3 gru 2013, o 23:51
Na szczęście dla Qeirany Axandr nie znał tak dobrze ludzi czy asari by swobodnie wydawać takie opinie. Czuł się pewnie jedynie w ocenie przedstawicieli własnego gatunku, owszem czasami mógł ponarzekać na jakąś galaktyczną mniejszość, ale były to zwykle niegroźne zgrywy i żarty ze stereotypów.
Fakt że dwójka turian zauważyła znowu jego obecność, nie ucieszył polityka tak bardzo jak można się było spodziewać. Teraz nie miał szans żeby się cichaczem wymknąć nie wzbudzając podejrzeń. Cóż pewnie westchnąłby i wzruszył ramionami na swój ciężki los. Jak do niego nie strzelają, to ignorują, jak to go nie spotyka... to spotykają go weterani turiańscy. Od małego Axandr był chyba największym szczęściarzem w całej galaktyce.
Miał jednak kilka talentów. Całkiem nieźle na przykład panował nad swoim ryjcem i emocjami jakie na nim się pojawiały, nie może niepokonany w syliańską piątkę, ale jak nikt przy stole nie oszukiwał i miał dobry dzień... to całkiem nieźle mu szło. Nie wyglądał na urażonego, był bardziej zmęczony i zrezygnowany ale starał się to maskować pod fasadą uprzejmego uśmiechu i spojrzenia pełnego wyrozumiałości. Ciekawe było zaskoczenie na twarzy weterana kiedy ten spojrzał w jego stronę. Czy spodziewał się, że polityk już sobie poszedł? Po tym jak kupił butelkę alkoholu i uścisną sobie dłoń z kim kogo... był tego pewien już chwilę wcześniej, ale nigdy nie można sobie przypominać pewnych rzeczy zbyt rzadko... kogo nie lubił, planował trochę posiedzieć. Lepsze to niż siedzieć pod pokojami Rady i czekać na zebranie, choć zaczynał mieć tutaj wątpliwości.
Zapewne miałbym - przeszło przez myśl politykowi, ale czy powinien. Już raz zachował się niegrzecznie... Zastanawiał się czy powinien spełnić prośbę weterana. Milczenie Qeirany też było interesujące... Czy i ją obecność albinosa przy stole zaskoczyła i to po tym toaście.
- Nie lubię rozmawiać o sobie, a już na pewno o mojej karierze. Nie ma chyba nic bardziej nudnego jak polityk opowiadający o swoich planach. Pewnie i barmana zanudziłbym na śmierć - Oznajmił żartując. Nie do końca to była prawda, nie miał nic przeciw opowiadaniu o sobie pod warunkiem że ktoś chciałby go słuchać i mogłoby to zainteresować słuchacza. Axa nie cierpiał przynudzać.
- Nie wiem czy lepsze. - Zaczął ostrożnie zastanawiając się co powiedzieć i jak. Czy obrócić wszystko w żart, pokazując rozmówcą że nie żywi żadnej urazy... wymówić się jakoś od składania komplementów i milczeć z uprzejmym wyrazem twarzy, zapewniając o tym że nie czuje się urażony? - Ale...- Zaczął po chwili wahania spoglądając szybko na Qeiranę. - Gdybym chciał powiedzieć dziewczynie coś miłego to pewnie brzmiałoby to jakoś tak. - Chrząknął teatralnie i poluzował kołnierz swojej koszuli rozciągając go prawą ręką. Potem skierował spojrzenie na twarz turianki przybierając poważny wyraz pyska.
- Nie widziałem jeszcze takich oczu jak twoje. Nie powiem że są jak gwiazdy bo byłby to zbytni komplement jak na coś tak trywialnego jak słońca, ani nie porównałbym ich do drogich kamieni, nawet najdroższym brakuje blasku bym z czystym sumieniem mógł porównać je do twoich oczu. Najwłaściwszy byłby zapewne wiersz, ale tylko ktoś wielkiego talentu mógłby ułożyć coś godnego tych dwóch czerwonych komet które tak mocny ślad już wypaliły we mnie odkąd spojrzałaś w moją stronę. Dlatego wybacz, ale jedyne co mogę teraz zrobić to prosić byś pozwoliła mi wpatrywać się w nie jeszcze przez chwilę. - Turianin uśmiechną się rozbawiony. Mówił tak jak wydawało mu się, że jest najbezpieczniej, bezpośrednio nie komplementował Qeirane by nikogo nie urazić ani nie postawić w niezręcznej sytuacji. Miał to być jedynie przykład bardziej rozbudowanej wersji tekstu na podryw. Miał na dzieję że nie przesadził, że nie wyszło zbyt pompatycznie, sztucznie czy przydługo. Nie miał zbytnio czasu na zastanowienie. - Potem zaproponowałbym jej drinka, w ramach wdzięczności za możliwość podziwiania jej oczu. Oczywiście jeśli by do tego czasu nie uciekła.- Czuł się trochę głupio, bo do takiej tyrady pchnęła go chęć rywalizacji z "weteranem" choć nie do końca było to przemyślane przez Axandra działanie.
- A i musiałbym być też lekko pijany, by coś takiego powiedzieć. Na trzeźwo nie wydaje mi się, żeby miało porządany efekt. - Dodał jeszcze na koniec z uśmiechem.
mój numer gadu - 38541854