Ostatnie wydarzenia sprawiły, że Tori coraz poważniej zaczynała myśleć o - przynajmniej częściowej - zmianie kierunku swojej kariery. Z medycyną ostatnio wiele wspólnego nie miała, wciąż nie pracowała w zawodzie i nawet zaprzestała jakichkolwiek “ruchów” w tym kierunku - nie szukała pracy jako lekarka, jedną czy dwie wiadomości od headhunterów świadomie i z premedytacją zignorowała, a gdy wszystkie dostępne media zaczęły trąbić o proklamacji niezależności Systemów Terminusa, bestialskim ataku na Mindoir, dziesiątkach ofiar i wybuchu wojny, przestała się wahać. Po pierwsze, powinna zgłosić się do swojej wojskowej
alma mater w kwestii możliwości powrotu do armii Republik. Po drugie - powinna pomóc w obronie pokrzywdzonych w konflikcie. Jeśli jej powrót do wojska nie będzie możliwy, zostanie najemniczką. W końcu nie ona pierwsza i zapewne nie ostatnia. Doświadczenie jakieś-tam posiada, umiejętności zaprowadziły ją dość wysoko w tabeli turnieju Cytadeli i choć zdawała sobie sprawę z faktu, że to nie było prawdziwe pole bitwy, jej ostatnia rozmowa z Karajevem uświadomiła Tori, że czas zdecydować się w którą stronę powinna pójść.
A ten czas chyba właśnie nadszedł. W końcu, ile można imprezować i wracać nad ranem z baletów? Trzeba było wziąć na wstrzymanie, odetchnąć głęboko i się na coś zdecydować.
Postanowiła, że zanim poleci na Thessię, doprowadzi nieco do porządku swój prywatny osprzęt - wymagało to oczywiście i jak zwykle delikatnych inwestycji, ale na finanse ostatnio nie mogła narzekać. Tych kilka honorariów z misji i nagroda z Turnieju w większości leżały na jej koncie i nawet hulaszcze życie i nowe stroje nie nadszarpnęły jej budżetu aż tak mocno.
Konstelację odwiedziła już kiedyś - dawno, bardzo dawno temu, tuż przed wylotem na Klendagon. Minęło jednak na tyle dużo czasu, że w sklepie zmieniło się wszystko - wystrój, asortyment, a nawet sprzedawca. Do tego, gdy tylko przekroczyła próg, sklep powitał ją nachalną reklamą wygłoszoną głosem jakiegoś turianina. Jakiś celebryta? Sponsor? W sumie nie miało to znaczenia. Ignorując nachalnego sprzedawcę, który widząc cywilne ciuchy próbował wcisnąć jej jakieś niestworzone rzeczy licząc na łatwy zarobek, wybrała z katalogu nowy pistolet -
Akolitę. Spodobał jej się od razu - wyprodukowany przez asari, niewielki i poręczny, był godnym następcą jej
Falangi, którą wyjęła z przewieszonej na ramieniu torby i oddała w rozliczeniu. Gdy dołożyła do niej swój poprzedni generator tarcz -
Niezłomny, sprzedawca spojrzał na nią dziwnie rozumiejąc poniewczasie, że ta asari nie była przypadkowym klientem. Tori dobrała jeszcze brakujące omni- i medi-żele pamiętając o możliwości doposażenia swojej “Luny” i potwierdziła transakcję na swoim omni-kluczu. Zakup był gotowy.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąZakup:
Pistolet AKOLITA: - 36,000 kr.
Medi-żel x3: 210 kr.
Omni-żel x3: 270 kr.
Sprzedaż:
Pistolet M-5 Falanga: + 7,500 kr
Generator tarcz NIEZŁOMNY: + 6,000 kr
Bilans: 36,480 - 13,500 = 22,980 kr do odjęcia z konta
Wyświetl uwagę administratoraOdjęto 22980 kr. -V