliwie nie przyda jej się nawet w ułamku procenta tak mocno jak podczas walki, dawało jej to jednakże dodatkowego kopa, dzięki któremu reagowała znacznie szybciej niż normalnie. Brzmiało jak coś, co mogło się przydać w takiej sytuacji.
Od razu, lekko pochylona, wypruła do przodu, chcąc w miarę cicho, lecz równocześnie szybko pokonać tę odległość i znaleźć się we w miarę bezpieczniejszym miejscu, jednocześnie lustrując drogę przed sobą. Tym razem zwracała nieco większą uwagę na to, co mogło znajdować się nie tyle na wprost przed nią, co poniżej jej wysokości oczu.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

25 paź 2014, o 20:35

Nie skomentowała słów Hawk dotyczących poruszania się w terenie takim jak ten. Najwidoczniej wydawało jej się, że Nache chodzi w perfumach i każdy na mile ją wywęszy. Nie było sensu wspominać, że już w takich warunkach działała, w końcu jak sama zauważyła - asari miała doświadczenie wojskowe i niejedno już przeżyła. Oczywiście piratka nie mogła sobie darować prób kierowania całą grupą i Faerie podejrzewała, że w przyszłości mogą wystąpić problemy na linii dowodzenia. Cóż, póki co i tak byli zgodni co do jednego, zatem nie było też sensu w tym temacie się wypowiadać.
A potem w końcu odezwał się vorche, przekazując im w końcu interesujące ich informacje dotyczące terenu. Oczywiście że skomentował całą kłótnię wśród ich i dorzucił swoje trzy grosze. Ostatecznie ruszył w drogę, znikając w kamuflażu. Pora była zatem i na nich. Faerie miała dość rozumu i doświadczenia, by wiedzieć jak wykorzystywać elementy otoczenia, by ułatwić sobie wtopienie się w teren. A skoro mieli trafić na lepszych od siebie podobno, to musiała mieć się też na baczności. Podążyła zatem naprzód w zwiadzie, znikając w Kamuflażu Taktycznym. Przemykała nisko pochylona, od przeszkody do przeszkody rozglądając się po okolicy. Znała doskonale czas w jakim mogła operować zanim kamuflaż się wyłączał, zatem tak wszystko obliczała, aby gdy przyjdzie ten moment być poza widokiem niepowołanych osobników.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

26 paź 2014, o 17:17

... No dobrze. To był mało śmieszny żart. Jak ktoś oberwie, zrobię o wiele więcej niż posmaruje jego ranę medi-żelem. Ale dopóki nie ma takiej konieczności, pozostanę wyłącznie biotykiem.
Mina konkretnej Hawk, która rzuciła się jej w oczy, dość boleśnie sprowadziła Olivię na ziemię. Prawdopodobnie udzieliła się jej nerwowa sytuacji, w obliczu której wolała zażartować niż przed wyruszeniem w dalszą drogę kroić atmosferę nożem. Nie chciała zostać źle zrozumiana - nie była lekarzem od siedmiu boleści, a w obliczu konieczności dołoży wszelkich starań, aby nikt się nie wykrwawił bądź nie wypluł flaków.
Podporządkowała się zarówno sugestiom można powiedzieć, że jestem żołnierzem, jak i poleceniom vorcha, którego kilka zdań, na upartego nawet podrzędnie złożonych, było już prawie monologiem. Wcale nie uśmiechało się jej spotkać tych lepszych łowców, stawiała więc ostrożnie kroki przed siebie, nie wyrywając się w żadnym wypadku do przodu. Znała swoje miejsce w szeregu, jako biotyk o wiele lepiej spisze się w roli wsparcia niż w pierwszej linii. Oczywiście przez cały ten czas trzymała w ręku w pogotowiu Projektor Błyskawic.
Jako kobieta filigranowa, skuliła się jeszcze bardziej, prosząc, aby przypadkiem jak długa nie wyłożyła się po drodze. Chciała, jak pozostali, sprawnie przemieścić się z punktu do punktu, najlepiej niezauważoną. Cały czas mając oczy i uszy szeroko otwarte, dosłownie, jak i w przenośni.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Jacob Nelson
Awatar użytkownika
Posty: 61
Rejestracja: 22 paź 2012, o 22:55
Miano: Jacob "Monk" Nelson
Wiek: 26
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Bezrobotny
Lokalizacja: Omega
Status: Poszukiwany przez organizację piracką "Czarna Róża"
Kredyty: 5.375

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

26 paź 2014, o 19:36

Jacob, ale możecie mówić na mnie Monk - No tak. Kiedyś musiał przyjść ten moment co nie? Po uspokojeniu przez asari sytuacji cała grupa zajęła się przedstawianiem i prezentowaniem swoich możliwości. Nie żeby to Jacobowi przeszkadzało, jednak wolałby gdyby już wyruszyli, a nie siedzieli w tym samym miejscu przez tyle minut jak kaczki na strzelnicy. Gdy w końcu przyszła jego kolej, co poznał po zadziwiająco dużej ilości spojrzeń kierowanych w jego stronę, wydusił siebie kilka słów dodając jeszcze po chwili - technika do moja działka - gdy uświadomił sobie iż pomimo swojego przedstawienia wiele par oczu dalej świdruje jego sylwetkę.

Później nie pozostawało już mu nic innego jak znowu odsunąć się na lewe skrzydło, miejsce w grupie które sobie już wcześniej upatrzył. Gdy czerwonowłosa, samozwańcza przywódczyni ruszyła do przodu Monk ruszył za nią. Jego spostrzegawcze, zielone oczy lustrowały teren, szczególnie uważnie spoglądając w kierunku lewej strony upewniając się iż nikt nie zaatakuje ich z boku. Oczy przeczesywały teren, dłonie pewnie trzymał broń gotową do użycia, stopy starały się dotrzymać kroku kobiecie jednocześnie robiąc to najciszej jak potrafiły. Zabawa właśnie się zaczęła.
ObrazekObrazek


You should not trust me, I can be treacherous.

Wouldn't you mind a little bit of confrontation?
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

26 paź 2014, o 19:40

- To mam się zamknąć, czy opowiedzieć historię swojego życia? – przewróciła oczami. – Powiedziałam, nadaję się. Ale dziękuję za wykład.
Nie zamierzała tłumaczyć, gdzie i w jaki sposób zdobyła swoje umiejętności. Hawkins z jakiegoś powodu przyczepiła się do niej, chociaż Irene nie powiedziała o sobie wcale nic mniej konkretnego, niż chociażby pan biotyczny pocisk, czy Faerie. Co miała zrobić, oddać swój cylinder i pokornie zawrócić, przepraszając uprzednio, że nie przygotowała sobie oficjalnej zapowiedzi z listą umiejętności, plus dwunastu referencji?
Nie mówiąc już ani słowa, nałożyła hełm. Zapach, o którym najwyraźniej była mowa, wydobywał się tylko i wyłącznie z fal jej rudych włosów, więc zwinięcie ich w kok i upchnięcie pod pancerzem rozwiązywało problem. Wszystko, co Irene miała na sobie, nadal śmierdziało stęchlizną i zaschniętą krwią, chociaż wyczyściła każdy element kilkakrotnie. Chyba już nigdy nie uda się z tym nic zrobić. Wytarzanie się w błocie raczej niewiele by zmieniło. A żeby wyperfumować sobie pancerz, czy zrobić coś równie idiotycznego, Irene musiałaby mieć mocno nierówno pod sufitem.

Jeśli strzał nie nastąpił, nie czekała długo, żeby uruchomić kamuflaż. Szła na przedzie, nie chciała więc być na dzień dobry potraktowana tak, jak bezgłowy już Szpon. Claymore’ów mogło być więcej. Tak, jak asari, Irene maksymalnie wykorzystywała możliwości i czas, jaki dawała jej ta umiejętność, jednocześnie rozglądając się z zaniepokojeniem za większą ilością pełzających w okolicy vorcha. Bardziej jednak interesowała ją opcja dostania się na jeden z magazynów, albo jakiekolwiek wzniesienie terenu, które zapewni jej widok na chociaż fragment trasy. Przez ostatnie kilka lat nauczyła się poruszać cicho i niezauważenie, niezależnie od tego, czy kamuflaż działał, czy nie, na pewno więc nie bała się tego, że ktoś ją usłyszy. Prędzej całą uwagę mogła ściągnąć sześcioosobowa zgraja tupiąca tuż za nią. Profilaktycznie uruchomiła też program krio-amunicji, chociaż miała nadzieję, że jak przyjdzie jej w końcu strzelić, to nie będzie trzeba po niej poprawiać. A może nawet nie będzie trzeba strzelać. Jeśli uda się im znaleźć znośną i rzadko uczęszczaną przez tutejszych drogę, może chociaż przez pierwszą godzinę obędzie się bez walki.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

26 paź 2014, o 20:10

Gdy przyszło im wreszcie ruszyć, ani myślała pozostać z tyłu. Och, nie, jasne, nie pchała się na przód - tego nigdy nie robiła - tym niemniej wolała nie pozostawiać swych pleców zupełnie odsłoniętych. Celowała więc w takie miejsce w grupie, w którym nie byłaby ani zanadto na przedzie, ani na samym końcu. Złoty środek? Tak to nazwijmy.
Nie miała problemu z tym, że to Hawk miała ostatnie słowo. Ostatecznie ktoś musiał ich wszystkich trzymać za mordę - dlaczego nie miałaby to być czerwonowłosa? Wyglądała na taką, która wie, jak wzbudzić posłuch i ma w tym doświadczenie. Podążanie za nią było z pewnością czymś, co pasowało Rebece bardziej niż, dajmy na to, przywództwo Nexa.
Po drodze upewniając się jeszcze, że tryb krioamunicji wciąż jest aktywny, starała się być cicho. To zawsze do tego się sprowadzało - by nie zwracać na siebie uwagi. Podczas, gdy obecni w grupie żołnierze mogli częściej rozwiązywać spory w sposób bardziej spektakularny, tak Dagan za każdym razem starała się nie być dostrzeżoną. Gdy zmuszona była wychodzić w teren, grała tak, by wszystkich przekonać, że wciąż siedzi na ugrzanym stołku w ambasadzie, że wcale jej tu nie ma. Teraz zabawa polegała dokładnie na tym samym. Być, ale nie być.
W tym wszystkim była jeszcze kwestia vorcha. Trudno było się czuć przy nim pewnie, bez niego było zaś jeszcze gorzej. Dagan nie mogła opędzić się od wrażenia, że, na dobrą sprawę, w każdej chwili mógłby teraz wbić ostrze w plecy kogoś z nich. Znikał, ale nie tak głupio jak wielu ze szpiegów, tylko... bardziej. A bardziej w tym przypadku znaczy lepiej - dla niego i gorzej - dla wrogów. Rebecca nie była pewna, czy aby przypadkiem nie zahaczają o tę ostatnią kategorię.
W każdym razie, uaktywniła też omni-klucz. Nie, żeby zamierzała z kimkolwiek walczyć wręcz, ale przecież ten sprzęt wciąż był jej główną bronią. Jeśli przyjdzie do walki, wolała nie tracić czasu na jego aktywację.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

26 paź 2014, o 21:11

Nexaron co prawda zauważył, że jego pani kapitan siedziała cały ten czas jakoś dziwnie cicho, ale ponieważ nie opierdoliła go już na wstępie to pewnie po prostu nie miała nic ważnego do powiedzenia, albo się z nim zgadzała, ale nie chciała dolewać oliwy do ognia. Gdy w końcu jednak zabrała głos z trudem przyszło mu aby nie parsknąć śmiechem. Pomysł aby zwiadowców wytarzać w błocie był przekomiczny i choć mogło to mieć jakiś tam sens gdy weźmie się pod uwagę czułe powonienie wśród vorche to jednak wydało mu się to niepotrzebne. Ich wrogowie ich usłyszą, zobaczą i w końcu poczuję w tej właśnie kolejności, a nie innej i to nawet jeśli zachowają ostrożność. W przypadku zwiadowców można było pominąć ten drugi etap, ale i tak powinni zachować oni bezpieczny dystans od przedstawicieli tejże rasy. Sam Firick zwrócił im na to uwagę choć w jego przypadku mogło to równie dobrze wynikać z tego, że nie był w stanie zrozumieć chociaż połowy tego co powiedzieli.
Przynajmniej informacje jakie oni od niego uzyskali były konkretne. Tylko czy skoro magazyny były tak niebezpieczne to musieli właśnie nimi iść? Pozostawało mu wierzyć, że takiego właśnie wyboru dokonał za niego ktoś inny. Ktoś kto był zdolny do lepszego pojmowania złożonych zagadnień jakimi była taktyka i planowanie z wyprzedzeniem.
Gdy w końcu zniknął czas zdawał się zatrzymać. Mieli czekać i nasłuchiwać czy nie padną strzały, ale nie powiedział im ile. Ciężko było mężczyźnie nie zacisnąć mocniej dłoni na broni, czy nie zauważyć, że serce zaczęło mu bić mocniej. W końcu po tym całym gadaniu mieli zacząć tą właściwą, ciekawszą w jego odczuciu część zadania. Z tegoż to powodu, a także iż zawsze w tych chwilach napięcia sekundy się dłużyć z nieskrywaną ulgą może nawet trochę zbyt energicznie ruszył z miejsca gdy jednocześnie jego hełm zaczął się zamykać wokół jego głowy. Zaraz jednak skorygował swoje tempo zajmując miejsce w drugim rzędzie grupy. Nie dlatego, że nie chciał prowadzić, ale ze specyfiki swej roli. Lubił o sobie myśleć jak o biotycznym młocie, który ma uderzyć w nic nie spodziewającego się przeciwnika wprowadzając go w stan ogłuszenia i jednocześnie pozwalając tym samym pozostałej części grupy wykończyć wytrąconych z równowagi wrogów. To jednak wymagało aby w przypadku walki na początku nie skupiła się na nim cała uwaga, bo w przeciwnym razie mogliby zareagować w porę aby uniknąć większych strat.
Gdy tak truchtali w ślad za to znikającymi to pojawiającymi się zwiadowcami nagle dostał olśnienia. Czemu nikt wcześniej na to u licha nikt nie wpadł, ale przynajmniej nie było jeszcze na to za późno. Szybko jedną dłonią uruchomił omni-klucz i kolejno począł się łączyć w członkami grupy licząc, że jednak znajdą chwilę aby odebrać od niego telefon. Komunikacja była przecież bardzo ważna na polu walki w celu skutecznej koordynacji swoich działań, a zwłaszcza gdy mieli przed sobą zwiadowców, którzy dzięki takiemu rozwiązaniu będą mogli na bieżąco informować ich o zmieniającej się sytuacji.
– Wybaczcie, że wcześniej nie poprosiłem was o zgodę na połączenie się z wami - rozpoczął w jasny sposób nawiązując to przewrażliwionej natury jednej z kobiet - Ale chyba wszyscy się zgodzę, że to nam pomoże na więcej niż jeden sposób. Nie wiem która z naszych niewiast jest z przodu, ale dajcie znać jak coś zauważycie, over? - zakończył udając niby to żołnierza, bo to chyba właśnie w żołnierskim żargonie oznaczało, że inni mogli mówić, prawda?
Gdy pokonywali kolejne otwarte przestrzenie pomiędzy osłonami za którymi mogli czuć się względnie bezpieczny dłonią zatrzymywał drugą połowę grupy. Wolał nie ryzykować, że mogliby całą grupą zostać zaskoczeni stojąc pośrodku niczego. Dopiero gdy miał pewność, że pierwsza połowa była bezpieczna i ich osłaniała ruszał z miejsca z pozostałymi.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

4 lis 2014, o 13:42

Arrow czuł, że za chwilę nie starczy mu już czoła na unoszenie brwi w zdumieniu, niedowierzaniu i całej reszcie uczuć, które można było streścić do jednego „Wy to tak serio?”. Potem spojrzał na desygnację stopnia na ramieniu pancerza i na kobietę. No dobrze, przecież nie wszyscy musieli znać się na stopniach wojskowych i Hearrow doskonale to zrozumiał. Przynajmniej gdyby Hawk nie zdawała się z początku być taką, która faktycznie się na tym zna. Teraz to już w zasadzie nie wiedział, o co chodzi, ale wzruszył tylko ramionami.
- Podporucznik – uśmiechnął się szeroko, bo właśnie zdał sobie sprawę, że to od całkiem nie dawna jest oficerem Przymierza. Cóż teraz przynajmniej nikt wreszcie nie będę podejrzewał go o najemnictwo. Chociaż cała ta sytuacja była tak niedorzeczna, że Marshall już sam nie wiedział, w jakim charakterze tutaj występuje. Nie mógł jednak zapominać o tym, że wciąż był żołnierzem armii jej królewskiej mości i chociaż wątpił, że jego szkolenia w Royal Marines się teraz na coś przydadzą, to jednak w sumie nigdy nic nie wiadomo. - Specjalizacja górska, walka w niskiej temperaturze, wspinaczka.
Cały plan ze zwiadem póki co zdawał się być bardzo sensowy i o ile Marshall nie miał pojęcia jak Nache radzi sobie z tego typu rzeczami, przynajmniej nie na własne oczy, o tyle wiedział, co potrafi Irene. Nie zmieniało to natomiast faktu, że wolałby wysłać tam kogoś innego. Zdawał sobie jednak sprawę, że w tej kwestii ma niewiele do gadania a już nie chciał tego wszystkiego dłużej przeciągać. Może przynajmniej w działaniu wszyscy będą bardziej zorganizowani niż przy tych słodkich pogaduszkach.
Po chwili ruszył za resztą wciąż jakby trzymając się nieco bardziej z tyłu dołączył do Olivii.
- Ciekawe towarzystwo, nie? Już zombie z Shodan były bardziej przyjazne – mruknął tak żeby usłyszała go jedynie pani doktor. – Tylko czekać aż wszyscy zaczną do siebie strzelać jak już skończymy tą całą robotę.
Niebieska kontrolka przy jego Widnykatorze oznajmiała wciąż i nieprzerwanie, że tryb krioamunicji jest aktywny tak więc Hearrow jeszcze tylko sięgnął ręką do granatów sprawdzając ich ilość. Kto wie, kiedy i one mogą się przydać, na Shodan ich zabrakło, ale teraz wolał mieć i tę broń pod ręką.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

4 lis 2014, o 15:18

Choć od momentu faktycznego przekroczenia granicy dystryktu minęło już trochę czasu, dopiero wychodząc z ciasnej uliczki i wkraczając na jego ulice, mogli przekonać się o rozmiarach zniszczeń. Magazyny wyglądały jakby doszło na ich terenie do regularnej bitwy z użyciem ciężkiego sprzętu. Ściany składów jeśli nie sprowadzone do poziomu wystających z ziemi, powykrzywianych kawałków blachy, pełne były gęsto rozsianych dziur po kulach. Całości tylko dopełniał gdzieniegdzie tlący się ogień, wszechobecne kontenery i oczywiście ciała. Dziesiątki zwłok porozrzucanych wszędzie gdzie tylko mogli spojrzeć, wszystkie dawno już ogołocone i pozostawione jak worki pełne niczego poza stertą śmieci.
Faerie jako pierwsza dostrzegła ruch, ale wystarczyło spojrzeć nieco bliżej by zrozumieć, że właśnie patrzy na Fricka, a raczej jego plecy wystające zza załomu. Nieco przygarbiony, wyraźnie bardziej skupiał się na jakiejś pracy, łokcie i ramiona pozostawały bowiem w ciągłym ruchu. Dopiero podchodząc nieco bliżej mogła zauważyć, że vorcha dosłownie siedzi na człowieku w charakterystycznym, czerwonym pancerzu. Insygnia Krwawej Hordy zdobiące prawe ramie mężczyzny tylko potwierdziły jej przypuszczenia. Kiedy pozostała część zespołu dołączyła do asari, wszyscy mogli podziwiać coś co musiało uchodzić za jedną z najbardziej makabrycznych scen przesłuchań.
- Sam, gdzie inni? - Widać Frick nie miał problemów z kontynuowaniem pracy w trakcie zadawania pytań.
Przewodnik grupy używając swojego omni-klucza, odciął kawałek pancerza chroniącego bok najemnika, a następnie zagłębił trzy ze swoich szponów głęboko w jego ciało. Obecni mogli dostrzec, że kiedy ponownie wydobył łapę z wnętrza człowieka, wokół jednego palca owinęło się coś co musiało być jelitem, za które Frick co chwila pociągał usiłując przyspieszyć odpowiedź na jego pytania. Niekiedy robiąc sobie przerwy, kiedy zatykał mu usta drugą ręką i szarpał za wnętrzności nieszczęśnika, skutecznie tłumiąc mrożące krew w żyłach zawodzenie.
- Gdzie inni? - Zapytał ponownie Frick, dając więźniowi chwilę wytchnienia. Ten widocznie nie miał jednak zamiaru dać za wygraną.
- Pocałuj mnie w dup... - dłoń vorcha ponownie zatkała mu usta, następnie bombardując jego układ nerwowy kolejną dawką niewypowiedzianego bólu. Jednocześnie Szpon spojrzał na resztę.
- Potrzeba więcej czasu - dając im w ten sposób do zrozumienia, że powinni zabezpieczyć okolicę.
Problem polegał na tym, że to nie mogło być łatwe zadanie. Jak okiem sięgnąć wszystko było jednym wielkim gruzowiskiem. Sam Frick znajdował się de facto wewnątrz jednego magazynu, do którego wlazł przez gigantyczną wyrwę w jego ścianie. Gwarantowało mu to przynajmniej ochronę z jednej strony. Niemniej jednak szczególnie jego plecy były dość odsłonięte. Grupa mogła spokojnie znaleźć sobie kilka pozycji za stertami ogólnie pojętych śmieci i czegoś co kiedyś uchodziło za ściany w miarę dobrze chroniąc swojego przewodnika. Niestety opłakany stan okolicznych zabudowań praktycznie uniemożliwiał im zajęcie jakiejkolwiek podwyższonej pozycji, nie mieliby więc pojęcia o nadchodzących siłach wroga, czyniąc ich potencjalnie łatwym celem.
- Mieć to przy sobie - Frick zatrzymał jeszcze Hawk i wręczył jej miniaturową wersję typowego tableta. Wyświetlacz został uszkodzony, z pewnością w wyniku walki z vorchem, ale wciąż dało się go uruchomić.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

4 lis 2014, o 17:32

Odpowiedź Hearrowa przynajmniej nie zawiodła Hawkins, która wręcz z ukrytym za szybką hełmu rozbawieniem czekała na rzucenie jej sierżantem. Mając stopień oficerski, mógł faktycznie wiedzieć cokolwiek o tej żołnierce, w jej oczach i tak jednak był świeżakiem, z jednego, prostego powodu - doskonale pamiętała wojsko za "własnych" czasów, kiedy, nie mając specjalizacji technicznych bądź biotycznych, trafiając pod złe ręce było się jedynie mięsem bitewnym, któremu nakazywano bezmózgie wykonywanie rozkazów. Wraz z otrzymaniem pierwszego, wyżej postawionego stopnia, z wolna uczyło się, jak je wydawać samemu. Jakie taktyki obierać, jak odpowiednio planować. Przynajmniej tak było w jej wypadku. Nie, żeby obecna, lekka pogarda do wojska, które ją wychowało, miała wpływać na jej opinię o żołnierzu. Może tylko odrobinę.
Raport o Fricku dostrzeżonym od razu może i nie byłby potrzebny, ale z pewnością Hawkins lubiła wiedzieć, czego ma się spodziewać - czy miał to być przeciwnik, czy sojusznik. Mimo wszystko, nie zdziwiłaby się, gdyby Faerie opisując to, co się dzieje, nie oddała głębi sytuacji. Hawkins coś czuła w trzewiach, że nie skończy się to dobrze. Ten facet pewnie też nie.
- I oto dowód na to, że lepiej strzelić sobie w łeb, niż przeżyć jako więzień u vorcha - rzuciła nieco zbyt drwiąco jak na tę sytuację, jednocześnie tonem nauczycielki opowiadającej wycieczce klasowej o pięknach krajobrazu wysokogórskiego. - A najlepiej strzelić w niego.
Przyjęła tablet od vorcha, nie chowając go mimo wszystko. Dobrze będzie dowiedzieć się choćby strzępków informacji już teraz - może poznają jakieś hasła, o które Frick mógłby spytać najemnika. Ludzi do obstawienia i tak miała dość, choć z pewnością wolałaby więcej.
Magazyn z Frickiem znajdował się po prawej stronie, na wprost był dotychczasowy kierunek poruszania się. Szybko oceniła stan magazynu - ściana od ich strony stała całkiem, lecz ta na tyłach i naprzeciw już nie, nie mówiąc o wejściowej, wielkiej dziurze. Naprzeciw magazynu stały gruzy, pozostałości po innym, więc był on bezpośrednio z tej strony wystawiony na ostrzał.
Była też kwestia tych cholernych uliczek - rząd budynków, w lepszym bądź gorszym stopniu, nie tylko im mógł zapewnić osłony. Dróżki i alejki były wszędzie, a wejść na wyższe poziomy nie było jak.
- Musimy go osłonić. Eva, rozlokuj się gdzieś tak, żeby móc wygodnie operować tym karabinem. Musisz strzec jego pleców, nadasz się do tego lepiej. Przez tę wielką dziurę w ścianie go widać, jest odsłonięty, a magazyn naprzeciwko rozwalony, więc nie daje żadnej ochrony - rzuciła do rudej, jako pierwszej. Następnie skierowała swój wzrok na Arrowa. - Arrow, północ to wejście do magazynu. Południowy i północny zachód jest twój, wschód analogicznie Nelsona. Nex, zajmij jakieś miejsce w tych gruzach, pilnujesz nam pleców i wspomagasz Arrowa, ja wyjdę naprzód. Musimy obstawić względnie wszystkie możliwe kierunki, ale jednocześnie się nie rozbiegać. Livia, przydasz się przede wszystkim do obserwacji, razem z Faerie zajmijcie się południową stroną magazynu. Przez te gruzy może być widać otoczenie, a jednocześnie jest się za czym schować. W razie braku dobrego widoku, Eva i Nache mogą nieco się oddalić, ale tak, żeby je nie wykryto. Reszta trzyma się razem.
Urwała na moment, przenosząc wzrok na trzymany w dłoni tablet. Nie wiedziała, czy będzie w ogóle przydatny w jakimś stopniu, ale postanowiła to sprawdzić.
- Dagan - zaczęła, unosząc wzrok znad urządzenia i przenosząc go na dziewczynę, z którą wcześniej Nex miał swoje spory. Od tego czasu, a także przed nim, nie wydawała się jednakże zbyt rozmowna. Hawkins to nie przeszkadzało, o ile faktycznie posiadała wymienione przez nią umiejętności. - Właź do Fricka i sprawdź, czy znajdziesz tu coś przydatnego.
Podała jej urządzenie, sama mocniej chwytając broń i upewniając się, czy program amunicji specjalnej jest już aktywny.
- Komunikować o czymkolwiek, ale bez darcia mordy jeśli nikt was nie wykrył. Siedzieć schowanym i obserwować, żebym nie zobaczyła kogoś stojącego jak pała na środku drogi, jasne? - warknęła, czując napięcie wywołane złymi przeczuciami. - Pośpiesz się - dodała jeszcze w kierunku vorcha i ruszyła na swoją pozycję, by poszukać przystępnego, stosunkowo zasłoniętego miejsca, z którego mogłaby wyglądać w kierunku, w którym zmierzali póki nie dogonili Fricka.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

4 lis 2014, o 23:55

Wyświetl wiadomość pozafabularną
To co vorche robił swej nowej "zbawce" nie wywołało u Nex'a zniesmaczenia jak mogło być w przypadku pozostałych, a jedynie lekki uśmiech. Nie zrobiło to na nim większego wrażenia, bo sam też lubował się w takich zabawach i chętnie przyłączyłby się do przesłuchania. Dodatkowo miał świadomość, że nie kto inny jak ludzie stosowali już bardziej wymyślne tortury w średniowieczu. Ot taki pierwszy przykład jaki wpadł do głowy mężczyzny z lekcji historii był o nawracaniu niewiernych przez chrześcijan. Gdy mowa była oczywiście o tych najbiedniejszych nawracanie polegało często po prostu na tym, że denatowi otwierano jamę brzuszną. Następnie przybijano jelita ofiary do słupa wokół którego następnie kazano mu biegać aż odmówi ileś tam modlitw. Na koniec człowieka się zszywało, ale czyniono to w takich warunkach, że cudem było jeśli nawrócony przeżył. To co więc teraz widzieli było wersją "light" tego co ludzie robili sobie wieki temu, ale tutaj mieli przecież ograniczone środki i czas więc był w stanie to przeboleć.
- Nie dramatyzuj... Może nie mam szponów jak nasz przewodnik, ale uwierz mi moim więźniem też nie chciałabyś zostać - powiedział tylko krótko przez komunikator słuchając już po chwili wytycznych jakie wszyscy otrzymali. Podczas każdego zlecenia jasno określony przywódca pomagał w organizacji i uniknięciu niepotrzebnych śmierci, więc skoro Hawk zdawała się już przyjąć tą funkcję to nie widział powodu aby jej to utrudniać. Naturalnie kłamstwem byłoby gdybym powiedział, że Nex nie poczuł lekkiego zawodu, bo sam miał na to chęć, ale może tak będzie lepiej. Niestety już tak miał, że idiotów w najlepszym wypadku tolerował i nie miał w zwyczaju tego ukrywać, a pani kapitan udało się póki co zachować czyste konto u wszystkich.
- Wolałbym zostać przy Fricku... Jeśliby nas odkryto to stąd mogę w mgnieniu oka znaleźć się tam gdzie będę potrzebny najbardziej - mimo, że polecenia Hawk był jasne i zrozumiałe to postanowił przedstawić swój punkt widzenia na obecną sytuację. Jeśli jego propozycja nie napotka jakiegoś specjalnego oporu z strony Jeanette to zajmie miejsce plecami do najbliższej ściany względem vorcha aby móc obserwować go przy „pracy”, a także mieć dobry wgląd na to co robili pozostali (wariant A).
W przeciwnym razie nie będzie dodatkowo utrudniał życia pozostałym i uda się w przydzielony jemu sektor. Tutaj w zależności od tego jak wiele uda mu się znaleźć osłony, albo ponownie zajmie pozycje plecami do ściany i przodem do wnętrza budynku, albo nieznacznie wychylając się ponad resztki ściany (wariant B). Cały czas będzie trzymał w pogotowiu strzelbę, ale przygotowany będzie bardziej do skorzystanie ze swej biotyki z dwóch istotnych powodów. Po pierwsze będzie to cichsze rozwiązanie dające mu czas na ostrzeżenie reszty, a po drugie nie wiedział skąd nadejdą wrogowie, więc upiór mógłby okazać się mało skuteczny w zależności od dystansu między nim i jego celem. Zareaguje jednak dopiero wówczas gdy będzie pewny, że zostaną odkryci, bo im dłużej to nie nastąpi tym lepiej dla wszystkich.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek

Wróć do „Dystrykt Gozu”