19 maja 2013, o 21:51
Dym być może nie unieszkodliwił ich tak skutecznie, jak zrobiłby to z dwójką cywili, lecz i tak był do pewnego stopnia skuteczny. Frost, dzięki swemu pancerzowi, rozminął się w prawdzie z najbardziej nieprzyjemnymi jego właściwościami, lecz wciąż niewiele widział. Olivia tymczasem broniła się jedynie modyfikacjami genetycznymi i złapanym naprędce ręcznikiem. Mimo to jej oczy domagały się co raz większej ilości mrugnięć, a śluzówki nosa paliły ją od środka. ani doktor wymacała dłonią niewielki korpus suszarki, która miała jej pomóc rozgonić dym. Rozgoniony kanał czystego powietrza szybko jednak się zapadał.
Świecąca błękitnym światłem kobieta i jej opancerzony towarzysz znaleźli się w czymś, co podręczniki historii mogłyby kiedyś opiewać jako idealny potrzask. Z jedyną drogą ucieczki obstawioną przez wroga, w mniejszości, spacyfikowani przez dym. Nagle w pomieszczeniu zrobiło się jeszcze ciemniej, gdy bliżej nieokreślony kształt stanął w przejściu. Olivia posłała ku niemu biotyczny ładunek, aby nie dostrzec żadnej wyraźnej reakcji. Zdesperowana sięgnęła więc po trzymaną broń ciężką, której lufę uniosła ku wyjściu. Pociągnęła za spust i przytrzymała go przez dwie sekundy, których projektor potrzebował na wytworzenie ładunku błyskawicy.
Było to dość czasu, aby Olivia przez dźwięki wydawane przez broń, a Daniel przez te, związane z aparatem filtracyjnym kombinezonu, nie usłyszeli cichego stuku wtaczającego się granatu...
Frost jako pierwszy odzyskał przytomność. Ale przepływające przez mózg myśli musiały poczekać jeszcze chwilę na powrót czucia i zmysłów. Nie było to szczęśliwe spotkanie po latach. Prawa ręka i bok emanowały tępym bólem, co idealnie kontrastowało z ostrym kłuciem, jakiego dostarczała pasująca do nich noga. Oczom zdecydowanie nie podobał się silny blask okolicznych świateł, w tym reflektora, który pokrywał jego twarz na przemian czerwoną i niebieską poświatą. Uszy bolały i dochodzące do nich głosy brzmiały, jakby pochodziły zza betonowej ściany. Nos palił go, tak jak gardło, a w ustach brakowało choćby kropli wilgoci, by choć trochę je zwilżyć.
Nad Danielem pochylał się jakiś mężczyzna, którego dotyk czuł gdzieś w okolicy żeber. Widząc, że ranny się poruszył, nieznajomy krzyknął do kogoś znajdującego się w pobliżu - Obudził się!
Po pewnym czasie do świata żywych i przytomnych powróciła również Olivia. Jej pierwsze wrażenia również nie należały do najcudowniejszych. Głowa zdawała się grozić eksplozją. Twarz była obolała, jeden jej punkt do tego stopnia, że aż trudno było skupić się na jego zlokalizowaniu. Lewej ręki pani doktor właściwie nie czuła, ale nadrabiała to klatka piersiowa, której obecności świadoma była ze zdwojoną siłą. W uchylenie powiek kobieta musiała włożyć nienaturalnie dużo siły. Zobaczyła ścianę ośrodka - patrzyła niemal dokładnie w wybite okno ich pokoju, gdzie stało dwu osobników w uniformach służb porządkowych. Ona także słyszała wszystko jakby z dna studni. Także jej gardło było poparzone i obolałe. Po utracie przytomności musiała zbyt długo oddychać toksycznym dymem. Kiedy spróbowała wydać z siebie jakiś dźwięk, nawet syk bólu uwiązł jej w gardle. Nieco obok siebie widziała stojącego do niej tyłem mężczyznę, zajętego rozmową przez komunikator.