Wyświetl wiadomość pozafabularną
Turianin nie odpowiedział na słowa Isis, obracając je powoli w głowie. Życie bywało przewrotne, złośliwe i wredne, ale nieraz udowadniało, że miało bardzo wyrafinowane i specyficzne poczucie humoru. Jego historia pokrywała się z tym co zasugerowała. Ile minęło czasu odkąd po raz pierwszy spotkał generała Valokarra w podziemiach AZ-99? Trzy miesiące? Wciąż pamiętał jak pole siłowe oddzieliło go, Vasir, Lindsay oraz Matta od reszty drużyny, a po drugiej stronie stanął stary turianin wraz ze swoimi żołnierzami. Wciąż pamiętał jak generał zastrzelił Olgę, byleby tylko dać ujście swojej nienawiści i zemścić się na jego decyzji. Wciąż pamiętał zgrzyt starego przycisku aktywującego ładunki rozmieszczone po całej placówce, ładunki które miały pogrzebać dziesiątki turian i ludzi, a także Adiustora.
Kto go wtedy nacisnął? Lindsay? Czy może on? Tak często o tym myślał, że prawdziwa wersja wydarzeń zatarła się w jego pamięci. Teraz pewnie nawet pod przysięgą zeznałby, że on.
Dlaczego więc nagle znalazł się po drugiej stronie bariery?
- Życie byłoby za proste, gdyby tak było - mruknął na słowa SI. Obrócił głowę w stronę drzwi mesy, gdy usłyszał za nimi podniesione głosy, po czym podniósł się na nogi. Jego łydki i ścięgna odpowiedziały bólem, który ponownie zignorował. Chwycił karabin, ale nie skierował go lufą w stronę drzwi. Uderzenie o drzwi sprawiło, że zmarszczył brwi.
Czy Isis próbowała uspokoić swojego kapitana?
Żołnierz wtargnął do mesy jak burza, a jego furia ponownie podążyła za nim. Jednak tym razem turianin trochę się tego spodziewał. Nie cofnął się pomimo wszystkich swoich instynktów i nie poderwał broni, żeby odwzajemnić gest człowieka. Może sprawiła to chwilowa przerwa od walki, a może rozmowa z SI, ale tym razem jego adrenalina nie przesłoniła innych reakcji.
- Zakładam, że nie znalazłeś nadajnika w pancerzu - odpowiedział lodowato, wytrzymując spojrzenie mężczyzny. Podejrzenie, że Radny Quentius nie powiedział całej prawdy ćmiło się w jego głowie od momentu, gdy żołnierz opisał pokrótce walkę, która miała miejsce - z odległości, na otwartej przestrzeni, a nie w korytarzach jak określił to starszy turianin. Był to kolejny element, który nie miał sensu. Cokolwiek mężczyzna teraz znalazł, najwyraźniej również bardzo nie pasowało do tej wersji.
To, że Radny prawdopodobnie go okłamał, nawet nie zabolało. Może była to po prostu ostatnia z kropli goryczy, które przez ostatnie tygodnie stopniowo skapywały do jego czary.
Albo może jego idealizm w końcu dał za wygraną, tak jak przewidziała Vasir.
- Powiedziałem ci to samo co powiedziano mi. Już wiesz po co potrzebuję pełny obraz sytuacji? - odparł zimno, nawet nie mrugnąwszy, gdy człowiek wycelował w niego broń. - Ja również nie żartowałem. Chcesz odpowiedzi - zacznij ze mną gadać.