Miano: Yasmea R’Ilean
Wiek: 9.01.1693; 490
Rasa: Asari
Płeć: Żeńska
Specjalizacja: Strażnik
Przynależność: Republika Asari
Zawód: Z wykształcenia biolog, z zawodu laborantka w koncernie farmaceutycznym, ze splotu wydarzeń agent Handlarza Cieni
Miejsce zamieszkania: Illium, Nos Astra
Aparycja: Przeciętnego wzrostu, o zadbanej, smukłej sylwetce i bladoniebieskiej skórze, która w świetle mieni się srebrnymi drobinkami. Na pozór wydaje się nie wyróżniać z tłumu sobie podobnym, aczkolwiek po bliższym przyjrzeniu się można dostrzec subtelne różnice; oczy jej, szarozielone, przyozdobione są rdzawymi plamkami, na gładkiej cerze widnieje kilka żłobień, jak można byłoby się domyślać ślady po usuniętych tatuażach, a niebotycznie długie, zgrabne nogi, przykuwają wzrok. Lubi czuć się kobieco, stad większość jej strojów jest dopasowana, a bez subtelnego makijażu rzadko kiedy rusza się z mieszkania. Nie raz i nie dwa łapie się na tym, że podczas zdawania relacji żywo gestykuluje.
Osobowość: Żadna z niej rozpustna królewna ani tym bardziej wojownicza Lara Croft. Nie jest też chłodną i wyniosłą suką, pozbawioną uczuć; właściwie przeżywa wszystko bardzo intensywnie. Nie do końca pasuje do pracoholiczki – ona po prostu każdej sprawie poświęca całą swoją uwagę, niezależnie od tego czy jej dotyczy. Perfekcjonistka, która musi mieć wszystko zapięte na ostatni guzik. Czasami w swoich działaniach przypomina robota, który zjawia się w korporacji o szóstej, ale to tylko gra pozorów. Yasmea jest przede wszystkim zdyscyplinowana i nie pozwala, by drobiazgi wytrąciły jej z równowagi. Porażki przeżywa bardzo dotkliwie, zapija je czerwonym winem albo okadza tytoniem, niezależnie od zdania otoczenia. Pozornie bardzo nieczuła, do spraw osobistych podchodzi z dużą dawką ironii i sarkazmu, ale tylko ona sama wie, ile kosztuje ją ta siła, która każe jej wywiązywać się ze swojej roli…. I nie dać się przy tym zwariować. Wynagradza to sobie drobnymi uszczypliwościami i zachciankami. Niezależna, nie łatwo przyznaje, że potrzebuje pomocy, nie szuka przyjaciół na siłę – jej zaufanie zdobywa się powoli – i nie wojuje z każdym, kto nawinie się jej pod rękę. W obronie rodziny gotowa na wszystko, zabiłaby bez mrugnięcia okiem, gdyby dziecku czy Aethei groziło niebezpieczeństwo. Tylko ich dopuściła do sentymentalnej strony swojej osobowości, cała reszta ma przed oczami perfekcyjną damę, która kolejny rok usiłuje rzucić palenie.
Historia: Ma czterysta dziewięćdziesiąt lat. Wchodząc jak zawsze przed czasem rozpoczęcia pracy do wielkiej korporacji farmaceutycznej na Illium, wymienia zdawkowe uprzejmości z szefem tutejszej ochrony. Już nawet przestał sobie zawracać nią głowę i nie odrywa wzroku od datapadu, kiedy ta przechodzi przez hol, choć tak naprawdę nie ma na nim żadnych, istotnych informacji, a tylko tabele wyników kolejki ekstraligi z ekstranetu. Drogę do swoich laboratoriów zna na pamięć; wsiada do windy, zjeżdża na poziom poniżej zera i jeszcze przechodzi przez tymczasowo opustoszałe inne sektory. Zestawienie testów, które kończono przez noc razem z ostatecznymi wynikami już na nią czeka. Ale to nie cyferki interesują Yasmea'ę, przynajmniej nie takie, które widać na pierwszy rzut oka. Drzwi do przylegające do stanowiska pracy biura zamykają się z cichym, charakterystycznym syknięciem. Jest sama, uruchamia więc odpowiedni deszyfrujący mod na swoim omni-kluczu i niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki dane ukazują swoją rzeczywistą postać. Przesyła je dalej, prosto na urządzenia podpięte do sieci Handlarza. Na przestrzeni ostatniego wieku, Yasmea stała się na tyle zaufanym agentem, iż zaczęła otrzymywać bezpośrednie dyspozycje. Już dawno przestały to być tylko i wyłącznie przysługi, którymi spłacała swoje zobowiązanie. A wszystko to pod zgrabną formą laborantki w koncernie farmaceutycznym, odnoszącymi sukcesy na równi w sektorze działań legalnych, jak również tych wyjętych spod prawa. Gdyby tylko wiedziała, że jej życie zmieni...
... ma trzysta jedenaście lat, w ręku holozdjęcie roześmianej, rosnącej jak na drożdżach asari. Nie może oderwać od niego wzroku, choć zżera ją poczucie winy i obrzydzenie do samej siebie. Powinna być z nią, z jej matką. W końcu Alisha wyrywa się z tego letargu, otrząsa z przeszłości, za którą tak cholernie tęskni. Ma tylko kilka minut, aby na powrót być profesjonalistką. Idealnie punktualnie zjawia się klient - nadziany biznesmen, którego zainteresowała oferta nowych prochów. Ma mu przedstawić w imieniu korporacji skład; w końcu ktoś w kitlu, kto pracował z tą substancją czynną budzi o wiele większe zaufanie niż rekin finansowy podobny jemu. Na ogół, dla pewnego zysku, starzy klienci próbują tego, na co się decydują. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby zwiększyła degustacyjną dawkę, co będzie jej bardzo na rękę w pozyskaniu kilku pozornie niewinnych faktów, które interesują Handlarza i za które ten zgarnie skromną sumę w porównaniu z zerami na koncie biznesmena. To nie jest czysta gra, ale przecież nikt się już nie oszukuje, że świat jest tak piękny, jakim mógłby być kiedy..
... ma dwieście sześćdziesiąt lata. Pierwsze dziesięciolecie w pracy w filii giganta farmaceutycznego na Thessi za nią, przed nią perspektywa awansu oraz przeniesienie do siedziby generalnej na Illium. Waha się, ale przynajmniej teraz, w pracy, stara się o tym nie myśleć. Musi skupić się na probówkach, odczynach i możliwych konsekwencjach do przewidzenia. Zawodowo od zawsze obcowała z substancjami roślinnymi, w końcu z wykształcenia biologa z ukierunkowaniem na botanika. Ciężko powiedzieć jakim cudem katalog, który wyciągnęła z bazy danych w poszukiwaniu odpowiednika na toksyczne stężenie, okazał się być kompletnie nie tym, czym zakładała; wielce prawdopodobne, iż był to błąd ludzki lub po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Ledwo zaczęła wczytywać holograficzny obraz ułatwiający przegląd treści, a padły strzały. Najwyraźniej ktoś uznał, że lepiej szybko pozbyć się tej, która odkryje zbyt wiele, nim ktoś z góry zostanie postawiony w niewygodnej sytuacji. Szkło roztrysnęło się na tysiące kawałeczków, Yasmea zareagowała odruchowo i zasłoniła twarz rękoma. Po jednej salwie przyszła kolej na drugą. A później już tylko głucha cisza. Człowiek, który wyciągał ręce do skulonej, przestraszonej asari, pomógł się jej dźwignąć na nogi i opatrzyć płytkie ranki na dłoniach. Nie mówił wiele, na lawinę pytań odpowiadał lakonicznie. Ale od tego wydarzenia widywała go coraz częściej. Wykorzystywał jej poczucie winy, a z każdą kolejną przysługę coraz bardziej popychał ją ku dobrze naoliwionej maszynie - potrzebowali, a właściwie on potrzebował kogoś, kto zna się nie tylko na właściwościach roślin (w tym narkotykowych, rzecz jasna), ale również bez echa wniknie w hermetyczne środowisko wielkiej korporacji, pozyskując znajomości i dojścia do tych działań, o których nie mówi się pracownikom otwarcie. Przejrzała na oczy, nigdy wcześniej nie zakładała, że jej praca wykorzystywana jest do produkcji mnożącego kredyty narkotyku. Dlatego też z duszą na ramieniu decyduje się w końcu na wyjazd na Illium, porzucenie partnerki z dzieckiem, gdyż jej zacieśniająca się współpraca z Handlarzem Cieni niesie za sobą coraz większe ryzyko, a przynajmniej tak się wydaje Yasmea'i. Nie chce, ale jest już za późno, aby się wycofać. Zbyt mocno tkwi w sieci. Zaciska powieki i...
... ma dwieście dwadzieścia pięć lat, wreszcie nic nie stoi na przeszkodzie, aby spakować swoje rzeczy i przeprowadzić się do niej. Poważnie myślą o założeniu rodziny, o dziecku, w końcu w tak wielkim apartamencie zginą tylko we dwie. Aethea pracuje w domu, pisze namiętnie powieści i bardzo nieudolnie stara się zaprzeczyć, że Yasmea pojawia się w jej tworach. Ona z kolei kończy uczelnie wyższą, jakby na to nie spojrzeć na naukę poświęciła większość swojej młodości, angażuje się w coraz to liczniejsze projekty badawcze, a w domu hoduje małą plantacje owadożernych roślin, bo przecież nie może tylko bazować na wiedzy zapisanej w ebookach. Następujące ćwierćwiecze będzie najszczęśliwsze w jej życiu. Z uśmiechem spogląda więc w przyszłość, ponieważ...
... ma siedemdziesiąt jeden lat. Potulnie wysłuchuje bury, na którą według obu matek sobie zasłużyła; w końcu nie powinna traktować siarczystym, biotycznym uderzeniem asari naśmiewającej się z faktu, że jest czystokrwista. A już na pewno brać sobie takich słów do serca. Sama jest owocem miłości dwóch asari, wojskowych w służbie Republiki. Kiedy już zrozumiała, że nie mogą w związku z tym poświęcać jej tyle uwagi, ile by chciały, zaczęła uciekać w świat książek. Cały świat miała w zasięgu ręki - przedstawiony na rycinach, w holograficznych projekcjach pasjonował ją o wiele bardziej niż jego realne odbicie za oknami.
Ekwipunek: standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo
Środek transportu: -
Dodatkowe informacje:
~ to nie tak, że nienawidzi całej rasy ludzkiej; przeklina ich tylko w chwilach słabości, kiedy musi zapalić, ponieważ to przez nich posmakowała wyrobu tytoniowego.
~ dba o swoją kondycje fizyczną, godzina jogi po męczącym dniu w pracy weszła już w jej ścisły harmonogram dnia.
~ praca dla Handlarza Cieni daje też pewnego rodzaju przywileje; od wielu lat dyskretnie, z pomocą jego środków, obserwuje swoją córkę, chcąc jak można się domyślić nieudolnie zabić wyrzuty sumienia.