Wyświetl wiadomość pozafabularną
Uwaga Hearrowa obeszła blondynkę. Czy też przez odgłosy płaczącego nieba nie dosłyszała jego pytania, czy też postanowiła je zignorować - nie dała tego po sobie poznać. Ewidentnie miała swoje wytyczne, podobnie jak oni, które wypełniała bardzo skrupulatnie, przykrywając to fasadą wyluzowanego, wręcz obojętnego podejścia i niezobowiązującej rozmowy z pozostałymi.
Przysiadła na ladzie wewnątrz sklepu, przesuwając wzrokiem po ich twarzach. Niektóre wyrażały zaciekawienie sprzętem, inne ostrożność wywołaną brakiem odpowiedzi na niezadane przez nich pytania. Dopi
ero gdy Widmo odezwał się do niej w sposób bezpośredni, uśmiechnęła się przelotnie. Niczym ktoś, kto żart zrozumiał, ale nie był dla niego równie zabawny, odwzajemniał więc gest z czystej uprzejmości.
-
No jasne - odparła, naśladując jego lekko sarkastyczny ton. Dopiero wtedy jej uśmiech nieco się poszerzył, nabierając na wiarygodności. -
W pakiecie z jutrzejszymi wynikami loterii.
Powróciła do obserwacji, spoglądając na sprzęt, który wybierali dla siebie zza lady. Za każdym razem, gdy któreś z nich podnosiło broń, czy pochłaniacz ciepła, ich omni-klucze pulsowały lekko, świadcząc o wykorzystaniu vouchera, którego stan mogli stale monitorować na swoich urządzeniach. W miarę, gdy wykorzystywali więcej środków, na części wyposażenia wyświetlały się małe, czerwone ikonki hologramu, sugerujące brak wystarczających środków pozostałych na karcie by mogło im na nie starczyć.
Evelyn zeskoczyła z blatu na ziemię, przetrzepując spodnie na pośladkach dłonią, gdy z jej ruchem z blatu podniosła się otoczka kurzu.
-
Wszystkiego się dowiecie - machnęła ręką, lekceważąco traktując ich poważnie wypowiedziane pytania. -
Przecież na ślepo nigdzie nie pojedziemy, nie?
Ruszyła w kierunku drzwi, zatrzymując w przejściu dopiero wtedy, gdy zorientowała się, że jej odpowiedź nie była zbyt wyczerpująca. Przetoczyła wtedy wzrokiem po suficie, rozkładając szeroko ręce.
-
A możecie słuchać i chodzić jednocześnie? - spytała nieco protekcjonalnie, uchylając przed nimi drzwi i, od razu po tym, prowadząc ich w drogę powrotną do chłodnego, deszczowego świata na zewnątrz.
Holograficzne zegary wyświetlające się na budynkach na przemian z reklamami wskazywały godzinę dwudziestą pierwszą. W systemie godzinowym planety, plasowało ich to na wczesne popołudnie. Zaznajomiona z terenem, blondynka ruszyła naprzód, prowadząc ich w główną, zadaszoną alejkę. Sufit na tej ulicy kolonii był przeźroczysty, wpuszczał do środka naturalne światło dzienne, a zadzierając głowę w górę, mogli dostrzec uderzające w jego powierzchnię krople wody.
-
Ten szajs pojawił się tu prawie dwa tygodnie temu. - Blondynka zwolniła nieco, uruchamiając swój omni-klucz. Połyskiwał niebieską barwą, podobnie jak hologram, który wyświetliła ponad nim. Lekko ziarniste zdjęcie błękitnej, półprzeźroczystej kopuły rozpościerającej się nad połaciami terenu. Ze zdjęcia nie widać było odpowiedniej skali - bariera wyglądała jak kula biotyczna, którą zdolni byli wytwarzać biotycy i z perspektywy tej odległości wydawała się niczym od niej nie różnić. -
Pochłonął całą fabrykę i jeszcze trochę. Jajogłowi uważają, że pokłady piezo, które były tam wydobywane są jakoś za to odpowiedzialne, ale nikt tego nie kupuje. To wygląda jak bariera biotyczna. Jakby wiecie, ktoś w środku ją zrobił.
Ich omni-klucze piknęły, informując o nadchodzącym przesyle danych. Po potwierdzeniu, ich oczom ukazała się ta sama mapka, którą również wyświetliła u siebie Evelyn, nie zwalniając kroku.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
-
Widzicie? - spytała, wskazując dłonią na miejsce podpisane jako
Gardło. -
Ileś tam tysięcy lat temu w planetę jebła kometa, stąd mamy złoża piezo. Kłopot w tym, że rozwaliła teren. Fabryka jest w dziurze pomiędzy skałami. Normalnie nie był to żaden problem, promy po prostu latały górą, ale bariera nie wpuszcza do siebie poruszających się pojazdów, nawet, jeśli jadą wolno. Zostały nam dwa wejścia na piechotę - jej palec przeniósł się wyżej, a północne wejście i jego etykieta błysnęły lekko, poruszone. -
Wiemy na pewno, że północne jest odcięte. Zostaje nam gardło. Jedna droga do środka, jedna droga na zewnątrz. Przynajmniej póki nie rozwalimy tej bariery.
Przymknęła mapę, orientując się, że spoglądając na nią bezwiednie idzie na zderzenie czołowe z grupką ludzi stojącą na środku ulicy. Wyminęła ich, kiwając im głową przepraszająco. Czwórka stojących tam ludzi łypała na nich spod nasączonych wodą kapturów, nie wyglądając zachęcająco.
-
To tutaj - rzuciła nagle Evelyn, tracąc poprzedni wątek, by skierować ich na odpowiedni tor. Skręciła w uliczką zatytułowaną holograficznym napisem jako
wyjście, czym w istocie była. Korytarz kończył się podwójną parą drzwi. Gdy przez nią przeszli, znaleźli się pod małym zadaszeniem na platformie transportowej, na której czekał na nich pojazd. Lekko opancerzony, ewidentnie cywilny, choć jego opony były grube, a zawieszenie podniesione, gotowe na nierówny teren, który ich czekał.
Nie zrażona deszczem, podeszła do transportera, przy którym stał pokaźny plecak. Zgarnęła go i wróciła do nich pod daszek, rozpinając zamek i grzebiąc za czymś w środku.
-
Nie miejsce nam tego przywitania za złe. Minęły dwa tygodnie - rzuciła nagle, powtarzając im tę informację. -
Rozkładali czerwony dywan dla pierwszych trzech ekspedycji - zaprzestała grzebania w plecaku, najwyraźniej znajdując to, czego szukała lub upewniając się, że ma wszystko. Wyprostowała się i przeciągnęła, przetaczając wzrokiem po stojących przed nią. -
My jesteśmy dziewiątą - dodała, uśmiechając się kwaśno, jakby w jej zdaniu brakowało
po prostu.
Byli
po prostu kolejną ekspedycją, której
po prostu, najpewniej się nie powiedzie, więc ani mieszkańcy, ani przedstawiciele rządu nie kwapili się by witać ich oklaskami, dziękować za ich mężność i przybycie na miejsce. Wyrażać radość perspektywą pomocy, obrzucać drogim sprzętem i zespołem przewodników.
Była tylko ona. Evelyn Cantos, kolejne ogniwo w łańcuchu rutynowych misji, gotowa zabrać
kolejnych do środka i trzymać kciuki.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąKilka uwag :D
Marshall
Daj znać, czy nosisz przy sobie Żmiję, czy Paladyna, bo chyba mi umknęło na tym chacie jak rozmawialiśmy.
Tori
Maksymalna ilość medi-żelu i omni-żelu jaką postać może nosić przy sobie jest też ograniczana przez
plecak. Tori ma poziom plecaka 1, więc przy sobie może mieć tylko
3 medi-żelu. Z racji tego, że jest medykiem, pozwalam zakupić go więcej i uznajmy, że pozostały zapas ma w jakiejś torbie/apteczce. Jeśli chciałaby uzupełnić swój zapas w trakcie walki (bo np zużyła wszystko co ma), może to zrobić za cenę 1 akcji.
Carlos
Popraw kartę statystyk. Obecny setup na start to 4 umiejętności a nie 4+1 amunicja specjalna jak wcześniej. Jako żołnierz możesz wybrać amunicję dysrupcyjną jako zdolność, ale musisz zmniejszyć liczbę zdolności do 4. Punkty, które były zainwestowane w zdolność, z której rezygnujesz, stają się wolne do wykorzystania.
Maksymalna ilość medi-żelu i omni-żelu jaką postać może nosić przy sobie jest też ograniczana przez
plecak. Carlos nie jest medykiem, więc zakładam, że zakupuje max ilość dla niego i jest to
3.
Wayra
Popraw kartę statystyk. Obecny setup na start to 4 umiejętności a nie 4+1 amunicja specjalna. Nie widzę w twoich sesjach nagrody za sesję w postaci wolnego slotu, więc o ile go nie przeoczyłam, popraw proszę tak jak Carlos., bo masz 5 slotów wolnych.
Na 1 poziomie plecaka teraz można nosić tylko 3 medi- i 3 omni-żele, poprawcie sobie proszę!
Przypominam wszystkim o systemie udźwigu, który obowiązuje w nowej mechanice. Na poziomie 1 plecaka, możemy zabrać w trakcie sesji 1 broń, 1 omni-klucz, 1 generator-tarcz. Na poziomie 2 te liczby rosną do 2 i analogicznie. Tak na przyszłość!
Możecie dodać sobie zakupione rzeczy do ekwipunku. Deadline: 13 maja!