Każdy zgrywa bohatera... dopóki nie dostanie porcji ołowiu w dupę.
173
MIANOMary Sue James
DATA UR.14.05.2165
MIEJSCE UR.Nowy Jork, Stany Zjednoczone, Ziemia
RASACzłowiek
PŁEĆKobieta
OBYWATELSTWAZiemskie
SPECJALIZACJAAdept
PRZYNALEŻNOŚĆSpołeczność Galaktyczna
ZAWÓDTancerka
 Średnie, ukończona Akademia Grissoma. |
 Mieszkanie 088B, Okręg Bachjret, Cytadela. |
Mary to w miarę wysoka, ciemna blondynka o błękitnych, często podkrążonych, oczach i zawadiackim uśmiechu na twarzy. Zazwyczaj farbuje włosy na rudo, gdyż - jak to ujmuje - ten kolor bardziej odpowiada jej charakterowi. Ma całkiem spory nos z charakterystycznym, rzymskim "garbkiem". Rzadko kiedy korzysta z makijażu - jeżeli już, to jest on zazwyczaj skromny i opiera się na pudrze, czarnej kredce do oczu oraz szmince. Uwielbia perfumy i każdego dnia pachnie innym zapachem. Włosy, sięgające jej piersi, zwykle nosi rozpuszczone, ale czasami spina je w warkocz. Grzywką często zasłania lewe oko, które przecina niewielka, podłużna blizna. Zawsze stawia pewne kroki, a całą swoją postawą prezentuje się dość buntowniczo. Jest kobietą o pełnych kształtach, ale jej sylwetkę podkreśla charakterystyczne wcięcie w talii. Zawsze siedzi lekko zgarbiona - takiej pozycji wyuczyła się w czasach młodości, gdy wiele godzin spędzała przed ekranem komputera. Najczęściej ubiera się w obcisłe jeansy oraz T-shirty o dużym dekolcie. Na chłód przywdziewa swoją ulubioną, czarną, skórzaną kurtkę. | Wzrost i waga: 175 centymetrów i 70 kilogramów. Skóra/karapaks: nieznacznie opalona, gładka. Oczy: błękitne. Włosy: ciemny blond, długie, zafarbowane na rudo. Znaki szczególne: blizna na lewym oku. |
Mary, choć na początku może wydawać się nieśmiała, szybko ujawnia swoją prawdziwą naturę. Jest lekkomyślna - najpierw robi, potem myśli - co często wpędza ją w kłopoty. Na wszystkich wokół spogląda nieprzychylnym wzrokiem, a czasami nawet z wyższością co... przysparza jej wielu wrogów. Nie kryje się z ironią i sarkazmem, a także szczerością co, ponownie, spotyka się z krytyką innych. Mimo tego lubi dowcipkować i nie za bardzo przejmuje się opiniami krążącymi na jej temat - dzięki wdziękowi osobistemu oraz dwóch, wielkich atutach jest w stanie urzec każdego. Mowa oczywiście o oczach. Ponadto Mary słabo panuje nad emocjami przez co łatwo wpada w szał - jak łatwo odgadnąć, biotyka z furią idą w parze. Często złośliwa i cyniczna młoda dziewoja cechuje się także, o dziwo, sporą empatią. Jej niewielkie grono znajomych zna ją z tego, że pomimo ostrego języka potrafi być dużym wsparciem w trudnych chwilach. Dziewczynę cechują także inteligencja i spryt, które niestety przyćmiewa jej ogromne lenistwo. Lubi jednak kończyć rzeczy, za które się zabrała. Niestety często w ciągu dnia objawia się u niej zmęczenie, albo wzmożona senność spowodowana jej problemami ze snem w nocy. W młodości źle oddziaływało to na jej psychikę, ale dzięki lekom sprawy nabrały lepszego obrotu. | Zainteresowania: gotowanie, czytanie książek, leniuchowanie, trollowanie na forach extranetowych, biotyka, wojsko, obce rasy i inne. Lęki: przed ciemnością - wynikający z bezsenności; przed epidemiami i ślimakami (długa historia). Przyzwyczajenia/zwyczaje: przygryzanie warg gdy jest znudzona bądź zdenerwowana; częste mówienie do siebie na głos oraz obgryzanie paznokci gdy się zamyśli. Uzależnienia: od leków na bezsenność, kremu czekoladowego oraz erotycznych mang. Znaki szczególne: na lewym biodrze, tuż nad udem, ma wytatuowanego pomurnika. |
Mary urodziła i wychowała się w skromnym, nowojorskim mieszkaniu. Nie miała rodzeństwa. Przeżyła spokojne dzieciństwo pod czujnym okiem opiekuńczych i kochających ją rodziców - Anny i Simona James, którzy pracowali jako lekarze. Niestety, w wieku kilku lat dziewczyna miała nieprzyjemny incydent w trakcie którego udrapał ją kot, pozostawiając niewielką bliznę przecinającą jej lewe oko. Mary lubi opowiadać, że nabyła ją w trakcie walki z Vorchami. W wieku dziesięciu lat odkryto u niej talenty biotyczne i choć jej rodzina była temu przeciwna, została wysłana do Akademii Grissoma gdzie wzięła udział w projekcie "Podniesienie". Początkująca biotyczka otrzymała implant L3, tak jak pozostali uczniowie z jej rocznika. Dziewczyna szybko robiła postępy, uzyskując status jednej z najlepszych uczennic w klasie. Jednakże nie na długo dane było jej się piąć ku szczytowi. Mary, w wieku dorastania, zaczęła cierpieć na bezsenność. W wyniku wielu nieprzespanych nocy i dręczących ją koszmarów, biotyczka kompletnie straciła zapał i chęci do nauki. Przysypianie na lekcjach stało się dla niej normą, a ciągłe zmęczenie skutecznie utrudniało jej skupianie uwagi podczas zajęć praktycznych. Dziewczynę męczyły sny, w których obłaziły ją ślimaki bądź obrzydliwe owady, podczas gdy ona sama nie była w stanie się poruszyć. Nieświadomie pogłębiała swoją bezsenność, skutecznie unikając spania i zamiast tego czytając po nocach książki lub oglądając seriale na komputerze. Z czasem stan psychiczny Mary znacznie się pogorszył, co szybko zauważyli jej nauczyciele - biotyczka otrzymała leki, które wreszcie pozwoliły jej na spokojny sen. Mary nie miała zbyt wielu znajomych w Akademii. Mimo iż gdy przybyła po raz pierwszy na stację zapowiadało się, że zyska kilku przyjaciół, to dzieciaki szybko zniechęciły się do niej z powodu jej notorycznych sukcesów w nauce i przywilejów jakie się z tym wiązały - nauczyciele wychwalali Mary i traktowali ją jak pupilka, przez co szybko została znienawidzona przez uczniów. Kiedy u biotyczki pojawił się problem bezsenności z pierwszej pozycji w Akademii spadła na przedostatnie, przez co stała się kompletnym pośmiewiskiem wśród innych. Gorsza była od niej tylko jedna dziewczyna - Martha Smith - której nie wychodziło tworzenie nawet najprostszego pola efektu masy. Marthę oraz Mary szybko związała przyjaźń. Obie biotyczki, nawet pomimo rozstania się po ukończeniu Akademii, nadal utrzymywały kontakt przez komunikatory. Po zakończeniu udziału w projekcie "Podniesienie", Mary otrzymała ofertę wstąpienia do Armii Przymierza. Odmówiła jednak, wiedząc że jej bezsenność i wiążące się z tym zmęczenie może kosztować kiedyś życie jakiegoś żołnierza... albo jej własne. Biotyczka postanowiła powrócić do rodziców - na Ziemię. Rodzina przywitała ją z otwartymi ramionami, dumna z sukcesów dziewczyny, ale także i zadowolona, że nie wstąpiła do wojska - chcieli aby była bezpieczna. Nie minęło kilka miesięcy, a dziewczynie znudził się pobyt na ojczystej planecie. W ciągu tego krótkiego okresu czasu zdążyła zatrudnić się dorywczo jako kucharka w jednej z nowojorskich restauracji, ale praca ta szybko ją znudziła. Mary pragnęła przygód. Była młoda, w końcu miała tylko dwadzieścia lat - gotowanie, owszem, sprawiało jej przyjemność ale jej podróżnicza natura nakazywała jej wyruszyć w nieznane odmęty galaktyki i, jako biotyk, walczyć ze złem. Przez chwilę żałowała nawet, że nie przyjęła oferty wstąpienia do wojska Przymierza. Decyzję o wyjeździe podjęła szybko. Pożegnała się z rozpaczającymi rodzicami i za zaoszczędzone pieniądze zakupiła rejs statkiem kosmicznym w jedną stronę na Cytadelę. Na miejscu, za niewielkie pieniądze, udało jej się kupić skromne mieszkanie w niższych okręgach. Nie planowała zostać w nim na stałe, tylko do czasu aż uda jej się zaciągnąć do załogi jakiegoś statku. Cytadela całkowicie oczarowała Mary. Nigdy wcześniej nie widziała tylu obcych ras w jednym miejscu. Życie tętniło tutaj i nieważne jaka panowała pora dnia - zawsze coś się działo. Pewnej bezsennej nocy, biotyczka postanowiła przejść się po klubach w poszukiwaniu rozrywki. Jej uwagę przyciągnął w szczególności bar "Czyściec". Mary na początku nie czuła się zbyt pewnie otoczona pijanymi kosmitami i będąc od czasu do czasu podrywana, jednak po kilku kolejkach nadeszło rozluźnienie i dziewczyna ruszyła podbijać parkiet. Zauważył ją właściciel lokalu, któremu zaimponowały giętkie ruchy młodej biotyczki. Zaoferował jej pracę jako tancerka i to całkiem nieźle płatną. Mary z początku chciała odmówić, jednak szumiący alkohol w jej głowie oraz zapewnienia o prestiżu i całkowitym bezpieczeństwie w czasie pracy wreszcie ją przekonały. Kolejnej nocy dziewczyna zaczęła swoją nową, tymczasową pracę jako tancerka w nocnym klubie. Ubrana w skąpy, skórzany strój, otrzymała własną scenę z rurą, na której przez kilka godzin musiała kusząco się wyginać. Klubowicze nie zbliżali się zanadto i nie zaczepiali jej, więc pomimo początkowej tremy dziewczyna szybko przyzwyczaiła się do nowo wykonywanego zawodu. Oprócz niej tańczyły także inne kobiety oraz piękne i tajemnicze asari, z kilkoma którymi biotyczka nawiązała bliższy kontakt. Mary postanowiła pozostać tancerką, dopóki nie odłoży wystarczającej ilości kredytów, aby stać ją było na zakup własnej broni i ekwipunku godnego prawdziwego poszukiwacza przygód. |
Brak. |
 Standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo", 20 tysięcy kredytów, skórzany chlebak, komunikator, gaz pieprzowy, zdjęcie rodziców, breloczek w kształcie kucyka, scyzoryk, słoik kremu czekoladowego, książki. |
 Mary często dodaje do swoich wypowiedzi przysłowia, bądź przekleństwa w łacinie. Jest osobą oczytaną, a także lubuje się w starych, ziemskich serialach komediowych z końca XX wieku, takich jak na przykład "Latający Cyrk Monthy Pythona". Próbka głosu - https://www.youtube.com/watch?v=SiMhWflnlQU#t=12m50s. |
