Cytadela nigdy nie przestawała zadziwiać chłopaka. Bo i gdzie indziej w jednym miejscu i czasie można było spotkać vorche, assrai, quanari, salariana, hanara, volus i w sumie diabli jeszcze widzą kogo innego. I to nie przy okazji typowej dla wszystkich ras rozumnych międzygatunkowej miłości próbującej odstrzelić ci głowę, połamać kończyny czy też pożyczyć sobie takie czy inne organy na wieczne nieoddanie. Przynajmniej, w tej części cytadeli gdzie wraz z sztuczny słonecznym światłem docierały regularne patrole (nie) zawsze do końca uprzejmych funkcjonariuszy CSEC a czujne, troskliwie oczy kamer bezpieczeństwa namiętnie śledziły tłumy kolorowych interesantów, gości czy przypadkowych istot znajdujących się akurat w tych miejscach cytadeli. Dziwnie się trochę czuł w tym miejscu. Znał i zwiedził wiele stacji, staków czy koloni, cytadela za każdym razem jednak zapierała dech i przestrzeniami w niej zamkniętymi. I roślinnością. Była zupełnie inna niż każda jedna budowla stworzona przez znaną mu rasę. Przestąpił z nogi na nogę, wyrwany z zamyślenia, gdy koniec końców dotarł do terminala płatniczego. Osobiście wolał w staroświecki sposób móc dotknąć i zobaczyć przedmiot, który chciał kupić. W tym wypadku jednak nie było na to najmniejszej szansy. Jedyne co by ściągnął sobie na łeb to kupę nieprzyjemności i problemów - których co jak co, ale w tym konkretnym miejscu, nie chciał mieć w najmniejszym stopniu. Cytadela była węzłem która łączyła światy i układy cywilizowanego wszechświata.
Przez dłuższy czas przeglądał elektroniczny katalog kiosku konstelacji, nie mogąc się zdecydować. Wąż w kieszeni walczył z zachcianką i całkiem sensownymi argumentami „ale przecież to niewiele więcej”. Niewiele jednak w tym wypadku robiło różnicę - westchnął zrezygnowany, zaznaczając w katalogu jako wybór M-5 Falange.
Reszta już poszła szybko. Pięć pochłaniaczy ciepła do broni, trzy dawki med-żelu i tyle samo omni-żelu. Przyłożenie chipu, krótkie piknięcie - i z jego 20000 kredytów w jedne chwili zrobiło się 4295.
Zaznaczył opcję dostarczenia zamówionych towarów na pokład Ibrisa, niespecjalnie radośnie zostawiając niemal 3/4 wszystkiego, czym dysponował.
Wyświetl wiadomość pozafabularną