Erich spoglądał przez chwilę w stronę nieruchomej kamery, by w końcu przesunąć spojrzenie dalej. Jeżeli monitoring był rzeczywiście skierowany by ich obserwować, nie chciał zwrócić na siebie uwagi i uprzedzić tego kto stał po drugiej stronie monitora, że zdaje sobie sprawę z ich metod. A jeżeli była to zwykła usterka... Tak czy owak jego obserwacja obecnie posłużyła do jednej rzeczy - w przypadku ich dalszej wycieczki miał zamiar dokładniej zwracać uwagę na mijane kamery i ich zachowanie.
Kiedy Jaana wydała z siebie okrzyk triumfu, spojrzał w jej stronę, a potem na nowo odkryty klucz. Jeżeli to Talia stała za zagadkami i rzeczywiście mieli odwracać uwagę, to zadała sobie dużo zachodu... Chociaż jak tak teraz myślał, to równie dobrze asari mogła współpracować z tymi całymi Cedarczykami. Cerberus był wybredny jeżeli chodzi o rasy członkowskie w swoich szeregach, ale nieznane Bractwo wcale nie musiało podążać tym samym tropem.
Myśli snajpera przerwało piknięcie omni-klucza, które zmusiło go do sprawdzenia nowej wiadomości. Wzorem pozostałych sprawdził koordynaty, również zauważając, że wskazują na odległy o blisko trzydzieści kilometrów punkt. Bez słowa spoglądał na satelitarny widok na mapie, po czym podniósł wzrok na Belforda, słysząc jego pytanie.
- Zamyśliłem się, to wszystko - odpowiedział po dłuższej chwili milczenia, krzyżując spojrzenie z kapitanem. Opuścił rękę, pozwalając zniknąć blaskowi omni-klucza. Normalnie wspomniałby o swojej obserwacji, ale problem polegał na tym, że nie była to normalna sytuacja.
- Zanim zaczniemy rozważać nad naszymi kolejnymi krokami... Lex, ty się znasz na technice - zmienił temat, widząc, że kapitan zaczyna snuć plany. Obrócił głowę w stronę pani inżynier. - Zakładając, że ktoś zdalnie zmusił mikrofony w naszych omni-kluczach do wychwycenia odpowiedzi na zagadkę, jak wielkim wyzwaniem byłoby dla tego kogoś (Wszechwiedzącego, niech będzie) sprawienie, że te będą ciągle włączone i będą wychwytywały także wszystko inne?
To pytanie odbijało się po jego głowie już od samego początku, gdy tylko narzędzie Crimson rozśpiewało się w kuchennym pomieszczeniu domku wypoczynkowego. Kimkolwiek był ów Wiedzący, posiadał potężne środki i umiejętności, co kobieta potwierdziła przed kilkoma minutami.
- Chociaż moje pytanie powinno raczej brzmieć: czy potrafisz coś z tym zrobić?
Planowanie nad tym jak przechytrzyć ich nowy obiekt zainteresowań miało więcej sensu, gdy podmiot nie mógł na bieżąco słuchać ich planów.