Kolejny obszar graniczący z dzielnicą Gozu - przypomina go pod wieloma względami. Często nawiedzany jest przez najemników Błękitnych Słońc, Zaćmienia oraz Krwawej Hordy, którzy dbają o porządek na ulicach, o ile w przypadku Omegi można mówić w ogóle o jakimkolwiek porządku.

Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Targowisko

11 sty 2015, o 19:07

Ostatnio Hawkins miała trochę mniej luzu, więc, choć Wraith przebywał wciąż w przestrzeni w okolicy stacji, nieczęsto zawijał do samego doku. Mimo wszystko, wystawienie aukcji na tej nieco mniej oficjalnej części TradeNetu nie było zbyt wyczerpującym zajęciem. Krótko myślała nad możliwym zastosowaniem ostatnio zdobytego Tłumiciela - przydawał się w typowo szpiegowskich akcjach, mógł też być nieoceniony w razie potrzeby przemykania przez hordy wrogów bez wykrycia. To jednak kompletnie wypadało z jej stylu, więc i broni mogła z czystym sercem się pozbyć, zarabiając na tym przy okazji.
Nabywca znalazł się jeszcze tego samego dnia. Chętny na odbiór osobisty, który na Omedze był praktykowany chyba od chwili, gdy wielkością przerosła tę pustą skałę, w której ktoś postanowił zbudować stację. Hawkins co prawda mogła po prostu posłać kogoś "na dół", na miejsce, ale miała później trochę spraw do ogarnięcia w okolicy, uznała więc, że może dokonać transakcji osobiście.
Lokalizacja, w jakiej miała się spotkać z kupującym, była dość dokładna. Punkt na targowisku, nieco oddalony od usiłujących opchnąć kosmiczne śmieci mieszkańców stacji. Jean wystarczyło wsiąść w prom, bo nie chciała z orbity całego statku sprowadzać, no i dotrzeć w podane koordynaty.
Dochodząc już na miejsce dostrzegła samotnie stojącą postać. W ręku trzymała małą walizkę, niezbyt kryjąc się z tym faktem, bo kto nie przychodził w to miejsce dla interesów? Nie spodziewała się tylko, że dostrzeże znajomą postać.
- Wdowa się znudziła? - rzuciła ironicznie, a na jej twarzy wykwitnął szelmowski uśmiech. Eva, o ile tak faktycznie nazywała się ruda. Ta sama, z którą Hawkins miała krótki epizod powiązany ze Szponami i zarazą. Skończył się dość niefortunnie, ale zarówno ona, jak i dwójka towarzyszących jej osób, nie wyglądali na miejscowych. Istniała mała szansa, że kiedykolwiek znów się spotkają. - Sprawnie - dodała, bezceremonialnie rzucając małej wielkości walizkę w stronę Dubois. Mieszcząca pistolet, ważyła mimo wszystko trochę, więc nie wyglądało to jak podrzucenie balona.
Na myśli miała oczywiście sprawdzenie przez Evę, czy wszystko się zgadza. Pewna siebie, nie zakładała, że ta będzie próbowała ją oszukać, więc nie musiały bawić się w dziesięciominutowe "ty dawaj kasę najpierw" i "nie, najpierw towar".
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Targowisko

11 sty 2015, o 20:12

Na widok znajomej twarzy uśmiechnęła się, bo chociaż ich ostatnie spotkanie nie przebiegło w szczególnie radosnej atmosferze, to nie spodziewała się, że ją tu zobaczy. Jednak bardziej, niż sam widok Hawk, uradowała ją walizka, którą kobieta trzymała. Od razu wiedziała, jaka jest jej zawartość.
- Jest za głośna - odparła, wzruszając ramionami. Upuściła niedopalonego papierosa i przydeptała go. - I nie mieści się do torebki.
Chwyciła rzuconą walizkę i osunęła się lekko po ścianie, przyjmując półsiedzącą pozycję tak, żeby móc oprzeć ją sobie na kolanach. Odblokowała zamek i podniosła wieko. Tak, to zdecydowanie rekompensuje tyle godzin lotu. Żadna inna broń nie odpowiadała jej tak bardzo, jak ta. Przynajmniej z założenia - ale cóż, nie planowała tutaj kucać i przymierzać, czy Tłumiciel wygodnie wpasowuje się w dłoń.
Zamknęła walizkę z powrotem i wstała, unosząc lewą rękę, a jej omni-klucz rozświetlił się pomarańczowo.
- Mogłyśmy to załatwić wcześniej - stwierdziła niezobowiązująco, wpisując odpowiednią kwotę i dane w urządzenie. - Ale cóż... wtedy raczej... było co robić.
Wzruszyła ramionami i wyprostowała się. Kilka sekund później omni-klucz Hawk dał jej znać o otrzymanym przelewie, z konta należącego do Evy Blaise. Chciała sprawnie, miała sprawnie. Irene nie miała problemów z wydawaniem pieniędzy. Co prawda dopiero teraz zorientowała się, że nie stać jej na powrót, ale nie przejęła się zbytnio. Cała noc przed nią, razem z pijanymi i nieostrożnymi ludźmi. Brak funduszy w tym momencie nie był istotny.
- Dziękuję. - Uśmiechnęła się i odepchnęła od ściany. - Miło było cię zobaczyć. Powodzenia we wszystkim... cokolwiek tam robisz.
O ile Hawk nie chciała nadrabiać zaległości w ich znajomości, Irene skinęła jej głową na pożegnanie, odwróciła się i ruszyła w swoją stronę.

Wyświetl uwagę administratora
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Targowisko

11 sty 2015, o 22:44

Parsknęła śmiechem, słysząc tekst o torebce. To już z pewnością kobiece problemy, które jednocześnie były tak jej obce, jak gdyby ruda rzuciła tekstem na zasadzie "nie pasuje mi do butów". Podczas ich ostatniego spotkania Hawkins mogła zauważyć, że Eva bawi się w szpiegowanie, to faktycznie, jej Tłumiciel pasował. Tak jak Hawk pasowało 32 tysiące kredytów za to cacko.
- Wtedy jeszcze żadna, słodka i mała korweta nie wpadła w moje ręce - odrzuciła jedynie, unosząc przy tym brew i obserwując, jak ruda sprawdza zawartość.
W istocie, M-11 było dość nowym jej nabytkiem, ale też szybko się go pozbywała. Nawet jeśli, nie brałaby go na misję taką, jak ta w Gozu. To byłoby samobójstwo. Choć w teorii chcieli dobrze, chcieli po cichu. Szlag by ich.
Uśmiech Irene, nieznanej Hawkins z prawdziwego imienia, wydawał się być nie na miejscu. Nie pasował do otoczenia zajętej brudnymi interesami Omegi, szczególnie, że podczas ich ostatniego spotkania nie rzucały między sobą komplementów. Stosunek Hawk do niej i tak pozostał obojętny, ale nie spodziewała się tego samego z drugiej strony.
- Nie zajedź za szybko - odrzuciła tylko, celowo pomijając oficjalne pożegnanie. Wskazała ruchem podbródka na walizkę, sama sprawdzając, czy wszystko z kasą się zgadza. Zgadzało, mogła więc odwrócić się do niej tyłem i, ruszając we własną stronę, wykonując niedbały salut, choć myślami była już kompletnie gdzie indziej.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Targowisko

25 paź 2015, o 15:43

Wyświetl wiadomość pozafabularną

No dobra, kredytów wygranych w kwazara nie mogła od razu wszystkich przepić. Przynajmniej nie o godzinie czternastej, zaraz po pobudce i śniadaniu. Nie wypadało, aż takim alkoholikiem nie była, w szczególności gdy nie miała żadnego towarzystwa. A jakoś nastrój nie sprzyjał poznawaniu nowych ludzi, tym bardziej że w kasynie każdy był mniej lub bardziej zajęty swoimi sprawami, wygrywaniem lub przegrywaniem fortuny. Lex łatwo się uzależniała, więc ostatkiem siły woli zmusiła się do wyjścia. Wiedziała, że hazard był całkiem silną pokusą. Trudno było nie przyznać, że podobało się jej darmowe dwieście kredytów, bo komu by się nie podobało?
Ale nie, nie mogła tam spędzić całego dnia, bo przepadłoby wszystko, co do tej pory zarobiła. Dlatego też skierowała się na targowisko, standardowo, w poszukiwaniu części. Nie miała ich mało - odkąd oficjalnie wprowadziła się na Hekate, zdążyła zasypać swoją kajutę stertą metalu - ale to nie znaczyło, że nie może mieć ich jeszcze więcej, więcej, zawsze więcej! Zatrzymała się przy jakimś quariańskim stoisku i po burkniętym niewyraźnie dzień dobry zakopała się po szyję w złomie. Lubiła takie miejsca. Nieważny był harmider targowiska, nieważny był właściciel sklepu, nieważne było nawet to, że miała na sobie względnie elegancki kombinezon, w końcu wyszła prosto z Makau. Po dziesięciu minutach zdążyła się już czymś usmarować, więc uniosła tylko głowę, chcąc poprosić sprzedawcę o chociaż kawałek szmaty i o utrzymywanie porządku na swoim stoisku.
I wtedy zauważyła tę znajomą, czarną główkę.
Wstała i zmarszczyła brwi. Jaana, tak? Ritacośtam, teraz w całkiem fajnym towarzystwie. Było na czym oko zawiesić. Po chwili wahania więc ruszyła przed siebie. Trzeba było się przywitać, nie?
- Hej, młoda - zawołała. Nie musiała krzyczeć, bo nie były od siebie daleko. Dziesięć, może dwanaście metrów, stoisko tuż obok. - Jaana, czekaj.
Wsunęła się między nią a kontuar i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Przesunęła wzrokiem po towarzyszach dziewczyny, ale w końcu skupiła spojrzenie na niej, uśmiechając się lekko. Jej oczy były na tym samym poziomie. Rzadko kiedy spotykała ludzi swojego wzrostu, to było całkiem miłe uczucie.
- Opalenizna ci zeszła - stwierdziła. - Co tu robisz? Co u Anniki? - pamiętała ją z ostatniego spotkania, w końcu piły razem na greckiej plaży. To że nie przepadała za poznawaniem nowych ludzi, nie znaczyło, że jeśli już jakichś poznała, to miała ich w dupie, a ta cała Lohengrin czy jak jej tam było wydawała się całkiem w porządku. - Przedstawisz mnie?
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Targowisko

25 paź 2015, o 17:01

Wyświetl wiadomość pozafabularną

- Nic się nie stanie. Nie będą przecież na nas polować w tak tłumnym miejscu. Nawet na Omedze strzelaniny w tłumie ludzi nie są czymś powszechnym, na miłość boską.
Powtórzyła ten argument trzy razy nim - po odczekaniu po zabiegu wymaganego minimum czasu, podczas którego monitorowano jej funkcje życiowe i sprawdzano prawidłowość zespoleń - udało jej się przekonać towarzyszy do swojego planu. Planu, który faktycznie przewidywał powrót na Kuguara i wylot w bezpieczniejsze rejony galaktyki, ale... Niekoniecznie w tej chwili. Nie od razu.
Kilka dni spędzonych na względnie spokojnej rekonwalescencji wystarczyło, by zaczęła rozważać powrót na Omegę. Bo raz, że implant - ten, przez który prawe ramię miała teraz ciasno owinięte bandażem elastycznym, a dwa - zakupy Ndiyae. I choć ten ostatni początkowo gotów był zapewne z nich zrezygnować, tak teraz, gdy emocje opadły a do śluzy Kuguara nie zapukał nikt niepowołany, znów można było o tym rozmawiać. Porozmawiali więc i tym samym, wskutek wysiłków Jaany, znaleźli się na targowisku.
Oczywiście, zakupy z Kharim to nie było spełnienie marzeń Ritavuori, w tej chwili jednak wszystko było lepsze od dogorywania jako pacjentka. Gdy tylko była w stanie podnieść się z łóżka, zapragnęła coś robić, odciąć się ostatecznie od chwili słabości i wrócić do normalnego życia. Choć więc sama z targowiska nie potrzebowała zupełnie nic - tak naprawdę trzymała przecież pieniądze na jeszcze jeden implant, na który zwróciła uwagę podczas szperania w extranecie - to naprawdę ucieszyła się na myśl, że mogą się jeszcze powłóczyć. To, że Kristian się na to zgodził, wyraźnie świadczyło o powrocie Jaany do formy - a to była zdecydowanie dobra wiadomość, która nie mogła nie wywołać na twarzyczce czarnowłosej uśmiechu.
Podobnie zresztą jak niespodziewane spotkanie. Świat był mały, co? I choć trudno było powiedzieć, by się w jakikolwiek sposób znały bliżej, to najwyraźniej w tej chwili znajomość nazwiska i chwila wspólnej pracy z Lex wystarczyła, by znajomy głos wyraźnie nastolatkę uradował.
- Cześć! - Uśmiechnęła się szeroko, gdy Crimson pojawiła się tuż obok. - Faktycznie, minęło w końcu trochę czasu, co? - przyznała na wzmiankę o opaleniźnie. - Z drugiej strony, nie sądziłam, że spotkamy się tak szybko. Tym niemniej fajnie cię widzieć.
Zapytana o Annikę z oczywistych względów zmarkotniała nieco i na początek uchwyciła się znacznie łatwiejszego tematu powitania. Oglądając się na towarzyszących jej mężczyzn wskazała najpierw jednego, potem drugiego.
- Khari Ndiyae. Kristian Losnedahl - przedstawiła ich, spoglądając potem, jak Khari z leniwym uśmiechem wyciągnął ku Lex rękę na powitanie (fakt, że napotkali Crimson przy takim a nie innym stoisku z pewnością zdobył jej już jakiś plus w oczach czarnoskórego). Kristian, jak przystało na dobrze wychowanego, postąpił zresztą ponownie, w jego przypadku trudno było jednak dopatrzyć się jakiegokolwiek bardziej męskiego zainteresowania. Jakkolwiek wydawało się to nieprawdopodobne, był mężem wzorcowym i Alexis zaciekawiła go po prostu jako ktoś nowy, ktoś znajomy Jaanie.
- Annika... Miała mały wypadek - odpowiedziała wreszcie, sięgając po najbardziej dyplomatyczne wyjaśnienie, niewymagające wdawania się w szczegóły. - Teraz ma przymusowy urlop. - Wzruszyła lekko ramionami i mimowolnie zerknęła ku Kristianowi, nie kryjąc delikatnego rozbawienia. Kto jak kto, ale pokładowy medyk prawidłowej rekonwalescencji Anniki pilnował bardziej, niż czegokolwiek innego.
- Dlatego tu jesteśmy. Mamy chwilę zasłużonego wolnego - zakończyła wyjaśnieniem ich bytności tutaj, w kolejnej chwili odbijając już piłeczkę. - A ty? Trafiło ci się coś ciekawego po tym całym niewypale z naszą ulubioną asari? - parsknęła cicho. Cóż, nie dało się ukryć, że w związku z tamtym wspólnym zleceniem złożono znacznie więcej obietnic, niż ich zrealizowano. - Wiesz co u reszty naszego nieszczęsnego zespołu?
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Targowisko

25 paź 2015, o 18:45

- Wiesz, mnie to nawet nie złapało - wzruszyła ramionami. - A przynajmniej nie było widać.
Cóż, tatuaże raczej nie stawały się od słońca ciemniejsze. Strach pomyśleć co by było, gdyby od niego blakły, tak jak jeszcze sto lat temu. Chwała asari i ich porządnym farbom. Crimson czasem tak sobie myślała że chyba nie było czegoś, co ludzie sami z siebie potrafili zrobić porządnie. Oczywiście, w pracy się tymi przemyśleniami nie dzieliła, bo po co. Tam mieli nieco inne poglądy.
Uścisnęła wyciągnięte dłonie, siląc się na uśmiech. Tak, poznawanie nowych ludzi, jakkolwiek przyjemnie by nie wyglądali, nie należało do jej ulubionych rozrywek.
- Losnedahl! Wiedziałam że na L - powtórzyła, po czym zreflektowała się, puściła dłoń Kristiana i odchrząknęła. - Rodzeństwo czy mąż? Z urody raczej niepodobny - skinęła głową. - Zdarza się. Pozdrów ją ode mnie, możemy się umówić na kolejne ouzo. Nie to żeby mi zostało coś z zapasów, ale myślę że da się to znaleźć w extranecie. Wiesz, to najlepiej leczy choroby i bóle.
Zerknęła na lekarza z niewinnym uśmiechem. Nie proponowała przecież niczego zdrożnego, a na stacji spędziła kilka dni całkiem sama i choć nie tęskniła za jakimś konkretnym towarzystwem, to mogło się jej zacząć zwyczajnie nudzić.
- Hm... nie... to znaczy... - westchnęła. - Wysłali mnie na jakieś zadupie galaktyki żebym szukała kolejnego wielkiego skarbu, ale nic z tego nie wyszło, więc właściwie drugi raz to samo... Z asari nie mam kontaktu i obawiam się że faktycznie ktoś mógł ją złożyć w ofierze - parsknęła śmiechem. - A poza tym... o! Pracuję dla kapitana Belforda. Na Hekate. Załatwił mi przeniesienie zaraz po Grecji. Shaw też tam jest, ale on mówi cokolwiek tylko wtedy, kiedy czegoś naprawdę bardzo potrzebuje, więc właściwie to nie wiem co u niego.
Zadomowienie się na statku nie było trudne, szybko znalazła sobie kolegów w maszynowni i przekonała ich do siebie twardą głową i talentem do kwazara bardziej, niż właściwymi umiejętnościami inżynieryjnymi. Ale doskonale wiedziała, że jest przydatna, inaczej nie odpuszczaliby jej niektórych... kontrowersyjnych zachowań.
- Znudziły ci się normalne wakacje nad morzem, hm? Ja przed chwilą zdobyłam trochę kasy i postanowiłam wydać, żeby się nie zmarnowała - skinęła głową w stronę stoiska z częściami. - Potrzebuję nowych kondensatorów, bo wszystkie mi padły, kombinuję trochę i musiałam coś podpiąć nie tak... ale nie będę cię tym zanudzać. Szukacie czegoś konkretnego? - odwróciła się, pytająco zerkając w stronę stoisk i ruszyła przed siebie, jeśli Jaana odpowiednio ją pokierowała. Domyślała się, że nie przyszli po pamiątki z Omegi, a właśnie obok takiego sklepu teraz ich zatrzymała. Jakie właściwie pamiątki mogła ta stacja oferować? Ślinę vorcha? Zasuszone odchody varrena? Hologramy tańczących asari?
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Targowisko

25 paź 2015, o 19:39

- W takim razie wychodzi na to, że mąż. - Losnedahl uśmiechnął się z rozbawieniem, jako argument wykorzystując tę wspomnianą niepodobność. Samej wzmianki o ewentualnym spotkaniu już nie skomentował, ale lekkie skinienie głową na wzmiankę o pozdrowieniu Anniki pozwalało domyślać się, że propozycję rzeczywiście przekaże. Bo czemu nie? Skoro i tak nie miała co robić, pani Losnedahl równie dobrze mogła poudzielać się towarzysko. Zresztą, to po prostu przydatne, nie? Nigdy nie wiesz, jakie kontakty przydadzą ci się w życiu.
Sama Ritavuori natomiast parsknęła cicho na wzmiankę o składaniu kogokolwiek w ofierze. Szczerze? Nie bardzo w to wierzyła. Była jak niewierny Tomasz - potrzebowałaby dowodów by faktycznie zacząć bać się podobnych rytualistów. Do tej pory nic jednak nie wskazywało na to, by ktoś asari rozkroił na ołtarzu i wyrwał jej serce, stąd Jaana traktowała to po prostu jako świetny żart. Pani doktor najpewniej zwyczajnie się rozmyśliła albo doskonale poradziła sobie sama, wystawiając ich tym samym do wiatru. Zdaniem nastolatki takie wyjaśnienie było znacznie bardziej prawdopodobne.
- Widzę, że luksusowy statek był za bardzo luksusowy, by tak po prostu się z nim rozstać. - Natomiast nie mogła, po prostu nie mogła skomentować kolejnych słów Lex inaczej. Jasne, wiedziała, że pierwszym argumentem była tu raczej po prostu korzystna oferta stabilnej pracy, tym niemniej... Nie ukrywajmy, Hekate była przecież trochę limuzyną. Albo nawet bardziej niż trochę. Kto by nie chciał na niej pracować?
- Cóż, przynajmniej tyle dobrego z całej tej wyprawy. Odrobina wakacji i przydatne kontakty. - Nastolatka zaśmiała się cicho i wzruszyła lekko ramionami, w kolejnej chwili wskazując już kierunek, w którym powinni podążyć. Nie, żeby sama szukała tu czegoś konkretnego, ale wiedziała już, jakie sklepy obejmowały ich dzisiejsze plany. Ustalili to w końcu przed opuszczeniem kliniki, by nie musieć zastanawiać się po drodze.
- Oni szukają. - Ruchem głowy wskazała podążających o krok za nimi mężczyzn. - Nie pytaj jednak, czego dokładnie. Wierzę, że szczególnie z Kharim byś się dogadała... - Wyszczerzyła zęby w niewinnym uśmiechu. Kondensatory? Hej, widziała, jak oczy zbrojmistrza błysnęły przy tym słowie! - ...ale wtedy ja nie miałabym już zupełnie co robić i o czym rozmawiać.
Na te słowa Ndiyae prychnął cicho, Kristian zaś parsknął śmiechem.
- Swoją drogą, możesz wpaść do nas, bo pewnie... Nie wiem, pewnie będziemy gdzieś w pobliżu jeszcze przez wieczór czy dwa. - Zerknęła kontrolnie na swych towarzyszy, ale żaden nie zaprotestował. Najwyraźniej nie tylko Jaana wpadła na myśl, że wprowadzenie gościa na pokład Kuguara może nieco pomóc w oczyszczaniu atmosfery na statku.
- A może po prostu zabierzmy się teraz? - Na to natomiast nie wpadła. Zatrzymując się w pół kroku, obejrzała się na Losnedahla, ze strony którego padła propozycja. - To znaczy, my załatwimy, co mamy załatwić, ale potem moglibyśmy spotkać się już na pokładzie. - Wzruszył lekko ramionami. Wprawdzie nikogo nie zamierzał przekonywać siłą, tym niemniej specyficzny błysk w oczach lekarza był dla Ritavuori aż nadto zrozumiały. Przynajmniej ona powinna już wrócić. Ona, szesnastoletnia uciekinierka, cel pupilków Arii. Dziewczyna westchnęła bezgłośnie.
- Bakrylov ma pewnie jakieś zapasy na specjalne okazje - dorzucił tymczasem Khari, wyraźnie aprobując propozycję lekarza. - Będzie trzeba go wprawdzie przekonać, by je wydobył, ale myślę, że da się to zrobić. Szczególnie teraz nie ma właściwie prawa... - Szturmowiec umilkł nagle, gryząc się w język. Wywlekanie brudów to nigdy nie był dobry pomysł. Mężczyzna chrząknął cicho. - Cóż, po prostu to w pewnym sensie jest specjalna okazja. - Wzruszył lekko ramionami.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Targowisko

25 paź 2015, o 21:53

Błysku w oczach Khariego Lex nie zauważyła. Ogólnie w kontaktach damsko-męskich była toporna jak drwal i to się chyba nigdy nie miało zmienić. Po prostu parsknęła śmiechem razem z Losnedahlem i skinęła głową, posłusznie urywając temat. Z kolei zaproszenie na statek skupiło jej rozproszoną po targowisku uwagę z powrotem na rozmowie.
- Huh? Na pokładzie? - zmarszczyła brwi i niepewnie zerknęła na Kristiana. - Teraz? Tylko ja... no... no dobra, w sumie czemu nie.
Tego się nie spodziewała. W sumie nie miała planów na resztę dnia. Zlecenie Roy'a się skończyło i została na Omedze sama, nie miała żadnych zobowiązań, nikt nie wymagał żeby się odmeldowała, a załoga Jaanki wydawała się sympatyczna. Przynajmniej ta część, z którą zdążyła się już poznać. Bezstresowa, nawet całkiem luźna. Spontaniczna propozycja Kristiana mówiła sama za siebie.
- Bakrylov nie musi nic wydobywać - powtórzyła nazwisko i skinęła głową w stronę sklepu z alkoholami. - Nie idzie się w gości z pustymi rękami, nie? Coś kupię - obróciła się na wysokim obcasie w stronę czarnoskórego mężczyzny. - A co to za okazja? Tak rzadko macie gości?
Domyślała się, że nie chodzi o ich spotkanie. Przypadkowe natknięcie się na znajomą Ritavuori nie jest chyba niczym na tyle niezwykłym, by wyciągać stare alkohole z czyichś pilnie strzeżonych zapasów. Nie to żeby miała coś przeciwko, ale wolała nie opijać ich ze wszystkiego co mieli. Wypadało coś ze sobą mieć, dla zwykłej przyzwoitości.
Dlatego też pozwoliła Jaanie prowadzić w stronę doków, zostawiając panów za sobą i po drodze zahaczając o to nieszczęsne stoisko alkoholowe, strasznie słabo zaopatrzone.
- A co ty robiłaś, kiedy ja sobie zaklepywałam miejsce na luksusowym statku, co? Czym ty się tak właściwie... hmm... zajmujesz, tak na co dzień? - spytała w międzyczasie, wieszając torbę z butelkami na ramieniu. Dopiero wtedy zorientowała się, że jednak te zarobione na kwazarze kredyty wydała na alkohol. Cholera.
Nie sądziła, że przyjdzie jej odwiedzać nastoletnią dziewczynę, przynosząc w gości dwa litry napojów procentowych. W ogóle nie sądziła, że coś takiego się wydarzy. Na ulicy mijała ludzi w jej wieku uznając je za dzieci. Była od niej dwa razy starsza, czy jeszcze nie? W sumie Ritavuori wyglądała bardzo młodo. Czy ona właśnie idzie się napić z całą bandą jej opiekunów? To było poryte, nawet jak na Lex, która piła kiedykolwiek, gdziekolwiek i z kimkolwiek, byle dużo.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Targowisko

29 paź 2015, o 11:49

Nidyae milczał odrobinę zbyt długo, by uznać jego odpowiedź za spontaniczną. Z drugiej strony - trudno się dziwić. Widać było, że okazja, jakakolwiek by nie była, bynajmniej nie należała do sympatycznych, a Khari był po prostu zbyt dobrze wychowanym człowiekiem, by dać to Lex do zrozumienia bardziej bezpośrednio. Musiał więc znaleźć odpowiedź taką, która cokolwiek wyjaśni, nie odkryje jednak pełni zamieszania, w które obcej-nie-obcej nikt z pewnością wciągać nie chciał.
- Nazwałbym to raczej sprzeczką małżeńską, w której ktoś musi pierwszy wyciągnąć rękę na zgodę - odpowiedział więc szturmowiec jeszcze przed rozejściem się, uśmiechając się przy tym krzywo i wzruszając ramionami. - Tym razem padło na Bakrylova.
Potem zaś nie pozostało nic innego, jak ruszyć w swoje strony, po krótkiej wizycie w alkoholowym Jaana poprowadziła więc Crimson w kierunku zajmowanego przez Kuguara doku. Ich statek z pewnością nie robił takiego wrażenia, jak Hekate kapitana Belforda, tym niemniej Ritavuori z oczywistych względów poczuła na jego widok ulgę. Swoją drogą, intensywność tego doznania mimo wszystko ją zaskoczyła. Hej, przecież opuściła bezpieczny pokład dopiero kilka godzin temu!
- Wszystkim, czego mogę się podjąć. - Wzruszając lekko ramionami, odpowiedziała prosto na pytanie Alexis. Manewrując w kłębiącym się w dokach tłumie mimowolnie lustrowała mijanych osobników uważnym spojrzeniem. Chyba jednak trochę bała się nieoczekiwanego spotkania z podległymi Arii asari. Chyba pozostanie na Omedze nie było jednak tak dobrym pomysłem, jak jej się początkowo wydawało.
- Wiesz, mój wiek jest zasadniczą przeszkodą w zdobyciu jakiegokolwiek stałego etatu - zaśmiała się cicho. - Najmuję się więc u każdego, kto nie ma z tym problemu. Oczywiście, w dużej mierze i tak wszystko załatwiają chłopcy... - Nie ulegało wątpliwości, że ma na myśli załogę Kuguara. - ...tym niemniej nie ukrywamy raczej, kto przyjdzie do pracy. Lepiej nie zaskakiwać pracodawcy w taki sposób, gotów byłby jeszcze cofnąć zlecenie. A my, jak zresztą wszyscy, nie bardzo możemy pozwolić sobie na zbyt długą bezczynność. - Spojrzała na Lex unosząc znacząco brwi. - Pieniądze, sama wiesz. W każdym razie, na moją korzyść działa trochę obeznanie z tym wszystkim... - Bliżej niesprecyzowanym gestem wskazała na broń u pasa (nie, nie była gotowa na poruszanie się bez niej), jednocześnie aktywując śluzę prowadzącą na pokład statku. Droga do celu minęła szybko, bo też Kuguar zajmował jeden z bliższych doków. Kiedy zaś przejście stanęło otworem, nastolatka puściła Crimson pierwszą, sama wkraczając do bezpiecznych wnętrz tuż za nią. Rozmowę miały kontynuować już w znacznie bardziej komfortowych warunkach.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Dystrykt Kima”