Dymitr
Z początku trudno było żołnierzowi stwierdzić, gdzie też się właściwie znajdował, zwłaszcza dlatego, bo jego umysł był atakowany przez bodźce wewnętrzne. Bycie postrzelonym z karabinu szturmowego, to nic miłego, kiedy nie ma się na sobie pancerza i doznaje się uszkodzenia niektórych narządów witalnych. Na szczęście nowoczesna medycyna trzymała go jeszcze przy życiu.
Jak się okazało, ostatnią część tego życia, przeleżał na łóżku w przewiewnym, białym ubranku, pod jasnym światłem lampy wystającej z sufitu. Tuż obok znajdował się ekran wyświetlający funkcje życiowe Aristowa, które za cholerę nic nie mówiły szturmowcowi. Przestrzeń wokół łóżka, od reszty pomieszczenia odcinał biały parawan, za którym od czasu do czasu poruszały się jakieś cienie. Jeden z tych cieni zainteresował się słowami, jakie wypowiedział Dymitr i wyjrzał przez parawan. Była to młoda pielęgniarka, którą najwyraźniej zdziwiła oznaka przytomności u pacjenta.
-
Doktorze Homer! Pacjent spod czwórki się obudził. - krzyknęła i prawie natychmiast zniknęła za białą płachtą.
Długo jednak marynarz nie był samotny, bo po dwóch chwilach pojawił się starszy brunet w fartuchu lekarskim, który pierwsze co zrobił, to spojrzał na odczyty z maszyny, a potem na pacjenta.
-
W końcu się pan obudził. - odezwał się lekarz, przyglądając się twarzy żołnierza -
Nazywam się doktor Homer. Jest pan w ambulatorium na SSV Norad. Proszę mi powiedzieć, co ostatnie pan pamięta?
Rebecca
Na pytanie odnośnie powodu eskorty, obaj marynarze spojrzeli na siebie i wzruszyli ramionami, ciut się uśmiechając.
-
Pani niech nam to powie, pani sierżant. - odpowiedział drugi z nich. Jak zobaczyli, że kobieta jest gotowa, to nie ociągali się i zaczęli ją prowadzić, idąc po obu jej stronach. Jakkolwiek nietypowe mogło to być dla Rebecci, to pozostali żołnierze zdawali się tego nie zauważać, albo przynajmniej dobrze maskowali swoje potencjalne zainteresowanie konwojowaną.
Dobre w tym wszystkim było, że droga nie była długa i po paru minutach mężczyźni ze służb ochrony, odstawili panią inżynier przed pokojem oficerskim. Ich zadanie polegało tylko na tym, więc starszy z nich zasalutował sierżant Dagan i obaj pomaszerowali dalej korytarzem.
Za drzwiami natomiast znajdował się widok na pomieszczenie socjalne, urządzone w wojskowym stylu. Dwa ze stolików były zajęte przez rozmawiających o czymś oficerów, ale tylko jedna z grup interesowała Rebeccę i była to ta, gdzie przebywał Cole.
Nathaniel i Rebecca
Wilson skinął mu głową i wziął jeszcze jeden łyk kawy. Miał nadzieję, że nie było tego po nim widać i dobrze to maskował, ale powinien przespać dodatkowe trzy godziny. Oczywiście miał zamiar udostępnić mu akta personalne drużyny, ale zanim to miało nastąpić, wolał by jego podwładni się ze sobą zetknęli "na świeżo", za pierwszym razem.
Właśnie ta myśl mu towarzyszyła, kiedy spojrzał na wchodzącą do pomieszczenia, panią sierżant.
-
Grunt to dobra nazwa. - wyjaśnił, pozwalając sobie na uśmiech, który schował biorąc kolejny łyk czarnego naparu. Po krótkiej znajomości Rebeccą, szczerze wątpił, by ta czekała na jakiś znak od niego, by musieć podejść.
-
Zanim coś ci więcej powiem, to wykorzystam okazję i przedstawię tobie jednego z członków grupy. Poruczniku Black, to jest sierżant Dagan, drużynowa specjalistka od IT. Pani sierżant, to jest porucznik Black, dowódca drużyny i mój głos w terenie.
Ciekaw był pierwszego wrażenia, jakie ta dwójka mogła wynieść ze swojego spotkania i dlatego starał się dostrzec jak najwięcej detali, które składały się na końcową ocenę tego zjawiska. Oczywiście nie musiał ją też prosić, by usiadła i tego nie zrobił. Jeżeli chciałaby to by stała, choć w to wątpił.
-
Wezwałem panią, bo będzie pani brała udział w ćwiczeniach na poligonie, tak jak pozostali członkowie załogi. - choć wyjaśnienie powodu, dla którego kobieta miała się stawić przed nim, było odrobinę lakoniczne, to jednak zawierało w sobie pełny przekaz. Jeżeli tą dwójkę interesowałoby cokolwiek, a z pewnością tak by było, to zapytaliby. Dla komandora było jednak pewne, że na część pytań odpowiedzą sobie nawzajem.
-
Trzeciego członka drużyny jeszcze nie ma, ale dostałem informację, że niedługo do nas dołączy.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąJeżeli to nie jest problem, to prosiłbym resztę graczy o odpisy w ciągu następnych 24h.